Przedstawiamy wspomnienia o: Jadwidze Mrozowskiej, która w 1931 roku obroniła pracę doktorską i została drugim doktorem w historii Szkoły, prof. Michale Kaleckim, prof. Andrzeju Grodku, prof. Leonie Koźmińskimi i wielu innych pracownikach uczelni.
Proponujemy zapoznanie się ze wspomnieniami o pracownikach i zachęcamy do pisania kolejnych wspomnień.
Zawsze warto wspominać…
- PROFESOR ADAM ANDRZEJEWSKI (1914–1998)
-
Image
Adam Andrzejwski – ekonomista o zainteresowaniach społecznych, badacz szeroko pojmowanej polityki mieszkaniowej i osadniczej ujmowanej w kontekście społeczno-ekonomicznym, demograficznym, przestrzennym i kulturowym i ekologicznym. Czołowy powojenny kontynuator polskiej szkoły podchodzenia do problematyki mieszkaniowej, do której metody nawiązywali m. in. Ludwik Krzywicki, Stanisław Rychliński, Ludwik Landau. Szkoły powstającej w międzywojennej działalności naukowej i społecznej postaci zapisanych w dziejach mieszkalnictwa polskiego, zaangażowanych w poprawę sytuacji mieszkaniowej uboższych warstw ludności pracowniczej: Teodora Teoplitza a także Konstantego Krzeczkowskiego, Jana Strzeleckiego, Edwarda Strzeleckiego, Stanisława Tołwińskiego, Michała Kaczorowskiego i innych.
W czasie studiów w SGH (1932-1936), pod wpływem profesorów Ludwika Krzywickiego i Konstantego Krzeczkowskiego wiąże się ze środowiskiem Instytutu Gospodarstwa Społecznego, z którym współpracowali także m.in. Ludwik Landau, Stanisław Rychliński, Jan Strzelecki, oraz Edward Strzelecki. Przebywa w kręgu innych historycznych postaci nauki polskiej Edwarda Lipińskiego, Michała Kaleckiego Czesława Bobrowskiego. Sympatyzuje z czasopismem „Gospodarka Narodowa” wydawanym przez reformatorską grupę przedwojennego Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (m.in. Cz. Bobrowski, M. Kalecki, M. Kaczorowski). Działa w lewicującym ruchu studenckim i młodzieżowym należąc m.in. do Związku Polskiej Młodzieży Demokratycznej, Związku Młodzieży Polskiej „Zet”. Publicystykę rozpoczyna w 1933 r. od zaangażowanej społecznie literatury i poezji. Współredaguje utrzymane w duchu demokratycznym czasopisma dla młodej inteligencji „Życie Akademickie” - organ ZPMD oraz „Przemiany”. Miesięcznik ten redaguje w ostatnich latach II Rzeczpospolitej wspólnie ze znanym później orientalistą Janem Reychmanem. Adam Andrzejewski współpracuje w obu pismach z Bolesławem Srockim – wychowawcą wrażliwej na los innych młodzieży polskiej. W latach 1938-1939, jest (po rocznej służbie wojskowej) sekretarzem redakcji tygodnika “Naród i Państwo” kierowanego do światłych patriotycznych warstw społeczeństwa polskiego o orientacji etatystycznej. Prowadzi stałą rubrykę „Notatnik Gospodarczy” mając kontakty z Melchiorem Wańkowiczem piszącym w „Narodzie i Państwie”. Za namową Michała Kaczorowskiego, ówczesnego sekretarza Polskiego Towarzystwa Reformy Mieszkaniowej, publikuje artykuły dotyczące zagadnień mieszkaniowych. Pisze także na inne tematy społeczno-ekonomiczne w miesięczniku „Polska Gospodarcza”. Jego studium bilansu surowcowego Polski napisane podczas pracy w Ministerstwie Skarbu na polecenie Wicepremiera i Ministra Skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego przedstawione zostaje w miesięczniku “Drogi Polski” (8/1939). We wrześniu walczy w obronie Polski, pięć lat przebywa w niemieckim obozie jenieckim.
Polską szkołę podchodzenia do badań mieszkalnictwa rozwija w okresie powojennym, początkowo będąc sekretarzem Zarządu Polskiego Towarzystwa Reformy Mieszkaniowej – reaktywowanego w latach 1946-1949 - oraz członkiem organu PTRM, pisma „Dom Osiedle Mieszkanie”. Później, z gronem współpracowników, przyjaciół i uczniów skupionych wokół utworzonego w 1949 r. wraz z Michałem Kaczorowskim i Edwardem Kuminkiem Instytutu Budownictwa Mieszkaniowego, od 1968 r. - Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej, obchodzącego w 1999 r. – po wielu zmianach instytucjonalno-organizacyjnych – 50 lat istnienia. W Instytucie jest dyrektorem do spraw naukowych. W 1965 r. musi formalnie rozstać się z Instytutem na 6 lat przeciwstawiając się wraz z Juliuszem Goryńskim (odwołanym w związku z tym z funkcji Wiceministra Budownictwa) ówczesnym standardom tzw. budownictwa „oszczędnościowego”. Adam Andrzejewski jest współtwórcą i redaktorem naczelnym w latach 1963-1991 kwartalnika „Sprawy Mieszkaniowe” powstającego w Instytucie – najpoważniejszego forum wymiany naukowej myśli mieszkaniowej w Polsce. W latach 1971-1974 wraca na stanowisko dyrektora IGM. Jest jednym z inicjatorów uchwalonego w 1972 r. – postulowanego przezeń już w 1964 r. „Ekonomiście” – jedynego jak dotąd w Polsce państwowego perspektywicznego programu poprawy warunków mieszkaniowych. Od 1991 r. przewodniczy Radzie Naukowej Instytutu. Utrzymuje do końca ścisły związek tą rzadką w Polsce pod względem konsekwencji i ciągłości badań placówką, stanowiącą zwłaszcza w pierwszych latach po wojnie azyl dla ludzi o różnej przeszłości politycznej i światopoglądzie – zlikwidowaną jednak wraz ze „Sprawami Mieszkaniowymi” w 2002 r.
W latach 1947-1957 wykłada na Wydziale Architektury i na Studium Planowania Przestrzennego Politechniki Warszawskiej. W okresie 1953-1986 prowadzi działalność naukowo-dydaktyczną w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (przedwojennej i obecnej SGH). Kieruje Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej w Katedrze Gospodarki Miejskiej, następnie Katedrą Polityki Mieszkaniowej. Zasiada w Senacie Uczelni będąc po śmierci Edwarda Strzeleckiego dyrektorem Instytutu Gospodarstwa Społecznego (1965-1970). Jest dyrektorem Instytutu Gospodarki Miejskiej i Polityki Mieszkaniowej, tworząc tam Zakład Polityki Mieszkaniowej i Osadniczej. Uzyskuje na SGPiS stopnie i tytuły: doktora (1960), profesora nadzwyczajnego (1955) i zwyczajnego (1971). U schyłku życia obchodzi w 1996 r. 90-lecie Uczelni powracającej do przedwojennej nazwy – SGH.
Pełni rozliczne funkcje w towarzystwach, komitetach, radach naukowych i innych ciałach doradczych polskich i zagranicznych. Bierze udział w pracach Komitetu Budownictwa, Mieszkalnictwa i Planowania EKG ONZ (1949-1984) będąc autorem kilkunastu prac o zasięgu międzynarodowym, współpracując ściśle z Dawidem Donnisonem z London School of Economics. Jest przez długie lata członkiem Międzynarodowej Federacji Mieszkalnictwa, Urbanistyki i Planowania Przestrzennego oraz Międzynarodowej Unii Badań nad Ludnością. W Polsce sprawuje odpowiedzialne funkcje w wielu instytucjach naukowych i organizacjach społeczno-zawodowych: Centralnym Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego, Głównym Urzędzie Statystycznym, Instytucie Gospodarki Komunalnej, Instytucie Urbanistyki i Architektury, Naczelnej Organizacji Technicznej, Polskim Towarzystwie Ekonomicznym, Radzie Naukowej dla Ziem Zachodnich, Towarzystwie Rozwoju Ziem Zachodnich, Towarzystwie Urbanistów Polskich, Towarzystwie Wolnej Wszechnicy Polskiej, także w czasopismach: „Miasto”, „Kronika Warszawy” i „Spółdzielczy Kwartalnik Naukowy” oraz innych. W PTE – jako członek-założyciel Oddziału Warszawskiego (1946) – kieruje z Witoldem Nieciuńskim m.in. dwiema odrzuconymi przez władze ekspertyzami mieszkaniowymi oceniającymi negatywnie istniejący stan (1979) oraz pokazującymi drogi wyjścia (1981). Uczestniczy w Komisji Historycznej oraz Komisji Głównej Polityki Społeczno-Ekonomicznej działających przy Zarządzie Głównym PTE. Należy do wysokich struktur organizacyjnych komitetów badawczych PAN: Komitetu Badań i Prognoz „Polska-2000”, Komitetu Badań Rejonów Uprzemysławianych, Komitetu Nauk Demograficznych oraz Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju.
W bibliografii publikacji Adama Andrzejewskiego liczącej ponad 550 pozycji, więcej niż 100 przypada na lata 1933-1939. Jego międzywojenną wnikliwą społeczno-gospodarcza publicystykę rozwijają powojenne prace naukowe uczące szerokiego patrzenia na sprawy mieszkaniowe i osadnicze. Monografia Adama Andrzejewskiego „Sytuacja mieszkaniowa Polski w latach 1918-1974” (PWE 1977) - jest jedyną po mało znanej, ocalałej w niewielu egzemplarzach przedwojennej pracy Konstantego Krzeczkowskiego – tej miary publikacją z zakresu mieszkalnictwa w Polsce. Fundamentalny podręcznik akademicki „Polityka mieszkaniowa” (PWE 1987) przywoływany jest jako wzorzec metodyczno-teoretycznych badań tej problematyki. Poszukiwania naukowe w zakresie osadnictwa prowadzą Adama Andzrzejewskiego do monografii „Procesy urbanizacyjne w Polsce w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych” (KPZK PAN „Biuletyn” 154/1991).
Pamiętny tekst „Prace i pasje Adama Andrzejewskiego” autorstwa Juliusza Goryńskiego (Kronika Warszawy 3-4/1985, przedruk: „Sprawy Mieszkaniowe 2-3/1999) oraz pożegnalne noty napisane przez Edwarda Kuminka i Witolda Nieciuńskiego („Polityka Społeczna” 1/1999, Komitet Prognoz „Polska w XXI Wieku” PAN 1999) oddają głębię Jego zainteresowań. Sylwetka Adama Andrzejewskiego umieszczona została w księdze pod znamiennym tytułem „Przeszłość dla przyszłości” (Wyd. „Śląsk” 2001). Ukazany jest tam obok swoich dawnych nauczycieli: Ludwika Krzywickiego, Konstantego Krzeczkowskiego, Stanisława Rychlińskiego, wśród powojennych wybitnych badaczy społecznych aspektów gospodarowania oraz innych postaci świata nauki i kultury. Wydanie „Wyboru pism” (KPZK PAN „Biuletyn” 196/2001) uczciło pamięć i działalność Adama Andrzejewskiego. Stało się źródłem do badań historii mieszkalnictwa i osadnictwa.
Zorganizowane zostało także spotkanie przedstawicieli kilku pokoleń uczniów, wychowanków i współpracowników Profesora upamiętnione publikacją (Ośrodek Informacji K. U. „Filar” przy Bibliotece im. Stanisława Szwalbego 2002). Artykuły i noty wspomnieniowe („Studia i Prace” Kolegium ES SGH 5/2003, „Gazeta Wyborcza” 291.4502/2003 oraz 293.5903/2008, „Domy Spółdzielcze” 1/2004 oraz 12/2013, „Biuletyn” IGS 5/2003 oraz 1-4/2007, „Problemy Rozwoju Miast” 3/2012) potwierdzają wagę oraz aktualność Jego myśli i dokonań. W wyniku uchwały Senatu SGH, sala dydaktyczna nr 107 w budynku „A”, najstarszym w Uczelni, będąca jeszcze w końcu lat 80. jednym z pomieszczeń IGS, zyskała nazwę „Sala im. Adama Andrzejewskiego” („Gazeta SGH” 8/12/2012). Film z uroczystości osłonięcia tablicy pamiątkowej przed salą 107 z udziałem władz rektorskich i dziekańskich przekazany został przez Biuro Kolegium Ekonomiczno-Społecznego do Archiwum SGH (2 egz. na płycie DVD).
Maciej Cesarski
- PROFESOR ROMUALD BAUER (1931–2013)
-
Image
Profesor Romuald Bauer należał do tej grupy absolwentów i pracowników Szkoły Głównej Planowania i Statystyki oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, którzy całe swoje dorosłe życie związali z funkcjonowaniem środowiska akademickiego. Jego kariera nauczyciela akademickiego prowadziła przez wszystkie szczeble aż do stanowiska profesora zwyczajnego.
Profesor R. Bauer trafił do Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w 1951 r. Przed ukończeniem studiów został asystentem profesora Aleksandra Wakara kierującego Katedrą Ekonomii Politycznej Kapitalizmu. Po uzyskaniu stopnia doktora współuczestniczył w pracach badawczych nad metodą parametrycznego zarządzania. Po Październiku 1956 r. był okres poszukiwania nowych rozwiązań dla gospodarki socjalistycznej. Wyniki badań zostały opublikowane w 1972 r. w zbiorowej pracy pt. Ekonomia polityczna socjalizmu, która przez wiele lat była obowiązkową lekturą dla wszystkich studentów na Wydziale Handlu Wewnętrznego. Listę współautorów tej książki rozpoczynało nazwisko Profesora.
Romuald Bauer objął stanowisko docenta w Katedrze Transportu w 1969 r. Od tego momentu Jego zainteresowania naukowe skoncentrowały się na zjawisku kształtowania cen w transporcie. Skrypt pt. Taryfy transportowe opublikowany przez Wydawnictwa SGPiS w 1971 r. zawiera podstawowe zasady prowadzenia polityki cen przez przewoźników wszystkich gałęzi transportu, wskazane zostało zróżnicowanie podażowej i popytowej polityki cen. Na początku lat 70. minionego wieku zdefiniowanie popytowej polityki stawek frachtowych stanowiło istotne novum w literaturze ekonomiki transportu.
W latach 80. Profesor aktywnie uczestniczył w procesie głębokiej korekty nastawienia do zagadnień badawczych w zakresie ekonomii i ekonomiki transportu, proponując oryginalne rozwiązania prowadzące do racjonalnego rozwoju myśli teoretycznej oraz metod stosowanych w gospodarce. Wiele z tych propozycji znalazło uznanie w ośrodkach akademickich w całym kraju i przyczyniło się do włączenia profesora R. Bauera do wąskiego grona specjalistów w Polsce z zakresu ekonomii i ekonomiki transportu traktowanych jako autorytety.
Uzyskanie stopnia doktora habilitowanego nauk ekonomicznych na Uniwersytecie Gdańskim w 1990 r. zbiegło się w czasie z zaangażowaniem się Profesora w prace badawcze nad treścią i formą procesu transformacji w transporcie lądowym w Polsce.
Uzyskanie tytułu profesora w 1994 r. stanowiło podsumowanie długiego okresu aktywności badawczej oraz zaangażowania w rozwój młodych kadr. Z grona 12 wypromowanych doktorów część kontynuowała karierę akademicką uzyskując stopień doktora habilitowanego (4 osoby) oraz tytuły profesora (2 osoby).
Zaangażowanie Profesora w funkcjonowanie SGPiS i SGH obejmuje dwa podstawowe okresy. Przez kilka kadencji od 1972 r. był prodziekanem na Wydziale Handlu Wewnętrznego i z pasją wypełniał obowiązki wychowawcy studentek i studentów, którzy mając w swoim dorobku świadectwo dojrzałości w czasie studiów wielokrotnie zachowywali się jak małe dzieci wymagające ojcowskiego skarcenia, ale także zrozumienia i wsparcia. Ówczesne roczniki studentów SGPiS (w tym także niżej podpisany) z dumą chwaliły się „swoim Dziekanem”, który zawsze miał czas na współuczestnictwo w różnorodnych formach aktywności środowiska akademickiego.
Profesor R. Bauer był aktywnym uczestnikiem międzynarodowych projektów badawczych. Przez wiele lat ściśle współpracował z Wyższą Szkołą Transportu i Łączności w Żylinie, a także z Wyższą Szkołą Ekonomiczną w Pradze i Uniwersytetem w Pardubicach. Kilkakrotnie uczestniczył w międzynarodowych konferencjach organizowanych przez Instytut Polityki Przemysłowej i Transportowej Uniwersytetu w Bonn wygłaszając referaty. Utrzymywał także kontakty z Uniwersytetem w Duisburgu, Wyższą Szkołą Komunikacji w Dreźnie oraz z Wszechzwiązkowym Zaocznym Instytutem Transportu Kolejowego w Moskwie.
Profesor R. Bauer był aktywny w różnych ośrodkach naukowych w kraju, pełniąc m.in. funkcję członka Komitetu Transportu PAN od początku powstania tego Komitetu, członka Rady Naukowej Ośrodka Badawczego Ekonomiki Transportu oraz Rady Naukowej Instytutu Transportu Samochodowego.
Profesor Romuald Bauer pełnił funkcję dziekana Wydziału Handlu Wewnętrznego w latach 1984–1990 r., a następnie dziekana Kolegium Zarządzania i Finansów (1993–1999), kierując tymi jednostkami organizacyjnymi, a następnie jako przedstawiciel Kolegium, aktywnie uczestniczył w pracy Senatu SGPiS i SGH.
Profesor odgrywał ważną rolę w środowisku po 1989 r., kiedy występował w imieniu Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz w roli przewodniczącego Stowarzyszenia Absolwentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Dorobek zawodowy oraz zaangażowanie społeczne Profesora Romualda Bauera było wielokrotnie doceniane, czego świadectwem są otrzymane przez Niego odznaczenia, m.in. Krzyż Oficerski i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi i Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Wojciech Paprocki
Katedra Transportu SGH
Gazeta SGH, nr 300, styczeń 2014 - PROFESOR JANUSZ BEKSIAK (1929–2014)
-
Image
Od redakcji
Ekonomia polska poniosła ogromną stratę. 25 sierpnia, w wieku 85 lat, po długiej chorobie, zmarł profesor Janusz Beksiak. Wybitny uczony, uczeń Aleksego Wakara, współtwórca szkoły wakarowskiej. Harcerz (Szare Szeregi), Żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego. Po Powstaniu w obozach jenieckich na terenie Niemiec.
Studia w Wyższej Szkole Handlu Morskiego i SGPiS. Od 1953 do 2006 w SGPiS i SGH – asystent, adiunkt, dr, dr hab., profesor. Członek grupy niezależnych intelektualistów (tzw. sześćdziesiątki), którzy na prośbę L. Wałęsy sformułowali podstawowe cele opozycji demokratycznej. Członek Komitetu Obywatelskiego przy L. Wałęsie, uczestnik obrad Okrągłego Stołu, doradca premiera J.K. Bieleckiego. Jeden z laureatów pierwszej edycji Nagrody Kisiela.
Przez większość Swojego życia zawodowego związany z SGPiS i SGH. Mistrz i wychowawca wielu pokoleń studentów i kadry naukowej, aktywny uczestnik życia gospodarczego i społecznego kraju. Przeprowadzona przez Niego krytyczna analiza stanu teorii ekonomii w Polsce, systemu działania polskiej gospodarki oraz edukacji ekonomicznej stała się punktem wyjścia do zmian we wszystkich tych dziedzinach.
Uczelnia zawdzięcza Mu powrót do korzeni i przywrócenie historycznej nazwy. Profesor był inspiratorem i aktywnym uczestnikiem reformy Uczelni z lat dziewięćdziesiątych. Zawdzięczamy Mu nowoczesną strukturę uczelni i możliwość swobodnego wyboru przedmiotów i wykładowców przez studentów. Zwolennik pracy zespołowej wraz z grupą założycieli stworzył Kolegium Analiz Ekonomicznych, które jest modelowym przykładem sukcesu w nauce, od lat znajdując się w czołówce najlepiej ocenianych jednostek naukowych. Było to możliwe zarówno dzięki metodzie tworzenia Kolegium, w skład którego weszły jednostki z różnych wydziałów, które chciały ze sobą współpracować, jak i unikalnym zasadom współpracy w ramach Kolegium, wprowadzonym przez Profesora.
Żegnaliśmy Profesora na Powązkach Wojskowych, gdzie spoczął blisko Swoich Kolegów z Powstania. Przekazujemy czytelnikom wygłoszone na tej uroczystości pożegnania. Ale także wspomnienia osób, które z Profesorem współpracowały, zarówno w zespołach naukowych, jak i w grupach reformatorskich różnych obszarów życia naukowego, gospodarczego i społecznego.
Odszedł wielki Polak. Wspaniały, wyrazisty człowiek.
Przypada mi dzisiaj w udziale smutny zaszczyt.
Spróbuję objaśnić istotę i sens relacji człowieka i instytucji, którą współtworzył przez ponad pół wieku. Uczelnia to nie mury. Raczej normy i obyczaje. Ale i nie one ją tworzą. Markę uczelni tworzą ludzie. Nie każdy – miernota psuje markę. Buduje ją odwaga, która zachwyca i porywa. Odwaga intelektualna, bezkompromisowość, odwaga w uczciwości wobec siebie, wobec swoich refleksji, pasji i może niemniej ważne – emocji.
To były lekcje, których Janusz nam udzielał. Janusz był odważny w ten właśnie – bogaty – sposób i jego odwaga udzielała się innym, Janusz porywał ludzi za sobą, pomagał im pokonać lęk i niepewność, wybijać się na ponadprzeciętność, pokonywać swoją małość.
Ciągnęliśmy do Niego po radę, pospierać się i pośmiać. Tworzył się inny esgieh, odważnie otwarty na zmianę służącą prawdzie, ludziom i rozumowi. Powstawała marka, z której jesteśmy dzisiaj tak dumni.
Kiedy teraz to dostrzegamy – jeszcze bardziej widać jak bardzo nierówny jest bilans.Jak wiele Janusz dał uczelni, a ile mamy do zwrócenia – pielęgnując wartości, do których przestrzegania nas ośmielił. I wyrównując długi honorowe.
No!
Tak właśnie – tym charakterystycznym „no!” – Janusz kończył te fragmenty swojego wywodu, które uważał za szczególnie ważne. Odkładał mikrofon, schodził z mównicy i zostawiał nas zadumanych na sensem tego, co właśnie powiedział… I ja tak teraz uczynię.
Tomasz Szapiro
Nie złamie wolnych żadna klęska
– nie wiem, czy Janusz Beksiak – młody żołnierz Powstania Warszawskiego, słyszał tę powstańczą piosenkę, ale jej słowa najtrafniej charakteryzują Jego życiową postawę. Czuł się wolny i walczył o wolność i poszerzanie jej granic we wszystkich obszarach swojej aktywności: jako nauczyciel akademicki, naukowiec, ekspert, doradca czy organizator. Taka postawa pomogła Mu odnieść sukces. Jako nauczyciel akademicki był Mistrzem i wychowawcą wielu pokoleń studentów. Przekazywał nam rzetelną wiedzę, którą mogliśmy wykorzystać dla dobra ojczyzny. Jako uczony współtworzył Szkołę Wakarowską, zdobywając pozycję niekwestionowanego autorytetu, przykładu dla licznej kadry naukowej. Przekazywał młodszym kolegom wpojone Mu przez profesora Aleksego Wakara zasady pracy naukowej i uczył warsztatu badawczego, w którym istotne znaczenie odgrywały: niezależność myślenia, osadzenie prowadzonych badań w konkretnej rzeczywistości gospodarczej oraz praca zespołowa. Nieodłącznym elementem pracy zespołowej były dyskusje, często burzliwe, w których uznawano wyłącznie argumenty merytoryczne. Jako ekspert i doradca osiągnął pozycję zasłużonego reformatora zarówno gospodarki polskiej, jak i szkolnictwa ekonomicznego w Polsce.
Ostry styl wypowiedzi Profesora sprzyjał podejrzewaniu Go przez niektórych o zapędy dyktatorskie. Nic bardziej mylnego. Wychowywany w etosie pracy zespołowej Profesor w swoich działaniach wcielał w życie zasady demokracji. Tak było także podczas zmagań o nowoczesny kształt SGH i ekonomicznej edukacji akademickiej w Polsce. Wszelkie podejmowane działania były najpierw dyskutowane w nieformalnych gronach współpracowników, następnie uzgadniane z poszanowaniem racji merytorycznych. Takim zapleczem w reformowaniu szkolnictwa ekonomicznego był Zespół Koordynacyjny ds. Reformy Szkolnictwa Ekonomicznego w Polsce, w przypadku reformy SGH była to Społeczna Komisja ds. Reformy, zaś dla tworzenia kolegium powołaliśmy grupę założycieli KAE. Po utworzeniu kolegium podobną rolę odgrywał powołany przez Profesora zespół nazwany przez Niego żartobliwie Radą Starców.
Profesor nie zabiegał o funkcje i stanowiska. Wolał pracę naukową, której poświęcał najwięcej czasu, i w której odniósł największy sukces. Nie chciał być pierwszym rektorem zreformowanej SGH. Szczęśliwie, trochę ku naszemu zaskoczeniu, zgodził się kandydować na pierwszego dziekana KAE. Dzięki Jego zaangażowaniu i autorytetowi udało się wypracować unikalne zasady współpracy w ramach Kolegium, oparte na podstawowych zasadach demokracji: woli współpracy, rzetelnym wykonywaniu obowiązków, dążeniu do ciągłego doskonalenia się w pracy oraz poszanowaniu odmienności poglądów. Owocują one do dziś, dzięki czemu Kolegium od lat znajduje się w czołówce jednostek badawczych w dziedzinie nauk społecznych w Polsce.
Jako współpracownik i kolega Profesor był partnerem wymagającym i trudnym. Uroczy dyskutant potrafi ł zamieniać się w bezkompromisowego przeciwnika, bezwzględnie obnażającego wszelkie słabości w myśleniu czy wynikach pracy kolegów. Takie zachowanie nie przysparzało mu przyjaciół, ale równocześnie budziło szacunek i budowało pozycję niekwestionowanego autorytetu w środowisku. Przyczyniało się także do doskonalenia wyników prac zespołów, którym przewodził.
Złamała go nieuleczalna choroba. Łącząc się w żalu po stracie Profesora z Jego Rodziną pamiętajmy o spadku, który nam zostawił. Pamiętajmy także o tym, że spotkanie Profesora i możliwość współpracy z Nim wzbogaciły życie wielu z nas, za co powinniśmy być Mu wdzięczni.
Elżbieta Adamowicz
Na pożegnanie Janusza Beksiaka
Odejście Janusza dla mnie, znającego go niemal pół wieku, to odejście człowieka o żywym, twórczym umyśle. Człowieka, który potrafi ł angażować się w historię i jej meandry. Potrafił także, chłodnym okiem, analizować rzeczywistość, choć czasem nie bez potknięć. Ale, co zawsze robiło wrażenie, Janusz rzetelnie się rozliczał ze swoich wyborów i decyzji. Nie chował się za plecy innych i nie wyszukiwał miałkich usprawiedliwień.
Janusz szanował ludzi rzetelnego wysiłku. Sam bardzo dużo pracował i swoją pracę wykonywał solidnie. Nie tolerował bylejakości. Niezwykle chętnie dzielił się swoimi ideami, pomysłami, szczególnie z młodym pokoleniem, które potrafi ł inspirować do działania, do podejmowania wyzwań. I cieszyły Go ich osiągnięcia, sukcesy.
Miał znakomite poczucie humoru. Był towarzyski, ale nie bywał w każdym towarzystwie. Potrafi ł też ciąć z błyskiem oka tych, którzy nie dbali o to, by zachowywać się przyzwoicie w sprawach drobnych i w sprawach zasadniczych, szczególnie w latach trudnych – osiemdziesiątych.
Lubił słowo przyzwoitość i rozumiał je jednoznacznie, czyli jako wrażliwość wobec tych, którzy są słabi, mniej zdolni, nieporadni.
Bardzo bliskie były mu góry, polskie Tatry, ale kiedy nabierał lat wygodnie czuł się w Grabówcu, na gospodarstwie.
Janusz cenił sobie towarzystwo kobiet. Ale całym światem dla Niego była Joanna.
Na razie Januszu!
Bogdan Grzeloński
Warszawa, Powązki Wojskowe, wtorek, piątego sierpnia 2014 roku
Janusz Beksiak – życie i praca
Janusz Beksiak urodził się 19 lutego 1929 r. w Grzegorzowie (w Wielkopolsce). Do szkoły podstawowej uczęszczał w Kole. Po wysiedleniu w roku 1941 wraz z rodziną przeniósł się do Warszawy. Należał do najmłodszych uczestników ruchu oporu, będąc w latach 1943–1944 członkiem Szarych Szeregów. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Po Powstaniu trafi ł do obozów jenieckich w Lamsdorf, a następnie Muehlberg. W Niemczech przebywał do 1946 r. Po powrocie do kraju mieszkał w Łodzi, a następnie w Sopocie. Pracował w wielu zawodach: jako szewc, ale także jako urzędnik w PAGEDzie i kwesturze w WSP w Łodzi. Studia wyższe pierwszego stopnia w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie ukończył w roku 1951. Już na ostatnim roku studiów rozpoczął pracę jako asystent–stażysta. Studia drugiego stopnia odbywał na Wydziale Przemysłu Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. Tytuł magistra ekonomii uzyskał w roku 1955.
W SGPiS kontynuował pracę naukowo-dydaktyczną przechodząc wszystkie stopnie kariery akademickiej. Od roku 1956 pracował w Katedrze Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu, kierowanej przez profesora Aleksego Wakara. W roku 1960 uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych na podstawie rozprawy: Rachunek ekonomiczny spółdzielni produkcyjnych. Stopień naukowy doktora habilitowanego – na podstawie rozprawy: Wzrost gospodarczy i niepodzielność inwestycji w roku 1965. W roku 1972 uzyskał tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego, a w 1979 – profesora zwyczajnego.
Janusz Beksiak pełnił w SGPiS/SGH wiele funkcji akademickich. Był prodziekanem Wydziału Handlu, dyrektorem Instytutu Podstawowych Problemów Handlu, kierownikiem Katedry Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu Wewnętrznego (po śmierci profesora Wakara). W latach 1993–1999 był dziekanem Kolegium Analiz Ekonomicznych SGH.
W latach 1991–1999 równolegle z zaangażowaniem w SGH pracował także na Uniwersytecie Jagiellońskim, kierując Katedrą Ekonomii na Wydziale Prawa. Od 2006 do 2013 był wykładowcą na Uczelni Łazarskiego.
Janusz Beksiak aktywnie uczestniczył w życiu politycznym i społecznym kraju. W latach 1948–1956 był członkiem ZMP, później (1956–1979) należał do PZPR. W latach 1977–1979 był doradcą naukowym I sekretarza PZPR. W lutym 1979 r. zrezygnował z tej funkcji i wystąpił z PZPR. Od roku 1980 był członkiem „Solidarności”. Pełnił funkcję doradcy NSZZ „Solidarność”. Był członkiem Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. Był doradcą premiera J.K. Bieleckiego, a także członkiem kierowanego przez J.K. Bieleckiego zespołu doradców premiera D. Tuska.
Działalność naukową Janusz Beksiak rozpoczął zostając członkiem nowo tworzonej w roku 1956 Katedry Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu SGPiS. Wtedy to wielka, jedna katedra, kierowana przez prof. M. Pohorillego, podzieliła się na odrębne katedry ekonomii politycznej, przyporządkowane istniejącym wówczas w SGPiS wydziałom. Katedrą na Wydziale Handlu kierował Aleksy Wakar, promotor i mistrz sporej grupy ekonomistów, twórca szkoły wakarowskiej w ekonomii. Janusz Beksiak był uczniem Aleksego Wakara i jednym z najaktywniejszych członków jego szkoły.
W pierwszym okresie istnienia Katedry uczono się, studiując dokładnie „nieliczne, starannie dobrane książki”. Jak wspominał Janusz Beksiak, była wśród nich: Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza J.M. Keynesa, Teoria niedoskonałej konkurencji J. Robinson i Wartość i kapitał J.R. Hicksa. Sam Wakar – jak można sądzić z napisanych i opublikowanych wtedy prac – poszukiwał konstrukcji, schematu, w którym można byłoby umieścić i opisać gospodarkę socjalistyczną. Gdy w roku 1958 wrócił, po rocznym pobycie w Stanach Zjednoczonych, Janusz G. Zieliński – jeden z członków szkoły wakarowskiej, przywiózł nieznaną wtedy polskim ekonomistom relację z dyskusji o rachunku ekonomicznym w socjalizmie z lat dwudziestych, a także pewne idee dotyczące „cen–cieni”. To właśnie Januszowi Beksiakowi przypadło zadanie „rozejrzenia się”, jaki może być pożytek z koncepcji „cen–cieni” w gospodarce, w której decyzje i wybory ekonomiczne dotyczą bezpośrednio wielkości fizycznych. I tak doszło do napisania wspomnianej już pracy doktorskiej Rachunek ekonomiczny spółdzielni produkcyjnych. Później, gdy powstała już koncepcja teoretyczna szkoły wakarowskiej, zawierająca ideę tzw. bezpośredniego rachunku ekonomicznego i pomysł alternatywnego, parametrycznego albo nieparametrycznego systemu zarządzania, Janusz Beksiak zamknął etap zainteresowania cenami, pisząc z Aleksym Wakarem artykuł: Ceny w bezpośrednim rachunku ekonomicznym, opublikowany w „Ekonomiście” w roku 1962. Wtedy Janusz Beksiak zajmował się już innym zadaniem, a mianowicie budowaniem teorii wzrostu szkoły wakarowskiej, pisząc pracę Wzrost gospodarczy i niepodzielność inwestycji (PWN 1965), która została przyjęta jako rozprawa habilitacyjna. Głównym problemem, który podjął w tej pracy, był problem niepodzielności aparatu wytwórczego rozumianej jako jego „porcjowatość” i problem odroczenia efektów produkcyjnych od momentu ponoszenia nakładów. Zjawisko niepodzielności powodowało – w gospodarce, w której operuje się wielkościami fizycznymi – trudności i dodatkowe koszty przy każdej próbie zmian proporcji czy tempa, w jakim rozwija się gospodarka.
Teoria wzrostu eksponująca techniczne ograniczenia wyboru programu wzrostu była w pewnej opozycji do dominującej wtedy teorii wzrostu Michała Kaleckiego, eksponującej zależności zagregowane, i dostrzegała ograniczenia wzrostu w sferze Prawdopodobnie, gdyby wnikliwie i krytycznie odczytać koncepcję technicznych ograniczeń swobody wyboru tempa i kierunków wzrostu, można byłoby już wtedy wyprowadzić tezę o ogromnych kosztach i wręcz niemożliwości rozwoju gospodarki centralnie i rzeczowo planowanej na dłuższą metę. Jednak w połowie lat 60. ekonomistom polskim, mimo iż poddawali krytyce jego efektywność, nie przychodziła do głowy wątpliwość co do trwałości systemu, którym się zajmowali. Szkoła wakarowska też przyjmowała konstruktywne i ogólnie pozytywne stanowisko wobec badanej gospodarki. Dowodem uzasadniającym sensowność tego przypuszczenia jest pewna zmiana podejścia w szkole wakarowskiej, która nastąpiła po opublikowaniu Zarysu teorii gospodarki socjalistycznej (PWN 1965). A mianowicie, po stworzeniu ogólnej konstrukcji i opisaniu procesów składających się na centralne planowanie i zarządzanie, gdy nadszedł czas na dokładniejsze obejrzenie głównych obszarów życia gospodarczego, opisanie występujących w nich dysfunkcji i zaproponowanie sposobów ich przezwyciężenia. Jednym z takich obszarów było funkcjonowanie pieniądza, systemu finansowego, a w szczególności banków; tymi problemami zaczęto się zajmować w szkole wakarowskiej około roku 1965. Najpierw – jak zwykle bywało w takich sytuacjach – A. Wakar zakreślił pole badawcze i sformułował główne problemy (szkic traktujący o tym opublikował w „Zeszytach Naukowych SGPiS” w 1964 r. pod tytułem Pieniądz w gospodarce socjalistycznej). Następnie przedstawiciele szkoły zaczęli szczegółowo badać problemy. Janusz Beksiak podjął się eksploracji możliwości wykorzystania pieniądza i instrumentów finansowych jako hamulca pieniężnego, przeciwdziałającego ekspansywności rzeczowego planowania i zarządzania. Napisał na ten temat artykuł, opublikowany w „Ekonomiście”, Zjawiska inflacyjne w gospodarce socjalistycznej. Później zajął się tym tematem ponownie w pracy Równowaga gospodarcza w socjalizmie, napisanej wspólnie z Urszulą Liburą. W tej książce, która stała się jedną z najczęściej w Polsce cytowanych, w literaturze ekonomicznej dotyczącej gospodarki socjalistycznej, nieco inaczej niż w pierwotnym artykule rozłożone zostały akcenty; autorzy rozszerzyli niektóre kwestie, podjęli problem trwale występującego w gospodarce socjalistycznej zjawiska niedoboru, nękającego zarówno producentów, jak i konsumentów. W przeciwieństwie do Janosa Kornai’a, tłumaczącego występowanie zjawiska niedoboru tzw. miękkim (łagodnym) ograniczeniem budżetowym (finansowym), J. Beksiak i U. Libura w finansach i pieniądzu widzieli możliwość przezwyciężenia skutków ekspansywności rzeczowego planowania i systemów zarządzania, przejawiającej się w nieograniczonym rozszerzaniu zapotrzebowania na wszelkie dobra, łącznie z pracą.
Pisząc Równowagę gospodarczą w socjalizmie, Janusz Beksiak przestał być już uczniem Aleksego Wakara, stawał się mistrzem i szefem szkoły wakarowskiej (profesor Aleksy Wakar zmarł w 1966 r.). Sprecyzowaniu swoich poglądów i stanowiska w najważniejszych kwestiach życia gospodarczego poświęcił książkę Społeczeństwo gospodarujące (PWN 1972 i 1976). Wiele kwestii analizowanych w tej bardzo przystępnej publikacji zachowało świeżość i aktualność pomimo radykalnej zmiany systemu i warunków gospodarowania. Autor sformułował w niej swój ówczesny pogląd na istotę socjalistycznego systemu gospodarczego, pisząc: „Społeczeństwa przedsocjalistyczne były organizmami, w których gospodarowały poszczególne jednostki i ich grupy, ale nie całe społeczeństwo. Działanie tych jednostek łączył i organizował mechanizm działający spontanicznie, niekontrolowany społecznie. W socjalizmie społeczeństwo znajduje się w nowej sytuacji – może ono i musi gospodarować jako całość, tj. kształtować swoją działalność w sposób zorganizowany i z punktu widzenia realizacji wspólnych, społecznych celów. Jest to »społeczeństwo gospodarujące«, będące organizmem nowego rodzaju, mającym własne ograniczenia, reguły działania i wzrostu”. W tej książce J. Beksiak wyraził także swoje stanowisko wobec fascynacji nową techniką i w ogóle nowoczesnością, wobec rozpowszechnionych poglądów o opłacalności eksportu i importu, wobec sporów na temat automatycznego czy „ręcznego” kierowanie gospodarką, na temat dyskusji plan a rynek, czy na temat roli ekonomistów w życiu gospodarczym.
Przejawem niezależności i odwagi intelektualnej Janusza Beksiaka było też pewne przeformułowanie przyjmowanych do tego czasu w szkole wakarowskiej poglądów na działanie gospodarki. Postawił tezę, że oprócz sformalizowanego systemu zarządzania, ujętego w zapisanych regułach czy systemach premiowania, na rzeczywisty bieg życia gospodarczego wpływa również „spontaniczny” system zarządzania przejawiający się w nieformalnych regułach i oddziaływaniach. Tę tezę weryfikował w szerokich badaniach empirycznych, które były prowadzone pod Jego kierunkiem w latach 70. i części lat 80. Wyniki tych badań i towarzyszących im przemyśleń teoretycznych zostały zawarte w czterotomowym dziele: Zarządzanie przedsiębiorstwami uczestnikami rynku dóbr konsumpcyjnych (PWN 1978–1990).
W przywoływanych badaniach, oprócz zasadniczej tezy, która musiała wyglądać dość egzotycznie w czasach, gdy większość ekonomistów poświęcała się cierpliwemu komentowaniu i interpretowaniu kolejno wprowadzonych wersji „systemu ekonomiczno-finansowego przedsiębiorstw”, nowatorski był także sposób badania zachowań uczestników rynku. Janusz Beksiak współpracował wówczas z Barbarą Czarniawską, która podpowiedziała mu przyjęcie metody krytycznych przypadków, polegającej – w uproszczeniu – na wyszukiwaniu w działaniu przedsiębiorstw zdarzeń, które pozostały w pamięci osób z kierownictwa tychże przedsiębiorstw, czyli właśnie przypadków krytycznych, które następnie poddawane były obróbce intelektualnej, czyli analizowane, klasyfikowane, grupowane i opisywane. W książce tej wprowadzono takie pojęcia, jak sposób reakcji, typy zachowań w zależności od sposobu reakcji, wyodrębniono różne kategorie przedsiębiorstw, a „system zarządzania” przekształcił się w „system regulacji” obejmujący – oprócz formalnych narzędzi i procedur zarządczych – wszelkie nieformalne oddziaływania i naciski. Pojęcie regulacji miało oczywiście inne, znacznie szersze znaczenie niż to, jakie nadaje mu się obecnie w ekonomii w teorii regulacji. Obejmowało bowiem wiele innych czynników oprócz bezpośredniego oddziaływania państw na pewne przedsiębiorstwa. Nawiasem mówiąc, pojęcie systemu (układu) regulacji funkcjonowało już wcześniej w szkole wakarowskiej; wprowadził je chyba Jerzy Więckowski, a następnie stosowali: Janusz G. Zieliński i Janusz Beksiak, który był współautorem artykułu Teoria układów regulacji organizacji gospodarczych (IFGN SGPiS 1980). Ogląd działania rzeczywistych przedsiębiorstw socjalistycznych dokonany przez Janusza Beksiaka i jego ówczesnych współpracowników w sposób bezsporny przekonywał, że gospodarka socjalistyczna jest – z upływem czasu – coraz mniej kierowana centralnie i podlega coraz bardziej nie zamierzonym zmianom.
Problem ten stał się głównym przedmiotem następnej książki Janusza Beksiaka, Zmiany w gospodarce (PWN 1982), najważniejszego chyba osiągnięcia badawczego dotyczącego gospodarki socjalistycznej, ze względu na zakres podjętych problemów i pola widzenia, jak też na pewien podsumowujący charakter w stosunku do wcześniejszych badań własnych i kilku kolegów ze szkoły wakarowskiej. W pracy tej J. Beksiak dokonał ponownie opisu systemu regulacji gospodarki, tym razem w szerokim nawiązaniu do stosowanych w praktyce systemów i sposobów, ale także postawił pytanie, dlaczego i jak w czasie zmienia się sama gospodarka i system jej regulowania, i dokąd zmierza. Uwzględnił w swoich poszukiwaniach czynniki techniczne (niepodzielność aparatu wytwórczego), zjawisko inercji i dryfowania systemu, czyli naturalną poniekąd jego ewolucję, oddziaływanie pracowników-konsumentów przejawiające się w występujących przemiennie „tendencjach degresywnych i progresywnych” (koncepcja U. Libury, wyłożona w książce, Konsumpcja: wykorzystanie możliwości produkcyjnych w gospodarce socjalistycznej, PWN 1979), a wreszcie „…reformy systemu, czyli zmiany wprowadzone przez organa centralne w trybie działalności konstruktorskiej”. W omawianej pracy koncepcja teoretyczna została skonfrontowana z materiałem statystycznym. Janusz Beksiak ustalił występowanie w powojennej historii gospodarczej Polski dziewięciu realizowanych programów wzrostu, powtórzył – w sposób głębiej uzasadniony – swoje wcześniejsze tezy na temat nie kierowanego dryfowania socjalistycznego systemu gospodarczego i chyba wtedy odrzucił intelektualnie ten system.
Przekonaniu o niemożności dalszego funkcjonowania systemu gospodarki centralnie kierowanej dał wyraz w artykule O załamaniu i poprawie, opublikowanym w roku 1980 w „Kulturze” (warszawskiej) i równolegle w „Przeglądzie Technicznym”. Artykuł zawiera krytyczną analizę gospodarki w Polsce. Omawiając przyczyny kolejnych jej załamań, wskazuje na ich wewnętrzny charakter. Zalicza do nich zarówno sprzeczności, zawarte w realizowanych programach wzrostu, jak i w sposobach kierowania gospodarką, Za najważniejsze wewnętrzne sprzeczności, zawarte w programach wzrostu gospodarczego, Janusz Beksiak uważał łączenie forsownego wzrostu zwiększania produkcji z nastawieniem autarkicznym oraz sprzeczność między kapitałochłonną techniką a polityką pełnego zatrudnienia. Obie te sprzeczności, działając razem, prowadzą do nieustannego wzrostu inwestycji, których ciężaru gospodarka nie może unieść. Do najważniejszych sprzeczności nakazowego systemu kierowania gospodarką Janusz Beksiak zaliczał: działanie w dwóch sprzecznych kierunkach napędzania i hamowania aktywności gospodarczej oraz sprzeczność między nakazowym sposobem kierowania produkcją a ograniczoną swobodą działania indywidualnych wytwórców. Wewnętrzne sprzeczności prowadzą też do nierównowagi typu inflacyjnego. Wewnętrzny charakter sprzeczności powoduje, iż ulegają one systematycznemu zaostrzeniu, prowadząc nieuchronnie do załamania systemu gospodarczego. Wyjście z takiego załamania wymaga radykalnej zmiany zarówno kierunków wzrostu, jak i całego systemu ekonomicznego.
Poglądy zarysowane we wspomnianym artykule i wynikające z nich konstruktywne propozycje Janusz Beksiak upowszechniał następnie w innych publikacjach prasowych i wywiadach, zwłaszcza w latach 1980–1981, gdy powstała „Solidarność: i wprowadzono stan wojenny, będących okresem burzliwych dyskusji i polemik w różnych kwestiach życia społecznego. Janusz Beksiak brał w nich czynny udział, wypowiadając się w publikacjach podziemnych, na seminariach i spotkaniach w kraju i za granicą.
Okazję do zaproponowania alternatywy socjalistycznego systemu gospodarczego stworzył rząd T. Mazowieckiego, powołany w roku 1989. Janusz Beksiak utworzył wówczas zespół pracujący nad projektem nowego systemu gospodarczego. Wyniki poszukiwań kilkunastu osób opublikowane zostały jako raport: Zarys programu stabilizacyjnego i zmian systemowych autorstwa: J. Beksiaka, T. Gruszeckiego, A. Jędraszczyka i J. Winieckiego (Wydawnictwo NSZZ „Solidarność”, Warszawa 1990). W zawartym w raporcie programie gospodarczym proponowano alternatywne w stosunku do planu Balcerowicza rozwiązanie procesu przejścia od gospodarki centralnie kierowanej do gospodarki rynkowej, kładąc nacisk na konieczność przeprowadzenia szybkich zmian instytucjonalnych, w tym prywatyzacji. Kontynuacją ujawnionych w raporcie zainteresowań i preferencji Janusza Beksiaka były badania nad przemianami polskiego systemu gospodarczego. Prowadził je w latach 1990–1998, kierując „Programem badań ekonomicznych Europy Środkowej i Wschodniej” w Fundacji im. Stefana Batorego. Wyniki tych badań były dyskutowane na kilku seminariach i konferencjach naukowych. Publikowano je w serii opracowań, w których omawiano przemiany gospodarki polskiej, a w szczególności zmiany stosunków własnościowych i działanie mechanizmów rynkowych. Ich syntezę zwiera artykuł Janusza Beksiaka O restauracji kapitalizmu w Polsce, opublikowany w roku 1994. Już tytuł artykułu podkreśla przekonanie autora, iż nie jest możliwa żadna specyficznie polska droga do rynku, konieczny jest rynkowej. Wymaga to istotnych zmian: instytucjonalnych, zachowań władz państwowych, zachowań podmiotów gospodarczych oraz podstawowych proporcji ekonomicznych. Analiza zmian dokonana przez Janusza Beksiaka prowadzona była zgodnie ze stosowanymi we wcześniejszych badaniach zasadami tego warsztatu naukowego: obejmowała zarówno procesy realne, zachodzące w gospodarce, jak i procesy o charakterze regulacyjnym. Za niepokojące zjawisko, zagrażające transformacji, uznał dużą i rosnącą rolę państwa w gospodarce, zarówno w dziedzinie produkcji i podziale dochodu narodowego, jak i w dziedzinie budowania ładu rynkowego, Szczegółowe badania nad rolą państwa w gospodarce prowadził w ramach grantu „Aktywność państwa w gospodarce w latach dziewięćdziesiątych”.
W końcu lat osiemdziesiątych Janusz Beksiak poddał krytyce także sposób nauczania ekonomii. Zawarta w tak zwanym raporcie Beksiaka krytyczna analiza polskiego szkolnictwa ekonomicznego wywołała burzę w środowisku. Wspomniany raport: Wyższe szkolnictwo ekonomiczne w Polsce, stan obecny i propozycje zmian, opracowany wspólnie z E. Chmielecką, U. Grzelońską, A. Müellerem i J. Winieckim i opublikowany w lipcu 1990 r., stał się punktem wyjścia do poważnych dyskusji nad reformą nauczania w dziedzinie nauk ekonomicznych. Dyskusje takie prowadzono przede wszystkim w ramach utworzonego w 1990 r. Zespołu Koordynacyjnego ds. Reformy Szkolnictwa Ekonomicznego w Polsce. Członkowie tego zespołu stanowili podstawową grupę inicjatorów reformy szkolnictwa wyższego, jaka dokonała się w wyniku oddolnych działań środowiska akademickiego na początku lat dziewięćdziesiątych. Janusz Beksiak prowadził badania nad funkcjonowaniem systemu edukacji ekonomicznej w ramach grantu: „Badania nad edukacją ekonomiczną dla gospodarki rynkowej w Polsce”. Wyniki badań zostały zawarte w książce pod tym samym tytułem, wydanej przez Fundację im. Stefana Batorego w 1996. Wskazywały one na konieczność zmian instytucjonalnych w dziedzinie kierowania szkolnictwem i badaniami naukowymi na równi ze zmianami w programach nauczania.
Ważną rolę w reformowaniu nauczania ekonomicznego w Polsce odegrały organizowane przez wspomnianą Fundację letnie szkoły ekonomii. Janusz Beksiak był jednym z głównych propagatorów i organizatorów tej formy aktywności. Dokształcanie pracowników nauki z krajów postkomunistycznych przyczyniło się istotnie do zmiany programów nauczania w wielu wiodących uczelniach w Europie Środkowej.
Krytyczna analiza przeprowadzona przez Janusza Beksiaka na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych obejmuje stan teorii ekonomii w Polsce, system działania gospodarki polskiej oraz edukację ekonomiczną. Stała się ona punktem wyjścia do przyjęcia nowych rozwiązań we wszystkich tych dziedzinach.
Na początku nowego wieku zainteresowania naukowe Janusza Beksiaka koncentrowały się na dynamice procesów ekonomicznych. Profesor podjął wówczas próbę scalenia poglądów na gospodarkę, formułowanych przez przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, zwłaszcza ekonomii, historii gospodarczej i statystyki, ale także innych dyscyplin naukowych i literatury. Efektem prowadzonych wówczas badań są dwie książki: Polska gospodarka w XX wieku, wydana w 2003 roku, oraz Falowanie procesów gospodarczych, Przypadek Polski, wydana w 2013 roku.
Na podstawie wykładów, prowadzonych w latach dziewięćdziesiątych XX wieku na Uniwersytecie Jagiellońskim, Janusz Beksiak napisał wraz z zespołem podręcznik ekonomii dla nieekonomistów Ekonomia (PWN 2000). Jest także autorem podręcznika dla ekonomistów Ekonomia. Kurs podstawowy. Pierwsze wydanie tego podręcznika ukazało się w 2007 r. (Wydawnictwo C.H.Beck), drugie, zmienione, w 2014 roku, na krótko przed śmiercią Profesora.
*
Janusz Beksiak, kontynuując tradycje szkoły wakarowskiej, zwracał szczególną uwagę na tworzenie zespołów naukowych, których wspólna praca oznacza podejmowanie i rozwijanie pewnych problemów kolejno przez kilku badaczy. Najbardziej spośród wszystkich uczniów Aleksego Wakara przyswoił sobie jego zasadę pracy w zespołach, a nawet ją rozwinął. Właściwie zawsze Jego działaniu towarzyszyły zespoły. Wtedy, gdy pełnił funkcję organizatora badań w ramach Instytutu Podstawowych Problemów Handlu, takiej wirtualnej organizacji poprzedzającej istniejące i działające w SGPiS instytuty badawcze, i gdy w tej samej roli występował w Instytucie Handlu Wewnętrznego. Podczas stanu wojennego był inicjatorem utworzenia zespołu, w którym dyskutowano nad przeszłością i przyszłością polskiej gospodarki. W zespole współtworzył Zarys programu stabilizacji, pisał list otwarty (w roku 1992) do prezydenta RP Lecha Wałęsy, wypowiadając się w kwestii najpilniejszych zadań dla gospodarki polskiej; tworzył także program naprawy systemu edukacji ekonomicznej. Wreszcie, przy pełnieniu funkcji dziekana, towarzyszył mu zespół, który dyskutował i w na pół towarzyskiej atmosferze rozstrzygał kwestie finansowe i kadrowe Kolegium Analiz Ekonomicznych. Janusz Beksiak był jednym z niewielu uczonych, który potrafi ł pracować w zespołach.
Janusz Beksiak poświęcał wiele czasu kształceniu młodej kadry naukowej. W latach siedemdziesiątych inicjował seminaria dokształcające w Katedrze Ekonomii, na których czytano wspólnie wybrane książki, między innymi prace: N. Kaldora, J. Robinson, J. Kornaia. W nowszych czasach pełnił rolę spirytus movens letnich szkół ekonomii, organizowanych w innych warunkach i dla innych „uczniów”. Pod jego kierunkiem przygotowało prace doktorskie wielu ekonomistów i polityków o znaczącej pozycji w życiu naukowym, gospodarczym i politycznym.
Jako nauczyciel był bardzo wymagający. Nie stosował taryfy ulgowej wobec swoich wychowanków i współpracowników, stawiał wysokie i jasno sprecyzowane wymagania wobec przygotowywanych i pisanych przez nich prac. Jednocześnie, wzorem Aleksego Wakara, nie rościł sobie prawa własności do pomysłów intelektualnych, inspirując nie tylko swoich uczniów, ale całe środowisko naukowe, skupione ongiś wokół Katedry Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu Wewnętrznego, przekształconej w Katedrę Ekonomii I Kolegium Analiz Ekonomicznych.
Jako współpracownik i kolega był partnerem wymagającym i trudnym. Charakterystyczna była zmienność jego usposobienia. Uroczy partner potrafi ł zmienić się w groźnego przeciwnika, bezkompromisowo obnażającego wszelkie słabości w myśleniu czy wynikach pracy kolegów. Takie zachowanie nie przysparzało mu przyjaciół. Jednakże Jego pozycja autorytetu naukowego nigdy nie była w środowisku ekonomistów kwestionowana.
Elżbieta Adamowicz, Urszula Grzelońska
Subiektywne wspomnienie o profesorze Januszu Beksiaku
O profesorze Januszu Beksiaku po raz pierwszy usłyszałam, gdy zimą 1979 roku w Biuletynie Informacyjnym KOR-u poinformowano o Jego odejściu z zespołu doradców pierwszego sekretarza PZPR Edwarda Gierka i wystąpieniu z partii. – „O”– pomyślałam – „znalazł się na SGPiS-ie” (tak za czasów socjalizmu nazywała się SGH, byłam wówczas bardzo złego zdania o tej uczelni) „odważny, mądry i uczciwy człowiek”. I cała moja późniejsza znajomość z Profesorem w pełni potwierdziła tę wstępną opinię.
Kolejne zetknięcie z nazwiskiem Profesora nastąpiło przy lekturze książki Anti-Equilibrium Kornaia, którą Janusz Beksiak tłumaczył. Książki tego węgierskiego ekonomisty dawały opis realnej gospodarki socjalistycznej, nazywanej za nim gospodarką niedoboru. Opisywały jak ta gospodarka funkcjonuje, pokazywały jej brak zdolności do dalszego rozwoju. Była to nowość w podejściu do analizy gospodarki socjalistycznej. Bowiem liczni ekonomiści trudnili się ekonomią polityczną socjalizmu, gdzie opisywali jak zgodnie z pismami Marksa, Engelsa, Lenina i wytycznymi partii komunistycznej ta gospodarka ma funkcjonować. Że nie było w tym związku z rzeczywistością, tym się nie przejmowano i starano się tego nie zauważać. Kornai swoimi analizami gospodarki niedoboru zdobył wielką sławę międzynarodową, między innymi pracował na Harvardzie. Beksiak, zwolennik liberalizmu w gospodarce, oprócz wielkiej wiedzy miał dar intuicyjnego rozumienia, jak działa gospodarka. Rozumiał istotę procesów gospodarczych (co nawet wśród ekonomistów nie jest częste) i umiał z tego wyciągać wnioski. Brak efektywności gospodarki socjalistycznej opisał ze swoimi współpracownikami (przede wszystkim Urszulą Liburą-Grzelońską) jeszcze przed Kornaiem. Ten ostatni, oprócz węgierskiego, publikował jednak po angielsku, Beksiaka zaś wydawano po polsku i japońsku – a nie są to najbardziej popularne języki – więc jego wyniki nie są specjalnie znane na arenie międzynarodowej. Nigdy zresztą o tę popularność nie dbał. Mimo to cieszył się pewnym uznaniem, co potwierdzała korespondencja adresowana do Niego na SGH, którą mu do końca życia przynosiłam. Był naukowcem bardzo skromnym. Wielokrotnie podkreślał jaką rolę w jego osiągnięciach odegrał jego mistrz, profesor Aleksy Wakar. Mawiał – „Ja tylko rozwinąłem myśl Wakara”.
Osobiście poznałam profesora Beksiaka we wrześniu 1980 roku. Wróciłam z urlopu i starałam się zorientować czy na SGPiS-ie powstają związki na bazie porozumień gdańskich. Wisiał wprawdzie jakiś plakat (dla niepamiętających tych czasów – nie było wtedy internetu), na nim jednak – same nieznane nazwiska. Dopiero gdy dostrzegłam wśród nich nazwisko Beksiaka, zyskałam pewność, że to te „gdańskie” związki. Potem na zebraniu Profesor oznajmił, że nie zamierza być działaczem związkowym. Zdziwiłam się, bo wydawało mi się to nakazem chwili. Jako początkująca ekonomistka nie zdawałam sobie sprawy, że reformy gospodarcze, od których zależy poziom życia całego społeczeństwa, są jeszcze ważniejsze. A Profesor był jednym z nielicznych ludzi, który mógł je przygotować. Doradzał „Solidarności” i Wałęsie (cenił i lubił go bardzo), miał być członkiem Społecznej Rady Gospodarki Narodowej, której powstanie uniemożliwił stan wojenny. W chwili jego ogłoszenia profesor Beksiak był na stypendium w Japonii, skąd wrócił wiosną 1982.
Jesienią 1980 roku miałam też okazję poznać Go z innej strony niż naukowa. Jedną z pierwszych rzeczy, których się o Nim dowiedziałam było to, że jako piętnastolatek walczył w Powstaniu Warszawskim. I o Powstaniu opowiadał mi potem do końca życia. Cechowała Go jakaś chłopięca ciekawość. Dostrzegłam to jesienią 1980 roku. To była pora strajków protestacyjnych, któregoś dnia w samo południe miał się odbyć pierwszy strajk komunikacji miejskiej. Szłam do gmachu głównego i na schodach zobaczyłam profesora Beksiaka. Ubrany w szaro-niebieski sweter z łatami na łokciach stał i wpatrywał się w ulicę, ciekawy tego, co będzie. – „Jak młody chłopak” – pomyślałam – „a przecież ma już tyle lat i taką pozycję”.
Przełom roku 1989 przyniósł profesorowi Beksiakowi znowu prace nad reformą gospodarki. Na prośbę Bronisława Geremka stworzył zespół, który w okresie 28.08–28.09.1989 opracował program gospodarczy dla klubu sejmowego obozu „Solidarności”. Program zakładał zniesienie dotacji do większości towarów i usług, wymienialność złotego, jednolity system podatkowy, pełną swobodę w korzystaniu z praw własności i podejmowania działalności gospodarczej, likwidację monopoli, prywatyzację. W skład zespołu wchodzili także Stefan Kurowski, Jan Winiecki, Tomasz Gruszecki, Aleksander Jędraszczyk, Jacek Kuroń, Aleksander Paszyński, Jerzy Eysymontt, Stefan Kawalec, Dariusz Lewodworski. Pierwsi trzej wraz z profesorem Beksiakiem byli autorami opracowania. Współpracowali Antoni Leopold, Jerzy Dietl, Jan Szomburg, Aleksander Szpilewicz. Na skutek różnych przyczyn do realizacji został przyjęty program Balcerowicza, który (jak wspomina sam Balcerowicz) miał z programem zespołu Beksiaka wiele wspólnego. W ostatnich miesiącach życia Profesorowi bardzo zależało, by pamięć o „Zarysie programu stabilizacyjnego i zmian systemowych” autorstwa Jego zespołu (po polsku wydała go „Solidarność” i nie rozpowszechniła, wydanie angielskie też funkcjonowało w ograniczony sposób) nie prze padła zupełnie. Na Jego prośbę zaniosłam polską i angielską publikację do Biblioteki Narodowej. Namawiałam Profesora, aby nagrać Jego wspomnienia dotyczące pracy nad tym programem. Niestety, nie starczyło już sił i czasu.
Początek lat 90. to także praca nad udaną reformą SGPiS-u. Sukces ma, jak wiadomo, wielu ojców (to tylko klęska jest sierotą), wedle mojej pamięci jednak to przede wszystkim profesor Beksiak był mózgiem tej reformy. Pracował nad nią funkcjonujący przy uczelnianej „Solidarności” komitet społeczny, a profesor Beksiak był jednym z jego najważniejszych i najaktywniejszych członków. Uczelnię znał i rozumiał jak mało kto. To on zaproponował oddzielenie kolegiów od dydaktyki i jej centralizację, swobodne wybory przedmiotów i wykładowców przez studentów. To on był inicjatorem powstania Kolegium Analiz Ekonomicznych. Trzy kolegia, KES, KNoP i KGŚ to po prostu przekształcone dawne wydziały Ekonomiczno-Społeczny, Ekonomiki Produkcji i Handlu Zagranicznego. Specjaliści od nauk ilościowych chcieli odejść z Wydziału Finansów i Statystyki, a zespół Grzelońskiej i Beksiaka z Wydziału Handlu Wewnętrznego. Wraz z innymi ilościowcami byłam w społecznym komitecie reformy, a wyjątkowo dobrze współpracowało mi się właśnie z profesorem Beksiakiem. Profesor mówił zwykle (bez żadnej komunikacji ze mną) to, co ja chciałabym powiedzieć i często używał nawet tych samych sformułowań, które mi przychodziły na myśl. Podobnie widzieliśmy edukację ekonomiczną jako holistyczną i chcieliśmy na taką zmienić rozkawałkowane na mnóstwo ekonomik szczegółowych kształcenie na SGPiS-ie. Czasami nie zabierałam głosu, chcąc uniknąć kolejnego konfliktu. Profesor wówczas zabierał głos w dyskusji, by potem stwierdzić – „To pani powinna to powiedzieć”. A razu pewnego rzucił od niechcenia –„Pani zrobi z nami kolegium”. – „Nie mam jeszcze habilitacji” – odpowiedziałam”. – „To pani szefa namówi”. – Uważałam, że to świetny pomysł, bo matematyka powinna się łączyć z teorią ekonomii, ale nie było to takie proste, bo najpierw ilościowcy mieli ochotę zrobić kolegium ilościowe. Brakowało nam wtedy odpowiedniej liczby doktorów habilitowanych i profesorów, aby mieć uprawnienia do habilitowania, a było to warunkiem powstania kolegium. No i dzięki temu sygnałowi (choć pewno były i inne) potoczyły się rozmowy na szczytach profesorskich. W dalszych fazach organizacji kolegium dołączyli też pracownicy innych wydziałów.
Aby wprowadzić reformę uczelni trzeba było wygrać wybory na rektora. Aby wygrać wybory, trzeba było mieć kandydata. I tu zaczynał się problem, bo z naszego grona warunki spełniało tylko dwu profesorów, Beksiak i Müller. Namawialiśmy Beksiaka, ale stanowczo odmówił. Uwikłany swego czasu w komunizm (z tego powodu do końca życia miał poczucie winy), uważał, że nie może piastować wysokich stanowisk. Odmawiał też przyjęcia stanowisk rządowych. Kandydatem na rektora został więc Müller, który też się wahał, ale jako że z rozkładu sił wynikało, że raczej możemy przegrać te wybory, zgodził się z komentarzem – „Przegranym rektorem mogę być”. No i wygraliśmy. Wygraliśmy dzięki poparciu studentów, którzy zobaczyli, że zamiast zapyziałej uczelni kształcącej specjalistów od nieistniejącej gospodarki, mogą mieć uczelnię taką, jak w krajach zachodnich. Skoro Müller został rektorem, to nie było wyboru, Beksiak został dziekanem nowo powstałego Kolegium Analiz Ekonomicznych. Jakoś udało się Go do tego przekonać. Był świetnym dziekanem, pracującym zespołowo, a jednocześnie zachowującym indywidualny sposób kierowania. Jako ciało doradcze stworzył tzw. Radę Starców (obecnie oficjalnie Kolegium Dziekańskie), zespół głównie (ale nie tylko) kierowników katedr i dyrektorów instytutów, który przede wszystkim omawiał decyzje finansowe. Ponadto wprowadził obyczaj obron doktoratów przed całą radą, a nie przed komisją, hamując tym zapędy do przedkładania wątpliwych prac. Obrony przed całą radą ułatwiały nam, reprezentującym różne specjalności naukowe, wzajemne poznanie i pozwoliły nabrać zaufania. I choć od powstania kolegium minęło ponad 20 lat, to te dwie zasady przetrwały – kolegialne i transparentne decyzje finansowe oraz obrony przed całą radą.
Z SGH profesor odszedł w 2006 roku, gdy w związku ze schematycznym kierowaniem zatrudnieniem na uczelni, emerytów zwalniano bądź zatrudniano na dziesięciomiesięczne okresy, z przerwą na wakacje, bez pewności czy po kolejnych 10 miesiącach zatrudnienie zostanie przedłużone. I ani względy merytoryczne ani zasługi dla SGH nie były przy tych kalkulacjach istotne. Profesor miał wielkie poczucie godności, więc nie chcąc być traktowany przede wszystkim jako element kosztów, wybrał ofertę Łazarskiego, która dawała stały etat. Był jednak bardzo rozgoryczony, bo na SGH z jej ponad stuletniej historii przepracował połowę tego czasu. Moje drobne starania, aby Jego odejściu nadać jakąś oprawę, nie złagodziły Jego rozgoryczenia.
Do końca życia prowadził badania naukowe. Jako prawdziwy uczony miał własne, oryginalne pomysły badawcze, a nie tylko streszczał czyjeś prace. Był stanowczo przeciwny pisaniu, jak to mówił, piątej książki. Czyli przeczytać cztery, streścić, może trochę porównać i mamy piątą. Jego pomysły zawsze dotyczyły realnie funkcjonującej gospodarki, mnie zaś stale namawiał na dorobienie do nich modeli matematycznych. Bezskutecznie, niestety, bo zwykle to były pomysły, jak to się mówi, na Nobla. Współpracowałam z Nim przy prowadzeniu i opracowywaniu badania dotyczącego analizy gospodarstwa domowego jako przedsiębiorstwa. Z przyczyn finansowych był to tylko pilotaż, ale i tak otrzymaliśmy ciekawe wyniki. Brałam też udział w pracach zespołu przygotowującego jego ostatnią książkę Falowanie aktywności gospodarczej. Przypadek polski. W zespole byli Jakub Karnowski, Magda Ciżkowicz i ja. Przez pewien okres pomagała mi też Monika Kozińska. Każdy z nas coś zrobił (ja akurat niewiele), ale główną naszą rolą było to, że stanowiliśmy lustro dla myśli Profesora. Za wiele dyskusji nie było, pracując razem od lat mieliśmy na większość spraw takie same poglądy, ale Profesor miał komu przedstawić swoje przemyślenia i mógł porozmawiać. Książka ukazała się na pół roku przed śmiercią Profesora, ograniczenie ruchów rąk utrudniało mu już wpisywanie dedykacji. Mając bardzo ograniczoną zdolność pisania Profesor przygotował poprawione wydanie swojego podręcznika do ekonomii (w sprawach komputerowo-edytorskich pomagała Mu bezinteresownie pani Żaneta Dmoch). Ukazał się on na niecałe dwa miesiące przed Jego śmiercią. Gdy Profesor już pisać zupełnie nie mógł, rozmawiałam z Nim o nagrywaniu Jego wspomnień z pracy badawczej. Czuł się jednak coraz gorzej, a nieuleczalna, podstępna choroba zabierała mu po kolei możliwość poruszania się, pisania, częściowo nawet mówienia. Zostawał przy tym umysł ostry jak brzytwa, z przenikliwą inteligencją. Starałam się znaleźć dla tych Jego wspaniałych możliwości i ogromnej potrzeby pracy jakiś sposób realizacji. Choroba okazała się szybsza.
Honorata Sosnowska
Współtwórca reformy
Pisząc ten niewielki tekst, w którym chcę opowiedzieć o swoich relacjach z Profesorem Januszem Beksiakiem, uznałam, że najważniejsze, co mam do powiedzenia o Nim wiąże się z Jego (naszym wspólnym) zaangażowaniem w przebudowę SGPiS-u w SGH. Niewątpliwie, profesor Beksiak powinien zostać zaliczony do grona osób, które miały ogromny wpływ na to, co wydarzyło się na początku lat dziewięćdziesiątych z naszą uczelnią i gdyby wskazywać „ojców założycieli” współczesnej Szkoły Głównej Handlowej, powinien znaleźć się w ich gronie. Na marginesie, ci „ojcowie”, to w dużym procencie, a może w większości, były kobiety, z którymi zresztą Profesor lubił współpracować.
Historia pomysłów reformowania SGPiS sięga okresu „festiwalu Solidarności” i roku 1981, kiedy grupa zapaleńców opracowywała koncepcję nowego, „piątego wydziału”, który miałby oferować nowoczesną, niezideologizowaną wiedzę ekonomiczną, obudowaną, z jednej strony, ilościowymi metodami analiz, z drugiej zaś, rozległą wiedzą z obszaru nauk humanistycznych i społecznych. Nikomu wtedy nie przyszło nawet do głowy, że można by na wzór tego „piątego wydziału” przebudować całą uczelnię, ale ziarno zostało rzucone. W końcu lat osiemdziesiątych, bez pewności, ale może z przeczuciem, że nastąpią radykalne zmiany i otworzą się możliwości wyjścia z marazmu, w którym tkwiliśmy (a może, po prostu, z intelektualnej potrzeby) utworzyła się spontanicznie (w ramach „podziemnej” Solidarności) grupa ludzi, którzy wśród wielu debat o seminaryjno-prywatkowym charakterze toczyli też dyskusje o możliwym zreformowanym kształcie naszej uczelni. I tak się zaczęło.
W powstałym w początkach transformacji systemowej społecznym komitecie reformy SGPiS profesor Beksiak był jedną z najważniejszych postaci, nadających ton i kierunek dyskusji o przyszłości uczelni. Kiedy przyszedł czas pierwszych wyborów rektorskich proponowano mu kandydowanie na ten urząd, ale odmówił, nie pociągały Go funkcje, wolał być niezależny – co nie znaczy niezaangażowany. Włączył się bardzo mocno w pracę powołanej wtedy Senackiej Komisji Reformy Szkoły, a co więcej, w różne formalne i nieformalne ciała, których zadaniem była gruntowna zmiana całego systemu edukacji wyższej, w szczególności zaś ekonomicznej w naszym kraju. Jak też wiadomo, kiedy powstało Kolegium Analiz Ekonomicznych, Jego ulubione dziecko, podjął się funkcji dziekana i wprowadził nowe standardy współpracy w ramach tego Kolegium – przede wszystkim zaś, „partycypacyjne kierowanie” kolegium. Utworzona przez profesora Beksiaka „rada starców”, doradcza grupa dziekana, doczekała się później formalizacji jako „Kolegium Dziekańskie” i jest standardem obowiązującym we wszystkich kolegiach SGH.
W pomysłach na zreformowanie SGH i stworzenie z niej naprawdę nowoczesnego i na wysokim poziomie kształcenia uniwersytetu ekonomicznego profesor Beksiak bywał radykalny. Jako liberał był gorącym zwolennikiem reprywatyzacji Szkoły, co oznaczałoby nie tyle reformę (która była wówczas naprawdę rewolucyjna), ale prawdziwą rewolucję. Intryguje mnie, jak wyglądałaby teraz SGH, gdyby rzeczywiście udało się wprowadzić w życie ten pomysł. I pewnie warto odnaleźć dokument autorstwa Profesora, w którym ta koncepcja była opisana.
Czas przebudowywania SGH to był niezwykły okres w historii szkoły, ale też dla nas, reformatorów (nie miejsce tu, aby wymieniać ich nazwiska) był to szczególny czas zarówno z powodu poczucia, że robimy coś niecodziennego i ważnego, jak i z osobistego punktu widzenia – powstawania nowych koleżeńskich relacji. Właśnie w tym czasie moje osobiste relacje z profesorem Beksiakiem stały się koleżeńskie i pomimo różnicy generacji współpracowało nam się bardzo dobrze. Podobno Profesor był trudny we współpracy z powodu swojej bezpośredniości i często bezkompromisowości, ale mnie akurat to w Nim się podobało. Bardzo ceniłam ożywczość, a czasem prowokacyjność, jakie zwykle wnosił do dyskusji, swobodny styl tych dyskusji i możliwość merytorycznego sporu. Kiedy byłam rektorem szkoły, profesor Beksiak był krytycznym, ale życzliwym recenzentem moich decyzji i, z całą pewnością, osobą, na którą mogłam liczyć.
Był osobą rozpoznawalną w kraju (nie tylko wśród ekonomistów czy, ogólniej, w środowisku naukowym) i zaangażowaną w „poczerwcowe” przemiany w Polsce na wielu frontach – od środowiskowego, po polityczne. Fakt, że był związany z SGH i kojarzony z tą uczelnią przydawał jej prestiżu. Warto to bardzo mocno podkreślać, wspominając Jego osiągnięcia i to, co wniósł do życia i historii szkoły, która, być może, potoczyłaby się nieco inaczej bez Jego intelektualnego (i organizacyjnego) wkładu.
Nina Jóźwiak
(tytuł redakcji)
Źródło: Gazeta SGH nr 307, sierpień 2014 - PROFESOR STANISŁAW WIKTOR BEREZOWSKI (1910–1986)
-
Image
Stanisław Wiktor Berezowski urodził się 18 października 1910 r. w Krakowie. W 1930 r. rozpoczął studia geograficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 1934 r. uzyskał stopień magistra filozofii w zakresie geografii. Pracę magisterską napisał pod kierunkiem prof. Jerzego Smoleńskiego. W tym samym czasie ukończył Szkołę Nauk Politycznych przy Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po ukończeniu studiów otrzymał Stypendium Funduszu Kultury Narodowej w Warszawie, w pracowni naukowej prof. Bogdana Zaborskiego.
Od 1935 roku Stanisław Berezowski pracował w Instytucie Śląskim w Katowicach, gdzie opracował, wydany w roku 1937, przewodnik turystyczno-krajoznawczy po województwie śląskim. W latach 1936-1938 odbył studia w Instytut des Hautes Études Internationales przy Wydziale Prawa Uniwersytetu Paryskiego.
Lata wojny spędził Stanisław Berezowski w Warszawie pracując w magistracie m.st. Warszawy, a jego praca konspiracyjna w tych latach zapisała piękną kartę w życiorysie.
Po zakończeniu wojny Stanisław Berezowski ponownie udał się do Paryża w celu kontynuowania studiów nad doktoratem, które odbywał pod kierunkiem prof. Georges Chabot. Pracę doktorską, poświęconą portom Dunaju Środkowego, obronił w czerwcu 1946 r. Promotorem pracy był prof. Stanisław Leszczycki. Tematyka geografii komunikacji pojawiała się w pracach badawczych Stanisława Berezowskiego przez wszystkie dalsze lata jego pracy naukowej.
W listopadzie 1946 r. rozpoczął swoją długoletnią współpracę ze Szkołą Główną Handlową w Warszawie (od 1949 r. Szkoła Główna Planowania i Statystyki, od 1991 r. ponownie Szkoła Główna Handlowa w Warszawie), początkowo jako asystent prof. Jerzego Lotha w Katedrze Geografii Gospodarczej, a od 1 marca 1947 r. jako adiunkt w Katedrze Geografii Ekonomicznej Polski, zaś 1 września 1949 r. został kontraktowym wykładowcą. Na samodzielnego pracownika naukowego w Katedrze Geografii Gospodarczej powołany został 1 września 1952 r. W latach 1957-1972 prowadził Katedrę Geografii Ekonomicznej.
Stanisław Berezowski łączył pracę naukową z pracą w administracji państwowej. Od 1946 r. był pracownikiem Centralnego Urzędu Planowania w Departamencie Międzynarodowym w Warszawie. W 1947 r. był dwukrotnie delegowany do Genewy na konferencje w europejskim biurze Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wiedzę teoretyczną związaną z tematyką planowania i zagospodarowania przestrzennego wykorzystywał także w pracy podjętej we wrześniu 1948 r. w Głównym Urzędzie Planowania Przestrzennego i w Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego w Departamencie Planów Regionalnych i Lokalizacji, gdzie pracował do 1952 r.
Profesor Berezowski był związany naukowo głównie z Warszawą, ale w latach 1948-1958 pracował także w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Łodzi, włączonej później do Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie utworzył i prowadził Katedrę Geografii Ekonomicznej. W czerwcu 1954 r. Uniwersytet Łódzki przyznał Stanisławowi Berezowskiemu stopień naukowy docenta. W 1965 r. otrzymał w SGPiS nominację na profesora nadzwyczajnego, a listopadzie 1974 r. na profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych.
Profesor Stanisław Berezowski zmarł 4 lutego 1986 r. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Profesor Berezowski łączył w sobie cechy uczonego, nauczyciela kadry naukowej, oddanego studentom dydaktyka, popularyzatora wiedzy naukowej, a także społecznika.
Prace naukowe prowadził Prof. Berezowski w kilku obszarach badawczych. Wczesne prace, realizowane w latach 50., dotyczyły geografii Tatr, a także pasterstwa wędrownego, jako ginącej formy wypasu, w Karpatach i w innych regionach Europy. Na ten temat opracował wiele artykułów i wygłosił kilka referatów na kongresach międzynarodowych.
Kolejnym kierunkiem badań, zapoczątkowanym w pracy doktorskiej, była geografia komunikacji. Profesor dokonał klasyfikacji węzłów transportowych w Polsce. Efektem prac badawczych były liczne publikacje, w tym także cenione podręczniki akademickie.Wieloletnie studia kierowane i realizowane przez Profesora związane były z teorią struktur przestrzennych i regionalizacji gospodarczej. Badania te rozpoczął podczas pobytu w 1950 r. w Moskiewskim Państwowym Instytucie Ekonomicznym. Profesor rozwijał teorię regionów gospodarczych, szczególnie teorię regionu kompleksowego zainspirowany koncepcjami szkoły radzieckiej i teorię regionu, która prezentowana była w literaturze francuskiej. Te teorie adaptował dla potrzeb planowania regionalnego w Polsce. Prowadził badania nad regionalizacją wewnętrzną regionu warszawskiego. Stworzył podstawy teoretyczne planowania tego regionu, publikując wiele prac naukowych na temat poszczególnych podregionów i regionu metropolitarnego Warszawy. Ta tematyka jest nadal niezwykle aktualna, a studia nad organizacją przestrzenną gospodarki i jej wpływie na rozwój lokalny i regionalny prowadzi obecnie wiele ośrodków naukowych w Polsce.
Ważnym nurtem prac badawczych Profesora była geografia małych miast. Początkowo w swoich pracach koncentrował się na badaniach miast ówczesnego woj. łódzkiego i warszawskiego, a później rozszerzył badania na inne regiony Polski.
Prace Profesora Berezowskiego i współpracującego z nim zespołu badawczego związane z lokalizacją działalności gospodarczej dały podstawy wieloletnim badaniom realizowanym w Katedrze Geografii Ekonomicznej w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, a także późniejszej Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Efektem pracy naukowej Profesora Stanisława Berezowskiego było opublikowanie około 630 pozycji, w tym około 350 opracowań naukowych. Swoje prace publikował w kilku językach (francuski, angielski, niemiecki, rosyjski). Wieloletnie badania naukowe stały się także podstawą prowadzenia studiów nad metodologią nauk geograficznych.
Znaczne są zasługi Profesora w kształceniu kadr naukowych. Pod jego kierunkiem prace doktorskie napisało 8 osób, wśród nich Irena Fierla, Stanislaw Maciej Zawadzki, Jerzy Lehr-Spławiński, Tadeusz Hoff, a wiele innych prac doktorskich było inspirowanych jego badaniami.
Miarą osiągnięć dydaktycznych Profesora Stanisława Berezowskiego było wypromowanie ponad 350 magistrów. Wielu studentów korzystało z podręczników napisanych, bądź redagowanych naukowo przez prof. Berezowskiego, a na szczególną uwagę zasługują: Geografia ekonomiczna Polski, Zarys geografii komunikacji, Struktura przestrzenna gospodarki narodowej Polski, Wstęp do regionalizacji gospodarczej, Geografia transportu, Geografia komunikacji, Metody badań w geografii ekonomicznej. Każda z tych prac doczekała się kilku wydań. Także uczniowie szkół licealnych poznawali geografię ekonomiczną z podręcznika napisanego wspólnie z Józefem Barbagiem. W latach 1974-81 przewodniczył Profesor Berezowski grupie polskiej w pracach dwustronnych komisji (polsko-czechosłowackiej i polsko-rumuńskiej) ds. doskonalenia podręczników szkolnych historii i geografii.
Jako nauczyciel i propagator nauki dbał o rozwój młodzieży akademickiej. W czasie swoich studiów aktywnie pracował w studenckim naukowym Kole Geografów Uniwersytetu Jagiellońskiego i być może dlatego założył w SGPiS Studenckie Koło Naukowe Geografów. Był jego opiekunem i wspierał studentów w prowadzeniu badań i poznawaniu świata. Wszyscy studenci, którzy zaangażowani byli w pracach studenckiego koła naukowego, a dzisiaj niektórzy z nich są pracownikami naukowymi z tytułami naukowymi, pamiętają wielką sympatię Profesora, jaką darzył studentów i ich prace. Uczestniczył w wielu zjazdach studenckich kół naukowych i obozach naukowych. Służył swoją wiedzą i doświadczeniem.
Profesor Berezowski był zapraszany na wykłady do wielu uczelni w Europie i Kanadzie. Przez kilka lat prowadził w SGPiS wykłady dla grupy frankofońskiej na wyższym kursie planowania gospodarczego.W latach 1972-1978 pełnił funkcję przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Geograficznego. Brał udział w pięciu kongresach Międzynarodowej Unii Geograficznej oraz we wszystkich okresowo organizowanych kolokwiach geograficznych polsko-francuskich. Przez wiele lat był członkiem Komitetu Nauk Geograficznych PAN.
Profesor Berezowski był wielkim miłośnikiem Krakowa i Mazowsza, a szczególnie region warszawski pragnął dogłębnie poznać w sensie historycznym, gospodarczym, geograficznym, krajoznawczym i społecznym. W 1966 r. był współzałożycielem Mazowieckiego Towarzystwa Kultury i działającego przy nim Mazowieckiego Ośrodka Badań Naukowych. W latach 1968-1974 i powtórnie od 1979 był zastępcą przewodniczącego Rady Naukowej Mazowieckiego Ośrodka Badań Naukowych, a przez cały okres - przewodniczącym Komisji Badań Współczesnych tegoż Ośrodka. Był też członkiem Rady Redakcyjnej „Rocznika Mazowieckiego” i „Czasopisma Geograficznego”. Profesor był współinicjatorem tworzenia stacji naukowych na Mazowszu.
Profesor Berezowski od początku swojej pracy był popularyzatorem nauki. W latach 1955-68 był redaktorem naczelnym miesięcznika geograficznego „Poznaj Świat”, gdzie w licznych artykułach przybliżał młodzieży wiedzę geograficzną.
Za swoją pracę został odznaczony wieloma nagrodami i medalami, a Towarzystwa Geograficzne w Czechosłowacji i Paryżu nadały Profesorowi tytuł honorowego członka.
Dewizą badań Profesora Stanisława Berezowskiego było dogłębne poznanie krajobrazu, życia gospodarczego społeczeństwa i jego kultury, by służyć środowisku i potrzebom mieszkańców. Wyznaczał kierunki badań naukowych, do których współcześnie wraca nauka. Tworzył fundamenty wielu, nadal aktualnych, nurtów badawczych.
Barbara Trzcińska
- PROFESOR HENRYK CHOŁAJ (1927–2017)
-
Image
Prof. dr hab. Henryk Chołaj urodził się 1 stycznia 1927 roku w Osinach k. Puław, zmarł 25 lipca 2017 roku w Warszawie.
W Szkole Głównej Handlowej w Warszawie (dawniej SGPiS) pracował w latach 1949–1991, cały czas współpracował z tą samą jednostką organizacyjną, obecnym Zakładem Analizy Rynków w Instytucie Rynków i Konkurencji (dawniej Katedra Ekonomii Politycznej) w Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie. Współpracował i tworzył nowe dzieła, a każde z nich było „oceanem wiedzy” badanych i opisywanych zjawisk.
Stopień doktora nauk ekonomicznych uzyskał w 1959 roku, tytuł profesora w 1968 roku; wypromował 26 doktorów nauk.
Prace badawcze Profesora skupiały się głównie w trzech obszarach specjalności naukowych: ekonomii politycznej, tranzytologii, globalistyki.Profesor Henryk Chołaj stopień doktora nauk ekonomicznych uzyskał w 1959 roku, a tytuł profesora – w roku 1968. Wypromował 26 doktorów nauk. Od 1973 roku był członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk. Był doktorem honoris causa Ritsumeikan University in Kyoto, w Japonii (1990 rok).
Działalność naukowa i naukowo-organizacyjna Profesora:
Najważniejsze opublikowane prace, m.in.:
- Procent jako kategoria ekonomiczna (1963);
- Kontraktacja produktów rolnych (1963);
- Cena ziemi w rachunku ekonomicznym (1966);
- W cieniu wielkiego przemysłu (1973);
- Globalny świat- wyzwanie i spory. Wstęp do globalistyki (1991);
- Kolumb, Europa, Świat (1995);
- Transformacja systemowa w Polsce. Szkice teoretyczne (1998);
- Wstęp do teorii transformacji (2000);
- Etatyzm a geneza kapitalizmu (2002);
- Ekonomia polityczna globalizacji (2003);
- Powrót olbrzyma w globalnym świecie (2011),
- Chiny a współczesny świat (2013),
- Konfucjonistyczny kapitalizm (2014)
- Chiński wariant społecznej gospodarki rynkowej (2016)
Funkcje w strukturach PAN:
- Zastępca sekretarza Wydziału I Nauk Społecznych PAN (1972-82); zastępca sekretarza naukowego PAN (1982-89);
- Zastępca przewodniczącego Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN (1977-80);
- Członek Prezydium PAN (1984-89);
- Przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN (1974-76);
- Członek rad naukowych: Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN (1998-2006), Zakładu Krajów Pozaeuropejskich PAN (2007-10).
Funkcje poza strukturami PAN:
- Kierownik: Katedry Ekonomii Politycznej Uniwersytetu im. Marii CurieSkłodowskiej w Lublinie (1963-69); Katedry Ekonomii Politycznej Szkoły Głównej Handlowej (1949-91) pn. Szkoła Główna Planowania i Statystyki w Warszawie (1969-91);
- Dyrektor Spółdzielczego Instytutu Badawczego w Warszawie (1966-72);
- Redaktor naczelny „Spółdzielczego Kwartalnika Naukowego” (1965-77);
- Członek Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego (lata 70. XX wieku) oraz Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych (kilka kadencji).
- PROFESOR TADEUSZ CZECHOWSKI (1914–2002)
-
Image
W dniu 27 marca 2002 roku zmarł profesor Tadeusz Czechowski, wybitny matematyk, autor licznych prac naukowych i podręczników akademickich, wieloletni pracownik naszej Uczelni, kierownik Katedry Matematyki. Był żołnierzem Armii Kleeberga, Armii Krajowej i Powstania Warszawskiego, w czasie wojny uczył w tajnej SGH.
Na pożegnalnym spotkaniu poświęconym pamięci Profesora, spotkaliśmy się w gronie Jego przyjaciół, współpracowników i uczniów. Wspominaliśmy profesora Tadeusza Czechowskiego z osobami, które przez wiele lat z Nim współpracowały, z Januszem Bugą, Zenonen Galasem, Marią Nykowską, Ireneuszem Nykowskim, Wiesławem Sadowskim i Ryszardem Zielińskim. Wśród nas był również syn Profesora, pan Maciej Czechowski, który wspominał wszechstronne zainteresowania Ojca i Jego przekonanie o wartości nauki.
Profesor Czechowski jest jedną z tych osób, które wymieniamy mówiąc o historii, o tworzeniu obecnego kształtu naszego Instytutu, o inicjowaniu kierunków naszych obecnych badań naukowych i programów nauczania. Opowiadamy o profesorze Czechowskim naszym młodszym kolegom, którzy nie mieli możności osobiście z Nim się zetknąć, by pamiętali o tradycji i potrzebie jej kontynuacji.
Profesor Tadeusz Czechowski od początku swej pracy w naszej Szkole, czyli od końca lat czterdziestych, budował program nowoczesnego nauczania matematyki, a były to lata, gdy przedmioty takie jak matematyka czy ekonometria były uważane za niepotrzebny element wykształcenia ekonomistów. Zawsze interesował się problemami ekonomicznymi i formował model wykładowcy matematyki łączącego teorię matematyki z zastosowaniami ekonomicznymi.
Na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy rozpoczęła się reforma Szkoły, której jednym z celów było dostosowanie programów nauczania do standardów światowych okazało się, że mamy zespół bardzo dobrze przygotowany do wykładania przedmiotów matematycznych w sposób, jakiego wymaga nowoczesna teoria ekonomii, finansów czy zarządzania. Pamiętamy, że to jest zasługą profesora Czechowskiego, Jego konsekwencji, talentu i autorytetu.
Do ostatnich lat życia profesor Czechowski brał udział w naszych pracach badawczych. Odnowił swe wcześniejsze zainteresowania matematyką finansową, a jako znawca teorii procesów stochastycznych analizował najnowsze publikacje z zakresu matematycznego modelowania instrumentów finansowych. Swój ostatni artykuł, dotyczący rynku bankowych zobowiązań pożyczki opublikował w 1998 roku w Zeszytach Naukowych Kolegium Analiz Ekonomicznych.
Wspominamy profesora Czechowskiego jako niepowtarzalną, barwną osobowość. Stawiał swoim współpracownikom, ale również sobie, najwyższe wymagania. Był perfekcyjny w pracy i w życiu, tępił niekompetencję, studentów pozbawionych uzdolnień matematycznych z trudem tolerował. A jednocześnie był ujmujący i czarujący, zwłaszcza wobec kobiet, był znawcą literatury pięknej, zapalonym myśliwym, wędkarzem, dużo chodził po Tatrach.
Będzie nam brakować Profesora, jego wiedzy i talentu, będzie nam Go brakować jako niezwykłej osoby i jako autorytetu naukowego.
Pracownicy Instytutu Ekonometrii
Źródło: Gazeta SGH nr 144/145, 15 marca 2002 - PROFESOR JAN DREWNOWSKI (1908–2000)
-
Image
W połowie grudnia 2000 roku zmarł Jan Drewnowski, ostatni z grona znaczących przedwojennych ekonomistów polskich, wychowanek i profesor SGH. Zaraz po ukończeniu studiów na początku lat trzydziestych pojechał do Anglii, do London School of Economics, gdzie przyswoił sobie nowoczesną wtedy, neoklasyczną ekonomię. W tamtym czasie to w Anglii, w Cambridge, w Londynie lokowało się światowe centrum rozwoju myśli ekonomicznej i tam właśnie jeździli „na naukę” młodzi Polacy. Sam Drewnowski wspominał dziesięć lat temu, że „w ostatnich dwóch latach przed wojną nie można już było zostać asystentem ekonomii (w SGH - UG) bez co najmniej rocznych studiów w Londynie”.
Wróciwszy do kraju, jeszcze przed wojną Jan Drewnowski opublikował dwie liczące się w środowisku prace: doktorat (obroniony w 1936 r.) „Przyczynek do teorii przedsiębiorstwa” oraz habilitację (habilitował się w 1938 r.) „Próba ogólnej teorii gospodarki planowej”. Istotnym novum w teorii przedsiębiorstwa Jana Drewnowskiego było uwzględnienie zjawiska niepewności. Sam Autor tak skomentował swoją pracę doktorską: „Postawiłem w niej sobie za zadanie sformułowanie teorii przedsiębiorstwa w sposób, który by był bliższy rzeczywistości, niż ujęcie powszechnie dotąd przyjmowane w teorii ekonomii. ….Używając paretowskiego aparatu analitycznego przedstawiłem działalność przedsiębiorstwa przy założeniu różnych stopni abstrakcyjności: od najwyższego, zakładającego doskonały rynek i doskonałą konkurencję, przez stopień pośredni przyjmujący niedoskonałość rynku, konkurencji i definicji dóbr, aż do najbardziej realistycznego, gdzie w warunkach niedoskonałości rynku przewidywania przedsiębiorcy są niepewne”. W ,Próbie” z kolei przedstawił swoją koncepcję gospodarki planowej, różną od koncepcji prezentowanych w toczącej się w okresie międzywojennym dyskusji o racjonalności gospodarki planowej. Na marginesie dyskusji prowadzonej z Oskarem Lange, Ludwikiem v. Misesem i Fryderykiem Hayekiem, w omawianej pracy zaprezentował swoje socjalistyczne przekonania, którym pozostał wierny do końca życia, nigdy nie zwiedzony komunizmem, w jakimkolwiek wydaniu.
Po wojnie, którą spędził w obozie jenieckim tłumacząc na język polski i redagując prace najwybitniejszych angielskich ekonomistów (A. Smith, D. Ricardo, J.M. Keynes, F. Benham) w 1946 r. powrócił do Polski, do SGH i wkrótce potem zaangażował się publicznie. Został dyrektorem Departamentu Planowania Długookresowego w Centralnym Urzędzie Planowania; na tym stanowisku uczestniczył w przygotowaniu trzyletniego planu odbudowy polski, i - jak sam pisał - wprowadzał do Polski gospodarkę planową. W roku 1948 okazało się jednak, że przyjęte w CUP-ie pryncypia i priorytety rozwojowe nie odpowiadają rosnącym wówczas w siłę komunistom zorientowanym na Związek Radziecki i zespół CUP-u został bezceremonialnie rozpędzony.
Jeszcze raz powrócił Jan Drewnowski do działalności publicznej po 1956 roku, przystępując do Rady Ekonomicznej, grupy ekonomistów, którzy zaproponowali reformę panującego wówczas Polsce ustroju gospodarczego, pierwszą z szeregu polskich, nieudanych reform gospodarczych. Zniechęcony brakiem jakiejkolwiek reakcji na propozycje Rady, praktyczną jej bezradnością, skoncentrował się na pracy naukowej i dydaktycznej w SGPiS. W roku akademickim 1958/59 odbył podróż po kilku znanych uniwersytetach amerykańskich jako stypendysta Fundacji Forda. Podróż tę tak skomentował: „Przyjąłem to roczne stypendium stawiając sobie za zadanie uzupełnienie swych wiadomości o stanie współczesnej nauki ekonomicznej, z którą utraciłem bezpośredni i stały kontakt od roku 1939”. W USA napisał pracę pt: „The Economic Theory of Socialism: A Suggestion for Reconsideration” (opublikowaną w Journal of Political Economy, w 1961r.). Stanowi ona poniekąd kontynuację Ogólnej teorii …, otwarcie przedstawione w niej zostaje państwo jako samodzielny podmiot gospodarujący, posiadający własną funkcję preferencji, których nie można utożsamić ze znaną w teorii funkcją dobrobytu społecznego, uważaną zwykle za swoistą sumę indywidualnych funkcji preferencji obywateli. Przytoczona praca Jana Drewnowskiego jest prawdopodobnie pierwszą rozprawą naukową przynoszącą realistyczny opis tzw. gospodarek centralnie planowanych w języku współczesnej analizy ekonomicznej.
Jest ona ponadto sztandarowym tekstem w każdym zbiorze z zakresu tzw. Comparative Economic Systems, tak ze względu na przedstawienie szeregu wariantów gospodarki planowej jak i na zaproponowana tam czytelną metodę rozróżniania systemów gospodarczych.
Na początku lat 60 Jan Drewnowski wyjechał z Polski, najpierw oficjalnie, podjął funkcję dziekana wydziału ekonomii na uniwersytecie w Legon (University of Ghana), następnie przyjął stanowisko dyrektora Programu Planowania Społecznego w United Nations Research Institute for Social Development w Genewie, wreszcie w 1969 roku przeniósł się do Hagi, gdzie związał się z Instytutem Studiów Społecznych, instytucją przygotowująca elity biurokratyczne dla rządów całego świata. Pobyt za granicą przekształcił się stopniowo w emigrację polityczną, co zaznaczało się uczestnictwem w intelektualnym życiu emigracji polskiej. Publikował wówczas w periodykach emigracyjnych, rejestrując i komentując aktywność antyreżymową w Polsce. Ostatnim akcentem Jego opozycji wobec powojennego systemu politycznego i gospodarczego w Polsce jest praca zatytułowana „Rozkład i upadek sowietyzmu w Polsce” opublikowana w 1991 w Lublinie przez Wydawnictwo Norbertinum. Po emerytowaniu osiadł w Anglii pozostając do końca życia aktywnym naukowo. Działał w Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie do końca emigracyjnego istnienia tej instytucji.
W zagranicznym okresie swojej aktywności zawodowej dał się poznać światowemu środowisku ekonomistów jako autor koncepcji tzw. indykatorów społecznych mierzących obiektywną i subiektywnie odczuwaną jakość życia i poziom dobrobytu. Można chyba powiedzieć, że przedstawiając owe indykatory, a także pisząc prace o tzw. preferencjach społecznych formułował metodyczne podstawy socjalistycznej organizacji życia gospodarczego, wizji romantycznej, może nierealnej, ale nie naiwnej, bo opartej na żelaznej logice naukowego rozumowania i argumentacji.
Po przemianach w Polsce w 1989 roku zaczął składać wizyty w macierzystej uczelni, która powróciła do swojej przedwojennej nazwy, Szkoła Główna Handlowa. Uczestniczył w wielu spotkaniach, seminariach, był honorowym przewodniczącym zjazdu absolwentów uczelni w 90 - lecie jej istnienia. W 1994 roku SGH przyznała Mu doktorat honorowy. Zawsze był z sympatią witany i przyjmowany przez dawnych współpracowników, studentów, a także przez młodsze pokolenie ekonomistów, podziwiających wytworne maniery Jana Drewnowskiego, starszego ale nie staroświeckiego pana, który do końca potrafił zaskoczyć logiką i świeżością swoich pomysłów, ukazując w razie potrzeby pazur polemisty, a w innych razach prezentując łagodność właściwą dojrzałemu wiekowi i doświadczeniu życiowemu.
Dwie ostatnie naukowe podróże do Polski Jan Drewnowski odbył dwa lata temu, w 1998 roku. Przedstawił wtedy w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym w Warszawie proces Centralnego Urzędu Planowania w 1948 roku, relacje z wydarzeń będących dla Niego nigdy nie zabliźnioną raną, o czym można sądzić na podstawie ciągłych nawrotów do tamtych czasów w prywatnych i oficjalnych wypowiedziach. Wreszcie, w czerwcu, wziął udział w seminarium Kolegium Analiz Ekonomicznych, poświęconym Januszowi Beksiakowi w 70 rocznicę urodzin. Jan Drewnowski przedstawił wtedy referat zatytułowany „Transformacja ustrojowa w Polsce. Próba wstępu do dyskusji”, Jeszcze raz mówił wtedy m.in. o preferencjach państwa, jako elemencie politycznym obecnym w każdej gospodarce.
Planował przyjazd na VII Kongres Ekonomistów polskich w styczniu tego roku, przysłał referat, ale sam już przyjechać nie zdążył.
Urszula Grzelońska
Wypowiedzi i komentarze Jana Drewnowskigo zaczerpnęłam z Jego Autobiografii naukowej opublikowanej w Kwartalniku historii nauki i techniki, w 1990 roku, nr 4
Źródło: Gazeta SGH nr 132, 15 stycznia 2001
- PROFESOR ZDZISŁAW FEDOROWICZ (1922–2007)
-
Image
20 sierpnia 2007 roku z głębokim smutkiem żegnaliśmy na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie Profesora Zdzisława Fedorowicza – wielce zasłużonego w badaniu problemów ekonomicznych w świecie po II wojnie światowej, w warunkach konfrontacji rożnych modeli politycznych, gospodarczych, kulturalnych, rozpadu imperiów kolonialnych i wzrastających możliwości ludzkości w pozyskiwaniu energii umożliwiającej zarówno gwałtowne przyśpieszanie rozwoju, jak i niszczenia.
Profesor doskonale rozumiał epokę, w której żył. Zdawał sobie sprawę, że świat jest niepodzielny. Badania swoje koncentrował na zagadnieniach węzłowych. Zabierał głos w sprawach najistotniejszych, licząc się z warunkami politycznymi, społecznymi i ograniczeniami. Konfrontował doświadczenia rożnych systemów ekonomicznych i społecznych. Interesował się zmianami społeczno-ekonomicznymi w krajach wyzwalających się z zależności kolonialnej.
Urodził się w Wilnie w roku 1922, w polskiej rodzinie inteligenckiej. Ojciec był dyrektorem Gimnazjum i Liceum im. Zygmunta Augusta. W latach II wojny światowej był delegatem rządu londyńskiego w okręgu wileńskim. Po wejściu Armii Czerwonej do Wilna w roku 1944 został aresztowany i zesłany na Syberię na lat 10. Rodzinę objęto surowymi represjami.
Przed wybuchem II wojny światowej ukończył w Wilnie szkołę średnia i podjął studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Wileńskiego. Przerwał studia w roku 1940 na skutek zmiany – na rosyjski – języka wykładowego. Dopiero w roku 1941 rozpoczął studia prawnicze na konspiracyjnym, polskojęzycznym Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. W tym trybie zaliczył dwa lata studiów.W latach wojny pozyskiwał środki utrzymania wykonując proste prace fizyczne w rożnych miejscach Wileńszczyzny. Głęboki patriotyzm i przebieg II wojny światowej spowodowały wstąpienie w 1943 do Armii Krajowej i udział w akcjach zbrojnych przeciwko Niemcom. Po wkroczeniu na Wileńszczyznę wojsk radzieckich Zdzisław Fedorowicz został zmobilizowany do Armii Czerwonej. Zima 1945 roku walczył w Armii Berlinga.
W ogromnym dorobku publikacyjnym profesora Fedorowicza znalazło się 30 monografii, 19 podręczników, 2 prace popularno-naukowe, 61 przyczynkowe naukowych w wydawnictwach zwartych, 145 artykułów, 39 referatów na konferencje naukowe (w formie maszynopisów powielonych), 7 niepublikowanych badawczych zadań resortowych i sześć zadań w grantach KBN, 13 opublikowanych i 9 nieopublikowanych recenzji oraz 11 ekspertyz i opinii.
POSTSCRIPTUM
Na zakończenie tej relacji pozwolę sobie przytoczyć opinię o Profesorze (w punktach) wydana przez rektora Stanisława Nowackiego w dniu 3 listopada 1981 roku:
- należy do czołowych ekonomistów polskich
- wybitny znawca finansów w krajach socjalistycznych i kapitalistycznych
- prace naukowe odznaczają się oryginalnością
- przedmiotem badań – wszystkie dziedziny finansów
- dorobek teoretyczny ważny dla gospodarki narodowej
- miał możność sprawdzania w praktyce swoich koncepcji
- wpłynął na rozwiązania prawne i organizacyjne w polskim systemie ekonomicznym jako członek komisji rządowych projektujących rozwiązania
- wykształcił liczne grono ekonomistów, z których wielu zajmuje odpowiedzialne stanowiska
- jest najbardziej znanym na świecie z ekonomistów polskich.
I dodać od siebie:
Treść tego opracowania dotyczy osiągnięć Profesora na polu badań naukowych i pracy dydaktycznej w uczelniach wyższych krajowych i zagranicznych.
Profesor odgrywał także duża rolę w praktyce gospodarczej. Przez ćwierć wieku piastował wysokie stanowiska pierwszego zastępcy prezesa w Centrali Narodowego Banku Polskiego w latach 1956–1978 i w Komisji Planowania przy Radzie Ministrów w latach 1978–1980.
W tym okresie opublikował w periodykach znaczna liczbę przyczynków naukowych pobudzających do dyskusji, co pozwalało na konstruktywna wymianę poglądów między wybitnymi naukowcami w kraju i za granica. Instytucje te miały decydujący wpływ na efektywność gospodarki i określanie warunków jej rozwoju. Obie odegrały istotna rolę w przemianach ustrojowych na przełomie wieków. Polskę – w jakiej żyjemy – zawdzięczamy Tym, co o niej myśleli w czasach trudnych. Wśród nich był zawsze profesor Zdzisław Fedorowicz.
Przedstawiony w tym opracowaniu dorobek publikacyjny nie wyczerpuje wszystkich pozycji, zostało to spowodowane utrudnionym dostępem do informacji.
Barbara Gruszka
Warszawa, czerwiec 2008 roku
Źródło: Gazeta SGH nr 245, wrzesień 2009 - PROFESOR WIESŁAW FLAKIEWICZ (1926–2002)
-
Image
W poniedziałkową noc 20 maja 2002 roku zmarł Pan Profesor Wiesław Flakiewicz. Człowiek niespotykanej skromności, dobroci i życzliwości, dla którego poniedziałkowy wykład dla studentów był ważniejszy od symptomów buntu organizmu. Praca na uczelni stanowiła główną oś Jego życia, wokół której obracały się pozostałe wymiary ludzkiej egzystencji.
W czasach, gdy na korytarzu w gmachu A (wówczas jeszcze SGPiS-u) stały dziurkarki kart perforowanych, a komputer uczelniany zajmował cały pokój, Pan Profesor opowiadał studentom o systemach informacyjnych, konieczności ich uporządkowania. Argumentował już wtedy, że nawet najdoskonalszy komputer sam nie wyeliminuje braku logiki i „śmieci” z systemu. Modne wówczas hasło „podejście systemowe” w rozmowach z Panem Profesorem nabierało konkretnego wymiaru. Po wielu latach zyskało także walor użyteczności.
Pan Profesor Flakiewicz był uczestnikiem Ruchu Społecznego Solidarność, wspierał strajki studenckie początku lat 80-tych. W latach 1990–1993 piastował godność Dziekana Wydziału Finansów i Statystyki. Brał udział w pracach zespołu reformatorów systemu kształcenia w SGH na początku lat 90-tych.
Przy okazji wyborów parlamentarnych lub prezydenckich zapytany o pogląd na ich wynik, Pan Profesor zawsze cytował ulubiony wierszyk pt. „Skumbrie w tomacie”. Tylko wybory w 1989 roku nie zostały opatrzone przez Pana Profesora tym prześmiewczym komentarzem.
Pan Profesor Flakiewicz od zawsze i po kres swoich dni był prawdziwym gentlemanem. I może właśnie dlatego, choć z natury bardzo tolerancyjny, nie mógł pojąć przyzwolenia społecznego na nowe parlamentarne zwyczaje i ignorancję władzy na różnych szczeblach.
Pan Profesor był cenionym promotorem. Jego seminaria magisterskie zawsze były oblegane. Przez wiele lat prowadził otwarte seminarium doktorskie, na które zapraszał osoby także spoza uczelni. Potrafił zasiać w swoich doktorantach ziarno twórczego niepokoju, by potem cierpliwie i taktownie czekać aż coś z tego zakwitnie.
Nie wspominam o osiągnięciach naukowych Pana Profesora, bo dorobek twórczy sam się obroni przed upływem czasu.
Pisząc o Panu Profesorze Flakiewiczu chcę uchronić od zapomnienia sylwetkę człowieka, który współtworzył klimat naszej Szkoły.
Zmarł naukowiec i dydaktyk, wychowawca wielu pokoleń studentów i młodych adeptów nauki.
Odszedł mój nauczyciel i promotor.
Krystyna Polańska
Źródło: Gazeta SGH nr 159, 1 czerwca 2002 - PROFESOR MIECZYSŁAW FLESZAR (1915–1973)
-
Image
Mieczysław Fleszar urodził się w Zakopanem 23 października 1915 r. Był synem Albina, geografa i geologa oraz Reginy z Danyszów, geografki. Rodzice M. Fleszara byli uczniami profesora Eugeniusza Romera.
Studia wyższe odbył w latach 1934–1938 w Warszawie, w Szkole Głównej Handlowej, uzyskując tytuł magistra nauk ekonomicznych i handlowych. Był uczniem Antoniego Sujkowskiego, uważanego za jednego z pionierów geografii ekonomicznej w Polsce. W roku 1935 M. Fleszar wyjechał na studia językowe do Londynu, a w latach 1938–1939, jako stypendysta Funduszu Kultury Narodowej, przebywał we Francji. W Paryżu pod kierunkiem A. Demangeona rozpoczął pisanie rozprawy doktorskiej na temat stosunków gospodarczych polsko-francuskich. Niestety wojna przerwała jego studia nad rozprawą doktorską.
Kampanię 1939–1940, w czasie której awansował do stopnia podporucznika, odbył w I Dywizji Grenadierów. Po krótkiej niewoli i ucieczce z obozu jenieckiego znalazł się w lipcu 1942 r. w Wielkiej Brytanii. Następnie został wcielony do I Dywizji Pancernej i razem z nią walczył na kontynencie europejskim. Powrócił do kraju w sierpniu 1945 r.
W latach 1945–1948 pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W tym czasie podróżował po Europie i Bliskim Wschodzie. Brał udział w obradach Międzynarodowego Komitetu Migracyjnego w Genewie.
W 1949 r. powrócił do swoich naukowych zainteresowań i został adiunktem w Zakładzie Antropogeografii Uniwersytetu Warszawskiego. Tam też się doktoryzował (1950 r.) na podstawie rozprawy pt. Środowisko geograficzne a rozwój społeczny. Warto odnotować, że ostatnia książka M. Fleszara, która ukazała się w 1972 r., dotyczyła również środowiska geograficznego, a właściwie jego zanieczyszczenia i ochrony na świecie. Zdaniem Stanisława Leszczyckiego był „ to jedyny w języku polskim podręcznik o tak szerokim zakresie” (Leszczycki, 1973, s. 812). Podobnego zdania była również niżej podpisana, pisząc w recenzji: „ w ostatnich latach ukazało się kilkanaście opracowań dotyczących środowiska naturalnego i jego ochrony. Jednakże żadne z nich nie wykazuje tak szerokiego spojrzenia na te sprawy jak praca profesora M. Fleszara”(Taylor, 1973, s. 667).
Po uzyskaniu doktoratu M. Fleszar został zastępcą profesora w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH), następnie Kierownikiem Katedry Geografii Ekonomicznej, a przez pewien czas był także Prorektorem tej Uczelni. W 1951 r. przeszedł do Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Poznaniu, gdzie był Kierownikiem Katedry Geografii Ekonomicznej, a później Rektorem tej Uczelni. W 1954 r. już jako docent powraca do SGPiS. W 1960 r. został profesorem nadzwyczajnym, a w 1968 r. profesorem zwyczajnym. Był gorącym zwolennikiem wprowadzenia podstaw marksistowskich do geografii polskiej. Był również wykładowcą w Szkole Partyjnej i czynnym członkiem Koła Geografów-Marksistów.
W SGPiS pracował do 1970 r., a następnie przeszedł do Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, gdzie był Kierownikiem Pracowni Ameryki Łacińskiej w Zakładzie Krajów Rozwijających się. Pracując już w Zakładzie Organizacji Międzynarodowych wspomnianego Instytutu zainteresował się międzynarodowymi zagadnieniami ochrony środowiska naturalnego. Tutaj powstała wspomniana wcześniej praca na temat zanieczyszczenia i ochrony środowiska naturalnego na świecie. Ocenia się, że wartość tej ostatniej pracy była podwójna. Po pierwsze, wypełniała ówczesną (1972 r.) lukę w wydawnictwach tego typu w Polsce, przedstawiając zanieczyszczenia i ochronę środowiska w szerokim ujęciu międzynarodowym. Po wtóre, zaprezentowany bogaty materiał statystyczny, chociaż nie był kompletny, to przystosowany został dla polskiego odbiorcy, a tym samym autor zainicjował dalsze badania tym zakresie.
Dorobek naukowy M. Fleszara jest znaczący. Opublikował ponad 180 pozycji, w tym 10 książek i podręczników akademickich oraz 50 rozpraw i artykułów naukowych. Pod jego kierunkiem studia magisterskie ukończyło 160 magistrów, a siedmiu jego uczniów zdobyło stopnie doktorskie. Kilkudziesięciu studentów z krajów rozwijających się uzyskało dyplomy za odbyte studia z zakresu gospodarki narodowej. Studium to prowadził M. Fleszar w latach 1968–1970.
Najpoważniejszy dorobek M. Fleszara, dotyczy jednak nie z zagadnień międzynarodowych problemów ochrony środowiska, ale historii i metodologii nauk geograficznych. W tym nurcie, jak pisze S. Leszczycki, sprofilowana była jego praca doktorska, opublikowana w 1950 r. Na studiach źródłowych i archiwalnych oparte były rozprawy o Wawrzyńcu Surowieckim, którego uważał za jednego z pierwszych wykładowców geografii ekonomicznej w Polsce (1957). Najobszerniejsze są Studia dziejów geografii ekonomicznej w Polsce od połowy XVIII w. do 1848 r. (1956) oraz Zarys geografii ekonomicznej w Polsce do 1939 r. (1962). Do ciekawszych rozpraw należą studia W sprawie metody badań nad początkami geografii ekonomicznej w Polsce (1956) oraz artykuł pt. Marks i Engels o roli środowiska geograficznego (1953). Na uwagę zasługuje monografia pt. W sprawie badań nad geografią polityczną w Polsce (1956) oraz wspólnie ze S. Leszczyckim napisana praca pt. Spatial Structure of Poland’s Economy (1970).
Znaczny jest również dorobek M. Fleszara w zakresie podręczników. Najczęściej wymienia się tutaj: Geografię ekonomiczną świata (1967), Geografię gospodarczą Polski (1963) oraz Wstęp do geografii: materiały do wykładów (1965). W opracowaniach zbiorowych na temat geografii gospodarczej Polski pisał rozdziały o rolnictwie. W tym miejscu warto podkreślić, że książka pt. Geografia gospodarcza świata, przez wiele lat była podręcznikiem ogólnokrajowym. Na uwagę zasługuje fakt, że był to pierwszy w Polsce podręcznik napisany w ujęciu problemowym, a nie tylko faktograficznym, a doskonale napisane wstępne rozdziały, są odbiciem metodologicznej pasji autora.
M. Fleszar był popularyzatorem wiedzy geograficznej. Napisał dziesiątki artykułów popularnych i popularnonaukowych. Pisał również wiele recenzji. Na szczególną uwagę zasługuje recenzja książki pt. Podróże po Ameryce Podzwrotnikowej, oparta na wybranych tekstach Alexandra von Humboldta (wydana w Polsce w 1952 r. przez wydawnictwo Książka i Wiedza). Recenzja tej książki to nie tylko hołd złożony wielkiemu uczonemu jakim był Humboldt, ale wyraz szacunku i przyjaźni jakim darzył M. Fleszar Bolesława Olszewicza, który czuwał nad wyborem tekstów i ich tłumaczeniem. Warto podkreślić, że nieczęsto recenzenci książek doceniają pracę tłumaczy i redaktorów opracowań. Dobrze się więc stało, że M. Fleszar przez 10 lat (1958-1968) był redaktorem działu recenzji książek geograficznych i podróżniczych w „Nowych Książkach”. Wydał ich dużo, zaopatrując w przypisy i komentarze, nie wspominając już o bardzo interesujących przedmowach.
S. Leszczycki wspomina: „Polsce Ludowej i geografii oddany był bez reszty. Od młodości reprezentował poglądy lewicowe, stąd jego przynależność do Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (1936-1938), od 1946 do PPR, a od 1948 r. do PZPR.” (Leszczycki, 1973, s. 812). Mieczysław Fleszar był pracowitym człowiekiem, skrupulatnym badaczem, czytającym i piszącym wiele, dobrym dydaktykiem i pedagogiem. Za swoją pracę otrzymał szereg odznaczeń […], w tym Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1969).
Zmarł w sile wieku, w dniu 24 marca 1973 r.Ewa Taylor
- PROFESOR LESZEK GILEJKO (1932–2013)
-
Image
Profesor Leszek Gilejko (11.01.1932 – 22.11.2013) był związany z SGPIS/SGH od 1954 roku do śmierci. Przez kilkadziesiąt lat kierował Katedrą Socjologii, w ostatnich latach był emiritus profesorem w Katedrze Socjologii Ekonomicznej. Profesor był wybitnym specjalistą w zakresie stosunków pracy i socjologii ekonomicznej. Był zarazem konsekwentnym socjaldemokratą.
Główną wartością była dla Niego godność ludzi pracy, rozumiana w pierwszym rzędzie jako upodmiotowienie świata pracy przez partycypację w zarządzaniu. Przez całe swoje dojrzałe życie badacza i aktywnego uczestnika procesów społecznych skupiał się na tych instytucjach, które w kolejnych okresach polskiego autorytarnego socjalizmu i w czasach transformacji rodziły nadzieję na aktualizację idei partycypacji. W latach 1956–1957 zajmował się samorządem robotniczym, studiował doświadczenia jugosłowiańskie i wraz z grupą młodych socjologów i ekonomistów opracowywał model polskiej instytucji samorządu. Gdy w 1958 roku samorząd robotniczy został przekształcony w instytucję fasadową, profesor Gilejko skupił się na analizie tych wątków, zawartych w filozofii i praktyki młodego Marksa, które zwalczały alienację i rysowały wizję upodmiotowienia stosunków pracy. Profesor poświęcił szereg swoich publikacji zagadnieniu polskiego modelu socjalizmu, „socjalizmowi z ludzką twarzą”. Równolegle prowadził badania empiryczne, które wprawdzie były zaliczane do socjologii pracy, jednak były dalekie od mikroskali klasycznych badań z tego zakresu. Profesora interesowały problemy ustrojowe i poglądy społeczne odnoszące się do ładu społeczno-ekonomicznego. Obok upodmiotowienia pracy osią Jego zainteresowań był w publikacjach i badaniach tego okresu egalitaryzm społeczny. W latach 60. spędził wiele miesięcy we Francji, miał okazję kontaktować się z czołową postacią socjologii – Alainem Tourainem.
Po powrocie do kraju podjął szeroki program badań związków zawodowych, ich funkcji ochronnych i partycypacyjnych. Nasza obecna wiedza o związkach zawodowych z tego okresu, zwłaszcza o barierach, utrudniających tym związkom realizację wspomnianych funkcji, pochodzi przede wszystkim z wielkiego projektu prowadzonego przez Profesora we współpracy z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN. Gdy zrodziła się „Solidarność” Profesor nie stał się wprawdzie jej członkiem, lecz podjął intensywną współpracę z jej zakładowymi liderami i aktywnie włączył się do prac nad powołaniem instytucji samorządu pracowniczego. W latach stanu wojennego roztaczał opiekę nad samorządem załóg, który był jedyną instytucją oficjalną, kierowaną przez działaczy nielegalnej wówczas „Solidarności”. W grupie samorządowców zakorzenionych w ruchu „Solidarności” Profesor cieszył się wielkim szacunkiem – współpraca z nim, mimo iż nie był opozycjonistą, była w pełni akceptowana przez podziemne struktury związku. Po obaleniu autorytaryzmu zaczęto eliminować samorząd pracowniczy zaś związkom zawodowym przeznaczono wyłącznie funkcję ochronną. Profesor postrzegał te zjawiska bardzo krytycznie, uważał także, iż jest to polityka niezgodna z nowoczesnymi formami zarządzania. W latach 90. Profesor podjął ważny i bardzo aktualny temat restrukturyzacji strategicznych działów gospodarki z położeniem nacisku na uchronienie klasy pracowniczej przed degradacją i uprzedmiotowieniem.
Pod koniec życia Profesor opublikował szereg artykułów, w których formułował oceny procesów globalnych, zarówno dotyczących polskiej ekonomii politycznej jak i trendów światowych. Planował także podjęcie kolejnych dużych badań, powołał w tym celu zespół, niestety choroba uniemożliwiła mu realizacje zamiaru.
Jako długoletni współpracownik Profesora chcę podkreślić Jego rzadko spotykaną umiejętność przyjaznego kierowania zespołami. Nigdy nie odwołał się do zasady „dziel i rządź”, nigdy także nie zarządzał przez stres. Odszedł nie tylko wybitny uczony, ale także człowiek, który zawsze otaczał się ludźmi i lubił ludzi.
Juliusz Gardawski
Instytut Filozofii, Socjologii i Socjologii Ekonomicznej
Źródło: Gazeta SGH nr 300, styczeń 2014 - PROFESOR JULIUSZ GORYŃSKI (1911–1986)
-
Image
TWÓRCA WIZJI I KONKRETU
Przed 15 laty w grudniu 1986 r. pożegnaliśmy na zawsze prof. dr Juliusza Goryńskiego twórcę Katedry Budownictwa w 1964 roku, której tradycje w zreformowanym kształcie kontynuuje Katedra Inwestycji i Nieruchomości. Był to wybitny działacz gospodarczy i naukowiec, zajmujący się przez kilkadziesiąt lat problemami architektury, mieszkalnictwa i polityki mieszkaniowej, urbanistyki i planowania regionalnego oraz ekonomiki budownictwa, do czołowych postaci należał profesor zwyczajny, doktor Juliusz Goryński.
Do końca swego niezmiernie pracowitego żywota prowadził ożywioną działalność badawczą i publicystyczną oraz wykazywał silny instynkt społecznego działania i angażowania się w przekształcenie rzeczywistości. Hołdował konsekwentnie tak cennej, cechującej przede wszystkim wybitnych naukowców, zasadzie spożytkowania w praktyce swej bogatej wiedzy i wyników naukowych dociekań, zdając sobie w pełni sprawę ze służebnej roli nauki wobec społeczeństwa.
Ten styl działania dawał profesorowi Goryńskiemu możność weryfikacji słuszności wyników jego teoretycznych badań, a więc i stałego wzbogacania własnej wiedzy. Chronił także przed zboczeniem na polu nadmiernej abstrakcji, która niejednokrotnie doprowadza do podważenia celowości wielu prac badawczych.Wyższe studia z zakresu architektury oraz historii sztuki Juliusz Goryński ukończył w roku 1935, uzyskując stopień doktora na uniwersytecie w Wiedniu. Wybór tego kierunku studiów nie był przypadkowy. Łączył się z silnie później uzewnętrznionym zamiłowaniem do kształtowania humanitarnych warunków życia ludzkiego, zwłaszcza w tak ważnym obszarze, jakim jest mieszkanie i towarzyszące mu środowisko, szczególnie, jeśli się weźmie pod uwagę, że architektura to dyscyplina.
Zdobytą na uniwersytecie wiedzę teoretyczną ugruntował po powrocie do kraju w roku 1936, doświadczeniami uzyskanymi w toku pracy zawodowej na placu budowy oraz w charakterze projektanta. Już w tym krótkim przedwojennym okresie nie wystarczało mu zajmowanie się tylko sprawami własnego warsztatu zawodowego. Podjął bowiem współpracę z Polskim Towarzystwem Reformy Mieszkaniowej, skupiającym działaczy, próbujących sformułować program poprawy warunków mieszkaniowych ludności miast. W czasie okupacji hitlerowskiej pracował jako technik budowlany.
W pełni aktywny żywot działacza gospodarczego rozpoczyna się we wrześniu 1944 roku. Znajdował się wówczas w wyzwolonej już spod hitlerowskiej okupacji prawobrzeżnej części Warszawy, gdzie tworzono urząd województwa warszawskiego. Tu na polecenie ówczesnego wojewody, Juliusz Goryński zorganizował wydział budownictwa, a następnie nadzorował jego działalność, sprawując funkcję wicewojewody, wykazując nie tylko wysoki poziom fachowy, ale również duży dynamizm i zdolności organizacyjne.
Zdecydowało to o przeniesieniu go w roku 1945 do powołanego wówczas Ministerstwa Odbudowy na stanowisko dyrektora departamentu obejmującego zasięgiem działania – już w skali ogólnokrajowej – problemy polityki budowlanej i odbudowy substancji mieszkaniowej. Było to bardzo odpowiedzialne zadanie, nie tylko ze względu na ogromne zniszczenia wojenne, ale i brak fachowych kadr i niedostatek środków materialnych.
Odbudowa substancji mieszkaniowej nie mogła polegać na powielaniu wzorców z okresu międzywojennego.
Ze względu na ogrom zaniedbań z okresu międzywojennego i zniszczeń wojennych, a także niski poziom materialny ludności, decydujący ciężar odbudowy oraz rozwoju substancji mieszkaniowej musiał być w owym czasie przyjęty przez państwo. Wymagało to stworzenia silnej, państwowej organizacji inwestorskiej o ogólnopolskim charakterze, zwłaszcza, że wojewodowie nie byli jeszcze w stanie wykształcić własnych służb inwestorskich.Juliusz Goryński opracował założenia funkcjonowania takiej organizacji, powołanej w roku 1948 pod nazwą Zakładu Osiedli Robotniczych (w skrócie nazwanej ZOR), przekształconej później w organizację z odpowiednimi agendami terenowymi (dyrekcjami budowy osiedli robotniczych). Od roku 1951 kierował działalnością tej organizacji, do 1956 roku tj. do czasu, kiedy możliwe stało się przekazanie służb inwestorskich bezpośrednio w gestię organów władzy terenowej.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że chociaż ZOR był instytucją państwową, to w jego działalności ówczesny dyrektor departamentu – prof. Goryński – dążył do wykorzystania doświadczeń społecznego budownictwa osiedlowego, nagromadzonych w Polsce przez postępowy ruch mieszkaniowy i urbanistyczny, w tym także przez spółdzielczość mieszkaniową. W szczególności budownictwo ZOR było realizowane przede wszystkim w postaci zespołów (osiedli) mieszkaniowych, których standard zapewniał mieszkańcom korzystanie z podstawowych urządzeń i instalacji komunalnych.
Problem kształtowania standardu mieszkaniowego nabierał zatem istotnego znaczenia, zwłaszcza, że już wówczas ostro rysowała się swego rodzaju sprzeczność między dążeniem do szybszego zaspokojenia potrzeb ilościowych, a powierzchnią i wyposażeniem mieszkań w warunkach bardzo niskich opłat czynszowych, które przestały być regulatorem popytu ze strony najemców. Pionierskie znaczenie przy formułowaniu polityki standardowej miała opublikowana w latach 1949 i 1953 dwuczęściowa praca Juliusza Goryńskiego poświęcona systematyce pojęć związanych ze standardem budowlanym i mieszkaniowym, która nawet po upływie pół wieku zawiera wiele aktualnych dociekań.W 1956 roku Juliusz Goryński obejmuje na okres dwuletni stanowisko dyrektora Instytutu Budownictwa Mieszkaniowego, placówki zasłużonej w dziedzinie tworzenia podstaw naukowych do prawidłowego kształtowania polityki mieszkaniowej w naszym kraju. Pod jego kierownictwem nastąpiła wyraźna koncentracja działalności Instytutu na programowaniu rozwoju, kształtowaniu standardów i ekonomii budownictwa mieszkaniowego oraz racjonalnego utrzymania istniejących zasobów mieszkaniowych.
W roku 1958 Juliusz Goryński zostaje powołany na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki Komunalnej, nadzorującym wówczas gospodarkę mieszkaniową w miastach.
Był to okres, w którym główną uwagę koncentrowano na budowie nowych osiedli i jednostek mieszkaniowych, znajdujących się w eksploatacji, ulegających przedwczesnemu zniszczeniu. Nie doceniano także celowości modernizacji tych zasobów, zbyt łatwo decydując się na ich wyburzenie.
Wiele wysiłku poświęcił profesor Goryński zmianie tej polityki. Starał się przywrócić właściwą rangę działalności remontowej, prowadzonej nie tylko w celu usunięcia zniszczeń, ale także w celu unowocześnienia mieszkań, jeśli rachunek ekonomiczny wykazywał opłacalność modernizacji w stosunku do nowego budownictwa.
Podejmował również usilne działania, aby przywrócić właściwą rolę budownictwu indywidualnemu. Propagował tanie formy niskiej zabudowy szeregowej, wznoszonej przy zastosowaniu z znacznej mierze tanich materiałów, wytwarzanych z lokalnych surowców.
Stanowisko podsekretarza stanu profesor Goryński objął, kiedy rozpoczynano realizację tzw. nowej polityki mieszkaniowej. Jej celem było włączenie środków własnych ludności – za pośrednictwem spółdzielczości – w finansowaniu budownictwa mieszkaniowego, co miało umożliwić jego rozszerzanie. Wszystko to znalazło odbicie w znacznym wzroście tego budownictwa w latach 1957–1961.
Jednak pięciolatka 1956–1960 zakończyła się poważnymi napięciami gospodarczymi, zwłaszcza w dziedzinie inwestycji. Nastąpiły znaczne przekroczenia planowanych pierwotnie kosztów inwestycji, koncentrujących się na obiektach produkcyjnych. Skutki tych napięć próbowano już pod koniec lat pięćdziesiątych łagodzić, m.in. przez ograniczanie corocznych nakładów na budownictwo mieszkaniowe, co doprowadziło w końcu w latach 1962–1963 do wyraźnego spadku liczby oddawanych do użytku mieszkań.
Aby temu zapobiec, a nawet utrzymać pewien wzrost budownictwa mieszkaniowego przy okrojonych nakładach, zaczęto wprowadzać już w początku lat sześćdziesiątych (1962–1963) politykę tzw. budownictwa oszczędnościowego tj. stosowanie ostrych standardów typizacyjnych, powodujących znaczne ograniczenie powierzchni i wyposażenia mieszkań. Prowadziło to na przykład do tak drastycznego zubożenia mieszkań, jak budowa ciemnych, bardzo ciasnych kuchni, nawet w wieloosobowych mieszkaniach, a w krańcowych wypadkach – do projektowania wspólnych dla kilku mieszkań urządzeń sanitarnych.
Jednocześnie zaostrzono w sposób istotny reglamentacje cen kosztorysowych na budownictwo mieszkaniowe, kalkulując je na poziomie, który z góry zakładał deficytowość przedsiębiorstw, wykonujących to budownictwo – ze wszystkimi płynącymi stąd ujemnymi skutkami.
Wiceminister Goryński należał wówczas do nielicznych, którzy zwalczali te tendencje, wykazując ich szkodliwość nie tylko społeczną ale i ekonomiczną, jeśli się uwzględni długi okres użytkowania mieszkania. W proteście przeciwko takiej polityce złożył rezygnacje ze stanowiska wiceministra.
Późniejszy rozwój wypadków potwierdził słuszność jego stanowiska. Miał zatem prawo do sformułowania przestrzeganej przede wszystkim przez siebie maksymy życiowej w bardzo interesującej wydanej w 1971 roku książce poświęconej teoretycznemu i historycznemu zagadnieniu polityki budowlanej.
„Istotna wartość myślenia o przyszłości odnosi się do działania bieżącego. Posiadanie wizji dalszego rozwoju, choćby uproszczonej i ramowej, w powiązaniu z dobrą znajomością przeszłości, jest mocnym fundamentem działania. Wydaje się, że niecierpliwość, objawiająca się w wielu decyzjach polityki budowlanej minionego ćwierćwiecza i chwiejność w wyborze metod były spowodowane właśnie naciskami potrzeb bieżących i brakiem czasu na spojrzenie wstecz i zamyślenie się nad przyszłością”.
Równolegle do pracy zawodowej w administracji państwowej, Juliusz Goryński już w początku lat pięćdziesiątych rozpoczął wykłady z zakresu polityki budowlanej w Szkole Głównej Planowania i Statystyki przy Katedrze kierowanej przez prof. dr Kazimierza Secomskiego, zajmującego się problematyką inwestycyjną. Coraz bardziej jednak dojrzewała potrzeba bardziej wszechstronnego kształcenia ekonomistów, przystosowanych do pracy w tak bujnie rozwiniętym po wojnie dziale gospodarki, jakim stało się budownictwo.
Nie była to wówczas sprawa jednoznaczna. Nadal utrzymywały się bowiem dość powszechnie występujące poglądu negujące wyodrębnianie ekonomiki budownictwa, którego specyfika niewiele rzekomo miała odbiegać od specyfiki przemysłu. Trzeba było zatem uzasadnić teoretycznie potrzebę istnienia tej dyscypliny zajmującej się wnikliwym badaniem działania praw ekonomicznych w dziale budownictwa oraz rozgraniczyć pole jej badań w stosunku do innych nauk, a w końcu – sformułować program nauczania dla nowego kierunku wyższych studiów ekonomicznych.
Juliusz Goryński podjął się tego działania z całą energią co zaowocowało utworzeniem w roku 1964 Katedry Ekonomiki Budownictwa, pierwszej tego rodzaju placówki w polskich uczelniach ekonomicznych.
Pionierskim opracowaniem był również przygotowany przez prof. Goryńskiego podręcznik akademicki z ekonomiki budownictwa, kilkakrotnie uzupełniany i wznawiany. Nie mniej ważny był ogromny talent Profesora pozwalający skupić wokół siebie ludzi, którzy wypełnili program nauczania nowej specjalności podręcznikami akademickimi i innymi pomocami dydaktycznymi.
W krótkim czasie uruchomiono seminaria magisterskie ze specjalności ekonomiki budownictwa, otwarto pierwsze przewody doktorskie.
Działalność dydaktyczna Juliusza Goryńskiego nie ograniczała się bynajmniej do Spis. Na życzenie powołanego Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego zorganizował uruchomienie specjalności ekonomiki budownictwa i utworzenie, zajmującej się tą dyscypliną katedry na Uniwersytecie Łódzkim, kierując ją następnie przez kilka lat, do czasu pełnego jej okrzepnięcia.
W czasie pracy na uczelni prof. Goryński nie rezygnował bynajmniej z działalności na polu innych dyscyplin, znajdujących się w kręgu jego zainteresowań. Świadczą o tym niektóre chociażby ówczesne jego publikacje poświęcone urbanistyce i architekturze. Coraz bardziej jednak jego zainteresowania prowadzeniem samodzielnych badań naukowych zaczynały kolidować z obowiązkami wynikającymi z kierowania dwoma katedrami i czynnościami administracyjnymi, dlatego w roku 1971 na własną prośbę, przechodzi na emeryturę.
Przejście na emeryturę bynajmniej nie oznaczało spadku aktywności profesora. Opublikował wkrótce niezmiernie interesującą książkę pod frapującym tytułem „Mieszkanie wczoraj, dziś i jutro” (Warszaw 1973), adresowaną nie tylko do naukowców, ale także do osób, które w ogóle interesują się problemami mieszkalnictwa. Autor ujawnia zresztą sam, iż chciałby w ten sposób „przyczynić się do rozwijania świadomej i aktywnej postawy w kształtowaniu własnego mikrośrodowiska mieszkalnego”.
Opracował również zaktualizowaną wersję podręcznika akademickiego z ekonomiki budownictwa.
Przede wszystkim jednak koncentrował swoją uwagę na współpracy w badaniach prognostycznych jako członek i wiceprzewodniczący powołanego w Polskiej Akademii Nauk Komitetu „Polska 2000”.
Jednocześnie profesor bardzo aktywnie współpracował z uczelniami zagranicznymi, które zapraszały go na wykłady i seminaria. Jego nazwisko było bowiem znane od dawna w międzynarodowej społeczności, interesującej się problemami mieszkalnictwa i budownictwa m.in. dzięki jego działalności jako wieloletniego przewodniczącego delegacji polskiej do Komitetu Mieszkalnictwa, Budownictwa i Planowania Europejskiego Komitetu Gospodarczego ONZ i przewodniczącego tego Komitetu.
Występował także w charakterze eksperta pomocy technicznej ONZ w niektórych krajach rozwijających się. W latach 1976-1980 uczestniczył w opracowaniu perspektywicznego programu mieszkaniowego dla Iraku, przyczyniając się w istotnym stopniu do prawidłowego wykonania tego bardzo złożonego zadania. Już we wstępnej fazie prac profesor przygotował założenia koncepcji, zaproponował metodykę badań oraz zakres programu. W toku opracowania programu pełnił obowiązki stałego konsultanta, wywierając istotny wpływ na końcowe wnioski raportu, wysoko ocenione przez irackiego zleceniodawcę.
Trudno byłoby cytować tu pełną listę wygłoszonych przez profesora wykładów na zagranicznych uczelniach. Były one poświęcone przeważnie problemom przyszłościowym rozwoju osiedli mieszkaniowych, planowania regionalnego oraz rozwoju miast. Spotykały się z wysoka oceną, a profesor nie był w stanie sprostać wszystkim napływającym zaproszeniom.
Potwierdzeniem tej opinii stało się także nadanie profesorowi w 1985 roku tytułu honoris causa na Wydziale Budownictwa, Urbanistyki i Planowania Regionalnego Politechniki w Aachen (Akwizgran), jak głosi dyplom „za zasługi dla odbudowy zabytkowych śródmieść, za wszechstronną działalność naukową, za humanistyczną orientację prac i za wkład na rzecz polsko-niemieckiej wymiany i współpracy naukowej”.Skierowanie głównych zainteresowań ku problemom przyszłościowym nie oznacza, że profesor nie interesował się bieżącymi problemami krajowymi. Na łamach tygodników pojawiały się co pewien czas jego opinie i wypowiedzi, noszące często charakter ostrzeżeń przed błędnymi decyzjami.
Przygotował ekspertyzy dla krajowych instytucji, był członkiem Konsultacyjnej Rady Gospodarczej i kilku innych organów doradczych. Do ostatnich swoich dni prowadził życie twórcze człowieka stale wzbogacającego swoją wiedzę, starającego się w pełni spożytkować ją dla dobra społeczeństwa.
Osobiste zalety profesora – duża kultura, skromność, życzliwość dla ludzi, umiejętność pobudzania wśród otoczenia pasji do podejmowania badań naukowych – sprawiają, że jego dzieło i dorobek rozwijają i będą nadal rozwijali uczniowie, którym zawsze chętnie służył radą i pomocą.
Witold Bień
Katedra Ekonomiki Budownictwa i Inwestycjiportret Juliusza Goryńskiego
- PROFESOR EUGENIUSZ GORZELAK (1921–2013)
-
Image
25 stycznia w wieku 91 lat zmarł profesor Eugeniusz Gorzelak, emerytowany profesor zwyczajny SGH. Wychowawca wielu pokoleń studentów i doktorantów. Mistrz i opiekun wielu pracowników naukowych Uczelni. Absolwent Wydziału Rolniczo-Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego, z SGPiS związał się w 1969 roku, będąc już samodzielnym pracownikiem naukowym, wybitnym specjalistą w dziedzinie nauk rolnych i gospodarki żywnościowej, cenionym zarówno w środowisku naukowym, jak i przez praktyków gospodarczych.
Objął Katedrę Ekonomiki Rolnictwa na Wydziale Ekonomiki Produkcji, przekształconą później w Katedrę Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, którą kierował z przerwami na pracę ekspercką w agendach ONZ za granicą i w wielu instytucjach krajowych do 1980 roku. Z Instytutem Rozwoju Gospodarczego związał się w latach osiemdziesiątych. W latach 1982–1985 był członkiem Rady Naukowej Instytutu. Instytut miał wówczas status jednostki ponadwydziałowej, co pozwalało na prowadzenie badań interdyscyplinarnych. Profesor E. Gorzelak zbudował zespół ekspertów i kierował w latach 1986–1991 badaniami nad samowystarczalnością żywnościową i potrzebami żywnościowymi gospodarstw domowych w strategii rozwoju gospodarki narodowej. W latach 1990–1994 profesor E. Gorzelak był dyrektorem Instytutu.
Poznałam osobiście Profesora na początku lat dziewięćdziesiątych, w okresie reformy Uczelni. Profesor był wówczas dyrektorem IRG i inicjatorem włączenia Instytutu w struktury tworzonego wówczas Kolegium Analiz Ekonomicznych. Będąc uznanym w kraju i za granicą ekspertem od spraw rolnictwa z ogromną pasją oddawał się nowej dziedzinie – badaniom koniunktury. Nawiązywał kontakty z głównymi ośrodkami badania koniunktury w Europie, zwłaszcza z IFO z Monachium i organizacjami międzynarodowymi, promującymi te badania, w tym CIRET-em (Centre for International Research on Economic Tendency Surveys), Eurostatem i OECD. We współpracy z IFO, CIRET i CCEET (Centre for Cooperation with European Economies in Transition) organizował workshop metodyczne z zakresu badań jakościowych dla badaczy z Europy Środkowo-Wschodniej. W latach 1992–1996 odbywały się one kolejno w Bratysławie, Warszawie, Poznaniu, Tallinie, Sliwek i Budapeszcie.
Profesor E. Gorzelak doprowadził do objęcia badaniami koniunktury, prowadzonymi w IRG, głównych obszarów gospodarki polskiej, dzięki czemu badania te stały się specjalizacją badawczą Instytutu. Opracował autorską metodę badania koniunktury w rolnictwie, dzięki czemu Polska należy do nielicznej grupy państw prowadzących takie badania. Kierował nimi od 1992 roku do końca życia. Ściągał do IRG kolejnych badaczy i zarażał ich swoją nową pasją. Należałam do grona osób, które dzięki Niemu dołączyło do zespołu badaczy koniunktury. Poznałam także wyjątkowy sposób kierowania przez Profesora Instytutem. Dbając o wysoki poziom badań, umacnianie miejsca Instytutu w reformowanej Uczelni, w kraju i za granicą, był jednocześnie wymagającym szefem, ale i przyjacielem swoich współpracowników. Motywującym pracowników do pracy badawczej, ale także dzielącym z nimi wszystkie bolączki i problemy trudnego okresu transformacji. Dzięki takiej postawie stworzył w Instytucie wyjątkowy klimat twórczej współpracy, wzajemnego zaufania i otwartej życzliwości. Śledził z życzliwą uwagą wszystkie przejawy aktywności naukowej i organizacyjnej Instytutu, wspierał w chwilach trudnych, dzielił satysfakcję z osiągnięć.
Nie jest łatwo pożegnać profesora Eugeniusza Gorzelaka. Był z nami od tylu lat. Pełen pasji i inicjatywy, aktywny nauczyciel, badacz, organizator życia naukowego. Nieustanie aktywny, z ciągle nowymi pomysłami. Nauczyciel i wychowawca. Mistrz dla znaczącego grona pracowników nauki, których przygotowywał do służby nauce i gospodarce. Ale przede wszystkim wspaniały, ciepły człowiek, życzliwy ludziom, obdarzający ich swoją bezinteresowną przyjaźnią. Długie życie, w którym z wielkim zaangażowaniem wypełniał każdą z pełnionych ról, przyzwyczaiło nas do myśli, że tak będzie zawsze. Że zawsze możemy spotkać Profesora i podjąć z Nim dyskusję o ważnych problemach badawczych. Że możemy zadzwonić do Niego i prosić o radę nie tylko w sprawach zawodowych. Że Profesor zadzwoni pierwszy i wypyta o wszystkie sprawy i problemy, z którymi mieliśmy się do Niego zgłosić, ale On nas ubiegł, bo zawsze trzymał rękę na pulsie życia naukowego Instytutu. Merytorycznie i emocjonalnie związany z nami, do ostatnich chwil czynnie zaangażowany w prace badawcze. Nie zobaczy już niestety ostatnich publikacji wyników swoich badań. Referatu, który przygotował na obchodzony w grudniu ub. r. jubileusz 40-lecia Instytutu. Ostatniego raportu z badań koniunktury w rolnictwie w I kwartale 2013, których był twórcą.
Trudno pogodzić się ze świadomością, że żegnamy Profesora na zawsze.Pamięć o Nim pozostanie w naszych sercach.
Elżbieta Adamowicz
Źródło: Gazeta SGH nr 290, luty 2013 - PROFESOR ANDRZEJ GRODEK (1901–1959)
-
Image
Rektor SGH w latach 1947–1949 i SGPiS w latach 1955–1959
W 40-tą rocznicę śmierci
„dobrze zasłużył się naszej uczelni i nauce polskiej” (Protokół z posiedzenia Senatu SGPiS z dnia 23.11.1959 r.).
Andrzej Grodek – wybitny uczony, profesor zwyczajny, przez dwie kadencje rektor SGH-SGPiS: od września 1947 roku do września 1949 roku i ponownie w latach 1956-1959. Pełnił wiele funkcji: kierownik Katedry Historii Gospodarczej, przewodniczący Sekcji Ekonomicznej i członek Prezydium Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, członek Rady Naukowej Instytutu Gospodarstwa Społecznego, członek Rady Archiwalnej przy Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, przewodniczący Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, członek Rady Naukowej Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich, zasłużony organizator szkolnictwa ekonomicznego; był człowiekiem wielkich zalet umysłu i charakteru.
Prof. Andrzej Grodek związany od czasu wstąpienia na studia w 1921 roku z Wyższą Szkołą Handlową (przemianowaną w 1933 roku na Szkołę Główną Handlową) cieszył się ogromną sympatią i uznaniem swoich studentów i pracowników.
Zafascynowani osobowością prof. A. Grodka, zarówno pracownicy jak i studenci, doświadczali jego opieki i serdeczności. Dla prof. A. Grodka „… pracownicy Szkoły tworzyli jedną zżytą rodzinę, której był serdecznym ojcem i opiekunem”.Długoletni pracownik administracyjny Szkoły, p. Sławka Sosnkowska przedstawiła prof. A. Grodka jako „… szefa, który umiał budzić zapał do pracy. Miał absolutne zaufanie, wszystko podpisywał co się chciało. Oficjalnie mówił, że się musi pracownika poradzić. Decyzję podejmował szybko. Umiał być szefem, który pozwalał na rozwijanie się, samodzielność. Chciało się z nim pracować. Żywo reagował na sprawy osobiste pracowników. Miał czar, wdzięk, bezpośredniość, impulsywność”.
Adiunkt SGH-SGPiS, Halina Balicka-Kozłowska wspomina „… pełen dobroci i życzliwości dla ludzi, romantyk, zwierzchnik, wobec którego nie czuło się dystansu, kryształowy człowiek o niezachwianej zgodności zasad i postępowania”.
Żył skromnie, kochał góry latem i chodził na długie wędrówki, zimą jeździł na nartach, z córkami na łyżwy, minimalizował codzienne wymagania.
Andrzej Grodek urodził się 30 listopada 1901 roku w łódzkiej dzielnicy Bałuty, jako jedyny syn Jana i Anny z domu Prostnak. Ojciec jego był z zawodu aptekarzem wojskowym. Po ukończeniu Gimnazjum Polskiego „Uczelnia” wstąpił do Szkoły Realnej Zgromadzenia Kupców w Łodzi. W 1921 roku, po ukończeniu ośmiu klas Szkoły Realnej Męskiej z wydziałem handlowym Zgromadzenia Kupców w Łodzi, otrzymał świadectwo dojrzałości w dniu 18 czerwca 1921 roku.Od 20 sierpnia do 3 grudnia 1920 roku odbywał służbę wojskową. Służył w 201 ochotniczym pułku piechoty. Był ranny w bitwie pod Modlinem.
W 1921 r. wstąpił do Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie. Czas przyszły pokaże, że związał z nią całe swoje życie. Tymczasem jednak po dwóch latach studiów przerwał je z powodu trudnych warunków materialnych i w latach 1923–1924 pracował w biurze fabrycznym Tomaszowskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu w Warszawie. W latach 1925–1926 był nauczycielem w Wieruszowie, gdzie prowadził kursy handlowe. Z powodu trudnych warunków materialnych i konieczności zarobkowania opóźnił pisanie pracy dyplomowej.
Po ukończeniu trzyletnich studiów i napisaniu pracy dyplomowej nt. „Pieniądze papierowe podczas insurekcji 1794 roku” A. Grodek otrzymał 25 października 1925 roku dyplom zawodowy Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie. W czasie dalszych studiów A. Grodek zainteresował się prowadzonymi przez Ludwika Krzywickiego wykładami: „Historia doktryn ekonomicznych” i „Historia ruchów społecznych”. Jak sam wspomina „… niewielu studentów wybierało te wykłady”. Charakter Szkoły skłaniał do wyboru wykładów praktycznych, a nie teoretycznych czy historycznych. Dlatego uczęszczało na nie kilkunastu słuchaczy. O L. Krzywickim jako „esdeku” wspominali rodzice A. Grodka w jego wczesnym dzieciństwie. W czasie rewolucji 1905 roku odczyty L. Krzywickiego cieszyły się wielką popularnością. Wielki uczony o lewicowych tendencjach zafascynował młodego studenta interesującego się historią. A. Grodek wybrał, zgodnie z regulaminem studiów na tzw. roku magisterskim, wykład prof. L. Krzywickiego (w roku akademickim 1926/1927) pt. „Historia rozwoju społecznego”. Należy tu wyjaśnić, że w Wyższej Szkole Handlowej (przemianowanej w 1933 roku na Szkołę Główną Handlową) istniały studia dwustopniowe: po trzech latach i złożeniu pracy dyplomowej przyznawano dyplom zawodowy, a po wysłuchaniu dodatkowego roku i złożeniu pracy dyplom magisterski. W dniu 17 marca 1931 roku na posiedzeniu Senatu Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie A. Grodkowi przyznano stopień magistra nauk ekonomicznych.
Od września 1926 roku A. Grodek został, z polecenia prof. L. Krzywickiego, asystentem przy nowo utworzonej Katedrze Historii Handlu, kierowanej przez prof. E. Lipińskiego. Wg prof. L. Koźmińskiego „Katedra ta była tylko z nazwy Katedrą Historii, gdyż w rzeczywistości zajmowała się historią gospodarczą i historią myśli ekonomicznej w Polsce”.
W latach 1927–1928 A. Grodek był sekretarzem Towarzystwa Ekonomistów i Statystyków oraz redakcji kwartalnika „Ekonomista”. Od 1929 do 1930 odbywał służbę wojskową.
W 1930 roku otrzymał stypendium Funduszu Kultury Narodowej i od stycznia 1930 roku do września 1931 roku studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Paryskiego.
Po powrocie z Francji został asystentem naukowym w bibliotece Szkoły Głównej Handlowej, w której pracował do września 1939 roku. W 1936 roku złożył rozprawę habilitacyjną na temat „Idea banku narodowego w Polsce”. W tym samym roku objął wykłady historii gospodarczej i prowadził je aż do wybuchu wojny.
Jednocześnie był wykładowcą w Instytucie Pedagogicznym ZNP. Był wówczas członkiem rzeczywistym Instytutu Gospodarstwa Społecznego. Osobowość A. Grodka ukształtowała się pod wpływem dwóch mistrzów: Ludwika Krzywickiego i Konstantego Krzeczkowskiego. Od L. Krzywickiego przejął metodę pracy naukowej, koncepcje naukowe socjologicznego i historycznego traktowania zjawisk ekonomicznych. Kontakt z Konstantym Krzeczkowskim wzbogacił warsztat naukowy badacza i rozbudził pasję poszukiwań archiwalnych. Zdolność do sądów, którym towarzyszyła niezależność poglądów i poczucie humoru prof. A. Grodka ujawniało się w rozmowach i dyskusjach.
Już w czasie pisania przez A. Grodka pracy magisterskiej L. Krzywicki zwrócił uwagę na sumiennego i obiecującego studenta. Praca magisterska nt. „Zagadnienia emisji papierowych znaków pieniężnych w Księstwie Warszawskim (1806-1813) na tle ogólnego położenia gospodarczego i finansowego kraju” została oceniona jako praca „na wskroś źródłowa”. A. Grodek pierwszy dotarł do materiałów archiwalnych znajdujących się w archiwach warszawskich i wnikliwie je przestudiował. Jego monografia była jedyną wyczerpującą pracą o emisjach znaków papierowych w Księstwie Warszawskim. Praca została przyjęta do druku w 1934 roku i opublikowana w „Roczniku Wyższej Szkoły Handlowej”.
Polecenie A. Grodka przez L. Krzywickiego na stanowisko asystenta było wielkim wyróżnieniem. A. Grodek wspomina „… wcale o tym nie marzyłem i żadnych starań w tym kierunku nie podejmowałem. Tak otworzyła się przede mną możliwość pracy naukowej. Ze szkoły L. Krzywickiego wyniosłem do niej solidne przygotowanie”. Drugim wybitnym autorytetem dla A. Grodka był K. Krzeczkowski, o którym mówił, że ”… łączył w sobie cechy badacza-teoretyka, żyjącego w świecie ksiąg, z cechami praktyka”. K. Krzeczkowski, dyrektor Biblioteki Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, uznawał zasadę samodzielnej pracy studenta i jego udziału w seminariach, co jest możliwe przy korzystaniu z odpowiedniej biblioteki.
W 1935 roku A. Grodek otrzymał tytuł doktora za pracę opartą na badaniach przeprowadzonych w Polsce i we Francji pt. „Piotr Maleszewski (1767–1828) i jego nauka społeczna”, a już w roku następnym - stopień docenta za pracę pt. „Idea Banku Narodowego. Geneza Banku Polskiego 1763–1828”.
Wybuch II wojny światowej zaskoczył A. Grodka w Bibliotece SGH. Śmierć profesora K. Krzeczkowskiego w 1939 roku, na którym hitlerowcy chcieli wymusić wydanie archiwów organizacji lewicowych w Polsce, obarczyła A. Grodka odpowiedzialnością za zbiory biblioteczne. W czasie wojny, po zamknięciu Szkoły Głównej Handlowej, A. Grodek pracował w Bibliotece SGH jako jej kierownik. Po włączeniu Biblioteki do tzw. „Staatsbibliothek” został pracownikiem tej instytucji z przydziałem do zbiorów SGH. Jednocześnie w latach 1942/1943 i 1943/1944 był wykładowcą historii gospodarczej w I Miejskiej Szkole Handlowej (tajna Szkoła Główna Handlowa).
A. Grodek należał do najbardziej zasłużonych ludzi w akcji ratowania zbiorów Biblioteki Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. W lipcu 1940 roku niemieckie władze biblioteczne zamierzały usunąć zbiory biblioteki Szkoły Głównej Handlowej z budynku przy ul. Rakowieckiej i przenieść je do magazynów biblioteki Krasińskich przy ul. Okólnik. Udało się jednak A. Grodkowi, przy pomocy dyrektora Biblioteki Narodowej dr. J. Grycza uniknąć przeprowadzki. Biblioteka pozostała jako zbiór zabezpieczony pod zarządem Oddziału II „Staatsbibliothek”, tzn. dawnej Biblioteki Narodowej. A. Grodek w drodze do pruszkowskiego Dulagu, „urwał się” i po kilku dniach wszedł w skład ekipy RGO ds. ratowania zbiorów bibliotecznych. Bardzo prężny i zaradny, od 5 listopada 1944 roku, wywoził z Warszawy cenne zbiory biblioteczne do Ożarowa. Po licznych pertraktacjach A. Grodek nawiązał kontakt z kierownictwem Kursów Szkoły Głównej Handlowej w Częstochowie i w dniu 13 listopada 1944 roku przygotował do ewakuacji do Częstochowy i Piotrkowa ponad 300 worków z najcenniejszymi książkami biblioteki Szkoły Głównej Handlowej.
Zbiory biblioteczne SGH ocalały, zaś A. Grodek już 18 stycznia 1945 roku pierwszy powrócił do Szkoły. W celu ochrony przed szabrownikami otrzymał dla biblioteki ochronę wojskową i natychmiast zaczął porządkować ocalone zbiory i teren uczelni. Już 25 lutego 1945 roku Biblioteka została udostępniona czytelnikom. Po zabezpieczeniu książek A. Grodek interweniował codziennie u władz miejskich i oświatowych w celu otrzymania funduszy na ratowanie Szkoły i zdobycie żywności dla jej pracowników. „Załatwił” zapomogi pieniężne oraz dwa bochenki chleba tygodniowo i prawo do zupy wydawanej na ul. Puławskiej. Profesor i woźny otrzymywali po 500zł miesięcznie (tyle kosztował wówczas 1 kg słoniny?).
Wykłady w Szkole Głównej Handlowej rozpoczęły się już w lutym 1945 roku. Ministerstwo, z początku zaskoczone otwarciem uczelni wbrew ogólnym zakazom, doceniło wkrótce działalność i operatywność A. Grodka i grupy oddanych mu ludzi. Dzięki dużej ofiarności, poświęceniu i staraniom A. Grodka z narażeniem życia, cenne zbiory Biblioteczne Szkoły Głównej Handlowej ocalały. Od stycznia 1945 roku A. Grodek pracował w SGH jako wykładowca. 18 października 1945 roku został mianowany profesorem nadzwyczajnym Szkoły Głównej Handlowej. Prowadził wykłady z historii gospodarczej, historii ruchów robotniczych i związków zawodowych. W latach 1945-1949 skompletowano zespół wykładowców Szkoły Głównej Handlowej, uruchomiono Oddział SGH w Łodzi. A. Grodek był bardzo czynny, wyróżniał się wytężoną pracą organizacyjną, naukową i pedagogiczną. Ciesząc się powszechnym uznaniem i szacunkiem, wybrany został jednogłośnie w styczniu 1946 roku na prorektora uczelni, a od września 1947 roku – na rektora Szkoły Głównej Handlowej, którą to funkcję pełnił do września 1949 roku. Był to nowy etap w życiu A. Grodka.
W 1949 roku nastąpiło upaństwowienie Szkoły Głównej Handlowej z równoczesną zmianą nazwy na Szkołę Główną Planowania i Statystyki.
A. Grodek nie aprobował dokonanych zmian, nie akceptował również nowej nazwy SGPiS, uzasadniając, że brzmi ona źle i nie odpowiada treściom nauczania. Jego zdaniem, misją Szkoły było kształcenie ekonomistów, którzy nie tylko wykonywać będą zarządzenia władz centralnych, ale także będą znać zasady funkcjonowania gospodarki narodowej i będą umieć zarządzać przedsiębiorstwem. Słowo planowanie nie odpowiadało, zdaniem A. Grodka, treściom nauczania. Poza tym, A. Grodek uważał, że skrót nazwy - SGPiS - też nie brzmi najlepiej. Proponował nazwę „Szkoła Główna Gospodarstwa Narodowego”: Twierdził, że wiedza jaką otrzymują studenci świadczy o tym, jest to szkoła ekonomii, czy szkoła nauk ekonomicznych, ale na pewno nie szkoła planowania, czy organizowania.
W latach 1949–1952 A. Grodek skoncentrował się na pracy naukowej, dydaktycznej o był bardzo aktywny w dziedzinie bibliotekarstwa polskiego. Przywiązywał dużą wagę do źródeł drukowanych, doceniał wagę archiwaliów, czego dowodem są jego własne żmudne poszukiwania archiwalne. Był dobrym znawcą zwłaszcza archiwów przedsiębiorstw i w tym zakresie udzielał niejednokrotnie cennych rad. Na uwagę zasługuje jego metodologiczny artykuł o archiwaliach gospodarczych.
W 1952 r. A. Grodek został mianowany prorektorem do spraw nauki w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Prof. Leon Koźmiński, który nazywa siebie najbliższym przyjacielem prof. A. Grodka wspominał: „Wszystko mu odebrali, a zaproponowali funkcję prorektora. Nie chciał, bo wówczas uważano, że wszystko co było dawne w SGH było złe. On, że były rzeczy i złe i dobre, a wstydzić się nie potrzebują tego co robili. Pod całkowite komendy dyrektyw iść nie chciał. Potem ponownie mu proponowali, długo się wahał, w końcu przyjął, ale był na bocznym torze. Przyjął to i zajmował się pracą naukową, katedrą. On wcale nie chciał być na kierowniczym stanowisku, mógł działać również pośrednio”.
W dniu 30 września 1955 roku został odwołany przez ministra szkolnictwa wyższego z funkcji prorektora w związku z powołaniem na rektora Szkoły Głównej Planowania i Statystyki. W 1956 r. A. Grodek został jednogłośnie przez Senat wybrany rektorem SGPiS na lata 1956/57–1958/59. Urząd ten sprawował prawie do ostatnich chwil swego życia.
Ożywionej pracy akademickiej towarzyszyła także aktywność w innych dziedzinach. W celu opracowania programów i planów studiów przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego w latach 1953-1956 powoływane były komisje przedmiotowe oraz komisje kierunkowe. W 1957 roku A. Grodek został przewodniczącym Sekcji Ekonomicznej Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Brał udział w pracach zespołu zajmującego się planami i programami studiów. Jako przewodniczący Sekcji i rektor uczelni A. Grodek pracował aktywnie nad przebudową wyższego szkolnictwa ekonomicznego w Polsce. Trwałym dorobkiem sekcji i powołanych przez nią zespołów były: plany studiów ekonomicznych, wniosek w sprawie tworzenia wyższych studiów zawodowych dla pracujących, projekt syntetycznego, ramowego planu studiów dla ekonomicznych kierunków studiów w wyższych szkołach ekonomicznych.
W kwietniu 1959 roku A. Grodek nie mógł już przybyć na zebranie Sekcji Ekonomicznej Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, ale przesłał swoje propozycje. Uwzględniał w nich potrzeby Ziem Odzyskanych w rozwoju szkolnictwa ekonomicznego. Postulował utworzenie samodzielnej uczelni w ośrodku szczecińskim, nowych kierunków studiów ekonomicznych w województwie wrocławskim oraz wydziału społecznego w województwie katowickim.
W wytycznych działalności Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w planie na lata 1956-1960 podkreślał potrzebę: podniesienia prestiżu uczelni w dążeniu do stabilizacji planów i programów nauczania, zarówno od strony organizacji jak i form nauczania, podniesienia kwalifikacji pracowników naukowych, rozwoju badań naukowych, wiązania kadry naukowej z uczelnią przez stworzenie w katedrach warsztatu badawczego i przyznanie dodatków do uposażeń tym pracownikom, którzy pracują wyłącznie w Szkole, powiększenia kadry samodzielnych pracowników nauki.
Po przekształceniu w 1949 roku SGH na SGPiS i akceptacji utworzonych wydziałów A. Grodek opowiedział się za podziałem na wydziały: Planowania Przemysłu, Handlu, Finansów, Statystycznego, Rolnictwa i Handlu Zagranicznego i szerokim kształceniem młodzieży akademickiej w następujących kierunkach: finanse i rachunkowość, statystyka, handel wewnętrzny, handel zagraniczny i planowanie gospodarki narodowej. Był zwolennikiem kształcenia na studiach dziennych, zaocznych i - w znacznie większej skali - na eksternistycznych. Prof. A. Wakar uważał, że A. Grodek był „… dość elastyczny, miał tysiące koncepcji, ale kurczowo nie trzymał się swego zdania, dopiero po powzięciu decyzji stawał się uparty i niedyskusyjny”.
Rezultatem pracy naukowej A. Grodka było opracowanie i przygotowanie do druku katalogu tematycznego Biblioteki Szkoły Głównej Handlowej. Jak stwierdza prof. Witold Kula „Katalog jest praktycznie jedyną bibliografią nauk ekonomicznych, historii gospodarczej i dyscyplin pokrewnych, obejmującą druki zwarte do 1938 roku”.
Katalog Grodka zachował użyteczność do dnia dzisiejszego jako cenny informator bibliograficzny w zakresie nauk ekonomicznych.
Rektor A. Grodek zwracał uwagę na konieczność nawiązania współpracy z praktyką gospodarczą oraz współpracy naukowej z uczelniami ekonomicznymi w Czechosłowacji i Niemczech, a w przyszłości – rozszerzenia jej na kraje kapitalistyczne.
Wzrost sprawności nauczania widział m.in. w zwiększeniu wymagań przy rekrutacji kandydatów na studia i podniesieniu poziomu wykształcenia absolwentów poprzez podnoszenie poziomu wykładów i wymagań egzaminacyjnych.
Jego zasługą było reaktywowanie, po trzynastoletniej przerwie w roku 1957 Instytutu Gospodarstwa Społecznego, którego członkiem był przed wojną, jak również wytyczenie kierunków działania Instytutu. Rektor podkreślał, że Instytut powinien być w SGPiS zalążkiem kierunku społecznego w nauczaniu. Jak stwierdził prof. A. Andrzejewski, Instytut Gospodarstwa Społecznego był dla A. Grodka jego „ukochanym dzieckiem”. A. Grodek potrafił połączyć stanowisko w Instytucie (był kierownikiem Zakładu Historii Gospodarczej) ze stanowiskiem rektora.
W trudnych warunkach likwidacji etatów w 1956 roku i zwalniania pracowników we wszystkich uczelniach A. Grodek starał się zatrzymać możliwie jak najwięcej pracowników z Katedry Podstaw Marksizmu-Leninizmu. Chciał wychować ich na przyszłych badaczy zagadnień społecznych.
A. Grodek był nie tylko organizatorem szkolnictwa i działaczem społecznym, ale i wybitnym uczonym oraz człowiekiem bardzo bezpośrednim, wzbudzającym sympatię studentów, przyjaciół i współpracowników. W uznaniu zasług naukowych i organizacyjnych otrzymał w 1958 roku nominację na profesora zwyczajnego i szereg wysokich odznaczeń państwowych.Pracował do ostatnich chwil swego krótkiego życia. Układał samodzielne plany perspektywiczne przebudowy całego wyższego szkolnictwa ekonomicznego w Polsce z pełną świadomością, że nie będzie brał udziału w ich realizacji. Do ostatnich chwil życia poprawiał prace swoich doktorantów. W kierowanej przez siebie katedrze ustalił program zajęć na cały rok akademicki, w realizacji których już nie uczestniczył.
Był człowiekiem wyjątkowo pracowitym, pełnym inwencji o prawym charakterze. Prof. A. Grodek nawet w czasie choroby nie przerywał pracy. Działał twórczo, korygował i oceniał prace swoich uczniów, pisał artykuły i notatki, inicjował nowe badania, interesował się wszystkimi pracami Katedry Historii Gospodarczej i Instytutu Gospodarstwa Społecznego. Gdy nie mógł już mówić, przekazywał swoje myśli na piśmie. Przedwczesna śmierć, a za życia wiele obowiązków i różnych funkcji społecznych, nie pozwoliły A. Grodkowi zrealizować jego wielu planów naukowych.
Prof. I. Kostrowicka wspomina, że: „… zmarł przedwcześnie w pełni swego rozwoju, 23 listopada 1959 roku ku wielkiemu żalowi wszystkich, którzy znali tego niezwykle skromnego, prostego, bezinteresownego, a uczynnego i pracującego dla przyszłości człowieka i naukowca”.
Formą wdzięcznej odpłaty i pamięci była, podjęta jeszcze za życia prof. A. Grodka, uchwała Senatu z dnia 26 czerwca 1958 roku „dobrze zasłużył się Szkole”.
dr Maria Wanda Mróz
Źródło: Gazeta SGH nr 112 1.12.1999 - PROFESOR WIESŁAW MARIA GRUDZEWSKI (1933–2018)
-
Image
Profesor Grudzewski był badaczem, znanym przedstawicielem nauk o zarządzaniu, członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk, honorowym przewodniczącym Komitetu Nauk Organizacji i Zarządzania PAN, kreatorem wielu programów i konferencji naukowych, autorem licznych fundamentalnych prac z zakresu zarządzania.
W książce poświęconej jednemu z jubileuszy Profesora 15 lat temu pisałam, że wkład prof. Grudzewskiego w naukę o zarządzaniu był ogromny i nie zawsze doceniany. Zainteresowania naukowe Profesora ewoluowały od zastosowania teorii grafów i metod sieciowych dla przedsięwzięć realizowanych w warunkach niepewności i ryzyka, opracowania oryginalnej metody statystycznej badania rezerw wydajności pracy i produktywności, modelowania i analizowania zjawisk i procesów ekonomicznych przy użyciu analizy wymiarowej, opracowania zasad mierzenia, badania i analizowania luki technicznej, technologicznej czy opracowania koncepcji i metodyki projektowania systemów zarządzania aż do projektowania organizacji inteligentnej czy zarządzania wiedzą.
Trudno wyliczyć wszystkie dokonania naukowe śp. prof. Grudzewskiego, wymieńmy tylko niektóre. W latach 1997–1999 w Katedrze Systemów Zarządzania organizowano pod Jego kierunkiem cykliczne (raz w miesiącu), cieszące się międzynarodowym zainteresowaniem, seminaria naukowe pt. „Przedsiębiorstwo przyszłości”, w efekcie powstała zwarta publikacja uczestników tego seminarium pt. Przedsiębiorstwo przyszłości. Książka ta stała się inspiracją licznych prac doktorskich i habilitacyjnych w wielu polskich ośrodkach akademickich, a także konferencji naukowych. Najważniejszym wydarzeniem naukowym poświęconym tej tematyce była międzynarodowa konferencja naukowa pt. „Przedsiębiorstwo przyszłości – wizja strategiczna”, której katedra była współorganizatorem, a o randze spotkania naukowców świadczył fakt, że patronat nad wydarzeniem objął urzędujący wtedy Prezydent RP. Z konferencji tej ukazała się publikacja pt. Przedsiębiorstwo przyszłości – wizja strategiczna.
W 2013 roku, kiedy Katedra Systemów Zarządzania przekształciła się w Zakład Systemów Zarządzania pracujący w ramach Instytutu Zarządzania Wartością, z inicjatywy i pod patronatem emerytowanego już wtedy prof. Grudzewskiego prowadzono cykl ogólnopolskich seminariów pt. „Aksjologia zarządzania”. Profesor – mimo emerytury i pogarszającego się stanu zdrowia – uczestniczył też w realizacji późniejszych badań zakładu, m.in. w grancie NCN pt. Sustainability warunkiem przetrwania kryzysu czy w grancie NCBiR pt. Wiedza jawna i ukryta a postawy wobec bezpieczeństwa młodych pracowników.
Na pewno przełomową pracą, w którą angażował się prof. Grudzewski, była książka Przedsiębiorstwo wirtualne (Difin, Warszawa 2002). Ta niewielka objętościowo praca rozpoczęła w Polsce zainteresowanie procesami wirtualizacji jako efektu rewolucji w świecie technologii informacyjnych.Zagraniczne zainteresowanie działalnością prof. Grudzewskiego zaowocowało kontraktem z jedną z prestiżowych amerykańskich uczelni – Robert Morris University w Pittsburghu. To w USA też zwróciliśmy uwagę na nowy nurt w badaniach naukowych z zakresu zarządzania – koncepcję sustainability – w efekcie powstał pomysł zorganizowania międzynarodowej konferencji naukowej „Sustainable Enterprises of the Future”, której pierwszym prezydentem został prof. Grudzewski. Nasi amerykańscy koledzy nadal otwierając kolejne edycje tej konferencji, podkreślają, że inicjatorem wydarzenia był słynny prof. Grudzewski z Polski.
Profesor jak rzadko kto w naszej dyscyplinie był zorientowany na przyszłość, był kreatorem nowych innowacyjnych kierunków badań naukowych, poglądów czy nowatorskich pomysłów.
Był także ciepłym, życzliwym człowiekiem. Będzie Go nam bardzo brakowało.
Prof. dr hab. Irena Hejduk, Kolegium Analiz Ekonomicznych SGH
Źródło: Gazeta SGH, wiosna 2018 - PROFESOR BARBARA GRUSZKA (1936–2015)
-
Image
Prof. dr hab. Barbara Maria Gruszka (ur. 10.09.1936 – zm. 23.06.2015) była wybitnym nauczycielem akademickim i finansistą. Pracowała w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie (d. SGPiS) od czerwca 1965 roku do września 2006 roku. Od początku swojej kariery naukowej była zatrudniona w Katedrze Finansów (do roku 1992), a po przekształceniach organizacyjnych, tj. od roku 1992 do 2006, w Katedrze Bankowości.
Po maturze podjęła pracę zawodową, a po zdobyciu kilkuletniej praktyki rozpoczęła studia na Wydziale Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki. Ukończyła studia magisterskie w maju 1965 roku. Kolejne stopnie naukowe zdobywała na macierzystej uczelni – stopień naukowy doktora nauk ekonomicznych w 1971 roku, stopień naukowy doktora habilitowanego – w 1986 roku, zaś tytuł naukowy profesora – w 2000 roku. Pani prof. Barbara Gruszka współpracowała naukowo z prof. Zdzisławem Fedorowiczem (1922–2007), który był promotorem Jej rozprawy doktorskiej pt. Finansowe mierniki postępu ekonomicznego przedsiębiorstw przemysłowych. To właśnie zagadnieniom finansów przedsiębiorstw poświęciła największą uwagę w swojej pracy naukowej i dydaktycznej. Tematyka ta dominowała do przełomu polityczno-gospodarczego, natomiast w okresie transformacji prof. Barbara Gruszka włączyła w obszar swoich zainteresowań naukowych problematykę działalności banków, ich roli w reformującej się gospodarce i w podejściu do zarządzania ryzykiem. W 1992 roku razem z prof. Zofią Zawadzką (zm. 12 lipca 2005 roku) wydała jedną z pierwszych publikacji na polskim rynku na temat zarządzania ryzykiem w działalności banków. Książka profesorska (wydana w 1999 roku) poświęcona była efektywności i ryzyku inwestycji banków komercyjnych w okresie przeobrażeń systemowych. W czasie swojej pracy na uczelni wypromowała liczne grono magistrów, a także dwóch doktorów.
Poza pracą na uczelni, pracowała także w Narodowym Banku Polskim (jako doradca prezesa w latach 1982–1988), w Instytucie Finansów przy Ministerstwie Finansów (jako docent w latach 1988–1991). Na krótko związała się także z Prywatną Wyższą Szkołą Businessu i Administracji w Warszawie (1992–1993), gdzie pełniła obowiązki zastępcy kierownika Katedry Finansów i Bankowości.
Jako nauczyciel akademicki i promotor była wymagająca, ale także mocno zaangażowana we współpracę ze swoimi podopiecznymi. Każdego nakłaniała do dążenia w pracy do perfekcji. Swoich doktorantów przekonała, że warto wykonywać w nauce „benedyktyńską pracę” i dążyć do odkrywania nowych pól badawczych. Wiele pokoleń studentów SGH zapamiętało Jej wykłady i podręczniki.
Jako człowiek była niezwykle skromna i odnosiła się z szacunkiem do każdej osoby. Była zawsze życzliwa, służyła pomocą i dobrą radą. Była wrażliwa na potrzeby innych i wyrozumiała. Zawsze pogodna i uśmiechnięta, pomimo licznych chorób, które nękały Ją pod koniec życia. Taką Ją zapamiętamy…
Prof. Barbara Gruszka została pochowana 27 czerwca 2015 r. na Cmentarzu w Grodzisku Mazowieckim.
Cześć Jej pamięci!
Doktorantki:
Małgorzata Iwanicz-Drozdowska
Agnieszka K. NowakŹródło: Gazeta SGH nr 318, wrzesień 2015
- PROFESOR STANISŁAW GÓRA (1926–2010)
-
Image
4 maja 2010 roku na Cmentarzu Komunalnym Północnym odbył się pogrzeb profesora Stanisława Góry, którego pożegnała rodzina, przyjaciele oraz pracownicy i przedstawiciele władz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Profesor Stanisław Góra rozpoczynał wprawdzie swoja karierę naukowa w 1952 roku w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Katowicach, pracował na Politechnice Warszawskiej i wykładał w Wyższej Szkole Nauk Społecznych – jednak przez większość życia związany był z SGPiS/SGH. W 1956 roku został pracownikiem Katedry Ekonomii Politycznej, kierowanej przez profesora Aleksego Wakara, stając się tym samym współtwórca szkoły wakarowskiej w polskiej ekonomii, w której ekonomię uprawiano w sposób oraz na poziomie zbliżonym do ówczesnej ekonomii światowej. Nie jest więc przypadkiem, że we wczesnym dorobku naukowym profesora Stanisława Góry pojawiają się prace poświęcone roli zysku i bodźców ekonomicznych w gospodarce. Profesor. S. Góra był także znanym specjalistą w dziedzinie międzynarodowej współpracy gospodarczej, a Jego wykłady z polityki gospodarczej cieszyły się zawsze dużym zainteresowaniem studentów. Profesor wykładał i pracował naukowo przez wiele lat po przejściu na emeryturę, zajmując się problematyka ładu gospodarczego, ujmowana w sposób zbliżony do ordoliberalnej koncepcji społecznej gospodarki rynkowej.Profesor Stanisław Góra należał do tych uczonych i nauczycieli akademickich, którzy potrafią w efektywny sposób łączyć twórczą pracę naukowa i dydaktyczna z działalnością organizacyjna oraz kierowaniem dużymi zespołami badawczymi.
Był prodziekanem Wydziału Finansów i Statystyki oraz prodziekanem Wydziału Ekonomiki Produkcji SGPiS, był pierwszym dyrektorem Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH oraz współorganizatorem Kolegium Analiz Ekonomicznych w latach 90. ubiegłego stulecia, kierował także przez wiele lat Katedra Polityki Ekonomicznej i Przestrzennej. Jego aktywność naukowa i organizacyjna wykraczała także poza ramy Uczelni. Na przełomie lat 50. i 60. pracował w Zakładzie Badań Ekonomicznych Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, w latach 1973–1978 kierował Zakładem Międzynarodowych Problemów Towarowo-Pieniężnych w Międzynarodowym Instytucie Ekonomicznym w Moskwie, w latach 1984–1988 był dyrektorem Instytutu Finansów w Warszawie.Profesor Stanisław Góra cieszył się powszechnym uznaniem, szacunkiem i sympatią. Wiązało się to nie tylko z Jego dokonaniami jako uczonego, nauczyciela i organizatora życia naukowego, który wypromował wielu magistrów i doktorów. Powszechna sympatia, jaka budził, wynikała stąd, że był człowiekiem mądrym, dobrym i skromnym. Mądrym mądrością życiowa, wynikająca z wielu, nie zawsze łatwych doświadczeń; dobrym, otwartym na innych ludzi i ich problemy oraz skromnym, nigdy niemanifestującym swoich dokonań.
Odszedł od nas Człowiek, którego wszyscy ceniliśmy. Jego odejście stanowi bolesna stratę dla Uczelni oraz tych z nas, którzy mieli zaszczyt z Nim współpracować.Janusz Stacewicz
Profesor dr hab. Stanisław Góra w moim wspomnieniu
Niedawno, 4 maja 2010 roku, pożegnaliśmy na warszawskim Cmentarzu Północnym śp. Profesora Stanisława Gorę. Moje wspomnienie jest bardzo osobiste, dotyczy tylko tej sfery działalności Profesora w naszej Uczelni, która wiąże się z wychowywaniem młodzieży. W życiu zawodowym, tak bogatym w osiągnięcia naukowe, Profesor Stanisław Góra wiele uwagi poświęcał swoim seminariom magisterskim.
We wczesnych latach siedemdziesiątych, jako studentka ekonometrii na Wydziale Finansów i Statystyki SGPiS, uczęszczałam na seminarium, które prowadził Profesor. Zajęcia rozpoczęliśmy od omawiania tematów prac zaproponowanych przez Profesora lub zgłaszanych przez nas, później prezentowaliśmy szczegółowe plany naszych prac magisterskich. Pan Profesor stale inspirował nas do dyskusji. Uśmiechem, cierpliwością, życzliwym słowem pomagał nam pokonać onieśmielenie i niepewności. Z czasem chętniej zabieraliśmy głos, a seminarium stawało się dla nas coraz ciekawsze. Profesor namawiał nas także, aby ci z nas, którzy osiągnęli odpowiednio wysokie oceny z przebiegu studiów, składali podania o stypendia naukowe i rozważyli podjęcie pracy w Uczelni w charakterze asystentów. Byłam jedna z osób, które złożyły takie podanie, otrzymały stypendium naukowe i po obronie magisterium podjęły pracę w Uczelni. Tak rozpoczęło się moje życie zawodowe.
Pracuję w SGH do chwili obecnej i bardzo sobie cenię to miejsce pracy. Gdybym, będąc studentką, nie spotkała takiego Nauczyciela, jakim był Profesor Stanisław Góra, to zapewne nie pracowałabym dzisiaj w SGH.
Bardzo serdecznie Panu Profesorowi – Wspaniałemu, Dobremu Nauczycielowi – za wszystko dziękuję.
Irena Kasperowicz-Ruka
Źródło: Gazeta SGH nr 260, maj 2010 - PROFESOR IRENA HEJDUK (1949–2018)
-
Image
Znakomita uczona, wspaniały człowiek
Jeśli odwiedzić strony katalogu Biblioteki Narodowej, to aż na sześciu z nich wymienionych jest ponad 30 książek i ok. 100 artykułów naukowych autorstwa lub współautorstwa prof. dr hab. Ireny Hejduk, wiele w języku angielskim. Najczęściej, w przypadku książek i artykułów pisanych wspólnie, współautorem był prof. dr inż. Wiesław Maria Grudzewski, członek korespondent PAN, wybitny specjalista z zakresu nauk zarządzania. Ale do współpracy prof. Hejduk chętnie zapraszała także inne osoby zarówno dopiero wkraczające na ścieżkę kariery uczelnianej i dociekań teoretycznych, jak i uczonych oraz praktyków o bogatym doświadczeniu, dorobku badawczym i dydaktycznym. To była bowiem jedna z cech charakterystycznych Pani Profesor: otwartość na ludzi, życzliwość w stosunku do nich, umiejętność współpracy i opiekuńczość wobec tych młodych pracowników nauki, którzy próbowali się zmierzyć z wyzwaniami, jakie tworzyła dynamiczna współczesność, innowacyjna i zglobalizowana gospodarka.
Pani Profesor odeszła od nas 24 sierpnia 2018 r., po kilkumiesięcznym zmaganiu się z ciężką chorobą, której pierwsze symptomy z determinacją ukrywała przed otoczeniem. Jeszcze w styczniu tego roku, jak zwykle uśmiechnięta i pogodna, brała udział w powitaniu nowego roku na tradycyjnym spotkaniu organizowanym wspólnie przez Instytut Przedsiębiorstwa SGH i działający w jego strukturach Zakład Przedsiębiorstwa Rodzinnego oraz Związek Rzemiosła Polskiego. Niemal do ostatniej chwili, do momentu, gdy w maju 2018 r. ostatecznie zaatakowała ją nieubłagana choroba, była obecna w Zakładzie e-Biznesu SGH, miejscu realizowania jej pasji, nazywanym przez nią jej najmłodszym dzieckiem, szybko doroślejącym, nabierającym sił, którego powstanie zainicjowała i którego pracami kierowała. To z jej udziałem i często z jej inspiracji podjęte zostały w zakładzie takie kierunki dociekań badawczych jak strategie i modele firm e-biznesowych oraz tradycyjnych przedsiębiorstw wykorzystujących techniki e-biznesowe, wpływ technologii informacyjno-komunikacyjnych na funkcjonowanie organizacji i jej interesariuszy, ekonomiczne, społeczne i technologiczne uwarunkowania e-biznesu, nowe technologie w marketingu itp.
Dorobek publikacyjny zakładu otwierała m.in. wydana już w 2013 r. przez Oficynę Wydawniczą SGH publikacja Przedsiębiorczość nowych mediów. Analiza modeli biznesowych firm internetowych powstała pod redakcją Pani Profesor i wyróżniona w konkursie TWE na najlepszą publikację ekonomiczną w kategorii Systemy informatyczne w biznesie. Ale to oczywiście jedynie skromny wycinek bogatej działalności prof. Ireny Hejduk.
Była pracownikiem naukowym Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, ale też współpracowała w różnych okresach z wieloma innymi uczelniami i instytutami naukowymi w kraju i za granicą. Była uczoną i społecznikiem, czego potwierdzeniem są m.in. członkostwo i działalność w wielu instytucjach i organizacjach, np. członkostwo w Komitecie Organizacji i Zarządzania PAN, Europejska Akademia Nauki, Sztuki i Humanistyki (członek korespondent), członkostwo w Towarzystwie Naukowym Organizacji i Kierowania, Polskim Towarzystwie Ekonomicznym, Stowarzyszeniu Verband der Hochschulelehrer für BWL w Niemczech czy w zarejestrowanym w Kolonii Der Verband der Hochschullehrer für Betriebswirtschaft e.Stowarzyszeniu Profesorów Uniwersyteckich dla Biznesu, Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Pomocy Twórcom (prezes), Komitecie BIAC przy OECD, zlokalizowanym we Francji The Business and Industry Advisory Committee to the OECD (sekretarz) i in. Była ceniona i doceniana, czego potwierdzeniem są m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, a także Medal Komisji Edukacji Narodowej. Była przede wszystkim po prostu lubiana, darzona powszechną sympatią.
Od momentu, gdy choroba w pełni się ujawniła, gdy dowiedziała się o tym nie tylko najbliższa rodzina, od maja 2018 r., wiele osób z krajowej i międzynarodowej społeczności akademickiej towarzyszyło Pani Profesor do ostatniej chwili. Dane było nam, autorom tej notki, zostać pośrednikami tych relacji. Kierowano na adres Pani Profesor listy, przesyłano zdjęcia. Te z dziećmi krzesały w oczach Pani Profesor iskry radości i uśmiech na twarzy zmęczonej agresywnym postępem choroby. Słuchała uważnie i z ogromnym zaciekawieniem wszystkich relacji zawodowych i rodzinnych.
Odeszła o wiele za wcześnie, na trzy dni przed swymi 69. urodzinami. To wiek, w którym obecnie ledwie zaczyna się pogodna jesień wieloletniego jeszcze życia. Była to pełna, aktywna obecność wśród nas. Mieliśmy szczęście, oboje, że spotkaliśmy Panią Profesor i z nią przebywaliśmy.
Jan Klimek, Sylwia Sysko-Romańczuk
Źródło: Gazeta SGH, nr 4 (345) jesień 2018 - PROFESOR ANDRZEJ HERMAN (1949–2016)
-
Image
Nasze życie jest takim,
jakim uczyniły je nasze myśli.
Marek AureliuszKilkulatek jest głęboko przekonany, że ojciec wie wszystko, nastolatek spostrzega, że jednak nie wszystko. Dwudziestolatek sądzi, że ojciec nic nie wie, a zwłaszcza niczego nie rozumie. Trzydziestolatka nachodzi myśl, że może jednak warto by było ojca zapytać, a czterdziestolatek ze smutkiem konstatuje, jaka wielka to szkoda, że nie można już ojca o nic zapytać.
Im więcej mija dni i tygodni od chwili, gdy na zawsze zabrakło wśród nas Profesora Andrzeja Hermana, „ojca założyciela” Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie i jego organu jakim jest „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie”, tym bardziej dominujące staje się pragnienie, by Go o to czy owo zapytać, by się poradzić. Można to oczywiście uczynić, ale odpowiedzi na zadane pytania trzeba poszukiwać w tym co zostało już kiedyś powiedziane, niedopowiedziane lub wymownie przemilczane, zwłaszcza że, jak mawiał J. W. Goethe, „rozmowa uczy, a milczenie kształci”.
„Kwartalnik…” to ja.
Tych pytań jest szczególnie wiele, gdy pomyślimy o tym jakim Profesor Andrzej Herman chciałby widzieć „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie”, który stworzył i któremu nadał ton, dbając przez minioną dekadę o jego poziom naukowy i formalny kształt. Czynił to z tak wielkim emocjonalnym i intelektualnym zaangażowaniem, że kolejne numery tego czasopisma można z powodzeniem uznać za istotne, a zarazem oryginalne, elementy Jego dorobku naukowego. Wprawdzie treści przekazywane przez „Kwartalnik…” tworzyli różni autorzy, ale to co pisali, a zwłaszcza to jak ich teksty układały się w podporządkowaną pewnej generalnej idei całość o określonym przekazie było zawsze autorskim wkładem Redaktora Naczelnego. Co więcej, te myśli były głęboko zakorzenione w uprawianej przez Profesora Andrzeja Hermana naukowej refleksji nad gospodarką i gospodarowaniem, nawiązywały do Jego lektur i poznawczych fascynacji. Czytając kolejne numery „Kwartalnika Nauk o Przedsiębiorstwie” odnosiło się wrażenie, że publikujący w nim swoje teksty autorzy po trosze „piszą Hermanem”, a może to raczej On „mówi nimi”. Profesor Andrzej Herman mógłby więc, bez popadania w megalomanię powiedzieć: „Kwartalnik….” to ja”, zwłaszcza że „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” był Jego ukochanym, traktowanym czasem nieco nadopiekuńczo, dzieckiem wymagającym ciągłej troski i inspiracji ze strony wychowującego je jakby samotnie ojca.
Ale przychodzi w życiu człowieka taki moment, w którym trzeba odejść. Choć jest to moment niechciany, niespodziewany i zawsze przedwczesny, to niestety nieuchronny. I wtedy okazuje się, że ojciec niczym łucznik, bardzo długo i mocno napinał cięciwę starannie mierząc do celu. Aż przyszedł moment, gdy trzeba było wypuścić strzałę. A gdy się to stało nie pozostaje nic innego jak tylko śledzić z oddali jej lot wierząc, że właściwie dotrze do właściwego celu, a może jeszcze dalej, bo nadano jej nie tylko właściwy kierunek, ale i zwrot, tak jak to uczynił Profesor Andrzej Herman redagując czterdzieści, dotychczas opublikowanych numerów „Kwartalnika Nauk o Przedsiębiorstwie”.
W zamyśle Profesora Andrzeja Hermana „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” nie miał być kolejnym lokalnym naukowym periodykiem stworzonym jedynie po to, by pewna grupa badaczy gospodarki i gospodarowania miała gdzie publikować swoje naukowe teksty. Miało to być ogólnopolskie pismo środowiskowe skierowane do tworzących nauki o przedsiębiorstwie i do tych, którzy zarządzają tymi podmiotami gospodarczymi. Chodziło o to, by to środowisko integrować i twórczo inspirować, docierając do wielu różnych ośrodków w kraju i poza jego granicami. Dzięki tej, generowanej przez „Kwartalnik…”, integracji rodziła się sieć intelektualnych i badawczych powiązań sprzyjających naukowym polemikom oraz penetracji ważnych poznawczo i praktycznie sfer funkcjonowania różnego typu przedsiębiorstw. To zaś miało się przyczyniać do tworzenia i popularyzacji naukowych uogólnień pokazujących mechanizmy funkcjonowania przedsiębiorstw działających tu i teraz w nieustannie się zmieniającym lokalnym, makroekonomicznym, międzynarodowym i globalnym otoczeniu rynkowym, kulturowym, społecznym, politycznym i ekologicznym. Szło przy tym o to, by kontekstualnie postrzegając i analizując przedsiębiorstwo, traktowane jako przedmiot poznania i działania, pozostawać w zgodzie z platońską wizją nauki rozumianej jako jednoczesne, niby bezinteresowne lecz pragmatycznie zorientowane, poszukiwanie takich fundamentalnych wartości jak prawda, piękno i dobro.
Profesorowi Andrzejowi Hermanowi zależało, aby redagowany przez Niego „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” nie tyle mówił o tych wartościach, co skłaniał do ich poszukiwania oraz poznawania, budząc w czytelnikach namiętne pragnienie tworzenia wiedzy naukowej i jej zgłębiania, a przede wszystkim praktycznego zastosowania w dobrej sprawie tego, co z tej wiedzy wynika. Nie wystarczy bowiem, jak twierdził Cyceron, zdobywać wiedzę, ale trzeba jeszcze umieć z niej korzystać, bo jak mawiał Feliks Feldheim, „wiedza jest skarbem, a praktyka jest kluczem do niego”. „Kwartalnik..” miał w zamyśle Profesora Andrzeja Hermana, być w tym pomocny.
Jego twórca i wieloletni Redaktor Naczelny chciał, by ten naukowy periodyk był nauczycielem wiedzy o przedsiębiorstwie, ale nie przeciętnym, bo ten, zdaniem Williama Arthura Warda, tylko mówi, i nie tylko dobrym, bo taki jedynie wyjaśnia, ani też nawet lepszym od innych, gdyż taki co najwyżej demonstruje, lecz wspaniałym, ponieważ on inspiruje. A jeszcze lepiej by było, żeby stał się nauczycielem znakomitym, czyli takim, który wedle Tadeusza Kotarbińskiego, „umie innych nauczyć nawet tego, czego sam nie umie.”
Miał przy tym Profesor Andrzej Herman pełną świadomość tego, że czasem trzeba wykonać wiele z pozoru niepotrzebnych badań, przeprowadzić wiele studiów teoretycznych i opublikować wiele artykułów, by uzyskać efekt poznawczy i praktyczny, przy czym na ogół nie wiadomo jaki to będzie efekt, choć niewątpliwie będzie, tylko że nikt nie wie gdzie i kiedy się pojawi, a zwłaszcza kto na nim skorzysta, a kto być może straci. Trzeba jednak badać gospodarkę i podmioty gospodarcze z wiarą i przekonaniem, że może to coś da, a wyniki tych badań upubliczniać nie bacząc na to czy to się komuś podoba czy też nie. Profesor Andrzej Herman tak właśnie postępował, traktując „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” jako swoisty wehikuł wiedzy o gospodarce i gospodarowaniu, a zarazem wartość samą w sobie i to nie taką, która nią już jest, lecz się ciągle staje.
Z takiego rozumienia kierunku i zwrotu „Kwartalnika…”, traktowanego jak swego rodzaju agora badaczy funkcjonowania i uwarunkowań współczesnych przedsiębiorstw, zrodziła się jego misja. W zamierzeniu Profesora Andrzeja Hermana miała ona polegać na tworzeniu i krzewieniu praktycznej teorii. Dbał przy tym o to, by ta ogłaszana na łamach redagowanego przez Niego czasopisma była dobra, bo miał zawsze w pamięci słowa Roberta Kirchhoffa, który twierdził, że „najpraktyczniejszą teorią jest dobra teoria”. Co więcej tylko ją można uznać za rzeczywisty produkt nauki, jej tworzywo, inspirację, sens i przeznaczenie.
Redagując „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie” Profesor Andrzej Herman trzymał się zasady, że jeśli jest to teoria dotycząca gospodarki i gospodarowania, to jej tworzenie, rozumienie i zastosowanie wymaga solidnego przygotowania z zakresu mikro i makroekonomii, a przede wszystkim umiejętnego przełożenia tej teorii na technologię zarządzania gospodarką i podmiotami gospodarczymi oraz inżynierię finansową. Temu przełożeniu i nabywaniu kompetencji w zakresie jego praktycznych zastosowań, zwrotnie sprzężonych z tworzeniem nauki o przedsiębiorstwie, miały służyć przede wszystkim ukazujące się w „Kwartalniku…” publikacje mające charakter warsztatów menedżerskich oraz prezentacje i analizy ugruntowanych dobrych praktyk zarządczych. Służyły temu także raporty z badań, bo Profesor Andrzej Herman nie pozwalał autorom publikującym w redagowanym przez siebie czasopiśmie zapomnieć, że ekonomia jest nauką empiryczną, a jej ustalenia dotyczą miejsca i czasu, w którym były poczynione, mając jednak zawsze pewien uniwersalny walor teoretyczny, który trzeba umieć dostrzec i wyeksponować.
Aby to było możliwe trzeba, zdaniem Profesora Andrzeja Hermana, być nie tylko znawcą ekonomicznych realiów i teorii ekonomii, ale przede wszystkim intelektualistą o głębokiej wiedzy ogólnej i szerokich horyzontach myślowych, zdolnym do refleksyjnego myślenia i teoretyzowania, potrafiącym tworzyć teorię, rozumiejącym ją i umiejącym z niej korzystać tak, jak to z powodzeniem robił uprawiając naukę on sam.
Uprawianie nauki było dla Niego, zalecanym przez Platona, „widzeniem idei oczyma duszy” i „rozmową duszy z samą sobą”, co jest zwłaszcza przydatne gdy coraz mniej wokół tych, z którymi można o tych ideach porozmawiać. Marzyło Mu się, że „Kwartalnik…” będzie płaszczyzną do takiego dyskursu inspirowanego zamawianymi celowo artykułami i kontynuowanego przez poruszonych nimi czytelników. „Kwartalnik..”, takim jakim go formował i uformował Profesor Andrzej Herman, był integralną częścią Jego dorobku naukowego, jego kwintesencją, konsekwencją i kontynuacją. Przeplatał się z nim w sensie ontologicznym, epistemologicznym i metodologicznym sugerując co warte jest badania i wymaga pogłębionej naukowej refleksji.
Na stronach „Kwartalnika…” znajdowało zatem odzwierciedlenie gnębiące ciągle Profesora Andrzeja Hermana pytanie, co badać i jak to robić, by nie mówić o tym co było, nie fantazjując zarazem na temat tego co będzie lub co mogłoby być, a jednocześnie nie zajmować się sprawami banalnymi i nie badać tego czego nie ma. Chciał by Jego własne badania naukowe i te, o których wynikach traktowały publikowane w „Kwartalniku…” teksty, były wartościowe poznawczo, a zarazem praktycznie użyteczne, by były zakorzenione w teorii, ale jej nie powielały lecz ją weryfikowały bądź tworzyły. Irytowali Go pseudonaukowcy uprawiający pseudonaukę sądząc za Wilsonem Miznerem, że „jeśli kradnie się z jednego autora, to jest to plagiat, jeśli kradnie się z wielu – to są to badania naukowe”. Profesora Andrzeja Hermana takie uprawianie nauki napawało obrzydzeniem, choć wiedział dobrze o tym na co zwracał uwagę Elias Conetii mówiąc, że „najtrudniej jest odkrywać wciąż na nowo to, co i tak już wiem”, ale trzeba to robić, bo jak z kolei mówił Benjamin Britten, „z nauką jest tak jak z wiosłowaniem pod prąd. Skoro tylko zaprzestaniesz pracy, zaraz spycha cię do tyłu”. Fascynowało Go to co wiemy o mechanizmach gospodarki i gospodarowania, ale zdawał sobie sprawę z tego, na co wskazywał Isaac Newton mówiąc, że „to tylko kropelka, a to czego nie wiemy to cały ocean” i ten ocean niepomiernie Go intrygował poznawczo. Marzył, by wraz z załogami „statków”, których był kapitanem, dotrzeć do jego krańców świadom tego, że „ludzkie poznanie wyznaczają granice, ale nie wiemy gdzie one leżą” (Konrad Zacharias Lorenz), a tak bardzo byśmy chcieli to wiedzieć nie wiedząc właściwie po co i dlaczego.
Platońska wizja nauki
Żeglując po tym oceanie, Profesor Andrzej Herman chciał, aby Jego rejsy, niezależnie od destynacji, korabia i załogantów, były - motywowanym przede wszystkim względami poznawczymi - jednoczesnym poszukiwaniem prawdy, dobra i piękna. Zdawał sobie jednak doskonale sprawę z tego, że „działalność naukowa niewątpliwie nie jest dziś, jeśli kiedykolwiek była, zgoła bezinteresownym poszukiwaniem prawdy, a jej produktem są nie tylko systemy twierdzeń o świecie, ale również wartości użytkowe. Nie znaczy to jednak, by bezinteresowne poszukiwanie prawdy przestało w niej być w ogóle cenione i by wiedza naukowa przestała być systemem teoretycznym, a stała się zbiorem recept skutecznego działania”.
Miał też świadomość istnienia swoistego, acz w istocie pozornego, paradoksu wynikającego z tego faktu. Nauka bowiem jest z jednej strony częścią służby publicznej (i tak pojmował ją Profesor Andrzej Herman) i jako taka powinna być uprawiana zgodnie z jej platońską wizją, nie zaś dla materialnej korzyści. Ale z drugiej strony taką korzyść powinna jednak przynosić, a przynajamniej umożliwiać jej uzyskanie i czynienie świata (w przypadku ekonomistów gospodarki i gospodarowania) doskonalszym. Ten paradoks jest o tyle pozorny, że zastosowania nauki mogą być źródłem takiej korzyści o ile zostały prawidłowo poczynione, a ona sama jest dobrą, a więc odkrywającą rzeczywistą prawdę o świecie, w którym przyszło nam żyć. I „nawet jeśli prawda może spowodować zgorszenie, lepiej – jak radził Papież Grzegorz I Wielki – dopuścić do zgorszenia, niż wyrzec się prawdy”.
Tę prawdę należy rozumieć nie tylko jako weryfikowaną i potwierdzaną poprzez badania naukowe wiedzę o gospodarce i gospodarowaniu lecz także jako kreowanie i inspirowanie tych, którzy tę wiedzę zdobywają, jak również tworzenie niezbędnych im po temu warunków organizacyjnych, instytucjonalnych i finansowych, co Profesor Andrzej Herman czynił w sposób doskonały mając poczucie społecznej odpowiedzialności wobec nauki i jej interesariuszy. Starał się wskazywać swoim współpracownikom i podwładnym co warto i należy badać, sugerując jednocześnie jak to robić, by być badaczem oryginalnym, obiektywnym i bezstronnym pozostając zarazem w zgodzie z epistemologicznymi zasadami kształtowania poprawnej metodologicznie relacji między przedmiotem badania, a badającym go podmiotem tego procesu poznawczego.
Profesor Andrzej Herman powtarzał w związku z tym niczym mantrę, że wymaga to od tego podmiotu, by podejmując określone problemy badawcze miał świadomość społecznego charakteru procesu poznawczego, który inicjuje i realizuje. Dociekanie prawdy o gospodarce i gospodarowaniu dokonuje się bowiem dla społeczeństwa, w określonych warunkach społecznych i kulturowych oraz w konkretnej społeczności badaczy. Badania jest zatem warte to, co jest społecznie potrzebne w danym miejscu i czasie ze względów poznawczych i pragmatycznych. Wynikająca z tego badania wiedza nie powstaje zatem autarkicznie, lecz rodzi się poprzez środowiskową wymianę informacji i idei oraz konstruktywną, a zarazem kreacyjną krytykę mającą raczej cechy polemiki i naukowego dyskursu, aniżeli malkontenckiej negacji tego co nowe, innowacyjne, a niekiedy burzące akceptowane dotąd i uważane za jedynie słuszne koncepcje.
Taki dyskurs Profesor Andrzej Herman uprawiał, inicjował i tworzył niezbędne dla jego prowadzenia platformy dbając zarazem, by jego forma była zgodna z akademicką tradycją i akademickimi dobrymi praktykami w tej mierze. Dbał o to, by toczone z Jego inicjatywy i pod Jego auspicjami naukowe dysputy zachowywały właściwy poziom i styl, bo nie tylko ważne jest ich meritum, ale także ich forma i język. Pomny uwagi Jonathana Swifta, że „właściwe słowa na właściwym miejscu to prawdziwa definicja stylu”, pilnował, aby w tych potyczkach na słowa używano ich dobrze, zwłaszcza że dobro w uprawianiu nauki jest równie ważne jak prawda, którą ona głosi i do której zmierza.
Dobro w poznaniu naukowym tyczy się przede wszystkim celów jakim zdobywana dzięki niemu wiedza ma służyć, będąc użytą jedynie w dobrej sprawie, by gospodarka i gospodarowanie były bardziej racjonalne, a przede wszystkim bardziej ekonomicznie efektywne i prakseologicznie sprawne. To dobro należy również rozumieć jako przyjazną ludziom uprawiającym naukę kulturę organizacyjną instytucji, w których odbywają się służące kreacji wiedzy i jej upowszechnianiu procesy poznawcze oraz dydaktyczne. Jest to tym ważniejsze, że uprawianie nauki dokonuje się poprzez wymianę idei, konstatacji i służących uogólnieniom faktów, a to wymaga sieci powiązań pozwalających na sprawne i wzajemnie korzystne dzielenie się wiedzą oraz jej pozyskiwanie. Konieczne jest zatem odpowiedzialne zarządzanie nauką i jej sługami, tak luminarzami, jak i wyrobnikami, co Profesor Andrzej Herman lubił robić i robił z powodzeniem.
Bywa jednak, że w tym procesie niektórzy z jego uczestników i interesariuszy odnoszą wrażenie, że jakoby to, czego doświadczają bynajmniej dobrem nie jest, a nawet czymś zupełnie przeciwnym. Myślą tak nie zdając sobie jednak sprawy z tego, że czasem zarządzając trzeba sobie powiedzieć, cytując szekspirowskiego Hamleta: „Miłość to moją tak zatwardza duszę; chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę.”, by to czym się kieruje i do czego się zmierza mogło być nie tylko dobre, ale i piękne.
A piękno w nauce oznacza przede wszystkim czerpanie przyjemności z właściwego jej uprawiania, logicznego myślenia, jak również odkrywania finezji i uroku powiązań oraz prawidłowości występujących w przedmiocie badania. Jest to także elegancja formuł oraz teorii opisujących jego syndrom i wyjaśniających wyrafinowanym językiem to dlaczego ma taki, a nie inny kształt, jak również wydobywających z form przejawiania się tego syndromu tego co w nim uniwersalne. To również świadomość tego, że uprawiając naukę tworzymy kulturę, będąc w niej zakorzenionymi i zakleszczonymi mentalnie, a zwłaszcza kontekstualnie, czemu dajemy wyraz poprzez mające kulturową proweniencję metafory, odniesienia i skojarzenia. Jeśli tej świadomości towarzyszy przekuwane w realne byty przeświadczenie, że teksty naukowe są dziś rodzajem gatunku literackiego, to poznanie naukowe, którego stanowią pokłosie, staje się nie tylko poszukiwaniem piękna, ale jego generowaniem i pięknem samym w sobie, na co często wskazywał Profesor Andrzej Herman.
Mówił, że piękno naukowego poznania manifestuje się w abstrakcyjnym ujmowaniu tego o czym traktują te teksty. Kryje się w umiejętnym wiązaniu analizy i syntezy, w nieoczekiwanych skojarzeniach, w dostrzeganiu i wydobywaniu istoty rzeczy, a przede wszystkim w budzeniu tęsknoty do jeszcze lepszego, jeszcze głębszego i coraz bliższego prawdzie zbadania tego o czym czytamy w tych publikacjach. Są piękne, gdy zapisane słowami jawią się jakby matematycznymi formułami, zaś gdy są przedstawiane językiem algebry zdają się być zaszyfrowaną werbalizacją, a jedne i drugie kuszą, by nadać im formę graficzną, malarską, rzeźbiarską, bądź muzyczną. Ich forma jest izomorficznie piękna nie tyle dzięki kunsztownemu wykorzystaniu empirii i teorii lecz raczej dzięki świadomemu odrzuceniu tego co było w nich zbędne. Są piękne jeśli potrafią fascynująco, oryginalnie i nowatorsko przekazać nie tylko wiedzę o gospodarce i gospodarowaniu, ale także pokazać sztukę skutecznego uprawiania działalności gospodarczej.
Sztuka gospodarowania a nauka o gospodarce i gospodarowaniu
Miarą dokonań uczonego są jego dzieła. Powstaje jednak pytanie, co można uznać za takowe. Są nimi niewątpliwie dokonane odkrycia, napisane artykuły i książki, w których zawarte zostały myśli, udowodnione twierdzenia, refleksje, komentarze, oceny i sugestie. I nie chodzi jedynie o ich meritum, lecz także o formę w jakiej zostały wyrażone. Stanowią one spuściznę ich autora, ale stanowią ją także niezapisane impresje, repliki i myśli niedokończone rzucone na seminariach, w dyskusjach, rozmowach i wykładach. Dziełem są również stworzone instytucje i ich programy oraz ludzie, którym udało się zaszczepić swój sposób patrzenia na rzeczywistość i dociekania jej istoty oraz sensu, a przede wszystkim tęsknotę do ich poznawania dającego intelektualną satysfakcję.
To wszystko jest uprawianiem nauki. Chcąc ją uprawiać zgodnie z jej platońską wizją Profesor Andrzej Herman stawał przed licznymi dylematami metodologicznymi. Były one tym bardziej dojmujące, że dotyczyły nauk ekonomicznych, w których sztuka prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania gospodarką oraz podmiotami gospodarczymi przeplata się z naukową refleksją nad prawidłowościami funkcjonowania gospodarki i podmiotów gospodarczych, jego mechanizmami oraz celami, zaś granica między tym co w tej dziedzinie ludzkiego poznania Nassau William Senior nazwał „art” a tym co określił mianem „science” jest niezwykle cienka, a właściwie rozmyta. Kłopot zaś tym większy, że naukowa wiedza o gospodarce i gospodarowaniu jest bez posiadania sztuki prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania nią po prostu bezużyteczna, a nawet niebezpieczna, natomiast umiejętność parania się gospodarką pozbawiona naukowej wiedzy ekonomicznej grozi stagnacją i skutkuje niemożnością przekazania swoich praktycznych kompetencji innym.
Ta sytuacja rodzi u praktyków skłonność do lekceważenia nauki, a u naukowców pokusę abstrahowania od praktyki gospodarczej. Profesorowi Andrzejowi Hermanowi udawało się nie ulegać ani jednej ani drugiej, a przede wszystkim dostrzegać i twórczo wykorzystywać sprzężenie zwrotne między sztuką gospodarowania a jej naukowym badaniem i tyczącą się jej naukową teorią. A nie jest to bynajmniej dla ekonomisty łatwe w ogóle, zaś dla zajmującego się, jak Profesor Andrzej Herman, badaniem fenomenu przedsiębiorstwa szczególnie trudne, zwłaszcza w czasach gdy technokratycznie rozumiane zarządzanie zdaje się wypierać ekonomię z tego pola badawczego, skłaniając do zapominania o jej etycznym wymiarze.
Profesorowi Andrzejowi Hermanowi udawało się wychodzić obronną ręką z tych intelektualnych i metodologicznych pułapek, a zwłaszcza unikać czyhających zewsząd dysonansów poznawczych, ponieważ chroniły Go, niczym tarcza: solidna wiedza z zakresu teorii ekonomii z jednej strony, a dobra znajomość praktyki gospodarczej z drugiej. Pozwalało Mu to na analizowanie funkcjonowania przedsiębiorstw i budowanie teorii przedsiębiorczego zarządzania mikroekonomicznymi podmiotami gospodarczymi nie tylko z pozycji mikroekonomii, ale także mając na uwadze mezoekonomiczną, makroekonomiczną, megaekonomiczną (globalną) i metaekonomiczną perspektywę jego uwarunkowań. Interesowały Go zwłaszcza te wynikające ze zmian strukturalnych dokonujących się w gospodarce i w przedsiębiorstwach pod wpływem innowacyjnego postępu technicznego i organizacyjnego oraz postępującej globalizacji, jak również międzynarodowej ekonomicznej integracji regionalnej. Zdawał sobie sprawę z tego, że przedmiot Jego naukowych dociekań jakim było przedsiębiorstwo, zmienia sposób swego funkcjonowania w sytuacji gdy usługi stają się integralnym, niematerialnym komponentem jego materialnych wytworów, gdy ono samo z autonomicznego bytu przeradza się w element globalnej organizacji sieciowej, i zamiast jak dotąd być ogniwem łańcucha tworzenia wartości, zaczyna uczestniczyć w jej sieciowej kreacji.
W kontekście tych procesów zauważał, że kluczową kategorią ekonomiczną dla mikroekonomicznych podmiotów gospodarczych staje się syndromatycznie rozumiana wartość ich wytworów, ale i ich samych. Badał w związku z tym źródła klasycznie rozumianej ekonomicznej wartości dóbr, zawierających integralnie ze sobą powiązane komponenty materialne i niematerialne. Interesowała Go kreacja ich wartości użytkowej i wymiennej, a zwłaszcza kulturowe i rynkowe uwarunkowania jej przestrzennej oraz temporalnej zmienności.
Starał się zrozumieć mechanizmy generujące wartość przedsiębiorstw traktowanych jako swoiste dobra i zidentyfikować czynniki determinujące tę wartość, a przede wszystkim pokazać możliwości jej celowego kształtowania. Penetrując naukowo wraz ze współpracownikami to pole badawcze i uczestnicząc czynnie w praktycznych działaniach dotyczących kreacji i dyskontowania wartości rynkowej przedsiębiorstw stał się Profesor Andrzej Herman twórcą oryginalnej szkoły zarządzania tą wartością i jej kwantyfikacji.
Te zainteresowania i studia skierowały uwagę Profesora Andrzeja Hermana na inżynierię finansową i zarządzanie finansami przedsiębiorstw oraz zarządzanie w ogóle. Kazały Mu dostrzegać i analizować z jednej strony wpływ zmieniających się paradygmatów zarządzania, a zwłaszcza jego naukowego badania, na wartość przedsiębiorstw i kreowaną przez nie wartość z myślą o konkretnych klientach, z drugiej zaś widzieć potrzebę dalszej zmiany tych paradygmatów wynikającą z ewoluującego rozumienia celów gospodarowania i wpływu zaawansowanych technologii na współczesne procesy ekonomiczne.
Konsekwencją takiego podejścia było zwrócenie uwagi na uwarunkowania i implikacje rodzenia się gospodarki wiedzy, której nie należy mylić z informacjami. Informacje stają się bowiem wiedzą dopiero dzięki ich, opartej na naukowych metodach, transformacji i syntezie. W tym kontekście Profesor Andrzej Herman interesował się szczególnie obserwowanym procesem przekształcania się podażowego generowania wiedzy naukowej w generację popytową i rolą jaką w tym procesie odgrywają podmioty gospodarcze, a zwłaszcza przedsiębiorstwa. Usiłował dociec na czym polega, z czego wynika i co powoduje skracanie cyklu życiowego wykorzystywanej w gospodarce i gospodarowaniu wiedzy ekonomicznej, technicznej, przyrodniczej i humanistycznej oraz jak przebiega wynikająca z tego skracania, jak również implikująca je, twórcza destrukcja zasobów nauki i umiejętności korzystania z tego bogactwa ludzkiej myśli.
To spojrzenie na zjawiska ekonomiczne i ich interesariuszy poprzez pryzmat gospodarki wiedzy funkcjonującej w warunkach technoglobalizmu, skłaniało Profesora Andrzeja Hermana do coraz szerszego stosowania w podejmowanych i prowadzonych badaniach naukowych ujęcia interdyscyplinarnego, a zwłaszcza wzbogacania analiz ekonomicznych o pierwiastki humanistyczne, szczególnie zaś te o behawioralnym i instytucjonalnym charakterze. Dostrzegał bowiem potrzebę kierowania się w zarządzaniu gospodarką i podmiotami gospodarczymi wartościami humanistycznymi oraz możliwość wykorzystywania ich w tym zarządzaniu nie tylko jako jego kontekstu i warunku brzegowego, ale także jako stymulującego wzrost ekonomicznej efektywności i prakseologicznej sprawności prowadzonej działalności gospodarczej czynnika zawierającego zarówno elementy „twarde”, jak i „miękkie”.
Frapowała Go poznawczo w tym kontekście globalizacja i jej rewers jakim jest glokalizacja. Fascynowały realia geoekonomii, związki kultury z gospodarką na wszystkich poziomach jej agregacji i dezagregacji oraz rosnąca rola regulacji i nadzoru korporacyjnego w gospodarce, świadcząca raczej o słabości, a nie o sile tych, którzy powinni dbać o bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, bo jak zauważył Tacyt: „im bardziej chore państwo, tym więcej w nim praw”. W tym kontekście interesowały Profesora Andrzeja Hermana nowe dźwignie kreowania wartości wykorzystujące łączenie sfery materialnej gospodarki ze sferą symboliczną. Inspirowały Go intelektualnie ewoluujące potrzeby interesariuszy procesów gospodarczych oraz wyzwania wynikające ze stanowiącego ich ramę szeroko rozumianego zrównoważonego rozwoju. Niepokoiło dogmatyczne traktowanie neoliberalizmu jako wiodącej i niemającej alternatywy doktryny organizującej politykę ekonomiczną państw i zachowania rynkowe podmiotów mikroekonomicznych w coraz bardziej skomplikowanym, nieobliczalnym i niezwykle dynamicznym świecie, w którym przyszło nam żyć i prowadzić działalność gospodarczą.
Te zainteresowania badawcze Profesora Andrzeja Hermana, a zwłaszcza sposób w jaki je realizował łącząc umiejętnie sztukę gospodarowania z nauką o niej, stanowią namacalny dowód absurdalności podziału nauk ekonomicznych w Polsce na ekonomię, zarządzanie, finanse i towaroznawstwo traktowane jako niezależne dyscypliny nauki. Tymczasem nie sposób uprawiać ukierunkowane praktycznie, a zarazem silne teoretycznie nauki ekonomiczne inaczej niż czynił to Profesor Andrzej Herman, a więc traktując je całościowo. Jego dorobku naukowego nie można opatrzyć etykietą żadnej z tych dyscyplin, bo są to prace plasujące się tak w obszarze pola badawczego przypisywanego dyscyplinie ekonomia, jak i dyscyplinie zarządzanie, a także finanse.
Jest to widoczne nie tylko w tekstach, które wyszły spod pióra Profesora Andrzeja Hermana, ale i w tematyce powstałych pod Jego kierunkiem prac dyplomowych (licencjackich), magisterskich, a zwłaszcza niemal dwudziestu dysertacji doktorskich oraz wielu redagowanych przez Niego książek zawierających teksty wielu różnych autorów. Świadczy o tym także profil dydaktyczny i badawczy stworzonej i kierowanej z powodzeniem w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej przez Profesora Andrzeja Hermana Katedry Small Businessu przekształconej z czasem w Katedrę Zarządzania Wartością. Stanowiła ona zaczyn powstałego potem z inicjatywy Profesora Andrzeja Hermana i kierowanego przez Niego Instytutu Zarządzania Wartością, który był dla niego równie ważny, jak „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie”. Jego program badawczy i dydaktyczny stanowił twórczą rekapitulację i syntezę tego co Profesor Andrzej Herman robił przez lata swojej aktywności naukowej, a zarazem zarzewiem tego co zamierzał jeszcze zrobić.
Chcąc kontynuować linię programową tego Instytutu warto szukać inspiracji w spuściźnie naukowej Profesora Andrzeja Hermana obcując z myślami, ideami i pomysłami jakie pozostawił. Są one warte uwagi zważywszy na ich głębokie osadzenie w teorii ekonomii będącej integralną składową nauki rozumianej jako globalny system społeczno-poznawczy, stanowiący fundament prospektywnie zorientowanej gospodarki wiedzy.
Obcowanie
Naukowy dorobek Profesora Andrzeja Hermna jest niczym sieć rozpięty na czterech filarach. Jednym z nich jest Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie, drugim „Kwartalnik Nauk o Przedsiębiorstwie”, trzecim Instytut Zarządzania Wartością, a czwartym są Jego myśli – te zapisane, te tu i ówdzie rzucone, te porzucone i te zarzucone. Kamieniem węgielnym tych filarów była teoria ekonomii, a ich kamieniem filozoficznym dualnie rozumiana wartość.
Profesora Andrzeja Hermana nie ma wśród nas i już Go nie będzie, ale pozostało to co stworzył wierząc, że jest potrzebne, prawdziwe, dobre i piękne. Jeśli istnieje wirtualny testament Hermanowy zapisany w Jego spuściźnie, to jego przesłanie sprowadza się niewątpliwie do tego, by te dzieła nie zostały zaprzepaszczone. Nie oznacza to, by miały być ciągle takimi jakimi były, lecz by się twórczo rozwijały, ewoluowały i by dojrzewało w nich to, co legło u ich podstaw. Aby tak się stało ludzie podejmujący idee Profesora Andrzeja Hermana i kontynuujący Jego dzieło powinni Mu być bliscy intelektualnie, ale jednocześnie intelektualnie osobni, tak by mogli, zachowując z tego co stworzył, rzeczy i myśli istotne, nadać im swoją własną, oryginalną treść i formę, pamiętając jednocześnie, że naukę tworzy się stojąc na ramionach poprzedników. A wtedy Profesor Andrzej Herman mógłby za Horacym powiedzieć: „nie wszystek umrę”, dodając wszelako od siebie: „ale i nie wszystek żyć będę, bo nowe czasy wymagają nowych idei i nowych form ich wyrażania. Pozostaną jednak wartości, które były dla mnie ważne i których niestrudzenie poszukiwałem. Będą też ci, którzy zechcą poszukiwać ich nadal i pokazywać jak są ważne starając się jednocześnie rozwiązywać związane z nimi problemy naukowe. Będą to robili ze świadomością, że jak powiedział Erwin Schrodinger, „naukowa wizja świata sama w sobie nie zawiera wartości etycznych, ani estetycznych i nie może słowa powiedzieć o naszym osobistym przeznaczeniu”, i że „łatwiej jest walczyć o zasady, niż żyć zgodnie z nimi” (Alferd Adler). I będą też wiedzieli, że „jeśli nawet zostaną rozwiązane wszystkie problemy naukowe nie znaczy to, że rozwiązano choć jeden problem życiowy” (Ludwig Wittgenstein), choćby ten frapujący mnie w ostatnich miesiącach życia, a mianowicie czym jest życie, a czym śmierć w ekonomii i w ogóle. Miałem bowiem niejasne przeczucie, że „wkrótce odejdę w dalekie strony, jak sucha trawa, zwiędły liść porzucony” (Stanisław Grochowiak). Ta myśl mnie jednak nie przerażała, bo wiedziałem, że „śmierć nie jest kresem naszego istnienia. Żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewach życia”. (Albert Einstein). Odchodzimy lecz trwamy w genach, ideach i wspomnieniach. Materialnie nas wprawdzie nie ma, ale istniejemy niematerialnie – metafizycznie”.
Profesor Andrzej Herman zdaje się już wiedzieć czym jest życie i czym jest śmierć, a my się tego też wcześniej czy poźniej dowiemy, ale nie wiedzieć czemu chcielibyśmy to wiedzieć już tu i teraz. Nie pozostaje zatem nic innego jak zapytać Tego, który już wie:
- co rozumieć przez życie, a co przez śmierć; czy chodzi o stawanie się, czy o istnienie, o odchodzenie, czy o odejście?
- czy istotne jest to co było przed życiem i co do niego doprowadziło (co je sprawiło), a jeśli mówimy o śmierci, to czy ważne jest by wiedzieć co po niej i z niej?
- czy dociekać sensu życia i śmierci, a zarazem ich bezsensu?
- czy życie i śmierć są od nas zależne, czy nie są, czy istnieją obiektywnie, czy są raczej subiektywnie kreowane?
- co to znaczy żyć, a co znaczy umierać i umrzeć?
- czy życie jest drogą do śmierci, a może po prostu powolnym, acz skutecznym umieraniem?
- czy istotne są miejsce i czas życia oraz umierania, jak również ich formy przejawiania się, cele oraz implikacje?
- czy życie i śmierć są względne czy bezwzględne?
- po co żyjemy i dlaczego umieramy?
- co w nas umiera, a co nie?
- czy istnieje reinkarnacja?
- jak rozumieć powiedzenie: „umieram by żyć, umieram by życie mogło trwać i rozkwitać”?
- na czym polega i w czym się przejawia racjonalność i nieracjonalność życia oraz śmierci?
- czy życie i śmierć są (powinny być) przedmiotem zainteresowania ekonomii?
- czy nie jest tak, że ekonomia dotyczy tego co warunkuje ludzką egzystencję od narodzin po śmierć, a to jak rozumiemy jedno i drugie oraz jaki przypisujemy im sens determinuje sposób postrzegania i traktowania tych wartości przez nauki ekonomiczne?
- czy chodzi o życie i śmierć w ekonomii, czy raczej w relacji do niej i relację ekonomii wobec życia, o ekonomię życia i śmierci, czy życie i śmierć ekonomii?
- czy to życie i tę śmierć traktować dosłownie, czy metaforycznie?
- czy życie jest istotnie wartością samą w sobie, a czy śmierć też, a jeśli tak, to w jakim sensie?
- można umrzeć broniąc wartości, a czy można się w ich imię narodzić?
- ile jest w życiu i śmierci determinizmu, a ile losowości?
- czy prawdziwą jest teza, że zarówno życiem jak i śmiercią rządzi przypadek?
- a może rządzi nimi raczej li tylko biologia, a może jedynie potrzeby i możliwości gospodarki?
- ile jest prawdy w twierdzeniu, że żyjemy dzięki uśmiercaniu?
- czy życie jest funkcją śmierci, czy vice versa?
- jak i kiedy zaczyna się życie, a jak i kiedy się naprawdę kończy?
- a może jest po prostu tak, że życie jest umieraniem, bo rodzimy się martwi i to jest istotą twórczej destrukcji, która Cię Andrzeju tak intrygowała?
Kazimierz Kuciński
- PROFESOR JERZY ZDZISŁAW HOLZER (1930–2001)
-
Image
Wspomnienie
Pana Profesora Holzera poznałam osobiście dość późno, bo dopiero w 1977 roku, po 3 latach pracy w Katedrze Statystyki i Demografii, chociaż to nazwisko nie było mi obce - Jego koledzy z Katedry dużo i z sympatią mówili o wybijającym się demografie, który w tym czasie pracował dla ONZ-u w Genewie. Przyjechał wtedy na trochę do Polski i uczestniczył w zebraniu Katedry. Od razu wzbudził moją sympatię - sposobem bycia, wypowiadanymi opiniami i tym, że czuło się od Niego powiew wielkiego świata, wyraźnie odróżniający Go od nieco zaściankowej Katedry.
Od 1978r., kiedy objął (po odchodzącym na emeryturę Profesorze Romaniuku) Instytut Statystyki i Demografii, zmieniło się wiele - między innymi właśnie przez otwarcie Instytutu na świat. Swoje kontakty międzynarodowe Profesor Holzer przenosił na Instytut, wyrabiał w nas przekonanie o konieczności uczestnictwa w między-narodowym środowisku naukowym, promował nas w różnych ośrodkach za granicą, oswajał z naukową angielszczyzną, organizując w Instytucie seminarium demograficzne w języku angielskim. Już w latach 80-tych, kiedy kontakty naukowe z Europą Zachodnią nie były powszechne, nasz Instytut współpracował z najbardziej znaczącymi europejskimi ośrodkami demograficznymi, jak chociażby słynne NIDI (The Netherlands Interdisciplinary Demografhic Institute), czy też IIASA (International Institute for Applied Systems Analysis) w Laxenburgu k. Wiednia. Uczestniczyliśmy w międzynarodowych projektach badawczych, jeździliśmy na konferencje i pod czujnym i życzliwym okiem Pana Profesora wygłaszaliśmy referaty - licząc na Jego pochwałę. Profesor na wyjazdach zagranicznych zachowywał się wobec nas jak opiekuńcza kwoka, a my byliśmy dumni przedstawiając się jako członkowie zespołu Holzera.
Czuł się za nas odpowiedzialny, ale był też wobec nas wymagający, nie znosił partactwa, a Jego punktualność była wręcz przysłowiowa. Budził respekt, trzymał dystans, ale równocześnie był bardzo naturalny i koleżeński w kontaktach z nami. Przepadaliśmy za Jego opowieściami o Afryce, w której spędził kilka lat i którą był zafascynowany.
Długo można by pisać o Jego dla nas zasługach. Ja osobiście zawdzięczam Mu wiele i niewątpliwie był jedną z dwóch (ta druga to Pani Profesor Ira Koźniewska) najważniejszych dla mojej kariery naukowej osób. To Profesor Holzer przekonał mnie, że demografia jest interesującą dyscypliną nauki, także dla kogoś, kto (jak ja) zajmuje się raczej formalnymi metodami modelowania zjawisk i że może być bardzo wdzięcznym polem zastosowań dla tych metod. Jestem głęboko przekonana, że nie osiągnęłabym swojej obecnej pozycji, gdyby nie Profesor Holzer, który wspierał mnie i promował w wielu miejscach mojej naukowej drogi.Mogę tylko dziękować losowi za to, że zetknął nasze życiowe ścieżki i za możliwość współpracy z Panem Profesorem Holzerem przez ponad 20 lat.
Janina Jóźwiak
Instytut Statystyki i Demografii
Komitet Nauk Demograficznych
Źródło: Gazeta SGH nr 149 1 stycznia 2002 - PROFESOR PIOTR JACHOWICZ (1955–2017)
-
Image
18 lutego 2017 r., po długiej chorobie, zmarł prof. dr hab. Piotr Jachowicz, który prawie całe swoje życie był związany ze Szkołą Główną Handlową w Warszawie.
Po ukończeniu warszawskiego Liceum im. Hoffmanowej w październiku 1973 r. rozpoczął studia w Szkole Głównej Planowania i Statystyki na Wydziale Ekonomiki Produkcji. Uczelnię ukończył z wynikiem bardzo dobrym, broniąc pracę magisterską pt. Metodologiczne problemy analizy struktury społecznej, którą przygotował pod kierunkiem prof. Tadeusza Stępnia w Katedrze Nauk Politycznych.
W październiku 1979 r. podjął pracę w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Początkowo został zatrudniony na stanowisku asystenta stażysty w Instytucie Nauk Politycznych i Filozofii (Zakład Nauk Politycznych) przy Wydziale Ekonomiczno-Społecznym. Przez kilka kolejnych lat prowadził zajęcia z przedmiotu podstawy nauk politycznych, jednak rosnące zainteresowanie tematyką historyczną spowodowało, że nawiązał współpracę z Katedrą Historii Gospodarczej i Społecznej SGPiS, gdzie prowadził fakultatywny wykład pt. Historia polityczna Polski Ludowej dla studentów Wydziału Ekonomiczno-Społecznego. W październiku 1986 r. został pracownikiem Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej. Pracował w niej do końca życia, najpierw jako asystent, potem od 1989 r. jako adiunkt, a od 2007 r. profesor SGH.
W pierwszym okresie pracy naukowej Jego zainteresowania naukowe koncentrowały się wokół najnowszej historii Polski. Zajmował się okresem bezpośrednio po II wojnie światowej, w którym ukształtował się system społeczno-gospodarczy Polski Ludowej. Tym zagadnieniom były poświęcone jego pierwsze publikacje a także rozprawa doktorska. W swoich badaniach największą uwagę koncentrował na dziejach Polskiego Stronnictwa Ludowego, kierowanego wówczas przez Stanisława Mikołajczyka. Ze względu na uwarunkowania polityczne tematyka ta była wówczas bardzo zaniedbana, a publikacje na temat PSL nieliczne i poddane daleko idącej cenzurze.
Zainteresowanie PSL-em znalazło odzwierciedlenie m.in. w artykułach – Program gospodarczy w publicystyce ekonomicznej Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 1945–1947 (1987), Izby rolnicze w Polsce w latach 1918–1946 (1991) oraz Polskie Stronnictwo Ludowe wobec reform gospodarczych w Polsce w latach 1945–1947 (1998). W rozprawie doktorskiej zatytułowanej Dyskusja o strukturze własnościowej gospodarki Polski w latach 1944–1946, przygotowanej pod kierunkiem dr. hab. Witolda Sierpińskiego, zaprezentował działalność PSL na szerszym tle dyskusji o zasadniczych reformach ustrojowych w Polsce w latach 1944–1946.
Po obronie pracy doktorskiej swoje zainteresowania skierował na powszechną historię gospodarczą. Specjalizował się w najnowszej historii Wielkiej Brytanii. Przejawem tych zainteresowań była rozprawa habilitacyjna o strajku górników w latach 1984–1985, w której przedstawił sytuację społeczną i ekonomiczną w górnictwie węgla kamiennego w Wielkiej Brytanii a także opisał przebieg i kulisy strajku oraz jego konsekwencje dla górnictwa i gospodarki brytyjskiej. Rozprawa została opublikowana nakładem Oficyny Wydawniczej SGH w 2002 roku, pod tytułem Strajk górników brytyjskich w latach 1984–1985 i do dnia dzisiejszego jest jedną z najważniejszych prac poświęconych tej tematyce. Historii gospodarczej Wielkiej Brytanii poświęcił Profesor łącznie piętnaście prac, m.in. Kontrowersje wokół polityki antyinflacyjnej Margaret Thatcher (1998), Upadek górnictwa węglowego w Wielkiej Brytanii (2008), Kapitalizm angielski (2011), 110 lat polityki publicznej w Wielkiej Brytanii (1900–2010) (2014), Funt szterling i brytyjska polityka pieniężna w latach 1945–2010 (2014).
W swoich badaniach nie porzucił jednak zagadnień związanych z historią gospodarczą Polski. Pisał nadal o gospodarce Polski jednak w kontekście międzynarodowym. Do najważniejszych publikacji z tego obszaru badawczego można zaliczyć opracowania takie jak Rozwój gospodarczy Polski powojennej na tle Drugiej Rzeczypospolitej i wybranych krajów europejskich (1993), Działalność UNRRA w Polsce (1998) oraz Polska w kryzysie zadłużeniowym (2011).
Kolejnym polem zainteresowań naukowych profesora Piotra Jachowicza były międzynarodowe stosunki gospodarcze po drugiej wojnie światowej. W ramach tej tematyki zajmował się historią grupy G-7/G-8. Kilkuletnie badania w tej kwestii zaowocowały, napisaną razem z prof. Wojciechem Morawskim, książką Kronika szczytów G-7/G-8 (2009) i artykułem G-8 i kraje rozwijające się – kontrowersje i współpraca (2008).
Zajmował się również bardzo aktualną problematyką kryzysów gospodarczych, a w szczególności kryzysu finansowego z lat 2008–2009. Tematyce tej poświęcił kilka publikacji i wystąpień na konferencjach naukowych. W związku z tą tematyką opublikował szereg prac, m.in. Wielki Kryzys, szoki naftowe i obecny kryzys finansowy: próba analizy porównawczej (2009), Kryzysy energetyczne w latach 1973–1986 (2009), Kryzys finansowy w Wielkiej Brytanii w latach 2007–2009 (2010).
Szczególną pozycją w jego dorobku naukowym było opracowanie W obliczu nowych wyzwań – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie od 1991 roku (2006), zamieszczone w jubileuszowym opracowaniu historii szkoły.
W ostatnich latach pracował nad książką poświęconą społecznym konsekwencjom kryzysu finansowego z lat 2007–2009 w Wielkiej Brytanii i polityce społeczno-gospodarczej rządu D. Camerona. Nie zdołał już jej dokończyć.
Prawdziwym powołaniem Profesora była jednak dydaktyka. W SGH prowadził przede wszystkim wykłady i ćwiczenia z historii gospodarczej. Były to zajęcia wyjątkowo wysoko oceniane przez studentów, a Profesor wielokrotnie znajdował się na liście 10 najlepszych wykładowców. Prowadził także zajęcia fakultatywne dla studentów Studium Magisterskiego – Historia gospodarcza Europy Wschodniej, Historia społeczna Europy, Kapitalizm w XX w., Historia PRL oraz wykład Współczesna gospodarka europejska dla studentów studiów doktoranckich. Zajęcia z zakresu historii gospodarczej i społecznej prowadził również w szkołach niepublicznych.
W latach 1997–2008 Historię gospodarczą i Główne problemy gospodarki światowej 1945–2000 wykładał w Wyższej Szkole Menedżerskiej SIG, a w latach 1996–1998 Historię gospodarczą w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Zamościu. Był wieloletnim wykładowcą w Collegium Civitas (od 1999 r.), gdzie prowadził wykłady: Ewolucja polityczno-ekonomiczna świata, Współczesna polityka gospodarcza oraz Strategiczne zasoby współczesnego świata. W 2000 r. podjął współpracę z uczelnią „Vistula” (d. Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Informatyczna), gdzie prowadził wykłady: Historia gospodarcza, Historia powszechna XX wieku oraz Historia Polski w XX wieku. Dla potrzeb dydaktycznych przygotował podręcznik Gospodarka świata 1945–2000 (USA – Europa Zachodnia – Japonia) (2003). Był także jednym ze współautorów Powszechnej historii gospodarczej 1918–1991 (1994), która cieszyła się bardzo dużym uznaniem studentów.
W latach 1990–1998 był współorganizatorem i uczestnikiem objazdów historycznych prowadzonych przez Katedrę Historii Gospodarczej i Społecznej i Koło Naukowe Historii Gospodarczej SGH. Przez dwa lata (2002–2004) prowadził także zajęcia z wiedzy o społeczeństwie w Niepublicznym Liceum Ogólnokształcącym nr 81 SGH w Warszawie. Bardzo angażował się w różnego rodzaju formy upowszechniania nauki, m.in. regularnie uczestniczył w charakterze wykładowcy w organizowanym w SGH przez Kolegium Ekonomiczno-Społeczne Festiwalu Nauki.
Duże znaczenie dla naszej akademickiej społeczności miała działalność organizacyjna Profesora. W czasie pracy w SGH pełnił szereg funkcji – był członkiem Rady Naukowej Kolegium Ekonomiczno-Społecznego w latach 1993–1996 i 2002–2017, pełnomocnikiem KHGiS ds. egzaminu wstępnego z historii (do 2004 r.), kierownikiem stacjonarnych studiów doktoranckich VII i VIII edycji w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym, członkiem Komisji Doktoranckiej (2012–2015). Od 2008 r. był członkiem Komisji Dyscyplinarnej do Spraw Studentów. W 2013 wszedł w skład Rady ds. zabytkowego kampusu SGH.
Profesor cieszył się bardzo dużym uznaniem w środowisku historyków gospodarczych. Aktywnie działał w Polskim Towarzystwie Historii Gospodarczej, którego był jednym z członków–założycieli. W latach 2010–2011 pełnił w PTHG funkcję członka Komisji Rewizyjnej. Regularnie uczestniczył w corocznych Wrocławskich Spotkaniach z Historią Gospodarczą, największej ogólnopolskiej konferencji z zakresu historii gospodarczej i społecznej w Polsce.
Profesor Piotr Jachowicz został pochowany 7 marca na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Straciliśmy wspaniałego Człowieka i Przyjaciela, bardzo oddanego sprawom uczelni, studentów i współpracowników, a jednocześnie niezwykle sumiennego, pogodnego, skromnego i życzliwego wszystkim.
Anna Jarosz-Nojszewska
Źródło: Gazeta SGH nr 336, marzec 2017 - PROFESOR WŁADYSŁAW L. JAWORSKI (1929–2017)
-
Image
Profesor Władysław Leopold Jaworski był jedną z najwybitniejszych postaci świata finansów i bankowości w panteonie zasłużonych polskich naukowców zarówno pod względem dorobku teoretycznego, jak i praktycznego. Urodził się w Wilnie 3 września 1929 roku. Dla Profesora miejsce Jego urodzenia i młodości pozostawiło trwały ślad w życiu, stając się nie tylko źródłem wspomnień, ale kształtując dalszą przyszłość naukową i sylwetkę zawodową. Profesor Jaworski był wnukiem wybitnego konstytucjonalisty i administratywisty, profesora prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim – imiennika – Władysława Leopolda Jaworskiego (1865–1930). Ojciec pana Profesora – Iwo Jaworski (1898–1959) również był profesorem prawa najpierw na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, a po repatriacji rodziny w 1945 roku, został profesorem na Uniwersytecie Wrocławskim. We Wrocławiu profesor Władysław L. Jaworski ukończył w 1947 roku liceum ogólnokształcące, a następnie studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesując się od początku prawem finansowym w roku 1951 uzyskał stopień magistra prawa i rozpoczął pracę jako asystent u prof. Lesława Adama w Katedrze Finansów ówczesnej Wyższej Szkoły Handlowej, a obecnie Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Pracę naukową w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie: Szkoła Główna Handlowa w Warszawie) rozpoczął w 1955 roku na stanowisku adiunkta, następnie zastępcy profesora, docenta (1959), profesora nadzwyczajnego (1969) i profesora zwyczajnego (1974).
Był w gronie tych wybitnych uczonych, którzy potrafili wspaniale łączyć rolę organizatora nauki z rolą wzorowego nauczyciela akademickiego i uczonego. Pełnił funkcję prodziekana (1955–1965) i dziekana (1969–1978) Wydziału Finansów i Statystyki SGPiS. Profesor był także kierownikiem Katedry Finansów oraz Instytutu Planowania i Finansów. W latach 1992–2003 kierował nowo utworzoną Katedrą Bankowości. Dzięki swym wyjątkowym zdolnościom organizacyjnym stworzył w latach 90.najsilniejszy zespół naukowy w kraju. Poprzez całkowite zaangażowanie i oddanie pracy naukowej, profesor Jaworski wniósł nieoceniony wkład w budowanie rangi finansów i bankowości we wszystkich polskich uczelniach ekonomicznych stając się niekwestionowanym pionierem rozwoju polskiej szkoły bankowości. Pracując przez 48 lat w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie Profesor Jaworski współtworzył ponad 110 letnią tradycję naszej uczelni promując ją w kraju i za granicą.
Myliłby się ten, kto by pomyślał, iż po przejściu na emeryturę Profesor zrezygnował z aktywności zawodowej. Dzięki swej charyzmie, wybitnej osobowości i popularności w środowisku akademickim Profesor nadal był aktywnym wykładowcą, nauczającym młodych finansistów w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku oraz w Wyższej Szkole Społeczno-Ekonomicznej w Warszawie.
Uznanie dla zasług Profesora dla rozwoju sektora bankowego jest wynikiem bogatego dorobku naukowego. Profesor Władysław L. Jaworski był autorem ponad 300 publikacji, w tym 30 książek, które doczekały się wielu wydań. Wśród najbardziej znanych podręczników, których Profesor Jaworski był autorem, współautorem lub redaktorem naukowym należy wymienić m.in.:
- Leksykon finansowo-bankowy (1991),
- Banki: rynek, operacje, polityka (1992),
- Bankowość. Podstawowe założenia (1993),
- Banki polskie w drodze do Unii Europejskiej (1997),
- Współczesny bank (1998),
- Leksykon bankowo-giełdowy (1998),
- Banki polskie u progu XXI wieku (1999),
- Banki w Polsce. Wyzwania i tendencje rozwojowe (2001),
- Bankowość. Podręcznik akademicki (2001),
- Bankowość. Zagadnienia podstawowe (2003),
- Współczesna bankowość centralna (2012),
- Bankowość. Instytucje, operacje, zarządzanie (2013).
W ostatnim czasie pracował nad nowym wydaniem podręcznika z bankowości, który ma się ukazać jesienią tego roku. We wrześniu 2009 r. został zorganizowany w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie jubileusz Jego 80. urodzin, który upamiętniła publikacja Bankowość w Unii Europejskiej – szanse i zagrożenia. W jubileuszu wzięli udział liczni reprezentanci wielu krajowych ośrodków akademickich oraz przedstawiciele środowiska bankowego. Jedną z ostatnich publikacji, która doskonale prezentuje rolę Profesora w polskiej bankowości, jest wywiad zamieszczony w monografii wydanej w 2016 roku nakładem Fundacji Narodowego Banku Polskiego i Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego pt. Reforma polskiego systemu bankowego w latach 1987–2004 we wspomnieniach jej twórców. Jest to zbiór rozmów z kluczowymi 31 osobami, które wprowadziły fundamentalne zmiany w systemie bankowym w Polsce.
Poza działalnością akademicką Profesor aktywnie uczestniczył w życiu gospodarczym i społecznym. W latach 1955–1989 pracował w Narodowym Banku Polskim, w tym od 1985 roku pełnił funkcję wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego, wprowadzając polski system bankowy w nowe realia polityczno-gospodarcze. Pełnił także funkcje w organach nadzorczych– w radzie Bankowego Fundusz Gwarancyjnego (1995–1999) oraz w radzie nadzorczej PTE PZU SA (2003–2006). Swoją działalność społeczną Profesor realizował w Towarzystwie Polsko-Szwedzkim, w którym pełnił w latach1985–2005 funkcję prezesa.
Profesor Władysław L. Jaworski był sześciokrotnie wyróżniany nagrodą Ministra Edukacji Narodowej, w tym nagrodą zespołową za podręcznik Bankowość. Podręcznik akademicki. Otrzymał także odznaczenia państwowe: Krzyż Kawalerski OOP, Krzyż Oficerski OOP, Krzyż Komandorski OOP, złoty krzyż zasługi, medal Komisji Edukacji Narodowej, a także Medal Kopernika, przyznawany przez bankowy samorząd gospodarczy za szczególne zasługi w okresie 25 lat jego funkcjonowania.
Jako charyzmatyczny i bardzo wymagający promotor, który potrafił wypracować świetne relacje mistrz–uczeń, profesor Władysław L. Jaworski wypromował 17 doktorów i setki magistrów. Wychował wiele pokoleń finansistów. Profesor Jaworski był wielokrotnie recenzentem rozpraw doktorskich, recenzentem rozpraw habilitacyjnych i prac profesorskich.Spotkania z Profesorem były najlepszą lekcją sztuki argumentacji, erystyki i retoryki oraz doskonałą lekcją historii. Profesor nigdy nie bał się otwarcie mówić o swoich poglądach, którym pozostał wierny do końca swych dni. Co więcej, szanował także poglądy innych osób, które często różniły się od jego własnych. Odkąd pamiętamy był zatroskany o losy Polski i Polaków. W swych licznych publikacjach niejednokrotnie występował również w niełatwej roli krytyka procesów i zjawisk zachodzących w sektorze bankowym w Polsce. Odwaga profesor Jaworskiego w wyrażaniu swych opinii, połączona z jego osobistą skromnością, była i jest dla wielu z nas wzorem godnym naśladowania. Miał swoich zwolenników, ale i przeciwników – potrafił jednak z każdym prowadzić dyskurs naukowy, podając racjonalne argumenty na poparcie swoich tez. Potrafił ożywić każdą konferencję naukową zabierając głos w dyskusji, który potem był przedmiotem gorących debat kuluarowych. Cieszył się autorytetem zarówno w środowisku naukowym, jak i bankowym. Nigdy się nie spóźniał na umówione spotkanie, ale i nie tolerował spóźnień u innych. Zawsze był idealnie przygotowany na wykład, na prelekcję, na spotkanie służbowe. Nie tolerował „bylejakości”, niedoróbek i braku konkretów. Chociaż nie korzystał z telefonu komórkowego, z komputera czy Internetu, był w stałym kontakcie z wieloma z nas. Wszyscy znajomi Profesora wiedzieli, kiedy można do Niego zadzwonić na telefon stacjonarny i umówić się na spotkanie. Potrafił celebrować każde spotkanie z drugą osobą przy zaparzonej przez Niego filiżance kawy. Swoich rozmówców, bez względu na wiek, traktował jak równych sobie partnerów. Profesor zadziwiał wiedzą na temat bieżących wydarzeń w kraju i na świecie. Znał niemal każdy artykuł w prasie codziennej i fachowej, który dotyczył finansów i bankowości. Na bieżąco zapoznawał się ze wszystkimi nowościami na rynku wydawniczym z zakresu rynku finansowego. Zadziwiał wszystkich swoją pamięcią i wiedzą. Profesor uwielbiał czytać także kryminały – zwłaszcza Marka Krajewskiego. Z chęcią dawał się zaprosić na bliny u Bliklego, na krwisty stek z antrykotu do Bagateli czy Różanej, na chłodnik litewski do restauracji Na Rozdrożu albo na pyszny sernik w jednej z kilku ulubionych cukierni. Tymi spotkaniami chciał przekazać nam, że zawsze trzeba znaleźć czas dla drugiego człowieka – bez względu na to ile ma lat, że trzeba się zatrzymać, porozmawiać, zadzwonić, wysłuchać, podzielić się częścią siebie i swoich problemów, otworzyć umysł i serce na to, co nas otacza.
Profesor Jaworski był nie tylko prawdziwym Mistrzem, ale także wspaniałym Człowiekiem, który jak ojciec i najlepszy przyjaciel pomagał w rozwiązywaniu życiowych dylematów. Był niezwykle życzliwy i zaskakiwał nieustanną gotowością służenia radą i pomocą. Mógł też zawsze liczyć na pomoc bliskich i znajomych. Profesor zawsze chciał łączyć a nie dzielić, chciał wzmacniać a nie osłabiać, chciał motywować do działania, a nie zniechęcać. Profesor dzieląc się swoim doświadczeniami krytycznym spojrzeniem z młodszym pokoleniem chciał wychować godne Jego ideałów następne pokolenia wybitnych nauczycieli akademickich i finansistów. Jego misją, którą pełnił przez całe życie z wielką pasją i skutecznością, był nieustanny rozwój badań naukowych z zakresu finansów i bankowości oraz zaangażowanie środowiska naukowego w rozwiązywanie nowych problemów badawczych. Wielu z nas miało przywilej osobistego poznania Profesora i uczenia się od Niego.
Wielu może Go nazwać swoim Mistrzem i Przyjacielem. Profesor Władysław L. Jaworski odszedł 12 marca 2017 roku.
Profesorze – będzie nam Ciebie brakowało! Requiescat in pace!Małgorzata Iwanicz-Drozdowska
Anna Szelągowska
Źródło: Gazeta SGH nr 336, marzec 2017 - PROFESOR JANINA JÓŹWIAK (1948–2016)
-
Image
Rektor SGH w latach 1993–1999
19 lipca 2016 roku zmarła prof. dr hab. Janina Jóźwiak, dyrektor Instytutu Statystyki i Demografii Kolegium Analiz Ekonomicznych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, w latach 1993–1999 rektor SGH. Ta szokująca wiadomość poruszyła głęboko społeczność pracowników Szkoły, środowisko naukowe w Polsce, naszych kolegów i przyjaciół z europejskiej wspólnoty demografów oraz wiele osób spoza świata nauki, z którymi Profesor zetknęła się w swych licznych aktywnościach na rzecz dobra publicznego.
Pożegnanie Profesor Janiny Jóźwiak odbyło się 26 lipca w parafialnym kościele pod wezwaniem bł. Edmunda Bojanowskiego na ul. Kokosowej 12 na warszawskim Ursynowie. Składało się z dwóch części: liturgicznej i oficjalnej. Zgromadziło licznie tych, którzy pragnęli Ją bezpośrednio pożegnać, w tym znamienitych gości reprezentujących czołowe instytucje naukowe. Po części liturgicznej miały miejsce oficjalne i nieoficjalne wystąpienia przedstawicieli środowiska, współpracowników i przyjaciół. Wyrażały żal i ból z powodu utraty osoby wyjątkowej, pokazując jednocześnie, dlaczego tak wiele znaczyła dla tych, którzy z Nią współpracowali. Ksiądz Profesor Andrzej Szostek, rektor KUL w latach 1998–2004, współpracujący z Profesor w Radzie Narodowego Centrum Nauki, wygłosił poruszającą homilię. Profesor Andrzej Chorosiński, rektor Akademii Muzycznej w 1993–1999, zagrał dla Niej koncert. Chcąc oddać wyjątkowość tego pożegnania, przekazujemy Państwu treść wszystkich wygłoszonych wystąpień.
Nie wszyscy, którzy tego pragnęli, mogli publicznie wyrazić swe uczucia podczas uroczystości żałobnych ze względu na ograniczenia czasowe – czekała nas jeszcze podróż do Bodzanowa koło Płocka. Tam Profesor Janina Jóźwiak została pochowana w grobie rodzinnym. Zaoferowaliśmy im zatem łamy uczelnianej gazety. Ich wspomnienia uzupełniają obraz Profesor Jóźwiak – Jej osobowości i wielostronnych osiągnięć, ukazując trwałe ślady, jakie pozostawiła w naszych umysłach i sercach.
Niezwykle aktywne życie zawodowe Profesor Janiny Jóźwiak sprawia, że nawet Jej najbliżsi i współpracownicy nie zdają sobie sprawy z zakresu i skali Jej aktywności. Publikowane tu teksty przybliżają te działania i osiągnięcia, choć nie wyczerpują Jej dokonań.
Profesor Janina Jóźwiak była wybitnym i uznanym na forum krajowym i międzynarodowym przedstawicielem polskiego środowiska naukowego – badaczem procesów ludnościowych, ekspertem zajmującym się rozwojem systemu edukacji wyższej, rozwojem i organizacją badań oraz kształceniem kadr naukowych, a także ekspertem w zakresie współpracy nauki z praktyką gospodarczą. Jej wybitne osiągnięcia w każdym z tych obszarów przejawiają się – między innymi – znaczącymi publikacjami wydawanymi w kraju i za granicą, udziałem w wielu projektach badawczych krajowych i międzynarodowych, powierzaniem Jej odpowiedzialnych i prestiżowych funkcji. Niejednokrotnie były to funkcje z wyboru, co potwierdza Jej wysoką pozycję w krajowym i europejskim środowisku naukowym. Była też niezwykle popularnym wśród studentów dydaktykiem. Wykształciła kilka pokoleń polskich demografów, a wznowienia Jej podręcznika ze statystyki, napisanego wspólnie z Jarosławem Podgórskim, służą kolejnym generacjom studentów.
Janina Jóźwiak była absolwentką ekonometrii na Wydziale Finansów i Statystyki w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (1970). Stopień doktora nauk ekonomicznych uzyskała w 1976 r., stopień doktora habilitowanego nauk ekonomicznych – w 1986 r., tytuł profesora nauk ekonomicznych – w 1993 r.
Po uzyskaniu stopnia doktora (zagadnienia agregacji w łańcuchach Markowa) zainteresowania naukowe Profesor Janiny Jóźwiak dotyczyły demografii, w tym przede wszystkim modelowania dynamiki populacji i jej struktury, prognozowania demograficznego, zastosowania metod statystycznych w badaniu procesów ludnościowych (analiza historii zdarzeń), a także zachowań demograficznych w zmieniającym się kontekście społecznym i ekonomicznym i konsekwencji zmian struktur demograficznych. Jej praca z zakresu modelowania populacji „Mathematical Models of Population”, opublikowana w Hadze w 1992 r. i zawierająca przegląd modeli projekcyjnych w klasycznej, wielostanowej oraz stochastycznej wersji oraz propozycje nowych rozwiązań analitycznych, zainicjowała zainteresowanie modelami wielostanowymi w Polsce, rozwijanymi od przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Temu nurtowi rozważań teoretycznych towarzyszyły prace związane z zastosowaniami modeli projekcyjnych, w szczególności do badania procesu starzenia się ludności – jego demograficznych determinant oraz konsekwencji dla systemu emerytalnego w Polsce, wyprzedzając późniejszą debatę o tych kwestiach. Także publikacje dotyczące dynamiki zachowań demograficznych wpisywały się w debatę o zmianie paradygmatu badań demograficznych, polegającą na przejściu od ujęć w skali makro do ujęć w skali mikro, przyczyniając się do zmiany podejścia badawczego także w Polsce i poszerzając spektrum metod analizy przebiegu życia jednostki. Zaowocowało to z jednej strony rozwojem badań ankietowych dotyczących zmian demograficznych w Polsce, z drugiej zaś – doskonaleniem metod analitycznych stosowanych do danych indywidualnych. Ostatnie publikacje Profesor Jóźwiak dotyczą identyfikacji mechanizmu zmian zachowań demograficznych w Polsce i wpływu czynników społecznych i ekonomicznych na te zmiany.
Różnorodność wątków badawczych i ewolucja zainteresowań naukowych Profesor Janiny Jóźwiak wpisują się w najbardziej znaczący nurt współczesnych badań demograficznych, świadcząc o umiejętności dostrzegania problemów ważnych na kolejnych etapach ich rozwoju. Uczestnictwo w międzynarodowych projektach badawczych i konferencjach, a także praca na rzecz międzynarodowej społeczności demograficznej zaowocowały Jej rozpoznawalnością na forum międzynarodowym i wzmocnieniem usytuowania Instytutu Statystyki i Demografii, którym kierowała od 1999 r., w międzynarodowej przestrzeni badawczej. O Jej pozycji naukowej jako demografa świadczy wybór na wiceprezydenta (1999–2003) oraz prezydenta (2003–2008) przez członków European Association for Population Studies (EAPS). Po upływie tej kadencji została powołana na Honorowego Prezydenta EAPS. Dzięki Jej staraniom uhonorowano w 2003 r. tytułem honoris causa SGH światowej sławy demografa profesora Dirka J. van de Kaa. Od 2009 r. pełniła funkcję wiceprezesa Presidium of Council of Advisors dla European Population Partnership, instytucji zajmującej się integracją badań demograficznych w Europie oraz ich upowszechnianiem. Równocześnie była zaangażowana w kształcenie kadr naukowych w dziedzinie badań ludnościowych, uczestnicząc w pracach Committee on Education przy EAPS, dotyczących kształcenia specjalistów z demografii na poziomie magisterskim i doktoranckim w Europie. Była członkiem konsorcjum International Max-Planck Research School in Demography (2000–2004). Inicjowała założenie European Doctoral School of Demography w 2005 roku, była członkiem Scientific Board tej szkoły.
Profesor Jóźwiak aktywnie uczestniczyła w pracach na rzecz rozwoju środowiska demograficznego w kraju oraz angażowała się w działalność ekspercką dotyczącą problematyki demograficznej. W latach 1990–1993 była wiceprzewodniczącą Komitetu Nauk Demograficznych PAN, a w latach 1993–2003 – jego przewodniczącą. Od 2004 r. była Honorową Przewodniczącą KND. Od 2007 r. przewodniczyła Radzie Redakcyjnej „Studiów Demograficznych”. Była współautorką ekspertyzy dla Narodowej Rady Rozwoju powołanej w kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Była członkiem grupy eksperckiej ds. polityki rodzinnej w kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Równoległy nurt badań Profesor Janiny Jóźwiak, który pojawił się w latach 1990., dotyczył zagadnień systemów edukacji wyższej i zarządzania badaniami. Była aktywnym członkiem zarówno formalnego Zespołu Koordynacyjnego ds. Reformy Szkolnictwa Ekonomicznego w Polsce, jak i nieformalnego zespołu ds. reformy SGPiS. Prace tego zespołu doprowadziły do fundamentalnej reformy macierzystej uczelni. Ich ukoronowaniem był powrót do historycznej nazwy – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie. Profesor była drugim rektorem uczelni wybranym w wolnych wyborach. Mając zaledwie 45 lat stanęła przed wyzwaniem przebudowania struktur organizacyjnych uczelni i gruntownej reformy programów nauczania oraz intensyfikacji współpracy naukowej z zagranicą i z biznesem. I podołała temu, tworząc uczelnię zdolną do reagowania na zmieniające się potrzeby otoczenia. Profesor była inicjatorką utworzenia Klubu Partnerów SGH, instytucjonalnej więzi środowiska akademickiego z biznesem.
Wieloletnia praca Profesor Janiny Jóźwiak na rzecz przemian szkolnictwa wyższego obejmowała nie tylko reformy szkolnictwa w Polsce, ale także restrukturyzację europejskiego systemu szkolnictwa wyższego. Była wiceprzewodniczącą Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (1997–1999). Swoimi osiągnięciami i doświadczeniem mogła się dzielić na forum międzynarodowym – została wybrana do Zarządu CRE-Association of European Universities, stowarzyszenia skupiającego rektorów uczelni europejskich, by działać aktywnie na rzecz reform szkolnictwa w Europie.
W latach 2007–2011 Profesor Jóźwiak była członkiem Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, a także członkiem Zespołu ds. Nagród Premiera RP. Przejawem innych działań związanych z rozwojem edukacji wyższej była praca w krajowych i międzynarodowych gremiach zajmujących się jakością edukacji wyższej.Z tym obszarem aktywności wiąże się też Jej praca na rzecz rozwoju edukacji menadżerskiej i współpracy nauki z praktyką gospodarczą. Profesor Janina Jóźwiak pełniła funkcję prezesa Polskiego Forum Akademicko-Gospodarczego (1998–2002) oraz Stowarzyszenia Edukacji Menedżerskiej FORUM (2003–2014), przewodniczyła Kapitule Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP (1998–2005) i była członkiem tej Kapituły (2011–2014). Koordynowała prace w ramach segmentu „Wiedza i Innowacje dla Rozwoju” Polskiego Forum Strategii Lizbońskiej (2004–2005).
Równolegle Profesor była zaangażowana w działania na rzecz organizacji i zarządzania badaniami w Polsce: przewodniczyła pracom Zespołu Nauk Ekonomicznych, Społecznych i Prawnych KBN, pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Komitetu Badań Naukowych (2000–2004), kierowała Interdyscyplinarnym Zespołem ds. Współpracy z Zagranicą w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego (2005–2008). Pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Komitetu „Polska w Zjednoczonej Europie” przy Prezydium PAN (2003–2006). Ważnym etapem tych działań było zaangażowanie w prace Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej – Profesor Jóźwiak była członkiem Rady Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (2000–2004), a potem została wybrana jej przewodniczącą (2004–2008). W latach 2008–2010 powierzono Jej funkcję zastępcy przewodniczącego Komitetu Polityki Naukowej i Naukowo-Technicznej Rady Nauki. W 2010 r. została powołana w skład Rady Narodowego Centrum Nauki, zaś od 2012 r. przewodniczyła Komisji Nauk Humanistycznych, Społecznych i o Sztuce w Radzie NCN. Od 2007 r. była członkiem Komitetu Naukoznawstwa PAN.
Jej wiedza i doświadczenie w tych obszarach zyskały uznanie na forum międzynarodowym – powierzono Jej funkcję eksperta w działaniach na rzecz organizacji badań w Europie: była delegatem Polski do Komitetów Programowych w 5. i 6. Programach Ramowych Komisji Europejskiej i ekspertem w zakresie badań w międzynarodowych instytucjach, w tym w Komisji Europejskiej. Od 2008 r. była członkiem panelu SH-3 „Environment and Society”, Starting Grants, w European Research Council. Od 2012 r. była członkiem Network Board dla New Opportunities for Research Funding Co-operation in Europe, instytucji finansującej badania w Europie, do której należy NCN.
Profesor Janina Jóźwiak była niewątpliwie uczoną o światowym wymiarze. Wynikało to z Jej zdolności do podejmowania współczesnej, ważnej tematyki badawczej i plasowania swoich wyników w publikacjach o obiegu międzynarodowym, inicjowania nowych nurtów badań. W każdym z obszarów swej aktywności: naukowo-badawczej, na rzecz organizacji i rozwoju badań, rozwoju kadry naukowo-dydaktycznej, doskonalenia systemu szkolnictwa wyższego czy współpracy nauki z praktyką gospodarczą zyskała akceptację i wysokie uznanie w środowisku.
Osiągnięcia Profesor Janiny Jóźwiak na forum krajowym i międzynarodowym zostały uhonorowane wysokimi odznaczeniami państwowymi. W uznaniu zasług w rozwijaniu współpracy akademickiej w 1996 r. Prezydent Republiki Francuskiej przyznał jej Order Kawalera Legii Honorowej. Była odznaczona, między innymi, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1998) oraz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (2011). W 2015 r. otrzymała indywidualną nagrodę I stopnia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za całokształt swych osiągnięć naukowych, dydaktycznych i organizacyjnych.
Trudno uwierzyć, iż to zestawienie aktywności i dokonań dotyczy jednej osoby, choćby ogromnie pracowitej. I zapewniam, że ujmuje jedynie te najważniejsze. Miałam szczęście towarzyszenia Profesor w Jej rozwoju i współpracy z Nią. Obdarowała mnie swą przyjaźnią. Byłyśmy w jednej grupie studiującej ekonometrię, kierunek nowo utworzony na SGPiS, przygotowałyśmy pracę magisterską u tego samego promotora Profesora Wiesława Grabowskiego, a doktorat – u tej samej promotor Profesor Iry Koźniewskiej. Potem zostałyśmy zachęcone przez Profesora Jerzego Z. Holzera do zainteresowania się demografią. Przekonał nas o znaczeniu działań na rzecz rozwoju badań demograficznych w Polsce i troski o miejsce polskiej demografii w Europie. To przełożyło się także na myślenie o szkolnictwie wyższym i nauce w Polsce.Irena E. Kotowska
Instytut Statystyki i Demografii
Pożegnanie Rektora
Rodzina, przyjaciele, koleżanki i koledzy, współpracownicy – żegnamy wspaniałą, niezwykłą osobę. Osobę jednocześnie bardzo zwyczajną i niecodziennie niezwyczajną.
Jako rektor SGH winienem zacząć od próby objaśnienia istoty i sensu więzi osoby i instytucji, którą współtworzyła blisko pół wieku. O faktach wiemy przecież dużo, a usłyszymy więcej w kolejnych pożegnaniach.
Wiemy, że uczelnia to nie budynki i nie tylko jej kultura – normy i obyczaje. Uczelnia to jej marka, którą tworzą ludzie. Nie każdy tworzy – markę można popsuć. Uczelnię można popsuć. Ci którzy uczelnię naprawdę tworzą, robią to na swój jedyny – sobie właściwy – sposób. Uczelnię budują: ludzka odwaga, ludzki talent i pracowitość, przyzwoitość, ludzkie ciepło i empatia, zawierzenie w sens i ducha działania.
To lekcja, którą otrzymaliśmy od Niny Jóźwiak. Była odważna, utalentowana i pracowita. Była też ciepła i przyjazna ludziom. Kultywowała tę postawę w sobie właściwy sposób – emocjonalnie, ale z rozwagą. A w chwili rozterki – cytując jedną ze swych ulubionych sentencji – „jeśli nie wiesz jak się zachować, zachowuj się przyzwoicie”.
Jako kolega, przyjaciel i współpracownik widziałem, że tak zdobywała sobie ludzi gotowych wesprzeć Ją w każdej potrzebie, zwykle – w potrzebie działania na rzecz innych. W ten sposób Nina stała się instytucją. Dwie kadencje, zdawałoby się, były ukoronowaniem Jej akademickiej kariery – twórczego uczestnika przełomowej reformy i rektora o niespotykanym dotąd stylu przywództwa. Rektora skutecznego i solidarnego w najbardziej podstawowym, najgłębszym rozumieniu tego słowa. Rektora odpowiedzialnego i solidarnego po ludzku. Po zakończonych dwóch kadencjach przez dwie niemal dekady pokazywała, że można kontynuować swoją misję inaczej – w nowej perspektywie, w większej, imponującej skali.
To była kolejna, ważna lekcja wskazująca, czym jest patriotyzm nieustępliwy i mądry, pełen oddania manifestującego się w działaniach dla Polski i młodych Polaków, a nie w krzykliwych deklaracjach.
Nina dała nam wiele, w tym jakże ważne poczucie, że sukces może być udziałem zwyczajnych ludzi, że w opresji każdy może liczyć na otuchę i pomoc. Że może ją otrzymać. Łatwiej wtedy brać sprawy w swoje ręce i wyjść z każdej trudnej sytuacji.
Dziś jest nam bardzo smutno i pusto, mimo że z wiekiem zaczynamy rozumieć, że śmierć nie zabiera nam bliskich – ona nas tylko od nich oddziela i to też nie do końca. Żegnamy ich, a oni ciągle są z nami. W naszych myślach. W przywoływanych historiach, którymi objaśniamy bieżące zdarzenia. W sposobach argumentowania, które odziedziczyliśmy we wspomnieniach sporów i metodach tworzenia wspólnych rozwiązań.Ta najważniejsza spuścizna nie jest zapisana w żadnym testamencie. Nie same słowa, lecz postępowanie jest przekazem tego, w co się wierzy, przekazem swojej prawdy. Nina przekazała ją swoim studentom, naukowym uczniom i nam. Budowała ją nie tylko słowami, ale sposobem życia. W radości i w cierpieniu.
Nina Jóźwiak jest od teraz z nami inaczej. Zaczynamy objaśniać niewypowiadany dotąd sens Jej obecności przy nas. Zaczynamy tylko, bo będziemy to nieraz jeszcze robić przywołując anegdotę, wspomnienie, powiedzonka, i te śmieszne, i te wzruszające sytuacje.
Zdarzenia Jej życia to odpowiedzi na trudne pytania, które niesie rzeczywistość. Spadek, który nam Nina zostawiła. Mamy nie tylko płakać – trzeba teraz nauczyć się Jej mądrości, Jej zdolności dostrzegania kwestii istotnych i mieć Jej odwagę do zadawania ważnych pytań i podejmowania trudnych decyzji.
Bywaj Nina, pozostajesz z nami, a my z Tobą.
Tomasz Szapiro
Pożegnanie od przyjaciół
Nie tak miało być.
Miałyśmy tyle planów na przyszłość, projektów do zrealizowania, spotkań i podróży do odbycia.
Stało się inaczej.Żegnamy dziś Janinę Jóźwiak, wielką uczoną, reformatora nauki polskiej, wychowawcę wielu pokoleń studentów, wspaniałego człowieka.
Żegnamy też przyjaciela – a takie pożegnania są najtrudniejsze.Nina była przyjacielem wspaniałym. Obdarowała nas przyjaźnią niezwykłą – inspirującą, wzbogacającą, wydobywającą najlepsze cechy i myśli. To pozwalało Jej gromadzić nas i wszystkich tych, którzy dostali się w sferę tej przyjaźni do wspólnego działania w atmosferze życzliwości, twórczej pracy, oddania sprawie – bez przymusu, krytyki, konkurowania. Zawsze ciepło, mądrze, opiekuńczo. Była osobą charyzmatyczną, pokazującą ścieżki idei i działań, których nam nie udało się dostrzec i sposoby ich realizacji poprzez przykład własnej rzetelnej pracy.
Wielu z nas, tu obecnych, należy do tego grona: obdarowywanych szczodrze, dostrzeżonych, wspomaganych Jej radami. Pamiętamy Jej odwagę w podejmowaniu różnych wyzwań, Jej siłę w ich realizacji, ale przede wszystkim pamiętamy Ją – kruchą w swych emocjach, płacącą wysoką cenę za tę aktywność.
Także ostatnie, najcięższe wyzwanie – zmaganie się z chorobą – wzięła na siebie.
Z Jej odejściem tracimy uczoną oddaną nauce i wartościom akademickim, którym była niezłomnie wierna i których nigdy nie naraziła na szwank w imię kariery, korzyści materialnych, czy zarządczych. Całym swoim życiem świadczyła, że etos akademicki trzeba chronić przed naporem spraw podrzędnych i że nie należy gubić go w niemądrych swarach.
Ciężko pracowała, zrobiła wiele dla rozwoju nauki, dobra kraju i dla macierzystej uczelni.Była osobą kochającą życie, smakującą je w różnych odmianach, ze wspaniałym poczuciem humoru. Cieszyliśmy się nim i przezywaliśmy je razem z Nią.
Płoną na drugim brzegu rzeki
przyjaciół naszych tych ogniska
których obecność już nie bliska
łzę nam zawiesza u powieki
brzeg drugi widny niedaleki
i ku przeprawie ścieżka śliska…Nino, podążymy za Tobą i może będzie nam dane zaznać jeszcze naszej niezwykłej przyjaźni. W to wierzymy. Żegnaj. Na chwilę!
W imieniu przyjaciół
Elżbieta Adamowicz
NINA
Poznaliśmy się w klubie przy kawie, kiedy powróciła z Hagi. Znając Amsterdam, Hagę, Delft, Edam, mając przyjaciół Holendrów od lat sześćdziesiątych, z uwagą słuchałem Jej spostrzeżeń i wrażeń wyniesionych w 1985 r. ze środowiska Netherlands Interdisciplinary Demographic Institute. Charakteryzowała ludzi i codzienność wnikliwie, z ostrożnością, zastrzegając, że być może w swoich uogólnieniach posuwa się za daleko. Ale też miała świadomość, że dystans życia pokonuje się tylko raz, warto więc unikać banalnych deskrypcji. Słuchało się Jej z przyjemnością. Po tej rozmowie nasze kontakty nabierały intensywności, w czym już udział miała Urszula, dyktowanej przez rzeczywistość końca ponurej dekady lat osiemdziesiątych, a od 12 września 1989 r. łączyło nas myślenie i angażowanie się w sprawy uczelni i w zasadnicze problemy dla kraju.
Pani Rektor. Dla Niej, po trzech pobytach w charakterze visiting fellow, visitnig scholar w renomowanych ośrodkach naukowych, m.in. w Istituto di Ricerche sulla Popolazione w Rzymie, Princeton University w Stanach Zjednoczonych Ameryki, było oczywiste, że SGH powinna dołączyć do kręgu uczelni rozpoznawalnych na świecie i o ugruntowanej pozycji. Dlatego nie interesowały Jej wyjazdy i nawiązywanie kontaktów z tymi, którzy są kolekcjonerami egzotycznych umów o współpracy i wymianie. Było także dla Niej oczywiste, że do SGH legitymującej się szlachetną metryką powinni być zapraszani dydaktycy i badacze z nazwiskami. Szczególnie ci, których uczelnia wpisuje do księgi doktorów honoris causa. Podobnie widziała problem budowania nowych programów, jak MBA z Amerykanami i Kanadyjczykami, czy innych specjalistycznych zajęć w kooperacji z instytucjami akademickimi z Francji i Niemiec.
Nina odznaczała się osobowością, naturalną skromnością, pogodą ducha, poczuciem humoru, ale i umiejętnością słuchania rozmówcy i nawiązywania interesującej konwersacji, błyskotliwego argumentowania. To wpisywało Jej nazwisko w środowisko pozaakademickie, w kręgi polityczne i gospodarcze. Była zapraszana do różnych gremiów, rad, ale i do gabinetu rektorskiego przychodzili ministrowie, politycy, ambasadorzy. Poza uczelnią, w podwarszawskiej leśniczówce towarzyszyłem Jej w wielogodzinnej rozmowie z J. Kaczyńskim o Polsce, jej kształcie, rozwoju. A z ministrem Rosatim, kiedy wpadł na kawę, omawiała problemy efektywnej współpracy uczelni z MSZ. W pałacu na Krakowskim Przedmieściu przyjmował Ją L. Wałęsa i także jego elokwentny następca. Każdy z nich uznał rozmowę za pożyteczną dla siebie. Ambasador Francji wysoko ocenił zaangażowanie Szkoły w program zaproponowany przez HEC. Nina została odznaczona Orderem Kawalerskim Legii Honorowej. Kiedy w Polsce pierwszą, historyczną wizytę miał składać premier Kanady Jean Chretien, MSZ chciało ograniczyć się do rutynowego programu. Ale na sugestię ambasady w Ottawie Nina bez wahania zaakceptowała propozycję nadania gościowi doktoratu honoris causa SGH. W tym geście, co strona kanadyjska dostrzegła, zawierało się eleganckie podziękowanie Kanadzie za to, że decyzją swojego rządu pierwsza wyraziła zgodę na wejście Polski do NATO. Kiedy królowa brytyjska Elżbieta składała pierwszą i ostatnią wizytę w Polsce w marcu 1996 r. i podejmowała prezydenta A. Kwaśniewskiego z małżonką, Nina została zaproszona na wielki raut do Opery Narodowej. Wówczas to, oczekując w szpalerze gości na powitalne przejście królowej, jej małżonka i dam dworu, dostąpiła zaszczytu konwersacji z księciem Filipem, na tyle na ile pozwala protokół dworu. Zatrzymując się przed Niną zapytał: What keeps you busy, Madam? Odpowiedziała: I am involved with the Warsaw School of Economics. Ach, today I visited your University. Naturalnie książę odwiedził Uniwersytet Warszawski.
Nina patrzyła na świat wnikliwie, odszukiwała jego strukturę, urodę. Lubiła podróżować. Nigdy nie rozmawialiśmy o życiu, jego sensie, po co się trudzimy. Opanowując różne umiejętności jedna Jej sprawiała trudność, nie potrafiła zarządzać ludźmi. Z dziecinną naiwnością wierzyła, że wystarczy wyłożyć swoje zamierzenia, plany i precyzyjnie sformułować polecenia, zadania, a Jej prezencja wskazywała na osobę z mocną dłonią. Niestety była osobowością kruchą. Bolały ją potknięcia, zawody, niedokończone prace.
Odeszła wielka i skromna uczona, urocza kobieta, ciepło patrząca na ludzi.
Bogdan Grzeloński
Źródło: Gazeta SGH nr 330, wrzesień 2016 - PROFESOR JAN KAJA (1954–2015)
-
Image
8 kwietnia 2015 r. odszedł od nas wybitny naukowiec, mentor i przyjaciel. Wspaniały człowiek, który całe swoje życie zawodowe poświęcił nauce, a w szczególności rozwojowi teorii ekonomii i polityki gospodarczej. Pan Profesor na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
Profesor zw. dr hab. Jan Kaja urodził się 31 marca 1954 roku w Bielsku-Białej. Pracę w Katedrze Polityki Gospodarczej na Wydziale Finansów i Statystyki podjął po zakończeniu studiów w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoła Główna Handlowa w Warszawie) w 1977 roku.
Trzy lata później profesor Kaja uzyskał stopień doktora, a następnie w wieku 31 lat został – jednym z najmłodszych w Polsce – doktorem habilitowanym. Jeszcze przed ukończeniem 40 roku życia został profesorem nadzwyczajnym SGH. W 1995 roku odebrał od Prezydenta RP nominację profesorską. W latach 1985–1992 profesor Jan Kaja oprócz pracy w Katedrze był dyrektorem Instytutu Cybernetyki i Zarządzania SGPiS.
W latach 1993–1996 pełnił funkcję prodziekana Kolegium Zarządzania i Finansów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Był założycielem i kierownikiem czterech edycji Studiów Doktoranckich w KZiF SGH oraz kierownikiem kilkunastu edycji studiów podyplomowych. W latach 1999–2001 przewodniczył Senackiej Komisji Programowej.
W 1994 roku został kierownikiem Katedry Polityki Gospodarczej. Od początku swojej działalności stawiał na rozwój młodych kadr. Swoich uczniów obdarzał pełnym zaufaniem i wiarą w ich możliwości. Zachęcał każdego studenta do rozwijania swoich zdolności i realizacji pomysłów. Zawsze chętnie udzielał rad i znajdował czas na rozmowę. Był bardzo otwarty na współpracę z młodymi osobami. Wypromował 19 doktorów i setki magistrów. Cenił obecność studentów w Katedrze, był przez nich bardzo lubiany i szanowany. Wykłady profesora Jana Kaji, zwłaszcza poparte przykładami dotyczącymi Japonii, studenci pamiętają jeszcze wiele lat po studiach. Studentów chętnych na wykłady Profesora było tylu, że potrafi li zapełnić największą w SGH Aulę Główną.
Profesor Kaja zainicjował współpracę z innymi katedrami polityki gospodarczej z kraju i za granicą. Od 1995 roku organizował w każdy pierwszy piątek grudnia cykliczną konferencję pt. „Polityka gospodarcza w teorii i praktyce”.
W 1999 roku rozpoczął wydawanie czasopisma naukowego pt. „Polityka gospodarcza” – do dziś niewiele jednostek naszej uczelni może szczycić się wydawaniem własnego periodyku. Efekty swojej pracy badawczej zamieścił w kolejnych rozdziałach czterokrotnie wydawanego podręcznika Polityka gospodarcza. Wstęp do teorii – wydanie za każdym razem rozszerzone.
Za wzorowe i sumienne wykonywanie obowiązków zawodowych uhonorowany został w 2002 roku przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi. W 1995 roku objął opieką naukową działające do dziś Studenckie Koło Naukowe Gospodarki i Kultury Japońskiej. Od 2000 roku przy wsparciu Profesora przy Katedrze powstało SKN Polityki Gospodarczej. Utworzona została ścieżka dydaktyczna i specjalność studiów z zakresu polityki gospodarczej. Profesor przez wiele lat wspierał organizowane w różnych ośrodkach Konferencje Naukowe Młodych Ekonomistów, a zarazem był jednym z kilku głównych ich promotorów. W Katedrze Polityki Gospodarczej zorganizowany był też Konkurs Najlepszy Młody Ekonomista.
Szczególnym szacunkiem cenili Profesora naukowcy z Japonii – był jednym z nielicznych polskich ekonomistów biorących udział w międzynarodowych grantach badawczych z udziałem strony japońskiej. Poza Polską i Japonią, projekty badawcze realizowane były również w innych krajach. Profesor badał ewolucję japońskiej myśli ekonomicznej i opisał mało znany w Polsce japoński system rolny. Szczególnie ważna była dla Niego wieloletnia współpraca z profesorem Yoshino Etsuo z Cesarskiego Uniwersytetu Hokkaido. Początek tej współpracy sięga okresu, kiedy profesor Yoshino Etsuo przygotowywał swoją rozprawę doktorską w Katedrze Polityki Gospodarczej SGH. W efekcie obserwacji pracy japońskich naukowców profesor Jan Kaja, wspólnie z profesorem Yoshino Etsuo, stworzył, a później promował nową – obok podejść normatywnego i pozytywnego – oryginalną metodologię badań społecznych. Jest ona ujęciem szerszym, gdyż obejmuje również kwestie narzędzi badawczych i ich stosowania. Stąd też nazwa – metodologia badań deskryptywnych.
W latach 2007–2013 profesor Jan Kaja pełnił funkcję kierownika Zakładu Polityki Krajowej i Międzynarodowych Analiz Deskryptywnych, a od 2014 roku – kierownika Zakładu Polityki Gospodarczej w ramach Instytutu Ekonomii Politycznej, Prawa i Polityki Gospodarczej.
W grudniu 2014 roku odbyła się ostatnia organizowana przez Profesora konferencja z cyklu „Polityka gospodarcza w teorii i praktyce”. Na początku 2015 roku ukazał się kolejny numer czasopisma Polityka Gospodarcza.
Mimo trapiącej od miesięcy choroby, profesor Jan Kaja ukończył prace nad dwoma książkami Polityka gospodarcza. Wstęp do teorii wydanie IV rozszerzone, którą wydano w grudniu 2014 roku oraz Eseje o Japonii i metodologii deskryptywnej, wydaną w kwietniu 2015 roku.
Profesor Jan Kaja został pochowany 13 kwietnia 2015 roku na Cmentarzu Żołnierzy Polskich w Radzyminie. W otoczeniu rodziny, przyjaciół, władz Kolegium Zarządzania i Finansów, przedstawicieli innych katedr polityki gospodarczej z kraju i zagranicy, współpracowników. Pożegnaliśmy wybitnego Człowieka, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci i który wniósł istotny wkład w rozwój polskiej nauki.
Cześć Jego Pamięci!
Zespół Zakładu Polityki Gospodarczej
Instytutu Ekonomii Politycznej Prawa i Polityki Gospodarczej
Kolegium Zarządzania i Finansów
Źródło: Gazeta SGH, nr 314, kwiecień 2015 - PROFESOR MICHAŁ KALECKI (1899–1970)
-
Image
Redakcja „Nowego Życia Gospodarczego” w Nr 5 (02.02.1997r.) przypomniała sylwetkę Profesora.
Poniżej zamieszczamy (za zgodą Redakcji „NŻG”) przedruk tego wspomnienia pióra Jerzego Osiatyńskiego.Gdzie i kiedy powiedział, że nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria? Okazji do tego miał wiele. Czy w latach 30.? wtedy, trochę przez przypadek, a głownie przez wrażliwość na problemy społeczne polskiej biedy i bezrobocia w latach wielkiego kryzysu lat 1929–1933, postanowił poświęcić swoje siły analizie ekonomicznej. Po przerwanych studiach matematycznych i nie dokończonych politechnicznych, jego podejście do problemów gospodarczych cechowała precyzja myśli i oszczędność formy. Na dochód narodowy, proces jego tworzenia i podziału, jak mało kto w tych latach, patrzył w kategoriach makroekonomicznych równań bilansowych. po jednej stronie dochód narodowy składa się z inwestycji i konsumpcji. Z drugiej - z płac i zysków (w uproszczonym modelu gospodarki bez handlu zagranicznego i bez dochodów i wydatków rządu). Zwykłe równania bilansowe.
Teraz trochę najprostszej arytmetyki. Aby wydobyć sedno przełomowego wówczas znaczenia jego nowej teorii, załóżmy ponadto, że, (a) płace w całości są przeznaczane na konsumpcję (robotnicy nie oszczędzają) oraz (b) całość zysków jest oszczędzana (kapitaliści nie konsumują).
Wtedy na mocy (a) po jednej stronie dochód narodowy jest wyrażony jako suma zysków i konsumpcji, a po drugiej stronie jako suma inwestycji i konsumpcji. Stąd, po odjęciu od obu stron konsumpcji, dostajemy tożsamość bilansową: zyski równe są inwestycjom. Teraz Kalecki łamie czysto bilansowy charakter tego równania, zadając pytanie. No dobrze, ale co wyznacza co - czy wysokość zysków kapitalistów określa ich inwestycje, czy odwrotnie – ich inwestycje wyznaczają ich zyski?
Od tego momentu nie mamy już do czynienia z analizą w kategoriach bilansowych, ale z równaniem „skutkowo-przyczynowym”. Kapitaliści – mówi Kalecki – mogą decydować o swoich inwestycjach, ale nie o swoich zyskach. Więc to ich inwestycje (wydatki inwestycyjne) wyznaczają ich zyski, a nie odwrotnie. A jeśli tak, to dalej wyznaczają i dochód narodowy. Co więcej, na mocy założenia (b) i analogicznego łańcucha przyczynowo-skutkowego decyzje inwestycyjne wyznaczają także rozmiary oszczędności. Wydawałoby się dziś - istne herezje. W latach 30. też tak uważano. Zaczekajmy chwilę z tym sądem.
W modelu gospodarki otwartej, w którym ponadto wprowadzimy dochody rządu (podatki) i jego wydatki, dopuścimy konsumpcję z zysków i oszczędności z płac, rozumowanie Kaleckiego się trochę komplikuje, ale nie narusza podstawowej zależności: rozmiary inwestycji, nadwyżki eksportowej i wydatków netto rządu (deficytu budżetowego) wyznaczają rozmiary dochodu narodowego, a przez to także zatrudnienia, konsumpcji itd., a nie odwrotnie.Czy rzeczywiście w rozumowaniu tym nie ma miejsca dla aktywnej roli oszczędności? Oczywiście, że jest. Decyzje inwestycyjne są funkcją rozmiarów oszczędności zgromadzonych w poprzednich okresach. Wielkość posiadanego kapitału, a nie mgławicowa „skłonność do oszczędzania” – pisał – jest „czynnikiem produkcji”. Im większe są rozmiary kapitału własnego spółki, tym większe mogą być jej decyzje inwestycyjne.
W całej tej analizie jedyną reakcją na wzrost popytu jest dostosowanie rozmiarami produkcji i dochodu narodowego wyrażanymi w stałych cenach. Nie ma w niej wiele miejsca dla zmian cen. Jest to jeden z powodów, dla których ta teoria jest dziś często odrzucana. Dlaczego można było abstrahować od dostosowań cenowych 60 czy nawet 30 lat temu, a nie należy tego czynić obecnie?
Analiza Kaleckiego opierała się na założeniu wolnej konkurencji i rozróżnieniu między cenami surowców i płodów rolnych z jednej strony i cenami artykułów przemysłowych z drugiej. Produkcja surowców i płodów rolnych jest mało elastyczna na zmiany popytu i wobec tego ze wzrostem popytu wzrastają ich ceny, a nie ich podaż, a ze spadkiem popytu ich ceny spadają, a zapasy rosną. Natomiast dla produktów przemysłowych jednostkowy koszt zmienny (tj. koszt surowców, energii i robocizny) jest stały dopóty, dopóki wzrost produkcji nie osiąga pułapu zdolności produkcyjnych zakładu.
To rozumowanie było zgodne z doświadczeniem. W latach 30., a także na ogół w latach 50. i 60. zdolności wytwórcze przemysłu byłyby nie w pełni wykorzystane i ich ceny zmieniały się wolniej niż ceny surowców i płodów rolnych, które ze spadkiem koniunktury silnie spadały; płace nominalne też spadały (ale że ceny ogółem spadały szybciej, płace realne nieco rosły). W fazie poprawy koniunktury procesy te przebiegały w kierunku przeciwnym.
Dziś te założenia teorii Kaleckiego gorzej przystają do rzeczywistości i wymagają rewizji. Kalecki był zresztą świadom tego, że jego teoria koniunktury i dynamiki gospodarczej będzie wymagać przeformułowania, kiedy w miejsce założeń wolnej konkurencji wprowadzi się monopole i oligopole, przywództwo cenowe oraz inne formy niedoskonałej konkurencji. Takiego uogólnienia jego teorii nie mamy. Jedno jest pewne, w warunkach dzisiejszych form „konkurencji ograniczonej” wzrost popytu będzie prowadzić zarówno do zmian cen, jak i rozmiarów produkcji i zatrudnienia, i nie zawsze te drugie muszą być silniejsze niż te pierwsze.
Praktyczne znaczenie tej teorii było olbrzymie. Dla jednych polityków gospodarczych, np. w Stanach Zjednoczonych, jeszcze w latach 70. wskazywała drogi wyjścia z kryzysu, dla innych - np. w Niemczech - dostarczała podstaw dla polityki, którą już prowadziły. W czasie wojny pozwoliła Wielkiej Brytanii finansować wydatki wojenne przy stosunkowo niewielkiej inflacji. Po wojnie stała się podstawą trwającej blisko ćwierć wieku prosperity w Europie Zachodniej i wielu innych krajach rozwiniętych.
Od połowy lat 50. Kalecki zajął się systematycznie aktualnymi wówczas problemami polskiej polityki gospodarczej. Jego prace obracały się wokół kilku centralnych zagadnień: dynamiki wzrostu gospodarki centralnie planowanej, podstaw planowania, rachunku efektywności inwestycji.Jego zasady planowania wieloletniego – a także jego postawa jako głównego architekta pierwszego w Polsce planu perspektywicznego - zmierzały do zapewnienia kompleksowego zbilansowania planu, możliwie największej efektywności planowanych inwestycji, realności przyjętych wskaźników, a przede wszystkim - dostrzegania i godzenia ze sobą sprzeczności w kształtowaniu konsumpcji na bliską i dalszą metę. Po tylu latach i w zupełnie nowych warunkach zasady te mogą wydawać się dość elementarne i pozbawione znaczenia. Czy rzeczywiście? W każdym razie ograniczały one arbitralność decyzji polityków, wymagały uzasadnienia dla różnych pomysłów przyspieszeń i zwiększeń, które w najlepszym razie kończyły się na papierze; zdarzało się jednak, że i na ulicy…
W gruncie rzeczy temu samemu poświęcona była jego teoria wzrostu. W 1968 roku, atakowany przez „marcowych hunwejbinów”, tak się bronił:
„Czy nadszedł już koniec agregatowych teorii wzrostu? Zgodnie z tym, co napisałem, że teoria wzrostu gospodarki socjalistycznej będzie dyscypliną obszerną i skomplikowaną, to zaś, co dotychczas przedstawiłem, jest nie zakończone i niepewne. Za błędną uważam jednak sugestię, jakoby przestarzałe było rozumowanie wołające, że przyspieszenie wzrostu dochodu narodowego wymaga wzrostu udziału akumulacji produkcyjnej w tym dochodzie. (…) Założenie o wzroście wydajności pracy oraz współczynnika [usprawnień] jest woluntarystyczne - polega na zwiększaniu wydajności pracy na papierze. Jeżeli tę wydajność można zwiększyć, to dlaczego nie zrobiono tego do tej pory? Właśnie za pokazywanie tego woluntaryzmu, przejawiającego się w podnoszeniu wskaźników na papierze, musiałem odejść z Komisji Planowania. (…) Czy moja teoria jest oderwana od życia? Jeżeli nie ma woluntaryzmu, to wzrost wydajności pracy trzeba opierać na nauce i szkolnictwie. To również wymaga nakładów, które powinny być wmontowane w teorię wzrostu, a następnie trzeba by zbadać, jakie są rezultaty tych nakładów”.
Wiele wysiłku Kalecki włożył w stworzenie teoretycznych podstaw dla prawidłowego rachunku efektywności inwestycji (w gospodarce centralnie planowanej, w której - mówiąc najogólniej – „centralny planista” ustalał co produkować, a przedmiotem rachunku był tylko wybór techniki realizacji tego celu). Podobnie i tu chodziło o zmniejszenie przestrzeni dla woluntarystycznych, najczęściej politycznie motywowanych decyzji. Pisał o tych pracach tak:
„Czy badania efektywności inwestycji mają również znaczenie praktyczne? Czy w ten sposób można naprawdę osiągać ekwiwalentny wynik kosztem znacznie mniejszych nakładów? Zależy to już całkowicie od przedstawienia wielu różnorodnych wariantów przy każdym zadaniu inwestycyjnym. Tego wysiłku nie może, niestety, zastąpić żadna teoria efektywności inwestycji. Jeśli takiego wysiłku się nie podejmie, zastosowania teorii stają się jałowe”.
Kalecki był teoretykiem ekonomii, ale w nie mniejszym stopniu praktykiem gospodarczym. Niektórzy teoretycy czynili mu z tego zarzut, chociaż wiele jego osiągnięć w teorii ekonomii nie ma sobie równych. Politycy gospodarczy z kolei zarzucali mu formalizm analityczny; tymczasem tylko wyjątkowo Kalecki wychodził poza formułki elementarne i zarzuty te świadczą bardziej o jego krytykach niż o jego teorii. Tworzył teorie głęboko ugruntowane w realiach i praktyce, obalające kolejno różne – w tamtych latach często fundamentalne i politycznie daleko nieobojętne dogmaty. Jak na przykład ten o rzekomej konieczności szybszego rozwoju inwestycji niż konsumpcji.
„Nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria” – mógł to Kalecki powiedzieć setki razy, przy tylu okazjach, także w związku ze swoimi pracami o krajach mniej rozwiniętych. Więc kiedy i gdzie to napisał?! Mógł to powiedzieć on sam, mógł ktoś z jego przyjaciół czy recenzentów. Któż mógłby to być? Niki Kaldor? Wielka Joan Robinson? Joseph Steindl? Może jeszcze kto inny? Czy nie Russel i wcale nie w związku z Kaleckim…? Nie pamiętam.
Trudno jednak o lepsze sformułowanie jego na wskroś osobistego i głęboko emocjonalnego stosunku do związku między teorią i praktyką. Za ten związek był kochany przez jednych i nienawidzony przez innych. I płacił zań słone rachunki kolejnych rezygnacji, dymisji, ale nigdy odwrotu od uznawanych wartości, okazania słabości charakteru.
Michał Kalecki, czy nie największy guru ekonomii odchodzącego stulecia?Jerzy Osiatyński
Źródło: Gazeta SGH, nr 64, 15 lutego 1997
fot. http://keynesblog.com/2012/10/25/michal-kalecki-tra-marx-e-keynes/ - PROFESOR ANTONI KANTECKI (1942–2006)
-
Image
Po prostu Żol
Jest w Warszawie takie miejsce magiczne… Na wysokim wiślanym brzegu, między Cytadelą a Laskiem Bielańskim dorastali i żyli ludzie niezwykli. Formowały ich inteligenckie domy i jedyna w swoim rodzaju społeczność lokalna. W pojmującej nowocześnie tradycję, wrażliwej na sprawy innych społeczności wychowywano ludzi subtelnych, odpowiedzialnych i kulturalnych, potrafiących żyć dla innych i wśród innych. Nazwano ich Żolami. Takim prawdziwym Żolem był prof. dr hab. Antoni Kantecki – chłopak z Bielan.
Cechowały go takt, umiar, rozwaga, nienaganne maniery, wysoka kultura osobista, profesjonalizm i pełne oddanie sprawom, którymi się zajmował. W tym jak wyglądał, jak mówił, jak się poruszał, jak pracował i jak się zachowywał była po prostu budząca szacunek klasa, ów nieuchwytny, ale widoczny i rozpoznawalny żoliborski genius loci, którego prof. Antoni Kantecki był kwintesencją.
To dzięki niej pełnił przez dwie możliwe kadencje funkcję prodziekana, a potem dziekana Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie w jedyny, specyficzny i niepowtarzalny sposób. I to ona sprawiała, że ceniono Go niezwykle i darzono ogromnym szacunkiem w licznych instytucjach, w których pracował i z którymi współpracował. Zanim bowiem na początku lat 90., za namową prof. Andrzeja Hermana, podjął pracę na ówczesnym Wydziale Ekonomiki Produkcji Szkoły Głównej Handlowej, najpierw pracował przez wiele lat naukowo w Instytucie Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji, ciesząc się ogromną sympatią współpracowników i będąc uznanym autorytetem w obszarze swoich zainteresowań badawczych, koncentrujących się wokół zagadnień handlu dobrami konsumpcyjnymi. Miał za sobą także lata (1989–1992) pracy na stanowisku dyrektora Zespołu Doradców w Urzędzie Rady Ministrów.
Jego przejście do pracy w Szkole Głównej Handlowej, której jest absolwentem (Wydział Handlu Wewnętrznego) było związane z reformą Uczelni podjętą na początku lat 90. ubiegłego wieku. W powstającym Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie podjął się trudu tworzenia Katedry Marketingu, którą ukształtował od podstaw, a potem z powodzeniem kierował, zyskując sobie i kierowanemu przez siebie zespołowi szerokie uznanie w ogólnopolskim środowisku badaczy zajmujących się studiami i dydaktyką w zakresie marketingu.
Wprawdzie kierowana przez Niego katedra była niewielkim zespołem, ale miała spore grono nieetatowych współpracowników, zwłaszcza doktorantów, dla których prof. Antoni Kantecki był spolegliwym, serdecznym opiekunem i nauczycielem. Doświadczali tego także liczni studenci Profesora, zwłaszcza przygotowujący pod Jego kierunkiem prace dyplomowe. Ową spolegliwość odczuwali również autorzy dysertacji doktorskich, które prof. Antoni Kantecki recenzował. Potrafił wydobyć z tych prac i wyeksponować elementy najbardziej wartościowe, a zarazem nowatorskie i z właściwą sobie elegancją wskazać na wszelkie uchybienia sugerując, że właściwie Autor doskonale wie, jak je wyeliminować, a tylko przez niedopatrzenie dopuścił do ich powstania.
Ludzie, z którymi pracował, których uczył i którzy od Niego się uczyli podkreślali zawsze, że mieli szczęście zetknąć się w jego osobie z człowiekiem wyjątkowo szlachetnym, wrażliwym, a zarazem dobrym, człowiekiem wielkiego serca i umysłu, pełnym ciepła i życzliwości, otwartym na sprawy innych.
Wprawdzie główną domeną działalności badawczej i dydaktycznej profesora Antoniego Kanteckiego był marketing, ale nie była to jedyna Jego pasja naukowa. Drugą stanowiła bankowość. Poświęcał jej sporo czasu i talentu. Położył wielkie zasługi w tworzeniu jej nowego kształtu w warunkach dokonującej się w naszym kraju transformacji systemowej i rodzenia się gospodarki rynkowej.
Szczególnie wiele zawdzięcza polski system bankowy dokonaniom prof. Antoniego Kanteckiego jako prezesa Fundacji Edukacji i Badań Bankowych. Dzięki swojej ogromnej wiedzy na temat bankowości i finansów oraz sukcesom kierowanej przez Niego fundacji stał się wielce szanowanym autorytetem w środowisku bankowców. Wyrazem tego uznania było powołanie Go na eksperta Fundacji Bankowej im. Leopolda Kronenberga. Wiązała się z nim również wieloletnia praca w jury konkursu o prestiżową nagrodę Banku Handlowego za szczególne osiągnięcia w zakresie myśli teoretycznej w sferze ekonomii i finansów. Swą wiedzą ekonomiczną, życiową mądrością, doświadczeniem i naukową refleksją wspierał także prace Kolegium Naczelnej Izby Kontroli, którego członkiem był przez dwie ostatnie kadencje.
Dzięki przymiotom umysłu i charakteru profesorowi Antoniemu Kanteckiemu udała się nie lada sztuka szybkiego pozyskania zaufania środowiska akademickiego, w którym dopiero co się pojawił. Nie często bowiem się zdarza, by społeczność akademicka powierzała godność prodziekana, a potem dziekana zupełnie nowemu jej członkowi. Okazało się, że decyzja ta była w pełni uzasadniona i głęboko słuszna. Dzięki niej Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie uzyskało Dziekana, o którym społeczność akademicka może zamarzyć, a sposób sprawowania przez Niego tego stanowiska można uznać za wzorcowy.
Niezwykle szanował tradycję i dorobek zespołu, którym przyszło mu kierować, a zarazem miał wizję jego rozwoju. Stwarzał życzliwą, serdeczną atmosferę pracy, a przede wszystkim zapewniał poczucie bezpieczeństwa. Sprawując z woli społeczności akademickiej urząd dziekana był wyrazicielem jej oczekiwań, dążeń i celów. Utożsamiał się z jej interesami i potrzebami. Umiał je wyraźnie wyartykułować i potrafił stworzyć warunki umożliwiające ich realizację. Jako dziekan był odpowiedzialny, konkretny, rozsądny i roztropny. Nie ulegał zbyt łatwo emocjom. Swoje polecenia przekazywał zawsze nie w formie nakazu, lecz perswazji, czyniąc to tak, byśmy mieli przeświadczenie, że nasze poczynania wynikają z nas samych i nie są nam narzucane.Miał wynikający z wiedzy, przymiotów umysłu i życiowego doświadczenia autorytet i charyzmę. Był wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie, ale zarazem miał zawsze coś istotnego do powiedzenia w sprawach, które dotyczyły różnych obszarów zainteresowania pracowników kolegium. Zachowywał dystans, ale nie przejawiał wyższości. Był kimś, kogo się słucha nie ze strachu, lecz z szacunku.
Będąc kierownikiem Katedry i dziekanem prof. Antoni Kantecki potrafił być zarazem szefem i podwładnym. Był zawsze niezwykle lojalny wobec przełożonych, a jednocześnie swoich podwładnych. Potrafił słuchać i chciał słuchać swoich współpracowników, traktując każdego z należytym szacunkiem. Zawsze niezwykle starannie ważył wypowiadane słowa, starając się nie rzucać ich na wiatr i nie sprawiać nimi nigdy nikomu przykrości.
Hołdował zasadzie jawności, potrafiąc jednocześnie zachować pełną dyskrecję, gdy wymagały tego interesy kierowanej przez Niego jednostki i godność pracujących z Nim ludzi. Odwoływał się chętnie do zbiorowej mądrości swoich podwładnych i współpracowników, ale zawsze przejmował pełną odpowiedzialność za swoje decyzje. Podejmował je niekiedy niespiesznie, ale zawsze uczciwie i sprawiedliwie, zgodnie ze swymi zasadami, w zgodzie z akademicką tradycją i dobrym obyczajem.
Był obowiązkowy i rzetelny. Potrafił zjednywać sobie ludzi, stawiać na właściwych ludzi i mieć do nich zaufanie. Umiał oddzielić sprawy osobiste od służbowych, a zarazem być przyjacielski i ludzki, hermetyczny na tyle, ile tego wymagają zasady dobrego tonu i otwarty na tyle, ile wymaga tego troskliwość, życzliwość i szacunek wobec tych, z którymi przyszło Mu pracować.
Umiał z powodzeniem odnajdować się i spełniać w różnych rolach na Uczelni i poza nią. Cechowała Go przy tym niezwykła lojalność wobec Szkoły Głównej Handlowej i bezgraniczne oddanie sprawom Uczelni, zarówno na stanowisku jej Profesora, Dziekana, jak i ostatnio Senatora. Ilekroć w chorobie zdarzało się mi się z Nim rozmawiać, nasza rozmowa zaczynała się zawsze od sakramentalnego pytania: „A co tam w Szkole?” Jej sprawy były Mu niezwykle bliskie i bardzo dla Niego ważne. Po prostu żył nimi. Wielu ludzi, którzy nie byli z Nim zbyt blisko nie wiedziało nawet, że był chory, że cierpiał, a każda wyprawa na Uczelnię była okupiona heroicznym wręcz wysiłkiem. Niemal do końca był na Uczelni zawsze, kiedy trzeba, gdzie trzeba i jak trzeba.
Pracując przez jakiś czas równolegle w Szkole Głównej Handlowej oraz Fundacji Edukacji i Badań Bankowych, czy też pełniąc doraźnie różne obowiązki w rozmaitych instytucjach praktyki gospodarczej zawsze podkreślał, że przede wszystkim ma obowiązki służbowe na swojej macierzystej Uczelni i zobowiązania wobec niej. Wypełniał je z właściwą sobie skrupulatnością, starając się robić możliwie najlepiej to, co do Niego należało i do czego się zobowiązał. Robił to zawsze w
zgodzie ze swoimi zasadami, a był Człowiekiem zasad.Mimo licznych obowiązków oraz dużego zaangażowania w praktykę gospodarczą, zawsze znajdował czas na rozległe lektury, przemyślenia i dysputy. Nie ulegał modom i przelotnym naukowym fascynacjom. Starał się patrzeć na interesujące go zagadnienia z zakresu marketingu, bankowości i makrootoczenia przedsiębiorstw poprzez pryzmat swojego starannego wykształcenia ekonomicznego oraz rozległej wiedzy teoretycznej i praktycznej. Obnażał pustkę łatwych interpretacji i dążył do poznania istoty analizowanych problemów. Chciał na nie zawsze spojrzeć z innej strony i uświadomić innym jej istnienie. Swoje studia prowadził także mimo choroby, starając się dany Mu przez nią czas wykorzystać na pracę twórczą. Coraz bliższy był książki, nad którą myślał od dawna.
Pisał wolno ważąc zawsze z wielkim namysłem każde słowo. Jego dorobek naukowy nie daje się zmierzyć liczbą publikacji, czy grubością wydanych tomów. Nie należał do ludzi zostawiających po sobie tysiące słów zapisanych na wielu kartkach papieru. Jego słowa były w sumie nieliczne, ale niezwykle ważkie i pozostały raczej w tych, którzy mieli szczęście Go znać i współpracować z Nim, niż na papierze. Więcej w Jego słowach myśli niż liter i zgłosek. Prof. Antoni Kantecki był bowiem mistrzem syntezy, którą uprawiał przez lata nie wypowiadając jej do końca, bo ciągle zdawało Mu się, że jest jeszcze nie gotowa. Nosił ją w sobie i zabrał ze sobą. Nam zostawił wzorzec do naśladowania i myśli do rozwinięcia.
Kazimierz Kuciński
Z coraz większą troską i niepokojem obserwowaliśmy zmagania Profesora Antoniego Kanteckiego z podstępną i nieuleczalną, jak się okazało, chorobą. W najgorszych przewidywaniach nie dopuszczaliśmy myśli, że kres tych zmagań może nastąpić tak szybko. Nadzieje podtrzymywało przejawiane przez Profesora, praktycznie do ostatnich dni przed odejściem, zainteresowanie sprawami katedry, kolegium i uczelni. Przygotowywał się do grudniowej konferencji poświęconej ważnemu tematowi - tożsamości naukowo-dydaktycznej Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie, organizowanej przez nowe władze dziekańskie. Niestety, coraz częściej powtarzające się okresy pogorszenia stanu zdrowia uniemożliwiły Mu udział w tym kolegialnym spotkaniu naukowym. Jednak już następnego dnia zadzwonił z pytaniami, jak przebiegała konferencja, czy była udana, o czym dyskutowano, itp.
Przed świętami Bożego Narodzenia umawiał się z nami na tradycyjne spotkanie opłatkowe w Katedrze, ale znowu choroba zmusiła go do pozostania w domu. Coraz częściej zdarzające się przypadki odwoływania bądź przekładania terminów spotkań, nie do pomyślenia w przeszłości z uwagi na niezwykłą wprost punktualność i poczucie odpowiedzialności Profesora, utwierdzały nas w smutnym przekonaniu, że szanse na pokonanie choroby bezpowrotnie się oddalają. Promyk nadziei pojawił się, kiedy w połowie stycznia przysłał nam tekst referatu na Ogólnopolską Konferencję Katedr Marketingu, Handlu i Konsumpcji organizowaną w tym roku przez katedry z SGH i zaproponował spotkanie dyskusyjne nad tym tekstem u siebie w domu. Niestety tuż przed wyjazdem okazało się, że Profesor nie czuje się najlepiej i do spotkania nie doszło. Szkoda, bo jak się okazało mogła to być ostatnia okazja do rozmowy, wymiany myśli i dyskursu naukowego z Człowiekiem, który zawsze miał coś ważnego do powiedzenia, co inspirowało do własnych przemyśleń i co wzbogacało intelektualnie.
Trudno wyrazić uczucia, jakie wyzwoliła w nas szokująca i bolesna informacja o odejściu Profesora, która dotarła do Katedry 16 lutego br. Konieczność używania czasu przeszłego wywołuje wewnętrzny sprzeciw i poczucie wielkiej niesprawiedliwości. Ciśnie się pytanie dlaczego właśnie On, człowiek wielkiego serca i umysłu, człowiek szlachetny i dobry musiał tak wcześnie odejść? Nie pozostaje jednak nic innego, jak przyjąć z pokorą ten nieodwracalny i bolesny fakt, pozostawiając we wdzięcznej pamięci to wszystko, co zrobił dla nas, jego współpracowników, dla Kolegium, dla Uczelni i wielu instytucji, z którymi współpracował w różnych okresach swojego życia.
Jego związki z naszą uczelnią się- gają początku lat 60., kiedy rozpoczął studia na Wydziale Handlu Wewnętrznego. W 1966 roku, po obronie pracy magisterskiej pisanej w Katedrze Filozofii, został w niej zatrudniony jako asystent stażysta wzbudzając podziw u kolegów ze swojego roku studiów. Po marcu 1968 nastąpiła zmiana kierownika tej katedry i część pracowników musiała szukać nowej pracy. Profesor Antoni Kantecki zatrudnił się w Instytucie Handlu Wewnętrznego (obecnie Instytut Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji) nie tracąc z macierzystą uczelnią naukowego kontaktu. Uczestniczył w seminariach doktorskich przy kilku katedrach Wydziału Handlu i Wydziału Ekonomiki Produkcji oraz organizowanych przez te wydziały konferencjach i sympozjach naukowych. Przed Radą Wydziału Handlu Wewnętrznego obronił swoją pracę doktorską i odbył kolokwium habilitacyjne. Otworzyło mu to drogę powrotu na uczelnię w charakterze nauczyciela akademickiego prowadzącego (początkowo na zlecenie, a następnie jako pracownika) zajęcia dydaktyczne, głównie wykłady i seminaria magisterskie poświęcone problemom metodologii badań rynku i konsumpcji.
Na początku lat 90. Profesor włączył się aktywnie w proces reformowania SGH, zatrudniając się na pełny etat. Wspólnie z dziekanem Andrzejem Hermanem, jako prodziekan KNOP współtworzył koncepcję programową i obecną strukturę kolegium. Z wielkim zaangażowaniem i zapałem podjął w kwietniu 1992 odpowiedzialne zadanie tworzenia w Kolegium od podstaw Katedry Marketingu. Szybko udało Mu się zbudować zespół pracowników i praktycznie z marszu włączyć go w realizację procesu dydaktycznego i kolegialnych planów badań naukowych. Aby ułatwić rozwój naukowy członków katedry wprowadził zasadę zapraszania na zebrania naszego zespołu kolegów z innych katedr KNOP o uznanym dorobku naukowym z danej problematyki. Podejmował też inicjatywy organizowania wspólnych zebrań naukowych z niektórymi katedrami, co sprzyjało wymianie myśli i wzajemnemu poznawaniu się.
Ceniliśmy te inicjatywy Profesora, jak również utrzymywanie stałych więzi ze specjalistami spoza Uczelni. Niektórzy z nich stali się stałymi uczestnikami zebrań naukowych katedry. Widzieliśmy, jak wiele wartości one wnoszą, zarówno dla nas jak i współpracujących z katedrą doktorantów.
Pod jego kierownictwem naukowym powstawały interesujące koncepcje prac doktorskich, a część z nich z powodzeniem została zrealizowana. Był promotorem kilku prac doktorskich obronionych przed Radą Naukową KNOP, napisał wiele recenzji prac na stopnie naukowe i ocen dorobku w ramach przewodów habilitacyjnych i wniosków awansowych realizowanych zarówno w SGH, jak i w innych uczelniach.
Mimo ogromnego zaangażowania prof. Kanteckiego w sprawy kierowania Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie przez 12 ostatnich lat - najpierw jako prodziekana przez dwie kadencje a przez następne dwie jako dziekana - cały czas prowadził zajęcia dydaktyczne i opiekował się studentami piszącymi pod jego kierownictwem prace magisterskie i licencjackie. Pod jego opieką naukową powstało ok. 180 prac magisterskich, blisko 70 licencjackich i kilkadziesiąt pisanych przez słuchaczy studiów podyplomowych.
Studenci bardzo cenili Go za rzadko dzisiaj spotykaną punktualność, życzliwość i pomoc w dostępie do materiałów źródłowych, zwłaszcza w instytucjach bankowych, z którymi współpracował. Z kontaktów Profesora z praktyką korzystali także inni pracownicy Katedry. Bardzo ważna była dla nas wręcz wzorcowa rzetelność prof. Kanteckiego, obiecana w tych sprawach pomoc była spełniana, a jeśli nie było to możliwe, zawsze proponował inne rozwiązania.
Wspominając Profesora nie sposób pominąć podkreślanej powszechnie Jego autentycznej skromności. O wielu ważnych społecznych i honorowych funkcjach pełnionych przez Niego poza SGH dowiedzieliśmy się dopiero teraz. Wcześniej informacje na ten temat docierały do katedry przypadkowo, jeżeli ktoś przeczytał w prasie, natknął się w internecie, bądź zauważył za stołem prezydialnym ważnej uroczystości w migawce telewizyjnej. W obecnych czasach wszechotaczającego nas zgiełku promocyjnego kreującego koniunkturalnych bohaterów i ludzi pozornego sukcesu, cecha ta jest przez wielu postrzegana jako anachroniczna i bardzo niemarketingowa. Dla nas jest dowodem autentycznej szlachetności i wielkiej klasy Profesora Antoniego Kanteckiego. Takim Go zapamiętamy.
Jan Pindakiewicz
Źródło: Gazeta SGH, nr 219, 30 marca 2006
fot. Maciej Górski - PROFESOR TADEUSZ KIERCZYŃSKI
-
Image
Prof. Tadeusz Kierczyński zasługuje na najwyższe uznanie władz nie tylko akademickich, ponieważ był wybitnym nauczycielem akademickim, mądrym i kompetentnym ekspertem rządowym i efektywnym konsultantem w transformacji polskiej gospodarki po 1989 r.
W najkrótszej formie przedstawię nietuzinkową postać prof. Tadeusza Kierczyńskiego. Rozpoczął pracę w naszej Uczelni w 1949 r. i kontynuował ją do 1993 r.. Pracował zatem ponad 40 lat w SGH, przeszedł wszystkie szczeble kariery naukowej, od stanowiska asystenta aż do uzyskania tytułu profesora zwyczajnego. Pełnił ważne funkcje w strukturze organizacyjnej Uczelni: był prodziekanem Wydziału Finansów i Statystyki, dziekanem Wydziału Ekonomiki Produkcji. Przez 17 lat był związany z Ministerstwem Finansów pracując jako kierownik Zakładu Finansów Przedsiębiorstw i zastępca dyrektora Instytutu Finansów. W latach 1967–1982 pełnił funkcję doradcy przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów. Od 1982 r. pracował w charakterze konsultanta w Instytucie Organizacji Przemysłu Maszynowego „ORGMASZ”.
Prof. Tadeusz Kierczyński wniósł ogromny wkład w rozwój współpracy międzynarodowej naszej Uczelni z placówkami naukowymi, głównie niemieckiej strefy językowej (m.in. z Instytutem Badań Gospodarczych w Wiedniu, Uniwersytetem J.W. Goethego we Frankfurcie nad Menem, Uniwersytetem w Duisburgu).
Moja znajomość profesora nie była zbyt bliska, pracowałem w innej katedrze, ale przytoczę kilka moich obserwacji. Otóż w 1978 r. broniłem pracę doktorską przed całym Wydziałem Ekonomiki Produkcji i mając wielką tremę przyszedłem 3 godziny wcześniej. Siedziałem w Klubie „Jajko” gdy przysiadł się do mnie prof. T. Kierczyński i zapytał jaką wypowiedź przygotowałem na Radę. Pokazałem mu treść, a Profesor totalnie ją skrytykował i podyktował mi główne tezy wystąpienia i wszystko przeszło gładko dzięki pomocy Profesora.
Pamiętam Profesora jako znakomitego polemistę, który ożywiał dyskusję na każdej konferencji, zebraniu Katedry, Instytutu, czy Wydziału. Po 1989 r. część kadry profesorskiej w SGH całkowicie się zagubiła, ale nie prof. Tadeusz Kierczyński, który miał duży udział w prywatyzowaniu polskich przedsiębiorstw, stworzył rozpoznawalną firmę konsultingową ze swoimi współpracownikami z Katedry „Lege Artis”, tryskał różnymi pomysłami innowacyjnymi niemal każdego dnia. Znał praktykę gospodarczą od podszewki i potrafi ł tę wiedzę zastosować dla odniesienia korzyści finansowych. Efektywnie inwestował na warszawskiej giełdzie. Był aktywnym członkiem kilku rad nadzorczych.
Profesor miał wiele pasji. Jego hobby była historia II wojny światowej, mógł godzinami opowiadać o nieznanych powszechnie faktach z tego okresu. Był duszą każdego towarzystwa, niestrudzonym tancerzem, zawsze musiał poprosić do tańca każdą panią, chociaż dużo młodsi nie wyrywali się tylko „podpierali ściany”.
Jednak Jego największą pasją była dydaktyka, kochał studentów i traktował każdy wykład jak wielkie święto przygotowując się do każdych zajęć. Podobało mi się u Profesora, że będąc na emeryturze był bardzo aktywnym ekonomistą (wykładał, uczestniczył w życiu Katedry i Kolegium), że co najmniej raz w roku zapraszał wszystkich pracowników Katedry, najpierw do dobrej restauracji, później na swoją działkę dla podtrzymania integracji i koleżeńskiej przyjaźni między pracownikami Katedry.
Nie słyszałem od Niego nigdy żadnej skargi, czy użalania się na swoje zdrowie, rodzinę, zadawał kłam obiegowej opinii, że starość Panu Bogu się nie udała.
Pozostanie w naszej pamięci jako Człowiek wielkiego serca, mądrości i życzliwości, a społeczność Uczelni darzyć go będzie szacunkiem i uznaniem.To co czuję adekwatnie wyraża cytat poetki Wisławy Szymborskiej – Kot w pustym mieszkaniu z 23 grudnia 2009 roku: Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma.
Stanisław Kasiewicz
Źródło: Gazeta SGH, nr 280, marzec 2012 - PROFESOR MICHAŁ KOLUPA (1936–2012)
-
Image
Wspomnienie o Profesorze Michale Kolupie
W mroźne zimowe popołudnie, 16 lutego 2012 roku, na cmentarzu w Wólce Węglowej pożegnaliśmy swojego mistrza i serdecznego przyjaciela profesora Michała Kolupę.
Profesor zwyczajny doktor habilitowany Michał J.M. Kolupa zmarł w warszawskim szpitalu 11 lutego b.r. Jego odejście boleśnie zaskoczyło całe środowisko polskich ekonometryków i statystyków, tym bardziej, że jeszcze w listopadzie ubiegłego roku w pełni uczestniczył w życiu akademickim. Ta strata jest dotkliwym ciosem zwłaszcza dla Jego wychowanków, skupionych głównie wśród kadry akademickiej Szkoły Głównej Handlowej, z którą to uczelnią Profesor był związany zawodowo od ponad półwiecza.
Michał Kolupa urodził się 12 czerwca 1936 roku w Warszawie. W roku 1958 uzyskał tytuł magistra matematyki na Uniwersytecie Warszawskim, w 1964 – stopień doktora nauk ekonomicznych na Wydziale Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, w 1974 roku – stopień doktora habilitowanego nadany przez Radę Naukową Wydziału Przemysłu Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Katowicach. Kolejnym etapem w Jego karierze naukowej był przyznany w 1976 roku przez Radę Państwa tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego oraz w 1983 roku – tytuł naukowy profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych.
Uzyskane tytuły to wyraz najwyższego uznania dla bardzo bogatego dorobku naukowego Profesora. Był on autorem około 290 monografii, książek i artykułów naukowych dotyczących głównie różnych aspektów teorii ekonometrii. Znaczącą cześć jego dorobku stanowią podręczniki akademickie. Napisał ich ponad 50.
Tematyka większości prac naukowych Profesora jest świadectwem tego, że znaczną część swojego życia poświęcił idei wszechstronnego i nowoczesnego kształcenia ekonomistów. Ważnymi fi larami tego wykształcenia były dla Niego matematyka, statystyka i ekonometria.W liście laudacyjnym profesora Zdzisława Hellwiga, nestora polskiej statystyki i ekonometrii, napisanym do Profesora Kolupy z okazji jubileuszu 45-lecia Jego pracy w SGPiS/SGH czytamy: „Michał Kolupa jest uczonym, który łączy w spójną całość sześć dziedzin wiedzy: ekonomię w jej ilościowym ujęciu, algebrę (głównie liniową), teorię liniowych procesów stochastycznych, statystykę matematyczną i metody prognozowania, teorię systemów i modeli, konwencjonalną i nowoczesną naukę o finansach. Utworzenie takiej syntezy tematycznej było zadaniem trudnym, gdyż w gruncie rzeczy oznaczało stworzenie oryginalnej, współczesnej wizji ekonometrii. Kolupa potrafi ł w znacznym stopniu takiej syntezy dokonać”.
Liczne prace autorstwa Profesora, a także te pisane pod Jego kierownictwem naukowym, dotyczyły szerokiego spektrum teoretycznych zagadnień modelowania ekonometrycznego oraz zastosowań metod ilościowych w różnych dziedzinach ekonomii i zarządzania finansami.
W polskim środowisku ekonometrycznym Profesor Kolupa był powszechnie znany jako twórca teorii macierzy brzegowych, którą to teorię opracował w latach siedemdziesiątych minionego stulecia i rozwijał przez kolejne lata ze swoimi uczniami. Teoria macierzy brzegowych w sposób zwarty i elegancki pozwala ujmować teoretyczne podstawy modelowania ekonometrycznego, stanowi narzędzie dowodzenia wielu ważnych twierdzeń klasycznej ekonometrii i opracowywania algorytmów obliczeniowych dla wielu wskaźników i charakterystyk jakości modelu. Znaczenie tej algebraicznej szkoły w podejściu do teorii ekonometrii a także do usprawnienia algorytmów i procedur rachunkowych w jej warstwie aplikacyjnej, trudno było przecenić w okresie niewykształconych dostatecznie technik obliczeń komputerowych.
Profesor Michał Kolupa potrafił stworzyć wspaniałą atmosferę do pracy zespołowej. Był dla swoich uczniów zawsze życzliwy i opiekuńczy, dawał przykład solidnej pracy naukowej, a także dydaktycznej. Ponadto lubił i potrafił współpracować z młodymi. Pomagał im rozwiązywać dylematy związane z pracą naukową, lecz niejednokrotnie udzielał także wsparcia i porady w trakcie borykania się przez nich z problemami życia codziennego. Taka postawa pozwoliła Mu wypromować ponad dwudziestu doktorów, z których większość utrzymywała z Profesorem bliskie, przyjacielskie kontakty do końca Jego życia.
Poza intensywną pracą naukową, dydaktyczną oraz opieką nad młodą kadrą profesor Michał Kolupa aktywnie uczestniczył w życiu i działalności Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, obecnie Szkoły Głównej Handlowej.
W latach 1973–1975 był vice dyrektorem Instytutu Rozwoju Gospodarczego, a w latach 1980–1981 pełnił funkcję kierownika Zakładu Ekonometrii w Instytucie Ekonometrii. Z kolei w latach 1981–1982 i ponownie 1987–1990 oraz 1991–1993 pełnił funkcję dyrektora Instytutu Ekonometrii. Natomiast w latach 1994–2005 pełnił funkcję kierownika Zakładu Zarządzania Operacyjnego, którego nazwa w 2004 roku zmieniła się na Zakład Zarządzania Ryzykiem. W latach 1978–1981 i ponownie w latach 1982–1984 sprawował funkcję dziekana Wydziału Finansów i Statystyki SGPiS. W okresie 1984–1987 pełnił z kolei funkcję prorektora SGPiS do Spraw Nauki.
Niekwestionowaną zaletą Profesora była Jego umiejętność nawiązywania trwałych kontaktów naukowych z całym polskim środowiskiem ekonometrycznym w Warszawie i w innych ośrodkach akademickich: Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Radomiu, Szczecinie, Toruniu, Wrocławiu. W każdym z tych ośrodków miał wielu znajomych i bliskich przyjaciół. To ugruntowało Jego pozycję uznanego autorytetu w dziedzinie teorii i zastosowań szeroko rozumianych metod ilościowych.
Przywołajmy w tym miejscu ponownie słowa Zdzisława Hellwiga mówiące o zaletach i talentach Profesora Kolupy wykazującego: „erudycję matematyczną, świetną pamięć, elokwencję, poczucie humoru, łatwość zajmującego, klarownego wykładu i co jest szczególnie ważne u pracownika nauki – żywą wyobraźnię, pomysłowość, odkrywczość, talent narracyjny i literacki”.
Oprócz kontaktów osobistych należy podkreślić wymierne aspekty pracy Profesora Kolupy na rzecz całego polskiego środowiska ekonometrycznego. Od 1972 był członkiem Komitetu Statystyki i Ekonometrii PAN, to znaczy od momentu powstania tegoż Komitetu, gdzie w latach 1981–1983 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego, a w latach 1983–1987 i ponownie od 1996 był członkiem Prezydium KSiE.
Od czerwca 1993 roku do czerwca 2007 roku profesor Kolupa był redaktorem naczelnym Przeglądu Statystycznego, wiodącego czasopisma naukowego o profilu statystyczno-ekonometrycznym, które ukazuje się nieprzerwanie od 1953 roku. Ponadto w latach 1965–1967 był członkiem Komisji Matematyki Głównego Urzędu Statystycznego, a w latach 1982–1986 członkiem Rady Naukowej tego Urzędu. W latach 1987–1989 pełnił również funkcję przewodniczącego Rady Naukowej przy Prezydencie m.st. Warszawy.
Profesor Michał Kolupa był niezwykle pracowity i konsekwentny w realizacji postawionych sobie celów. Jednocześnie był człowiekiem niezwykle ciepłym, życzliwym i pełnym radości życia, a także uroczym kompanem podczas spotkań towarzyskich. Był także niezrównanym gawędziarzem, który piękną poprawną polszczyzną potrafi ł opowiadać o swoich pasjach, a było ich wiele. Umiłowanie do historii Polski, a zwłaszcza do historii oręża polskiego zostało mu wpojone przez ojca, oficera Wojska Polskiego, byłego powstańca wielkopolskiego. Szczególnie godna podkreślenia była jego miłość do Warszawy, tym bardziej, że jako dziecko był świadkiem jej zniszczenia. Po wojnie z zaangażowaniem uczestniczył w odradzaniu się ukochanego miasta.
Odmiennym zainteresowaniem Profesora Kolupy były pasje kolekcjonerskie, głównie filatelistyka, uprawiana od najmłodszych lat i traktowana niezwykle poważnie. Ostatnio Profesor koncentrował się na zbieraniu znaczków, pieczątek oraz kart pocztowych z Generalnej Guberni. Kolejną pasją Profesora była również falerystyka. W dziedzinie rozpoznawania odznaczeń i medali z okresu drugiej wojny światowej był On wybitnym ekspertem. Wreszcie, różną od wyżej wymienionych namiętności Profesora była ornitologia. Wiedza Profesora dotycząca zwyczajów różnych gatunków ptaków była po prostu imponująca.
Trudno w tak krótkim tekście nakreślić wszystkie cechy bogatej i wszechstronnej osobowości Profesora. Pragniemy jednak powiedzieć wszystkim, którzy Go nie znali, że odszedł człowiek prawy, uczciwy, mądry i dobry.
Odszedł, lecz pozostawił swoje przemyślenia, wyniki swoich badań naukowych, a także pokolenie wykształconych przez siebie profesorów i doktorów, którzy kontynuując Jego idee rozwijają metody i narzędzia ilościowe w służbie teorii naukowych i praktyki gospodarczej.
W imieniu uczniów i przyjaciół Profesora
Wanda Marcinkowska-Lewandowska, Joanna Plebaniak
Źródło: Gazeta SGH, nr 280, marzec 2012 - PROFESOR IRENA KOSTROWICKA (1920–2008)
-
Image
Profesor Irenę Kostrowicką poznałam, kiedy byłam uczennicą szkoły średniej. Niewiele wówczas o niej wiedziałam, może tylko tyle, że wykładała w Szkole Głównej Planowania i Statystyki i że w przeszłości współpracowała z moim ojcem. Dla mnie była po prostu kimś, kto zaproponował mi pomoc, kimś komu ufałam. Również w następnych latach, w czasie studiów i pracy zawodowej, wielokrotnie zwracałam się do niej o pomoc i nigdy się nie zawiodłam. Zawsze mogłam na nią liczyć, jak i na to, że znajdzie dla mnie chwilę czasu – chociaż na krótką rozmowę.
Pisząc o Irenie Kostrowickiej jako o pracowniku akademickim, czy naukowcu, należy przede wszystkim pamiętać, że jest ona wspaniałym Człowiekiem. Bez względu na to, na jakim stanowisku pracowała i kim my byliśmy, (lub jesteśmy) – studentami czy profesorami, pozostaje Człowiekiem który nam zawsze pomoże. Taka właśnie była i jest Nasza Pani Profesor – Nasza Szefowa – jak wciąż o niej mówimy.
Irena Halina Kostrowicka – profesor, wychowawca wielu pokoleń ekonomistów, prorektor Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, wybitny ekonomista, autor wielu prac z dziedziny historii gospodarczej urodziła się w Kielcach jako córka Wacława Aleksandra Czapskiego, urzędnika zatrudnionego w młynie Polonia w Charsznicy koło Miechowa. Matką jej była Aleksandra Mackiewicz.
W latach trzydziestych Irena, wówczas jeszcze Czapska, uczęszczała do gimnazjum żeńskiego im. Błogosławionej Kingi. W 1938 r., po jego ukończeniu uzyskała świadectwo dojrzałości. W tym samym roku podjęła naukę w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, kończąc do wybuchu działań wojennych dwa semestry studiów. W tym krótkim okresie była słuchaczką tak wybitnych ekonomistów jak B. Miklaszewski, E. Lipiński, A. Grużewski, A. Grodek, J. Loth, S. Skrzywan.
W okresie okupacji, do września 1943 r., przebywała wraz z rodzicami w Charsznicy udzielając lekcji, na tajnych kompletach, jako nauczycielka przedmiotów humanistycznych. Jednocześnie pracowała w księgowości, w młynie „Polonia”. Następnie przeniosła się do Warszawy by kontynuować naukę w Miejskiej Szkole Handlowej, stanowiącej okupacyjne przedłużenie S G H. Równolegle ze studiami pracowała w Banku Handlowym w Warszawie.Podczas Powstania Warszawskiego była sanitariuszką w szpitalu Armii Krajowej na Sadybie. Po jego upadku, w trakcie ewakuacji do Niemiec, ucieka z transportu i wraca do rodziców, do Charsznicy. W lipcu 1945 r. przeniosła się do Warszawy by kontynuować naukę w Szkole Głównej Handlowej. W czasie studiów, w roku 1946, pracowała w dziale księgowości, w Miejskich Zakładach Ogrodniczych na Grochowie, a od maja 1947 do grudnia 1948 r. była zatrudniona w Biurze Odbudowy Stolicy, na stanowisku referenta, a następnie kierownika pracowni demograficzno-gospodarczo-społecznej.
Przed ukończeniem Uczelni, w grudniu 1947r., została mianowana, przez Senat SGH, asystentką - wolontariuszką w Zakładzie Historii Gospodarczej, na rok akademicki 1947/48. W 1948 r. uzyskała tytuł magistra za pracę: „Region Warszawski. Próba charakterystyki geograficzno-gospodarczej”, napisanej pod kierunkiem Jerzego Lotha. Recenzent pracy - Stanisław Berezowski zalecał jej druk jako wzoru prawidłowo skonstruowanej pracy magisterskiej. Od 1948 r. pracowała jako asystent w Katedrze Historii Gospodarczej . Jednocześnie w latach 1949–1951, w celu pogłębienia wiedzy z historii nowożytnej, studiowała na Uniwersytecie Warszawskim, w Instytucie Historii.
1 września 1950 r. awansowała na etat adiunkta, a w 1954 r. została zastępcą profesora. W 1959 r. uzyskała tytuł doktora nauk ekonomicznych za pracę pt. „Stan sił wytwórczych w rolnictwie Królestwa Polskiego przed uwłaszczeniem” . A. Żabko-Potopowicz, który obok W. Kuli był recenzentem pracy podkreślał nowatorski charakter pracy, wybijając szczególnie fakt twórczego i pionierskiego wykorzystanie źródeł statystycznych, opracowań archiwalnych i współczesnych.
Po przedstawieniu rozprawy „Produkcja roślinna w Królestwie Polskim (1816-864). Próba analizy ekonomicznej”, po uzyskaniu pozytywnych recenzji S. Arnolda, E. Lipińskiego i W. Kuli, habilitowała się w 1962 r. W 1965 r. została kierownikiem Zakładu w Katedrze Historii Gospodarczej, a w 1966 kierownikiem Katedry (do 1987r). Lata kiedy piastowała stanowisko kierownika Katedry zaowocowały rozbudową zespołu. Wśród nowozatrudnionych znalazły się takie indywidualności naukowe jak Janusz Kaliński czy Wojciech Roszkowski. Wzrosła też aktywność naukowa i dydaktyczna Katedry. Podjęto wydawanie własnej serii wydawniczej, uaktywniło się studenckie koło naukowe. Wśród jego byłych członków spotkać można nazwiska wielu znanych obecnie ekonomistów. Kierując Katedrą nie zaniedbywała pracy pedagogicznej. Wypromowała kilkadziesiąt prac magisterskich. Jej doktorantami byli między innymi: W. Morawski, M. Kaliszuk, Z. Czajka.
Umiejętności organizacyjne, zdolność współpracy, życzliwość okazywana studentom sprawiły, że wielokrotnie powierzano jej pełnienie wielu funkcji na uczelni. W 1952 r. została kierownikiem Zakładu Historii Gospodarczej na Studium Zaocznym oraz prodziekanem Wydziału Przemysłu dla Spraw Studium Zaocznego (1952-55). W okresie od 1 września 1965 r. do 31 lipca 1968 r. pełniła stanowisko prodziekana wydziału Handlu Wewnętrznego. W 1968 r. została Pełnomocnikiem Rektora do Spraw Studiów dla Pracujących (1.08.1968 – 31.08.1969).
Z pracą nauczyciela akademickiego wiązała w latach 1954, 1955 i następnie 1958-1961 pracę redaktora naukowego, a w latach 1956-1957 kierownika oddziału wydawniczego SGPiS.
1 listopada 1972 r. Irena Kostrowicka uzyskała kolejno tytuł profesora nadzwyczajnego, a 1 grudnia tego roku profesora zwyczajnego.
Zwieńczeniem jej kariery zawodowej było piastowanie w okresie od 1 września 1969 r. do 31 sierpnia 1975 r., a więc przez dwie kadencje, funkcji prorektora SGPiS do spraw współpracy z zagranicą. Pracując na tym stanowisku odniosła szereg sukcesów nie tylko dzięki rozległym kontaktom, doskonałej znajomości kilku języków obcych (francuskiego, niemieckiego, angielskiego i rosyjskiego), ale także w wyniku wyjątkowych umiejętności nawiązywania i rozwijania współpracy – czym zasłużyła się uczelni.
Po zakończeniu pracy na stanowisku kierownika Katedry Historii Gospodarczej w 1987 r. została mianowana dyrektorem Instytutu Gospodarstwa Społecznego.
Profesor Irena Kostrowicka przeszła na emeryturę 30 września 1990 r. Jednak w dalszym ciągu pozostawała aktywna zawodowo dalej, kierując Instytutem. Stanowisko to sprawowała do 1993r. W następnych latach tzn. do 1995 r. była wicedyrektorem IGS.
Pracę pedagogiczną, naukową, administracyjną łączyła I. Kostrowicka z działalnością w szeregu organizacji: Międzynarodowym Stowarzyszeniu Muzeów Rolniczych; Komisji Historii Gospodarczej Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk; Polskim Towarzystwie Historycznym; Polskim Towarzystwie Ekonomicznym; Radzie Naukowej Narodowego Muzeum Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie; Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli Akademickich zatrudnionych w szkołach wyższych przy Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki.
Praca naukowa profesor Ireny Kostrowickiej – od początku – koncentruje się wokół zagadnień historii gospodarczej Polski i świata, dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Dotyczy przy tym bardzo różnej problematyki: sytuacji politycznej , gospodarczej czy polityki gospodarczej w ogóle lub problemów węższych jak przemysł, rolnictwo, planowanie. Niekiedy prof. I. Kostrowicka podejmowała tematy nie związane z historią gospodarczą, a dotyczące chociażby historii szkolnictwa ekonomicznego , a ostatnio losów polskiej emigracji. Zdarzały się też tematy wydawałoby się całkowicie nie łączące się z jej profilem badań, ale na pewno jej nie obce czyli sprawy kobiet.
Prace Kostrowickiej mają charakter zarówno wąskich przyczynków podejmujących próbę np. zdefiniowania historii gospodarczej , manufaktury jak i syntez, jak te poświęcone rolnictwu w Królestwie Polskim.
Niewątpliwie główny przedmiot zainteresowań prof. Ireny Kostrowickiej stanowi tematyka rolna. Autorka poświęciła jej większość publikacji książkowych, artykułów, recenzji czy wystąpień na szeregu konferencjach. Szczególnie interesujące prace dotyczą przemian agrarnych XIX i XX wieku. Ukazują one sytuację w rolnictwie w okresie Królestwa Polskiego, w dobie I wojny światowej, II Rzeczypospolitej, w czasie drugiej wojny światowej i w Polsce Ludowej. Jednocześnie autorka podjęła się zbadania wielu problemów szczegółowych w tym głównie: produkcji roślinnej; hodowlanej; struktury agrarnej; towarowości rolnictwa; reform agrarnych (uwłaszczenia, reformy rolnej, kolektywizacji rolnictwa). Badała również zasoby wsi w sprzęt rolniczy, analizowała sytuację w rolnictwie w różnych krajach.
Wydaje się niekiedy, że poruszana przez I. Kostrowicką problematyka nie każdego może zainteresować i że jest całkowicie oderwana od aktualnych problemów gospodarczych. Jednak sposób przekazywania, forma ujęcia, piękny język, którym są jej prace napisane sprawia, że potrafią one wciągnąć każdego czytelnika. Podjęte przez autorkę, niejednokrotnie pionierskie badania przyczynkowe, umożliwiły dokonanie uogólnień, a przeprowadzona przez nią wnikliwa analiza pozwala zrozumieć i dostrzec korzenie wielu problemów gnębiących obecnie nasze rolnictwo.
Prace prof. Ireny Kostrowickiej powstawały w wyniku wyjątkowo rozległych badań źródłowych (np. w pracy doktorskiej autorka wykorzystała 458! pozycji literatury) w tym szczególnie zasobów archiwalnych, jak również dokumentów. O wkładzie autorki w upowszechnienie np. dziewiętnastowiecznych sprawozdań świadczyć może fakt, że tylko w pracy doktorskiej autorka zawarła 83 zestawienia statystyczne.Do najciekawszych prac pióra I. Kostrowickiej należą te poświęcone rolnictwu. Dają one możliwość zapoznania się zarówno z całokształtem stosunków w rolnictwie w kolejnych etapach rozwoju polskiej gospodarki jak i poszczególnych zagadnień. Najcenniejsze poruszają kwestię rolnictwa w Królestwie Polskim. Jedna z pierwszych poświęcona została stanowi sił wytwórczych przed uwłaszczeniem, ustaleniu jak dalece upowszechnione były w Królestwie nowoczesne metody i formy gospodarowania, jaka była ich rola w ówczesnej gospodarce, w jakim stopniu zachodzące zmiany zdołały przekształcić ówczesne rolnictwo.
Badając kolejno stan agrotechniki w Królestwie Polskim czyli zmianowanie uprawy roli, nawożenie, stosowanie narzędzi i maszyn rolniczych, a następnie zapoznając ze stanem produkcji roślinnej, w tym upraw intensyfikujących, tradycyjnych i reliktowych, oraz produkcji zwierzęcej, szczególnie z rolą hodowli koni, bydła rogatego, owiec i trzody chlewnej, oraz źródłami jej zacofanie autorka dokumentuje rozwój rolnictwa w Królestwie. Miał miejsce wzrost obszaru upraw intensyfikujących jak np. ziemniaka. Sprzyjało to rozszerzaniu się hodowli. Rozwój ten nosił jednak charakter ekstensywny i był zróżnicowany w zależności od powiatów. Poza tym przebiegał jednak wolniej niż na zachodzie. W rezultacie pogłębieniu uległo istniejące dotychczas zacofanie rolnictwa Królestwa Polskiego. Zdaniem prof. I. Kostrowickiej teza o daleko posuniętym technicznym i ekonomicznym rozwoju polskiego rolnictwa nie potwierdza się. Rozwój stosunków kapitalistycznych w Królestwie nie był przed 1864 rokiem zaawansowany.
Charakterystykę sytuacji w rolnictwie w latach następnych daje praca pióra I. Kostrowickiej „Sto lat dziejów wsi polskiej”. Ukazane w niej zostały metody uwłaszczenia i jego następstwa: przede wszystkim utrzymywanie się w rolnictwie polskim, jeszcze przez szereg lat po 1864 r., pozostałości stosunków feudalnych. Autorka przedstawiła wpływ uwłaszczenia na strukturę agrarną, własność obszarniczą i chłopską. Jej zdaniem uwłaszczenie zainicjowała przyspieszenie procesu unowocześniania rolnictwa czego widomym wyrazem było wprowadzanie na coraz szerszą skalę postępu technicznego. Pokazała także ujemne następstwa reformy.
Następnie otrzymujemy obraz losów polskiego rolnictwa w latach pierwszej wojny światowej, wpływ działań wojennych na sytuację w latach 20-tych, położenie wsi w dobie wielkiego kryzysu oraz poprawę koniunktury w latach trzydziestych. Nie zabrakło też rysu historycznego realizacji reformy rolnej w okresie międzywojennym. W dalszej części pracy autorka ukazała zmiany zachodzące w rolnictwie polskim w latach okupacji hitlerowskiej. Końcową partię pracy wypełnia opis realizacji reformy rolnej po dojściu komunistów do władzy, a następnie polityki władz w latach planu sześcioletniego i jej wpływu na wielkość produkcji rolnej i położenie wsi.
Szczególnie interesującą syntezę sytuacji agrarnej w Polsce po II wojnie światowej zawiera praca „Rolnictwo”. Tekst ten daje nowe spojrzenie na powojenne rolnictwo, przez wiele lat przedstawiane w literaturze zgodnie z wytycznymi władz.
Po omówieniu wpływu II wojny światowej, skutków działań wojennych jak i polityki władz okupacyjnych, autorka przeszła do przedstawienia zmian własnościowych i przeobrażeń w strukturze agrarnej. Dostrzegając pozytywy realizacji reformy rolnej autorka krytycznie oceniła jej następstwa. Zwróciła uwagę na spadek towarowości rolnictwa w wyniku likwidacji najbardziej towarowych gospodarstw należących do wielkiej własności oraz w wyniku wzrostu spożycia wsi. Z kolei analizując sytuację w rolnictwie w okresie forsownej industrializacji, lat 1950-1956, pokazała koszty poniesione przez rolnictwo na rzecz uprzemysłowienia oraz straty w wyniku zahamowania inwestycji i postępującej dekapitalizacji majątku trwałego co w rezultacie przyniosło zahamowanie rozwoju rolnictwa nieuspołecznionego, a nawet okresowy spadek produkcji (szczególnie na jednego mieszkańca). Autorka krytycznie oceniła prowadzoną przez lata politykę władz komunistycznych nie uwzględniającą potrzeb rolnictwa indywidualnego.
Poszkodowanie rolnictwa nieuspołecznionego w skutek obciążenia go kosztami uprzemysłowienia, głównie w drodze stosowania dostaw obowiązkowych, co powodowało spadek opłacalności produkcji gospodarstw chłopskich. Również negatywnie oceniła powrót władz, w drugiej połowie lat 70-tych, do preferowania w rolnictwie sektora państwowego i spółdzielczego, a latach 80-tych do prób stopniowego rozwoju form socjalistycznych w rolnictwie w celu osiągnięcia samowystarczalności żywnościowej kraju.
Syntetyczne przedstawienie losów wsi i rolnictwa polskiego w dziewiętnastym i dwudziestym wieku nie byłoby możliwe bez prowadzonych przez prof. Irenę Kostrowicką badań szczegółowych. Dotyczyły one większości problemów składających się na obraz sytuacji agrarnej w Polsce. Przede wszystkim autorka zajęła się produkcją roślinną. Została ona omówiona w szeregu publikacji, takich jak np. „Produkcja rolna i czynniki jej wzrostu w Królestwie Polskim (1815-1914)”, „Płodozmian w Królestwie Polskim”. Pełen wykład poglądów na ten temat znaleźć można w pracy pt. „Produkcja roślinna w Królestwie Polskim (1816-1864). Próba analizy ekonomicznej” . Jest to pionierska, dogłębna charakterystyka oparta na metodach stosowanych nie tylko w historii i geografii gospodarczej, ale i w ekonomice rolnictwa. Powstała ona w wyniku żmudnych poszukiwań archiwalnych. Dzięki temu udało się autorce uzyskać nowe, interesujące materiały, umożliwiające odtworzenie procesów zachodzących w produkcji roślinnej Królestwa.
Celem autorki było ustalenia źródeł, przebiegu, skutków i tempa procesu unowocześniania. Stąd analiza przemian w strukturze agrarnej stanowiących rezultat wzrostu areału gruntów rolnych. Obserwowała ona także przeobrażenia w strukturze zasiewów. W Królestwie upowszechniała się uprawa roślin okopowych, pastewnych oraz przemysłowych – takich jak burak cukrowy, tytoń. Z drugiej strony uprawa zbóż charakteryzująca się dużym udziałem zasiewów żyta i przykładowo prosa świadczyła o zacofaniu polskiego rolnictwa. Rozwój intensywnej gospodarki rolnej łączy się bowiem ze znacznym rozszerzeniem uprawy roślin okopowych, wysoko ekonomicznych, wymagających specjalnych zabiegów agrotechnicznych. W miarę intensyfikacji zmniejsza się uprawa niektórych mało wydajnych roślin zbożowych i strączkowych uprawianych od stuleci w całej Europie. Ciekawe, że na szybkie rozszerzanie się uprawy ziemniaka duży wpływ wywarła możność opłacalnego ich wykorzystania w gorzelniach. Z kolei wzrost uprawy buraka cukrowego wiązał się z rozwojem cukrownictwa, a pszenicy ze zwiększeniem możliwości eksportu. Natomiast przejście z oświetlania mieszkań z oleju rzepakowego na naftę niekorzystnie odbiło się na uprawie rzepaku.Analizując rozwój poszczególnych upraw w Królestwie Polskim prof. I. Kostrowicka wypracowała własne metody ich oceny. Autorka podjęła udaną próbę obliczenia wskaźnika intensywności produkcji roślinnej w różnych powiatach. Nie w pełni udały się natomiast pierwsze próby przedstawienia wartości produkcji roślinnej w Królestwie Polskim. Nawet te obliczenia okazały się jednak bardzo przydatne, umożliwiły bowiem porównanie produktywności produkcji roślinnej tj. wartości produkcji roślinnej przypadającej na jednostkę ziemi, co dało podstawę do wykazania poważnego wzrostu produktywności produkcji roślinnej oraz dokumentowało ukształtowanie na zachodzie Królestwa, rejonu przodującego tym pod względem.
Podobnie jak obliczenie poprzednich mierników, również określenie towarowości rolnictwa w Królestwie Polskim było trudne do ustalenia i wymagało od autorki wprowadzenia własnych metod badawczych. Dzięki ich wypracowaniu udało się ustalić skalę wzrostu towarowości produkcji roślinnej w Królestwie Polskim, w tym szczególnie ziemniaka i buraka cukrowego. Duża okazała się być także sprzedaż pszenicy, jak również upraw tradycyjnych. Znaczna część nadwyżek kierowana była na eksport. Odgrywał on istotną rolę w gospodarce Królestwa Polskiego. Wzrost wywozu nastąpił wskutek decyzji Anglii zniesienia ceł zbożowych oraz sprzyjającej polityce władz zarówno polskich jak i państw ościennych. Z drugiej strony należy wspomnieć o narastającej na rynku zachodnio - europejskim konkurencji zboża amerykańskiego, rumuńskiego i węgierskiego. W eksporcie decydująca rola przypadła wywozowi zbóż, głównie żyta do Prus. Mimo tych pozytywnych zjawisk autorka dostrzegła istniejące hamulce - przede wszystkim ekstensywny charakter rozwoju produkcji roślinnej w Królestwie Polskim.
Scharakteryzowanie całokształtu problemów związanych z produkcją roślinną i jednocześnie dokonanie wnikliwej oceny istniejącego stanu stanowi o wyjątkowej wartości omawianej publikacji.
Dopełnienie rozważań na temat produkcji roślinnej stanowi praca pt. „Zarys historii gospodarstwa wiejskiego w Polsce” w której autorka dokonała analizy zmian areału gruntów rolnych w latach 1864–1914 na terenie wszystkich zaborów oraz wielkości produkcji roślinnej na tych ziemiach, w omawianym okresie. Analogiczne badania przeprowadziła także dla okresu międzywojennego, dając obraz struktury agrarnej w II Rzeczypospolitej oraz struktury zasiewów. Obraz ten oparty został na bardzo starannie dobranym materiale statystycznym wymagającym wyjątkowo żmudnej kwerendy. W rezultacie praca zawiera ocenę przemian areału zasiewów wybranych roślin w tym: zbóż; roślin okopowych; pastewnych; przemysłowych. Przedstawia również zmiany w strukturze zasiewów oraz zbiorach, z podziałem na poszczególne uprawy, a także wydajności z hektara. Ciekawa jest także ocena stopnia wykorzystania gruntów w gospodarstwach o różnej powierzchni. Stanowi to materiał do udzielenia odpowiedzi na pytanie co do słuszności podziału ziemi obszarniczej. Zdaniem autorki likwidacja wielkiej własności w Polsce po II wojnie światowej przyczyniła się do pogorszenia sytuacji w rolnictwie polskim, przede wszystkim do spadku towarowości rolnictwa. W omawianej pracy Kostrowicka podjęła także bardzo ciekawą i zarazem odważną próbę ukazania sytuacji w rolnictwie Ziem Zachodnich i Północnych w okresie przed i po II wojnie światowej, uwzględniając przy tym powierzchnię gruntów ornych, strukturę zasiewów, zbiory i plony.
W ramach prowadzonych prac prof. Irena Kostrowicka podjęła się także zobrazowania procesu zależności między wynikami w rolnictwie Królestwa Polskiego, a tempem wprowadzania maszyn rolniczych. Jest to jedna z pierwszych publikacji na ten temat oparta na trudno dostępnych sprawozdaniach gubernatorów cywilnych, przekładanych w latach 1842 - 1865, Komisji Rządowej do Spraw Wewnętrznych i Duchownych, sprawozdań naczelników powiatów sporządzonych na podstawie raportów wójtów oraz pism fachowych. Autorka przedstawiła proces wprowadzania nowej technologii w rolnictwie i trudności z tym związane. Utrzymywanie się pańszczyzny powodowało taniość siły roboczej i hamowało stosowanie maszyn. Likwidacja pańszczyzny okazała się być momentem przełomowym. Zmuszała do stosowania bardziej nowoczesnego sprzętu.
Rozważania nad sytuacją w rolnictwie polskim pokazała Kostrowicka na tle przeobrażeń w rolnictwie państw zachodnioeuropejskich. Zobrazowała przemiany jakie tam nastąpiły tam od końca XVIII wieku. Rewolucja przemysłowa doprowadziła do wzrostu zapotrzebowania na żywność zmuszało, stymulowała przekształcanie gospodarstw w przedsiębiorstwa nastawione na produkcję towarową, dążące do wzrostu wydajności, do wprowadzania coraz to wydajniejszych upraw takich jak kukurydza czy ziemniak, do uprawy bezugorowej, płodozmianu, rozwoju wiedzy rolniczej, szkolnictwa rolniczego, wzrostu nakładów na rolnictwo itd.
Inny problem, składający się podobnie jak omówione wyżej - produkcja roślinna struktura agrarna, towarowość rolnictwa, mechanizacja rolnictwa - na całokształt stosunków agrarnych na ziemiach polskich poruszony został na łamach pracy „Eksport roślinnych produktów rolnych z Królestwa Polskiego w latach 1811 - 1864” . W pracy prześledzono zmiany wielkości i kierunki wywozu płodów rolnych. Analizując eksport zboża poczynając od okresu wojen napoleońskich, następnie w dobie Królestwa, przed powstaniem listopadowym i przed powstaniem styczniowym, autorka wskazuje na istotną zależność naszego handlu od polityki celnej państw zaborczych i Wielkiej Brytanii. W szczególności likwidacja przez Anglię ceł zbożowych korzystnie odbiła się na wielkości eksportu z Królestwa.
Badaniom nad rolnictwem towarzyszyły studia dotyczące całokształtu procesów gospodarczych w Polsce i na świecie. W pierwszej kolejności wymienić należy prace nad definicją historii gospodarczej i manufaktury . Dawały one podstawy do całościowego spojrzenia na sytuację ekonomiczną. Taką właśnie próbę stanowi publikacja „Gospodarka ziem polskich w latach 1815-1914” (powstała we współpracy z Z. Landau i J. Tomaszewskim). Jest to syntetyczne ujęcie położenia ziem polskich w okresie przed I wojną światową, należącym zresztą do najmniej zbadanych. Praca składa się z czterech części. Zawiera bilans gospodarczy epoki rozbicia dzielnicowego, odzyskanie niepodległości i odbudowę gospodarki, gospodarkę wojenną lat dwudziestych oraz trudności startu. Przedstawione zostało położenie przemysłu, rolnictwa, handlu, bankowości z podziałem na zabory. Mimo bardzo obrazowego ujęcia, nie jest to zwykły opis lecz wnikliwa analiza problemów które przeżywała nasza gospodarka na krótko przed przywróceniem wolności. Praca jest tym bardziej cenna, że wydobywa te czynniki które zaważyły na losach naszej gospodarki w ciągu kolejnego półwiecza.
Spośród publikacji dotyczących porównań międzynarodowych wymienić należy pracę poświęconą przemianom w przemyśle w europejskich krajach socjalistycznych w latach 1950–1970 . Mimo wąskich rozmiarów artykuł ten, podobnie jak wszystkie inne opracowania I. Kostrowickiej zawiera bogaty materiał statystyczny ilustrujący warunki startu przemysłu w wymienionych państwach po II wojnie światowej, stanowiący rezultat nie tylko skutków działań wojennych ale przede wszystkim zacofania okresu międzywojennego. Okres industrializacji lat pięćdziesiątych przyniósł istotne zmiany strukturalne zarówno w produkcji jak i w zatrudnieniu. W rezultacie doszło do upodobnienia się sytuacji w przemyśle omawianych krajów. Nastąpiło to w wyniku olbrzymich nakładów inwestycyjnych i zwiększenia zatrudnienia. Jednak zachodzącym przeobrażeniom towarzyszyło narastanie dysproporcji wzrostu poszczególnych branż przemysłu i dziedzin gospodarki.
Szczególne interesujące publikacje oparte na nieznanych wówczas materiałach poświęciła Kostrowicka koncepcjom polityki gospodarczej i planowania. Najpełniejszym opracowaniem tej tematyki pozostaje rozdział w książce „Problemy gospodarcze II Rzeczypospolitej” zatytułowany „Koncepcje i polityka planowania”. Zawiera on przegląd doświadczeń na polu wprowadzenia planowania w Polsce w okresie międzywojennym. I. Kostrowicka wyróżnia tu ruch regionalistyczny, planowanie rozwoju aglomeracji miejskich, planistyczne postulaty świata technicznego, rządowe koncepcje planistyczne i londyński plan rozwoju gospodarczego Polski. Ruch regionalistyczny narodził się po odzyskaniu niepodległości. Do pierwszych planów regionalnych należał plan ochrony środowiska i specyfiki kulturowej Zakopanego i okolic. Zainicjowało on opracowanie programu gospodarczego zawierającego podstawy polskiego regionalizmu, który wniósł wiele cennego materiału do rozwoju myśli planistycznej. W jego ramach znaleźć można nurt urbanistyczny mający na celu uporządkowanie zabudowy i rozwoju miast po I wojnie światowej. Rozwój planowania przestrzennego przyniósł przede wszystkim plan rozwoju Warszawy. Planistyczne postulaty świata technicznego odnosiły się głównie do rozmieszczenia produkcji w skali kraju.. Rządowe koncepcje planistyczne wyrosły z działalności interwencyjnej państwa. Dążąc do nakręcenia koniunktury opracowano: z inicjatywy E. Kwiatkowskiego czteroletni plan inwestycyjny na lata 1936-40; w Ministerstwie Spraw Wojskowych i Sztabie Generalnym 6-cio letni plan rozwoju i rozbudowy sił zbrojnych (1936-1941); plan budowy COP, a następnie plan piętnastoletni (1939-54).
Do najciekawszych fragmentów pracy należy ten poświęcony londyńskiemu planowi rozwoju gospodarczego Polski. Został on przygotowany w 1942 r. przez Komisję do Spraw Planu Gospodarczego powołaną przy Ministerstwie Przemysłu, Handlu i Żeglugi. Zdaniem autorki plan ten miał istotny wpływ na kształtowanie się metod planistycznych w Polsce po II wojnie światowej.
Dając przegląd prób planowania w okresie międzywojennym autorka poddała je wnikliwej ocenie. Zaznaczyła jednocześnie, że w literaturze historycznej nie uformowały się jeszcze w pełni wyważone i obiektywne opinie na temat planowania w II Rzeczypospolitej. Doceniając w pełni fakt opracowania i realizacji pierwszych planów w Polsce w okresie międzywojennym, wyszkolenia wielu specjalistów, autorka wskazuje na fakt braku jego formalnego usankcjonowania, brak centralnej instytucji planistycznej. Wskazuje na wąski zakres planowania (obejmował wyłącznie inwestycje publiczne). Zdaniem jej jednak nawet taka ograniczona działalność sprawiła zakorzenienie idei planowania w Polsce.
Działalność dydaktyczna stanowiąca istotny element kariery zawodowej prof. I. Kostrowickiej prowadziła do przygotowania wielu publikacji pomocnych studentom. W ich opracowanie I. Kostrowicka włączyła się już prawie od początku pracy na Uczelni wydając wraz z Andrzejem Grodkiem i J. Chmurą skrypty z historii gospodarczej . Prace nad przygotowaniem podręczników z historii gospodarczej Polski i powszechnej kontynuowała następnie we współpracy z J. Ciepielewskim, Z. Landau, i J. Tomaszewskim. W wyniku czego powstały najlepsze i najpełniejsze spośród do tej pory wydanych publikacje poświęcone tej tematyce. W „Historii gospodarczej świata XIX i XX wieku” autorka zawarła wyniki swoich badań poświęconych rozwojowi sił wytwórczych w rolnictwie, rozwojowi stosunków kapitalistycznych wsi oraz rolnictwu i produkcji rolnej w XIX wieku. Jej pióra są także rozdziały poświęcone ożywieniu gospodarczemu w latach 1924-1929. interwencjonizmowi państwowemu i gospodarce w przededniu II wojny światowej.
Poza podręcznikami, autorstwa I. Kostrowickiej jest również szereg artykułów bardzo pomocnych w procesie dydaktycznym zarówno nauczycielom jak i studentom. Można tu wymienić prace: „W sprawie materiałów nauczania” czy „Egzamin wstępny dla kandydatów na studia dla pracujących”.Szczególny dział twórczości naukowej Ireny Kostrowickiej stanowiły publikacje poświęcone historii Uczelni, jej bieżącej działalności czy programowi rozwoju: „W 75-rocznicę powstania Uczelni”; „60-lecie pierwszej w Polsce Wyższej Uczelni Ekonomicznej” . Autorka ukazała w nich ideę utworzenia szkolnictwa ekonomicznego na ziemiach polskich, sięgających koncepcji S. Staszica, prób ich realizacji w dobie Królestwa Polskiego (powstanie Oddziału Handlowego w Instytucie Politechnicznym), utworzenie w 1915 r. Wyższej Szkoły Handlowej i jej działalność w okresie międzywojennym. Następnie omówiona została sytuacja Uczelni po II wojnie światowej. Na tematy związane z SGPiS I. Kostrowicka wielokrotnie wypowiadała się też na łamach prasy: „Odnawianie wiedzy ekonomicznej. Wywiad z prorektorem SGPiS doc. dr hab. Ireną Kostrowicką” i na konferencjach naukowych . Zabierała również głos, występując w radiu i w telewizji. Tematem jej wystąpień była również historia Instytutu Gospodarstwa Społecznego .
Interesując się losami Uczeni wiele uwagi poświęciła wybitnym przedstawicielom SGH – szczególnie rektorom: Andrzejowi Grodkowi i Bolesławowi Miklaszewskiemu . Może właśnie dlatego, że należała do grona wychowanków i najbliższych przyjaciół A. Grodka jej prace należą do najlepszych jakie zostały poświęcone życiu i działalności tego wybitnego polskiego ekonomisty.Ostatnio pasją profesor Ireny Kostrowickiej stało się przygotowanie pamiętników emigrantów. W wyniku żmudnych starań zespołu IGS doszło do zebrania znaczącej liczby pamiętników które po wnikliwej ocenie przez jury ukazują się w formie serii wydawniczej poświęconej wspomnieniom polskiej emigracji czasów wojny i tych którzy znaleźli się poza granicami Polski po 1945 r.. W wyniku olbrzymiego zaangażowania prof. I. Kostrowickiej wydane zostały pod jej redakcją już dwa tomy pamiętników - „Drogi na emigrację” i „Zesłańczym szlakiem”. W przygotowaniu jest tom trzeci.
O wszechstronności zainteresowań autorki może świadczyć opracowywanie (w większości przypadków wraz z mężem), książek przedstawiających piękno polskich krajobrazów. W rezultacie wydanych zostało szereg wspaniałych albumów, przede wszystkim album pt. „Polska. Krajobraz i architektura” , opublikowany w różnych wersjach językowych. Na jego stronach znaleźć możemy nie tylko piękne widoki, ale również autorstwa Kostrowickiej przejrzyste, przystępne dla każdego czytelnika opisy historii politycznej i gospodarczej każdego z prezentowanych regionów.
Na szczególną uwagę zasługuje działalność redakcyjna Kostrowickiej. Dzięki niej prace stawały się przejrzyste, łatwe w odbiorze nabierały wartości. Co znalazło wyraz w niejednej nagrodzie.
Śledząc pracę dydaktyczną, naukową profesor Ireny Kostrowickiej nie powinniśmy nigdy zapominać, że wykonywała ją „stuprocentowa” kobieta, która walcząc o dobro Uczelni, Katedry, Instytutu czy po po prostu swoich wychowanków potrafiła nie gorzej niż to czyniła Margaret Tchatcher wykorzystać wszelkie atuty swej kobiecości, górując przy tym nad panią premier wyjątkowo atrakcyjną urodą, starannie podkreślaną wytrawną elegancją. Należy też wspomnieć tutaj o pewnej słabości pani profesor, o jej walce równouprawnienie kobiet co znalazło wyraz w wystąpieniu na międzynarodowej konferencji „Women and development”.
Za pracę dydaktyczną i naukową prof. Irena Kostrowicka była wielokrotnie odznaczana: w 1955 r. Medalem 10-lecia PRL, w 1969 r. Złotym Krzyżem Zasługi, w 1973r Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymała również Brązowy Medal za Zasługi dla Obronności Kraju (1973r), Odznakę Honorową Zasłużony Białostocczyźnie (1970), Zasłużony dla Warmii i Mazur (1972) oraz Odznakę XX -lecia ZSP.
Ani praca nauczyciela akademickiego, a ani praca naukowa nie przeszkadzały jej w życiu rodzinnym. W 1945 r. wstąpiła w związek małżeński z Jerzym Kostrowickim późniejszym profesorem Instytutu Geografii PAN . W 1960 r. ze związku tego na świat przyszła córka Anna.
Utrzymywała także bliskie więzi rodzinne z bratem Czesławem Czapskim - inżynierem architektem i siostrą Janiną Maciejewską.
Zofia Grodek
- PROFESOR LEON KOŹMIŃSKI (1904–1993)
-
Image
W 100. rocznicę urodzin Profesora Leona Koźmińskiego
Leon Koźmiński związany był z SGH od 1927 roku, początkowo jako student Wyższej Szkoły Handlowej, a następnie wykładowca SGH-SGPiS. Szczególnie zasłużył się w tajnym nauczaniu, wykładał w Miejskiej Szkole Handlowej Edwarda Lipińskiego od 1941 do 1944 roku. Następnie jako profesor i dziekan Wydziału Handlu Wewnętrznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki pracował aktywnie do czasu przejścia na emeryturę w 1975 roku. Prowadził prace zlecone jeszcze przez pięć lat, ostatecznie rozstając się ze Szkołą w 1980 roku.
Leon Koźmiński urodził się 1 października 1904 r. w Daszkowcach, pow. lityński na Ukrainie, w rodzinie ziemiańskiej. Lata dzieciństwa spędza w majątku Wyszczykusy k/Żytomierza, a następnie, od 1914 do 1920 roku, w szkole średniej z internatem College Champite w Lozannie w Szwajcarii. Po powrocie do Polski w 1920 roku uczęszcza do Państwowego Gimnazjum Humanistycznego w Tczewie, gdzie uzyskuje świadectwo dojrzałości, wydane przez Kuratorium Pomorskiego Okręgu Szkolnego. W latach 1924-1927 studiuje w Wyższej Szkole Handlowej, gdzie pisze pracę dyplomową pod kierunkiem prof. Ludwika Krzywickiego nt. Prot Potocki w roli kupca i przemysłowca. Od 1925 do 1927 roku odbywa równocześnie studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. W 1928 roku otrzymuje stypendium rządu francuskiego Funduszu Kultury Narodowej we Francji. Odbywa studia doktoranckie na Sorbonie w Paryżu, uwieńczone w 1929 roku pracą doktorską pt. Voltaire financier. Dyplom ten po powrocie w 1930 roku został nostryfikowany przez Uniwersytet Warszawski (13 maja 1930 roku, nr 104 - Księga Dyplomów Wydziału Humanistycznego).
W latach 1929-1930 pracuje jako wykładowca języka francuskiego i korespondencji handlowej w SGH, a jednocześnie jako urzędnik w Domu Książki Polskiej w Warszawie. Od 1930 do 1931 roku odbywa służbę wojskową w Batalionie Podchorążych Rezerwy Piechoty nr 7 w Śremie. W celu zapoznania się z głównymi ośrodkami życia gospodarczego w Belgii i Francji odbywa w 1932 roku podróż, podczas której zwiedza najważniejsze przedsiębiorstwa. Od 1932 roku wykłada w Szkole Głównej Handlowej.
W 1935 roku poślubia Janinę Szałkowską. Z tego szczęśliwego związku małżeńskiego w 1941 roku rodzi się syn Andrzej (obecny rektor Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego). Za całokształt dorobku naukowego w 1938 roku uzyskuje habilitację. Temat rozprawy habilitacyjnej to Wielkie przedsiębiorstwa handlu detalicznego we Francji. W 1939 roku zostaje zmobilizowany jako oficer intendentury 44 Warszawskiej Dywizji Piechoty w Łowiczu, która nie zdołała się sformować. Po ucieczce z niewoli sowieckiej wraca do Warszawy i podejmuje pracę w tajnym nauczaniu. W 1940 roku pracuje w Szkole Zgromadzenia Kupców Warszawy, a następnie od 1941 do 1944 roku w Miejskiej Szkole Handlowej E. Lipińskiego (tajna SGH). Wykłada również na Tajnym Uniwersytecie Ziem Zachodnich w Instytucie Morskim w Warszawie. Współpracuje także z komórką Delegatury Rządu dla Ziem Zachodnich i uczestniczy w głębokiej konspiracji.
W czasie Powstania Warszawskiego zostaje jako porucznik AK przydzielony do Komendy Batalionu Baszta. Po upadku Powstania trafia do obozu pracy w Norymberdze.
Natychmiast po wojnie nawiązuje współpracę z pracownikami SGH kontynuującymi jej działalność w Łodzi i włącza się w reaktywowanie uczelni w Warszawie w 1945 roku. Wspólnie z prof. Andrzejem Grodkiem ratuje zbiory Biblioteki i Archiwum oraz wykłada organizację i technikę handlu.
W 1947 roku za dorobek naukowy mianowany zostaje profesorem nadzwyczajnym SGH. Od 1947 do 1949 roku jest wykładowcą w Oddziale Łódzkim Szkoły Głównej Handlowej. Pracuje nieprzerwanie i nadzwyczaj aktywnie jako wykładowca, organizator, profesor przemianowanej w 1949 roku Szkoły Głównej Handlowej na Szkołę Główną Planowania i Statystyki. W latach 1950-1960 pełni funkcje dyrektora naukowego i kierownika Zakładu Organizacji i Techniki Handlu w Instytucie Handlu Wewnętrznego Ministerstwa Handlu Wewnętrznego. A z kolei w latach 1956-1960 dziekana Wydziału Handlu Wewnętrznego SGPiS.
19 listopada 1960 roku zostaje Uchwałą Rady Państwa mianowany profesorem zwyczajnym. Związany z Uczelnią do końca życia koncentruje się na pracy naukowej, pozostaje też do końca wierny konsekwentnej postawie byłego żołnierza Armii Krajowej. Dzięki swoim walorom intelektualnym i moralnym utrzymał pozycję szanowanego profesora.
Studenci kształceni na Wydziale Handlu Wewnętrznego SGH-SGPiS wynosili współczesną wiedzę o gospodarce rynkowej wielu krajów, o elementach zarządzania przedsiębiorstwem handlowym, o programowaniu działalności handlowej. Powstały z inspiracji profesora Leona Koźmińskiego w Katedrze OTH Zakład Teorii Organizacji Zarządzania wykształcił wielu uznanych (w kraju i za granicą) specjalistów w tej dziedzinie.W swoim dorobku naukowym był promotorem 20 prac doktorskich, około 500 prac magisterskich oraz recenzentem wielu wniosków o awanse pracowników nauki, przewodów doktorskich i habilitacyjnych. Oprócz nauki i dydaktyki pasją profesora L. Koźmińskiego była turystyka górska – latem i zimą. Zmarł 16 czerwca 1993 roku w Warszawie.
W Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania, której patronem jest prof. Leon Koźmiński, przy ul. Jagiellońskiej 59 w Warszawie znajduje się zorganizowana przez Archiwum SGH wystawa przybliżająca sylwetkę tego wybitnego naukowca.
Maria Wanda Mróz
Źródło: Gazeta SGH, nr 198, 15 listopada 2004 - PROFESOR ZBIGNIEW KRZYŻKIEWICZ (1923–2016)
-
Image
Ze smutkiem informujemy o śmierci prof. dr hab. Zbigniewa Krzyżkiewicza, długoletniego i powszechnie cenionego pracownika SGH – przez blisko 40 lat związanego z Katedrą Finansów, a następnie Katedrą Bankowości.
Zbigniew Krzyżkiewicz (ur. 19.09.1923 w Warszawie, zm. 12.12.2016 r.) był teoretykiem a zarazem praktykiem bankowości, uczniem profesorów Edwarda Taylora i Eugeniusza Kwiatkowskiego w czasie studiów po wojnie w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie oraz Akademii Handlowej w Poznaniu.Od 1951 r. był związany ze Szkołą Główną Planowania i Statystyki, gdzie rozpoczął pracę na stanowisku asystenta. W 1968 r. uzyskał stopień naukowy doktora nauk ekonomicznych, w 1977 r. stopień doktora habilitowanego, w 1982 roku tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1989 r. profesora zwyczajnego w Katedrze Finansów SGH. Jego prace badawcze i zainteresowania naukowe obejmowały zagadnienia bankowości, a zwłaszcza problematykę operacji bankowych. Działalność naukową i dydaktyczną w SGH w Warszawie łączył z wieloletnią praktyką bankową jako dyrektor i członek Zarządu Narodowego Banku Polskiego, członek Rady Naukowej przy prezesie NBP, dyrektor generalny Banku Pekao SA.
Był autorem ponad 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych, w tym ponad 30 wielokrotnie wznawianych książek i podręczników z zakresu bankowości, współautorem wydań encyklopedycznych oraz autorem ekspertyz dla Sejmu RP, a także promotorem prac doktorskich. Uczestniczył też w opracowywaniu programów nauczania bankowości na poziomie średnim i wyższym. Brał udział w wielu organach kolegialnych, m.in. jako członek zespołu opracowującego założenia reformy i transformacji gospodarczej w zakresie finansów.
Najważniejsze publikacje książkowe prof. dr. hab. Zbigniewa Krzyżkiewicza: Rozliczenia pieniężne 1982; Międzynarodowe rozliczenia bankowe 1991; Banki. Rynek, operacje, polityka (współautor) 1992–2004; Operacje bankowe: ewidencja i rozliczenia 1992; Podręcznik do nauki bankowości 1994; Innowacje bankowe 1996; Operacje bankowe: rozliczenia krajowe i zagraniczne 1998; Leksykon bankowo-giełdowy (red.) 2006.
Cześć Jego pamięci.
Maciej S. Wiatr
Źródło: Gazeta SGH, nr 334, styczeń 2017 - PROFESOR MIECZYSŁAW KUCHARSKI (1910–1991)
-
Image
Prezentacja drogi życiowej Profesora Mieczysława Kucharskiego to dla mnie szczególne przeżywanie. Poznawałem Profesora w okresie ostatnich dwudziestu lat jego życia. Pierwotnie, były to kontakty czysto zawodowe, z biegiem lat stawały się coraz bardziej osobiste. Jako cenne wyróżnienie potraktowałem dedykację w ostatniej publikacji Profesora, kiedy nazwał mnie swoim przyjacielem. Profesor był człowiekiem o bardzo bogatej osobowości. Ale z natury tej prezentacji, przedstawiam to – co moim zdaniem – było najważniejsze w życiu Profesora a także źródła jego inspiracji naukowej i postawy życiowej.
Pierwszy raz spotkałem Profesora w małym pokoiku prodziekana Wydziału Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki gdzie przedstawiłem się jako kandydat na jego asystenta. Przyjął mnie w bardzo uprzejmy sposób, szybko skrócił dystans, jaki zwykle dzielił świeżo promowanego magistra i profesora – przyszłego zwierzchnika. Poprosił o przedstawienie się, o moje zainteresowania, przebieg studiów w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Po wysłuchaniu mojej prezentacji – krótko stwierdził, czeka Pana dużo pracy i zaraz potem skierował rozmowę na moje sprawy egzystencjalne. Poświęcił im dużo uwagi. Już wtedy okazał się ciepłym, przyjaznym człowiekiem, spojrzenia jego niebieskich oczu mówiły wszystko o jego wrażliwości, częściowo powściąganej w rozmowie. Wrażliwość na sprawy egzystencjalne swoich współpracowników a szerzej innych ludzi to jedna wielu cech Profesora, które go wyróżniały w środowiskach, w których żył i pracował. Później, przy dalszym poznawaniu Profesora odkrywałem coraz to inne cechy, takie jak, np. umiejętność słuchania i polemiki z swoimi rozmówcami. Umiał słuchać, oburzał się na, niesprawiedliwe opinie, demagogiczne sądy, niesprawiedliwe promocje. Był wspaniałym polemistą, zawsze dobrze przygotowany do dyskusji, daleki od jakichkolwiek wycieczek osobistych wobec swoich adwersarzy.
Miałem szczęście, spotkać człowieka, który w momencie, gdy żegnałem trochę beztroskie życie studenta i znalazłem się na początku już dojrzałego życia wskazywał właściwe – jak później okazało się – drogi wyborów. Dlatego towarzyszą mnie szczególne wzruszenia, gdy przywołuję wspomnienia o tym wspaniałym uczonym i moim Nauczycielu.
Był niewątpliwe jednym z najbardziej wszechstronnych ekonomistów swego okresu. Znał dobrze współczesną ekonomię, finanse i statystykę. Biegle trzema językami obcymi. Posiadał olbrzymią wiedzę z historii, nauk społecznych, matematyki i ekonometrii. Dzięki swemu wykształceniu i praktyce zawodowej w bankowości miał umiejętność holistycznego spojrzenia na problemy gospodarcze. Stosował także rzadko praktykowaną wtedy i obecnie - metodę uwiarygodniania tez naukowych drogą konfrontacji z danymi statystycznymi. Uważał, że ludzie nauki winni być jak najbliżej świata realnego a nie tkwić w wytworach swoich fantazji. Liczne publikacje naukowe i podręczniki były bogato udokumentowane danymi liczbowymi, żmudnie zbieranymi, uzgadnianymi, pracowicie weryfikowanymi w różnych źródłach – to dowody jego metody naukowej i wierności swoim zasadom.Umiał się dzielić swoją wiedzą z innymi. To słynne „a czytał to Pan ?” oznaczało, że Profesor od razu zreferował ostatnio studiowaną przez siebie publikację- wskazywał najbardziej interesujące tezy pracy. Dla nas, jego współpracowników to był sygnał, aby niezwłocznie przestudiować tę pracę, podzielić się swoimi przemyśleniami o danej publikacji – a także przedstawić publikację, którą wtedy aktualnie studiowało się. To były najciekawsze i najbardziej kształcące spotkania z Profesorem. Bo pozbawione ciasnego gorsetu zebrań i hierarchicznego zabierania głosu i obowiązkowych opinii autorytetów. Stosował metody profesora Edwarda Taylora – promotora jego pracy magisterskiej na Uniwersytecie Poznańskim. Jak pisze w swoim artykule wspomnieniowym : „ Dyskusje z Profesorem, osobiste lub na seminariach sprzyjały wyrobieniu sobie skłonności do zdrowego krytycyzmu, ułatwiającego zrozumienie studiowanej literatury oraz formułowanie własnych tez w bardziej zaawansowanej pracy naukowej” Ta niepowszechna metoda Profesora Edwarda Taylora była praktykowana później przez jego ucznia – Profesora Mieczysława Kucharskiego.
Profesor Mieczysław Kucharski urodził się we Lwowie 2 listopada 1910 roku w skromnej rodzinie kupieckiej. We Lwowie Profesor ukończył szkołę podstawową i rozpoczął naukę w gimnazjum. Trudne warunki życia we Lwowie zmusiły jego rodziców do przeniesienia się w 1922 roku do Poznania. W 1929 roku kończy gimnazjum w Poznaniu i zapisuje się na studia ekonomiczno- prawnicze na Uniwersytecie Poznańskim. Studia to trudny okres zdobywania wiedzy i poszukiwań źródeł utrzymania. Jak sam wspomina – poza nauką – zajmował się spisywaniem i wydawaniem notatek z wykładów – zwanych wtedy skryptami. W dniu 16 sierpnia 1934 roku uzyskał: dyplom i tytuł „magistra nauk ekonomiczno–politycznych na wydziale prawno-ekonomicznym Uniwersytetu Poznańskiego za pracę magisterską napisaną pod kierownictwem Prof. Edwarda Taylora na temat tez o teorii koniunktury francuskiego ekonomisty: Jean Lescur’a.
W okresie wrzesień 1933 - wrzesień-1934 roku odbywa służbę wojskową w szkole podchorążych rezerwy piechoty i po rocznym przeszkoleniu i uzyskaniu stopnia porucznika rezerwy piechoty wraca do zajęć cywilnych. W 1935 roku podejmuje pracę w Okręgowej Izbie Kontroli Państwowej w Poznaniu, gdzie jako referent przepracował do września 1939 roku. Także, w 1935 roku zawiera związek małżeński. Państwo Irmina i Mieczysław Kucharscy wspierali się we wszystkich okolicznościach ich wspólnego życia. Byli także rodzicami dwóch córek, którym dali życie mimo licznych dramatycznych okoliczności, jakie przynosiła wojna i trudne lata powojenne.
Zainspirowany tematem pracy magisterskiej – nadal pracując w Okręgowej Izbie Kontroli w Poznaniu- podjął prace nad rozprawą doktorską pod kierownictwem prof. E. Taylora na temat zagadnień koniunktury i kryzysów gospodarczych w gospodarce rynkowej. Nie ulega wątpliwości, że to były studia inspirowane „ nowym otwarciem w ekonomii” keynesowskim wyjaśnieniem przyczyn wielkiego kryzysu i proponowanych przez tę szkołę ekonomii metod wychodzenia i prewencji przed następnymi kryzysami ekonomicznymi. Można przyjąć, że inspiracje „keynesowskie” zapoczątkowane uniwersyteckimi studiami nad koniunkturą gospodarczą były stale obecne w badaniach i ocenie zjawisk współczesnej Profesorowi gospodarki krajowej i świata. Studia nad problemami koniunktury i kryzysów ekonomicznych pozwoliły Profesorowi dokładnie poznać mechanizmy systemów pieniężnych i kredytowych w gospodarce rynkowej. Także doświadczenia praktyczne wywodzące się z zastosowania teoretycznych postulatów w praktyce, jak na przykład „new deal” w USA mogły inspirować do studiów nad tymi zagadnieniami. Praca nie została zakończona. Wybuchła wojna polsko-niemiecka we wrześniu 1939, rodzina Profesora została wyrzucona ze swego poznańskiego przez osiedleńców niemieckich, którzy zastane rękopisy pracy zniszczyli.
Wojna zastała Profesora na ćwiczeniach wojskowych, z których bezpośrednio został skierowany na front polsko-niemiecki. Brał udział w walkach obronnych kampanii wrześniowej do dnia 24 września 1939 roku, kiedy to został wzięty do niewoli niemieckiej. Po ucieczce z niewoli, ukrywa się najpierw u rodziny żony w Wołominie a później od marca 1940 roku w Warszawie. W tym okresie pracował dorywczo imając się różnych prac fizycznych. W 1941 zalegalizował swój pobyt w Warszawie i został zatrudniony w Polskim Komitecie Opiekuńczym (RGO) w Warszawie na stanowisku referenta. Zatrudnienie i stanowisko w RGO Profesor zachował do wybuchu Powstania Warszawskiego.
Po przyjeździe do Warszawy, w 1940 roku jako oficer rezerwy wstąpił do konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej, a gdy Związek został przemianowany na Armię Krajową w lutym 1942 stał się jej członkiem. W Armii Krajowej pozostał do dnia jej rozwiązania w styczniu 1945 roku. Jako oficer rezerwy nie był kierowany do wykonywania konspiracyjnych zadań wojskowych, ale dostał zadanie pracy w komórce analiz ekonomicznych AK. Komórka zajmowała zagadnieniami skutków inkorporacji ziem niemieckich przez Polskę po klęsce Niemiec w II wojnie światowej. Jak wspominał Profesor, komórka skupiała grono osób o różnych specjalnościach, które zbierały dane o tych terenach i sporządzały raporty o ich stanie demograficznym, gospodarczym, zasobach, i infrastrukturze, i następnie przekazywano je konspiracyjnymi kanałami przerzutowymi dla Rządu Polskiego w Londynie.
Brał udział w Powstaniu Warszawskim, kilkakrotnie wychodził okrążenia, Kapituluje wraz nielicznymi żołnierzami swego oddziału w Śródmieściu. Jako jeniec został uwięziony w obozie w Pruszkowie, z którego po dwóch dniach uwięzienia ucieka. Po ucieczce z obozu początkowo ukrywał się w okolicach Pruszkowa a później przedostaje się do Krakowa, gdzie także ukrywał się aż do wyzwolenia miasta. W 1945 roku został wcielony do Wojska Polskiego, ale po kilku miesiącach służby został zdemobilizowany i przeniesiony do rezerwy jeszcze w październiku tego samego roku.
Zniszczony wojną kraj zaczynał odbudować swoje najżywotniejsze centralne instytucje – a do takich niewątpliwe należał bank centralny i system bankowy. Dekret o powołaniu Narodowego Banku Polskiego był jednym z pierwszych takich aktów odnowy. Został ogłoszony 15 stycznia 1945 roku a wszedł w życie w dniu jego ogłoszenia 2 lutego 1945 roku. W listopadzie 1945 roku Profesor rozpoczął pracę w powstającym wtedy Narodowym Banku Polskim. Jak wspominał później potrzeba wykorzystania wiedzy i doświadczenia na potrzeby odbudowy kraju silnym imperatywem w wyborze miejsca jego pracy po wojnie. Był jednym z nielicznych wtedy specjalistów ekonomicznych, którzy mogli zacząć przywracać do życia system pieniężny i bankowy na terenach Polski, gdzie już zakończono działania wojenne w 1945 roku. Pierwotnie, był zatrudniony w niepełnym wymiarze w nowo utworzonym wydziale ekonomicznym NBP w Łodzi, w a później, już jako pełnozatrudniony w Oddziale NBP w Poznaniu. W 1947 roku został przeniesiony do Warszawy do pracy w wydziale kredytowym NBP a później w nowo powołanym departamencie planowania banku centralnego.
W 1947 roku Prezes NBP zaproponował Profesorowi zorganizowanie planowania kredytowego w banku centralnym. Departament ten opracowywał zasady systemu kredytowego, normy prawne, politykę kredytową banku centralnego i struktury organizacyjne systemu kredytowego w Polsce. W ten sposób zagadnienia pieniądza i kredytu w skali makroekonomicznej zaczęły być dominujące w pracy zawodowej Profesora a dosyć szybko także i przedmiotem analiz i studiów teoretycznych.
W latach 1947–1956 Profesor pracował w Narodowym Banku Polskim na różnych stanowiskach związanych z polityką pieniężną i kredytową w Departamencie Kredytowym i Departamencie Planowania NBP. Z biegiem czasu pracy w Narodowym Banku Polskim Profesor stopniowo odchodził od kierowania działami kolejno w Departamentach Kredytowym i Planowania NBP a bardziej skupiał się na badaniach naukowych związanych z pieniądzem i kredytem, dochodami, poziomem życia ludności. W związku z tym w 1955 roku Profesor zwolnił się z funkcji pełnionych w wymienionych wyżej departamentach NBP a przyjął stanowisko doradcy Prezesa NBP do spraw polityki pieniężnej.
Temperament naukowy Profesora ujawnił się wtedy licznymi publikacjami na łamach czasopism: „Finanse” i „Wiadomości NBP”. Artykuły wtedy publikowane podkreślały ważność pieniądza i kredytu nawet w gospodarce nakazowo-rozdzielczej i centralnie planowej, jaka zaczynała być wprowadzana w miejsce funkcjonującego jeszcze systemu gospodarczego z rozwiązaniami rynkowymi.
Publicystyka naukowa i popularyzatorska Profesora zwróciła uwagę kierownictwa Szkoły Głównej Planowania i Statystyki , które w 1951 roku zaangażowało Profesora do prowadzenia zajęć zleconych dla studentów z przedmiotu: „Organizacja i planowanie kredytu krótkoterminowego” w Katedrze Obiegu Pieniężnego na Wydziale Finansów i Statystyki. W 1954 roku władze Uczelni zmieniają status zatrudniania Profesora w uczelni z tymczasowego etatu wykładowcy na etat stałego zatrudnienia na stanowisku wykładowcy, a 1956 roku powierzają Profesorowi stanowisko zastępcy profesora w tej samej Katedrze. Warto nadmienić, że Katedra Obiegu Pieniężnego na Wydziale Finansów i Statystyki, Szkoły Głównej Planowania I Statystyki była w tym czasie kierowana przed Prof. Stanisława Rączkowskiego – uznanego specjalisty z dziedziny pieniądza i finansów międzynarodowych.
W grudniu 1956 roku Profesor został powołany na stanowisko Dyrektora Departamentu Ekonomicznego Ministerstwa Finansów.
W także, w 1956 roku opublikował pracę „Kredyt krótkoterminowy i planowanie kredytowe”. Pojawia się ona w chwili gdy przymusowa adaptacja radzieckiego modelu gospodarczego ponosi w Polsce całkowitą klęskę, a ekonomiści zaczynają zastanawiać się nad polskim modelem gospodarki planowej. Jest to klimat Polskiego Października. W dyskusjach ekonomistów tego okresu znajdujemy zdecydowane postulaty respektowania „prawa wartości” w zarządzaniu gospodarka Polski i ograniczenia stosowania zasad planowania centralnego tylko do wyznaczania strategii rozwoju kraju. Publikacja Profesora świetnie wpisała się w główny nurt tamtych dyskusji. W pracy explicite argumentował, że relacje między działami gospodarki narodowej muszą być ustalane z pomocą pieniądza i kredytu. Rzeczowa dystrybucja i reglamentacja dóbr i usług między działami gospodarki narodowej nie może być sprawna. A już jak wskazywał – w szczególności, dystrybucja dóbr i usług konsumpcyjnych musi być związana z dochodami ludności. System centralnego planowania nie może być pozbawiony mechanizmu pieniężnego i kredytowego. Wyraźne postulaty przywrócenia ważności pieniądza i kredytu były nowatorskie w dyskusji na temat modeli rozwiązań w gospodarce planowej okresu: „Październikowego”.
W 1957 roku Rektor Szkoły Głównej Planowania I Statystyki powołuje Profesora na stanowisko zastępcy, a później kierownika Katedry Obiegu Pieniężnego na Wydziale Finansów i Statystyki, którą kierował do 1962 roku.
W 1958 roku Profesor uzyskuje stopień doktora nauk ekonomicznych ( wtedy kandydata nauk ekonomicznych) w Szkole Głównej Planowania i Statystyki na Wydziale Finansów i Statystyki, na podstawie swojej książki: „Kredyt krótkoterminowy i planowanie kredytowe”.W 1960 roku rezygnuje z stanowiska dyrektora, ale pozostaje w Ministerstwie Finansów na stanowisku doradcy ministra. W 1963 roku zdecydował o całkowitej rezygnacji z pracy w Ministerstwie Finansów na rzecz pracy naukowej i dydaktycznej j w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Wspominał Profesor – gdy mówił o swoim odejściu z Ministerstwa Finansów – nie można było już dłużej akceptować woluntaryzmu i autokratyzmu w zarządzaniu gospodarką narodową i podejmowane wtedy decyzje sprzeczne z zasadami ekonomicznymi, nawet, gdy formułowała je ekonomia polityczna socjalizmu.
Stopień doktora habilitowanego, (wtedy docenta etatowego) uzyskał Profesor w 1962 roku na Wydziale Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki na podstawie pracy: „Pieniądz, dochód proporcje wzrostu” i dorobku naukowego. Praca Profesora została wydana w okresie rozkwitu nurtu teorii ekonomii skupionym na zagadnieniach wzrostu gospodarczego. Dyskusje o modelach wzrostu były wtedy niezwykle aktualne, dlatego że wszystkie w tych czasach systemy polityczno- gospodarcze poszukiwały nowych dróg rozwoju. W Polsce nad tymi zagadnieniami pracowali uznani na świecie ekonomiści: M. Kalecki i K. Łaski. Profesor M. Kucharski był bliski tej szkole myślenia. Ale zaproponował, aby uwzględniać także w propozycjach wyboru modeli wzrostu także proporcje gospodarcze ( np. relacje: inwestycje – konsumpcja, itp.) Naruszanie tych proporcji, np. wysokie nakłady inwestycyjne, ekspansja handlu zagranicznego, itp. kosztem konsumpcji prowadzą zawsze do nierównowagi rynkowej, luk inflacyjnych i efekcie do obniżania dochodów realnych ludności. Teza ta została udowodniona badaniami empirycznymi dla Polski lat 1947 – 1960. W latach późniejszych w kolejnych wydaniach tej książki tezę tę także Profesor udowadniał dla niektórych krajów Europy. Publikacja także zawiera bardzo interesujące krytyczne rozważania o różnych koncepcjach pieniądza w ekonomii.
W 1965 roku Profesor został powołany na stanowisko Prodziekana Wydziału Finansów i Statystyki w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, którą sprawował do 1968 roku. Nie było to zwykłe administrowanie sprawami akademickimi. Profesor przeprowadził badania tzw. „sprawności nauczani studentów”, co w tej metodologii oznaczało badanie czasu studiów studenta, od momentu jego przyjęcia na Wydział do dnia uzyskania stopnia magistra Wydziału. Badania te kontynuowano także na początku lat 70. XX wieku, które wykazały nikła sprawność nauczania w grupie studentów przyjmowanych w tym czasie na Uczelnię na podstawie tzw. punktów za pochodzenie.
W 1967 roku ukazała się znamienna dla działalności naukowej Profesora praca: „Bilanse syntetyczne gospodarki narodowej”. Jest to swoista kontynuacja głównego nurtu zainteresowań Profesora – zaganiania zrównoważonego wzrostu gospodarczego – tym razem ujęte warunkami, jakie stwarzają relacje bilansowe w gospodarce narodowej., Profesor wskazywał, że równowaga może być utrzymana, jeśli podstawowe bilanse w gospodarki: takie jak: bilans tworzenia i podziału dochodu narodowego, bilans finansowy państwa, bilanse dochodów i wydatków ludności, bilans handlu zagranicznego i inne bilanse cząstkowe są ściśle spełnione. Tworzą one jedną całość – nie mogą być traktowane oddzielnie, jako wyizolowane cele polityki ekonomicznej kraju, bo wtedy konieczną równowagę gospodarczą nie tylko, że nie osiągnie się ale wręcz pogłębi się chaos. W tej publikacji udowodnił na podstawie danych empirycznych dostępnych w publikacjach GUS, że jest możliwa ekstrapolacja miejsc braku spójności miedzy bilansami syntetycznymi gospodarki narodowej i skutków tych braków. Głos Profesora w dyskusji na temat poszukiwania metod osiągania równowagi gospodarczej kraju, jest bardzo znaczący, bowiem jest to okres wdrażania nowych metod w badaniach ekonomicznych opartych na przepływach międzygałęziowych i stosowaniu zasad ekonometrii, których pionierem był Jan Tinbergen, a w Polsce Oskar Lange i Paweł Sulmicki. Profesor posługuje się zależnościami makroekonomicznymi w formie ich bilansowania a nie macierzy przepływów. Jak pamiętam z rozmów z Profesorem i jego dyskusji z Pawłem Sulmickim – sam był żywo zainteresowany nowatorstwem tej dziedziny nauk ekonomicznych i brał udział w seminariach organizowanych dla nielicznego wtedy grona ekonometryków. Narzędzia polityki ekonomicznej dla gospodarki centralnie planowanej proponowane przez Profesora w swoich poprzednich publikacjach ewoluowały od wysoce teoretycznych propozycji w formie stabilności proporcji gospodarki narodowej do bardziej już tutaj praktycznych postulatów, polegających na daniu możliwości rozpoznania przyczyn zakłóceń w gospodarce i sposobów ich likwidacji. Metody takie były nie zaakceptowania przez ówczesnych decydentów – pozbywały ich bowiem woluntaryzmu w ich decyzjach.
W 1968 roku uzyskuje tytuł profesora nadzwyczajnego w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, a także w tym roku obejmuje kierownictwo Katedry Finansów Produkcji na Wydziale Ekonomiki Produkcji Szkoły Głównej Planowania i Statystyki. Równolegle przez krótki okres czasu także pełnił funkcję Kierownika Katedry Finansów Handlu Zagranicznego w Uczelni.
W 1972 Katedra Finansów Produkcji została połączona z Katedrą Finansów na Wydziale Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki i Profesor wraz z zespołem przeszedł do tej Katedry. Na początki lat 1970-tych Profesor skupia swoją uwagę bardziej zagadnieniach nauczania finansów studentów studiów ekonomicznych niż na pracach teoretycznych.. Jeśli bliżej przyjrzymy się nauczaniu finansów, to dostępne wtedy podręczniki, bardzo mgliście ujawniały istnienie pieniądza w gospodarce planowej a najwięcej uwagi skupiano na funkcjach finansów w gospodarce. Wydaje się, że względy doktrynalne a zwłaszcza dominujące jeszcze wtedy opnie ekonomistów radzieckich nakazywały ostrożność w ujawnianiu poglądów o miejscu pieniądza w gospodarce planowej. Wielce zdumiewał się Profesor, gdy wizytujący Szkołę Główną Planowania i Statystyki profesorowie uczelni moskiewskich bardzo poważnie postulowali potrzebę szerszego wykorzystania złota jako pieniądza w gospodarce planowej i jednocześnie głosili tezy o rychłym nadejściu gospodarki niepieniężnej. I to działo się w czasach całkowitej już agonii systemu dolarowo-złotego z Bretton – Woods.
W 1970 roku ukazuje się podręcznik autorów: M. Kucharski, St. Rączkowski, J. Wierzbicki :„Pieniądz i Kredyt w Kapitalizmie” adresowany do studentów wydziałów ekonomicznych specjalizujących się w dziedzinie finansów a także wszystkich tych, którzy interesowali się polityką pieniężno-kredytową i jej ewolucją w gospodarce rynkowej, dynamiką rozwoju myśli ekonomicznej w dziedzinie teorii pieniądza i kredytu. Jest to jeden z pierwszych w ówczesnej Polsce podręcznik do nauczania o pieniądzu i kredycie, praktycznie pozbawiony „ spojrzenia marksistowskiego”. Był to nowoczesny podręcznik o pieniądzu nie ustępujący wiele analogicznym publikacjom na Zachodzie.
W 1971 roku ukazał się podręcznik do bankowości autorów: M. Kucharski, W. Pruss – Pieniądz i Kredyt w Socjalizmie. W kolejnych rozdziałach tej pracy Autorzy omawiali rolę pieniądza we wzroście gospodarczym, rolę banków w gospodarce planowej, szczególne znaczenie kredytów obrotowych i inwestycyjnych a także finansowanie gospodarstw domowych i gospodarstw chłopskich. Podręcznik marginalizuje politykę rozdzielnictwa i uznaniowości na rzecz pieniądza i kredytu.
W 1973 roku Profesor podjął pracę w niepełnym wymiarze w Głównym Urzędzie Statystycznym w Warszawie – jako konsultant z zagadnień metodologii, studiów porównawczych i szacunków dochodu narodowego, dochodów różnych grup ludności, szacunków poziomu życia. Wiele z tych prac wykonał wspólnie z prof. Leszkiem Zienkowskim. Jedną z ciekawszych publikacji badań Profesora powstałych z tytułu pracy w GUS był szacunek parytetu siły nabywczej waluty polskiej i franka francuskiego obliczony na podstawie porównywalnych koszyków cen dóbr konsumpcyjnych zebranych w Warszawie i Paryżu. Była to bardzo ciekawa konfrontacja kursu franka francuskiego do złotego w wersjach oficjalnej, czarnorynkowej i parytetowej. Nigdzie i nigdy wcześniej takich porównań nie prowadzono w obrębie krajów RWPG.
Wydaje się, ze największy wkład Profesora do metodologii badań ujawnił się w szacunkach dochodu narodowego. Wspólnie z prof. Leszkiem Zienkowskim i Krystyną Jacek zrobili wiele, aby dane o naszym dochodzie narodowym były jak najbliższe rzeczywistości. Upolitycznianie tych danych i ich ignorowanie przez ówczesne władze nie podważa rzetelności pracy Profesora i zespołu pracującego nad dochodem narodowym Polski.
Innym także ciekawym wątkiem prac nad danymi statystycznymi w GUS były badania nad dochodami ludności. Wskazał i udowodnił istnienie związków między proporcjami gospodarczymi a płacami realnymi. Analizując dynamikę dochodów ludności wskazał, że w pierwszym okresie uprzemysławiania Polski powojennej finansowano wydatki inwestycyjne a zwłaszcza zbrojeniowe kosztem płac realnych szerokich warstw społecznych a nie tylko z obciążania ludności chłopskiej słynnymi dostawami obowiązkowymi. Wskazywał także, na nierzetelne szacowanie dochodów ludności chłopskiej w okresie Polski Ludowej. Jako jedynej grupie ludności doliczano kredyty w tym także i produkcyjne do dochodów osobistych i na tej odstawie szacowano dochody realne.
W 1974 roku uzyskał stopień profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych. Czas do emerytury Profesor wypełniał pracą naukową i dydaktyczną w Katedrze Finansów Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, pracą w GUS a także wspólnymi badaniami z Adamem Andrzejewskim nad budownictwem mieszkaniowym, którego koncepcje rozwoju wypracowane zostały w Instytucie Gospodarstwa Społecznego przedwojennej Szkoły Głównej Handlowej w czasach, gdy w Instytucie pracowali Ludwik Krzywicki, Ludwik Landau i inni wybitni profesorowie z tego okresu. Profesor zajmował się zagadnieniami finansowania społecznego budownictwa mieszkaniowego i często wspólnie z Adamem Andrzejewskim prezentował je we Francji i w Włoszech.
W 1984 roku Profesor przechodzi na emeryturę, ale zachował sobie niektóre zajęcia dydaktyczne, dla studentów poziomu magisterskiego i wykłady zagadnień zrównoważonego wzrostu gospodarczego w j. francuskim na Wyższym Kursie Planowania Gospodarczego prowadzonym w tym czasie dla ekonomistów z Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej w istniejącym w tych czasach w Szkole Głównej Planowania i Statystyki – Instytucie Gospodarki Krajów Rozwijających się.
W 1986 roku ukazuje się ostatnia praca zbiorowa pod kierownictwem Profesora, zatytułowana: „Finanse w gospodarce kapitalistycznej” Współautorami byli: Andrzej Bień, Elżbieta Chrabonszczewska, Danuta Gotz-Kozierkiewicz i Barbara Kolanowska-Kowalska. Praca była adresowana do studentów szkół ekonomicznych. Jest to właściwie krytyczne kompendium wiedzy wynikającej z doświadczeń polityki ekonomicznej opartej na tzw. keynesizmie. Ale jest to praca nadal bardzo aktualna – bowiem jeśli pominiemy rozważania bliskie historii myśli ekonomicznej, to pozostałe fragmenty tej publikacji są nadal bardzo aktualne, jak np. rola sektora publicznego i jego wydatków w gospodarce, znaczenie podatków w dochodach in wydatkach konsumentów, uwagi na temat polityki monetarnej. Ujawnia się po raz kolejny konsekwentne wykorzystywanie danych statystycznych do dokumentacji i realności prezentowanych twierdzeń. Publikacja nie jest wznawiana – zapomniana – a szkoda.
Miałem szczęście pracować pod kierownictwem Profesora około 10 lat. Profesor był promotorem mojej pracy doktorskiej. Ten wspólny czas badań dochodów ludności i niekończące dyskusje, które przenosiły się z Uczelni na tereny pozauczelniane – byliśmy bowiem sąsiadami – to okres prawdziwych moich studiów ekonomicznych pod opieką tego wielkiego i rozumnego człowieka. Mimo, że na początku lat 80. ubiegłego wieku przeszedłem z Katedry Finansów do Katedry Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Planowania i Statystyki i moje kontakty naukowe z Profesorem były już mniej bezpośrednie jak poprzednio, ale nadal dzielił się ze mną swoimi różnymi przemyśleniami i cennymi uwagami o finansach i pieniądzu z tego okresu.
Profesor należał do grupy wybitnych ekonomistów Polski powojennej. Ale zawsze pozostawał w cieniu innych. Nie miał tej siły przebicia jak inni mu współcześni. Służył krajowi i nauce swoim umysłem i wiedzą. Mówił kiedyś do mnie: „ skoro mamy system, jaki mamy to szukajmy rozwiązań, których stosowanie jest najmniej kosztowne” To pewnie było inspiracją dla Profesora – bo obok pasji badawczej – szukał utylitarności dla swoich idei. Dlatego też przez lata całe doskonalił swoją propozycję wiązania dochodów realnych ludności z proporcjami gospodarczymi kraju a równowagę gospodarczą wyznaczaną zbilansowaniem podstawowych agregatów ekonomicznych kraju. Wskazywał w licznych swoich publikacjach na powierzchowne traktowanie występujące wtedy zjawiska ekonomiczne. Np. przyczyny załamania się systemu z Bretton-Woods, modnych twierdzeń o imporcie inflacji, ilościowych rozwiązań w polityce pieniężnej czy w pokonywaniu inflacji. Nie godził się na upraszczanie roli sektora bankowego w gospodarce planowej do okienka podającego pieniądz i inne praktyki wtedy stosowane w gospodarce Polski. Śledził bacznie najnowsze wtedy trendy w ekonomii. Krytycznie przyjmował propozycje ekonomii neoklasycznej a zwłaszcza monetaryzm propagowany przez M. Friedmana i jego uczniów.
Profesor był wielkim patriotą Polski. Pracował dla ojczyzny przez cale życie. Nie wahał się walczyć z bronią w ręku we wrześniu 1939 roku a później w AK. Już w pierwszych dniach po wyparciu Niemców z części Polski zaczyna tworzyć podstawy systemu finansowego kraju – rozpoczął pracę w Narodowym Banku Polskim. Wiedza praktyczna, wnikliwa obserwacja nowego powojennego systemu gospodarczego w Polsce wzorowanego na radzieckich rozwiązaniach pozwoliła Profesorowi wskazać słabości tego systemu i mając na uwadze otoczenie polityczne Polski także środki łagodzące działania systemu.
Profesor nie należał do żadnej partii politycznej przez cały okres swojej pracy w Polsce powojennej. Członkostwo w AK traktował jako służbę wojskową. Wielokrotnie przymuszany do wstąpienia do partii politycznych – odmawiał. Uważał, że obroni się swoją wiedzą i uczciwością a nie układami. Jego powolna kariera zawodowa w instytucjach centralnych i w uczelni w wielkim stopniu wynikała z braku wsparcia politycznego ówczesnych rządzących. Brak popularności jego idei ekonomicznych także z tego wynikało.
Był człowiekiem o niezwykłym poczuciu humoru. Uwielbiał żarty i wspaniale je opowiadał. Żarty lgnęły do Profesora. Swoich pracowników także zachęcał do dzielenia się zasłyszanymi dowcipami. To było trudne, bo rzadko kiedy udało się Profesora zaskoczyć nowym żartem – zawsze wiedział wcześniej. Kiedyś w stanie wojennym powiedział: „ to już chyba koniec rządów władzy robotniczej w Polsce – nikomu już nie chce się nawet żartować z niej – bo już nawet nie jest śmieszne”.
Odwiedzałem Profesora w jego domu, gdy był już bardzo chory. Z trudnością pracował, przetwarzał dane statystyczne, o które prosił, aby mu je dostarczać. Nadal, gdy tylko siły mu pozwalały interesował się rzeczywistością. Do ostatnich dni utrzymywał kontakty z prof. K. Łaskim i innymi polskimi ekonomistami pracującymi poza granicami kraju. Ostatni raz odwiedziłem Profesora w szpitalu w lipcu 1991 roku. Był bardzo chory. Przeczuwałem, że to może być jedno z ostatnich spotkań z Profesorem, ale nie wiedziałem to już ostatnie i nigdy więcej Go nie zobaczę.
Zmarł w sierpniu 1991 roku i został pochowany bardzo skromnym grobie na samym północnym skraju Cmentarza Północnego w Warszawie.
Z dala od wszystkich – skromnie – tak jak żył.
Bogdan Radomski
- PROFESOR ROMAN KULCZYCKI (1923–2010)
-
Image
28 stycznia br. pożegnaliśmy na zawsze profesora Romana Kulczyckiego, który zmarł 22 stycznia. Praktycznie całe swoje życie zawodowe – jako nauczyciel i badacz – poświęcił Profesor naszej Uczelni. Przez blisko poł wieku związany był z katedra (obecnie – instytut) Statystyki i Demografii oraz z Wydziałem Finansów i Statystyki.
R. Kulczycki urodził się 15 marca 1923 r. w Grudziądzu w rodzinie inteligenckiej. W 1928 r. Jego rodzice (matka – Maria z Czajkowskich, ojciec – Józef) przenieśli się do Warszawy. Było to związane głownie z zainteresowaniami zawodowymi ojca, który podjął pracę lekarza weterynarii w klinice chirurgicznej. Później przeszedł do pracy na Uniwersytecie Warszawskim, a po wojnie – po powrocie z emigracji – został wybitnym profesorem Wydziału Weterynarii SGGW.
Młody Roman zdążył przed wybuchem wojny skończyć w 1939 r. gimnazjum ogólnokształcące im. M. Reja w Warszawie (tzw. wówczas „mała matura”). Działania wojenne i brak ojca, który znalazł się na emigracji sprawiły, że musiał zając się pracą zarobkowa. W okresie okupacji pracował jako furman w firmie transportowej. Ta forma zarobkowania nie była całkiem przypadkowa, bo po ojcu przejął zamiłowanie do koni. Pod koniec wojny brał udział w Powstaniu Warszawskim. Jako członek AK był żołnierzem kompanii szturmowej batalionu „Kiliński” (pseudonim „Hust”). Uczestniczył m.in. w zdobyciu „PAST-y”. Po upadku powstania znalazł się w niemieckim obozie jenieckim, skąd powrócił w lipcu 1945 r.
Nie mając możliwości funkcjonowania w zniszczonej Warszawie podjął epizodyczna pracę w Spółdzielni Rolniczo–Handlowej w Opocznie. Jednakże już w 1946 r. znalazł się z powrotem w Warszawie i rozpoczął pracę w sekcji matematycznej ZUS- -u. Pracował tu również krótko, gdyż myślał o podjęciu studiów i w roku akademickim 1946/1947 odbył tzw. kurs wstępny na SGH. Po jego pozytywnym zaliczeniu w 1947 r. rozpoczął studia na tejże Uczelni, które ukończył w 1950 r. już w ramach upaństwowionej i przeorganizowanej Szkoły Głównej Planowania i Statystyki. Ukończył ówczesny Wydział Planowania Handlu, specjalizując się w zakresie statystyki gospodarczej. Tytuł magistra nauk ekonomicznych uzyskał we wrześniu 1952 r. za pracę pt. Tematyka statystyki płac robotników przemysłu państwowego.
W czasie studiów R. Kulczycki spotkał się z wieloma wybitnymi postaciami tamtego okresu. Pracę magisterska napisał na seminarium ówczesnego doktora K. Romaniuka, późniejszego rektora SGPiS i wieloletniego kierownika Katedry Statystyki i Demografii. Nawiązana wówczas pomiędzy nimi współpraca trwała przez kilka dziesięcioleci. W arkana teorii statystyki a także demografii wprowadzał R. Kulczyckiego prof. Stefan Szulc, wiedzę ekonomiczna pobierał od wybitnych profesorów A. Wakara i E. Lipińskiego. Rektorem uczelni był wówczas prof. O. Lange, który miał duży wkład m.in. w rozwój statystyki i ekonometrii. W indeksie R. Kulczyckiego figurują również nazwiska takich profesorów jak: S. Berezowski (geografia), K. Boczar i L. Koźmiński (ekonomika handlu), S. Skrzywan (księgowość), A. Grodek (historia), czy też J. Loth (geografia).
Jeszcze w końcowej fazie studiów w marcu 1950 r. R. Kulczycki rozpoczął pracę asystenta w Katedrze Statystyki i Demografii SGPiS, w której funkcjonował bez żadnych przerw aż do przejścia na emeryturę w 1993 r. Aby uzyskać pełne uprawnienia i przygotowanie do pracy na uczelni odbył dodatkowe obowiązujące wówczas studia (tzw. aspirantura) w latach 1953–1955.
Pracę dydaktyczna i naukowa na uczelni R. Kulczycki łączył z praktyka statystyczna w Głównym Urzędzie Statystycznym, gdzie podjął pracę tuż po ukończeniu studiów 1 września 1950 r. Przez kilka miesięcy pracował w Departamencie Zatrudnienia i Płac, po czym 6 grudnia tegoż roku ówczesny wiceprezes GUS dr K. Romaniuk powierzył mu obowiązki naczelnika Wydziału Programów i Metodologii w Biurze Koordynacji Badań Statystycznych. Etatowy związek z GUS został przerwany na dwa lata ze względu na wspomniane wyżej studia aspiranckie. Po ich zakończeniu ponowił pracę w GUS, tym razem na poł etatu w Departamencie Statystyki Przemysłu, najpierw w Wydziale Analiz (1955–1958), a następnie w Wydziale Bilansów Gospodarki Narodowej. Zajmował się tym razem metodologia badań dynamiki produkcji przemysłowej, a w szczególności konstrukcja indeksów fizycznych rozmiarów produkcji w wieloletnich szeregach czasowych (z uwzględnieniem porównań z okresem międzywojennym).
31 stycznia 1959 r. R. Kulczycki przestał pracować na etacie w Głównym Urzędzie Statystycznym i przeszedł na poł etatu do Instytutu Handlu Wewnętrznego, gdzie przez 3 lata (1959–1962) był kierownikiem pracowni statystycznej. Zmiana ta związana była z podjęciem prac badawczych nad przemianami w spożyciu dóbr i usług. Nigdy jednak R. Kulczycki nie zerwał kontaktów z Głównym Urzędem Statystycznym. Był członkiem Sekcji Statystyki Gospodarczej oraz Sekcji Ekonometrycznej działających w ramach Statystycznej Rady Naukowej GUS. Bywał wielokrotnie konsultantem zwłaszcza w problematyce indeksów ekonomicznych. Z ramienia uczelni koordynował również współpracę między SGPiS i GUS.
Ścisły kontakt z praktyka Głównego Urzędu Statystycznego przyniósł efekty w postaci pracy doktorskiej pt. Zróżnicowanie wydajności pracy w zależności od wielkości przedsiębiorstw w przemyśle wielkim i średnim w roku 1956. Praca ta napisana pod kierunkiem naukowym prof. K. Romaniuka obroniona została w 1961 r. Recenzentami pracy byli profesorowie W. Sadowski (SGPiS), J. Kordaszewski (Uniwersytet Warszawski) i M.J. Ziomek z Katowic. Z kolei owocem współpracy z Instytutem Handlu Wewnętrznego była praca habilitacyjna pt. Statystyczne metody badania przemian w strukturze spożycia przedłożona Radzie Wydziału w styczniu 1967 r. Kolokwium habilitacyjne odbyło się dokładnie dwa lata później i przyjęte zostało jednogłośnie, co nieczęsto się zdarza. Bardzo pozytywne recenzje opracowali profesorowie K. Romaniuk, W. Sadowski i E. Vielrose. Podkreślono w szczególności praktyczna użyteczność zaprezentowanych w pracy rozwiązań metodologicznych. Jeszcze przed odbytym kolokwium, bo w 1968 r., R. Kulczycki został zatrudniony na etacie docenta. Jego praca naukowo-badawcza została uwieńczona w 1978 r. powołaniem na profesora nadzwyczajnego.
Praktycznie niemal przez cały okres pracy na uczelni R. Kulczycki pełnił różnorodne funkcje związane z jej działalnością, począwszy np. od opiekuna Domów Studenckich na Jelonkach. Nie sposób ich wszystkich wymienić w krótkim opracowaniu. Najważniejszy był jednak Jego wieloletni udział w pracy władz Wydziału Finansów i Statystyki oraz we władzach Uczelni. W dwa lata po habilitacji w 1971 r. został po raz pierwszy prodziekanem Wydziału pod koniec kadencji, zastępując na tym stanowisku doc. R. Chelińskiego, który zrezygnował z funkcji ze względu na nowe obowiązki pozauczelniane. Następnie był prodziekanem przez trzy kolejne pełne kadencje aż do 1981 r. Zajmował się głownie procesem dydaktycznym, mając dobry kontakt ze studentami i ciesząc się ich pełnym poparciem i uznaniem.
Po trzyletniej przerwie w kadencji 1981–1984 został wybrany w 1984 r. przez Radę Wydziału na dziekana i powołany na to stanowisko przez ówczesnego rektora prof. Z. Bosiakowskiego. Dobra ocena Jego pracy dziekańskiej sprawiła, że w trzy lata później na kadencję 1987–1990 został powołany na stanowisko prorektora Uczelni. Podobnie jak przez wiele lat w dziekanacie tak i tu zajmował się koordynacja procesu dydaktycznego, tym razem w ramach całej uczelni.
Na dorobek naukowy Profesora, oprócz wymienionych wyżej prac doktorskiej i habilitacyjnej, składa się około 50 monografii, podręczników, artykułów i innych opracowań. Do najważniejszych zaliczyć można następujące pozycje:
- Statystyka społeczno-gospodarcza. Współautor, Polgos, Warszawa, 1954.
- Statystyczne metody badania wydajności pracy w przemyśle. PWG, Warszawa 1957.
- Statystyka. WAP, Warszawa 1968.
- Statystyczne metody badania przemian w strukturze spożycia. SGPiS, Warszawa 1969.
- Statystyka. Współautor, SGPiS, Warszawa 1970.
- Teoria i praktyka badania statystycznego. Seria Statystyka w praktyce, PWE, Warszawa 1971.
- Statystyka spożycia. SGPiS, Warszawa 1973.
- Rachunek indeksowy. PWE, Warszawa 1983.
- O czasopiśmie Przegląd Statystyczny. „Ekonomista” nr 4/1955.
- Analiza popytu na mięso oraz wybrane artykuły spożywcze w Polsce w latach 1957–1959. „Roczniki IHW”, zeszyt 1. 5/1960.
- Podstawowe problemy analizy zróżnicowania wydajności pracy w handlu. „Wiadomości Statystyczne” nr 4/1961.
- Operowanie zmiennymi decyzyjnymi w analizie powiazań międzygałęziowych. „Wiadomości Statystyczne” nr 2/1967.
- Schemat przemian strukturalnych spożycia. „Przegląd Statystyczny” nr 3/1967.
Omawiając dorobek edytorski Profesora warto nadmienić, że w latach 1968–1973 był On sekretarzem naukowym „Przeglądu Statystycznego”.
W pracy dydaktycznej profesora R. Kulczyckiego dominowały na uczelni dwa watki. Pierwszym były wykłady ze statystyki ekonomicznej. Drugim nurtem, gdzie zasługi Profesora są szczególnie duże, były seminaria dyplomowe, głownie magisterskie. Trudno dokładnie ustalić, ale pod względem liczby wypromowanych magistrów Profesor chyba do dziś pozostaje rekordzista w katedrze (instytucie). Niżej podpisany należy również do grona Jego wychowanków (seminarium magisterskie z lat 1964–1966).
Będąc wiernym swej macierzystej Uczelni SGPiS (SGH) profesor R. Kulczycki wspierał częstokroć proces dydaktyczny w zakresie statystyki w wielu innych ośrodkach akademickich, pracując na części etatu lub umowę o dzieło. Chyba najdłużej, bo przez około 15 lat, począwszy od 1976 r., nauczał statystyki w filii Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku. Przez kilka lat kierował nawet praca tamtejszej Katedry Statystyki. Ponadto w latach 1962–1966 Profesor wykładał statystyk ę w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Warszawie, funkcjonującej przy KC PZPR. Później w latach 1966–1970 był kierownikiem Zakładu Statystyki i Ekonometrii w Wojskowej Akademii Politycznej (na Wydziale Ekonomiczno-Wojskowym). Okazjonalnie prowadził również wykłady w innych ośrodkach jak np. na studium doktoranckim Akademii Medycznej, na różnorodnych kursach organizowanych przez GUS, Spółdzielczość Pracy, Stowarzyszenie Głównych Księgowych itp.
Za swą działalność profesor R. Kulczycki otrzymał wiele nagród i odznaczeń. W 1970 r. przyznano Profesorowi Srebrny a trzy lata później Złoty Krzyż Zasługi. W 1979 r. Profesor otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski a w 1982 r. – Warszawski Krzyż Powstańczy. Ponadto było wiele wyróżnień uczelnianych, resortowych i regionalnych. Można wśród nich wymienić przykładowo Medal Komisji Edukacji Narodowej (1974 r.), Srebrna Odznakę im. Janka Krasickiego (1972 r.), Złota Odznakę Honorowa PTE (1974 r.), Złota Odznakę Honorowa „Zasłużony Białostocczyźnie” (1972 r.), Odznakę Zasłużonego Nauczyciela PRL (1984 r.) oraz medal 75-lecia SGH (1983 r.). Czterokrotnie profesor R. Kulczycki otrzymał nagrodę Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego (1969, 1972, 1974 i 1977 r.) oraz wielokrotnie nagrody Rektora.
Na zakończenie tej krótkiej charakterystyki działalności profesora R. Kulczyckiego należy koniecznie podkreślić, że był On w środowisku akademickim postacią bardzo lubiana. Jego niezwykle przyjazny stosunek do współpracowników, optymistyczna postawa wobec życia i rozwiązywanych nierzadko trudnych problemów, często goszczący pogodny uśmiech na twarzy wpływały bardzo pozytywnie na kształtowanie stosunków międzyludzkich. W naszej pamięci pozostanie na zawsze jako Człowiek niezwykle pogodny, bezpośredni w codziennych kontaktach i chętny do wszelkiej pomocy.
Franciszek Stokowski
Źródło: Gazeta SGH, nr 258, marzec 2010 - PROFESOR JERZY KURNAL (1924–2010)
-
Image
24 września 2010 roku zmarł w Warszawie prof. zw. dr hab. Jerzy Kurnal, wybitny przedstawiciel i współtwórca polskiego środowiska i polskiej szkoły nauk o zarzadzaniu. Jerzy Stefan Kurnal urodził się 20 sierpnia 1924 roku w Rzeszowie. W rodzinnym mieście ukończył szkołę powszechna, gimnazjum i liceum humanistyczne. Zdał maturę w 1945 roku i został przyjęty na studia w oddziale Szkoły Głównej Handlowej w Łodzi.
W rok po ukończeniu studiów przeniósł się do Warszawy, gdzie w Szkole Głównej Planowania i Statystki został zatrudniony na etacie starszego asystenta w Katedrze Ekonomiki Obrotu Towarowego kierowanej przez prof. dr Leona Koźmińskiego. Na początku 1950 roku podjął pracę na stanowisku kierownika działu naukowego w nowo powstałym Instytucie Handlu i żywienia Zbiorowego, gdzie pracował do 1962 roku. W latach 1952–1955 odbywał studia kandydackie, a w 1955 roku obronił na Wydziale Handlu Wewnętrznego SGPiS pracę doktorska pt. Analiza rynku w polskim handlu uspołecznionym. W 1957 roku otrzymał stypendium zagraniczne i odbył serię staży naukowych w uczelniach Szwecji, Danii i NRF.
Po powrocie opublikował pracę habilitacyjna pt. Usługi handlowe w polskim modelu gospodarczym, na jej podstawie odbył kolokwium habilitacyjne i w 1960 roku uzyskał stopień naukowy docenta. W 1961 roku otrzymał stypendium Uniwersytetu w Pittsburghu, dzięki czemu miał okazję zapoznać się z rozwojem nauk o zarzadzaniu i dydaktyki w zakresie organizacji i zarzadzania. Okazja do przeniesienia amerykańskich osiągnięć w dziedzinie nauk organizacji i zarzadzania było objęcie przez Jerzego Kurnala w 1965 roku nowo powstałej Katedry Teorii Organizacji i Zarzadzania. Rozpoczął On budowę zespołu naukowców wyspecjalizowanych w prowadzeniu badań i dydaktyki z zakresu nauk o zarzadzaniu. W ciągu prawie 30 lat pracy w SGPiS Jerzy Kurnal wykształcił grupę kilkunastu doktorów, z których część wkrótce zrobiła habilitacje i zaczęła kształcić kolejnych adeptów nauk o zarzadzaniu. Pierwszymi pracownikami i wychowankami Profesora byli profesorowie: Stefan Kwiatkowski, Andrzej K. Koźmiński, Bogdan Wawrzyniak, Marian Dobrzyński, Jerzy Masztalerz. Niewątpliwa zasługa profesora Kurnala było wprowadzenie do dydaktyki przedmiotu teoria organizacji i zarzadzania obowiązkowego dla wszystkich studentów Szkoły. Stało się to pierwszym krokiem w kierunku rozwijania oferty przedmiotów z zakresu zarządzania i pozwoliło na pozyskiwanie magistrantów i doktorantów chcących rozwijać zainteresowania naukowe w tej dziedzinie.
W początkowym okresie rozwoju zespołu Katedry duży wpływ na zainteresowania badawcze jego członków wywarły silne związki Katedry z profesorem Tadeuszem Kotarbińskim, prowadzącym w Polskiej Akademii Nauk Pracownię Ogólnych Problemów Organizacji Pracy. Przywiązanie do prakseologii, pogłębione potem kontaktami z profesorem Janem Zieleniewskim, kierującym Zakładem Prakseologii Polskiej Akademii Nauk, stworzyło podstawy filozoficzne i terminologiczne w koncepcji organizacji i kierowania rozwijanej przez profesora Kurnala. Równie silny wpływ na kształt polskiej szkoły teorii organizacji wywierały w tym okresie prace socjologów i współpraca z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN. W latach 70. XX wieku zespól Katedry skierował swoje zainteresowania w kierunku praktyki gospodarczej i nowych koncepcji zarzadzania związanych z modna wtedy cybernetyka i teoria systemów.
Jerzy Kurnal przez wiele lat utrzymywał stałe konsultanckie i naukowe relacje z Instytutem Organizacji Przemysłu Maszynowego, z Instytutem Drobnej Wytwórczości, ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego. Równocześnie z kształceniem kadry naukowej i rozwijaniem nowoczesnej dydaktyki Jerzy Kurnal wraz z zespołem współpracowników prowadził pionierskie badania naukowe. Jest znany w naukach o zarzadzaniu jako twórca koncepcji integracji pracowniczej oraz inicjator oryginalnych badań na temat biurokracji i biurokratyzmu. Wyniki badań na temat biurokratyzmu opisano w pracy zbiorowej O sprawności i niesprawności organizacji. Szkice o biurokracji i biurokratyzmie wydanej pod Jego redakcja w 1972 roku. Książka Jerzego Kurnala Zarys teorii organizacji i zarzadzania wydana w 1969 roku miała kilka wydań i stała się powszechnie używanym w Polsce podręcznikiem, podobnie jak wydana w kilka lat później książka pod redakcja Jerzego Kurnala Teoria organizacji i zarzadzania. Pionierski charakter miały te˝ międzynarodowe badania prowadzone pod kierunkiem Jerzego Kurnala i Bogdana Wawrzyniaka nad podejmowaniem decyzji w trudnych sytuacjach, które w rzeczywistości dotyczyły problematyki kryzysu w organizacji. Wyniki tych badań zostały opublikowane w 1975 roku przez International Institute of Management w Berlinie Zachodnim. W 1968 roku Jerzy Kurnal otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1976 – tytuł profesora zwyczajnego.
Profesor Jerzy Kurnal pracował w wielu uczelniach polskich i zagranicznych. W Polsce, poza SGPiS-em, pracował m.in. na Uniwersytecie Alaskim w Katowicach, na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, w filii tej uczelni w Rzeszowie, na Politechnice Rzeszowskiej i w ostatnich latach ˝życia w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. Jako visiting professor wykładał m.in. w St. Gallen Univeristy, Setan Hall University, New Jersey University. Był promotorem ponad 20 prac doktorskich. Jerzy Kurnal był działaczem organizacji związanych z naukami o zarzadzaniu. Przez kilka kadencji był członkiem zarządu i działaczem TNOiK, członkiem Komitetu Nauk o Zarzadzaniu PAN, Członkiem Honorowym obydwu tych organizacji. Działał także w Światowej Organizacji Społeczno-Charytatywnej LIONS. Przez wiele lat pełnił funkcję redaktora naczelnego czasopisma „Przegląd Organizacji”.
W uznaniu Jego zasług dla nauki, upowszechniania wiedzy o naukowym zarzadzaniu, sukcesów w pracy dydaktycznej, kształceniu kadr i działalności społecznej został uhonorowany wieloma odznaczeniami i medalami. Został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złota Odznaka Honorowa TNOiK i Medalem im. Karola Adamieckiego.
Maria Romanowska
Źródło: Gazeta SGH, nr 265, listopad 2010 - PROFESOR ZBIGNIEW LANDAU (1931–2018)
-
Image
W piątkowy poranek 23 listopada 2018 r. do Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej SGH dotarła smutna wiadomość – zmarł wieloletni jej kierownik prof. Zbigniew Landau. Wraz z odejściem Profesora został zamknięty ważny etap dziejów nie tylko Katedry, ale też badań nad polską historią gospodarczą.
Zbigniew Landau całe życie związany był z Warszawą. Urodził się 18 stycznia 1931 r. Jego ojciec Władysław był urzędnikiem Ministerstwa Skarbu, ale także pracował naukowo w Instytucie Gospodarstwa Społecznego. Ojciec Profesora zmarł w 1933 r., małego Zbigniewa wychowywała więc tylko matka – Irena, nauczycielka w szkołach powszechnych.
Wybuch wojny zastał Zbigniewa jako ucznia szkoły powszechnej – uczęszczał do niej do 1943 r. Był także uczniem tajnych kompletów. Po zakończeniu wojny kontynuował naukę i w 1949 r. zdobył, choć dopiero za drugim podejściem, świadectwo dojrzałości.
W tym samym roku Zbigniew wstąpił do Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, czyli właśnie upaństwowionej SGH. Studiował na Wydziale Planowania Finansowego (następnie Wydział Finansów). W indeksie przyszłego profesora zdecydowanie przeważały oceny bardzo dobre i dobre. Wśród tych pierwszych była też piątka z historii gospodarczej, wstawiona ręką prof. Andrzeja Grodka. Przyszły profesor w 1955 r. z wynikiem bardzo dobrym złożył egzamin magisterski.
Karierę dydaktyczną i naukową rozpoczynał dwukrotnie. Po raz pierwszy już w 1950 r., gdy jeszcze jako student został zastępcą asystenta w Katedrze Materializmu Dialektycznego i Historycznego. Przygoda ta trwała jednak tylko rok. Po raz drugi pracownikiem SGPiS został w 1954 r., wciąż będąc jeszcze studentem. Było to także stanowisko zastępcy asystenta, tym razem w Katedrze Historii Gospodarczej. Jej szef prof. Grodek tak charakteryzował swojego asystenta: „Pracownik bardzo zdolny, wybijający się […].Jego praca dyplomowa przeznaczona jest do druku w zeszytach naukowych SGPiS. Również praca magisterska jest na dobrym poziomie. […] Zapowiada się na dobrego pracownika naukowego”.
Jeden z najznamienitszych polskich historyków gospodarki nie pomylił się w swojej ocenie. Zbigniew Landau już w 1956 r. otworzył przewód doktorski pod kierunkiem – a jakże! – prof. Grodka. Niestety, promotor zmarł przed ukończeniem pracy doktorskiej, więc dysertacja została obroniona w 1960 r. pod kierunkiem prof. Witolda Kuli. W 1964 r. Zbigniew Landau był już samodzielnym pracownikiem nauki – otrzymane stanowisko docenta było wynikiem obronionej rok wcześniej habilitacji. Wreszcie w 1973 r. został profesorem nadzwyczajnym, a w 1980 – profesorem zwyczajnym.
Tak szybka kariera naukowa była efektem znakomitych rezultatów prac badawczych i podsumowujących ich publikacji. Trudno w krótkim tekście streścić dorobek naukowy Profesora – jest on znaczny zarówno w wymiarze liczbowym, jak i w wymiarze merytorycznym. Zasadniczo prof. Landau skupiał się wokół dwóch zakresów tematycznych: międzywojnia i okresu Polski Ludowej. Były to zarówno opracowania monograficzne, jak i niezwykle cenione dzieła syntetyczne. W latach 60. ukazały się prace: Polskie zagraniczne pożyczki państwowe 1918–1926 i Plan stabilizacyjny 1927–1930. Geneza, założenia, wyniki. W 1986 r. Profesor opublikował niewielką, ale ważną książkę Etapy rozwoju gospodarczego Polski Ludowej. W latach 90. prof. Landau był autorem lub współautorem serii monograficznych opracowań najważniejszych polskich banków: Pocztowej i Powszechnej Kasy Oszczędności, Banku Gospodarstwa Krajowego, Banku Handlowego w Warszawie oraz Banku Polska Kasa Opieki S.A. Był także współautorem prac syntetycznych Historia gospodarcza Polski XIX i XX w., Zarys historii gospodarczej Polski 1918–1939, a przede wszystkim czterotomowej Gospodarki Polski międzywojennej 1918–1939. Jako współautor wydał też fundamentalną Kronikę lat wojny i okupacji Ludwika Landaua. Wiele ze wspominanych wydawnictw powstało we współpracy z Jerzym Tomaszewskim – naukowcy tworzyli niezwykle zgrany duet twórczy. Wspominam tylko niewielki wycinek olbrzymiego dorobku naukowego Profesora – Biblioteka Narodowa odnotowuje w katalogu 67 książek jego autorstwa lub współautorstwa.
Choć życiem zawodowym Profesora była przede wszystkim nauka i dydaktyka, nie uciekał przed uczelnianą działalnością organizacyjną. W latach 1965−1972 kierował Zakładem Najnowszej Historii Gospodarczej Polski w Katedrze Historii Gospodarczej. Od 1975 r. przez trzy lata był prodziekanem ds. nauki na Wydziale Ekonomiczno-Społecznym, a od 1978 do 1981 r. wicedyrektorem uczelnianego Instytutu Ekonomii Politycznej. Krótko, bo niespełna pół roku (X 1966 – II 1967) był dyrektorem Biblioteki Głównej SGPiS. W 1993 r. został powołany na stanowisko przewodniczącego Rady Bibliotecznej Biblioteki Głównej SGH. Funkcję tę sprawował do 2002 r. To tylko niektóre pełnione przez Profesora funkcje.
Spośród nich niewątpliwie najważniejszą było kierowanie Katedrą Historii Gospodarczej i Społecznej. Profesor objął kierownictwo w 1987 r. Był niesamowitym szefem – spokojnym, niewybuchowym, przywiązanym do rytuałów, a takimi były cotygodniowe zebrania zespołu, na których pracownicy katedry przedstawiali postępy swoich prac naukowych. Profesor zawsze drobiazgowo czytał przedkładany materiał, nanosił uwagi i komentarze. Wypowiadał się zawsze ciepło, a po spotkaniu przekazywał autorowi egzemplarz ze swoimi notatkami. Dopiero gdy w zaciszu domowym autor zapoznał się z tymi drobiazgowymi uwagami, mógł zrozumieć, że życzliwość w wypowiedzi Profesora była naprawdę daleko posunięta. W 2001 r. uroczyście świętowano 70. rocznicę urodzin Profesora, wydając tom studiów jemu dedykowanych. Było to pierwsze w dziejach Katedry wydawnictwo o takim charakterze.
Profesor Zbigniew Landau Katedrą Historii Gospodarczej i Społecznej kierował do 2002 r. Pracę na SGH kontynuował przez kolejne cztery lata – wrócił m.in. do prowadzenia zarzuconych kilka lat wcześniej wykładów z historii gospodarczej dla studentów I roku. Pomimo zaawansowanego wieku potrafił porwać słuchaczy wciągającą opowieścią i klarownym wykładem. Pracę w SGH zakończył, wbrew własnej woli, w 2006 r. Jednak nawet nie będąc formalnie związanym z uczelnią, przez lata był częstym gościem Klubu Profesorskiego w budynku „G”. Zawsze chętnie zapraszał do swojego stolika, pytał o naukowe plany, dzielił się uwagami. Uśmiechnięty, czasami inteligentnie i życzliwie zgryźliwy. Nawet w ostatnich latach, już bardzo chory, potrafił zatelefonować z prośbą o przesłanie do lektury tekstu publikacji właśnie przygotowywanej w katedrze.
Pomimo że prof. Landau całe swoje zawodowe życie związał z SGH, swoją wiedzą i doświadczeniem dzielił się także poza nią. Był zatrudniony w Instytucie Finansów przy Ministerstwie Finansów (1974–1978), Powszechnej Kasie Oszczędności (1990–1992), Narodowym Banku Polskim (1990–1992). Przede wszystkim spełniał się jako pracownik naukowy i wykładowca. W tym charakterze pracował w Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa (1994–2001), Wyższej Szkole Handlu i Prawa (1998–2001), wreszcie karierę zakończył jako prorektor do spraw nauki w warszawskiej Wyższej Szkole Działalności Gospodarczej (następnie Uczelnia Warszawska im. Marii Skłodowskiej-Curie).
Mimo tak bogatego życia zawodowego Zbigniew Landau zawsze znajdował czas na sprawy prywatne. W 1955 r. ożenił się z Ireną Barską, a dwa lata później na świat przyszła ich jedyna córka. Dzisiaj prof. Anna Landau-Czajka kontynuuje rodzinne tradycje badań historycznych. Jednak prawdziwą słabością Profesora była trójka wnucząt. Nikogo nie dziwiło, gdy Profesor bawiąc za granicą, uparcie szukał sklepu z muzycznymi nagraniami. Wiedział, że wnuczce niesamowitą frajdę sprawi rzadka w kraju kaseta zespołu Spice Girls…
Profesora nie ma już wśród nas. Pozostał po nim olbrzymi dorobek naukowy, ale też ciepłe wspomnienia. Wspomnienia, które wywołują uśmiech i wdzięczność…
Andrzej Zawistowski
Źródło: Gazeta SGH, nr 1 (347) zima 2019 - PROFESOR JERZY LEWANDOWSKI (1926–2011)
-
Image
Zmarł Profesor Jerzy Lewandowski
Był Człowiekiem Renesansu, jakiego dziś trudno już spotkać. Miał klasę i olbrzymia wiedzę w wielu dziedzinach, nie tylko z zakresu prawa i ekonomii. Prof. zw. dr hab. Jerzy Lewandowski urodził się w Warszawie 21 lutego 1926 r. Zdobył wykształcenie muzyczne, znał się na muzyce jak mało kto, wyrósł wśród niej, bo ojciec Profesora był twórca wielu przebojów muzycznych powstałych w okresie międzywojennym, chętnie słuchanych także obecnie, jak np. „A mnie jest szkoda lata”. Pan Profesor Jerzy Lewandowski miał słuch absolutny i do ostatnich niemal dni grywał od czasu do czasu na fortepianie. Pasjonował się również malarstwem. Na ścianach Jego domu zawsze wisiały wartościowe i nader interesujące obrazy. Miał też wielka kolekcję albumów z reprodukcjami. Bardzo cenił secesję. Łączył to z wielką wiedzą historyczną. Imponował zwłaszcza znajomością historii Francji, w której często bywał. Pamięć miał wręcz niezwykła. Znał biegle kilka języków. Kiedyś po prawie siedemdziesięciu latach wyrecytował imiona i nazwiska wszystkich kolegów ze szkolnej ławy w gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie.
Ta świetna pamięć była pomocna Panu Profesorowi Jerzemu Lewandowskiemu podczas studiów w SGH w latach 1945–1948 i potem w latach 1948–1952 na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Wyróżniał się zdecydowanie wśród studentów pod wieloma względami, co potwierdza dzisiaj inna wielka osobowość, jaka jest profesor Andrzej Całus, wspominając wspólnie zdawany egzamin z procedury cywilnej. Już podczas studiów prawniczych Pan Profesor Jerzy Lewandowski podjął współpracę z Katedra Prawa Gospodarczego SGH, której pozostał wierny przez następne 60 lat. Od 1952 r. pracował w tej Katedrze jako adiunkt i uzyskał stopień naukowy doktora nauk ekonomicznych w 1960 r. na podstawie rozprawy pt. Moc wiążąca oferty. W tamtych latach ściśle współpracował z kierownikiem Katedry profesorem Jerzym Wiszniewskim i miał faktycznie duży wkład w redakcję podręczników z encyklopedii prawa, prawa cywilnego i prawa gospodarczego, choć nie ukazywały się pod Jego nazwiskiem. Późniejsza kariera naukowa Pana Profesora Jerzego Lewandowskiego potoczyła się klarownie: habilitacja na Wydziale Handlu Wewnętrznego SGPiS w 1968 r. na podstawie rozprawy pt. Kary umowne jako instrument oddziaływania handlu na przemysł, stanowisko docenta objęte na tej podstawie, a po pomnożeniu dorobku naukowego uzyskany w 1975 r. tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1981 r. tytuł profesora zwyczajnego. Na ten okres przypadło sprawowanie w latach 1975–1978 funkcji dziekana Wydziału Handlu Wewnętrznego SGPiS, a następnie do 1982 r. dyrektora Instytutu Organizacji, Zarzadzania i Prawa SGPiS. W tym też czasie Pan Profesor objął kierowanie Katedra Prawa Gospodarczego SGPiS/SGH i sprawował tę funkcję niemal do końca 2003 r. Jeszcze dłużej, bo do 2009 r. był w tej Katedrze kierownikiem Zakładu Prawa Cywilnego i Handlowego.
Te ostatnie lata obejmuję już własna pamięcią i z wdzięcznością wspominam lato 1977 r., gdy jako tzw. element napływowy z doktoratem szukałem pracy w Warszawie i właśnie Pan Profesor Jerzy Lewandowski przyjął mnie do pracy w Katedrze Prawa Gospodarczego SGPiS, choć przyszedłem jako człowiek znikąd, nie miałem niczyjego poparcia, a Pana Profesora w ogóle nie znałem. Pan Profesor Jerzy Lewandowski po prostu z zasady ufał ludziom i zaufał także mnie. Po 34 latach mogę z pełnym przekonaniem napisać, że taki Szef to marzenie. Nigdy nie widziałem Go zdenerwowanego. Był dla nas wszystkich w Katedrze jak wyrozumiały Ojciec. Zawsze szanował zdanie innych, choć byli nieraz dużo młodsi, mniej doświadczeni czy posiadali mniejsza wiedzę. W dyskusjach naukowych bardzo precyzyjnie wypowiadał się. Całkowicie obca była Mu myśl niszczenia kogoś, kto miał odmienne zdanie.
Liczni studenci Pana Profesora Jerzego Lewandowskiego mogą niewątpliwie potwierdzić jego wyjątkowa cierpliwość, wyrozumiałość oraz przyjazny stosunek okazywany wszystkim bez wyjątku. Zapewne nie wszyscy na to zasługiwali, ale Pan Profesor nie robił wyjątków: był otwarty i ciepły dla wszystkich. Dla wszystkich znajdował czas i dobra radę. Kolejne pokolenia studentów nie tylko SGPiS/SGH uczyły się z Jego przystępnie napisanych podręczników z encyklopedii prawa, prawa cywilnego i prawa handlowego, a w ostatnich latach z podstaw prawa. Trudno zliczyć liczbę wydań tych podręczników, stale aktualizowanych i wznawianych przez Oficynę Wydawnicza SGH. Były one tym lepsze, że Pan Profesor łączył teorię z praktyka. Przez wiele lat współpracował ze „Społem” i był m.in. przewodniczącym Rady Nadzorczej Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Warszawie. Zasiadał też w kolegiach i radach naukowych licznych instytucji, jak Instytut Nauk Prawnych PAN, Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, czy Rada Państwowego Arbitrażu Gospodarczego, jak również był członkiem rad działających w przeszłości przy ministrze handlu wewnętrznego, ministrze przemysłu i handlu oraz ministrze finansów.
Pan Profesor Jerzy Lewandowski kochał życie i potrafił nim się cieszyć. Zwiedził kawał świata i to zarówno podczas wyjazdów związanych ze stypendiami naukowymi, jak i organizowanych prywatnie. Zajmująco opowiadał o swoich wojażach po Stanach Zjednoczonych oraz Japonii i to w czasach, gdy myśli o wyjazdach do tych państw były raczej mrzonka. A jak zajmująco Pan Profesor mówi o rożnych potrawach i napojach, zwłaszcza próbowanych podczas wyjazdów zagranicznych. Po prostu znał się na dobrym jedzeniu i na dobrych winach. My – jego uczniowie uczyliśmy się od Niego dobrego smaku i subtelności, z jaką podchodził właściwie do wszystkiego w życiu. To był taki Przedwojenny Pan z nienagannymi manierami, a w ostatnich latach również z laseczka wyjątkowej urody. Co warte podkreślenia, nigdy nie spóźniał się. Na zebrania Katedry przychodził z reguły pierwszy, ale nie robił wymówek spóźnialskim. Od dziesiątków lat jeździł, pewnie prowadząc, różnymi dobrymi samochodami i sprawiało Mu to przyjemność, ale nie pamiętam, żeby choć raz tłumaczył się korkami na drodze jako powodem spełnienia.Po prostu przybywał raczej za wcześnie. O tej wyjątkowej solidności Pana Profesora Jerzego Lewandowskiego i godnej naśladowania pracowitości przekonałem się po raz kolejny, gdy w latach 2009/2010 Pan Profesor jako recenzent dwóch wydań monografii Umowy gospodarcze. Zagadnienia wybrane, opublikowanej pod moja redakcja przez Oficynę Wydawnicza SGH, skrupulatnie przeczytał ponad 550 stron tekstu, robiąc wiele bardzo celnych i pomocnych uwag w liczącej prawie 40 stron recenzji wydawniczej. Niewiele osób w tym wieku podjęłoby się takiego zadania i tak dobrze z niego wywiązało. Jestem dumny i bardzo wdzięczny, że mogłem przez lata współpracować z Panem Profesorem Jerzym Lewandowskim i uczyć się od Niego.
Precyzja myślenia i wypowiadania się nie opuściła Pana Profesora do ostatnich dni. Nasza Szkoła może być dumna z takiego studenta i pracownika związanego z SGH przez ponad 65 lat. Już po przejściu na emeryturę 15 lat temu, Pan Profesor Jerzy Lewandowski pracował wciąż w Katedrze Prawa Gospodarczego Kolegium Zarzadzania i Finansów SGH, tyle że na poł etatu i tak było do końca 2010 r. A równolegle pracował też w ostatnich latach – i to na całym etacie – w prywatnej Wyższej Szkole Ekonomiczno-Informatycznej w Warszawie jako kierownik Katedry Prawa. Trzeba podziwiać tę pracowitość i wytrwałość Pana Profesora. Można powiedzieć, że żył długo, pięknie i pracowicie.
Pan Profesor Jerzy Lewandowski zmarł 11 maja 2011 r. po krótkiej chorobie i został pochowany 18 maja br. w grobowcu rodzinnym na warszawskich Powązkach.Żegnaj, Kochany Panie Profesorze! NON OMNIS MORIAR!
Zachowamy Pana w naszych sercach, myślach i tylu tak dobrych wspomnieniach.Jerzy Gospodarek
Źródło: Gazeta SGH, nr 271, maj 2011 - PROFESOR IRENA LICHNIAK (1945–2013)
-
Image
Pani profesor Irena Lichniak urodziła się 24 września 1945 roku w Karolinie. Studia wyższe podjęła na Wydziale Ekonomiki Produkcji w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH) po ukończeniu technikum ekonomicznego. Tytuł magistra uzyskała w 1968 roku po obronie pracy magisterskiej na temat: Analiza efektywności postępu technicznego w Wydziale Wykończalniczym Bielawskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego Bieltex w Bielawie pod kierunkiem prof. dr hab. Jerzego Lisikiewicza.
Po zakończeniu studiów została zatrudniona jako asystentka w Katedrze Ekonomiki Przedsiębiorstwa. Tam, jak podkreślała, został ukształtowany Jej pogląd na to, jakie wyzwania stoją przed pracownikiem nauki i nauczycielem młodych ekonomistów. W katedrze, obecnie noszącej nazwę Katedra Analizy Działalności Przedsiębiorstwa, pracowała do połowy 2006 roku.
Tytuł doktora nauk ekonomicznych uzyskany w roku 1974 po obronie pracy nt. Metody kształtowania funduszu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach przemysłowych pod kierunkiem prof. dr hab. Tadeusza Kierczyńskiego, już w tym czasie wskazywał na zainteresowania pani Profesor zagadnieniami z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi. Autorytet, jaki uzyskała dzięki badaniom systemów wynagradzania sprawił, że w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku została włączona do współpracy z Zespołem Systemu i Wdrożeń Inicjujących przy Komisji Planowania.Pani Profesor przyczyniła się m.in. do realizacji badań nad metodami regulowania funduszu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach jugosłowiańskich, węgierskich, czechosłowackich oraz polskich. Ponadto, w ramach współpracy z Instytutem Planowania i Instytutem Funkcjonowania Gospodarki Narodowej, pracowała nad systemami i koniunkturalnymi determinantami ożywienia gospodarczego, koncentrując się na sytuacji na rynku pracy. Od roku 1990 wraz z przełomowymi zmianami systemowymi profesor I. Lichniak poszerzyła zakres swoich zainteresowań podejmując badania nad rynkiem pracy. Otwarty umysł na nowe kierunki rozwoju nauki, umiejętność prowadzenia dyskusji i łączenia nawet najbardziej pozornie odległych zagadnień czyniły Ją uznanym autorytetem w środowisku akademickim oraz w praktyce gospodarczej. W roku 1979 została odznaczona Brązowym Krzyżem Zasługi, a w 1989 Złotym Krzyżem Zasługi.
W 1995 roku został Jej nadany tytuł naukowy doktora habilitowanego po obronie pracy nt. Zmiany na rynku pracy w Polsce w okresie transformacji. W 1996 r. została profesorem nadzwyczajnym w Szkole Głównej Handlowej, w 1997 roku rozpoczęła współpracę z Instytutem Pracy i Spraw Socjalnych. Pełniła tam funkcję kierownika Ośrodka Kształcenia, kierownika programu doktoranckiego oraz przewodniczącej Komisji ds. Przewodów Doktorskich Rady Naukowej IPiSS.
W 2006 roku profesor Irena Lichniak została powołana na stanowisko dyrektora Instytutu Przedsiębiorstwa. Pod Jej kierunkiem zostały w Instytucie zapoczątkowane badania nad teoretycznymi aspektami nauki o przedsiębiorstwie, a także serwicyzacją gospodarki. W działalności badawczej zajmowała się zmianami strukturalnymi w polskiej gospodarce, uwarunkowaniami rozwoju sektorów wysokich technologii, w tym zasobami pracy dla tych sektorów oraz edukacją w kontekście potrzeb rynku pracy. Prace, którymi kierowała były wielokrotnie nagradzane. Ostatnim wyrazem uznania dla profesor I. Lichniak było przyznanie nagrody Rektora SGH za książkę powstałą pod Jej redakcją naukową Determinanty rozwoju przedsiębiorczości w Polsce w 2012 roku. Profesor Irena Lichniak była wraz z dziekanem Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie prof. dr hab. Andrzejem Hermanem inicjatorką i organizatorką wykładów publicznych. Wykłady te miały duże znaczenie integrujące środowisko naukowe nie tylko KNoP, ale i całej Uczelni, a sposób ich moderowania przez Profesor Lichniak sprzyjał swobodnej wymianie poglądów i stanowił inspirację do tworzenia tożsamości naukowej naszego Kolegium. Ich ostatnim zapisem była książka powstała pod Jej redakcją, zatytułowana Kryzys i co dalej?
Profesor I. Lichniak była osobą także bardzo wysoko cenioną w działalności dydaktycznej, czego dowodzi kilkaset wypromowanych prac dyplomowych. Poświęcała bardzo dużo uwagi swoim podopiecznym, co owocowało znakomitym poziomem prac licencjackich, magisterskich i podyplomowych. Przez szereg lat była opiekunem studenckiego koła naukowego działającego przy Katedrze Ekonomiki Przedsiębiorstwa. Napisała wiele recenzji rozmaitych opracowań naukowych. Jej dorobek naukowy obejmuje blisko sto pozycji, wśród których pojawiły się monografie naukowe i artykuły oraz podręczniki, dostarczające w sposób uporządkowany wiedzy niezbędnej dla ekonomistów.
Profesor Lichniak była osobą niezwykle ciepłą, życzliwą wobec innych, cierpliwą i sprawiedliwą. Była dobrym duchem wszelkich inicjatyw badawczych i dydaktycznych. Wielki autorytet naukowy i moralny sprawiał, że profesor Irena Lichniak była dla nas ogromnym wsparciem i źródłem mądrości. Jej przedwczesne odejście, w pełni sił twórczych głęboko nas poruszyło. Straciliśmy nie tylko Przyjaciela i wspaniałego Wychowawcę Młodzieży, ale członka naszej „naukowej” rodziny. Będzie Jej nam bardzo brakować.
Pamięć o Niej pozostanie w naszych sercach!!!
Hanna Godlewska-Majkowska
Źródło: Gazeta SGH, nr 290, luty 2013 - PROFESOR EDWARD LIPIŃSKI (1888–1986)
-
Image
Edward Lipiński urodził się 18 października 1888 r. w Nowym Mieście nad Pilicą, w rodzinie cukiernika. Uczęszczał do gimnazjum miejskiego w Tomaszowie Mazowieckim, a następnie gimnazjum filologicznego Wojciecha Górskiego w Warszawie, gdzie w 1909 r. uzyskał maturę. W stolicy związał się w 1906 r. z PPS-Lewicą, co skierowało jego zainteresowania ku problematyce społeczno-ekonomicznej. Od 1909 studiował w Wyższej Szkole Handlowej w Lipsku, gdzie w maju 1912 r. uzyskał dyplom, a następnie ekonomię na uniwersytecie w Zurichu. Za granicą nawiązał kontakty z lewicowymi ekonomistami działaczami socjalistycznymi. Po powrocie do kraju dział w socjalistycznym Towarzystwie Szerzenia Wiedzy Handlowej i Przemysłowej, jednak z chwilą wybuchu I wojny światowej jego kontakty z ruchem socjalistycznym rozluźniły się, a w 1918 r. wystąpił z PPS-Lewicy. W okresie międzywojennym, jako rzecznik demokracji tolerancji brał udział w pracach Ligi Obrony Praw Człowieka i Obywatela, w składzie jej rady.
W 1916 r. zawarł związek małżeński z Janiną z Zybertów, z którego urodził się syn Jan (1918 r.) i córka Maria Małgorzata (1921 r.)
Od 1913 r. pracował krótko w Banku Handlowym i jako nauczyciel historii w szkole średniej. Następnie zaangażował się wykładanie ekonomii na Wyższych Kursach Handlowych J. Siemiradzkiej, Wolnej Wszechnicy Polskiej i Wyższej Szkole Intendentury Sztabu Generalnego. Od 19 r. był doradcą naukowym w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, od 1920 r. piastował stanowisko naczelnika Wydziału Statystyki Pracy oraz doradcy naukowego w Głównym Urzędzie Statystycznym, gdzie powołał i prowadził w latach 1920–1923 wydawnictwo „Statystyka Pracy”.
Zorganizował, a następnie kierował w latach 1928–1939 r. Instytutem Badania Koniunktur i Cen. Instytut, wzorowany na przodujących placówkach światowych, odegrał ważną rolę w rozwoju polskiej myśli ekonomicznej. Pracowali w nim m.in.: Marek Breit, Michał Kalecki, Ludwik Landau, Stanisław Pszczółkowski Jan Wiśniewski.
Lipiński w 1928 r. objął funkcję redaktora naczelnego „Ekonomisty”, a w 1931 r. – prezesa Towarzystwa Ekonomistów i Statystyków Polskich. Od 1933 r. był członkiem Międzynarodowego Instytutu Statystycznego i Towarzystwa Ekonometrycznego. W latach trzydziestych reprezentował Polskę na kongresach i konferencjach ekonomicznych, wygłaszał odczyty, był powoływany jako rzeczoznawca Ligi Narodów. Ta jego działalność przyczyniła się do popularyzacji teorii ekonomii oraz krystalizowania poglądów na ważne problemy gospodarcze kraju.
W 1923 r. związał się z Wyższą Szkołą Handlową (od 1933 r. Szkoła Główna Handlowa), gdzie od 1925 r., na stanowisku docenta, wykładał nauki o koniunkturach oraz historię handlu. Po objęciu Katedry Ekonomii Politycznej, od 1929 r. jako profesor zwyczajny uczelni, prowadził podstawowy wykład kursowy z ekonomii. Zasługą Lipińskiego było wprowadzenie w SGH głównych kierunków ekonomii zachodniej, w tym ekonomii matematycznej. Do wybitnych uczniów profesora w tym okresie należeli m.in Jan Drewnowski Edward Szczepanik. W latach 1930–1940 zasiadał w Senacie uczelnianym, a w roku akademickim 1937/1938 był prorektorem Szkoły Głównej Handlowej. Zdecydowana reakcja Lipińskiego na wystąpienia antysemickie na Uczelni kosztowała go utratę stanowiska prorektora.
Podczas okupacji hitlerowskiej Lipiński podjął ryzykowny trud zorganizowania i kierowania konspiracyjną SGH pod szyldem, akceptowanych przez Niemców, Kursów Gospodarczych (1940–1941), a następnie zawodowej Miejskiej Szkoły Handlowej (1941–1944) w Warszawie. Po powstaniu warszawskim zorganizował Kursy Akademickie w Częstochowie, jako kontynuację inicjatywy warszawskiej. Jego wysiłek umożliwił kilkusetosobowej grupie młodzieży ukończenie studiów, a także podtrzymywanie ducha patriotycznego warunkach okupacji hitlerowskiej.
W okresie okupacji Lipiński wykonywał prace specjalne, zlecone przez władze Polski Podziemnej. Współpracował z Departamentem Pracy Delegatury Rządu Londyńskiego i Biurem Studiów Armii Krajowej. W 1943 r. był jednym z organizatorów Spółdzielni Wydawniczej „Oikos” przygotowującej prace naukowe, z przeznaczeniem dla wyzwolonego kraju.
Po wojnie włączył się, jako prorektor w latach 1945–1946 r., w restytucję SGH oraz zorganizował i kierował do marca 1946 r. jej filią w Łodzi na stanowisku rektora. Równolegle podjął aktywną działalność społeczną i zawodową na forum krajowym. Wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej, przekonany o niepodległościowym charakterze partii; od 1948 do 1975 r. był członkiem PZPR. Doprowadził do powstania w 1946 r. Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, któremu prezesował do 1965 r. W następnych latach piastował godność prezesa honorowego Towarzystwa. Wznowił edycję kwartalnika „Ekonomista”, który prowadził w latach 1947– 1978, jako redaktor naczelny.Dzięki początkowej przychylności nowych władz państwa, szczególnie H. Minca, objął funkcję dyrektora Departamentu Ekonomicznego w Ministerstwie Przemysłu (1945–1946). Zorganizował i kierował w latach 1945–1946 Instytutem Gospodarki Narodowej, który kontynuował prace przedwojennego Instytutu Badania Koniunktur i Cen. IGN dał szansę rozwoju wielu ekonomistom np.: Alojzemu Chlebowczykowi, Janowi Dangelowi, Józefowi Nowickiemu, Tadeuszowi Przeciszewskiemu i Józefowi Zagórskiemu. W latach 1946– 1948 Lipiński sprawował prezesurę Banku Gospodarstwa Krajowego.
Równolegle rozwijał działalność dydaktyczną w Szkole Głównej Handlowej, gdzie w 1947 roku uzyskał stanowisko profesora zwyczajnego na etacie państwowym. Uczestniczył w różnorodnych gremiach doradczych i naukowych, m.in. w 1945 r. powołany został na członka Rady Naukowej przy Ministerstwie Oświaty; w 1946 r. został członkiem Towarzystwa Naukowego Warszawskiego i przyjął uczestnictwo w Doradczej Komisji Ekonomicznej Centralnego Urzędu Planowania. W 1952 r. został członkiem tytularnym, a w 1957 r. członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk. W PAN-ie uczestniczył w pracach Komitetu Nauk Ekonomicznych (do końca życia był jego honorowym przewodniczącym) i Komitetu Historii Nauki Techniki.
W trudnej pierwszej połowie lat pięćdziesiątych E.Lipiński nie mógł prowadzić wykładów z teorii koniunktury i ekonomii w SGH, upaństwowionej i przemianowanej na Szkołę Główną Planowania i Statystyki. Jego zainteresowania skierowały się ku historii polskiej myśli ekonomicznej i tłumaczeniu „Kapitału” Karola Marksa. W 1950 r., podjął zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim w Katedrze Ekonomii na Wydziale Prawa. Po utworzeniu w 1954 r. Wydziału Ekonomii Politycznej pełnił funkcję dziekana i kierownika Katedry Historii Myśli Ekonomicznej. W 1955 został zwolniony z Uniwersytetu, co uznał za formę represji.Po 1956 r. ponownie podjął wykłady w SGPiS, gdzie kierował Zakładem Historii Myśli Ekonomicznej. Od 1957 r. reprezentował uczelnię w Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej dla Pracowników Nauki. Z SGPiS był związany nawet po przejściu na emeryturę w 1960 r. Poza dydaktyką często uczestniczył w spotkaniach z profesurą i młodzieżą akademicką, systematycznie brał udział w zjazdach absolwentów uczelni.
13 października 1970 r. uzyskał, jako pierwszy w dziejach uczelni, tytuł doktora honoris causa SGPiS. Podczas uroczystości nadania godności rektor, prof. Wiesław Sadowski stwierdził, że doktorat jest: „szczególnym wyrazem uznania dla wybitnych osiągnięć naukowych i wychowawczych oraz działalności społecznej profesora Edwarda Lipińskiego”. Promotor, prof. K. Secomski zwrócił uwagę, że dostojny doktorant „bez przerwy i z uporem kształtował rzeczywistość w nauce i gospodarce”.
Nadanie honorowego doktoratu E. Lipińskiemu, które było znaczącym wydarzeniem w SGPiS, początkowo zostało przemilczane przez prasę. Profesor wyraził swoje oburzenie w liście do Rektora, jednak miał świadomość że była to decyzja najwyższych władz partyjnych, wynikająca z niechęci do działalności społecznej Lipińskiego i jego krytycznego stosunku do polityki gospodarczej rządów komunistycznych. Postawa ta kosztowała Profesora utratę prezesury PTE.Już w końcu lat czterdziestych uczestniczył w „dyskusji cupowskiej”, broniąc atakowanych przez działaczy PPR koncepcji CUP-u. Po 1956 r. włączył się do “dyskusji modelowej”, a w latach 1957–1961 był wiceprzewodniczącym, niewygodnej dla władz, Rady Ekonomicznej przy Radzie Ministrów. Jego publicystyka na tematy społeczno-gospodarcze, wskazująca na liczne wady polskiej gospodarki, znajdowała szeroki rezonans społeczny (zob. Rewizje. Warszawa 1958, PWN, s. 167). W latach sześćdziesiątych był sygnatariuszem „Listu 34”, w dekadzie lat siedemdziesiątych krytykował politykę gospodarczą ekipy Edwarda Gierka, należał do założycieli Komitetu Obrony Robotników. W latach osiemdziesiątych wspierał intelektualnie NSZZ “Solidarność” i protestował przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego.
Twórczość naukowa E. Lipińskiego, niezmiernie szeroka, nie jest łatwa do porządkowania i definiowania. Generalnie odnosiła się ona do zagadnień koniunktury, polityki ekonomicznej, teorii ekonomii historii myśli ekonomicznej. Z przemyśleń Lipińskiego ekonomia wyłania się jako nauka humanistyczna, nastawiona innowacyjność. Nasycona jest wprawdzie elementami ideologii socjalistycznej, dalekiej jednak od doktryn “socjalizmu realnego”. Lipiński czerpał z dorobku K. Marksa, ale jego analizy i wnioski stawiały go w opozycji do systemu stworzonego w Polsce po 1944 r. Niekiedy sam siebie nazywał socjalistą utopijnym, uważając że utopia może odegrać wielką rolę w przebudowie stosunków społecznych.
Przeciwny był państwowej formie własności, przeciwstawiając jej samorządność załóg w przedsiębiorstwach. Zdecydowanie rozdzielał planowanie od zarządzania, a więc koordynowanie od podejmowania decyzji. Uważał jednak, że zarówno planowanie, jak i samodzielność podmiotów gospodarczych powinny odznaczać się kreatywnością. Do ważnych czynników wyzwalających inicjatywę zaliczał stworzenie systemu motywacji materialnych i moralnych. Opowiadał się za silną pozycją menadżera w uspołecznionym przedsiębiorstwie.W pracach naukowych do 1949 r. reprezentował poglądy liberalne, z silnym eksponowaniem ujęć matematycznych. Interesowały go zagadnienia: cen, pieniądza, równowagi przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowego, koniunktury i wzrostu gospodarczego. Wiele uwagi poświęcił kształtowaniu się cen, zwłaszcza produktów rolnych ich relacji do cen wyrobów przemysłowych (zob. Badania zmian cen. „Ekonomista” 1922, nr 2, s.16-49) oraz problemom wahań cyklicznych i długookresowego wzrostu gospodarczego (zob. Z problemów gospodarczego wzrostu. “Ekonomista” 1929, nr 4, s.1-14). Wprawdzie jego interpretacje przyczyn i przebiegu wielkiego kryzysu gospodarczego lat trzydziestych nie należały do udanych, jednak słusznie przyczyn cykliczności wzrostu doszukiwał sie w narastającej dysproporcji dochodów i kapitałów oraz w zjawiskach monopolizacji produkcji (zob. Uwagi o kryzysie. “Ekonomista” 1931, nr 1, s.24; Nakręcanie koniunktury. “Ekonomista” 1934, nr 1, s.49-54). Pod wpływem kryzysu angażował się w propagowanie planowania gospodarczego, uważał bowiem że gospodarka kapitalistyczna nie spełnia wymogów racjonalności. Przeciwstawiał się jednak interwencjonizmowi państwowemu, szczególnie robotom publicznym, jako prowadzącym do marnotrawstwa (zob. Samorzutna czy programowa poprawa koniunktury. „Przegląd Ekonomiczny”1933, nr. 9. s.122-123).
Po wojnie, wobec dokonujących się zmian ustrojowych, silniej akcentował potrzebę poznania marksowskiej ekonomii politycznej. Na łamach „Ekonomisty” i w oddzielnych opracowaniach prezentował dorobek ekonomii radzieckiej oraz gospodarki planowej (Uwagi o zadaniach ekonomii. „Ekonomista” 1947, nr 2, s. 3-14; Planowanie socjalistyczne. „Przegląd Socjalistyczny” 1948, nr 9-12, s. 58-61).
Od 1949 r. z pozycji marksistowskich, ale nie dogmatycznych rozwinął badania nad historią myśli ekonomicznej, zagadnieniami gospodarki centralnie kierowanej i polityki gospodarczej. Z prac w obrębie historii myśli ekonomicznej na szczególną uwagę zasługują: Poglądy ekonomiczne Mikołaja Kopernika (Warszawa 1955, PWN, s.188) oraz Historia powszechnej myśli ekonomicznej do roku 1870 (Warszawa 1968, PWN, s. 538). W pierwszej koncentrował się na zagadnieniach pieniądza, druga była podręcznikiem akademickim, adresowanym nie tylko do studentów, ale również wykładowców uczelni ekonomicznych. Na uwagę zasługują także monografie Lipińskiego poświęcone: Hugonowi Kołłątajowi, Fryczowi Modrzewskiemu i Stefanowi Garczyńskiemu. W tym okresie wychował grono znawców historii myśli ekonomicznej, m.in. Janusza Górskiego, Tadeusza Kowalika i Witolda Sierpińskiego.
Prace charakteryzujące bieżące zagadnienia ekonomiczne naznaczone były narastającą od końca lat czterdziestych presją polityczną ideologiczną nauki społeczne. Ekstremalnym przykładem takiego stanowiska był hołd złożony J. Stalinowi, jako naukowcowi ekonomiście (por. E. Lipiński, J. Zawadzki, Do redakcji “Woprosy Ekonomiki”. “Ekonomista” 1953, nr 1, s. 1-8).
Od drugiej połowy lat pięćdziesiątych oceny rzeczywistości ekonomicznej Polski kierowały Lipińskiego na pozycje opozycjonisty. Jego prace poświęcone przedsiębiorstwu (zob. Socjalistyczne przedsiębiorstwo. „Ekonomista” 1964. nr 3. s. 499-509) oraz polityce gospodarczej (zob. Teoria ekonomii aktualne zagadnienia gospodarcze. Warszawa 1961, PWN, s.246) budziły dyskusje i krytykę ze strony „oficjalnych” ekonomistów, ewentualnie były przemilczane. Postawa Lipińskiego znalazła uznanie międzynarodowe, obdarzony został honorową prezesurą Międzynarodowej Asocjacji Nauk Ekonomicznych, członkostwem francuskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych i Brytyjskiej Akademii Nauk oraz honorowym doktoratem Uniwersytetu w Nowym Jorku.O sobie pisał, „…pracę naukową uważałem zawsze za środek naprawiania życia. Że zaś życie nieraz mi się nie podobało, próbowałem je poprawiać wszelkimi dostępnymi metodami. Poza tym zawsze starałem się łączyć w całość wiele różnych działalności, jeżeli to tylko było możliwe. Życie, rzeczywistość, jest to coś niezwykle bogatego, złożonego, wielostronnego; myślenie o problemach życia, analiza rzeczywistości, jej krytyka, oddziaływanie na jej kształt, wymagają także pewnej wielostronności, funkcjonowania nie w jednej tylko płaszczyźnie. Zawsze do tego dążyłem”. (E. Lipiński, Problemy pytania wątpliwości. Z warsztatu ekonomisty. Warszawa 1981, PWE, s.33).
Prof. Edward Lipiński zmarł 13 lipca 1986 w 98. roku życia, pochowany został na cmentarzu powązkowskim.
Janusz Kaliński
- PROFESOR JAN LIPIŃSKI (1918–2016)
-
Image
Profesor Jan Lipiński, wybitny ekonomista, świetny teoretyk i analityk, nauczyciel wielu pokoleń studentów w Szkole Głównej Planowania i Statystyki i Szkole Głównej Handlowej, zmarł 1 lutego w wieku 97 lat. Był jedynym synem profesora Edwarda Lipińskiego.
Absolwent Szkoły Głównej Handlowej. W czasie okupacji członek Armii Krajowej, aresztowany w marcu 1944 roku, trafił do obozu koncentracyjnego Stutthof, w którym w ciężkich warunkach przebywał do uwolnienia w kwietniu 1945 roku.
W Szkole Głównej Handlowej rozpoczął pracę w grudniu 1945 roku jako asystent, następnie adiunkt w Katedrze Ekonomii Politycznej prof. Aleksego Wakara, później w Katedrze Gospodarki Planowej prof. Jana Drewnowskiego. W latach 1951-1956 pracował w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Łodzi. W 1957 roku powrócił na naszą uczelnię. Był docentem w Katedrze Planowania i Polityki Ekonomicznej, a po wyjeździe w 1961 roku prof. J. Drewnowskiego – kierownikiem tej Katedry aż do przejścia na emeryturę w 1989 roku. W 1966 roku otrzymał tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego, a w 1979 roku – profesora zwyczajnego.
W latach 1970-1971 wykładał na uniwersytecie Dauphine w Paryżu jako profesor kontraktowy, a w latach 1973-1975 pracował w Algierii jako ekspert ekonomiczny ONZ.
Prowadził także aktywną działalność doradczą. W latach 1982-1989 był członkiem Konsultacyjnej Rady Gospodarczej przy Radzie Ministrów, a następnie w latach 1990-1991 członkiem Rady Ekonomicznej przy Radzie Ministrów i w okresie 1995-2006 – członkiem Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej przy Radzie Ministrów. W latach 1966-2007 był członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN i pierwszym przewodniczącym tego Komitetu, pochodzącym z wyboru. Aktywnie działał w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym. Przewodniczył przez 12 lat Radzie Naukowej PTE. Był też wieloletnim przewodniczącym Rady Programowej „Ekonomisty”.
Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Oświęcimskim.
Napisał szereg ważnych prac teoretycznych wiążących się z funkcjonowaniem polskiej gospodarki. Do najistotniejszych pozycji książkowych należą: Studia z teorii i polityki cen (PWE 1977), Problems of Controlling Markets and Resource Allocation in Conditions of Excess Demand (Macmillan 1988), Średniookresowa perspektywa polityki finansowej a równowaga makroekonomiczna (IF WSUB 2001).
Wspominamy Go jako Erudytę o wszechstronnym wykształceniu ekonomicznym, przyjaznego i wymagającego Nauczyciela, sprawiedliwego Kierownika Katedry, ciepłego Człowieka, rozczulającego nas swoim profesorskim roztargnieniem i mobilizującego do podejmowania ambitnych zadań badawczych.
W imieniu koleżanek i kolegów z Katedry spisał Krzysztof Marczewski
- PROFESOR JERZY LISIKIEWICZ (1921–2011)
-
Image
27 kwietnia 2011 zmarł prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz, związany z SGPiS/SGH od 1951 roku, wieloletni dziekan Wydziału Ekonomiki Produkcji Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, członek Senatu SGH, wybitny uczony, wychowawca studentów i młodych pracowników Szkoły, wieloletni kierownik Katedry Ekonomiki Przemysłu. Nasz naukowy przewodnik, człowiek mądry, dobry, oddany pracy naukowej.
Jerzy Liskiewicz urodził się 19 wrzenia 1921 roku w Łowiczu. W okresie okupacji uczestniczył w kompletach tajnego nauczania. Na początku 1945 roku został powołany do szkoły oficerskiej Wojska Polskiego. Po demobilizacji, w 1946 roku złożył egzamin dojrzałości oraz rozpoczął studia na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu Łódzkiego uzyskując w 1949 roku stopień magistra ekonomii. Po ukończeniu studiów od 1950 r. pracował w Ministerstwie Przemysłu Lekkiego, gdzie pełnił funkcję st. radcy oraz pełnomocnika ministra. Jednoczenie rozpoczął współpracę z SGPiS prowadząc ćwiczenia ze studentami. W 1954 roku J. Lisikiewicz podjął pracę w Katedrze Ekonomiki Przemysłu SGPiS na stanowisku adiunkta oraz od 1962 roku docenta i następnie od 1968 r. profesora nadzwyczajnego. W 1974 r. uzyskał tytuł profesora oraz stanowisko profesora zwyczajnego.
Prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz pracował w Szkole Głównej Planowania i Statystyki od roku 1950 do 1993. W roku 1964, po uzyskaniu habilitacji na podstawie pracy: Postęp techniczny a wydajność pracy w Przemyśle (PWN, Warszawa 1963), został mianowany kierownikiem Katedry Ekonomiki Przemysłu na Wydziale Ekonomiki Produkcji SGPiS. Katedra ta Profesor kierował z dużymi sukcesami naukowymi oraz dydaktycznymi do roku 1991. W roku tym Katedra Ekonomiki Przemysłu przekształciła się w Katedrę Zarzadzania Strategicznego, obecnie w strukturze Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH.
Prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz był wybitnym specjalista w dziedzinie ekonomiki przemysłu oraz polityki przemysłowej. Specjalizował się w zagadnieniach planowania przedsięwzięć postępu technicznego w Przemyśle, w zagadnieniach planowania i realizacji zmian strukturalnych oraz w zakresie stymulatorów rozwoju przemysłu, a także strategii rozwoju przemysłu.Prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz opublikował kilkanaście książek oraz kilkaset artykułów i referatów drukowanych w wiodących wydawnictwach oraz czasopismach ekonomicznych (m.in. PWN, PWE, Ossolineum, Ekonomista, Gospodarka Planowa, Ekonomika i Organizacja Pracy). Z ważniejszych książek profesora Jerzego Lisikiewicza należy wymienić: Wyznaczniki rozwoju współczesnego przemysłu, PWE, Warszawa 1990; Zmiany strukturalne w rozwoju przemysłu, Wydawnictwa Uczelniane SGPiS, Warszawa 1990; Postęp techniczny w produkcji materialnej, Wydawnictwa Uczelniane SGPiS, Warszawa 1988; Struktura produkcji przemysłowej, PWE, Warszawa 1977; Monografia rozwoju ekonomiczno-społecznego województwa olsztyńskiego w latach 1945–1970, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1974; Ekonomika i programowanie rozwoju przemysłu, Wyd. SGPiS, Warszawa 1978; Ekonomika w działalności przedsiębiorstwa, Wyd. CRZZ, Warszawa 1968.
Prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz był jednym z pionierów badań zmian strukturalnych w przemyśle, dla których opracował nowe metody badawcze oraz nowe modele rozwojowe. Również za pionierskie należy uznać badania Profesora w zakresie mechanizmów i stymulatorów regionalnego rozwoju przemysłu, wpływu postępu technicznego na rozwój przemysłu oraz metodologii programowania rozwoju przemysłu.
Prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz przez wiele lat kierował Wydziałem Ekonomiki Produkcji SGPiS jako prodziekan oraz dziekan. Odegrał wiodącą rolę w modernizacji Wydziału lansując i wprowadzając w życie nowe idee w dydaktyce oraz w badaniach. Był gorącym orędownikiem rozszerzenia badań oraz dydaktyki Wydziału Ekonomiki Produkcji na problematykę zarzadzania. Odegrał wiodącą rolę w przekształceniu Katedry Ekonomiki Przemysłu w Katedrę Zarzadzania Strategicznego.
Prof. zw. dr hab. Jerzy Lisikiewicz wypromował 27 doktorów oraz kilkuset magistrantów. Wychował wielu obecnych profesorów SGH: prof. prof. Alicja Sosnowska, Stefania Jurek-Stępień, Zdzisław Pierścionek, Stanisław Kasiewicz, Ryszard Gajęcki, Krystyna Poznańska, Jerzy Bogdanienko, Franciszek Krawiec.Wkład prof. Jerzego Lisikiewicza w rozwój polskiej nauki z zakresu zarzadzania przemysłem i przedsiębiorstwem jest bezsporny. Ale w pamięci współpracowników i studentów pozostanie przede wszystkim jako wspaniały nauczyciel, wymagający, ale przyjazny „szef” i niezawodny opiekun młodej kadry pracowników i doktorantów Katedry.
Profesor Jerzy Lisikiewicz w swojej pracy dydaktycznej przywiązywał duża uwagę nie tylko do przekazywania najnowszej wiedzy w trakcie solidnie przygotowywanych wykładów, seminariów, ale także do dobrej atmosfery, kontaktu ze studentami, odpowiadania na ich pytania, konsultacje itp. Był też zaangażowany – i tego wymagał również od współpracowników – w pracę ze studenckim kołem naukowym ekonomiki przemysłu, słuchaczami studiów podyplomowych oraz doktorantami związanymi z Katedra.
Z perspektywy czasu pamięć o profesorze J. Lisikiewiczu wiąże się, szczególnie dla starszych już dzisiaj pracowników Katedry, z Jego konsekwencja w dbałości o ich rozwój naukowy, zdobywanie kolejnych stopni i tytułów, promowanie w ramach Szkoły i na zewnątrz. Znane są opinie o Profesorze jako wymagającym, nie przepuszczającym nikomu „szefie”, ale także przełożonym inspirującym, pomagającym, zachęcającym do intensywnej pracy na rzecz Szkoły, Katedry i własnych oczekiwań.
Młodsi pracownicy zawsze mogli liczyć na merytoryczna pomoc, ułatwienie w publikacjach oraz taka atmosferę w Katedrze, w której zasada było wspólne dyskutowanie, rozwiazywanie pojawiających się problemów, atmosferę, w której panowały koleżeńskie stosunki.
Profesor swoim współpracownikom imponował także zainteresowaniami wychodzącymi poza zakres dyscypliny naukowej, która uprawiał. Miał szeroka wiedzę z dziedziny filozofii, fizyki, geografii, a także muzyki i literatury pięknej. Do końca życia zachował dobra pamięć i sprawność umysłu.
Zdzisław Pierścionek, Alicja Sosnowska, Stefania Jurek-Stępień
Źródło: Gazeta SGH, nr 272, czerwiec 2011 - PROFESOR JERZY LOTH (1880–1967)
-
Image
Rektor SGH w latach 1945–1946
Jerzy Loth, geograf, etnograf, podróżnik i działacz sportowy, urodził się w Warszawie 4 sierpnia 1880 r. Był synem Edwarda, drobnego przemysłowca pochodzenia hugenockiego i Anny z Hoserów.
J. Loth młodość spędził w Warszawie, gdzie uczęszczał do rosyjskiej szkoły realnej, z której został wydalony z „wilczym biletem” za działalność patriotyczną. Wskutek tego szkołę średnią ukończył w Godesbergu (dzisiaj dystrykt Bonn), a studia wyższe na wydziale handlowym w Antwerpii w 1901 r. uzyskując licencjat nauk ekonomicznych. Studiował również w Brukseli geologię, geografię, socjologię i psychologię, a w Cambridge język angielski. Opanował 11 języków, w tym pięć biegle.
Przez kilka lat J. Loth pracował w firmach handlowych, głównie w charakterze korespondenta. Odbywane w związku z interesami firm podróże do wielu krajów europejskich (m.in. do Belgii, Holandii, Finlandii, Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Szwajcarii i Austrii) oraz na półkulę zachodnią (m.in. do Stanów Zjednoczonych, Kostaryki, Panamy, Kolumbii, Wenezueli, Peru i na Kubę), pogłębiły jego zainteresowania geograficzne.
Po uruchomieniu polskiego uniwersytetu w Warszawie, J. Loth w wieku 38 lat ukończył studia akademickie (1918 r.), uzyskując tym razem polski dyplom na Wydziale Nauk Przyrodniczych.
J. Loth dysponował już rozległą wiedzę w zakresie geografii gospodarczej świata i mógł pochwalić się wynikami pierwszych swoich studiów terenowych, przeprowadzonych jeszcze przed I wojną światową w Nikaragui, na obszarze zamieszkiwanym przez plemię Miskito. Pobyt w Nikaragui miał charakter zawodowy (wizytował kopalnie złota) i łączył się z pracą w firmie eksportowo-importowej. Prowadzone przez niego studia terenowe zostały opisane i opublikowane. Była to pierwsza praca naukowa J. Lotha opublikowana w „Sprawozdaniach Towarzystwa Naukowego Warszawskiego” (1913). Później, w czasach kiedy był już prezesem Stowarzyszenia Przedstawicieli Handlowych w Warszawie i radcą Izby Przemysłowo-Handlowej, pełnił również honorowo funkcję konsula Nikaragui w Polsce.
Prace późniejsze, dotyczące Gibraltaru (1926) i Afganistanu (1928) mają już zupełnie inny charakter. Są to obszerne monografie. Loth doktoryzował się w 1920 r. u profesora Ludomira Sawickiego na Uniwersytecie Jagiellońskim, uzyskując stopień doktora filozofii z zakresu geografii. Habilitował się natomiast w Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie w 1929 r. u profesora Antoniego Sujkowskiego, na podstawie pracy pt. Geografia ekonomiczna Polski w granicach przedrozbiorowych.
J. Loth był jednym z uczonych, jak pisze Stanisław Berezowski „ którego nie tyle jakaś szkoła, ile życie, codzienna praca zawodowa do geografii przywiodła i geografem go uczyniła. Lata jego młodości przypadają na schyłek romantyzmu odkrywczo-podróżniczego. W owym czasie ludzie wielkiego „businessu” patronowali rozwojowi ruchu geograficznego, ułatwiali finansowanie naukowych przedsięwzięć podróżniczych i wydawniczych” (Berezowski, 1968, s. 208).
W latach 1917-1918 organizowano w Warszawie Polskie Towarzystwo Geograficzne. J. Loth był wtedy jednym z pracowników naukowych, a dodatkowo względnie dobrze sytuowanym. Jako jeden z pierwszych zgłosił akces do Polskiego Towarzystwa Geograficznego i stał się jego dobroczyńcą, jako dożywotni „członek wspierający”, co w tym trudnym powojennym okresie było szczególnie cenne.
Działalność J. Lotha rozwijała się kilkoma nurtami. Była to przede wszystkim ponad 50-letnia praca naukowa, połączona z pasją podróżniczą, działalność dydaktyczno-wychowawcza w kilku uczelniach warszawskich, wybitny udział w ruchu geograficznym, udział w ruchu esperanckim, działalność w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim i w innych organizacjach społecznych związanych ze sportem (sam był aktywnym sportowcem – zdobywał nagrody w wioślarstwie).
Od roku 1917 J. Loth poświęcił się pracy naukowej i dydaktyczno-wychowawczej, wycofując się stopniowo z pracy w międzynarodowym handlu. Za namową Bolesława Miklaszewskiego podjął pracę w Wyższej Szkole Handlowej przemianowanej później na Szkołę Główną Handlową (SGH). Zarówno w SGH jak i późniejszej Szkole Głównej Planowania i Statystyki (SGPiS) wykładał: geografię ekonomiczną ogólną, geografię ekonomiczną szczegółową (regionalną), geografię kolonialną i polityczną, geografię ekonomiczną Polski, historię odkryć geograficznych, historię rozwoju horyzontu geograficznego i wstęp do antropogeografii.
Jak pisze Kazimierz Kuciński w obszernej biografii profesora J. Lotha z 1986 r.: na wiele lat szkoła ta (WSH, SGH, a potem SGPiS) stała się miejscem jego podstawowej działalności naukowej i dydaktycznej. Tutaj został profesorem nadzwyczajnym, a w roku 1948 – zwyczajnym. Był wieloletnim kierownikiem Zakładu i Katedry Geografii Ekonomicznej, a w latach 1945-1947 Rektorem tej Uczelni. Wykładał także w jej oddziałach w Częstochowie (gdy oddział ten miał charakter konspiracyjny), następnie w Łodzi, gdzie był również Rektorem. W 1949 r. został usunięty z Uczelni za przekonania polityczne i przeniesiony na emeryturę. Wrócił jednak do pracy w 1957 r. i prowadził zajęcia do 1960 roku. Warto wspomnieć, że wykładał również w Szkole Konsularno-Dyplomatycznej MSZ (1946-1947), Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (1945-1950) i na Uniwersytecie Warszawskim (do 1950).
Profesor Jerzy Loth był antropogeografem o wykształceniu przyrodniczo-ekonomicznym i prawniczym. Jego prace, inspirowane dziełami autorów zachodnich (głównie angielskich), dotyczyły zarówno geografii Polski jak i świata, w tym geografii krajów kolonialnych i słabo rozwiniętych. Posługiwał się metodami monograficzno-opisowymi opierając się na bogatych materiałach statystycznych, a także doskonałej znajomości licznie odwiedzanych krajów jako handlowiec, podróżnik, działacz sportowy, a przede wszystkim geograf.
Pierwsza publikacja J. Lotha ukazała się w 1913 r. i dotyczyła, jak już wspomniano, Nikaragui. Jednak ważniejszym i obszerniejszym opracowaniem był Wykład geografii ekonomicznej ziem Polski przedrozbiorowej, wydany w 1919 r. Charakterystyczny dla tej publikacji jest jej podtytuł, który brzmi: „na podłożu geografii ekonomicznej i antropogeografii z uwzględnieniem historii i towaroznawstwa”, stanowiący zarazem metodologiczny klucz do tej publikacji, umożliwiający czytelnikowi zrozumienie struktury opracowania i istoty wszystkich zamieszczonych w książce piętnastu rozdziałów.
Następnymi obszernymi podręcznikami były: Zarys geografii politycznej (1925), Zarys dziejów horyzontu geograficznego (1928), Wykład geografii ekonomicznej szczegółowej, ukazujący się w postaci zeszytów w okresie 1930-1933. Profesor J. Loth napisał również sporo artykułów naukowych z zakresu geografii regionalnej, z których na uwagę zasługują: o Gibraltarze (dysertacja doktorska), Afganistanie, Kanale Sueskim i wyspach Fidżi. W latach 1936-1939 był stałym współpracownikiem Encyklopedii Nauk Politycznych, piszącym wiele haseł, zwłaszcza z zakresu geografii regionalnej. W 1930 r. w „Przeglądzie Geograficznym” (t.10) opublikował obszerne 45-stronicowe sprawozdanie z afrykańskiej podróży z Kapsztadu do Kairu, którą to odbył wspólnie z profesorem Walerym Goetlem. Materiały, które J. Loth przywiózł z tej wyprawy pozwoliły mu opisać Afrykę w jednym z tomów Wielkiej Geografii Powszechnej (1939).
W kilku pracach J. Loth wypowiadał się na temat geografii gospodarczej i politycznej. Dwie prace poświęcił wyłącznie zagadnieniom teoretycznym i metodologicznym. Są to Geneza nauki geografii ekonomicznej i jej istota, cele i zadania (1938) oraz Geografia polityczna (1925), gdzie m.in. przeniósł na grunt nauki polskiej poglądy i założenia Fryderyka Ratzla, ilustrując omawiane tezy ciekawymi zestawieniami statystycznymi.
Po II wojnie światowej ukazało się 17 publikacji autorstwa profesora J. Lotha. Wśród nich są dwa obszerne podręczniki Geografia gospodarcza Polski (1947) i Zarys problemów geograficzno-ekonomicznych metali kolorowych w świecie (1950). Obie napisał wspólnie z dr Zofią Petrażycką. Ostania pozycja na temat metali jest uważana za pierwszą i zarazem bardzo oryginalną na polskim rynku wydawniczym. Dotyczy geografii surowców metalicznych i ich gospodarczego wykorzystania (głównie handlowego). Praca ta dowodzi jak dużą wiedzę geograficzną, geologiczną, handlową, a przede wszystkim językową posiadali autorzy tego podręcznika. Wznowienie książki przez PWN pod zmienionym tytułem Metale. Zarys geograficzno- ekonomiczny (1962) było odpowiedzią na zapotrzebowanie ówczesnego rynku czytelniczego na naukową a zarazem stosowaną wiedzę z zakresu geografii ekonomicznej.
Wykłady profesora Lotha należały do najciekawszych, które były wygłaszane na uczelniach warszawskich z geografii ekonomicznej i politycznej, choć może niekiedy, jak pisze Stanisław Berezowski (1981, s. 652), były zbyt błyskotliwe. Rola geografii w latach działalności profesora J. Lotha w WSE/SGH/SGPiS sprowadzała się w dużej mierze do dydaktyki i nie bez znaczenia była jego umiejętność zachęcenia słuchaczy do wyboru seminariów dyplomowych z geografii ekonomicznej. I chociaż geografia ekonomiczna uznawana była na tej uczelni za dyscyplinę nauk ogólnych, grupy seminaryjne profesora J. Lotha z roku na rok były coraz liczniejsze. Początkowo realizowano prace dyplomowe dotyczące geografii ekonomicznej Polski, jednak problematyka innych krajów z biegiem lat stała się dominująca, podobne jak zainteresowania naukowe promotora.
„Profesor Jerzy Loth to postać ogromnie barwna i wszechstronna, którego wielowątkowe życie nie da się zmieścić w żadnym schemacie, zaś wobec licznych jego zainteresowań każda próba jego charakterystyki lub oceny będzie z konieczności jednostronna”(Kostrowicki, 1968, s. 685).
„We wspomnieniach tych, którzy mieli szczęście być Jego uczniami, pozostał jako dostojny mężczyzna, człowiek wielkiej miary moralnej i intelektualnej, prawdziwy Profesor , w dobrym, starym stylu” (Kuciński, 1986, s. 202).
W uznaniu jego wielkich zasług dla geografii, a przede wszystkim dla Polskiego Towarzystwa Geograficznego został wybrany jego członkiem honorowym (1958). Był również członkiem honorowym Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie. Został odznaczony m.in.: Złotym Krzyżem Zasługi (1932) komandorią Orderu Polonia Restituta (1939) oraz komandorią Orderu Olimpijskiego (1952).
Profesor Jerzy Loth zmarł w Warszawie 30 września 1967 r. w wieku 87 lat. Pochowany został na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim na warszawskiej Woli.
Ewa Taylor
- PROFESOR STANISŁAW ŁADYKA (1928–2012)
-
Image
Niedawno, 29.08.2012 roku pożegnaliśmy prof. zw. dr. hab. Stanisława Ładykę (ur. 1.01.1928 r.). Odszedł od nas Człowiek niezwykle prawy, do bólu uczciwy, życzliwy wszystkim ludziom, skromny.
Studia wyższe odbył w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie (późniejsza Wyższa Szkoła Ekonomiczna – WSE), uzyskując w 1952 r. magisterium. Dalszą naukę kontynuował na studium aspiranckim w Szkole Głównej Służby Zagranicznej i na Uniwersytecie Warszawskim (1954–1956). Uzupełnił je stażem zagranicznym w London School of Economics and Political Sciences (1957–1958). W 1959 r. uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych. Pracę dydaktyczno-naukową rozpoczął w 1950 r. w WSE w Sopocie – jeszcze w trakcie studiów.
Profesor nigdy nie zabiegał o funkcje i zaszczyty. To instytucje, w których pracował zabiegały o Niego. Przez prawie całe swoje zawodowe życie, które trwało niemal dokładnie 60 lat, sprawował funkcje kierownicze w uczelniach, z którymi był kolejno związany. Po raz pierwszy miało to miejsce jeszcze przed uzyskaniem doktoratu, już bowiem w 1956 r. został mianowany szefem Katedry Ekonomii Politycznej, którą kierował do 1967 r. W latach 1959–1961 i 1963–1964 był prodziekanem Wydziału Morskiego WSE w Sopocie, w latach 1964–1965 dziekanem tegoż Wydziału, a następnie rektorem WSE (1965–1969), na którą to funkcję został wybrany jednomyślnie w tajnym głosowaniu, krótko po uzyskaniu stopnia naukowego dr habilitowanego.
Bezpośrednio po przejściu w 1972 r. z Uniwersytetu Gdańskiego do ówczesnej SGPiS (obecnie SGH) kierował Instytutem Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych (1972–1975, ponownie w okresie 1993–1998). W latach 1984–1987 r. sprawował funkcję dziekana Wydziału Handlu Zagranicznego SGPiS, będąc jednocześnie dyrektorem Instytutu Ekonomiki i Polityki Handlu Zagranicznego, a następnie w latach 1987–1991 był prorektorem SGPiS ds. naukowych i współpracy z zagranicą. Kolejne 3 lata (1991–1993) był dyrektorem Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego, pracując też nadal w SGH. Do ostatnich chwil życia był przewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Finansów w Akademii Finansów, gdzie ostatnio pracował.
Chętnie powierzano Profesorowi kolejne stanowiska i funkcje, ponieważ posiadał On bardzo duże umiejętności organizacji pracy, a przede wszystkim rzadką umiejętność współpracy z ludźmi. Wszędzie też poświęcał swej pracy dużo czasu, dbając o interes jednostek i zatrudnionych w nich osób. Wszędzie zyskiwał opinię człowieka bardzo odpowiedzialnego, ogromnie zaangażowanego i sumiennego.
Niewątpliwie bardzo ważną rolę odegrał profesor S. Ładyka w rozwoju WSHM i WSE, zwłaszcza gdy kierował tą Uczelnią w latach 1965–1969. Umiał skupić wokół siebie liczne grono oddanych współpracowników, zbudować atmosferę wspólnoty, rozwinąć kontakty Uczelni z przedstawicielami życia gospodarczego, zwłaszcza z gospodarki morskiej, jak też z partnerami zagranicznymi. W efekcie WSE stała się silnym ośrodkiem akademickim, zdobywając miejsce w ścisłej czołówce wyższego szkolnictwa ekonomicznego w Polsce. Uczelnia odwdzięczyła się Profesorowi za ten trud, nadając Mu w 2001 r. największą godność, jaką może uzyskać pracownik naukowy, to jest tytuł doctora honoris causa.Mimo wielu obowiązków administracyjnych związanych z kolejnymi funkcjami Profesor nie zaniedbywał pracy badawczej. Jego dorobek naukowy obejmuje ponad 200 ważniejszych pozycji, w tym około 20 książek. Profesor był uznanym autorytetem w dziedzinie nauk ekonomicznych, a Jego prace stanowią istotny wkład w rozwój szeroko rozumianej dyscypliny międzynarodowych stosunków gospodarczych. Początkowo badania Profesora koncentrowały się na problematyce żeglugi morskiej i handlu międzynarodowego, później inwestycji zagranicznych oraz innych dziedzin funkcjonowania gospodarki światowej, a w ostatnich latach opublikował On znaczące prace z zakresu integracji europejskiej.
Był niezwykle pracowity i ambitny. U progu transformacji zdecydował się przetłumaczyć renomowany podręcznik International Economics, autorstwa P. Krugmana (późniejszego laureata nagrody Nobla) oraz M. Obstfelda. Był pierwszym polskim autorem, który podjął się tłumaczenia i autorskiej adaptacji podręcznika z tej dziedziny – i co bardziej zdumiewające – zrobił to sam (pierwsze wydanie ukazało się w dwóch tomach w latach 1993–1994, a drugie, rozszerzone – w 1997 r.). Tłumaczenie podręcznika uzupełnił następnie tłumaczeniem ćwiczeń (w 1997 r.).
Jeszcze bardziej zaskoczył nas publikując książkę Z teorii integracji gospodarczej. Było to jedno z pierwszych – na polskim rynku wydawniczym – tak obszernych i ważkich dzieł z zakresu teorii międzynarodowej integracji gospodarczej. Książka ukazała się w 2000 r., gdy Profesor miał już ugruntowaną pozycję naukową oraz dydaktyczną i osiągnął wiek emerytalny.
Na szczególną uwagę zasługuje niewątpliwie wkład Profesora S. Ładyki w kształcenie i rozwój kadry naukowej, zarówno w sopockiej WSE, jak i warszawskiej SGPiS/SGH, a także w innych uczelniach, z którymi współpracował. Uczył nie tylko w Polsce, ale też jako visiting professor na uniwersytecie w Nigerii (w roku akademickim 1976/1977). Wypromował kilkunastu doktorów, z których połowa zrobiła następnie habilitacje, a kilku uzyskało tytuły profesorskie. Profesor napisał też ponad 100 opinii i recenzji dorobku współpracowników i wychowanków, niezbędnych do ich awansu naukowego. Ogromna jest więc liczba pracowników naukowych, którzy na drodze swej kariery zawodowej zetknęli się z prof. S. Ładyką i skorzystali z Jego uwag, wskazówek, często także przyjaznej zachęty oraz doświadczyli Jego powszechnie znanej wielkiej życzliwości. Jego zasługą jest również to, że zachęcił wiele młodszych koleżanek i kolegów do pracy naukowej. Pomagał im też w nawiązywaniu kontaktów z wydawnictwami książkowymi oraz z redakcjami czasopism, co oczywiście ułatwiało publikowanie prac. Zapamiętamy Go więc nie tylko jako cenionego wykładowcę, ale też jako prawdziwego opiekuna i wychowawcę kadr naukowych.
Profesor był ogromnym erudytą, i to zarówno w odniesieniu do szeroko rozumianej wiedzy ekonomicznej, jak też historii oraz literatury pięknej. Ujmował nas swym pięknym, bogatym językiem polskim oraz niezwykle celnymi i oryginalnymi metaforami. Ta umiejętność chyba najlepiej znalazła odbicie w książce Polska–Kanada (1985), będącej swoistym naukowym podsumowaniem 4-letniego radcostwa ekonomicznego w BRH w Kanadzie (1977–1981).Profesor szedł przez życie z godnością, nie licząc na podziękowania i nie oczekując zaszczytów, a robiąc to, co w danym miejscu i czasie uważał za potrzebne i właściwe. Był Człowiekiem, na którego można było zawsze liczyć. Jedną z Jego dewiz życiowych było stwierdzenie, iż należy być przyzwoitym, tak by się w życiu nigdy niczego nie wstydzić. Sam był tego wspaniałym przykładem, pokazując nam, jak etycznie postępować w życiu zawodowym i osobistym. Cechowała go też wielka mądrość życiowa, z której korzystali i uczyli się ci, którzy Go bliżej poznali.
Odejście Profesora napawa nas smutkiem. Straciliśmy wspaniałego Człowieka i Przyjaciela, oddanego sprawom Uczelni, studentów i współpracowników, a jednocześnie niezwykle sumiennego, pracowitego i życzliwego wszystkim. Pozostaną w naszej pamięci Jego mądre decyzje, rady, które nam przekazywał, jak też słowa zapisane w Jego obfitym dorobku naukowym, z których czerpaliśmy, czerpiemy i na pewno wielu jeszcze czytelników będzie korzystać. Dziękujemy Ci za to wszystko Panie Profesorze!
Elżbieta Kawecka-Wyrzykowska
Doktorantka Profesora, była podwładna, a później także szefowa w Katedrze Integracji Europejskiej im. J. Monneta SGH oraz w Instytucie Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego (obecnie Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur).
Źródło: Gazeta SGH, nr 285, wrzesień 2012 - PROFESOR KAZIMIERZ ŁASKI (1921–2015)
-
Image
20 października 2015 roku zmarł w Wiedniu w wieku 93 lat polsko-austriacki ekonomista postkeynesowski Kazimierz Łaski. W latach 1950–68 jako student, doktorant, a od 1953 pracownik naukowy związany był ze Szkołą Główną Planowania i Statystyki, dzisiejszą Szkołą Główną Handlową. Pełnił w naszej uczelni funkcje dziekana, prorektora, kierownika Katedry Ekonomii Politycznej przy Wydziale Handlu Zagranicznego. Na fali wydarzeń marcowych 1968 roku zmuszony został do rezygnacji z pracy na uczelni i do emigracji. Wyemigrował do Austrii. Po 1989 roku aktywnie współpracował ze środowiskiem polskich naukowców we wdrażaniu idei kaleckizmu w Polsce.
Ideom kaleckizmu poświęcił Profesor całą swą działalność naukową od momentu rozstania się z Michałem Kaleckim w 1968 roku, a następnie jego śmierci w 1970 r. Przyczynił się on do uznania idei prekursora keynesizmu, profesora SGPiS Michała Kaleckiego, za odrębny kierunek badawczy w ramach światowego nurtu postkeynesizmu. Propagował idee Michała Kaleckiego, rozwijając je twórczo i kontynuując jako profesor w Austriackim Instytucie Badań Gospodarczych WIFO, na Uniwersytecie Johannesa Keplera w Linzu, w Wiedeńskim Instytucie Międzynarodowych Studiów Ekonomicznych. Propagował je także w Polsce jako jeden z pierwszych współpracowników Instytutu Studiów Zaawansowanych w Warszawie.
W czasie pracy w SGPiS poglądy Profesora ewoluowały od dogmatyczno-ideologicznej wersji marksizmu do kaleckizmu razem z przemianami i sytuacją społeczno-gospodarczą i polityczną kraju. W kierowanej przez niego katedrze znalazł zatrudnienie światowej sławy ekonomista, nominowany przez brytyjskie środowisko z Cambridge do Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, Michał Kalecki. Uczelnia nasza znana była wówczas pod nazwą „polski Cambridge” i przeżywała swój prawdziwy powojenny rozkwit przerwany gwałtownie przez wydarzenia marcowe 1968 roku.
Po 1989 roku K. Łaski był zwolennikiem rozwiązań proponowanych przez kaleckizm i ekonomię postkeynesowską. Stały one w opozycji do wybranej zgodnie z Konsensusem Waszyngtońskim reformy neoliberalnej opartej na założeniach ekonomii podażowej. Proponował odmienne rozwiązania systemowe wychodząc z założeń teoretycznych ekonomii popytowej kwestionującej działanie prawa rynków Saya. Uważał, że w warunkach niepełnego wykorzystania mocy produkcyjnych model postkeynsowski jest bardziej realistyczny i łączy się z mniejszymi kosztami społecznymi reform. Szczególną uwagę zwracał na aspekty związane z długiem publicznym i kwestią bezrobocia. Uważał, że rozwiązanie problemu bezrobocia jest priorytetowe i nie może zostać przysłonięte poprzez kwestię narastającego długu. Było to spójne z teorią Michała Kaleckiego, który rozróżnił kwestię stopy oszczędności prywatnych i stopy oszczędności w gospodarce, czego nie uwzględniała ekonomia oparta na prawie rynków Saya. Z tego punktu widzenia rozumowanie makroekonomiczne rządzi się innymi prawami niż rozumowanie w skali mikro. Wynika z niego, że to inwestycje rządzą oszczędnościami, a nie odwrotnie. Ponadto Kalecki udowodnił w swej teorii, że oszczędności w skali makro tworzą się same, z czego wynika, że pod koniec rozpatrywanego okresu inwestycyjnego dostosują się one do poziomu wydatków inwestycyjnych finansowanych długiem publicznym. Ten punkt widzenia charakteryzuje ekonomię popytową z modelem gospodarki działającej w warunkach wolnych mocy produkcyjnych. Jest on punktem wyjścia rozważań Kazimierz Łaskiego nad kondycją polskiej gospodarki.
Rozważania profesora Kazimierz Łaskiego zaliczyć można do kategorii niepokornych. Potrafi ł odważnie przeciwstawić się idei podatku liniowego dowodząc, że nie ma bezpośredniego przełożenia oszczędności prywatnych na prywatne inwestycje. Pokazywał natomiast, że jest mechanizm przełożenia tych oszczędności na inwestycje w skali makro za pomocą mechanizmu redystrybucji dochodów. W kontekście tych rozważań na plan pierwszy wysuwają się problemy tworzenia nowych miejsc pracy za pomocą wydatków państwa. Będąc wiernym uczniem Michała Kaleckiego i nawiązując zarazem do jego prac na temat teorii opodatkowania dochodów i majątku pokazywał, że nowe miejsca pracy stworzą dodatkowy popyt napędzający dalsze inwestycje. Uruchomiona w ten sposób spirala inwestycyjna wykreuje nowe oszczędności w skali makro pokrywające pod koniec analizowanego okresu wartość zaciągniętego na potrzeby tych inwestycji długu publicznego. Swoje rozważania ilustrował materiałem empirycznym badając szczegółowo problemy wzrostu gospodarczego Niemiec i Austrii. Podobnie jak Kalecki zwracał on uwagę na kwestie powiązania wysokości płac realnych z wydajnością pracy. Zauważał, że zbyt niskie płace realne w stosunku do rosnącej wydajności pracy przyczyniają się do zmniejszania się wydatków konsumpcyjnych, co w konsekwencji spowalnia oczekiwane tempo wzrostu gospodarki i wprowadza ją w stan „karłowatego” wzrostu. Badał procesy wzrostu w krajach UE i wykazywał empirycznie, że rezerwy tego wzrostu tkwią w domenie redystrybucji dochodu narodowego.
Przejście ideowe profesora można prześledzić na podstawie opublikowanej wspólnie z Włodzimierzem Brusem pracy pt. Od Marksa do rynku. Nawiązuje w niej do prezentowanej przez Langego idei socjalizmu rynkowego, aby w końcu dojść do konkluzji, że socjalizm stanowi najbardziej bolesną drogę dojścia do kapitalizmu. Analizuje też różne formy własności przedsiębiorstw w kontekście przemian instytucjonalnych na fali transformacji systemowej. Praca ta wydana została przez Wydawnictwo Naukowe PWN w 1992 roku. Połączenie idei sprawiedliwości społecznej z zasadami redystrybucji dochodu narodowego prowadzące do uznania konieczności progresywnej skali opodatkowania dochodów przedstawia w uwagach wstępnych w artykule Idea podatku liniowego w świetle teorii efektywnego popytu opublikowanym w 2006 r. w pracy pod red. Grażyny Musiał pt. Twórczość naukowa Michała Kaleckiego i jej znaczenie w teorii ekonomii. Rok wcześniej artykuł ten prezentowany był w formie referatu na zorganizowanej przez Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach (wówczas Akademię Ekonomiczną im. Karola Adamieckiego) konferencji poświęconej twórczości Michała Kaleckiego.
Kolejną krytyką neoliberalnych reform wprowadzonych w Polsce po 1989 r. były rozważania zamieszczone w książce Mity i rzeczywistość w polityce gospodarczej i w nauczaniu ekonomii która ukazała się nakładem Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk i Fundacji Innowacja w 2009 roku.
Ostatnio profesor Kazimierz Łaski prowadził wspólnie z profesorem Jerzym Osiatyńskim seminarium w Instytucie Studiów Zaawansowanych. Owocem tego zaangażowania będzie podręcznik Wykłady z makroekonomii. Gospodarka kapitalistyczna bez bezrobocia. Wkrótce ukaże się on nakładem PTE. Podręcznik ten oparty jest na współczesnych odniesieniach do teorii Keynesa i Kaleckiego.
Danuta Drabińska
Źródło: Gazeta SGH, nr 320, listopad 2015 - PROFESOR MARIAN MADEYSKI (1905–1978)
-
Image
Marian Madeyski urodził się w Bóbrce koło Lwowa, w rodzinie urzędnika skarbowego. W roku 1920 brał udział w akcji plebiscytowej na Spiszu i Orawie a następnie jako ochotnik służył w baterii fortecznej I pułku artylerii ciężkiej w Modlinie. Służbę ukończył w wieku 15 lat w stopniu kaprala. Trudna sytuacja finansowa w rodzinie (po śmierci ojca) zmusiła Go do podjęcia pracy zarobkowej. Równocześnie studiował w Wyższym Studium Handlowym w Krakowie i ukończył go w 1933 roku. Do rozpoczęcia II Wojny Światowej pracował na różnych stanowiskach kierowniczych – w tym również był zaangażowany z inicjatywy Prezydenta Stefana Starzyńskiego na stanowisko Dyrektora Wydziału Ogólnego Zarządu Miejskiego w Warszawie.
Za opracowanie zagadnień komunikacyjnych w związku z projektem decentralizacji władz miejskich w Warszawie w końcu lat trzydziestych otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.
W 1939 roku został powołany do czynnej służby wojskowej w IV Dywizji Piechoty w Toruniu, brał udział w bitwie nad Bzurą i został wzięty do niewoli; przebywał w oflagu XI A i II C (Woldenberg).
Po wyzwoleniu w 1945 roku podejmował prace związane z transportem. Od lutego 1945 został powołany przez Biuro Odbudowy Stolicy na stanowisko Szefa Administracji Zarządu Miejskiego m. st. Warszawy, a następnie, już od kwietnia 1945 został skierowany na stanowisko Głównego Inspektora Technicznego w Zarządzie Miejskim w Gdańsku. Po roku pracy na tym stanowisku zorganizował związek „Wspólnota Miast Wybrzeża” dla odbudowy i eksploatacji komunikacji miejskiej. W konsekwencji został powołany na stanowisko Naczelnego Dyrektora Międzykomunalnych Zakładów Komunikacyjnych Gdańsk-Gdynia. Za odbudowę komunikacji miejskiej oraz „Żeglugi Gdańskiej” otrzymał dyplom pionierstwa oraz Złoty Krzyż Zasługi.
W latach 1949 – 1952 pełnił funkcję szefa Działu Planowania Centralnego Zarządu Państwowej Komunikacji Samochodowej w Warszawie.
Efektem bogatych doświadczeń, jakie M. Madeyski wynosił z różnorakich prac i pełnionych funkcji były wzrastające zainteresowania pracą naukową i dydaktyczną. Skrystalizowały się one w podjęciu od roku 1952 zajęć dydaktycznych w szkolnictwie wyższym.
W 1973 otrzymał tytuł profesora zwyczajnego.
Profesor Marian Madeyski był wybitnym teoretykiem i praktykiem transportu. Zainteresowania Profesora nie ograniczały się do jednej gałęzi transportu, podejmował głównie problemy ogólnotransportowe oraz związków transportu z otoczeniem. Jego pracom badawczym zawdzięczamy m. in. teorię podatności przewozowej ładunków, która spotkała się z szerokim zainteresowaniem za granicą (prace tłumaczone na kilka języków),rozwój problematyki przestrzennej transportu, podjęcie już w latach sześćdziesiątych studiów nad transportowymi zagrożeniami środowiska czy związkami transportu z przemianami w gospodarce i życiu społeczeństwa, prognoz rozwoju transportu, jego integracji zewnętrznej i wewnętrznej. Prace te inspirowały nowe kierunki badań prowadzonych dalej przez Jego współpracowników. W Instytucie Transportu Samochodowego prof. Madeyski inicjował rozwój badań w dziedzinie ekonomiki i organizacji transportu samochodowego oraz technologii procesów transportowych, prowadząc do znacznego postępu w tej dziedzinie.
Prof. Madeyski był utalentowanym wykładowcą, potrafił rozbudzać zainteresowania słuchaczy, zawsze bardzo starannie przygotowywał wykłady, dbając o pełne zrozumienie treści wykładu. Był także autorem bardzo wielu publikacji.
Dorobek naukowy prof. Madeyskiego, to przeszło 150 publikacji, niektóre tłumaczone na język angielski, wiele było cytowanych w światowej literaturze przedmiotu. Najważniejsze książki, to: „Planowanie w transporcie samochodowym” (1953), we współautorstwie z E. Lissowską: „Badania analityczne transportu samochodowego” (3 wydania: 1970, 1975, 1981) oraz we współautorstwie z E Lissowską i W. Morawskim: „Transport. Rozwój a integracja” (2 wydania: 1975, 1978).
Pod Jego kierunkiem ukończyło studia kilkuset inżynierów i ekonomistów z zakresu transportu. Wielu z nich pracuje na kierowniczych stanowiskach w transporcie. Wielu też pod Jego opieką zdobywało kolejno stopnie i tytuły naukowe i dziś tworzy kadrę pracowników naukowych uczelni i instytutów. W uprawianych dziedzinach pracy naukowej prof. Madeyski prowadził także prace organizatorskie. W Instytucie tworzył kadrę pracowników prowadzących badania w zakresie ekonomiki i organizacji transportu, a następnie robót ładunkowych i spedycji oraz zastosowań metod matematycznych. Profesor miał wyjątkowy dar przyciągania ludzi, potrafił wzbudzić ich zainteresowanie, tworzyć warunki samodzielnego rozwoju. Pełniąc kolejno funkcje kierownika pracowni, kierownika zakładu a od 1971 r. dyrektora Instytutu Transportu Samochodowego, organizował i rozwijał warunki badań naukowych. Był organizatorem Wydziału Inżynieryjno – Ekonomicznego Transportu w Politechnice Szczecińskiej i następnie jego wieloletnim dziekanem. W latach 1966 – 1967 zorganizował na wydziale Handlu Wewnętrznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki Katedrę Ekonomiki Transportu, którą kierował przez dziesięć lat.
Był organizatorem i pierwszym przewodniczącym Komitetu Transportu Polskiej Akademii Nauk, członkiem Prezydium Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, członkiem: Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Państwowej Rady d.s. Gospodarki Przestrzennej, Rady Motoryzacyjnej, Rad Naukowych 19 instytutów badawczych i instytucji państwowych, członkiem Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej i Komisji Nagród Państwowych.
Aktywnie działał w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym, gdzie m.in. stworzył podstawy ekonomiczne szkolenia transportowców.
Praca jego spotkała się z uznaniem w postaci nagród i odznaczeń. Oprócz wspomnianych powyżej odznaczeń otrzymał m.in.: Order Sztandaru Pracy I klasy (1977), Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (1972), a także nagrodę państwową II stopnia od Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego (1971), dwukrotnie nagrodę państwową I stopnia od Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki (1975, 1976) oraz nagrodę Sekretarza PAN (1974).
- PROFESOR JULIAN MAKOWSKI (1875–1959)
-
Image
Rektor SGH w latach 1937–1940
Z okazji 50-lecia pracy naukowej Juliana Makowskiego
Prof. dr Julian Makowski, wybitny znawca prawa międzynarodowego publicznego, świetny teoretyk i praktyk — obchodzi pół wieku swej twórczej pracy naukowej i dydaktycznej. Pomimo podeszłego wieku i nękających go chorób Julian Makowski do chwili obecnej pracuje naukowo, pedagogicznie i jednocześnie pełni funkcje radcy prawnego ministra spraw zagranicznych, działając na tym odcinku w randze ministra pełnomocnego.
Rzadki jubileusz wybitnego pracownika nauki, wielkiego pedagoga i nauczyciela-przyjaciela, jest stosowną okazją, by bodaj pokrótce przypomnieć Jego zasługi. Przekonać się o nich można w sposób sumaryczny, biorąc chociażby do ręki wydanie V Jego „Podręcznika prawa międzynarodowego”. Już ten podręcznik pozwala zdać, sobie sprawę z roli, jaką Julian Makowski odegrał w polskiej — i zresztą nie tylko w polskiej - nauce tego przedmiotu. Można to przekonanie ugruntować zaglądając do pierwszego polskiego podręcznika zespołowego, Zarys prawa międzynarodowego publicznego, pod redakcją Mariana Muszkata i stwierdzić bodaj przelotnie — w skorowidzu nazwisk — że nazwisko Juliana Makowskiego zapisane jest twórczym wkładem w każdym niemal dziale tej dyscypliny.
Jest rzeczą niemożliwą objąć nawet w krótkim zarysie całokształt działalności Juliana Makowskiego. Sam życiorys tego uczonego i sama rejestracja Jego prac stanowiłyby publikację dużych rozmiarów. Należy się zatem ograniczyć do niewielu uwag ogólnych, i to jedynie w zakresie problematyki, stanowiącej program naukowy Instytutu Zachodniego.
Znaczna część publikacji Juliana Makowskiego należy dzisiaj do rzadkości. Posiadanie ich jest ambicją specjalistów. Stanowią one pozycje bibliograficzne, których nikt nie może pominąć, jeśli chce pracować nad tymi problemami, których kształty wykuł Julian Makowski twórczo, z ogromną pracowitością, na podstawie zawsze gruntownej dokumentacji prawniczej, historycznej i politycznej.Warto dzisiaj, z okazji półwiecza pracy naukowej Juliana Makowskiego, przedstawić bodaj w zarysie główne linie przewodnie jego pracy badawczej i naukowej. W pierwszym wydaniu swego podręcznika datowanym w Warszawie — we wrześniu 1915 roku — Julian Makowski podkreśla, że ten podręcznik jest produktem siedmiu lat pracy wykładowczej, że celem jego jest zapełnienie luki w polskiej literaturze prawniczej, nie posiadającej dzieła tego rodzaju w ówczesnym okresie. W zakończeniu przedmowy do tego podręcznika pisze Julian Makowski: .. Będąc świadomym tych wszystkich braków mojej pracy, zdecydowałem się jednak dać ją do rąk czytelnikom, żeby na razie zaspokoić najpilniejszą potrzebę. Jestem przekonany, że z chwilą, gdy kraj nasz zacznie żyć samodzielnie, wytworzą się warunki bardziej sprzyjające dla ukazania się ściśle naukowego i oryginalnego traktatu prawa międzynarodowego. Należy podkreślić jeszcze raz — napisano to we wrześniu 1915 roku.
W jednej ze swych najcenniejszych monografii „Prawno-państwowe położenie Wolnego Miasta Gdańska” Julian Makowski ocenia w roku 1923 zagadnienia związane z ówczesnym dostępem Polski do morza jako „fatalny błąd Anglii, która swymi wpływami w znacznej mierze przyczyniła się do utworzenia Wolnego Miasta Gdańska..”. Makowski daje wyraz swemu przekonaniu, że ten fatalny błąd odbije się niebawem nie tylko na interesach Polski i Gdańska, ale również na interesach państw sprzymierzonych. W pracy tej Julian Makowski dowodzi, że „ . .. położenie prawne Gdańska … nie odpowiada warunkom życia, które już teraz zaczyna powoli rozsadzać ramy prawne, w które je przemocą wtłoczono . Podkreśla on, że ….Polska w interesie nie tylko własnym, ale i ogólnoeuropejskim musi dążyć do uzyskania kierownictwa policją cudzoziemców na terenie Wolnego Miasta, do obsadzania go w razie potrzeby własną siłą zbrojną oraz do posiadania prawa represji względem knowań przeciwpaństwowych, które tam mają swe siedlisko. W przeciwnym razie Gdańsk, który już teraz jest miejscem schronienia dla wszelkich elementów antyspołecznych, może stać się ogniskiem zarazy anarchistycznej, która stamtąd obejmie całą Europę zachodnią. W konkluzjach tej pracy Julian Makowski stwierdza: „Bądź jak bądź czas pracuje dla Polski i niezbyt już odległą wydaje się chwila, kiedy trzeba będzie poddać rewizji węzły prawne, które nas łączą z Wolnym Miastem …”.
Julian Makowski reaguje żywo, jasno i stanowczo na ochronę oprawną interesów Polski. Nie ogranicza swego stanowiska tylko do prac monograficznych. Potrafi bowiem nawet w podręczniku — w wydaniu III z 1930 roku — omawiając wyrok Stałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze W sprawie Komisji Międzynarodowej Odry napisać: „Na uwagę zasługują motywy wyroku, z których widać, że Trybunał w tym obecnym składzie kieruje się bardziej względami oportunistycznymi i politycznymi niż zasadami prawa i słuszności”. Mało który polski międzynarodowiec potrafił w tak jasny i bezkompromisowy sposób dać wyraz swej ocenie działania Stałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze na pasku polityki zagranicznej Rzeszy Niemieckiej.
W swym komentarzu do Karty Narodów Zjednoczonych, wydanym w 1947 r., Julian Makowski zamieszcza rozdział poświęcony rozwojowi idei Narodów Zjednoczonych. Jest to krótki szkic historyczny niezmiernie interesujący, jedyny w swoim rodzaju w piśmiennictwie tej dyscypliny w Polsce Autor przytacza również w tym rozdziale dorobek myślowy kilku Polaków, których nazwiska w ten sposób znalazły się w literaturze naukowej przedmiotu. Kończąc ten rozdział pisze Julian Makowski: „…Takie zapoznanie się z ideami i pomysłami ubiegłych wieków uczy nas skromności; pokazuje nam że jesteśmy tylko kontynuatorami dawnych prądów dziejowych, a nie twórcami czegoś, co nigdy przedtem nie powstało w umyśle ludzkim; równocześnie jednak wskazuje nam na nasz obowiązek działania lepiej i skuteczniej niż nasi poprzednicy. Postęp bowiem rozwija się nie po linii prostej, ale — jak obrazowo określił to Kartezjusz — po spiralnej z pozornymi tylko regresjami. Są to te odwieczne corsi e ricorsi, z których — podług J. B. Vico — składa się życie duchowe ludzkości”.
W przedmowie do ostatniego wydania — wydania V z 1948 roku — swego podręcznika oświadcza Julian Makowski m. in.: „Jestem pozytywistą i starałem się, wedle moich sił, dać system prawa międzynarodowego rzeczywiście obowiązującego; nie zapuszczałem się w rozważania, jakim prawo powinno być; pisałem de lege lata, a nie de lege ferenda. Stąd tak wiele cytuję umów międzynarodowych albo do nich odsyłam…”.
Wolno wyrazić przekonanie, że tych kilka zacytowanych wypowiedzi charakteryzuje założenia naukowe Juliana Makowskiego w sposób wyraźny i dobitny. Urzekająca prostota tych wypowiedzi zjednała Julianowi Makowskiemu to, co dla każdego pracownika nauki jest największym skarbem — powszechny szacunek, wielkie uznanie Jego dorobku naukowego, gorące przywiązanie Jego współpracowników i uczniów.
Byłoby nadmiernym uproszczeniem sprowadzać prace Juliana Makowskiego wyłącznie na odcinek trudny, niezmiernie powikłany i zupełnie naukowo nie uprawiony — jakim jest problem gdański. Wkład pracy Juliana Makowskiego w zakresie uporządkowania tego odcinka stanowi poważny, gruntowny i zapładniający przyczynek do szerszych badań nad zagadnieniem dostępu państwa do morza w prawie międzynarodowym. Problem ten i dzisiaj jeszcze nie jest należycie opracowany w nauce prawa międzynarodowego. Warto przypomnieć, że w roku 1921 delegacja Chile podniosła w Lidze Narodów to zagadnienie na tle własnych potrzeb państwowych. Delegacja ta zwróciła się do pięciu specjalistów prawa międzynarodowego z zapytaniem, czy zna ono zasadę prawną, zapewniającą państwu roszczenie do terytorialnego dostępu do morza. Wśród ankietowanych specjalistów dwaj — Duguit i Fauchille — wypowiedzieli się negatywnie. Oświadczyli oni, że ani przed traktatem wersalskim, ani po nim nie istniała uznana zasada prawa międzynarodowego, na podstawie której państwo mogłoby żądać terytorialnego dostępu do morza. Ta ankieta chilijska nie została dotąd opracowana w naszej literaturze, a — jak się zdaje — nie jest również opracowana w literaturze światowej przedmiotu. Jedynie w literaturze niemieckiej można znaleźć powoływanie się na ankietę chilijską, oczywiście dążeniu do przeniesienia jej materiałów na zagadnienie gdańskie.
W zakresie „dostępu Polski do morza” panowała po 1919 roku po stronie wrogiej Polsce zdecydowana niechęć do ścisłego definiowania uprawnień Polski. Wyraża się to w braku precyzji w umowach międzynarodowych regulujących to zagadnienie, a przede wszystkim w braku troski o prawniczą dokumentację statutu W. M. Gdańska w momencie jego powstawania, bądź tuż po Podpisaniu traktatu wersalskiego. Twór zwany „Wolnym Miastem Gdańskiem” Powstawał w okolicznościach odległych od troski o precyzję prawniczą. Polityce niemieckiej i nauce niemieckiej zostawili wrogowie Polski zadanie „dorabiania” konstrukcji międzynarodowo-prawnych do decyzji, które ani z prawem międzynarodowym, ani ze sprawiedliwością historyczną nie miały nic Wspólnego. Julian Makowski wyprostował kręte drogi związane z powstaniem tego tworu wrogów Polski. Wyprostował te drogi w sposób, który interesom Polskim przysporzył znacznych korzyści, autorowi zjednał uznanie nauki w skali światowej, a dla prawdy historycznej stał się dziś jednym z niepoślednich dowodów przenikliwości i niezawisłości polskiej myśli prawniczej i politycznej.
Zarówno dla potrzeb bieżących, jak i na przyszłość rozprawy Juliana Makowskiego, dotyczące problemu dostępu Polski do morza w okresie międzywojennym, mają zasadnicze znaczenie. W jednej ze swych prac zestawił Julian Makowski poglądy 65 autorów, dociekających odpowiedzi na pytanie — czym było Wolne Miasto Gdańsk z punktu widzenia teorii prawa międzynarodowego. Podzielił ich według narodowości: 11 polskich, 14 francuskich, 23 niemieckich, 13 angielskich, pozostali to argentyńscy, włoscy i holenderscy. Analiza ich poglądów, ujęta ilościowo przez Juliana Makowskiego, dała następujące wyniki: 14 nie uznawało W. M. Gdańska jako państwa, 39 uważało W. M. Gdańsk za państwo półsuwerenne, 3 określało go jako „twór prawny wyjątkowego rodzaju”, 9 określało W. M. Gdańsk jako niezależne państwo. Wysocy Komisarze Ligi Narodów, Stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze, wreszcie Rada Ligi Narodów zajmowali stanowisko chwiejne, najczęściej oddające usługi polityce zagranicznej Rzeszy Niemieckiej. Istnieją na to setki dokumentów, aktów prawnych, opinii, ekspertyz. Warto było przytoczyć powyższe cyfry, aby pokazać ogrom pracy Juliana Makowskiego nad uporządkowaniem tego odcinka. Pokrótce można przypomnieć, że Julian Makowski dał konstrukcję prawną Rady Portu i Dróg Wodnych — odmawiając jej podmiotowości prawa międzynarodowego. Całokształt problemu gdańskiego w ramach traktatu wersalskiego Julian Makowski sprowadził do pytania: czy W. M. Gdańsk jest państwem suwerennym. Analizując ograniczenia W. M. Gdańska w zakresie zdolności do działania prawnego Julian Makowski zmusił nawet naukę niemiecką do poważnego potraktowania jego argumentacji i jego dowodów prawnych. Udowodniwszy brak suwerenności W. M. Gdańska, jednocześnie Julian Makowski przeprowadził dowód na następne pytanie: które państwo rozciąga swą suwerenność na terytorium gdańskie? Wnioski z tego dowodu ujął Makowski następująco: „… Pozostaje Polska, która sprawując iure suo a nie przez delegację władzę państwową dla terytorium gdańskiego w stosunkach zewnętrznych, uniemożliwia przez to współistnienie jakiej bądź innej władzy najwyższej, ponieważ, jak już wyżej było dowiedzionym, suwerenność (nie jej atrybuty) jest nierozdzielna. Należy więc wywnioskować, że suwerenność państwa polskiego rozciąga się również i na terytorium Wolnego Miasta Gdańska… “. Jest to sformułowanie z pracy Juliana Makowskiego, opublikowanej w 1923 roku. Analizując w niej dokumentację z paryskiej konferencji pokojowej w 1919 r., Julian Makowski dochodzi do wniosku, że autorzy traktatu wersalskiego „… pragnęli… postawić Gdańsk w takim stosunku do Polski, w jakim znajdował się on przed rozbiorami …” Zamykając ten wniosek Julian Makowski pisze: „Mimochodem zaznaczamy, że ten pogląd Głównych Mocarstw na dawny stosunek Gdańska do Polski znajduje swe potwierdzenie w słowach Karnkowskiego, który w swej oracji na sejmie warszawskim roku 1570 wyraził się, że uważa Gdańsk za „non foederatam eam aut sociam urbem, sed subjectam regibus censeri”, rozumiejąc, w myśl ówczesnych poglądów prawno-państwowych, przez podległość królowi zarazem podległość Rzpltej. Zresztą burgrabiowie gdańscy w swej przysiędze na wierność wymieniali wyraźnie króla i Rzpltą …“.
Doniosłe znaczenie prac Juliana Makowskiego podkreśla — z obecnej perspektywy ta okoliczność, że oceniał on i analizował problemy współcześnie się rozwijające. Długie lata pracy w naszej służbie zagranicznej umożliwiły Julianowi Makowskiemu rozpoznanie wszystkich elementów gry politycznej, uprawianej zwłaszcza przez W. Brytanię w stosunku do problemu gdańskiego, gry — dodajmy — obliczonej zawsze na podważenie interesów polskich w zakresie dostępu do morza. Te elementy gry można obserwować w Lidze Narodów, można je obserwować w całym aparacie organizacji międzynarodowych, obsadzonym przez poddanych brytyjskich, można wreszcie je zauważyć w decyzjach wysokich komisarzy Ligi Narodów w Gdańsku. Dziesiątki sporów polsko-gdańskich, które się przewijały rocznie przez Ligę Narodów i jej organa, rozstrzygane były wbrew polskim interesom gospodarczym i politycznym.
Praca Juliana Makowskiego nosi wszystkie cechy żarliwej działalności obywatelskiej. Jeden z komisarzy generalnych RP, odpowiadając na pytanie, czy zagadnienie gdańskie jest sprawą polityki wewnętrznej, czy też zagranicznej Polski, tak ujął zagadnienie: „…Jest ono i jednym, i drugim. Gdańsk — to Jakby mikrokosmos, w którym, acz w zmniejszonych czasem, drobnych rozmiarach, odbijają się i zazębiają wszystkie sprawy Rzeczypospolitej. To nie jest M na z wielu naszych spraw, to jest wielka sprawa państwa polskiego … wasze połączenie z morzem jest tam czymś więcej niż dostępem prawnopolitycznym, nie będąc jednocześnie całkowicie dostępem terytorialnym…“. Wiele swej inicjatywy naukowej i żmudnej pracy badawczej Julian Makowski Poświęcił pracy nad tym „ograniczonym dostępem do morza”.
Jest rzeczą oczywistą, że prace Juliana Makowskiego były nie tylko wielokrotnie cytowane w literaturze niemieckiej, lecz nadto były i są często przez ę literaturę atakowane. Brzmi to jak paradoks, lecz prawdą jest, że literatura niemiecka o „suwerenności państwowej W. M. Gdańska” rozwinęła swoje tezy głównie w walce z pracami Juliana Makowskiego. W tej walce autorzy niemieccy i niektórzy gdańscy dodawali tyle różnych przymiotników do terminu „suwerenność”, aby go przystosować dla swych doraźnych potrzeb — że najwybitniejszy autor z tej grupy dokonując w 1941 podsumowania — jak się jemu wówczas wydawało — o charakterze historycznym, określił spór o suwerenność gdańską jako „kłótnię o słowa”. Przemilczał wówczas, że tę kłótnię sam rozpoczął pracami, w których uzasadniał suwerenność W. M. Gdańska, a prawa Polski w Gdańsku nazywał „służebnościami międzynarodowymi”.
Po II wojnie światowej Julian Makowski miał możność w jednym zaledwie artykule zakończyć swoje rozważania na temat dostępu Polski do morza omamiając umowę poczdamską z 11 sierpnia 1945 r. Julian Makowski oświadczył, że Polska, wykonawszy wszystkie warunki pod jej adresem sformułowane, ma prawo żądać, aby strony tej umowy wykonały również swoje zobowiązanie. Według oceny Juliana Makowskiego warunki, postawione Polsce przez strony umowy poczdamskiej, były ofertą pod adresem rządu polskiego. Konkludując Julian Makowski pisze: „… Z chwilą gdy rząd ten te warunki wykonał, to akceptował ofertę przez fakty konkludentne: umowa została zawarta, i teraz mamy prawo domagać się, żeby zobowiązania głównych mocarstw zostały W pełni wykonane. Związek Radziecki zobowiązania te wypełnił ustępując nam okupowane przez siebie obszary na wschód od Odry. Natomiast W. Brytania i Stany Zjednoczone, kwestionując nasze prawa do tych terytoriów, zobowiązań swych nie wykonały…” Julian Makowski stoi na stanowisku, że umowa poczdamska jest umową wykonawczą w stosunku do umowy jałtańskiej. Przechodząc do omówienia granicy Polski na Odrze-Nysie Łużyckiej w świetle umowy poczdamskiej Julian Makowski zwraca uwagę na zawarty w niej termin „delimitacja“. Pisze więc: …Otóż wyraz „delimitacja” ma znaczenie ściśle ustalone; oznacza on szczegółowe wyznaczenie granicy na mapie o dużej podziałce, a potem osłupienie granicy na podstawie tej mapy. Mogą zachodzić małe odchylenia w jedną lub drugą stronę od projektu pierwotnego, tak jak to nastąpiło w stosunku do linii Curzona. Toteż twierdzenie Anglosasów, że nasze granice zachodnie są pod znakiem zapytania, polega na złej woli. Gdyby akt pokojowy miał decydować merytorycznie o przebiegu granicy, ignorując decyzję poczdamską, to w tekście angielskim użyto by wyrazu „establishment” a nie „delimitation”.
Określając zachodnią granicę Polski na linii Odra-Nysa Łużycka umowa poczdamska zwraca państwu polskiemu jego macierzyste Ziemie Zachodnie. W zespole tych ziem wydzielone jest jedno terytorium — „obszar dawnego Wolnego Miasta Gdańska”. W chwili gdy odbywała się konferencja trzech mocarstw — ZSRR, Stanów Zjednoczonych, W. Brytanii — w Poczdamie, „obszar dawnego Wolnego Miasta Gdańska”, jak to określa umowa poczdamska , stanowił już jedno z województw odrodzonego państwa polskiego. W tej terminologii — uważne podkreślanie „dawne W. M. Gdańsk — ujawniony jest stosunek mocarstw biorących udział w konferencji poczdamskiej do tego zagadnienia. Postanowienia terytorialne umowy poczdamskiej, sformułowane po wysłuchaniu przedstawicieli rządu polskiego, mają charakter ostateczny. Przyszły traktat pokoju włączy je do swych postanowień, podobnie jak włączy szereg innych decyzji mocarstw, przesądzonych w preliminariach pokojowych. Terytorium państwa niemieckiego stanowił od tego momentu tylko ten obszar, który podlegał władzy najwyższej Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami Wschodnią granicą tego obszaru jest linia Odry-Nysy Łużyckiej. „Zagadnienie gdańskie” zostało zlikwidowane przez umowę poczdamską. Jednakże brytyjski minister spraw zagranicznych, który tę umowę podpisał, po kilku miesiącach oświadczył, że zdaniem W. Brytanii Wolne Miasto Gdańsk istnieje, przynajmniej de iure, zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego.
Prace Juliana Makowskiego na tym odcinku stanowią w dalszym ciągu cenne narzędzie walki prawniczej i politycznej.
Julian Makowski jest wierny swemu oświadczeniu, w którym określa siebie jako pozytywistę w prawie międzynarodowym. Jego praca „O zawierani umów międzynarodowych” z 1937 roku, będąca rozszerzonym wydanie#1 monografii pt. „Teoria i technika zawierania umów międzynarodowych”, wydanej w 1931 r., stanowi podstawową pracę w literaturze polskiej. Cechuje ją nie tylko bogactwo teoretyczne, nie tylko jasny, precyzyjny wykład, lecz nadto wielkie doświadczenie zaczerpnięte z praktyki i przekazywane wszystkim, którzy z tej pracy chcą czerpać korzyści.Po II wojnie światowej, gdy zaczęto publikować materiały dyskusyjne w zakresie prac przygotowawczych do nowej konstytucji, Julian Makowski i w tej sprawie zabrał głos zasługujący na baczną uwagę. W precyzyjnym, zwięzły studium pt. „Materiały do projektu przyszłej konstytucji” Julian Makowski oddaje niejedną cenną myśl nie tylko dla naszego prawa konstytucyjnego, lecz również dla nauki prawa międzynarodowego. Będąc sam pozytywistą Julian Makowski oddaje innym prawnikom — teoretykom i praktykom — wartościowe narzędzia pracy naukowej i badawczej.
W r. 1935 opublikował zbiór umów pt. „Umowy międzynarodowe Polski 1919-1934“, stanowiące cenne, poszukiwane, podręczne i niezbędne narzędzie pracy dla każdego międzynarodowca w Polsce. Julian Makowski wkłada dużo wysiłku organizacyjnego w dzieło publikacji dokumentów interesujących Polskę lub dotyczących Polski. Po II wojnie światowej przystępuje do zorganizowania Wydawnictwa „Zbioru Dokumentów”, którym kieruje do chwili obecnej.
Bibliografia:- Julian Makowski, Charakter prawny umów zawartych podczas drugiej wojny światowej, Państwo i Prawo 1948, nr 5/6
- Julian Makowski, Materiały do projektu przyszłej konstytucji, Państwo i Prawo 1947, nr 11
- Julian Makowski, Organizacja Narodów Zjednoczonych, Warszawa 1947
- Julian Makowski, Podręcznik prawa międzynarodowego, Warszawa 1948
- Julian Makowski, Prawno-państwowe położenie Wolnego Miasta Gdańska, Warszawa 1923
- Julian Makowski, Prawo międzynarodowe, część I, Warszawa 1930
- Julian Makowski, Umowy międzynarodowe Polski 1919-1934
- Julian Makowski, Zasady prawa międzynarodowego, Warszawa 1916
Alfons Klafkowski
Źródło: Przegląd Zachodni nr 9-10, 1956. Instytut Zachodni - PROFESOR BOLESŁAW MIKLASZEWSKI (1871–1941)
-
Image
Bolesław Miklaszewski urodził się 9 maja 1871 r. w zubożałej rodzinie szlacheckiej we wsi Ocieść koło Radomia. Uczył się w gimnazjum w Warszawie, gdzie włączył się do lewicowego ruchu niepodległościowego. Działalność polityczna doprowadziła go w 19 roku życia do carskiego więzienia, a następnie wydalenia z Królestwa Polskiego. W 1892-1897 r. studiował chemię na Politechnice Związkowej w Zurychu, a także doktoryzował się z filozofii na miejscowym uniwersytecie. W latach 1895-1899 był studentem Wyższego Instytutu Handlowego w Antwerpii. Przebywał krótko w Anglii i Stanach Zjednoczonych. W okresie emigracji nie zrezygnował z działalności na rzecz odzyskania niepodległości przez Polskę, współpracując z ruchem socjalistycznym. W 1887 wszedł w skład władz Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich. Po powrocie do Królestwa Polskiego został uwięziony, a następnie zesłany do Wołogdy. Pobyt na zesłaniu, w znacznej mierze wypełniły mu własne studia w zakresie nauk społeczno-ekonomicznych.
W 1907 r. związał się z Prywatnymi Kursami Handlowymi Męskimi A. Zielińskiego, wykładając chemię nieorganiczną, Od 1909 r. brał udział w pracach Komisji Programowej Wyższych Kursów Handlowych im. A.Zielińskiego, zaś w 1912 r. został ich dyrektorem. W oparciu o własne doświadczenia zebrane podczas pobytu w Europie Zachodniej dążył do szybkiego przekształcenia Kursów w wyższą uczelnię ekonomiczną, w tym celu m.in. zorganizował bibliotekę.
Podczas okupacji Królestwa Polskiego przez Niemców, przemianowano Kursy na Wyższą Szkołę Handlową, a Miklaszewski, jako jej dyrektor, rozpoczął przygotowania do gruntownych zmian programowych. Po odzyskaniu niepodległości, łącząc kierowanie WSH z obowiązkami urzędnika, a w latach 1923-1924 ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, walnie przyczynił się do nadania uczelni pełnych praw akademickich. W 1925 r., zgodnie z nowymi prawami, mianowano profesorów i docentów Uczelni oraz sformowano Senat, który wybrał Bolesława Miklaszewskiego, już jako profesora, pierwszym rektorem uczelni.
Miklaszewski przystąpił do stworzenia nowoczesnej bazy dydaktycznej i naukowej Uczelni. Pod jego rządami zbudowano gmachy dydaktyczny i biblioteczny przy ulicy Rakowieckiej. Rektor dbał o właściwy dobór kadry nauczającej i stale troszczył się o warunki finansowe i socjalne pracowników uczelni. Zabiegał o powiększenie księgozbioru Biblioteki Głównej, a jednocześnie kierował Katedrą Chemii i Technologii. W dziedzinie chemii uzyskał liczące się osiągnięcia, m.in. w zakresie metod wytwarzania nawozów fosforowych.
Przy osobistym wkładzie Miklaszewskiego doskonalono programy nauczania, uwzględniające nowoczesne teorie ekonomiczne i metody aktywnego nauczania. Uporządkowano kryteria przyznawania tytułu magistra i stopnia doktora nauk ekonomicznych. Swoje doświadczenia i przemyślenia w tym zakresie systematycznie konfrontował ze stanem uczelni na zachodzie Europy.
Rektorem pozostawał do 1937 r., z przerwą w latach 1928-1932. Dodatkowo, w latach 1929-1940 był dyrektorem administracyjnym Szkoły. Pod jego zarządem Uczelnia (od 1933 r. jako Szkołą Główna Handlowa) osiągnęła wysoki poziom naukowy i sukcesy w dziedzinie dydaktyki. W 1937 r. B. Miklaszewski złożył rezygnację z funkcji rektora. Powodem były kłopoty zdrowotne, a przede wszystkim ataki ze strony ugrupowań narodowo-radykalnych na wieloletniego rektora, zdecydowanie sprzeciwiającego się, nasilającym się w latach 30., wystąpieniom antysemickim w murach SGH.
W latach 1935-1938 był senatorem RP.Po najeździe hitlerowskim pozostał w Warszawie. Wprawdzie zachował powściągliwość wobec idei konspiracyjnej SGH, pod oficjalną nazwą Miejskiej Szkoły Handlowej, jednak włączył się do jej działalności. Zmarł 1 września 1941 r. i pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim.
Janusz Kaliński
- DOKTOR MARIA WANDA MRÓZ (1946–2008)
-
Image
13 stycznia zmarła dr Wanda Mróz, dyrektor Archiwum SGH.
Dr Wanda Mróz podjęła pracę w 1968 roku, w ówczesnej Szkole Głównej Planowania i Statystyki, bezpośrednio po zakończeniu studiów na Wydziale Historii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od podstaw stworzyła archiwum Szkoły. Przez kilka lat porządkowała i opisywała tysiące teczek składowanych na strychach i w piwnicach. Przy okazji udało się Jej odnaleźć pamiątkowe fotografie, zaginione sztandary i inne cenne pamiątki. Od początku sama kształtowała archiwum, które stało się jednym z najlepszych archiwów uczelnianych w Polsce. Wychowała wielu archiwistów, którzy odbywali pod Jej kierunkiem praktyki i staże. Jej praca była wysoko ceniona zarówno przez kolegów archiwistów, jak i kolejne władze Uczelni. Od wielu lat aktywnie działała w Światowym Stowarzyszeniu Archiwistów, gdzie pełniła funkcję wiceprezesa Międzynarodowej Sekcji Archiwów Szkół Wyższych i Instytucji Naukowych. Była autorka wielu artykułów i referatów poświęconych etyce zawodu archiwisty i problemom zarzadzania archiwami szkół wyższych. Za zasługi dla Uczelni i Środowiska archiwistów została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.
W Szkole Głównej Handlowej w Warszawie Jej aktywność zawodowa nie ograniczała się do kierowania archiwum. Pracowała także naukowo, prowadząc badania nad historia naszej Szkoły. Problematyce tej była poświęcona Jej praca doktorska, a także wiele prac monograficznych i artykułów naukowych. Współpracowała z Katedra Historii Gospodarczej oraz Zakładem Historii Szkoły.
Dr Wanda Mróz miała wielkie zasługi dla podtrzymania tradycji i wizerunku Szkoły Głównej Handlowej. Dzięki Jej badaniom, publikacjom i wystawom zachowana została pamięć o przeszłości Szkoły, o jej absolwentach i profesorach. Miała wielki udział w przygotowaniu obchodów 100-lecia Szkoły Głównej Handlowej. To przede wszystkim Jej dziełem były liczne wystawy okolicznościowe, w tym wystawa pt.: Z przeszłości w przyszłość. Była współautorką wielu jubileuszowych publikacji, które ukazały się w związku z obchodami 100-lecia SGH, a także członkiem Honorowego Komitetu Obchodów 100-lecia SGH.
Naukowe zainteresowania dr Wandy Mróz wykraczały poza problemy archiwistyki i historii. Interesowała się także problematyką etyki zawodowej. Była współautorka Kodeksu Etyki Zawodowej Archiwisty i Kodeksu Etyki Zawodowej Księgowego. Prowadziła również wykłady z etyki w biznesie dla słuchaczy studiów podyplomowych. Blisko współpracowała z wieloma jednostkami Szkoły. Przez wiele lat Była sekretarzem Podyplomowych Studiów Menedżerskich prowadzonych przez Katedrę Zarzadzania w Gospodarce w Suwałkach, Białymstoku, Rzeszowie i Zamościu. Była też współtwórczynią i długoletnim sekretarzem Podyplomowego Studium Zarzadzania i Marketingu prowadzonego przez Katedrę Rynku i Marketingu.Wanda Mróz nie wahała się poświęcać swojego czasu na pracę społeczna i związkowa, Była m.in. jednym ze współzałożycieli Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy SGH. Była osoba znana i powszechnie lubiana. Ceniliśmy Ja nie tylko za kompetencje, ale też za uczciwość, optymizm i życzliwość. Miała rzadki dar zawierania przyjaźni i pielęgnowania ich przez całe życie. Na pogrzebie żegnały Ja rzesze wiernych przyjaciół z Uczelni, Jej przyjaciele z rodzinnego Nasielska, z którymi regularnie się spotykała, przyjaciele ze studiów i archiwiści z całej Polski, a także Jej sąsiedzi i towarzysze podroży z wielu wycieczek.
Żyła pełnią życia – odnosiła sukcesy w zawodzie, który bardzo lubiła, ceniona i doceniana w naszej Uczelni. Była dumna ze swojej córki Karoliny i Jej męża Pawła, spełniała swoje marzenia o podróżach, żyła i odeszła otoczona przyjaciółmi.
Będzie nam wszystkim brakowało Jej uśmiechu.Źródło: Gazeta SGH, nr 237, styczeń 2008
- PROFESOR JÓZEF MISALA (1950–2011)
-
Image
„Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej” J. Twardowski
Prof. Józef Misala urodził się 15 maja 1950 roku w Jankowicach k. Rybnika na Górnym Śląsku. W Rybniku ukończył z wyróżnieniem Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Śląskich. Studia rozpoczął na Wydziale Handlu Wewnętrznego Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Krakowie, a następnie kontynuował je na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoły Głównej Handlowej). W maju 1973 roku ukończył studia na SGPiS przedstawiając pracę magisterską Eksport artykułów rolnych z USA do EWG. Jako jeden z najlepszych absolwentów uczelni ubiegał się o posadę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, co było Jego marzeniem. Ze względów politycznych (miał bowiem ciotkę poza granicami kraju) posady tej nie otrzymał, a w zamian zaproponowano Mu asystenturę na Wydziale Handlu Zagranicznego. Przyjmując tę propozycję rozpoczął karierę naukową. W maju 1978 obronił pracę doktorską Możliwości specjalizacji w produkcji artykułów rolnych między krajami RWPG i EWG przygotowaną pod „czujnym i surowym okiem” prof. Pawła Bożyka.
W 1983 roku wyjechał do Niemiec, jako stypendysta Fundacji Alexandra von Humboldta. W Instytucie Gospodarki Światowej w Kilonii przez 18 miesięcy pod opieką prof. Herberta Gierscha prowadził badania dotyczące rozwoju handlu Wschód-Zachód. W efekcie tych badań powstała praca habilitacyjna Rozwój handlu Wschód – Zachód w świetle teorii wymiany międzynarodowej. Stopień doktora habilitowanego uzyskał w czerwcu 1989. W okresie od maja do października 1990 roku ponownie wyjechał na stypendium do IGŚ w Kilonii. Tam – podczas realizacji projektu Polskoniemiecka współpraca gospodarcza w XX w. – zaprzyjaźnił się z prof. Horstem Siebertem, prof. Klausem-Wernerem Schatzem, prof. Henningiem Klodtem i dr Klausem Schraderem. Wrócił do Polski na kilka miesięcy, po czym powtórnie wyjechał do Niemiec i w latach 1991-92 był pracownikiem tego Instytutu. Pracę w Kilonii zawsze wspominał bardzo miło, atmosfera tam sprzyjała rozwojowi badań naukowych. W Jego głosie wyczuwało się nutkę żalu, gdy opowiadał o powrocie do kraju z przyczyn osobistych. W latach późniejszych często odwiedzał Instytut w Kilonii. Wracał stamtąd zawsze z walizką różnorodnych materiałów naukowych i z głową pełną pomysłów i przemyśleń.W latach 90. ub. w. pracę naukowo-dydaktyczną dzielił z pracą w instytucjach rządowych. Od września 1993 roku do maja 1995 roku pełnił funkcję wicedyrektora Instytutu Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego, a od sierpnia 1995 roku do końca 1996 roku – wicedyrektora Departamentu Rozwoju Gospodarczego w Centralnym Urzędzie Planowania. Decyzją administracyjną (Ustawa z dn. 8 sierpnia 1996) zlikwidowano CUP i utworzono z dn. 1 stycznia 1997 Rządowe Centrum Studiów Strategicznych. Tam w latach 1997-98 był dyrektorem najpierw Departamentu Rozwoju Gospodarczego, a następnie Departamentu Strategii i Integracji Międzynarodowej. Jak mówił, praca w tych instytucjach była bardzo ciężka. Długie posiedzenia i dyskusje, narady przeciągające się do późnych godzin nocnych i nieregularny tryb życia odbiły się na Jego zdrowiu. W okresie „rządowej” pracy przeszła Mu przez głowę myśl, aby zaangażować się w politykę. Od swojego przyjaciela i znanego polityka usłyszał wówczas „Józef, Ty jesteś naukowcem, Ty się do polityki nie nadajesz”. Zajął się wiec nauką i 18 czerwca 1998 roku w wieku 48 lat z rąk Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego otrzymał tytuł profesora zwyczajnego.
Prof. Józef Misala był uczniem, a następnie współpracownikiem m.in. prof. Zbigniewa Kameckiego, prof. Józefa Sołdaczuka, prof. Pawła Sulmickiego, oraz prof. Pawła Bożyka, uznanych autorytetów nauki o międzynarodowych stosunkach gospodarczych w Polsce. Uczył się od nich, a następnie wiedzę z tego zakresu przekazywał innym, nie tylko studentom SGH, ale także studentom innych uczelni w całej Polsce, jak i uczelni zagranicznych. Z dniem 1 października 1999 roku podjął się, jak sam to określał „ciekawego wyzwania rozwojowego”, a mianowicie utworzenia na Wydziale Ekonomicznym Politechniki Radomskiej im. Kazimierza Pułaskiego Katedry Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych i Integracji Regionalnej. Udało Mu się to zrealizować. Swoją działalność naukową i dydaktyczną prowadził od tego czasu zarówno w Szkole Głównej Handlowej, jak i na Politechnice Radomskiej, jako Kierownik Katedry MSGiIR. Jeździł na gościnne wykłady po Polsce, a w ramach programu Erasmus wykładał na uczelniach w Grecji, Hiszpanii, w Niemczech, w Portugalii i w Wielkiej Brytanii.
Zainteresowania naukowe prof. Józefa Misala dotyczyły szeroko rozumianych międzynarodowych stosunków gospodarczych, ze szczególnym uwzględnieniem teorii i praktyki rozwoju handlu międzynarodowego. Rozwojem międzynarodowej wymiany gospodarczej między krajami i grupami krajów zajmował się właściwie od czasów studiów. Tym zagadnieniom poświęcił wiele swoich publikacji, czym zdobył niekwestionowane uznanie środowiska ekonomicznego, zarówno krajowego, jak i międzynarodowego. W latach 90. ubiegłego wieku coraz więcej uwagi poświęcał problemom integracji gospodarczej., zwłaszcza integracji w ramach Unii Europejskiej oraz przyszłości Polski w tej Unii. W swoich pracach wskazywał na główne problemy współpracy gospodarczej Polski z krajami UE (choć nie tylko) i sugerował sposoby i kierunki ich rozwiązywania. W ostatnich latach swojego życia prowadził intensywne badania z zakresu międzynarodowej konkurencyjności krajów i regionów. Jednak największym Jego marzeniem było napisanie książki o swoim ukochanym Śląsku. Częściowo udało Mu się to zrealizować. W połowie 2011 powstała pierwsza wersja książki Śląsk w gospodarce Europy i świata. Zarys historii o perspektyw poświęcona rozwojowi gospodarczemu tego regionu. Niestety Profesor nie zdążył jej ukończyć, jednak dzięki współpracy kilku osób było możliwe zrealizowanie Jego marzenia i obecnie książka oczekuje na publikację.
Prof. Józef Misala był niezwykle twórczym naukowcem, znanym i cenionym w Polsce, jak i poza granicami. Był autorem ponad 30 monografii i książek, w tym podręczników, ponad 200 artykułów naukowych ogłoszonych w monografiach i różnorodnych czasopismach krajowych i zagranicznych, ponad 30 rozpraw naukowych oraz kilkudziesięciu innych opracowań i ekspertyz przygotowywanych na zlecenie polskich i zagranicznych instytucji. W pracy naukowej i dydaktycznej był bardzo rzetelny, zawsze doskonale przygotowany na wykłady. Był cenionym wykładowcą i wychowawcą. Wśród studentów uchodził za bardzo wymagającego, ale i tak Go bardzo lubili. Aktywnie wspomagał studentów w organizowaniu konferencji i spotkań naukowych. Był wspaniałym opiekunem naukowym – promotorem wielu prac doktorskich. Za swoje osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej był wielokrotnie wyróżniany nagrodami indywidualnymi i zespołowymi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Rektora Szkoły Głównej Handlowej oraz Rektora Politechniki Radomskiej im. K. Pułaskiego.
Interesował się sportem, zwłaszcza piłką nożną. Od najmłodszych lat grał w piłkę, najpierw w drużynie szkolnej, a potem jako student i wykładowca brał udział w rozgrywkach uczelnianych, był bramkarzem. Prof. Józef Misala był człowiekiem bardzo otwartym, życzliwym i przyjacielskim, dla każdego zawsze znalazł czas. Drzwi do Jego gabinetu zawsze były otwarte.
Zmarł na skutek choroby 24 listopada 2011 roku.Elżbieta Siek
Źródło: Gazeta SGH, nr 277, grudzień 2011 - DOKTOR JADWIGA MROZOWSKA (1898–1994)
-
Image
Kobieta – pierwszy magister WSH
Ta pierwsza
Jadwiga Mrozowska rozpoczęła naukę w WSH w 1919 r. (nr albumu 1048), pierwszym roku, w którym na studia w WSH były przyjmowane kobiety. Do 1921 r. była w gronie studentów nadzwyczajnych, status studentki zwyczajnej uzyskała w czerwcu 1921 r., na IV semestrze. Przyjęcie do grona obywateli akademickich stwierdzał dokument o treści:
„Jadwiga Mrozowska po złożeniu przyrzeczenia uroczystego, iż gotowa jest posłuszną być przepisom WSH, okazywać władzom akademickim i profesorom poszanowanie, przykładać się pilnie do studiów obranych, a poza Szkołą prowadzić się moralnie i z godnością – przyjęta została go grona Obywateli Akademickich Wyższej Szkoły Handlowej i jako dowód otrzymała tę matrykułę. Opatrzoną pieczęcią Szkoły i własnoręcznym podpisem dyrektora”. Warszawa, 8 listopada 1921 r.
W czasie wojny w 1920 r. zgłosiła się jako ochotniczka, tak jak wszyscy studenci i studentki. Została przydzielona do służby w Kantynie II Armii. Po uruchomieniu Uczelni, w grudniu 1920 r., kontynuowała studia. Wysłuchała całkowity kurs nauk w ciągu sześciu semestrów w latach1919-1922. W lipcu 1921 r. zdała egzamin ogólny, a w czerwcu 1922 r. – egzamin dyplomowy. Złożyła pracę dyplomowa na temat: „Węgiel francuski w ostatnim dziesiątku lat 1913 do 1923 roku”. Uchwałą Rady Naukowej WSH w czerwcu 1924 r. wydano jej dyplom.
W 1922 r. Jadwiga Mrozowska zostaje pierwszą kobietą asystentką w WSH. Przyjęła propozycję prof. Antoniego Sujkowskiego, dzięki któremu na WSH została wprowadzona geografia ekonomiczna jako przedmiot nauczania akademickiego (później geografia ekonomiczna została przyjęta w innych uczelniach w Polsce). Na życzenie prof. Bolesława Miklaszewskiego jako pierwsza kobieta asystent złożyła podpis na dokumencie stanowiącym kamień węgielny przy rozpoczęciu w 1923 r. budowy gmachu A Uczelni.
W czasie jej studiów wykładali wybitni profesorowie, jak: Konstanty Bronisław Krzeczkowski – polityka kom. i społ., Jan Dmochowski – ekonomia, Kazimierz Kasperski – polityka ekonomiczna, Antoni Sujkowski – geografia ekonomiczna, Jerzy Loth – geografia ekonomiczna szczegółowa, Antoni Jackowski – prawo handlowe, Julian Makowski – prawo międzynarodowe, Eugeniusz Jarra – encyklopedia prawa, Stanisław Wojciechowski (przyszły Prezydent II RP) – spółdzielczość, Zygmunt Limanowski – statystyka, Maurycy Chorzewski – nauka o handlu, Henryk Sachs – księgowość.
Liczba profesorów wzrastała w miarę rozwoju Szkoły. Uczeni i wybitni fachowcy, jak: Ludwik Krzywicki, Władysław Zawadzki, Edward Lipiński, Feliks Młynarski, Stefan Starzyński byli profesorami – wykładowcami WSH. Poziom nauczania był wysoki, dorównujący słynnej na Zachodzie Akademii Handlowej w Antwerpii.
W 1924 r., po uzyskaniu przez Uczelnię pełnych praw akademickich łącznie z prawem nadawania tytułów naukowych, Jadwiga Mrozowska wysłuchała i zaliczyła nowo uruchomiony IV rok studiów, egzamin zdała w marcu 1928 r. Po wysłuchaniu rozprawy magisterskiej pod tytułem: „Francusko-niemieckie sprawy węglowe na terenie międzynarodowym”, Senat WSH nadał jej w marcu 1928 r. stopień magistra nauk ekonomicznych. Był to pierwszy dyplom magisterski WSH!
Kontynuując pracę naukową jako adiunkt u prof. Antoniego Sujkowskiego prowadziła seminaria i kolokwia oraz egzaminy poprawkowe zalecane przez Profesora. W gronie słuchaczy miała trzech przyszłych profesorów: Andrzeja Grodka, Leona Koźmińskiego i Mieczysława Fleszara.
W 1929 r. jako pierwszy magister WSH otrzymała stypendium w Paryżu na zbieranie materiałów do pracy doktorskiej. Prowadziła na Sorbonie travail libre. Do Ecole de Sciences Politiques na wykłady z geografii ekonomicznej prof. Andre Siegfrida – „inseription paratielle” zostaje przyjęta w drodze wyjątku, gdyż prawo takich studiów przysługiwało tylko mężczyznom. Uczelnia uznała jednak zaświadczenie stwierdzające siedmioletnią asystenturę przy Katedrze Geografii Ekonomicznej WSH - Jadwiga Mrozowska osiągnęła następny sukces.
Stopień doktora nauk ekonomicznych otrzymała w 1932 r., a obrona rozprawy pod tytułem „Zagłębie Saary i jego ciążenie gospodarcze” nastąpiło w 1931 r. Była pierwszą kobietą doktorem nauk ekonomicznych WSH, a w kolejności doktoratów - drugim doktorem. Pierwszym był Stanisław Rychliński.
W 1937 r. dr Jadwiga Mrozowska otrzymała wydany przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego dyplom nauczyciela uprawniający do nauczania geografii gospodarczej i ekonomii w szkołach handlowych wszystkich typów (gimnazja, licea, przysposobienia kupieckiego i dokształcające). Kontynuując do końca roku akademickiego 1938/39 pracę naukową adiunkta WSH, uczyła w szkołach średnich. Od października 1939 r. do końca czerwca 1944 r. prowadziła tajne nauczanie szkół średnich. Brała czynny udział w Powstaniu Warszawskim AK na Ochocie (zgrupowanie porucznika „Gustawa”).
Po zakończeniu wojny w 1945 r. dr Jadwiga Mrozowska powróciła do pracy naukowej w Szkole Głównej Handlowej, do 1949 r. była adiunktem wykładowcą w Katedrze Geografii Ekonomicznej i Studium Pedagogicznym SGH. Po przekształceniu SGH w SGPiS w 1949 r. nie została przyjęta do pracy w nowo powstałej Uczelni. Do przejścia na emeryturę nauczała w szkolnictwie średnim, pracowała również jako korektor stylista w Państwowym Wydawnictwie Gospodarczym. Zmarła 6 października 1994 r. przeżywszy 96 lat.
W pamięci studentów WSH i SGH dr Jadwiga Mrozowska pozostała jako nauczyciel o wielkiej wiedzy, wymagający od studentów rzetelnej pracy. Surowe oceny na pewno przyczyniły się do pogłębiania znajomości zagadnień geografii. Była osobą szlachetną i wrażliwą, o czym świadczy notatka Janiny A. Szcześniak immatrykulowanej w SGH w 1930 r. zamieszczona w ankiecie albumu SGH: Nasza Koleżanka po 73 latach podała, że gdy pani dr Jadwiga Mrozowska dowiedziała się, że jest Ona sierotą, otoczyła Ją opieką, pomogła w uzyskaniu stypendium, zwolnieniu z dość wysokich opłat za naukę oraz skierowała do swojej Siostry na bezpłatną konwersację języka francuskiego…
Na podstawie ankiety, albumu SGH, dokumentów udostępnionych przez siostrzenicę panią Barbarę Paszkiewiczową oraz wspomnień Jadwigi Mrozowskiej opracowała Eliza Kamińska (uczennica i studentka dr Jadwigi Mrozowskiej).
Źródło: Gazeta SGH, nr 179, 6 październia 2003 - PROFESOR ALEKSANDER MÜLLER (1931–2012)
-
Image
Rektor SGPiS i SGH w latach 1990–1993
Drugiego marca 2012 roku zmarł Profesor Aleksander Müller. Przez całe życie zawodowe był związany z naszą Szkołą.
Aleksander Müller rozpoczął studia w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie w 1950 roku. Już w 1951 roku został asystentem w Zakładzie Ekonomii Politycznej na Wydziale Planowania Przemysłu. Pracę doktorską pt. Wzrost gospodarczy w krajach przeludnionych napisał pod kierunkiem prof. Kazimierza Łaskiego i obronił w 1964 roku. Stopień doktora habilitowanego uzyskał w 1974 roku. W 1993 roku został uhonorowany tytułem profesora zwyczajnego. Pełnił funkcje Dziekana Wydziału Finansów i Statystyki oraz Rektora Szkoły Głównej Handlowej.
Życie Profesora Aleksandra Müllera w wyjątkowy sposób odpowiadało jego imieniu. Aleksander – obrońca ludzi. Podobnie jak liczni władcy, papieże i wybitni ludzie obdarzeni tym imieniem, Profesor Aleksander Müller był wojownikiem, który toczył liczne boje.
Najważniejszą z walk, jakie stoczył było Powstanie Warszawskie. Stanowiło ono punkt odniesienia dla wielu późniejszych poczynań. Jako nastoletni chłopak (w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego miał 13 lat) był harcerzem w Szarych Szeregach. Po klęsce Powstania został wywieziony do Niemiec i osadzony w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen. Przeżył i powrócił do Warszawy. Część swego życia poświęcił walce o pamięć o Powstaniu i jego bohaterach. Potrafi ł to robić w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach. W latach sześćdziesiątych, ze względu na biegłą znajomość języka niemieckiego, został poproszony o oprowadzenie po Warszawie gości z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, którzy przybyli z wizytą do SGPiS. Oprowadził ich po miejscach ulicznych egzekucji dokonywanych przez Niemców w okupowanej Warszawie. Ta lekcja historii tak głęboko zapadła im w pamięć, że ambasada NRD poczuła się zmuszona do wystosowania listu protestacyjnego. Walkę o pamięć o Powstaniu Profesor Aleksander Müller prowadził do końca życia. Był opiekunem miejsc pamięci narodowej na terenie dzielnicy Ochota, chorążym pocztu sztandarowego IV Obwodu Armii Krajowej Warszawa-Ochota. Jeszcze w sierpniu 2011 roku oprowadzał ludzi po miejscach walk powstańczych na Ochocie i opowiadał o ówczesnych wydarzeniach. A opowiadać umiał pięknie.
Za swą działalność powstańczą Profesor Aleksander Müller został odznaczony Krzyżem Armii Krajowej, Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Odznaką Honorową Szarych Szeregów.
Inne walki toczył Profesor Aleksander Müller w SGPiS. Ważne dla studentów i doktorantów było dążenie do prezentowania zakazanej teorii, jak to w tamtych latach określano, burżuazyjnej. Prowadząc w latach siedemdziesiątych wykłady z ekonomiki wojennej, wydawałoby się skrajnie zideologizowanego przedmiotu, Profesor Aleksander Müller wykładał teorię keynesowską i tłumaczył, w jaki sposób wydatki państwa na zbrojenia (i nie tylko) wpływają na koniunkturę. Robił to w czasach, gdy większość absolwentów uczelni ekonomicznych w Polsce nie wiedziała, kim był J.M. Keynes.
Ze względu na ograniczenia wolności badań naukowych Profesor podjął tematykę rozwoju krajów zacofanych. Pozwalało to odnosić się do polskiej gospodarki, będącej przecież przykładem zacofania, bez nazywania rzeczy po imieniu. Pozwalało również kontynuować badania rozpoczęte przez M. Kaleckiego, za którego ucznia Profesor Aleksander Müller się uważał. Tematyce tej pozostał wierny do końca swojej aktywności badawczej.W pełni zgodna z jego imieniem – Aleksander – była walka o obronę pamięci M. Kaleckiego, najwybitniejszego polskiego ekonomisty zaszczutego przez władze w 1968 roku. Profesor Aleksander Müller przywoływał dorobek M. Kaleckiego i Jego postać na licznych wykładach w okresie, gdy była ona całkowicie przemilczana. Tym samym jeszcze raz stanął po stronie ofiar.
Najważniejszą batalię, wygraną, stoczył Profesor Aleksander Müller o przekształcenie Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, przygotowującej kadry dla gospodarki centralnie planowanej w Szkołę Główną Handlową, kształcącą nowoczesnych menedżerów. Nie tylko przywrócił Uczelni jej historyczną nazwę, ale w znacznym stopniu ją unowocześnił. Na wzór amerykański wprowadził system wyboru przedmiotów i wykładowców, wywierał presję na unowocześnienie treści wielu wykładów. Profesor Aleksander Müller zniósł tzw. miejsca rektorskie w procesie rekrutacji kandydatów na studia, którymi dysponował. Był to rzadki przykład samoograniczenia kompetencji w imię wyższych celów – dla zwalczania korupcji i nierówności. Za działalność publiczną został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jak to w życiu bywa, nie wszystkie batalie Profesor Aleksander Müller wygrał, i nie o wszystkich, które rozpoczął, warto przypominać.
Prywatnie był Profesor Aleksander Müller uroczym gawędziarzem. Z nieodłącznym papierosem, rzadziej kieliszkiem dobrego trunku, potrafi ł snuć długie opowieści skrzące się dowcipem i zrozumieniem, ciepłem dla ludzi. Mógł godzinami opowiadać dowcipy i nie zdarzało Mu się powtarzać. Miał wyjątkowy dar narracyjny. I oczywiście lata praktyki wykładowcy. W naszej Katedrze, w otoczeniu zabytkowych mebli po Profesorze Edwardzie Lipińskim, Profesor Aleksander Müller snuł niespiesznie swoje opowieści, emanował wiedzą i doświadczeniem, a jednocześnie subtelnie, nie narzucając się, uczył nas i wychowywał. Poczytujemy sobie za zaszczyt, że takim mogliśmy Go poznać i zapamiętać.
Pracownicy Katedry Teorii Systemów Ekonomicznych, Kolegium Ekonomiczno-Społeczne
Źródło: Gazeta SGH, nr 281, kwiecień 2012 - PROFESOR MIECZYSŁAW NASIŁOWSKI (1929–2004)
-
Image
Pożegnaliśmy profesora Mieczysława Nasiłowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich ekonomistów.
Prof. dr hab. Mieczysław Nasiłowski urodził się 8.11.1929 roku w Sokołowie Podlaskim. W 1955 roku ukończył SGPiS. Stopnie naukowe uzyskiwał w następujących latach: doktora w 1960 roku, doktora habilitowanego – w 1967 roku, tytuł profesora nadzwyczajnego – w 1974 roku, a tytuł profesora zwyczajnego – w 1980 roku. W latach 1963–64 odbył roczne studia w Cambridge w Anglii, a w latach 1986 i 1990 także miesięczne staże naukowe w Paryżu oraz w 1987 roku w USA.
Profesor Nasiłowski jest autorem pięciu książek, licznych wydań podręczników z dziedziny ekonomii oraz około 160 artykułów naukowych i publicystycznych. Największą sławę i wdzięczność wielu pokoleń polskich ekonomistów przyniosły Profesorowi różnorodne podręczniki ekonomii. Jako autor Mieczysław Nasiłowski pozostanie zapewne jeszcze długo rekordzistą pod względem liczby wydanych podręczników ekonomii w Polsce. Pisał je dla bardzo różnych odbiorców z ogromnym talentem dydaktycznym. W środowisku mówiło się o Nim “polski Samuelson”.
Równie klarowne i plastyczne jak podręczniki były Jego wykłady w SGPiS, SGH oraz w wielu innych szkołach i na naukowych spotkaniach. Jakże często za te “kursowe”, “obowiązkowe” wykłady otrzymywał gromkie brawa wdzięcznych słuchaczy.
Sukcesy wydawnicze i dydaktyczne Mieczysława Nasiłowskiego miały swoje solidne podstawy. Były nimi wnikliwe i pasjonujące prace badawcze. Profesor był tytanem pracy. Swój warsztat naukowy organizował w nurcie wartościowych tradycji polskiej ekonomii, ekonomii Michała Kaleckiego i Oskara Langego. Z wielkim profesjonalizmem i umiarem stosował w swoich badaniach nowoczesne metody ilościowe.
Intensywnie konfrontował swoją myśl naukową z najlepszą literaturą ekonomiczną na świecie. Jego prace z teorii wzrostu z lat 60. i 70. odgrywają w polskiej ekonomii ogromną rolę. Odgrodzenie w tych latach polskich nauk społecznych od nauki światowej spowodowało, że nie mogły one odegraç równie ważnej roli w świecie.
Rozległa wiedza ekonomiczna i pasja poznawcza Mieczysława Nasiłowskiego, głębokie zainteresowanie wieloma częściami ekonomii, powodowały, że analiza zjawisk ekonomicznych w Jego ujęciu, zawsze była wielostronna i syntetyczna. W takim sposobie uprawiania ekonomii profesor Mieczysław Nasiłowski miał bardzo niewielu konkurentów w Polsce.
Adam Noga
- PROFESOR MARCIN KONSTANTY NOWAKOWSKI (1947–2008)
-
Image
Przedwczesna śmierć Profesora Marcina Konstantego Nowakowskiego jest ogromna strata dla społeczności akademickiej, a szczególnie polskiej nauki o przedsiębiorczości. Odszedł od nas nie tylko wybitny naukowiec, ceniony kierownik Katedry Biznesu Międzynarodowego w Szkole Głównej Handlowej i były prorektor tej Uczelni, ale także nasz mądry przyjaciel, wychowawca, człowiek o nieposzlakowanej opinii, uczciwości i wspaniałym charakterze.
Marcin Nowakowski prawdziwie kochał akademicka pracę i miał świadomość swej służebnej misji wobec nauki i młodzieży. Był czołowym mentorem współpracy międzynarodowej w dziedzinie nauk zarzadzania w Polsce. Od pierwszych przemian ustrojowych w kraju uczestniczył w szkoleniu nowych kadr menedżerskich i w badaniach o zarzadzaniu. Był jednym z założycieli i wieloletnim kierownikiem Kanadyjskiego Studium Podyplomowego CEMBA (Canadian Executive Master of Business Administration) w SGH, promotorem i wykładowca kilku programów międzynarodowych i inicjatorem ścisłych związków z wiodącymi ośrodkami menedżerskimi na świecie.
Był członkiem Rady Naukowej Centrum Badań Przedsiębiorczości i Zarzadzania Polskiej Akademii Nauk, Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Marketingu oraz przewodniczącym Rady Fundacji Rozwoju Nauk Zarzadzania.
Ten wybitny człowiek nauki interesował się szczególnie problemami strategii przedsiębiorstw, globalizacji i zagadnieniami kultury w zarzadzaniu. Był głównym autorem i redaktorem znanych zespołowych podręczników, takich jak: Biznes międzynarodowy – od internacjonalizacji do globalizacji (2005), Biznes międzynarodowy – obszary decyzji strategicznych (2000), Wprowadzenie do zarzadzania międzynarodowego (1999), czy Kryzys i przetrwanie w marketingu (2003, wraz z Magdalena Rzemieniak). Kilka pokoleń polskich menedżerów uczyło się i nadal uczy z tych opracowań.
Marcin Nowakowski opublikował również wiele artykułów naukowych o różnorodnej tematyce, takiej jak: menedżement w Japonii, bariery w handlu międzynarodowym, strategie przedsiębiorstw, internacjonalizacja firm, czy klauzula najwyższego uprzywilejowania w polityce handlowej. Prace Jego ukazywały się w czołowych pismach naukowych w Polsce i za granica, i są szeroko cytowane w światowej literaturze przedmiotu.
Osobiście żywię do Niego ogromny szacunek i podziw za bezkompromisowe i etyczne podejście do spraw młodzieży i nauki, za uczciwość intelektualna oraz wiele prawdziwych, odważnych myśli, które wyraził w swoich pracach, za dbałość o interesy swoich podopiecznych, a jednocześnie za wzór pracowitości i skromności. Za Jego nieustające walki z tymi, którzy nauki zarzadzania chcieli traktować w separacji od innych nauk społecznych i etyki – li tylko instrumentalnie. We wszelkich dyskusjach był zawsze rzeczowy, konkretny i kompetentny, ale zarazem otwarty na argumenty i potrafiący uszanować pogląd innych. Jakże za to wszystko dziś nie podziękować, nie docenić, nie przypomnieć tych osiągnięć. Ileż to uczelni zazdrościło SGH takiego profesora.
Na świat polityki i ekonomii Marcin Nowakowski patrzył w szerszej perspektywie, gdyż wszystko było w Jego myśleniu zanurzone w procesy historyczne: bo dziś, bo jutro nie były nigdy oderwane od dalekiego wczoraj. Przypominam sobie Jego odczyt przed laty na moim szwajcarskim uniwersytecie, do szwajcarskich skierowany studentów. Oczekiwaliśmy, że będzie mówił o transformacji polskiej gospodarki lat dziewięćdziesiątych, o nowej przedsiębiorczości w kraju.
Rzeczywiście, mówił o tych sprawach, lecz w szerszym kontekście historii gospodarczej dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Wspomniał, że Wrocław i Neuchatel łączyły pruskie losy, że kiedyś nasze nadodrzańskie ziemie należały do najbardziej rozwiniętych regionów Europy; nie można nie wspomnieć, że prorokował, iż w ciągu najbliższych dziesięcioleci znów wejdą do ekonomicznej czołówki naszego kontynentu.
Nieszczęśliwy jest student, którego nauczyciel sadzi, iż tylko jego pokolenie się liczy, który nie spotkał w młodości człowieka takiego pokroju, jakim dla kilku pokoleń studentów był Profesor Marcin Nowakowski.
Nie należał On bowiem do tych akademickich nauczycieli, którzy znają przedsiębiorstwo i zarzadzanie głownie z własnych wykładów. Potrafił łączyć zdyscyplinowana analizę naukowa ze spojrzeniem praktycznym, które nabył przez lata doświadczeń w przedsiębiorstwach oraz podczas pracy za granica w krajach takich jak Japonia, Anglia czy Kanada. Należał do nielicznych profesorów uniwersyteckich, którzy są członkami rad nadzorczych dużych firm.
Prywatnie był uroczym, dystyngowanym panem, z nienagannymi manierami oraz o niezrównanym poczuciu humoru. Pochodził z inteligenckiego domu – Jego ojciec był znanym wrocławskim profesorem pediatrii, siostra – lekarka, brat – profesorem politechniki.
Dzieciństwo i lata wczesnej młodości spędził we Wrocławiu, w domu przy ulicy Witelona 11, w pobliżu parku Szczytnickiego. Pozostał do końca życia związany z wieloma przyjaciółmi swoich rodziców, którzy wspólnie reaktywowali życie intelektualne w powojennych czasach. Wśród nich byli oboje profesorowie Hirszfeldowie, profesorowa Banachowa, żona znanego matematyka, dom profesora Franciszka Longshampsa, dom profesora Józefa Madelskiego, dom profesora Kisiela, profesor Stanisław Hubert i wielu innych. Jedni tkwią u korzeni miejsca narodzin. Inni – jak jaskółka – wdzięcznymi są wędrownikami i znają szerokie niebo i krainę gwiazd. Marcin takim był właśnie wędrownikiem, ale również był wrocławianinem zakochanym w swoim mieście.
Często tu wracał, by odwiedzić rodzinę, przyjaciół i kolegów z drugiego liceum; łączył się z nimi w dni świat i wakacji, jak powietrze z ziemia. Warszawski młodzian Marcin: szczupły i elegancki blondyn ze starannie przystrzyżona broda, w kapelusiku i prochowcu brytyjskiego dżentelmena – wyglądał jak panicz o manierach dziewiętnastowiecznego bohatera romantycznej powieści i uroku młodego Doriana Graya. Nic dziwnego, że wzdychała do niego niejedna dziewczyna z naszego roku studiów na SGPiS.
Świat Marcina nie był zaryglowany, lecz otwarty na zmiany i nowych ludzi. Miał bardzo wielu przyjaciół. Cóż za różnorodność typów ludzkich można było spotkać w Jego gronie; od śpiewaków operowych, malarzy, aktorów, naukowców, literatów, lekarzy, po księży, doktorantów z USA, Kanady, tancerzy, biznesmenów i zwykłych, prostych ludzi.W tym gronie byli także przyjaciele bliscy jak rodzeństwo, z lat dzieciństwa, tacy jak psychoanalityk – dr Kasia Longchamp de Berier Walewska, czy ja piszący te słowa, który dzielił z nim piaskownicę, potem studia na wydziale Handlu Zagranicznego w Warszawie, dalej pracę naukowa i wspólne publikacje.
Przez ostatnie lata Marcin mieszkał w Warszawie, przy ulicy Ptasiej, w jasnym mieszkaniu pełnym pamiątek rodzinnych; na jednym z foteli piętrzyły się prace magisterskie, na półkach książki. Czytał bardzo dużo. Obdarzony doskonałą pamięcią cytował ustępy wierszy, czy słowa operowych librett. Ponieważ miał znakomity gust oraz wiedzę, pozwalało Mu to odróżniać pretensjonalne utwory od wartościowego tworzenia. To z tego zapewne powodu zaproszono Go do Rady Powierniczej Muzeum Narodowego w Warszawie. Był z tej działalności dumny, mówi o niej z entuzjazmem.
Marcinku, odpoczywaj w spokoju. Wielu Twoich wychowanków, kolegów i przyjaciół dziś wspomina Twoje dokonania i może dopiero teraz należycie je docenić.Nie będziesz zapomniany, dopóki są wśród żywych Twoi studenci i przyjaciele. Pozostaje przecież Twoja praca dla młodych pokoleń, zostają Twoje książki i artykuły, a przede wszystkim – tyle dobra, które dałeś nam wszystkim.
Śmierć zabrała Cię jedenastego lipca 2008 r., o godzinie 23.20 ze szpitala, gdzie mimo ciężkiej choroby byłeś tylko ostatnie dni. Prochy Twoje spoczęły w grobie rodzinnym na cmentarzu Świętego Wawrzyńca we Wrocławiu. Śmierci nie żal nikogo, bo śmierć nie ma przyjaciół.
Michał Maciej Kostecki
Profesor i Prodziekan Fakultetu Nauk Ekonomicznych, Uniwersytetu w Neuchatel, Szwajcaria
Wspomnienia ukazały się w Gazecie Wyborczej, wydanie wrocławskie, w dniu czwartek–piątek 14–15 sierpnia 2008 r. Dział „Nekrologi Wrocław”.
Źródło: Gazeta SGH, nr 241, maj 2008 - DOKTOR JÓZEF OLEKSY (1946–2015)
-
Image
Nasz Kolega i Przyjaciel
9 stycznia 2015 roku odszedł Józek Oleksy, wybitny kolega i przyjaciel, z którym studiowaliśmy na Wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS w latach 1964–1969.
Żyłem porządnie, starałem się nie wyrządzać ludziom zła, nie krzywdzić ich. Nawet jak byłem w reżimie komuny, unikałem sytuacji, w których bym czegokolwiek nadużył, kogoś sponiewierał – mówił „Rzeczpospolitej”.
Śledziliśmy Jego wspinanie się po szczeblach kariery zawodowej aż do najwyższych stanowisk w państwie. Zaczęła się ta Jego kariera od wyboru na starostę grupy 56 na studiach. Potem pełnił funkcję sekretarza komitetu uczelnianego partii. W latach 1977–81 pracował na Wydziale Pracy Ideowo-Wychowawczej KC, godząc to z pracą naukową – w 1977 r. obronił doktorat. W latach 1981–86 był kierownikiem Biura Centralnej Komisji Rewizyjnej PZPR. Z uczelnią rozstał się w 1987 r., gdy mianowano go I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego w Białej Podlaskiej.
Dwa lata później został ministrem ds. relacji ze związkami zawodowymi w rządzie Mieczysława Rakowskiego. Reprezentował władzę podczas rozmów Okrągłego Stołu, potem został posłem w sejmie kontraktowym. Gdy w 1990 r. PZPR się rozwiązała, był jednym z założycieli nowej formacji – Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (poprzedniczki SLD). W kolejnych lewicowych rządach pełnił ważne funkcje: dwa razy był Marszałkiem Sejmu (1993–95 i 2004–05), a od lutego 1995 do stycznia 1996 stał na czele rządu SLD-PSL.
Niezależnie od zajmowanych stanowisk dla nas był po prostu bliskim kolegą i przyjacielem, a sprawowane wysokie urzędy nie powodowały, by okazywał nam jakiś dystans. Gdy tylko pozwalały mu liczne obowiązki brał udział w spotkaniach naszego roku i – jak widać na zdjęciu – tak jak każdy z nas był dla ułatwienia identyfikacji „opisany” plakietką z imieniem i nazwiskiem.
Chyba nie udzielał się sportowo, ale jeden z kolegów znalazł zdjęcie Józia z czasów studiów jako kibica na stadionie Syreny, gdzie odbywały się różne nasze mecze. Nasz rocznik był wtedy i pozostaje do dziś zżyty, jesteśmy w stałym kontakcie i gdy dotarła do nas wiadomość o Jego śmierci wiele osób odczuło potrzebę podzielenia się wspomnieniami. Jedna z koleżanek pisze: Józia dawałam za przykład swojej czwórce uczących się dzieci, że zawsze miał odwagę zapytać w trakcie wykładu o niezrozumiałe dla Niego kwestie. Był otwartym na wiedzę studentem, ambitnym i bardzo pracowitym. Zawsze życzliwym i dobrym kolegą. Inna z Jego bliskich koleżanek z grupy 56 napisała: Dzisiaj po wysłuchaniu wszystkich wspominków o Józku na wszystkich kanałach telewizyjnych – czuję taką głęboką potrzebę powiedzenia czegoś – a mianowicie, że Józek był jednym z nas – zdolnych prowincjuszy na „elitarnym” wtedy Wydziale HZ. Prawdę mówiąc, przez pierwsze dwa lata podziały na „warszawiaków” i tych z akademików były dość widoczne. Potem, jakoś to wszystko się wyrównało … Ja osobiście Go bardzo podziwiałam, że zajął się prawem u prof. Całusa – gdzie wtedy nie było żadnego podręcznika. Tak na marginesie to serdecznie się potem z profesorem Całusem zaprzyjaźnił.Już w czasie studiów ujawnił talenty i cechy, za które był ceniony i lubiany w wielu środowiskach przez całe życie. Miał skłonność do przemawiania – barwnie, długo, dowcipnie i mądrze, a zawsze piękną polszczyzną. Miał też umiejętność prowadzenia dialogu. Był pod tym względem wyjątkową postacią na tle charakterystycznej dla nas Polaków, a już szczególnie widocznej wśród polityków, zapalczywości i kłótliwości. Nawet w najtrudniejszym okresie niesłusznych oskarżeń zachowywał się z niesłychaną godnością i nie okazywał negatywnych emocji. Jego mądrość, poczucie kultury, zdolność wybaczania, tak potrzebne podczas przełomu systemów, pozwoliły mu odegrać istotną rolę w przemianach kształtujących nową rzeczywistość w kraju.
Kolejny z kolegów, mieszkający na stałe na antypodach, wspomina: Co roku odwiedzałem Polskę (od roku 1970) i co roku spotykałem się z Józiem prywatnie (za wyjątkiem okresu kiedy był premierem). Za każdym razem pytał czy może mi w czymś pomóc w Polsce. Tak jak na studiach – zawsze był do usług dla każdego… Wiele pomógł mi w czasie studiów, gdy mieszkaliśmy wspólnie na Madalińskiego (nawet waletowałem u Niego w pokoju przez jakiś czas). Szkoda, że odszedł tak wcześnie. Zawsze będę Go wspominał jako serdecznego, uczynnego i bardzo dyplomatycznego człowieka. Tak jak każdy miał swoje słabości, które czyniły go po prostu człowiekiem, którego serce przerastało czasami wyobraźnię wielu ludzi. Brak mi będzie Jego serdeczności, uśmiechu i dowcipu.
Kochał życie i ludzi, był duszą towarzystwa, obdarzony niezwykłym poczuciem humoru, także autoironii, dzięki czemu był wdzięcznym tematem anegdot, takich jak ta o dialogu z taksówkarzem. Na jego pytanie dokąd ma jechać, Józek miał odpowiedzieć – wszystko jedno, wszędzie mnie potrzebują. Razem z kolegami zapalonymi myśliwymi uczestniczył w polowaniach. Można przypuszczać, że przyciągało go do myślistwa nie tyle samo polowanie na grubego zwierza, co atmosfera zakrapianych spotkań w męskim zaprzyjaźnionym gronie.
Był też aktywnym członkiem stowarzyszenia absolwentów naszego Wydziału Korporacja HZ i w jej imieniu był Ambasadorem Korporacji Handlu Zagranicznego.
W maju 2014 roku wspólnie świętowaliśmy w „Jajku” 50-lecie immatrykulacji. Przybył wspierając się na lasce. Okrutna choroba wywarła wyraźny wpływ na Jego wygląd, ale nie na jego ducha. Nie tracił humoru i mamy nadzieję, że spotkanie z nami sprawiło Mu przyjemność. Żegnając Go przytoczmy słowa Leopolda Staffa: „Nie zmarnowane będzie życie moje, bom tworzył pieśni i miałem przyjaciół”.
Koleżanki i Koledzy z rocznika 1964–1969
Źródło: Gazeta SGH, nr 311, styczeń 2014 - PROFESOR ZDZISŁAW PIERŚCIONEK (1941–2011)
-
Image
Głęboko poruszeni, 4 listopada 2011 roku na cmentarzu w Warszawicach, pożegnaliśmy zmarłego 27 października prof. zw. dr. hab. Zdzisława Pierścionka, wieloletniego kierownika Katedry Zarzadzania Strategicznego Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Profesor zmarł niespodziewanie po krótkiej chorobie, która zabrała go w pełni sił twórczych. Skończył 70 lat, ale zamierzał dalej pracować zawodowo, przekazując swoja wiedzę młodszym kolegom i studentom.
Urodzony 6 lipca 1941 roku w miejscowości Wróble (pow. Garwolin), szkołę podstawowa i liceum ogólnokształcące prof. Zdzisław Pierścionek ukończył w Lublinie. Studia rozpoczął w 1960 roku na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej, a ukończył w 1965 roku, otrzymując tytuł magistra inżyniera elektronika. Równolegle, od 1963 roku, studiował na Wydziale Ekonomiki Produkcji SGPiS – uzyskując w 1968 roku stopień magistra ekonomii. Już podczas studiów w SGPiS rozpoczął staż (1965 r.), a następnie pracę, jako asystent w Katedrze Ekonomiki Przemysłu.
Połączenie studiów technicznych i ekonomicznych oraz zainteresowanie zastosowaniami informatyki w przemyśle pozwoliły prof. Z. Pierścionkowi na szybkie przygotowanie i obronę w 1972 roku rozprawy doktorskiej nt. Zastosowanie metod optymalizacyjnych w planowaniu krótkookresowym wybranych gałęzi przemysłu, pisanej pod kierunkiem prof. Jerzego Lisikiewicza. Awans na stanowisko adiunkta umożliwił prowadzenie seminariów magisterskich i wykładów, a także objęcie (w latach 1973–1984) stanowiska wicedyrektora, a następnie dyrektora Instytutu Cybernetyki i Zarzadzania SGPiS.
Profesor Zdzisław Pierścionek uczestniczył w badaniach naukowych dotyczących polskiego przemysłu i współpracował z wieloma przedsiębiorstwami, co znalazło wyraz w pracy habilitacyjnej nt. Zastosowanie metod optymalizacyjnych w planowaniu gałęziowym (1980 r.) oraz dalszych awansach; w roku 1993 otrzymał tytuł profesora nauk ekonomicznych oraz stanowisko profesora zwyczajnego SGH. W latach 1986–1988 był zatrudniony jako Associate Professor na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Addis Abebie, gdzie prowadził wykłady z teorii ekonomii, metod planowania oraz seminaria dyplomowe. Po powrocie do Katedry Ekonomiki Przemysłu poszerzał swoje zainteresowania naukowe, w tym o problematykę zarzadzania. W latach 1991–1992 pełnił funkcję kierownika Katedry Ekonomiki Przemysłu, a następnie – od 1997 roku do końca roku akademickiego 2010/2011 – kierownika Katedry Zarzadzania Strategicznego Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Dla profesora Zdzisława Pierścionka ogromne znaczenie miała własna praca naukowa, w tym kierowanie tematami badawczymi oraz publikacje. Podstawowe zainteresowania naukowe dotyczyły szeroko pojętej teorii zarzadzania strategicznego, która systematycznie rozwijał. Znalazło to wyraz w wielu publikacjach z zakresu teorii zarzadzania strategicznego, przede wszystkim: Strategie rozwoju firmy, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2001;
Strategie konkurencji i rozwoju przedsiębiorstw, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2007; Zarzadzanie strategiczne w przedsiębiorstwie, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2011.Książki te to znakomite podręczniki dla studentów i przedsiębiorców przekazujące najnowsza wiedzę w dziedzinie zarządzania strategicznego. Istotne znaczenie maja także wspólne publikacje powstałe w wyniku prowadzonych – wraz z zespołem Katedry Zarzadzania Strategicznego – badań naukowych, według oryginalnych projektów Profesora, dotyczących wykorzystania teorii zarzadzania strategicznego w praktyce (Czynniki sukcesu polskich przedsiębiorstw na rynkach Unii Europejskiej, red. Z. Pierścionek, S. Jurek-Stępień, OW SGH, Warszawa 2006; Zarzadzanie strategiczne w praktyce polskich przedsiębiorstw, red. S. Łobejko, Z. Pierścionek, OW SGH, Warszawa 2011).
Prof. zw. dr hab. Zdzisław Pierścionek był znakomitym dydaktykiem i wychowawca. Pod Jego kierownictwem dopracowano się w Katedrze oryginalnej oferty programowej wykładów i ćwiczeń dla studentów studiów dziennych i zaocznych, programów studiów podyplomowych, wypromowano kilku doktorów, kilkuset magistrów i licencjatów.
Profesor Zdzisław Pierścionek pozostanie w naszych wspomnieniach jako człowiek dobry i przyjazny ludziom. Szczególnie mogli to odczuć pracownicy i współpracownicy Katedry, dla których zawsze miał czas, zachęcał do pracy nad trudnymi tematami i służył pomocą w zdobywaniu indywidualnych osiągnięć naukowych i dydaktycznych. Nie było ważne to, czy jest się pracownikiem, doktorantem, czy tylko współpracownikiem, ale to, że przynależy się do zespołu i pragnie się pomnażać jego osiągnięcia. Ci którzy bliżej znali Profesora mogą wskazać na Jego ogromne oddanie Rodzinie, ukochanie wnucząt i duże zamiłowanie do rodzinnych wypadów w góry i nad polskie morze.
Jednocześnie Profesor miał szerokie zainteresowania humanistyczne, szczególnie interesował się polska literatura historyczna i biograficzna oraz polskim filmem. Żegnaj przyjacielu, obiecujemy długo mieć Cię w pamięci…
Pracownicy Katedry Zarzadzania Strategicznego
Źródło: Gazeta SGH, nr 276, październik 2011 - PROFESOR KAZIMIERZ ROMANIUK (1908–1996)
-
Image
Rektor SGPiS w latach 1959–1965
2 kwietnia bieżącego roku, następnego dnia po 88 rocznicy swych urodzin, zmarł Profesor Kazimierz Romaniuk, związany z naszą Uczelnią przez blisko 70 lat. Po raz pierwszy przekroczył bowiem jej progi w 1927 roku, jako student pierwszego roku, tuż po uzyskaniu świadectwa maturalnego w Państwowym Gimnazjum im. Tadeusza Rejtana w Warszawie. Profesor pochodził z robotniczego środowiska warszawskich kolejarzy, a korzenie Jego przodków wywodzą się z terenów Podlasia, które darzył dużą sympatią i często je wspominał.
Już w okresie studiów Profesor zainteresował się bliżej problematyką statystyczną i demograficzną, w zakresie których specjalizował się, głownie pod kierunkiem prof. Zygmunta Limanowskiego. Jego nauczycielami, których często i z dużą sympatią wspominał, byli również profesorowie: Edward Lipiński, Władysław Zawadzki, Ludwik Krzywicki, Konstanty Krzeczkowski i Maurycy Jaroszyński. Tytuł magistra nauk ekonomicznych uzyskał Profesor w 1933 r.
Całe życie zawodowe Profesora związane jest ściśle z polską statystyką. Główny Urząd Statystyczny był Jego pierwszym miejscem pracy bezpośrednio po studiach. Bardzo bliski kontakt z tym Urzędem utrzymywał Profesor niemal do ostatnich dni swego życia jako członek Rady Naukowej. Już w bieżącym roku, na kilka tygodni przed śmiercią, uczestniczył Profesor aktywnie w posiedzeniu Rady, zabierając głos w dyskusji.Praca zawodowa Profesora od początku związana była z prowadzeniem badań naukowych. Od początku pracy w Głównym Urzędzie Statystycznym prowadził badania nad gospodarką komunalną. W połowie lat trzydziestych kontynuował prace badawcze w Biurze Studiów Ministerstwa Skarbu. Następnie, aż do wybuchu wojny, prowadził badania w pracowni studiów naukowych Związku Rewizyjnego Samorządu Terytorialnego pod kierunkiem prof. M. Jaroszyńskiego.
Pracy badawczej nie zawiesił Profesor również w okresie okupacji, pracując w Zarządzie Miejskim w Warszawie, najpierw w Wydziale Opieki i Zdrowia, a zwłaszcza później w Wydziale Statystycznym, którego był wicedyrektorem. Wydział ten dał schronienie, pracę i pole do działalności naukowej w okresie okupacji wielu wybitnym statystykom, takim jak Z. Limanowski, E. Strzelecki, S. Szulc, M. Falski, L. Landau czy S. Waszak. Ścisła współpraca z tak wybitnymi badaczami sprawiła, że tuż po zakończeniu wojny, w 1946 roku mógł Profesor uzyskać stopień doktora nauk ekonomicznych.
Już w styczniu 1945 r., bezpośrednio po wyzwoleniu Warszawy, zaczął Profesor od podstaw organizować Wydział Statystyczny Zarządu Miejskiego, jako jego dyrektor. Życie w tamtych czasach toczyło się szybko. W marcu 1945 r. powołano ponownie do życia Główny Urząd Statystyczny, który w okresie okupacji w szczątkowej formie funkcjonował w Krakowie dla potrzeb Generalnego Gubernatorstwa. Prof. K. Romaniuk został jego wiceprezesem.
Do tamtych ciężkich dni Profesor często wracał w swych niezapomnianych opowiadaniach. Pierwsze tygodnie funkcjonował GUS w zniszczonym mieszkaniu przy ulicy Marszałkowskiej, a później wiele miesięcy w częściowo ocalałym gmachu szkoły zawodowej przy ulicy Narbutta na Mokotowie. Problemami niezwykle trudnymi do pokonania było zdobycie szyb do okien, biurek, papieru, nie było telefonów, nie funkcjonowała poczta ani komunikacja. W takich warunkach tworzył Profesor zręby nowej statystyki.
Najtrudniejszym jednakże do szybkiego pokonania problemem – mawiał profesor – był brak wykwalifikowanych kadr statystycznych. Dlatego też nazwisko Profesora znaleźć możemy wśród pierwszych wykładowców reaktywowanej po wojnie SGH. Przez kilka lat łączył Profesor kierowniczą pracę w GUS z pracą dydaktyczną i naukową na uczelni.
Nie sposób pominąć dwóch osiągnięć Profesora z tamtych lat związanych z Jego pracą w GUS. Pierwszym jest przeprowadzony już w lutym 1946 roku powszechny spis ludności. Profesor opracował jego program merytoryczny i sprawował ogólne kierownictwo organizacyjne. Do wyników tego spisu sięgamy do dnia dzisiejszego. Drugim sukcesem licznych zabiegów Profesora jest stojący do dziś gmach GUS, który jest owocem licznych konsultacji Profesora, jako przyszłego użytkownika, z zespołami architektów.
O dalszych losach Profesora zadecydowały zmiany organizacyjne na Uczelni w 1949 r. i mianowania Go na kolejne funkcje. Po przekształceniu SGH w SGPiS i utworzeniu Wydziałów Profesor został prodziekanem, a zaraz potem dziekanem Wydziału Statystycznego. Następne powołanie na prorektora w 1951 r. spowodowało konieczność zrezygnowania z pracy w kierownictwie GUS, z którym jednakże - jak już wspomnieliśmy - związany był do ostatnich dni swego życia, współuczestnicząc aktywnie w kształtowaniu badań statystycznych.
Przez blisko 15 lat najbardziej aktywnego okresu swego życia decydował Profesor o losach uczelni jako członek jej ścisłego kierownictwa. Przez trzy kadencje (z roczną przerwą) pełnił bowiem w latach 1951 - 1959 funkcję prorektora, a następnie przez dwie kadencje (w latach 1959 - 1965) - funkcję rektora. Sądzę, że mądrość Profesora, jego spokój i rozwaga sprawiły, iż Uczelnia mogła w tym trudnym politycznie okresie spełniać swe dydaktyczne i naukowe zadania.
Przez cały powyższy okres Profesor był aktywny zarówno na polu dydaktycznym, jak i naukowym. Prowadził zajęcia głownie ze statystyki ekonomicznej, a także w zakresie teorii statystyki i demografii. Jego prace naukowo-badawcze w latach 50-tych i 60-tych związane były głównie ze statystyką ekonomiczną. W efekcie uzyskał w 1950 r. nominację na stanowisko zastępcy profesora, w 1955 r. - tytuł profesora nadzwyczajnego, zaś w 1962 r. profesora zwyczajnego.
W latach 70-tych główny nurt swych zainteresowań naukowych związał Profesor z badaniami demograficznymi. Kierował ogólnopolskimi pracami prowadzonymi w ramach tzw. problemu węzłowego nt. „Optymalizacji struktur i procesów demograficznych w Polsce Ludowej”. Natomiast ostatnim Jego ukochanym dzieckiem było Polskie Towarzystwo Demograficzne, którego był założycielem i Prezesem.
Nie sposób w tym krótkim wspomnieniu o Profesorze przedstawić pełnego obrazu Jego niezwykle bogatej działalności. Jego dorobek naukowy obejmuje około 200 publikacji. Aktywność organizatorska, dydaktyczna i naukowa profesora zostały wysoko ocenione i uhonorowane licznymi nagrodami i odznaczeniami, wśród których wymienić można Krzyże Kawalerski i Oficerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Ordery Sztandaru Pracy II i I Klasy.
Profesor miał bardzo szerokie zainteresowania dalekie od statystyki, w których realizowała się Jego dusza humanisty. Interesował się bardzo historią Polski, zwłaszcza tą odległą. Wiedzą o Polsce Piastów i Jagiellonów mógł dorównać zawodowym historykom. Godzinami lubił gawędzić na te tematy. Był miłośnikiem literatury i muzyki. Skrupulatnie od wielu lat gromadził Swój prywatny księgozbiór, w czym częstokroć miałem okazję i zaszczyt Mu pomagać.
Przez 28 lat, od 1950 r. do 1978 r. kiedy przeszedł na emeryturę, kierował Profesor Katedrą Statystyki, a później Statystyki i Demografii. Dla każdego z nas miał zawsze czas, służył ojcowską radą i pomocą. Nie pamiętam Go nigdy zdenerwowanym, czy mówiącym podniesionym głosem. Niezwykłą rozwagą i spokojem umiał łagodzić i rozwiązywać wszelkie konflikty i problemy międzyludzkie, stwarzać atmosferę rodzinnej współpracy i wzajemnej pomocy. Sądzę, że w imieniu licznej rzeszy Jego wychowanków mogę powiedzieć, że pozostanie na zawsze w naszej pamięci.
Franciszek Stokowski
Źródło: Gazeta SGH, nr 50, 1 maja 1996 - PROFESOR ROMAN RUDZIŃSKI (1941–1985)
-
Image
W 30. rocznicę śmierci
Minęła 30. rocznica śmierci Romana Rudzińskiego, kierownika Katedry Filozofii SGPiS, naszego Kolegi, Szefa, Opiekuna i Animatora życia filozoficznego na uczelni w trudnych latach PRL-u i stanu wojennego. W trakcie konferencji wspomnieniowej „Roman Rudziński. Człowiek i Dzieło”, zorganizowanej przez Zakład Filozofii SGH, mogliśmy wspólnie wysłuchać zarówno referatów dotyczących prac filozoficznych, jak i wspomnieniowych, przybliżających nam jego życie.
Po ciepłych słowach powitania przez prof. Juliusza Gardawskiego, dyrektora IFSiSE i prof. Joachima Osińskiego, dziekana KES, dowiedzieliśmy się, że w dziedzinie filozofii Roman Rudziński starał się odnaleźć zarówno w austromarksizmie (co przedstawił dr Jacenty Siewierski), jak i w szkole frankfurckiej oraz twórczości Maxa Horkheimera (na co zwrócił uwagę prof. Stanisław Czerniak), receptę na rozwiązanie ze strony laickiego socjalizmu problemu niesprawiedliwości. Ta wrażliwość na dolę człowieka również kierowała go ku głównemu obiektowi zainteresowań, a mianowicie ku twórczości filozofa niemieckiego Karla Jaspersa. Jak wskazał Mirosław Żelazny, obecnie profesor na UMK, pierwszy doktorant Romana Rudzińskiego, to, co pociągało Romana w twórczości filozofa egzystencji to była jego próba odpowiedzi na pytania dotyczące istnienia wymiaru transcendentnego i odpowiedzi na pytania o sens życia i śmierci, gdy traci się wiarę a pozostaje taka potrzeba. Roman Rudziński był również jednym z pierwszych w Polsce interpretatorów twórczości W. Diltheya, co wynikało z wystąpienia prof. Włodzimierza Lorenca. Ostatni referat z zagadnień filozoficznych, wygłoszony przez pomysłodawcę i współorganizatora konferencji, dr hab. Janusza Sidorka, wzbudził największą dyskusję. Spierano się, czy postawiona w referacie teza, że Roman Rudziński starał się przede wszystkim wewnątrz marksizmu poszukiwać teoretycznych rozwiązań stanowiących tamę dla nihilizmu nie powinna być zastąpiona tezą, iż twórczość i zainteresowanie marksizmem Romana było przede wszystkim inspirowane jednak duchem wrażliwości na krzywdę, na co wskazywały wspomniane na początku, wcześniejsze referaty.
Prof. Ewa Chmielecka pokazała zdolność Romana do sprawnego i cennego z punktu widzenia pracowników kierowania Katedrą i wspomagania nowicjuszy za pomocą krzepiących rad. Otworzyła też wątek wspomnień, w tym jego roli dobrego ducha, animatora życia filozoficznego w naszej uczelni. Nie tylko jego seminaria filozoficzne gromadziły rzesze młodych ekonomistów, ale również swoisty salon filozoficzny, który prowadził z okazji przyjazdu wielu znakomitych niemieckich filozofów, choćby Otfrieda Höffe. Po wykładach mogliśmy z zagranicznymi gośćmi, wtedy jeszcze spoza żelaznej kurtyny, kontynuować dyskusję i nawiązywać bliższy kontakt na wieczornych spotkaniach w mieszkaniu Romana.
Wielkim zaskoczeniem dla wszystkich było przedstawienie opozycyjnej dzielności Romana, w tym dokumentów z teczek SB, które zachowały się w IPN. Z ich treści i z relacji prof. dr hab. Zbigniewa Stawrowskiego, szefa NZS w SGPiS w przełomowym roku 1981, dowiedzieliśmy się o szlachetnej postawie nękanego przez policję polityczną filozofa, który potrafi ł dowcipem i szyderstwem ją obezwładnić.
Na koniec konferencji, będąc ostatnim doktorantem Romana, przedstawiłem jego sylwetkę jako spolegliwego opiekuna. W ujęciu wielkiego filozofa-prakseologa Tadeusza Kotarbińskiego opiekun spolegliwy to osoba, na którą można liczyć, można słusznie zaufać jego opiece, że nie zawiedzie, że zrobi wszystko, co do niego należy, że dotrzyma placu w niebezpieczeństwie i w ogóle będzie pewnym oparciem w trudnych okolicznościach. Opiekun spolegliwy zachowa się uczciwie wobec słabszego, czegoś nie zrobi przeciwko opiekującemu, chociaż to przyniosłoby mu wymierną korzyść.
Ta charakterystyka najbardziej pasuje do Romana, a jak zauważył emerytowany, wieloletni kierownik Katedry Etyki UW dr Zbigniew Zwoliński, a więc najlepszy znawca tematu, trzeba być dobrym, w sensie moralnym, człowiekiem, by być opiekunem spolegliwym. Roman takim był i może dlatego, choć odszedł od nas tak niespodziewanie, to również jego śmierć miała wymiar filozoficzny. Umarł przed wyjściem na wykład na niemieckim uniwersytecie.Warto jeszcze może dodać, że Roman był najbarwniejszą postacią w naszej uczelni. Od charakterystycznych długich wąsów, po kolorowe, często, wyciągnięte swetry – wyglądał jakby za chwilę wybierał się swoim VW – garbusem na festiwal Woodstock. Tak. Roman był niewątpliwie Sokratesem z pokolenia 68 nie tylko z ubioru, ale też z ducha. Partnerstwo, brak konwencji, bezpośredniość to cechy Romana, tak charakterystyczne dla tego pokolenia.
Jak widzimy po trzydziestu latach, nie tylko pozostały po nim ciepłe wspomnienia, ale jego praca w zakresie samej filozofii, jego opieka i zdolności organizacji środowiska procentują do dzisiaj dla nas i dla dobra naszej uczelni.
Po prostu i aż, Roman Rudziński był dobrym filozofem, pedagogiem, kierownikiem, animatorem życia filozoficznego a przede wszystkim powtarzać będziemy to wielokrotnie, był dobrym człowiekiem.Grzegorz Szulczewski, Zakład Filozofii SGH
Źródło: Gazeta SGH, nr 322, styczeń 2016 - PROFESOR STANISŁAW RYCHLIŃSKI (1903–1944)
-
Image
Zastrzelony przez hitlerowców w okolicach Warszawy, gdy miał zaledwie 41 lat. Zaledwie – nie w porównaniu do tych, którzy ginęli, bo ginęli i dużo młodsi. Zaledwie, gdy się pomyśli o tym jaki wkład mógłby jeszcze wnieść do polskiej nauki. Okupacyjnych – w tym powstańczych – strat polskiej inteligencji, prawie nie sposób oszacować.
Bo cóż z tego, że wyliczymy ilu zginęło, gdy nie sposób odpowiedzieć na pytanie, co by było, gdyby nie zginęli? Jak przebiegały by pierwsze lata po okupacji? Jak przebiegało by życie polityczne i społeczne kraju, gdyby brali w nim udział ci wszyscy młodzi, ideowi, zapalni – ale także i ci – jak Rychliński, już wykształceni i fachowi i jak On wybitni?
Studia – dwustopniowe – kończył na SGH, od razu w orbicie wpływów Ludwika Krzywickiego. Już na drugim roku studiów przez Niego wyłowiony do pracy asystenckiej, wybraniany od wojska a następnie skłoniony do porzucenia lepiej płatnej posady (w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej), na rzecz pracy dydaktycznej i badawczej, w związanym z SGH Instytucie Gospodarstwa Społecznego. Z SGH Rychliński związany był zatem zarówno przez studia, jak i prawie cały okres pracy zawodowej, pozostając w kręgu oddziaływania Krzywickiego. Toteż w wydanym w 1938 roku tomie „Ludwik Krzywicki. Praca zbiorowa poświęcona jego życiu i twórczości” (opublikowanym – jak pisano „z potrzeby serca”, aby ”wyrazić uczucie, jakie mamy dla człowieka i mistrza..”) także Rychliński zamieścił poświęcony mistrzowi tekst „Ujęcie więzi społecznej w socjologii Ludwika Krzywickiego”.
Wpływ na Rychlińskiego miał także Konstanty Krzeczkowski, który nie tylko miał o swym uczniu wysokie mniemanie, ale i – jak potwierdzają przytaczani przez P. Wójcika świadkowie – odnosił się do niego bardzo serdecznie.
Jednak Rychliński bardzo wcześnie zbudował własną pozycję naukową i własny krąg zainteresowań. Wcześnie zdobywał kolejne stopnie naukowe: po dyplomie (Gildie budowlane w Wielkiej Brytanii), łącząc pracę zawodową ze studiami, uzyskał bardzo wówczas cenione –traktowane jako pierwszy stopień naukowy – magisterium (na podstawie pracy: Zasadnicze kierunki robotniczego ruchu zawodowego w Polsce). Następnie jako 27-latek uzyskał doktorat (Praca organiczna w Królestwie Polskim po powstaniu styczniowym), a po upływie dalszych 15 miesięcy – habilitację. Jej podstawą była datowana na 1931 rok publikacja „Badania środowiska społecznego. Podstawowe zagadnienia metodologiczne”.
Zatem w okres okupacji wchodził jako 36 letni docent – z dużym doświadczeniem badawczym, po kilku pobytach studyjnych za granicą, m.in. we Francji, Anglii, Stanach Zjednoczonych, z poważnym dorobkiem wielu publikacji. Jego zainteresowania badawcze ewoluowały. Można by powiedzieć, że zaczynał jako ekonomista, zaangażowany w diagnozowanie społecznie istotnych problemów a stopniowo coraz wyraźniej stawał się socjologiem – przedstawicielem dyscypliny naukowej, która wykluwała się z „przedsocjologicznych” refleksji i badań. Dlatego też polska socjologia powinna Go cenić jako jednego ze swych twórców. Swoim piśmiennictwem i badaniami proponował sposoby jej rozumienia – jako narzędzia rozpoznawania aktualnych, trudnych problemów społecznych- i wytyczał niektóre pola badawcze.
Zarazem należy Rychliński do tak wczesnej fazy polskich badań społecznych, że wiele dyscyplin – obecnie względnie autonomicznych – może go uważać za swego prekursora i współkreatora. Widać to w tytułach – niestety niezbyt licznych- poświęconych Rychlińskiemu tekstów: socjo-ekonomista.., polityk społeczny…, socjolog, w tym – socjolog miasta.
Własne publikacje Rychlińskiego dotyczą m.in. następujących zakresów tematycznych, związanych z kolejno podejmowanymi badaniami i pracami, a także studiami zagranicznymi:
Badania „środowiska pracy” – rynek pracy na ziemiach polskich, płace, czas pracy i zarobki robotnicze, ruch zawodowy – co najmniej 25 różnej rangi publikacji z wielu lat, głównie jednak z pierwszych lat pracy naukowej (1923-1929), ale także z okresu tuż przed – i wojennego.
Zagadnienia ludnościowe , przeludnienie (4 teksty z roku 1931).
Miasto, jako środowisko społeczne, socjologia miasta, cykl poświecony szczególnym problemom miast amerykańskich ale także m.in. „Warszawa jako stolica Polski” i „Założenia polityki urbanistycznej” .Tematyki miast, urbanizacji, planowania urbanistycznego, więzi społecznych, sąsiedztwa - dotyczy co najmniej 15 prac, począwszy od roku 1933.
Problemy struktury społecznej i jej przekształceń. Tu należy zaliczyć teksty poświęcone „drabinie oświatowej” i „drabinie społecznej”, opracowania zatytułowane „warstwy społeczne” i „warstwy pracujące”. Łącznie jest co najmniej 7 tekstów o takiej tematyce, począwszy od roku 1938.
Metodyka badań i ”lustracji społecznych”. Po za książką o tym tytule, opublikowaną już po Jego śmierci, po wojnie, należy do tego nurtu także m.in. „Badanie środowiska pracy”.Publikacje Rychlińskiego to zarówno 15 pozycji książkowych, 57 artykułów jak i – według P. Wójcika –„około 100 recenzji książek, w większości autorów angielskich, francuskich i niemieckich”.
Trzeba także wyraźnie powiedzieć, że – tak jak wielu przedstawicieli polskiej inteligencji tamtych czasów – był Rychliński obdarzony wielką wrażliwością społeczną : dostrzegał i diagnozował trudne problemy socjalne swojej epoki. Jako niespełna trzydziestolatek, już dysponujący warsztatem naukowym pozwalającym w pełni dostrzegać rozmiary katastrofy społecznej, przeżył Wielki Kryzys lat 1929-1933. A kryzys ten ogarnął kraj, który nie uporał się jeszcze ze skutkami I Wojny i zacofaniem ekonomicznym wielu swoich rejonów, z biedą na wsi i biedą w miastach. Dokumentowały zarówno tę biedę, ciężkie warunki pracy, jak i –najgorszy los –los bezrobotnego, tak prace własne Rychlińskiego, jak i inicjowane, zbierane i analizowane przez IGS – z Jego udziałem – pamiętniki: bezrobotnych, emigrantów i pamiętniki chłopów. Konkursy na te pamiętniki i ich kolejne publikacje były naprawdę ważnymi faktami społecznymi lat trzydziestych, oddziaływującymi na całą generację ówczesnej inteligencji.
Na szczególne podkreślenie zasługuje podjęcie przez Rychlińskiego problematyki miejskiej, w tym poświęcenie osobnego opracowania Warszawie. Sądzę, że praca ta w pełni zasługuje na reedycję, nie tylko jako ciekawostka ale także jako punkt odniesienia dla współczesnych badań miasta.
Jak to jest możliwe, że badacz i autor o takim dorobku, jeden z pierwszych – tak wówczas jeszcze w Polsce nielicznych – używających w tytułach swych prac określenia socjolog, nie ma wystarczającego rezonansu we współczesnej socjologii polskiej? Czy wynika to z Jego ulokowania „po za Krakowskim Przedmieściem”? Czy z tego, że nie zdążył zdobyć uznania za granicą? Czy też był za bardzo zorientowany na diagnozowanie ówczesnych trudnych problemów społecznych i nie pasuje do obecnej politycznej poprawności? A może dlatego, że zginął za młodo, nie zdążył wykształcić uczniów, którzy by o Nim pamiętali? Niestety w powojennym polskim piśmiennictwie nie znajdujemy wielu tekstów Rychlińskiemu poświęconych i tylko nieliczni współcześni badacze do Niego nawiązywali.
Ewa Kaltenberg-Kwiatkowska
- PROFESOR WIESŁAW SADOWSKI (1921–2010)
-
Image
Rektor SGPiS w latach 1965–1978
Profesor Wiesław Sadowski związał całe swoje życie zawodowe ze Szkoła Głowna Handlowa. Tutaj studiował w okresie okupacji, tutaj nieprzerwanie pracował od 1945 r. do przejścia na emeryturę w 1992 r. To dzięki Niemu powstał w SGH silny ośrodek badań naukowych i kształcenia ekonomistów w zakresie ekonometrii, statystyki i badań operacyjnych.
Profesor Wiesław Sadowski rozpoczął pracę w SGH jako asystent profesora Aleksego Wakara, pod kierunkiem którego napisał pracę magisterska i pracę doktorska. Interesując się nowymi w owym czasie metodami ilościowymi, podjął studia matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim, po czym w 1949 r. rozpoczął pracę w Katedrze Statystyki SGH, kierowanej przez profesora Stefana Szulca. Był rok 1955, gdy profesor Sadowski stworzył w ówczesnej SGPiS Zakład Statystyki Matematycznej i doprowadził kilka lat później do przekształcenia go w Katedrę Ekonometrii, a jeszcze później w Instytut Ekonometrii. Przypomnijmy, ˝e w latach pięćdziesiątych, w czasach gospodarki planowej, nawet statystyka matematyczna była niepotrzebna czy wręcz niebezpieczna, ponieważ mogła stawiać podejrzane hipotezy i wyprowadzać z nich nieprawomyślne wnioski. Tym bardziej podejrzana była ekonometria, gdy˝ dostarczała metod obiektywnej analizy gospodarki i prognozy, które pokazywały inny kierunek niż odgórnie tworzone plany. Tak samo było z badaniami operacyjnymi: optymalizacja – po co?, przecież najlepsze rozwiązania to plany.
Przez około 30 lat profesor Wiesław Sadowski kierował stworzonym przez siebie zespołem, inicjując i prowadząc badania naukowe w dziedzinie statystyki matematycznej, ekonometrii i badań operacyjnych. Profesor Sadowski, obdarzony wybitnym talentem naukowym, otaczał się osobami o nieprzeciętnym umyśle. Do grona jego współpracowników należeli Tadeusz Czechowski, Wiesław Grabowski, Jerzy Greń, Michał Kolupa, Ira Koźniewska, Ireneusz Nykowski, Zbigniew Pawłowski, Ryszard Zasępa. Wypromował blisko 40 doktorów, spośród których wielu osiąga sukcesy na uczelniach polskich i zagranicznych.
Profesor Wiesław Sadowski uzyskał tytuł naukowy docenta w 1954 r. (nie nadawano wówczas stopnia doktora habilitowanego), w 1960 r. tytuł profesora nadzwyczajnego i w 1969 r. tytuł profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych. Od 1969 r. był członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk. W roku 1970 został wybrany fellow Econometric Society, zaś w 1997 r. otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego.
Profesor Wiesław Sadowski opublikował kilkadziesiąt prac naukowych. Do najważniejszych należą wielokrotnie cytowane artykuły z zakresu statystyki nieparametrycznej, programowania liniowego, teorii podejmowania decyzji i prognozowania. Warto wspomnieć, iż jeden z wczesnych wyników naukowych Profesora, dotyczący tzw. problemu asortymentu, nie tylko trafił na stałe do podręczników z zakresu badań operacyjnych, ale znalazł licznych kontynuatorów i stał się inspiracja kilku rozpraw doktorskich obronionych na uniwersytetach amerykańskich.
Nie mniej wartościowa część dorobku Profesora stanowią publikacje o charakterze dydaktycznym. Statystyka matematyczna, wydana w 1965 r., była pierwszym polskim podręcznikiem statystyki matematycznej napisanym specjalnie dla ekonomistów. Książka ta została przetłumaczona na język angielski i wydana przez Pergamon Press; doczekała się również przekładu na język włoski i słowacki. Dużą popularnością cieszyła się Teoria podejmowania decyzji, stanowiąca pierwszy w języku polskim wykład podstaw badań operacyjnych. Książka ta miała wiele wydań polskich oraz wydana została także w języku angielskim i niemieckim. Uczyliśmy się z podręczników Profesora Sadowskiego – są to podręczniki, które mogą stanowić wzór pisania dla studentów: przyjazny i zrozumiały język, wysoki poziom merytoryczny, odniesienia do innych nauk i perspektywy dalszych badań.
Profesor Wiesław Sadowski konsekwentnie promował w Polsce badania naukowe zgodne z kierunkami nauki światowej oraz zabiegał o utrzymanie więzi między polskimi i zagranicznymi środowiskami naukowymi. Nie byłoby to możliwe bez niekwestionowanej rangi wyników Jego pracy badawczej oraz autorytetu, jakim się cieszył. Utrzymywał kontakty ze słynna komisja Cowles’a w USA, z ośrodkiem w Uppsali kierowanym przez Hermana Wolda, ze szkoła nowosybirska stworzona przez Leonida Kantorowicza. Dzięki Profesorowi odbył się w Warszawie w 1965 r. Europejski Kongres Towarzystwa Ekonometrycznego (ESEM), a w 1975 r. Kongres Międzynarodowego Instytutu Statystycznego.
Profesor Wiesław Sadowski organizował pierwsze ogólnopolskie konferencje poświęcone modelowaniu ekonometrycznemu oraz badaniom operacyjnym. Był współzałożycielem i wieloletnim redaktorem naczelnym „Przeglądu Statystycznego”, długoletnim członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Matematycznego, przewodniczącym i członkiem Rady Naukowej GUS. Przez wiele kadencji był członkiem i przewodniczącym sekcji ekonomicznej Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej (obecnie jest to Komisja ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych). Współtworzył Komitet Statystyki i Ekonometrii PAN, którym kierował przez wiele lat. W latach 1980–1989 pełnił funkcję prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.
Profesor Wiesław Sadowski piastował godność prorektora naszej Uczelni w okresie 1955–1959 i 1963–1965 oraz rektora w latach 1965–1978.
Przez kilkanaście ostatnich lat, mimo przejścia na emeryturę, profesor Sadowski nadal aktywnie pracował, publikował, uczył studentów i pisał podręczniki. Jak zawsze śledził powstające w naszych dyscyplinach nowe kierunki badań. Szczególnie interesował się rozwiązaniami możliwymi do uzyskania za pomocą nowoczesnych technik komputerowych. Do ostatniego czasu recenzował dla naszego środowiska prace doktorskie, habilitacyjne, opiniował wnioski profesorskie. Jeszcze w czerwcu tego roku przyjął do recenzji podręcznik z badań operacyjnych napisany w Instytucie Ekonometrii.
Myląc o ponad pięćdziesięcioletniej historii ekonometrii, badań operacyjnych i statystyki matematycznej w naszym kraju, dostrzega się profesora Wiesława Sadowskiego jako spiritus movens zarówno w dziedzinie badań naukowych, w sferze organizacji działań środowiska akademickiego, jak i kształcenia ekonomistów w szkołach wyższych.
Profesor Wiesław Sadowski pozostanie w naszej pamięci jako wzór dociekliwości oraz rzetelności pracy naukowej, kultury oraz autorytetu uczonego i nauczyciela akademickiego.
Maria Podgórska, Aleksander Welfe
Instytut Ekonometrii
Źródło: Gazeta SGH, nr 263, wrzesień 2010 - PROFESOR KAZIMIERZ SECOMSKI (1910–2002)
-
Image
Profesor Kazimierz Secomski odegrał istotną rolę w rozwoju gospodarczym i życiu społecznym i naukowym kraju zwłaszcza w drugiej połowie XX wieku. Był uczonym i nauczycielem akademickim, a jednocześnie działaczem gospodarczym i państwowym, jak również społecznym. Należał do generacji ekonomistów, która działalność zawodową łączyła ze służbą publiczną.
Jako pracownik dydaktyczny i naukowy przeszedł kolejne szczeble uzyskując stopień doktora habilitowanego, profesora zwyczajnego nauk ekonomicznych, członka korespondenta, a następnie członka rzeczywistego Polskiej Akademii Nauk, członka Prezydium PAN, w kolejnych kadencjach przewodniczącego Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN, wiceprzewodniczącego Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN oraz Komitetu Badań i Prognoz Polska 2000.
W działalności zawodowej w okresie powojennym był dyrektorem departamentu w centralnym organie planowania (Centralny Urząd Planowania, Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego), zastępcą przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, wiceprezesem Rady Ministrów oraz zastępcą przewodniczącego Rady Państwa, a następnie członkiem Rady Państwa. Pełnie funkcji zastępcy w różnych instytucjach wiązało się z tym, że był tzw. bezpartyjnym fachowcem o dużym poczuciu służby publicznej i odpowiedzialności społecznej. Był współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, członkiem jego Zarządu, przewodniczącym Rady Naukowej PTE, członkiem Komitetu Redakcyjnego „Ekonomisty”.
Problematyka ubezpieczeń była pierwszą dziedziną zainteresowań badawczych i działalności dydaktycznej. Po ukończeniu studiów Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie (przemianowanej w 1933 r. na Szkołę Główną Handlową), ze specjalizacją w zakresie ubezpieczeń, rozpoczął działalność praktyczną w PZUW. Równocześnie pracował jako asystent w Katedrze Ubezpieczeń WSH u profesora Władysława Strzeleckiego. W 1935 roku ukazuje się pierwsza praca K. Secomskiego pt. Ubezpieczenie kredytów eksportowych. Od 1938 r. podejmuje wykłady z teorii ubezpieczeń. Publikuje obszerne skrypty z wykładów. Na podstawie pracy doktorskiej pt. Zarys teorii ryzyka uzyskał w SGH tytuł doktora nauk ekonomicznych.
W czasie okupacji przygotował pracę habilitacyjną o systemie ubezpieczeń majątkowych gospodarstw rolnych, której rękopis spłonął w czasie powstania warszawskiego. Prowadził wykłady w ramach tajnego nauczania. Brał udział w działalności podziemnej uczestnicząc w przygotowywaniu koncepcji powojennej odbudowy kraju. Już w tym pierwszym – ubezpieczeniowym – okresie K. Secomski łączy działalność badawczą z aktywnością dydaktyczną, a jednocześnie praktyczno-zawodową.W pierwszym powojennym okresie K. Secomski kontynuuje pracę zawodową w PZUW w Łodzi, prowadzi wykłady w uczelniach łódzkich, w SGH pełniąc równocześnie funkcję prorektora łódzkiego oddziału SGH.
W 1946 roku wraca do Warszawy podejmując obowiązki dyrektora Departamentu Inwestycji w Centralnym Urzędzie Planowania. W 1947 r. przedstawia na Uniwersytecie Warszawskim rozprawę habilitacyjną pt. Podstawy polityki inwestycyjnej. W ten sposób ze specjalizacji ubezpieczeniowej, od problematyki majątku trwałego, jego zniszczeń i odbudowy, przechodzi do problematyki inwestycyjnej, w kontekście planów odbudowy gospodarczej kraju. Aktywnie uczestniczy w kształtowaniu nowej szczegółowej dyscypliny naukowej i dydaktycznej ekonomiki inwestycji. Obejmowała ona problematykę planowania i realizacji inwestycji, ich wielkości, struktury i rozmieszczenia, a także efektywności projektów inwestycyjnych. Profesor K. Secomski został kierownikiem Katedry Ekonomiki Inwestycji w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (upaństwowiona i przekształcona SGH) w Warszawie, opublikował skrypty w zakresie ekonomiki inwestycji, a także prace traktujące o problematyce efektywności inwestycji.
Problematykę inwestycyjną ujmował w różnych wymiarach: makroekonomicznym na tle proporcji rozwojowych kraju, sektorowym, jak również przestrzennym. Zajmował się praktycznie i teoretycznie problematyką planistyczną w postaci analiz planu trzyletniego i sześcioletniego, wskazując na ich pozytywne i negatywne strony. Zainteresowanie problematyką planowania krótkookresowego (plany inwestycyjne, kwartalne, roczne) oraz wieloletniego (plan trzyletni 1947-49, plan sześcioletni 1950-55) wiodło do nowej problematyki planowania o dłuższym horyzoncie czasowym, a mianowicie planowania perspektywicznego. Problematyce tej poświęcił większą pracę pt. Podstawy planowania perspektywicznego (Warszawa 1996 PWE). Problematyka ta wiązała się zagadnieniami wzrostu gospodarczego, przy czym Profesor Secomski zwracał uwagę nie na maksymalizację, ale racjonalizację tempa wzrostu gospodarczego oraz zrównoważony czasowo i strukturalnie rozwój. Analizuje koncepcję planowania perspektywicznego i jego elementy wyjściowe (zjawiska demograficzne, ekonomiczno-społeczne, współpraca międzynarodowa, postęp techniczny), a także zasadnicze jego elementy gospodarcze, strukturalne, przestrzenne i naukowe. Widać tu znacznie szersze niż tylko inwestycyjne spojrzenie na problematykę rozwoju. Występowało w nim zawsze podkreślanie aktywnej roli polityki gospodarczej i naturalnej w ówczesnych warunkach ustrojowo-systemowych Polski, roli planowania nie tylko krótkookresowego produkcji, ale uwzględniającego w szerszym zakresie również problemy strukturalne, przestrzenne i badawczo-naukowe.
Problematyce rozwoju społeczno-gospodarczego, a nie tylko wzrostu gospodarczego, poświęcone są także dalsze kolejne prace Profesora. Należy zwrócić uwagę na podkreślanie przez niego roli czynników społecznych w procesie rozwoju wbrew panującemu w latach 60. swoistemu ekonomizmowi dostrzegającemu głównie cele produkcyjne, a inwestycje jako zasadniczy czynnik ich osiągania.
Polityka gospodarcza realizowana w Polsce nie wyczerpywała pola zainteresowań Profesora. Świadczą o tym dwie największe Jego prace w tej dziedzinie, a mianowicie Elementy polityki ekonomicznej (wydana w 1970 r.) oraz Polityka społeczno-ekonomiczna. Zarys teorii (opublikowana w 1976 r.). W pierwszej z tych prac występują pewne elementy względnie trwałe, które nie tracą aktualności z upływem czasu i które odróżniają tę pracę od innych w tej dziedzinie. Można tu zaliczyć między innymi:- szerokie rozumienie polityki ekonomicznej, nieograniczenie się do problematyki czysto ekonomicznej czy makroekonomicznej
- uwzględnianie problemów społecznych i powiązań polityki gospodarczej z polityką społeczną
- uwzględnianie problematyki przestrzennej, regionalnej (interregionalnej)
- widzenie polityki gospodarczej w kontekście problemów rozwojowych, a zwłaszcza różnorodnych czynników rozwoju ekonomicznego (tradycyjnych, nowoczesnych, społecznych, specjalnych, rynkowych), a także modeli formuł rozwoju
- ujmowanie polityki gospodarczej w kontekście uwarunkowań zewnętrznych, międzynarodowych
- akcentowanie w polityce gospodarczej elementu czasu, przestrzeni przemian strukturalnych
- próba rozszerzenia założeń modelu wzrostu M. Kaleckiego w kierunku szerszego uwzględnia inwestycji nieprodukcyjnych i pozaprodukcyjnych czynników wzrostu.
W następnych latach Profesor uczynił dalszy krok w badaniach publikując obszerniejszą pracę pt. Polityka społeczno-ekonomiczna. Zarys teorii. W pracy tej został zrealizowany kolejny etap w sekwencji, o której pisze wstępie: Elementy, zarys teorii, teoria polityki społeczno-ekonomicznej. W pracy tej zostały dalej rozwinięte i wysunięte niektóre nowe idee, takie jak np:
- silniejsze powiązanie polityki gospodarczej i polityki społecznej wyrażające się m.in. choćby w samym określeniu: polityka społeczno-ekonomiczna
- wysuwanie idei zintegrowanej polityki społeczno-ekonomicznej obejmującej problematykę gospodarczą, przestrzenną i środowiskową oraz społeczną, w tym również politykę ludnościową
- silniejsze akcentowanie nadrzędności celów społecznych wśród różnorodnych celów polityki społeczno-gospodarczej
- szersze uwzględnianie w polityce społeczno-gospodarczej problematyki prognostycznej, a także akcentowanie rosnącej roli problemów globalnych wpływających na politykę gospodarczą poszczególnych krajów
- dostrzeganie problemów światowej polityki strategii rozwoju.
Na to szerokie spojrzenie na problemy polityki gospodarczej wpływało nie tylko długoletnie doświadczenie pracy w administracji gospodarczej i państwowej, refleksje intuicja badawcza, ale także własna aktywność w rozwijaniu w Polsce kilku ważnych dziedzin badań.
Pierwszą z tych dziedzin badawczych są szeroko rozumiane badania przestrzenne, regionalne, studia nad przestrzennym zagospodarowaniem kraju. Rola Profesora Secomskiego jest tu wybitna. Już w połowie lat 50. prowadził seminarium, które do dziś pozostało w pamięci jego uczestników jako wnoszące nowe antydogmatyczne spojrzenie na problemy rozmieszczenia sił wytwórczych. Zamiast panującego podówczas dogmatu o równomiernym rozmieszczeniu sił wytwórczych Profesor Secomski zaproponował zasadę racjonalnego rozmieszczenia, która otwierała drogę do nowych ujęć i badań. Jego praca pt. Wstęp do teorii rozmieszczenia sił wytwórczych (Warszawa 1956 r.) stanowiła jeden z impulsów, które przyczyniły się do rozwoju badań przestrzennych w Polsce począwszy od końca lat 50. Innymi impulsami były inspirowane również przez K. Secomskiego powołanie w 1958 r. Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju i jego długoletnia działalność. W prach KPZK Profesor K. Secomski odegrał doniosłą rolę jako zastępca przewodniczącego Komitetu, przewodniczący Komisji Lokalizacji Produkcji, a następnie Komisji Teorii Gospodarki Przestrzennej. Wiele badań realizowano i publikowano w kilkudziesięciu tomach „Studiów” i „Biuletynów” KPZK, z inspiracji, pod kierownictwem, a często z Jego przedmowami. W pewnym okresie mówiono polskiej szkole planowania przestrzennego, cieszącej się zainteresowaniem i uznaniem za granicą. We wspomnieniach wybitnych przedstawicieli tej dziedziny wiedzy i praktyki Profesor Secomski występuje jako postać o wielkim znaczeniu i zasługach.
Problemy przestrzenne, a zwłaszcza przemiany przestrzenne, wymagają z natury rzeczy długiego horyzontu czasowego, podobnie jak planowanie perspektywiczne. Zapewne z tych m.in. inspiracji wynikało rosnące zainteresowanie Profesora problematyką prognozowania.
Pod koniec lat 60. zagadnieniami badań nad przyszłością zajął się m.in. Klub Rzymski, organizacja powołana specjalnie w celu prowadzenia studiów tej dziedzinie. W 1969 r. został powołany Komitet Badań i Prognoz Polska 2000 przy Prezydium PAN, w którym znów jako zastępca przewodniczącego Komitetu i przewodniczący różnych komisji Komitetu występował Profesor Secomski.
Przez przeszło 40 lat był ważną i aktywną postacią w prach Komitetu Polska 2000 we wszystkich kolejnych jego kadencjach. Profesor Secomski jest Autorem jednej z pierwszych w literaturze polskiej pracy poświęconej prognostyce. Przyczynił się również do wydania w języku polskim, poprzedzając przedmowami, kilku ważnych prac w tej dziedzinie, m.in. kolejnych raportów Klubu Rzymskiego granicach i perspektywach wzrostu gospodarczego świata, a także raportu O nowy ład międzynarodowy. Jest również autorem kilku prac w tej dziedzinie. Problemy globalne ich konsekwencje dla polityki społeczno-gospodarczej występują w coraz szerszym zakresie w prach Profesora.
Obraz szerokiej interdyscyplinarnej działalności Profesora Secomskiego nie byłby pełny, gdyby nie uwzględnić Jego roli w badaniach demograficznych. W 1974 r. z Jego inicjatywy powołano do życia Rządową Komisję Ludnościową, której przewodniczył do 1999 r. W wyniku prowadzonych badań co roku ukazywał się raport o sytuacji demograficznej kraju, zawierający również oceny skutków procesów demograficznych dla przyszłego rozwoju, ostatnio wybiegając w przyszłość do 20 roku.
Wielką zasługą Profesora Secomskiego było doprowadzenie do realizacji dwóch znaczących inicjatyw wydawniczych: wydania dzieł wybitnych polskich ekonomistów: Michała Kaleckiego (VI tomów) i Oskara Langego (VIII tomów).
Spoglądając na działalność naukowo-dydaktyczną Profesora Kazimierza Secomskiego, można dostrzec pewne cechy charakterystyczne, na które warto zwrócić uwagę:- wymiar czasowy tej działalności, a mianowicie jej długotrwałość wyrażająca się dziesiątkami lat pracy jako nauczyciela akademickiego, członka komitetów naukowych PAN, działacza społecznego
- wymiar merytoryczny działalności badawczej, rozszerzający się w kolejnych okresach: ubezpieczenia, inwestycje, rozmieszczenie sił wytwórczych, polityka gospodarcza, społeczna, naukowo-techniczna, demograficzna, problematyka prognostyczna i globalna, przy czym dziedziny te umiejętnie łączył na zasadzie synergii interdyscyplinarności
- inspirujący wpływ na podejmowanie i rozwijanie pewnych kierunków badawczych, na skutek prac Profesora i jego oddziaływania na:
* badania przestrzenne w latach 50. i 60.
* badanie czynników społecznych wzrostu gospodarczego pod koniec lat 60. i na początku lat 70.
* badania współzależności demograficzno-ekonomicznych w latach 70.
* problemy badań prognostycznych i globalnych na przełomie lat 60. i 70.- ogromny ilościowy wymiar prac obejmujący setki arkuszy wydawniczych prac książkowych i artykułowych. Bibliografię prac K. Secomskiego za lata 1935-80 można znaleźć w obszernym wydawnictwie Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i Państwowego Wydawnictwa Ekonomicznego Problemy planowania i polityki społeczno-gospodarczej. Księga dla uczenia dorobku naukowego i działalności gospodarczej Kazimierza Secomskiego (Warszawa 1980 r. s. 535-568). Publikacje K. Secomskiego przygotowane dla Komitetu Prognoz Polska 2000 można znaleźć wydawnictwie Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk i Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego pt. Kazimierz Secomski. Nauka, Praca, Działalność – Działalność 90-lecie Urodzin (Warszawa, listopad 2000 r. s. 106-107).
- znaczny, choć nie zawsze wyraźnie dostrzegany wpływ prac idei Profesora Secomskiego na sposób ujmowania problemów różnych dziedzinach. Skala intensywność tego wpływu są dostrzegalne wspomnieniach zawartych w przytoczonym wyżej wydawnictwie, i zapewne nie tylko w nich.
- tak intensywna i szeroka działalność Profesora nie byłaby możliwa bez wybitnych zdolności, pracowitości doskonałej organizacji pracy. Był wzorem wytrwałości w stałej wytężonej pracy, dobrze zorganizowanej i wydajnej, wykorzystującej każdą chwilę. Dzięki temu mógł działać jednocześnie pełniąc wiele różnych odpowiedzialnych funkcji. Był człowiekiem wielkiej skromności, życzliwości gotowości do użytecznej rady i pomocy. Jego doskonała forma fizyczna intelektualna umożliwiała efektywną działalność, jaką prowadził przez tak wiele lat.
Zbigniew Zajda
Źródło: Gospodarka Narodowa 3/2003 - PROFESOR HENRYK ZDZISŁAW SKROBISZ (1923–2011)
-
Image
W dniu 13 kwietnia 2011 roku zmarł dr hab., prof. nadzw. SGH Henryk Zdzisław Skrobisz, ceniony specjalista w zakresie ekonomiki rolnictwa, polityki rolnej, agrobiznesu, rolnictwa światowego, długoletni pracownik naukowy SGPiS/SGH, poseł na sejm IV, V i VI kadencji z list Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, członek kierownictwa Samorządu Województwa Warszawskiego i resortu rolnictwa, podsekretarz stanu w Ministerstwie Handlu i Usług, ambasador RP w Argentynie i Urugwaju.
Prof. Henryk Skrobisz urodził się we wsi Włoszczowice w powiecie buskim, jako jedno z ośmiorga dzieci średniorolnej rodziny chłopskiej. Edukację rozpoczął w czteroklasowej szkole w rodzinnej wsi. Przed wybuchem II wojny światowej ukończył 2 klasy w liceum ogólnokształcącym. W czasie okupacji pracował i kontynuował naukę na tajnych kompletach. Egzamin maturalny zdawał przed Tajna Komisja Egzaminacyjna w Pińczowie. Studia wyższe rozpoczął na Tajnym Uniwersytecie Lubelskim. Po wyzwoleniu kontynuował studia na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu Poznańskiego, które w 1947 ukończył egzaminem magisterskim. Po przeniesieniu się do Warszawy studiował w SGPIS, specjalizując się w problematyce rolniczej. W 1955 roku rozpoczął pracę naukowa w SGPIS.
W 1959 roku na podstawie rozprawy: Czynniki kształtujące ekonomikę państwowych ośrodków maszynowych na Wydziale Ekonomiki Produkcji uzyskał stopień doktora, a w 1962 roku na podstawie pracy: Ekonomiczne problemy mechanizacji rolnictwa stopień doktora habilitowanego.
Profesor brał aktywny udział w wielu pracach naukowych prowadzonych w Katedrze Ekonomiki Rolnictwa, Instytutu Rozwoju Gospodarczego, wnosząc cenny wkład merytoryczny i metodologiczny do nauki nad problemami ekonomicznymi i społecznymi polskiego i światowego rolnictwa.
Profesor Henryk Skrobisz był zasłużonym nauczycielem akademickim. Przez cały okres aktywności zawodowej nieprzerwanie prowadził zajęcia nas studiach dziennych, zaocznych i podyplomowych. Wypromował kilkuset magistrantów, był promotorem kilkunastu rozpraw doktorskich, w tym obcokrajowców.
Jego dorobek naukowy, dydaktyczny i organizacyjny był niezwykle ceniony, o czym świadczy powierzanie mu wielu funkcji, w tym dziekana i prodziekana Wydziału Ekonomiki Produkcji, kierownika Katedry Ekonomiki Rolnictwa, członka Senatu SGH. W pracy naukowej i dydaktycznej Profesor wykorzystywał bogate doświadczenie praktyczne zdobyte między innymi w pracy w Okręgowym Przedsiębiorstwie Przemysłu Mięsnego, Centrali Spółdzielni Ogrodniczej i Pszczelarskiej, Naczelnym Komitecie ZSL, Ministerstwie Rolnictwa, Ministerstwie Handlu i Usług.
Od najmłodszych lat pasja Profesora była działalność społecznikowska. Działał w ZMW „Wici”, ZMP. Był aktywnym działaczem Stronnictwa Ludowego, a po zjednoczeniu – ZSL.
Zdolności organizacyjne, wiedza i zaangażowanie Profesora były wielokrotnie nagradzane powierzaniem Mu odpowiedzialnych funkcji państwowych i samorządowych. Był niezwykle aktywnym posłem na Sejm trzech kadencji, o czym świadczy pełnienie prestiżowej funkcji sekretarza Unii Międzyparlamentarnej. Był aktywnym ambasadorem RP w Argentynie i Urugwaju. W bardzo trudnym okresie przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych kryzysu, ekonomicznego i społecznego, pełnił wymagającą dużej wiedzy, taktu i umiejętności negocjacyjnych funkcję podsekretarza stanu w newralgicznym wówczas dla społeczeństwa Ministerstwie Handlu i Usług.
Zmarły Profesor był honorowany najwyższymi orderami, medalami i odznaczeniami państwowymi i organizacji społecznych. Profesor Henryk Skrobisz pozostanie na zawsze w pamięci współpracowników i uczniów jak człowiek niezwykle życzliwy, unikający konfliktów, uczynny i spieszący z pomocą wszystkim potrzebującym.
Prof. zw. dr hab. Andrzej Kowalski, w imieniu dziekana KNOP SGH i całej społeczności byłego Wydziału Ekonomiki Produkcji
Źródło: Gazeta SGH, nr 271, maj 2011 - PROFESOR STANISŁAW SKRZYWAN (1902–1971)
-
Image
Stanisław Skrzywan urodził się 17 listopada 1902 roku w Kordelówce na Podolu. W 1921 roku ukończył Gimnazjum Kazimierza Kulewicza w Warszawie i uzyskał świadectwo dojrzałości. W tym samym roku zapisał się na studia w Wyższej Szkole Handlowej (WSH) w Warszawie.
W 1925 r. uzyskał dyplom zawodowy, składając pracę dyplomową „Finanse Rosji Sowieckiej 1917–1925”. W 1935 roku – po złożeniu dodatkowego egzaminu z ekonomii politycznej – Komisja Egzaminacyjna uznała jego pracę dyplomową z 1925 roku za pracę magisterską.
Senat SGH z czerwcu 1935 roku nadał Stanisławowi Skrzywanowi dyplom magistra. W kwietniu 1945 roku Stanisław Skrzywan podjął pracę w SGH jako zastępca profesora rachunkowości i to właśnie wówczas miała miejsce intensyfikacja jego pracy organizacyjnej i naukowej.Kierował odbudową spalonego w 1944 roku budynku SGH i jego zdolności organizacyjne sprawiły, że inwestycja została zakończona w ciągu dwóch lat. Natłok zajęć organizacyjnych nie wpłynął na działalność naukową. W latach 1946 – 1949 wykładał nie tylko na SGH, ale również w Oddziale Uczelni w Łodzi. Był kierownikiem Zakładu Rachunkowości i Podyplomowego Studium Rachunkowości przy SGH.
Skrzywan organizował i nadzorował pracę dydaktyczną adiunktów i asystentów, prowadził również seminarium magisterskie. Jednocześnie zajmował się przebudową treści nauczania rachunkowości oraz organizowaniem procesu nauczania tego przedmiotu. W 1948 roku Stanisław Skrzywan obronił pracę doktorską, a w 1949 roku został mianowany profesorem nadzwyczajnym w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (taką nazwę SGH uzyskała po upaństwowieniu w 1949 roku). W tym samym roku objął kierownictwo jednego z dwóch utworzonych wówczas Zakładów Rachunkowości. Po połączeniu się utworzyły one w 1952 roku Katedrę Rachunkowości, działającą pod jego kierownictwem przez następne 19 lat, aż do śmierci w 1971 roku.
W roku akademickim 1958/59 zorganizował przy Katedrze Zakład Organizacji i Techniki Rachunkowości, którym także kierował. Zakład został później przekształcony w Katedrę Organizacji Przetwarzania Danych. W 1960 roku Rada Państwa nadała Stanisławowi Skrzywanowi tytuł profesora zwyczajnego. Kilkakrotnie Profesor Skrzywan zasiadał w Senacie Uczelni.
Profesor Skrzywan był jedną z najpopularniejszych osób w SGPiS. Jego wykłady cieszyły się dużą popularnością, a on sam sympatią studentów. Szczególnie ceniono jego umiejętności łączenia wiedzy teoretycznej z doświadczeniem praktycznym. Wykorzystując znajomość sześciu języków obcych (rosyjskiego, niemieckiego, francuskiego, angielskiego oraz w słabszym stopniu – czeskiego i włoskiego), korzystał z literatury fachowej dostępnej w tych językach.Przez dwadzieścia pięć powojennych lat Profesor Skrzywan prowadziła zajęcia m.in. z: rachunkowości, analizy bilansów, teorii bilansu, organizacji finansowej przedsiębiorstw, planowania kont, planowania i sprawozdawczości w przedsiębiorstwie, bilansów przedsiębiorstw kapitalistycznych, rewizji i kontroli w przedsiębiorstwie, środków technicznych organizacji i automatyzacji rachunkowości, rachunku kosztów. Prowadził także seminaria dyplomowe i magisterskie. Był promotorem ponad 500 prac magisterskich oraz 20 prac doktorskich. Pod jego opieką powstało 17 habilitacji.
Nieocenione są również zasługi Stanisława Skrzywana dla rachunkowości, którą podniósł do rangi nauki. Przez cały powojenny czas pracował nad modernizacją rachunkowości, m.in. wprowadził nową metodę nauczania, opartą na metodzie bilansowej. Wiele powstających w tym czasie katedr rachunkowości w Wyższych Szkołach Ekonomicznych korzystało z doświadczenia Katedry Rachunkowości SGPiS. Często więc można było spotkać określenie „warszawska szkoła rachunkowości” bądź „skrzywanowska szkoła rachunkowości”. Profesor Skrzywan był także inicjatorem zjazdów katedr rachunkowości – organizował pierwszy z nich – w Warszawie w 1953 roku.
Stanisław Skrzywan, oprócz pracy naukowo-dydaktycznej w WSH, SGH, SGPiS, pracował też poza uczelnią. Do wybuchu II wojny światowej pracował w działach finansowych i księgowych w różnych przedsiębiorstwach, zajmował się także organizowaniem i nadzorowaniem działów księgowości w różnych przedsiębiorstwach. Jednym z głównych obszarów działalności Stanisława Skrzywana po II wojnie światowej stała się działalność w Stowarzyszeniu Księgowych w Polsce. W 1946 roku był jedną z osób powołujących do życia Stowarzyszenie Księgowych w Polsce i pełnił funkcję Prezesa Zarządu Głównego tego stowarzyszenia do 1964 r. Po rezygnacji z tej funkcji został przewodniczącym nowo utworzonej Rady Naukowej SKwP, którą pełnił do 1970 roku Stanisław Skrzywan zaczął publikować w 1925 roku m.in. w: „Przeglądzie Gospodarczym”, „Przeglądzie Budowlanym”, „Czasopiśmie Księgowych w Polsce”, „Oświacie i Wychowaniu” Pierwsza samodzielna publikacja książkowa autorstwa Skrzywana to podręcznik poświęcony księgowości: „Zasady księgowania w przedsiębiorstwach handlowych, przemysłowych i bankowych (M. Arct, Warszawa 1931). W latach 1949 – 1971 był redaktorem naczelnym „Biuletynu Biura Organizacji Rachunkowości”, a po zmianie tytułu – pisma „Rachunkowość”. Publikował w tym czasie także m.in. w: „Gospodarce Planowej”, „Życiu Gospodarczym”, „Życiu Szkoły Wyższej”, „Zeszytach Naukowych Szkoły Głównej Planowania i Statystyki”, „Przeglądzie Technicznym”. Był autorem, współautorem i redaktorem kilku podręczników akademickich, skryptów oraz monografii, m.in.: „Kontrola w przedsiębiorstwie”, „Rachunkowość przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych”, „Rachunkowość w przemyśle”, „Teoretyczne podstawy rachunkowości”, „Statystyczne metody w rachunkowości”, „Mała encyklopedia rachunkowości”.
Za działalność na polu naukowym, dydaktycznym i społecznym Stanisław Skrzywan dostał wiele nagród i odznaczeń, m.in.: Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Medal 10-lecia Polski Ludowej, Odznakę Tysiąclecia Państwa Polskiego, a także tytuł honorowy Zasłużony Nauczyciel PRL.
W 10. rocznicę śmierci Senat macierzystej Uczelni ufundował tablicę pamiątkową ku czci Skrzywana, wmurowaną w gmach A Szkoły Głównej Handlowej. Można na niej przeczytać „Profesorowi doktorowi Stanisławowi Skrzywanowi 1902–1971, twórcy nowoczesnej szkoły rachunkowości w Polsce, wychowawcy młodzieży, działaczowi społecznemu i gospodarczemu, organizatorowi budowy tego gmachu. W 75-lecie Uczelni Rektor i Senat SGPiS”.
W 1994 r. w dowód uznania dla wkładu Skrzywana w rozwój rachunkowości jedna z sal Uniwersytetu w Wenecji otrzymała jego imię. Ponadto nagrody SKwP za najlepsze prace habilitacyjne, doktorskie i magisterskie, których przyznawanie zainicjował Profesor, od 1972 roku noszą imię Stanisława Skrzywana.
Profesor Stanisław Skrzywan zmarł 10 kwietnia 1971 roku w Warszawie.
Opracowała A. Cicha na podstawie: G. K. Świderska, hasło: Skrzywan Stanisław [w:] Słownik biograficzny rachunkowości w Polsce, pod red. S. Sojaka, SKwP, Warszawa 2007
- PROFESOR HANNA SOCHACKA-KRYSIAK (1931–2015)
-
Image
„Non omnis moriar” Horacy
27 kwietnia 2015 r. zmarła profesor Hanna Sochacka-Krysiak, profesor ekonomii, wybitny ekspert w dziedzinie finansów publicznych, finansów samorządu terytorialnego oraz kontroli państwowej. Za swoją pracę uhonorowana została wieloma odznaczeniami, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotą Odznaką za Zasługi dla Finansów, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złotą Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Pani prof. dr hab. Hanna Sochacka-Krysiak była absolwentem SGPiS (w 1954 r. tytuł magistra). Stopień doktora otrzymała w 1961 r. za pracę pt.: Rozwój systemu terenowych dochodów budżetowych. W 1967 r. uzyskała habilitację, w 1974 r. tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1982 r. – tytuł profesora zwyczajnego. Z uczelnią związała swoje życie zawodowe już w trakcie trwania studiów. Od 1953 r. rozpoczęła pracę jako nauczyciel akademicki i była nim przez 58 lat, kiedy to w 2011 r., w związku z pogarszającym się stanem zdrowia, odeszła na emeryturę. Pani Profesor nie ubiegała się o stanowiska kierownicze na uczelni, jednak gdy zaistniała taka potrzeba podejmowała również i takie obowiązki, m.in. prodziekana Wydziału Finansów i Statystyki (1978–1981) oraz kierownika Katedry Ekonomiki i Samorządu Terytorialnego (2001–2005).
Za swoje posłanie uważała łączenie pracy pedagoga z pracą naukową. Była na tym polu aktywna do ostatnich lat życia. Wypromowała ponad 500 prac dyplomowych (licencjackich i magisterskich), 14 doktoratów (ostatni 17 listopada 2014 r.), recenzowała prace habilitacyjne oraz opiniowała dorobek naukowo-dydaktyczny i organizacyjny w związku z postępowaniem w sprawie nadania tytułu profesora wielu wybitnym specjalistom w dziedzinie ekonomii. Była autorką, współautorką i redaktorem kilkudziesięciu publikacji książkowych (monograficznych i podręczników akademickich), autorką kilkuset artykułów i recenzji. Najbardziej znane (wznawiane i aktualizowane1) to: Kontrola finansowa w sektorze publicznym, Finanse lokalne, Gospodarka finansowa jednostek samorządu terytorialnego w warunkach decentralizacji zarządzania sektorem publicznym i wiele innych.
Zainteresowania naukowe pani Profesor obejmowały głównie organizację, finansowanie i kontrolę funkcjonowania sektora publicznego, w szczególności samorządu terytorialnego, czym zajmowała się już przygotowując swoją rozprawę doktorską. Prowadziła rozległe badania dotyczące porównywania systemów finansów lokalnych w różnych krajach, pogłębiając swoją wiedzę podczas wyjazdów studialnych i staży zagranicznych. Wykorzystywała zgromadzone w ten sposób dane na wykładach, które nigdy nie powielały informacji z podręczników (nawet autorstwa pani Profesor). Będąc wieloletnim członkiem Międzynarodowego Instytutu Finansów Publicznych, aktywnie uczestniczyła w kongresach organizowanych na całym świecie, przygotowując na nie referaty oraz różnego typu wystąpienia. Nawiązane podczas wyjazdów zagranicznych kontakty pielęgnowała przez wiele lat. Biegle władała językiem angielskim, niemieckim, francuskim i rosyjskim. Znała język włoski i łacinę, którą wykorzystywała na konferencjach naukowych do porozumiewania się z innymi uczestnikami nieznającymi popularnych języków obcych.
Była wychowawcą studentów i młodych pracowników naukowych. Poświęcała im swój czas nie tylko na uczelni i w czasie niekończących się konsultacji, ale można było kontaktować się z Nią również prywatnie. Była otwarta na ludzi i świat, tolerancyjna, życzliwa. Studenci po ukończeniu nauki i zdobyciu dyplomów, często utrzymywali z panią Profesor kontakt, dzielili się swoimi problemami, zapraszali na różne uroczystości rodzinne. Zawsze w miarę możliwości pomagała innym. Była zdania, że lepiej potraktować kogoś lepiej niż na to zasługuje, niż skrzywdzić. Uważała, że ponieważ nie możemy w pojedynkę zmienić całego świata, naszą rolą jest dbać jak najlepiej potrafi my o to, co bezpośrednio zależy od nas.
Pani Profesor Sochacka-Krysiak poza pracą zawodową miała wiele rozmaitych dodatkowych zainteresowań. Pasjonowały Ją podróże, poznawanie nowych miejsc i ludzi. Potrafi ła z każdym znaleźć wspólny język. Była duszą spotkań towarzyskich. Zrobiła ze swoich peregrynacji wiele interesujących zdjęć i filmów z własnym komentarzem. Podczas podróży po Italii (lata 60-te) pisała Dziennik podróży, którego niestety nigdy nie opublikowała. Zawsze (nawet w życiu codziennym) używała niemal wyłącznie języka literackiego i bardzo dbała o to, żeby prace pisane pod Jej kierownictwem, cechowała piękna polszczyzna. W tym duchu utrzymywała również kontakty korespondencyjne.Uwielbiała poznawać kulturę, w tym sztukę kulinarną. Nie było (w miarę możliwości czasowych i zdrowotnych) imprezy kulturalnej (wystawy, koncertu, spektaklu, otwarcia nowej restauracji w Warszawie), w której by nie uczestniczyła. Za życia swojego męża – Stanisława Krysiaka – kilka razy w miesiącu chodziła na, jakże już zapomniane współcześnie, klasyczne dansingi. Była pasjonatką tanga argentyńskiego i piosenki francuskiej. Miała dużą kolekcję płyt. Lubiła dobre filmy sensacyjne, horrory i programy przyrodnicze. Miała swoje ulubione audycje radiowe i telewizyjne. Potrafiła po interesującej audycji odnaleźć osobę występującą i pogratulować Jej dobrego programu.
Przez całe życie była bardzo pracowita. Rozpoczęte prace zawsze kończyła. Uważała, że jest Jej obowiązkiem dokształcać się do ostatnich chwil. Korzystała z bibliotek, ale również zgromadziła własny księgozbiór wydawnictw książek naukowych i literatury pięknej. Martwiła się, że nie ma wystarczająco dużo czasu na czytanie. Pomimo tego, że walczyła kilka lat z chorobą nowotworową, najbardziej przeszkadzał Jej coraz słabszy wzrok.
Prawie do końca była pogodna, rozmowna i młoda duchem. Miała poczucie humoru i dystans do siebie. Potrafiła cieszyć się życiem, w tym sukcesami innych. Starała się unikać konfliktów…
Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej /…/ uczniowie, współpracownicy, przyjaciele…
R.M.1 tytuły też podlegały modyfikacji
Źródło: Gazeta SGH, nr 315, maj 2014
- PROFESOR JÓZEF SOŁDACZUK (1923–2006)
-
Image
Prof. zw. dr hab. Józef Sołdaczuk jest w polskiej ekonomii, a szczególnie w nauce o międzynarodowych stosunkach gospodarczych, postacią wyjątkową.
Do takiego wniosku upoważniają trzy czynniki: jego ogromny i pionierski dorobek naukowy, ogromne zaangażowanie w upowszechnianie wiedzy ekonomicznej w kręgach rządzących Polską w okresie gospodarki centralnie planowanej oraz rola, jaką odegrał w tworzeniu podstaw organizacyjnych badań i nauczania w dziedzinie międzynarodowych stosunków gospodarczych.
Znaczenie osiągnięć na każdym z tych pól rośnie jeszcze bardziej, jeżeli zważyć na to, że najdłuższy okres aktywności naukowej profesora Sołdaczuka przypadł na lata, w których swoboda twórcza była ograniczona ideologicznymi założeniami, trudnościami w dziedzinie wyjazdów zagranicznych oraz cenzurą, w których rozwój nauki napotykał na ogromne przeszkody techniczne w postaci braku środków na zakup literatury, staże zagraniczne i wyjazdy na konferencje naukowe oraz gdy obowiązujące reguły gospodarki centralnie planowanej, w większości nieracjonalne, ze względów doktrynalnych nie mogły podlegać zmianom. Życiorys profesora Sołdaczuka wskazuje jednak, że pracując w tych wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach potrafił on zdziałać wyjątkowo dużo dla nauki, szkolnictwa wyższego i gospodarki Polski.
prof. zw. dr hab. Adam Budnikowski
Jego niekwestionowana wysoka pozycja sprawiła, że był angażowany przez różnorodne gremia gospodarcze i pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji. Nie sposób wymienić wszystkich, ale był Profesor m.in. od 1971 roku członkiem Komisji ds. Reformy Gospodarki i Państwa, a od 1985 roku członkiem zreformowanej Komisji Planowania przy Radzie Ministrów. Był też długoletnim dyrektorem Instytutu Koniunktur i Cen. Jako radca ekonomiczny ambasady w USA był zdecydowanym zwolennikiem otwarcia gospodarki polskiej na współpracę z tym mocarstwem. Pełnione funkcje pozwalały Profesorowi na porównywanie kontynuowanego dorobku naukowego z praktyką gospodarczą.
Działalność wychowawczo-organizacyjna, to przede wszystkim współautorstwo pierwszego, wielokrotnie wznawianego podręcznika pt. Międzynarodowe stosunki ekonomiczne. Jak wspomniano, wśród setek Jego wychowanków wielu jest profesorami tytularnymi. Profesor Józef Sołdaczuk nigdy, mimo licznych obowiązków, nie zrywał kontaktów z naszą Uczelnią. Wręcz przeciwnie - aktywnie włączał się w nurt jej życia. Był dziekanem Wydziału Handlu Zagranicznego oraz członkiem Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej Kadr Naukowych przez kilka kadencji.prof. dr hab. Stanisław Wodejko
Profesor Sołdaczuk należał do wybitnych przedstawicieli nie tylko środowiska akademickiego SGH, ale także szerszego środowiska ekonomistów w Polsce. Miał niezaprzeczalne ogromne zasługi w organizowaniu i rozwijaniu kształcenia wyższego w zakresie międzynarodowych stosunków gospodarczych, nie tylko w warszawskim ośrodku akademickim (SGH i Uniwersytet Warszawski), ale także w Gdańsku i Łodzi, a więc w ośrodkach, które do dzisiaj odgrywają bardzo ważną rolę w Polsce.
prof. zw. dr hab. Włodzimierz Siwiński
Profesor Józef Sołdaczuk całym swym dojrzałym życiem - jako nauczyciel akademicki i badacz naukowy - związany był ze Szkołą Główną Handlową.
Domeną pracy dydaktycznej prof. J. Sołdaczuka były dyscypliny: międzynarodowe stosunki ekonomiczne, historia handlu międzynarodowego oraz zagraniczna i międzynarodowa polityka ekonomiczna. W zakresie tej problematyki prowadził wykłady i seminaria magisterskie i doktorskie, w których to seminariach, nawiasem mówiąc, stale uczestniczyło liczne grono uzdolnionych magistrantów i doktorantów. Już od początku lat sześćdziesiątych kierował Katedrą MSE na wydziale HZ SGPiS, w następnych zaś latach powierzone mu zostało kierownictwo IMSG oraz Instytutu Ekonomiki i Polityki HZ na tej Uczelni. Równolegle, o czym na pewno warto tu nadmienić, z uwagi na ówczesne braki kadrowe w dziedzinie dyscyplin traktujących o międzynarodowych stosunkach ekonomicznych w akademickich ośrodkach studiów ekonomicznych oraz doceniając wysokie kwalifikacje dydaktyczno-naukowe profesora Sołdaczuka, Minister Szkolnictwa Wyższego i Nauki powierzył mu, w różnych okresach, naukową opiekę nad katedrami handlu zagranicznego lub międzynarodowych stosunków ekonomicznych na Wydziale Ekonomii UW, w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Łodzi oraz w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Sopocie.
W 1961 r. został wybrany dziekanem Wydziału HZ SGPiS, którym kierował w trudnym dla tegoż Wydziału okresie, do końca roku akademickiego 1965/66.
Szczególnym zadaniem, jakkolwiek nie kolidującym z działalnością w podstawowym miejscu jego pracy, jakim zawsze była SGH, było powierzenie w 1969 r. profesorowi Sołdaczukowi kierowania Instytutem Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego i włączenie profesora w skład Kolegium Ministerstwa Handlu Zagranicznego. Funkcje tę pełnił do 1991 r. W roli tej prof. Sołdaczuk zasłużył się wielce nie tylko jako organizator badań o charakterze aplikacyjnym, użytecznych dla bieżącej polityki naszego handlu zagranicznego, ale przede wszystkim jako koordynator pogłębionych studiów o charakterze teoretycznym, wykraczających poza potrzeby bezpośredniej praktyki i stanowiących istotny przyczynek do ogólnego rozwoju myśli społeczno-ekonomicznej kraju w tym okresie.prof. zw. dr hab. Stanisław Ładyka
Do legendy przeszła jego wypowiedź na jednym z posiedzeń kierownictwa Ministerstwa Handlu Zagranicznego, z udziałem władz politycznych, kiedy przeciwstawiając się planowanemu nałożeniu sankcji na handel ze Stanami Zjednoczonymi, ostrzegał, że „nie należy kopać się z koniem”. Wywołał wzburzenie, ale i podziw. Ponawiane wówczas próby zatrzymania reform i propozycje powrotu do nakazoworozdzielczych metod centralnego planowania kwitował w sposób jeszcze bardziej dosadny. Te działania Profesora nie były zresztą zupełnie bezskuteczne. To między innymi na skutek jego wysiłków i na podstawie jego koncepcji wprowadzono po 1982 r. wiele rynkowych rozwiązań do sfery handlu zagranicznego, takich jak odpisy dewizowe dla przedsiębiorstw czy aukcje dewizowe, przełamano państwowy monopol central handlu zagranicznego w zakresie prowadzenia wymiany gospodarczej z zagranicą, rozszerzano zakres samodzielności i samofinansowania przedsiębiorstw.
prof. dr hab. Dariusz K. Rosati
Źródło: Gazeta SGH, nr 225, 3 lipca 2006 - PROFESOR JANUSZ STACEWICZ (1947–2018)
-
Image
Samotny metaekonomista
Coraz mniej jest tych, którzy pamiętają, czym było kolokwium habilitacyjne i czym mogło być, choć nie powinno. W jego trakcie można było zadziwić erudycją, inteligencją i głębią intelektu, a można też było zostać spostponowanym z powodów bynajmniej nie merytorycznych. Tej drugiej sytuacji doświadczył niestety w latach 80. ubiegłego wieku Profesor Janusz Stacewicz, płacąc cenę za swoją cywilną odwagę i niezależność myślową, która go zawsze cechowała.
Współcześnie można odnieść wrażenie, że w tamtym czasie niemal wszyscy byli zagorzałymi przeciwnikami i ostrymi krytykami realnego socjalizmu, a zwłaszcza etatystycznej centralnie sterowanej gospodarki, że dostrzegali jej absurdy i dawali temu publicznie wyraz. O ile to pierwsze jest być może prawdą, o tyle to drugie należy włożyć między bajki. Ta krytyka była bowiem raczej niema, a jeśli gdzieś wybrzmiewała, to co najwyżej szeptem.
Głośno brzmiał natomiast krytyczny głos Janusza Stacewicza. Zabrzmiał szczególnie dobitnie, wyraziście i bezkompromisowo w Jego rozprawie habilitacyjnej. Gdy przyszło do dyskusji nad jej przesłaniem, kolokwium habilitacyjne zamieniło się w inkwizycyjny sąd nad habilitantem i jego książką. Piewcy rozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego i socjalistycznej gospodarki obłożeni apologetyzującymi ją dziełami usiłowali zanegować racje Janusza Stacewicza dowodzącego, że jest to bezładny, niewydolny system ekonomiczny o nazwie „gospodarka planowa”. Na kolokwium chwytano Go więc za słowa, wygłaszano patetycznie brzmiące ideologiczne tyrady, zadawano Mu podchwytliwe pytania, bombardowano Go złośliwościami, polemizowano, używając cytatów z jedynie słusznych dzieł, mających ex definitione niepodważalną rację luminarzy socjalistycznej ekonomii. Polemiczny zapał uczestników kolokwium był tym większy, im bardziej erudycyjne, logiczne i trudne do zakwestionowania były riposty Janusza Stacewicza.
Ten pojedynek na słowa miał wielu słuchaczy, którzy być może podzielali argumenty habilitatna i Jego sposób rozumowania. Nikt Go jednak nie poparł ani nie wziął w obronę. Gdy w końcu Janusz Stacewicz stracił panowanie nad sobą i powiedział coś złośliwego, na co zasłużyli sobie nader dobrze adwersarze, a co można było powiedzieć znacznie wcześniej, ale co wymykało się politycznej poprawności i konwencji kolokwium habilitacyjnego, dyskusję ucięto i przystąpiono do głosowania.
Janusz Stacewicz doktorem habilitowanym nie został, choć w pełni na ten stopień zasługiwał. Musiał odejść z uczelni. Wrócił dopiero w latach 90., gdy Jego sprawa została ponownie rozpatrzona, a należny Mu stopień doktora habilitowanego nauk ekonomicznych nadany.Ten habilitacyjny incydent wzmocnił niewątpliwie Janusza Stacewicza, choć bardzo wiele Go kosztował. Upewnił Go w przekonaniu, że swoich poglądów trzeba bronić do upadłego, nawet samotnie, zwłaszcza gdy jest się pewnym ich słuszności. Pokazał, że nawet w najgorszej opresji można liczyć na pomocną dłoń, choć chciałoby się móc także liczyć na głośne, otwarte wsparcie, zwłaszcza gdy jego udzielenie nie jest łatwe i wymaga cywilnej odwagi. Potwierdził, że bezpieczną przystanią dla parających się nauką jest wiedza. Pozwala przetrwać trudne chwile, daje siłę, stwarza nadzieję, pokazuje, że droga, którą się szło, jest słuszna, kreśli nowe horyzonty, perspektywy i sposoby widzenia tego, na co się dotąd patrzyło, widząc to jednak inaczej.
Te lata naukowego niebytu skłoniły Profesora Janusza Stacewicza do tego, aby na gospodarkę i gospodarowanie patrzeć jeszcze bardziej, niż czynił to dotąd, przez pryzmat wiedzy humanistycznej. Przekonały Go, że warto i trzeba na procesy gospodarcze i wszystko, co jest z nimi związane, spoglądać z punktu widzenia filozofii, etyki, socjologii, ekologii, kulturoznawstwa, religii i historii, zadając pytanie nie tyle o ekonomiczną efektywność tych procesów, ile o sens podejmowania działalności gospodarczej oraz cel jej prowadzenia w określony sposób w danym miejscu i czasie. Profesor Stacewicz zdał sobie sprawę, że istotna jest nie tyle gospodarka sama w sobie, ile jej kulturowy, polityczny, historyczny, psychologiczny, społeczny i przyrodniczy kontekst analizowany całościowo i interdyscyplinarnie. Stwierdził, że czasem aby zrozumieć gospodarkę i parających się nią ludzi, trzeba tak dalece odejść od ekonomii, że przestaje się być ekonomistą. Zafrapowanemu tymi kontekstami Profesorowi Januszowi Stacewiczowi wydawało się coraz częściej, że nim być przestaje, a im bardziej sądził, jakoby już nie był ekonomistą, tym bardziej się nim właśnie stawał.
To pozorne oddalanie się w sferę metaekonomii sprawiło, że im więcej wiedział o kontekstach gospodarki i gospodarowania, im głębiej rozumiał istotę procesów ekonomicznych oraz specyfikę podmiotów gospodarczych, tym oszczędniej o nich pisał, ważąc słowa i dążąc do syntezy rozrastającej się wiedzy o pozaekonomicznych uwarunkowaniach i implikacjach tych procesów oraz zjawisk. Uważał, że więcej zrobi dla ekonomii, dyskutując i inspirując, aniżeli pisząc, a jeśli już pisał, czynił to zawsze z głębokim namysłem, starając się, aby w Jego tekstach więcej było myśli niż słów. Dążył do tego, by te słowa nie tyle oznajmiały coś czytelnikowi, ile go intrygowały, skłaniając do refleksji, by więcej z nich wynikało, niż wybrzmiewało.
Takie rozumienie misji naukowca i taki sposób jej realizacji sprawiały, że coraz trudniej było Profesorowi Januszowi Stacewiczowi znajdować w środowisku badaczy polityki ekonomicznej akceptację dla stosowanej przez siebie metody, pozytywnej i normatywnej analizy oraz krytyczne oceny tej polityki. W tym, co robił oraz jak to czynił, był oryginalny i do bólu pryncypialny. Onieśmielał szeroką wiedzą, choć nią bynajmniej nie epatował i niezbyt chętnie się nią dzielił, uważając, że ciągle wie zbyt mało, a przecież wiedział i rozumiał tak wiele.Był bez reszty zanurzony w akademickie środowisko, robiąc dla niego wiele, ale zdawał się samotny wśród tłumu: tkwił w nim, lecz był zarazem poza nim. Starał się być ze wszystkimi i dla wszystkich, ale był jakby sam dla siebie i ze sobą. Zdawał się zawsze być o krok przed innymi i trudno było za nim intelektualnie nadążyć. Był sam, bo miał w sobie to, czego inni nie mieli i wiedzieli, że tego nie mają. Gdy wielu mówiło o wartościach, On je miał – można je było zobaczyć w Jego czynach.
Profesor Janusz Stacewicz był zawsze człowiekiem wolnym, niezależnym od nikogo i od niczego. Wiedział, jak pisała Pearl Sydenstricker Buck w swojej powieści Peonia, że „pobożność nakazuje oddawać cześć niebiosom, a sprawiedliwość przestrzegać praw ustanowionych przez przodków”, ale wiedział też, że „umysł ludzki istniał zawsze, przed pobożnością i sprawiedliwością”, dając wolność i strzegąc jej. Wierzył w siłę ludzkiego umysłu, a intelektualna głębia była dla Niego gwarancją wolności myślenia i roztropnego działania. Tę wolność cenił sobie Profesor Janusz Stacewicz nade wszystko. Jej metaforę stanowiło dla Niego żeglarstwo. Naukę starał się uprawiać jak żeglarstwo. Był przekonany, że nauka – by miała sens – powinna być wolna i należy ją uprawiać na granicy trzech żywiołów: wiedzy, mądrości i intelektu. Tak ją rozumiał, tak ją tworzył i takiej służył, darząc ją miłością bezgraniczną, choć nie zawsze odwzajemnianą.Prof. dr hab. Kazimierz Kuciński, kierownik Katedry Geografii Ekonomicznej SGH
Źródło: Gazeta SGH, wiosna 2018
Moja bliższa współpraca z Profesorem Stacewiczem datuje się od czasu tworzenia Kolegium Analiz Ekonomicznych. W procesie tworzenia KAE zastosowano unikalną formułę wynikającą z założeń reformy SGH: budowania środowiska interdyscyplinarnego, sprzyjającego efektywności badań naukowych. W efekcie KAE tworzyli przedstawiciele rożnych dyscyplin naukowych, z różnych wydziałów, których połączyła chęć wspólnej pracy naukowej i budowania mocnej pozycji zreformowanej uczelni.
Do tego grona szybko dołączył zespół prof. dr. hab. Stanisława Góry, w którym to zespole znalazł się Profesor Janusz Stacewicz. Będąc członkiem utworzonej przez pierwszego dziekana KAE, Janusza Beksiaka, Rady Starców, nieformalnego organu, stanowiącego płaszczyznę dyskusji o kształcie i kierunkach rozwoju KAE, Profesor Stacewicz dał się poznać jako człowiek o szerokich zainteresowaniach naukowych i gorący zwolennik badań o charakterze interdyscyplinarnym. Dyskusje prowadzone w ramach Rady Starców były często burzliwe. Profesor Janusz Stacewicz był tą osobą, która dzięki wielkiej kulturze osobistej potrafiła oddzielać emocje od racji merytorycznych, tym samym udawało nam się szybciej wypracowywać kompromisowe rozwiązania. Ta umiejętność Profesora Stacewicza konsolidowała zespół KAE, co miało ogromny wpływ na funkcjonowanie kolegium. Jako drugi dziekan KAE, pełniący tę funkcję w latach 1999–2005, Profesor Stacewicz kontynuował prace nad kształtem i pozycją naukową tej jednostki. Podpowiadał rozwiązania wykorzystujące potencjał badawczy KAE i sprzyjające integracji pracowników. Między innymi to dzięki Jego pracy KAE osiągnęło pozycję jednego z najlepszych nie tylko w naukach ekonomicznych, ale także społecznych.
Istotną rolę w poczynaniach badawczych, dydaktycznych i organizacyjnych Profesora Janusza Stacewicza odgrywała Jego umiejętność budowania atmosfery wzajemnego zrozumienia z poszanowaniem odrębności poglądów poszczególnych pracowników. Tym ideom Profesor był wierny jako badacz, współzałożyciel KAE, następnie przez dwie kadencje jego dziekan, a później jako prorektor SGH odpowiedzialny za badania naukowe.
Zaangażowanie Profesora zarówno w codzienne prace związane z funkcjonowaniem naszej społeczności, jak i we wskazywanie długofalowych celów, a także Jego umiejętności gromadzenia zespołów wykonawczych – wszystko to konsolidowało środowisko. Takich osobowości bardzo nam brakuje.
Prof. dr hab. Elżbieta Adamowicz, dyrektor Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH
Profesora Janusza Stacewicza poznałam w 1970 roku. No tak, wówczas oczywiście nie profesora. Był asystentem w Katedrze Planowania i Polityki Ekonomicznej SGH (potem Katedra Polityki Gospodarczej i Przestrzennej) kierowanej przez prof. dr. hab. Kazimierza Secomskiego. Ja byłam bardzo przestraszoną studentką III roku Wydziału Ekonomiki Produkcji. Oboje napisaliśmy prace magisterskie u pani prof. dr hab. Barbary Prandeckiej, a doktoraty oboje pod kierunkiem profesora Secomskiego.
Był znakomitym, kompetentnym kolegą, do którego zawsze można było mieć zaufanie. Do innych odnosił się życzliwie, rozumiał ich potrzeby i był gotowy do bezinteresownej pomocy. Nie opowiadał o swoich kłopotach z habilitacją (był ofiarą ówczesnych napięć politycznych na uczelni). Jego działalność naukowa i organizacyjna wykraczała poza ówczesny SGPiS (i późniejszą SGH), ale najdroższym mu projektem była Katedra Ekonomii Rozwoju i Polityki Ekonomicznej, którą prowadził od 1999 r. Starał się nią kierować w duchu profesora Secomskiego – a więc ekonomii z ludzką twarzą, otwartą na problemy społeczne, ekologiczne. Przez wiele lat prowadził co miesiąc seminarium naukowe, które przyciągało liczne osób spoza katedry. Redagował książki będące odbiciem tych dyskusji i zawsze nawiązujące do aktualnych problemów polityki ekonomicznej.
Nasze zainteresowania naukowe się rozchodziły i schodziły ponownie. Mimo moich długich pobytów za granicą zawsze wiedziałam, że jest jednostka kierowana przez Profesora Stacewicza, do której wracam, kiedy tylko mogę, w której pracy uczestniczę.
Profesor Stacewicz był człowiekiem poważnym, można powiedzieć: dystyngowanym. Ale oczywiście miał poczucie humoru. Nie były to głośne wybuchy śmiechu, czasami (często!) po prostu nie mógł powstrzymać uśmiechu. Wiedząc o mojej sympatii do zwierząt, z błyskiem w oku opowiadał o wyczynach swojego przebiegłego jamnika (który już niestety przeniósł się do Krainy Wiecznych Łowów).
Nie mogę uwierzyć w Jego odejście. Tyle problemów czeka na wyjaśnienie, na przedyskutowanie. I już nikt nie zapyta: „Marysiu, kiedy ty wreszcie wrócisz do katedry?”.
dr hab. Maria Lissowska, prof. SGH, Katedra Ekonomii Rozwoju i Polityki Ekonomicznej SGH
Źródło: Gazeta SGH, wiosna 2018 - STEFAN STARZYŃSKI (1983–1939)
-
Image
Student i wykładowca Szkoły Głównej Handlowej
W biografii Stefana Starzyńskiego akademicki okres jego studiów jest mało znany. Na tle jego szerokiej działalności, wielorakich dokonań w II Rzeczypospolitej wydaje się celowe przybliżenie tego okresu życia bohaterskiego prezydenta Warszawy. 18 letni Stefan Starzyński, urodzony 19 sierpnia 1893 roku w Warszawie syn Alfonsa, absolwent 7-klasowej Szkoły Realnej im. Michała Kreczmara w Warszawie wstąpił do Prywatnych Męskich Kusów Handlowych Augusta Zielińskiego w Warszawie dnia 23 sierpnia 1911 roku (w kwestionariuszu napisał jako poddany rosyjski).
W zachowanym w archiwum Szkoły Głównej Handlowej dyplomie Stefana Starzyńskiego na siedemnaście wyszczególnionych przedmiotów miał jedną celującą ocenę z korespondencji polskiej. Z języków: rosyjskiego, niemieckiego, francuskiego oraz korespondencji w tych językach uzyskał oceny dostateczne. Oceny dobre otrzymał w zakresie organizacji handlu, z geografii ekonomicznej, ogólnej historii handlu, technologii połączonej z towaroznawstwem. Pozostałe przedmioty; ekonomię polityczną, historię doktryn ekonomicznych, arytmetykę handlową, historię rozwoju ekonomicznego i handlu Rosji, prawo, buchalterię i pisanie na maszynie zaliczył dostatecznie.
Jak podaje młody S. Starzyński, ojciec zamieszkały w Łowiczu tylko częściowo pokrywa koszty nauki, a dodatkowe środki na utrzymanie czerpie sam z korepetycji. O sytuacji materialnej Starzyńskich w tych latach napisał Jan Kruszewski: „Chłopcy (Stefan, brat Roman – student U.J., brat Mieczysław – Politechniki Lwowskiej) od pierwszych lat utrzymywali się sami i to w głównej mierze z tzw. korków – korepetycji. Stefana poznałem na zebraniu konspiracyjnym. Przychodził w swej nieodłącznej zimą i latem pelerynie, wytartej czapczynie i takimże mundurku. Oceny na dyplomie są zapewne odbiciem zainteresowań i zdolności, ale również w jakimś stopniu sytuacji materialnej i zaangażowania politycznego. W 1912 roku młody student S. Starzyński wstąpił do Związku Strzeleckiego zostając jednocześnie redaktorem biuletynu szkolnego tejże organizacji. W latach 1913–1914 został członkiem Komitetu Centralnego Związku Młodzieży Postępowo – Niepodległościowej. Był również S. Starzyński działaczem Koła byłych Wychowanków Wyższych Kursów Handlowych założonego w 1912 roku, które prowadziło działalność samopomocową, towarzyską i naukową.
Po ukończeniu 3-letnich Kursów i napisaniu pracy dyplomowej pod kierunkiem prof. Kazimierza Kasperskiego nt. „Zależność gospodarcza Królestwa Polskiego w Cesarstwie Rosyjskim” S. Starzyński otrzymał dyplom nr 143 dnia 20 czerwca 1914 roku. Młody absolwent prosto z auli akademickiej poszedł walczyć o niepodległość Polski, wiążąc się z Polską Organizacją Narodową, prowadzącą działalność organizacyjną i werbunkową do Legionów Polskich. Przez lata pierwszej wojny światowej werbował S. Starzyński do Legionów, walczył, podnosił swoje kwalifikacje wojskowe, należąc do wiernych i zaufanych ludzi Komendanta. Opuszczając wojsko w randze kapitana w 1921 roku napisał w kwestionariuszu osobowym: „działalność wojskowa od maja 1914 roku do 1921 roku. Służba krajowa i sztabowa. Legiony i Wojsko Polskie od szeregowca do kapitana”. Odznaczony trzykrotnie Krzyżem Walecznych za odwagę i wierność. Zamierzał wówczas 28 letni S. Starzyński powrócić do pracy naukowej na uczelni i napisać rozprawę doktorską. W tej sprawie złożył pismo w sekretariacie Szkoły 7 lutego 1921 roku. Brak jest informacji, jakichkolwiek przekazów dlaczego zamysłu swojego nie zrealizował i nie doktoryzował się. Brakowało mu chyba temperamentu do wnikliwych, głębszych studiów w archiwach i bibliotekach czy też udziału w seminariach akademickich. Potrafił przecież pisać artykuły, analizować i prezentować własne poglądy, zajmować określone stanowiska i wydawać sądy, wykazując zdolności syntetyzujące. Wydaje się, że wolał popularyzować wiedzę ekonomiczną, uprawiać publicystykę. Odznaczał się niewątpliwie otwartym, żywym i chłonnym umysłem.
Z wojska S. Starzyński przeszedł prosto do dyplomacji. W latach 1921–1924 był sekretarzem generalnym polskiej delegacji w polsko-sowieckiej komisji reewakuacyjnej w Moskwie. Prowadził jednocześnie studia nad zagadnieniami narodowościowymi w Rosji sowieckiej, które ogłosił drukiem.
Opuściwszy stanowisko w Moskwie podjął Starzyński pracę w Ministerstwie Skarbu. W latach 1925–1932 pracował w skarbowości na stanowisku od referenta do wiceministra resortu włącznie. W 1933 został wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego, skąd jak wyznał ku jego własnemu zaskoczeniu 30 lipca 1934 roku został powołany na urząd komisarycznego prezydenta Warszawy. Będąc jeszcze studentem w latach 1912/13 odbywał Starzyński praktykę w Banku Handlowym, w latach 1927–1930 był członkiem Rady Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Państwowego Banku Rolnego i Banku Śląskiego. Jednocześnie w latach 1927–1932 był członkiem Rady oraz prezesem Rady przemysłu naftowego. Od 1933 roku został prezesem Rady Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki oraz wiceprezesem Rady Towarzystwa Eksploatacji Soli Potasowych.
Związany z instytucjami odgrywającymi kluczową rolę w życiu gospodarczym II Rzeczypospolitej, pracując w skarbowości i bankowości, autor kilkunastu opracowań o problemach ekonomicznych Polski był S. Starzyński znakomitym kandydatem na wykładowcę w Wyższej Szkole Handlowej. Praktyk gospodarczy znał dobrze realia gospodarki polskiej. W 1931 roku, ówczesnego wiceministra skarbu S. Starzyńskiego rektor Wyższej Szkoły Handlowej na mocy uchwały Senatu z dn. 30.VI.1931 r. poprosił o objęcie dla studentów III-go roku kierunku skarbowego jednogodzinnego wykładu w ciągu roku „O monopolach i przedsiębiorstwach państwowych w Polsce”. Kto personalnie na uczelni wysunął tak trafną kandydaturę właściwie to nie wiadomo.
Brak jednak tekstów wykładów czy jakichkolwiek danych nie pozwala nam ocenić tej pracy. Należy domniemywać, że potrafił w sposób niezwykle interesujący przekazywać wiedzę swoim studentom. Zajęcia w Szkole Głównej Handlowej Starzyński prowadził do końca semestru 1939 roku. Jako pracownik związany był ze Szkołą przez 8 lat. Brał czynny udział w życiu Szkoły, w inauguracjach roku akademickiego, immatrykulacji studentów, posiedzeniach Senatu. Niesłychanie rzetelny i odpowiedzialny jako wykładowca uczelni. W aktach znajduje się jedno pismo adresowane do rektora 15 maja 1934 roku z prośbą o pozwolenie przeegzaminowania studentów kilka dni wcześniej w związku z wyjazdem służbowym (wiceprezes BGK). O odwołanie zajęć poprosił 30 kwietnia 1935 roku w związku z wyjazdem na kurację zdrowotną.
Aleksander Ivanka, kolega ze studiów i bliski współpracownik Starzyńskiego przez 12 lat, aż do dnia aresztowania przez Niemców w 1939 roku, tak scharakteryzował sylwetkę S. Starzyńskiego: „niewysoki, krępy jegomość z dość pospolitymi rysami twarzy i w dodatku starannie czeszący swoje blond włoski z rozdziałkiem. Kontrastem tej banalności fizycznej były oczy. Nie żeby oprawa, ale blask - stalowe spojrzenie.
Szare, stalowe oczy patrzyły przenikliwie, blask oczu był mocny, chociaż nie groźny, częsty uśmiech jakby uzupełnieniem sensu spojrzenia”. Przybliżając działalność pedagogiczną S. Starzyńskiego w Szkole Głównej Handlowej należy wspomnieć o szczególnej sprawie. W wysłanym do rektora piśmie 9 marca 1935 roku S. Starzyński zadeklarował kwotę 300 złotych stypendium jako zobowiązanie za pomoc finansową w czasie studiów w latach 1911–1914 i oświadczył, że w miarę swoich możliwości będzie starał się dopomagać młodzieży akademickiej i szkolnej. Rektorat SGH utworzył fundusz stypendialny im. S. Starzyńskiego.
Zostając prezydentem Warszawy, będąc człowiekiem ogromnie zajętym S. Starzyński nie zrezygnował z zajęć na uczelni, co pozwala nam sądzić, że praca dydaktyczna dostarczała mu pewnej satysfakcji. Ostatnie zajęcia odbył na uczelni w maju 1939 roku, potem jak wiemy oddał się sprawom najważniejszym – przygotowaniu Warszawy do obrony.
Maria Wanda Mróz
Źródło: Gazeta SGH, nr 7, 15 listopada 1993 - PROFESOR ANDRZEJ STASIAK (1928–2008)
-
Image
Profesor Andrzej Stasiak – jeden najbardziej uznanych w Polsce badaczy i naukowców w dziedzinie planowania przestrzennego, osadnictwa oraz procesów urbanizacyjnych i ich aspektów regionalnych. Do wybuchu II wojny światowej mieszka i uczy się w Warszawie. Po kampanii wrześniowej powraca z matką (ojciec w niewoli niemieckiej) do rodzinnego Józefowa. W latach 1943-1944 jest już żołnierzem Armii Krajowej. Jesienią 1944 r., po wycofaniu się Niemców wstępuje jako ochotnik wraz z grupą kolegów z AK do Wojska Polskiego, chroniąc się tym przed zagrożeniem aresztowaniem i represjami. Od 1946 r. studiuje na Uniwersytecie Wrocławskim. przechodząc przez seminaria profesorów: Karola Maleczyńskiego, Pawła Rybickiego i Henryka Wereszczyckiego. Pracę magisterską o rozwoju demograficznym Wrocławia w XIX w. z wątkami geograficznymi, historycznymi, socjologicznymi i politycznymi opublikowaną w czasopiśmie „Sobótka” pisze na u prof. Stefana Inglota, który ogrywa największą wówczas rolę w badawczych poczynaniach Andrzeja Stasiaka. Na studiach działa społecznie w związanym z PPS Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (ZNMS) z Przewodniczącym Komitetu Wykonawczego Janem Strzeleckim oraz w Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego(OMTUR). Po przymusowym zjednoczeniu także w Związku Akademickim Młodzieży Polskiej (ZAMP) i w Związku Młodzieży Polskiej (ZMP) do 1952 r. Równocześnie pracuje zawodowo w Archiwum Państwowym jako asystent. Gdy mimo poparcia promotora nie uzyskuje pracy na Uniwersytecie, na przełomie lat 1951 i 1952 przyjeżdża do Warszawy. rofesor Andrzej Stasiak – jeden najbardziej uznanych w Polsce badaczy i naukowców w dziedzinie planowania przestrzennego, osadnictwa oraz procesów urbanizacyjnych i ich aspektów regionalnych. Do wybuchu II wojny światowej mieszka i uczy się w Warszawie. Po kampanii wrześniowej powraca z matką (ojciec w niewoli niemieckiej) do rodzinnego Józefowa. W latach 1943-1944 jest już żołnierzem Armii Krajowej. Jesienią 1944 r., po wycofaniu się Niemców wstępuje jako ochotnik wraz z grupą kolegów z AK do Wojska Polskiego, chroniąc się tym przed zagrożeniem aresztowaniem i represjami. Od 1946 r. studiuje na Uniwersytecie Wrocławskim. przechodząc przez seminaria profesorów: Karola Maleczyńskiego, Pawła Rybickiego i Henryka Wereszczyckiego. Pracę magisterską o rozwoju demograficznym Wrocławia w XIX w. z wątkami geograficznymi, historycznymi, socjologicznymi i politycznymi opublikowaną w czasopiśmie „Sobótka” pisze na u prof. Stefana Inglota, który ogrywa największą wówczas rolę w badawczych poczynaniach Andrzeja Stasiaka. Na studiach działa społecznie w związanym z PPS Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (ZNMS) z Przewodniczącym Komitetu Wykonawczego Janem Strzeleckim oraz w Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego(OMTUR). Po przymusowym zjednoczeniu także w Związku Akademickim Młodzieży Polskiej (ZAMP) i w Związku Młodzieży Polskiej (ZMP) do 1952 r. Równocześnie pracuje zawodowo w Archiwum Państwowym jako asystent. Gdy mimo poparcia promotora nie uzyskuje pracy na Uniwersytecie, na przełomie lat 1951 i 1952 przyjeżdża do Warszawy.
Od 1952 r. jest uczniem Profesorów Jana Chmielewskiego i Michała Kaczorowskiego na dwuletnim studium Planowania Przestrzennego przy Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. W 1953 r. podejmuje pracę w Instytucie Budownictwa Mieszkaniowego obejmującego zainteresowaniami całość szeroko rozumianych zagadnień mieszkalnictwa, powiązanych z rozwojem społeczno-gospodarczym Polski, odbudową i procesami uprzemysłowienia oraz urbanizacji. Instytut Budownictwa Mieszkaniowego ma zatem znacznie szerszy zakres badań, niż wynika to z jego nazwy. W IBM – uwzględniając przekształcenia organizacyjne i zmiany nazw Instytutu – działa do 1976 r. Początek tej pracy wyznaczają opublikowanie przez IBM w 1954 r. wyniki Jego badań nad gospodarstwami domowymi w miastach polskich. Na czele IBM stoi wówczas prof. Michał Kaczorowski, przed wojną szef Biura Ekonomicznego Wicepremiera Kwiatkowskiego, a po wojnie Minister Odbudowy w latach 1945-1948. Jedną wyróżniających IBM cech, rzadką do dziś jest duża waga, przywiązywana przez kierownictwo Instytutu do rozwoju naukowego młodych pracowników, uzyskiwania przez nich stopni naukowych, a także do możliwości publikowania. Andrzej Stasiak zwraca szybko uwagę i zyskuje opiekę prof. Adama Andrzejewskiego dyrektora IBM do spraw naukowych, z którym postaje już do końca w ścisłym kontakcie. W ciągu zaledwie kilku lat ukazują się dwie książki mgr-a Andrzeja Stasiaka poświęcone sytuacji demograficznej i warunkom mieszkaniowym ludności żyjącej w miastach Górnego Śląska. Pierwsza z nich „Stosunki mieszkaniowe w województwie katowickim” ukazuje się w 1959 r. Następną jest rozprawa doktorska „Rozwój demograficzno-społeczno-gospodarczy oraz przestrzenny miasta Królewska Huta do roku 1914” napisana pod kierunkiem prof. Stefana Inglota, obroniona na Uniwersytecie Wrocławskim, opublikowana w 1962 roku.
Doktor Andrzej Stasiak obejmuje w 1962 r. Zakład Spraw Mieszkaniowych Wsi w IBM (przemianowanym w 1968 w Instytut Gospodarki Mieszkaniowej) i kieruje nim przez ponad 15 lat. Przebywa na wyjazdach studialnych w byłej NRD (1961), Wielkiej Brytanii (1962), byłej Czechosłowacji (1966) oraz w Wenezueli (1970). Wyjeżdża także służbowo do Austrii, Finlandii, Holandii, Puerto-Rico, byłego ZSRR i do USA. W 1966 r. uzyskuje na Uniwersytecie Wrocławskim stopień docenta habilitowanego w zakresie historii gospodarczej i społecznej XIX i XX w. na podstawie rozprawy „Przemiany stosunków mieszkaniowych w Zagłębiu Śląsko-Dąbrowskim na tle procesów uprzemysłowienia w l. 1870-1960”. W 1970 roku Andrzej Stasiak zostaje profesorem nadzwyczajnym, a w 1982 r. profesora zwyczajnym.
Profesor Andrzej Stasiak już w latach 60. współdziała z Zakładem Socjologii Miasta, kierowanym przez prof. Stefana Nowakowskiego w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, z Komitetem Rejonów Uprzemysławianych, na którego czele stoi prof. Stefan Ignar. Od 1956 r. należy do Towarzystwa Urbanistów Polskich pełniąc tam w funkcje: wiceprezesa (1974-1979), członka Zarządu Głównego (1963-1965) oraz przewodniczącego Sekcji Planowania Wsi (1967-1980). Prowadzi od 1956 r. zajęcia na studium Planowania Przestrzennego Politechniki Warszawskiej oraz na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, a także na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie wykłada „Elementy planowania przestrzennego”. Jest konsultantem w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN oraz w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
W latach 60. zaczyna się trwająca do śmierci Profesora, mająca różne fazy i formy współpraca z Komitetem Przestrzennego Zagospodarowania Kraju przy prezydium PAN, który tworzą i w którym działają profesorowie: Stanisław Leszczycki, Kazimierz Dziewoński, Jerzy Kostrowicki, Bolesław Malisz, Adam Andrzejewski, a potem Jerzy Kołodziejski i Ryszard Domański. Profesor Andrzej Stasiak jest w latach 1975-1978 w KPZK PAN przewodniczącym Komisji Demografii Regionalnej i Infrastruktury Społecznej, a w latach 1978-1992 – Komisji Obszarów Wiejskich. Od 1987 r. pełni nieprzerwanie funkcję członka Prezydium KPZK PAN, a od 1993 r. wiceprzewodniczącego Komitetu i wiceprzewodniczącego Rady Redakcyjnej Wydawnictw KPZK PAN. W latach 1993-1995 kieruje ponadto Zespołem Problemowym „Społeczno-gospodarcza i przestrzenna transformacja obszarów wiejskich”. Od roku 1990 Profesor Andrzej Stasiak przewodniczy przez szereg lat Państwowej Radzie Gospodarki Przestrzennej.
Dwa lata po wcieleniu IGM do Instytutu Kształtowania Środowiska, Profesor Andrzej Stasiak przechodzi 1976 r. do Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, do Zakładu Geografii Rolnictwa, kierowanego przez prof. Jerzego Kostrowickiego. W IGiPZ PAN pracuje 23 lata, w tym od 1980 r. jest przez blisko 20 lat kierownikiem Zakładu Przestrzennego Zagospodarowania. Z ważniejszych kierunków prac i badań Profesora Andrzeja Stasiaka zrealizowanych i opublikowanych po 1970 r. wymienić można studia nad aglomeracjami, mieszkalnictwem, osadnictwem i strukturą społeczno-demograficzną wsi, studia w zakresie zróżnicowań i rozwoju struktur regionalnych oraz systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego, a także badania zachodnich i wschodnich obszarów przygranicznych Polski. Profesor badający równolegle problemy wiejskie i miejskie aglomeracje, procesy osadnicze, w tym urbanizacyjne traktuje je jako wzajemnie się warunkujące i uzupełniające zwłaszcza w Polsce. Dotyczy to w szczególności problematyki mieszkaniowej z jakże istotnym spojrzeniem lokalnym oraz ogólnych przekształceń układów osadniczych w wymiarze regionalnym i państwowym, gdzie głównym czynnikiem wiążącym są wymogi w zakresie społecznej i przestrzennej ruchliwość ludności dotyczące przemian jej struktury.
Oprócz etatowej pracy w IGiPZ PAN najbardziej trwałe i systematyczne tego typu związki wzbogacone dydaktyką łączą profesora Andrzeja Stasiaka z ówczesną Szkołą Główną Planowania i Statystyki (obecna i międzywojenna SGH). W latach 1973-1979 jest kontraktowym profesorem na Wydziale Ekonomiczno-Społecznym SGPiS. Związany jest z istniejącym na Wydziale do 1992 r. Instytutem Gospodarki Miejskiej i Polityki Mieszkaniowej, którego dyrektorem jest w latach w 1977-1986 prof. Adam Andrzejewski. W Instytucie tym Profesor Andrzej Stasiak kieruje równocześnie w latach 1986¬-1991 Zakładem Polityki Mieszkaniowej i Osadniczej, zorganizowanym w 1981 r. przez prof. Adama Andrzejewskiego. Prowadzi zajęcia dydaktyczne z zakresu projektowania miast i planowania przestrzennego oraz polityki osadniczej. Wszędzie wyszukuje młodych adeptów nauki o zamiłowaniach badawczych. Jak pisze prof. Adam Andrzejewskiego w tekście na Jubileusz 65 lat życia i 40 lat pracy naukowej Profesora Andrzeja Stasiaka „… . Zajęcie się nimi, ich rozwojem naukowym, wykracza jednak poza racjonalne wymagania dydaktyki. Jest to już proces wychowania następnego pokolenia badaczy, przekazywania nie tylko technik i umiejętności badawczych, lecz osobistego stosunku do problematyki badań, wyboru tematów, a w badaniach społecznych i przestrzennych poszukiwania rozwiązań tych problemów. Te uwagi końcowe są swego rodzaju hipotezą, która stara się wyjaśnić proces oddziaływania Profesora i jego badań na młodsze i starsze, lecz oddalone od dużych centrów naukowych, środowisko pracowników naukowych o wyraźnych skłonnościach i zainteresowaniach poznawczych i odczuwających potrzebę oddziaływania na trudną, niekiedy mało przyjazną, a czasem nawet obcą rzeczywistość.” (IGiPZ PAN „Biuletyn” nr 5/1994, s. XIII-XIV).
W ostatniej fazie swojego życia Andrzej Stasiak ściśle współpracuje z Wyższą Szkołą Ekonomiczną w Białymstoku kierowaną przez prof. Ryszarda Horodeńskiego. Zajmuje tam stanowisko Kierownika Katedry Polityki i Rozwoju Regionalnego. Działalność i postać Profesora Andrzeja Stasiaka upamiętniają szerzej między innymi jubileuszowe teksty – owy prof. Adama Andrzejewskiego, a także prof. Piotra Eberhardta na 70 lat życia i 40 lat pracy naukowej („Przegląd Geograficzny” nr 71(3)/1999). Obszerne wspomnienia po śmierci Profesora przybliżające Jego życie i działalność naukową napisali prof. Tadeusz Markowski („Studia KPZK PAN” T. CXIX/2008) oraz prof. Piotr Eberhardt („Studia Obszarów Wiejskich” IG i PZ PAN, T. XVIII/2009).
Maciej Cesarski
- PROFESOR ZBIGNIEW STRZELECKI (1949–2016)
-
Image
Pożegnanie Profesora Zbigniewa Strzeleckiego
O życiu i dokonaniach zmarłego 6 stycznia 2016 roku profesora Zbigniewa Strzeleckiego, wieloletniego pracownika naszej uczelni, będzie się zapewne wypowiadać wiele osób z różnych środowisk. Profesor Strzelecki oprócz pracy na uczelni pełnił bowiem ważne funkcje w administracji państwowej i służbie publicznej, a także angażował się społecznie w licznych komitetach naukowych i ciałach doradczych. Zabieram głos w imieniu środowiska demograficznego skupionego wokół Komitetu Nauk Demograficznych PAN, którego Profesor był członkiem od prawie trzech dekad. Od 2011 roku był także członkiem Prezydium KND. Profesor inspirował wiele prac i aktywności podejmowanych przez Komitet Nauk Demograficznych. Czuwał także nad nadawaniem właściwej rangi problematyce ludnościowej w pracach Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus”, a przede wszystkim działał na rzecz rozwoju badań demograficznych i polityki społecznej jako przewodniczący Rządowej Rady Ludnościowej od 1999 roku.
Profesor Zbigniew Strzelecki był promotorem działań na rzecz wzrostu świadomości społecznej o zmianach demograficznych dokonujących się w Polsce, w Europie i w skali globalnej, oraz o znaczeniu polityki ludnościowej dla perspektyw rozwoju krajów i regionów. To dzięki Jego idei organizacji kongresów demograficznych w Polsce w 2002 roku i 2012 roku, udało się zmobilizować środowisko demograficzne wokół transferu wiedzy o problemach ludnościowych do szerokiego grona odbiorców. Był propagatorem formuły angażującej szerokie forum przedstawicieli różnych grup społecznych do wspólnej debaty o zmianach demograficznych w Polsce. Jego zasługą jest także zaangażowanie przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych do wspólnej pracy nad strategicznymi dokumentami, jakimi są Założenia polityki ludnościowej Polski (2013) oraz Rekomendacje Rządowej Rady Ludnościowej w zakresie polityki ludnościowej Polski (2014). Jako przewodniczący Rządowej Rady Ludnościowej podejmował nieustanny, nie zawsze wdzięczny wysiłek przekazu ważnych ustaleń dotyczących sytuacji demograficznej Polski do rządu RP i administracji centralnej, a także do innych grup społecznych, takich jak administracja regionalna, związki zawodowe, konfederacje pracodawców, czy organizacje pozarządowe.
Skalę dokonań profesora Zbigniewa Strzeleckiego w zakresie transformacji świadomości społecznej dotyczącej dokonujących się zmian demograficznych w Polsce uwidoczniły refleksje z okazji czterdziestej rocznicy utworzenia Rządowej Rady Ludnościowej, którą obchodziliśmy w 2014 roku. W styczniu 2015 roku Profesor został odznaczony Medalem Polskiej Akademii Nauk za Jego zasługi dla badań demograficznych i kształtowania świadomości szerokiego kręgu odbiorców o znaczeniu zmian demograficznych dla perspektyw rozwoju Polski.
Profesor Zbigniew Strzelecki należy do grona osób niezastąpionych – Jego brak będziemy stale odczuwać zarówno środowiskowo jak i w wymiarze indywidualnym, lata współpracy zaowocowały bowiem dla wielu z nas serdecznym koleżeństwem i przyjaźniami. Podziwialiśmy Jego determinację w zmaganiach z chorobą, Jego wolę pracy i działania, mimo pogarszającego się stanu zdrowia. Lękaliśmy się niejednokrotnie, że podejmuje zadania ponad swoje siły. A On zaskakiwał uporem i umiejętnością pokonywania słabości.Pragnę w imieniu środowiska demograficznego wyrazić głęboką wdzięczność za to, czego dokonał i pożegnać Profesora z głębokim smutkiem i żalem.
Irena E. Kotowska, przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN
Źródło: Gazeta SGH, nr 322, styczeń 2016 - PROFESOR ANTONI SUJKOWSKI (1867–1941)
-
Image
Rektor WSH w latach 1929–1931
Antoni Sujkowski, geograf, polityk i minister, urodził się w Zakroczymiu 21 maja 1867 r. Był synem Bronisława i Laury z Dmowskich. Jego ojciec był sędzią, ale gdy po upadku powstania styczniowego (1863-1864) zlikwidowano sądy polskie, przeniósł się do rejentury, którą uprawiał w Rypinie, Płocku i Raciążu.
A. Sujkowski ukończył gimnazjum rosyjskie w Płocku, a następnie Wydział Matematyczno-Fizyczny na Uniwersytecie w Kijowie (w 1892 r.). Jego praca dyplomowa dotyczyła geologii (granitów pod Korosteniem). Po studiach wyjechał zagranicę (do Niemiec, Belgii i Francji), gdzie pracował jako chemik w cukrowniach. Po powrocie do kraju pracował nie tylko w cukrowniach, ale również w zakładach hutniczych (huta cynku w Zagórzu, huta żelaza w Częstochowie). W roku 1899 definitywnie porzucił pracę w przemyśle i przeniósł się do Warszawy. Tutaj A. Sujkowski podejmuje pracę jako nauczyciel geografii, dyscypliny naukowej, którą interesował się od bardzo dawna. Zajęcia dydaktyczne zaczął prowadzić w Szkole Handlowej Kronenberga, z którą, chociaż z przerwami, związany był do końca życia.
Po rewolucji 1905 r., jako silnie zaangażowany w działaniach na rzecz polskiej szkoły, zmuszony był opuścić Warszawę. Objął wtedy stanowisko dyrektora szkoły handlowej w Kaliszu, a potem w Będzinie. W tym ostatnim zajmował się działalnością niepodległościową związaną z ruchem legionowym zainicjowanym przez Józefa Piłsudskiego, wskutek czego został aresztowany przez Niemców. Po zwolnieniu z aresztu wraca w 1916 r. do Warszawy.
A. Sujkowski ucząc geografii stał się geografem i to geografem wybitnym. Nie było to zbyt trudnym zadaniem, gdyż miał ukończone studia przyrodnicze, znajomość języków, dobrą znajomość historii Polski, a przede wszystkim praktyczną wiedzę o przemyśle i to zarówno europejskim jak i polskim. Ten ostatni czynnik zaważył, że Sujkowski zainteresował się kierunkiem ekonomicznym w geografii.
W 1906 r. opublikował swoją pierwszą rozprawę pt. Rys geograficzny ziem Europy środkowej. Zdaniem Stanisława Lencewicza, praca „daje syntetyczne ujęcie całości ziem Polski historycznej i stanowi krok naprzód w stosunku do syntezy Nałkowskiego. Omówione w niej zostały wielkie szlaki historyczne i znaczenie ich w wytwarzaniu miast. Opierając się na świeżych postępach antropogeografii, Sujkowski uwydatnia znaczenie rzek polskich dla geografii człowieka, nie uważa jednak zbliżeń rzecznych za cechę wyróżniającą Polskę od innych krajów. Idee te, w przejaskrawionej deterministycznej postaci, spopularyzował później Romer” (Lencewicz 1945-1946, s.100).W czasie I wojny światowej i okupacji A. Sujkowski napisał duże dzieło pt. Geografia ziem dawnej Polski, wydane w 1918 r. Zawiera nie tylko szczegółowe charakterystyki geograficzne poszczególnych regionów Polski (w drugiej części opracowania, tzw. szczegółowej), ale przede wszystkimi oryginalną, geograficzną ocenę całości kraju (w części pierwszej, tzw. ogólnej). Tłem dzieła jest geografia człowieka wywodząca się z historii, co stanowi jej niezaprzeczalny walor poznawczy. Widać w niej wpływ francuskiej myśli geograficznej, w przeciwieństwie do rozpowszechnionych w tym okresie w Polsce wpływów niemieckich.
W tym samym czasie ukazują się drukiem wykłady A. Sujkowskiego (1917), wygłoszone na kursach dla urzędników pt. Krajoznawstwo. Sujkowski uzupełnił również wspomnianą wyżej Geografię ziem dawnej Polski, przede wszystkim o zagadnienia ekonomiczne, kulturalne i polityczne kraju, publikując książkę pt. Polska Niepodległa (1926).
A. Sujkowskiego można uważać i często uważa się za pioniera geografii ekonomicznej w Polsce. Opublikował bowiem pierwsze w języku polskim opracowanie zatytułowane Geografia ekonomiczna (t. 1 w 1907 r., t. 2 w 1909 r.). Podkreśla w nim, że powszechnie stosowana wtedy nazwa: „geografia handlowa” jest dosłownym tłumaczeniem z języka niemieckiego, a najodpowiedniejszą powinna być nazwa: „geografia gospodarcza” lub „ekonomiczna”. Nowość w tym przypadku polegała nie tylko na samej nazwie tytułu pracy. Dyscyplinę tę Sujkowski uważał za stosowaną gałąź geografii, będącą działem geografii człowieka, a obejmującą swym zakresem produkcję rolną, przemysłową, transport i handel. Konsekwentnie nie poprzestaje na charakterystyce ekonomicznej poszczególnych krajów, lecz zjawiska ekonomiczne rozważa na szerokim tle antropogeografii (uwzględniającej uwarunkowania przyrodnicze), historii i nauk społecznych (w tym przypadku, uwzględniając uwarunkowania społeczne, tzn. wartość pracy ludzkiej). W roku 1926 ukazało się drugie wydanie tego dzieła.
Uważa się, że A. Sujkowski do końca życia pozostał wierny antropogenicznemu punktowi widzenia i metodzie porównawczo-opisowej. Nie rozwinął i nie pogłębił założeń przyjętych w początkowym okresie swojej pracy naukowej. Poglądy te wyraził w artykule pt. Potrzeby nauki polskiej w zakresie geografii, opublikowanym w „Nauce Polskiej” w 1918 r. Twierdził bowiem, że Ziemia i człowiek w ich wzajemnym oddziaływaniu nie tylko w przeszłości, ale i obecnie, stanowią przedmiot badań geografii. Pojmował geografię jako naukę o zależnościach przestrzennych wykrywanych za pomocą metody opisowo-porównawczej. Zatrzymał się więc na swoich poglądach naukowych z lat 1905-1910, i jak pisze o A. Sujkowskim jeden z jego uczniów Mieczysław Fleszar: „własnych badań naukowych w okresie międzywojennym nie prowadził, ograniczając się do kierowania licznymi pracami magisterskimi i doktorskimi”. W uzupełnieniu wywodu M. Fleszara można powiedzieć, że uczennicami A. Sujkowskiego były również dwie wybitne geografki polskie: Jadwiga Mrozowska i Zofia Cichocka-Petrażycka.
Obok wymienionych książek Sujkowski, pisał artykuły i recenzje z geografii i publikował je w czasopismach: „Przyroda” oraz „Ziemia”. Pisał jednak niedużo. Miał, jak wielokrotnie podkreślał S. Lencewicz, niezwykłą erudycję oraz pamięć, i był bardzo czuły na braki i usterki stylistyczne, zwłaszcza swoich uczniów.
W roku 1913 r. brał udział w Międzynarodowym Kongresie Geograficznym w Rzymie, jako jedyny i nieoficjalny przedstawiciel geografii z Królestwa Kongresowego, bowiem dopiero w Polsce niepodległej kongresy międzynarodowe miały oficjalnych polskich przedstawicieli.
Wiosną w 1918 r., kiedy uruchomiono wykłady na Uniwersytecie Warszawskim, i to jeszcze podczas okupacji, Sujkowskiemu powierzono antropogeografię. Na chwilę przerwał pracę uczonego i dydaktyka, gdyż wysłany został przez Naczelnika Państwa do Paryża, jako jeden z delegatów polskich do zawierania traktatu wersalskiego.
Po powrocie do kraju w lecie 1919 r., zostaje naczelnikiem wydziału w Głównym Urzędzie Statystycznym w Warszawie, a jednocześnie profesorem geografii ekonomicznej w Wyższej Szkole Handlowej (późniejszej Szkole Głównej Handlowej), na którym to stanowisku pozostał nieprzerwanie do końca życia. Jako naczelnik wydziału w Głównym Urzędzie Statystycznym redagował czasopismo „Handel Zagraniczny Polski”.
Profesor A. Sujkowski jako dydaktyk i uczony od 1919 r. wykładał geografię ekonomiczną w Wyższej Szkole Handlowej, gdzie w 1925 r. został mianowany jej profesorem. Następnie już w Szkole Głównej Handlowej oprócz geografii ekonomicznej, wykładał geografię polityczną dla kierunku konsularnego. Od 1925 r. był członkiem Senatu tej Uczelni, a w latach 1929-1931 jej Rektorem. Podczas okupacji hitlerowskiej wykładał także w konspiracyjnej SGH, która istniała pod oficjalną nazwą Miejskiej Szkoły Handlowej.
Jako prezes Polskiego Towarzystwa Geograficznego (1932-1941) brał udział w pracach organizacyjnych związanych z przygotowaniem Międzynarodowego Kongresu Geograficznego w Warszawie w roku 1934.
W 1926 r. przez kilka miesięcy był ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Chociaż obracał się w najwyższych sferach, zgodnie z tym co napisał o Sujkowskim S. Lencewicz, nie zrobił kariery politycznej i prowadził skromny żywot profesora. Zmarł w Warszawie 12 grudnia 1941 r. Grób profesora Antoniego Sujkowskiego i jego żony Heleny Sujkowskiej (Senatora Rzeczypospolitej), znajduje się na Starych Powązkach w Warszawie.
Ewa Taylor
- PROFESOR PAWEŁ SULMICKI (1909–1980)
-
Urodził się 4 czerwca 1909 r. w Sulmicach. Po ukończeniu szkoły średniej - Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Hetmana Jana Zamojskiego w Zamościu - wstąpił w 1927 roku na Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Jednakże na skutek braku środków materialnych zmuszony był po roku studia te przerwać.
W 1928 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Inżynierii w Warszawie, którą ukończył z pierwszą lokatą w roku 1932. W latach 1932-1938 służył w jednostkach saperskich w Modlinie. Rok przed wybuchem wojny studiował w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie, gdzie otrzymał od Prezydenta RP złotą szablę „Primus inter pares”.
Po wybuchu wojny brał udział w kampanii wrześniowej w Polsce, a następnie w kampanii czerwcowej we Francji w 1940 r. w szeregach I Dywizji Grenadierów. Starając się utrzymać jak najdłużej most na rzece Marnie dla wycofujących się oddziałów francuskich i polskich, został odcięty przez oddziały niemieckie. Pozostała jedynie droga przez góry do neutralnej Szwajcarii. Tam, jako internowany, przebywał w obozie jenieckim.
Początkowo pracował przy budowie dróg, a jesienią 1941 r. został skierowany do obozu fryburskiego, gdzie zapisał się do sekcji handlowo-ekonomicznej na Wydziale Prawa. Po trzyletnich studiach zdobył licencjat i zaraz potem doktorat. Wysoko oceniona rozprawa doktorska na temat teorii mnożnika inwestycyjnego i jej zastosowania do gospodarki Rzeszy Niemieckiej z okresu 1933-1938 została opublikowana w Szwajcarii w 1945 r. Profesor Bongras dał mu temat pracy habilitacyjnej i pilnie śledził interesujące wyniki jego badań, wróżąc mu piękną przyszłość. Ówczesny doktor Sulmicki pisał swą pracę habilitacyjną praktykując jednocześnie jako ekonomista w browarach firmy „Cardinal”.
Niezwłocznie po zakończeniu działań wojennych P. Sulmicki postanowił wracać do kraju mimo poważnego zaawansowania pracy habilitacyjnej i nalegań profesorów Bongrasa i Ventulaniego, aby pozostał we Fryburgu do chwili bliskiej już habilitacji. Wrócił pierwszym transportem w listopadzie 1945 r.
W miesiąc po powrocie podjął pracę. Początkowo (tj. w latach 1945-1948) w Centralnym Urzędzie Planowania na stanowisku dyrektora departamentu, a następnie (w latach 1948-1950) w Narodowym Banku Polskim jako kierownik działu. Jednocześnie w latach 1947-1949 dojeżdżał do Poznania, gdzie wykładał na uniwersytecie ekonomię polityczną na zaproszenie prof. E. Taylora.
W 1950 r. został zwolniony z pracy. Kazano mu zwolnić mieszkanie w Warszawie i wraz z rodziną zmuszony był przenieść się do baraku w Świdrze k. Warszawy. Nie uznano jego doktoratu uzyskanego w Szwajcarii. Dzięki pomocy przyjaciół znalazł zatrudnienie w Związku Spółdzielni Spożywców „Społem”, gdzie przez sześć lat pracował początkowo jako kreślarz, a później księgowy.
W 1956 r. powrócił do pracy w Komisji Planowania (PKPG) na stanowisko radcy, skąd w 1957 r. przeniósł się do Narodowego Banku Polskiego, gdzie pełnił funkcję dyrektora Biura Ekonomicznego.
Pracę nauczyciela akademickiego wznowił w 1957 r. w SGPiS w Warszawie, przygotowując do obrony napisaną drugą rozprawę doktorską. Doktoryzował się po raz drugi w 1959 r na podstawie pracy „Przepływy międzygałęziowe”.
W 1961 r. po napisaniu pracy „Proporcje gospodarcze” uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Od 1963 r. otrzymał etat docenta SGPiS. W 1969 r. przyznano mu tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1972 r. – zwyczajnego.Kilkakrotnie pełnił funkcję dziekana Wydziału Handlu Zagranicznego. W latach 1968-1972 był prorektorem ds. nauki SGPiS. Od 1968 r. aż do przejścia na emeryturę kierował Katedrą Planowania i Ekonomiki Handlu Zagranicznego.
Oprócz działalności akademickiej pełnił różne funkcje związane z pracą naukową m.in. był członkiem Rady Krajowej PTE, Komitetu Ekonomicznego PAN, przewodniczącym Rady Naukowej IKiCHZ, zastępcą przewodniczącego Rady Naukowej Zakładu Badań Ekonomicznych GUS, przewodniczącym rady programowej czasopisma „Finanse”, przewodniczącym Sekcji Teorii i Polityki Gospodarczej PTE.
Dorobek naukowy Pawła Sulmickiego jest bogaty, a przy tym niezwykle różnorodny. W ciągu 35 lat swej pracy naukowej opublikował ponad sto pozycji, z których każda wnosiła nowe elementy poznawcze lub metodologiczne. Podejmując rozmaite tematy badawcze, dążył do ujmowania szczegółowych zjawisk na tle ogólnych prawidłowości funkcjonowania gospodarki. Poszczególne wątki jego myśli układały się z biegiem lat w logiczną całość - teorię kierowania gospodarczego.
Ważniejsze prace Profesora to:
- ”Konstrukcja narodowego planu gospodarczego”, Gospodarka Planowa 1957, nr 1;
- „Zapasy, pieniądz, kredyt”, Wiadomości NBP, 1958, nr 7;
- „Pojęcie inflacji w gospodarce socjalistycznej”, Myśl Gospodarcza 1957;
- „Przepływy międzygałęziowe”, PWG, Warszawa 1959;
- „Planowanie pieniądza w gospodarce socjalistycznej”, Finanse 1961, nr 9;
- „Proporcje gospodarcze”, Warszawa 1962;
- „Stopa procentowa i jej rola w planowaniu i zarządzaniu”, Wiadomości NBP 1967, nr 8;
- „Plan i prognoza w działaniu gospodarczym” w: „Wybrane problemy prognoz statystycznym”, GUS, Warszawa 1970;
- „System planowania i zarządzania gospodarczego”, Ekonomista 1971, nr 6;
- „Planowanie i zarządzanie gospodarcze”, PWE, Warszawa 1971; wyd. II, PWE Warszawa 1973; wyd. III zmienione, PWE, Warszawa 1978;
- „Ekonometria. Wybrane zagadnienia. Część I”, SPIS, Warszawa 1975;
- „Niektóre związki między normami sterującymi: płacą, ceną, kursem i stopą”, Ekonomista 1975, nr 2;
- „Poziom stopy procentowej”, Ekonomista 1976, nr 5;
- „Międzynarodowa wymiana gospodarcza”, PWE, Warszawa 1977,
- „Obszar swobody wyboru kierownika zakładu produkcyjnego w systemie gospodarczym”, Ekonomista 1978, nr 5
Źródło: Gazeta SGH, nr 49, 17 kwietnia 1996
- PROFESOR EDWARD FRANCISZEK SZCZEPANIK (1915–2005)
-
Image
Szanowna Rodzino Pana Profesora
Excelencjo, Księże Biskupie
Szanowni PaństwoPan Edward Franciszek Szczepanik, ostatni Premier Rządu na Uchodźstwie, ukończył naszą uczelnię, Szkołę Główną Handlową w Warszawie, w 1936 roku i rozpoczął w niej pracę pod kierunkiem innego wybitnego polskiego ekonomisty Profesora Edwarda Lipińskiego.
II wojna światowa, w której brał udział, zarówno jako jeniec sowieckich łagrów, jak i jako żołnierz zwycięskiej armii, wywołała skutki polityczne, które nie pozwoliły mu wrócić na naszą Uczelnię. Obronił więc pracę doktorską w słynnej London School of Economics po czym pracował jako dydaktyk na wyższych uczelniach i jako działacz mię-dzynarodowych organizacji, odnosząc wiele sukcesów na tych polach, o czym wspominali przed chwilą moi przedmówcy.
W uznaniu jego zasług, a szczególnie dorobku naukowego, Szkoła Główna Handlowa wyróżniła go tytułem Doktora Honoris Causa.
Wiele można byłoby mówić o naukowych i praktycznych dokonaniach Pana Profesora. Pozwólcie państwo powiedzieć mi, że wśród tych wspaniałych dzieł, jedno szczególnie zwróciło moją uwagę.
Otóż, Pan Profesor Edward Szczepanik był fundatorem prywatnego stypendium dla najlepszego absolwenta Liceum w Suwałkach, które sam dawno temu ukończył. Część z osób uhonorowanych tym darem studiuje lub studiowało w uczelni szczególnie bliskiej panu profesorowi - w SGH. Mówię o tym, ponieważ ten gest, to „dokonanie” Pana Profesora uważam za równie ważne, jak jego inne wspaniałe czyny. Dać coś od siebie dalekim, nieznanym młodym ludziom, zwyczajnie, bez zobowiązań, niech się po prostu uczą, rozwijają…
Wierzę, że wśród wielu innych, także ten czyn Pana Profesora nie zostanie zapomniany.
Cześć Jego pamięci
Marek Bryx
12 listopada 2005 r. odbył się w Suwałkach pogrzeb prof. Edwarda Franciszka Szczepanika (1915-2005), ostatniego Premiera Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie. W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych, w tym prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Leszek Balcerowicz, długoletni przyjaciel zmarłego premiera. Urnę z prochami premiera wyprowadzono z Urzędu Miasta w Suwałkach do Katedry św. Aleksandra, gdzie odbyło się nabożeństwo żałobne. Następnie urnę złożono na cmentarzu przy ul. Bakałarzewskiej w Suwałkach. Uroczystości zakończyła stypa w Restauracji Ułańskiej w Suwałkach, zorganizowana przez prezydenta Suwałk, pana Józefa Gajewskiego.
Prof. Szczepanik był absolwentem i doktorem honoris causa SGH. Podczas II wojny światowej był więźniem łagrów sowieckich, a następnie walczył w Armii Andersa na Bliskim Wschodzie i we Włoszech (m.in. pod Monte Cassino). Po zakończeniu wojny przeprowadził się i zamieszkał w Sussex w Anglii. Wykładał na uczelniach w Anglii, Włoszech i w Hong Kongu.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział również przedstawiciele SGH. Naszą uczelnię reprezentował prof. dr hab. Marek Bryx, Dziekan Studium Zaocznego. Poczet Sztandarowy SGH tworzyli absolwenci I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Suwałkach - de facto szkoły, którą ukończył również prof. Szczepanik - a obecnie studenci SGH: Janusz Borkowski, Tomasz Borkowski i Paweł Majewski. Pamiątkowy wieniec na cmentarzu złożył pan prof. dr hab. Marek Bryx oraz studentka SGH Katarzyna Jasionowska.
Prof. Szczepanik działał aktywnie na rzecz promocji Suwałk i utrzymywał żywe kontakty z władzami polskimi i SGH. Był m.in. fundatorem stypendium dla najlepszego absolwenta I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Suwałkach.
Paweł Majewski
Źródło: Gazeta SGH, nr 214, 20 grudnia 2005 - PROFESOR JAN KONSTANTY SZCZEPAŃSKI (1933–2020)
-
Image
Profesor Jan Szczepański od rozpoczęcia studiów w 1951 r. przez ponad pół wieku był wierny swojej Alma Mater. W tym okresie był niezwykle aktywnym i twórczym pracownikiem uczelni w zakresie badań naukowych, działalności dydaktycznej, kształcenia i rozwoju młodej kadry naukowej, a także działalności organizacyjnej.
Zasługi Pana Profesora w rozwoju nauki o finansach są ogromne, trudne do przecenienia. Jego wybitne osiągnięcia naukowe w dziedzinie finansów stanowią trwały i aktualny składnik nauk ekonomicznych. Zainteresowania naukowe Pana Profesora obejmowały obszary: teorii finansów przedsiębiorstwa, które stworzyły podwaliny dla badań naukowych w tym zakresie; relacje pomiędzy narzędziami systemu finansowego a efektywnością gospodarczą przedsiębiorstwa i jego gospodarki finansowej; metodologiczne problemy ekonomicznej efektywności gospodarowania.
Istotne znaczenie w prowadzonych badaniach i analizach miała współpraca Profesora z praktyką gospodarczą. Był m.in. doradcą ministra finansów i ekspertem Sejmu i Senatu RP, PTE. Ogromnym wkładem Pana Profesora w rozwój uczelni było kierowanie Instytutem Funkcjonowania Gospodarki Narodowej. Było to stanowisko bardzo odpowiedzialne, Instytut bowiem koordynował ważne badania podstawowe i międzyresortowe, w których uczestniczyli uczeni z większości ośrodków akademickich w Polsce oraz niektórych zagranicznych.
W dorobku Pana Profesora szczególne miejsce miała dydaktyka. Profesor prowadził wykłady z dziedziny finansów w zakresie różnych przedmiotów na wszystkich rodzajach studiów. Wypromował ponad 600 absolwentów z tytułem licencjata lub magistra. Istotnym elementem Jego pracy było opublikowanie wielu podręczników (m.in. Finanse przedsiębiorstwa) i artykułów ważnych w procesie dydaktycznym studentów.
Znaczący jest wkład Profesora w kształcenie i rozwój młodych adeptów nauki. Był promotorem siedmiu prac doktorskich, recenzentem kilkunastu prac doktorskich, przewodów habilitacyjnych i na tytuł profesora. Swoimi zainteresowaniami naukowo-badawczymi, koncepcją badań Profesor dzielił się z współpracownikami, organizując wspólne badania i tworząc przyjazne warunki do prezentowania własnych poglądów oraz oceny badanych zjawisk.
Podczas długoletniej pracy na uczelni Profesor pełnił zaszczytne i odpowiedzialne funkcje, m.in. był przewodniczącym komisji ds. budżetu i finansów SGH, członkiem Senatu SGH, współtwórcą Katedry Finansów Przedsiębiorstwa, której przez pewien czas był kierownikiem.
Za osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej był wielokrotnie odznaczony, wyróżniony siedmiokrotnie indywidualnymi i zespołowymi nagrodami Ministra Szkolnictwa Wyższego, dziesięciokrotnie nagrodami rektora SGH/SGPiS. W uznaniu za wybitne osiągnięcia naukowo-badawcze i dydaktyczne Pana Profesora 25 stycznia 2017 r. podczas uroczystego posiedzenia Senatu SGH odbyło się odnowienie dyplomu doktora nauk ekonomicznych.
Odszedł wielki Uczony, Wychowawca wielu pokoleń studentów i młodej kadry naukowej, wspaniały Człowiek. Osoba oddana nauce i wartościom akademickim, wierna macierzystej uczelni. Profesor rozwijał naukę finansów na najwyższym poziomie, etycznie i ze szczególną starannością. Był wybitnym i uznanym badaczem, który dzielił się swoim olbrzymim doświadczeniem i szeroką wiedzą. Pozostawił po sobie ogromny dorobek. Pracę traktował jako misję. Był i jest dla nas niekwestionowanym autorytetem. Współpraca z tak wybitną Osobowością była dla nas prawdziwym zaszczytem. To dla nas wielka strata. Nasz Przyjaciel był Człowiekiem wyjątkowo szlachetnym, wrażliwym a zarazem dobrym, Człowiekiem wielkiego serca i umysłu, pełnym ciepła i życzliwości, otwartym na sprawy innych. Bólu i żalu, które nam towarzyszą, nie da się opisać słowami. Będziemy kontynuować dzieło naszego Mentora i Mistrza, pamiętając o Jego dokonaniach, ideach i stylu pracy.
Wspomnienia przyjaciół i uczniów
Miałam zaszczyt, rozpoczynając pracę w SGPiS/SGH, uczestniczyć w badaniach naukowych koordynowanych przez IFGN, w którym jednym z dyrektorów był Profesor. Jako badacz, dydaktyk i koordynator badań oraz promotor dysertacji był autentycznym Mistrzem i niedoścignionym Autorytetem. Jestem dumna, że Pan Profesor był promotorem mojej pracy doktorskiej. Szanowny Profesorze, Przyjacielu, dziękuję Ci za owocną współpracę naukową i organizacyjną oraz poznanie Ciebie jako wybitnej Osobowości SGH (Janina Ickiewicz).
Janku, Profesorze, Przyjacielu. Nie ma słów, którymi chciałabym Cię pożegnać. Byłeś i zostaniesz w mej pamięci jako człowiek renesansu, nie tylko jako wybitny ekonomista. W naszych dyskusjach o szczęściu podkreślałeś, że prawdziwe szczęście jest rzeczą empatii, wysiłku, odwagi i pracy. Pozwól, że będę kontynuować Twe przesłanie – Cernutur in agendo virutes [w działaniu rozpoznajemy cnoty] (Irena Ożóg).
Miałam ogromne szczęście, że pracowałam razem z Panem Profesorem przez ponad 40 lat. Był Osobą traktującą z szacunkiem innych ludzi bez względu na ich dokonania i stanowisko. Swoim życiem pokazywał, jak umiejętnie łagodzić spory i wypracowywać kompromisy. Janku, dziękuję Ci za wszystko: przekazaną wiedzę, poświęcony czas, cenne rozmowy. Współpraca z Tobą to wielki zaszczyt, a bycie Twoim przyjacielem to wyróżnienie i odpowiedzialność. Wierzę, że nie odejdziesz i będziesz trwał w naszych sercach i pamięci (Danuta Redel).
Pamiętam, jak w 1994 r. spotkałem się z Profesorem przy kawie. Kiedy rozmowa zeszła na sprawy dotyczące nowej ustawy o rachunkowości, wyraziłem zadowolenie, że nareszcie w rocznym sprawozdaniu finansowym pojawi się rachunek przepływów pieniężnych, zwany cash flow statement. Tak gadaliśmy o tym rachunku i w pewnym momencie Profesor spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział: „Janusz, wiesz, myślę o naszych kolegach z uczelni i jestem pewien, że flow wyjdzie, gorzej będzie z cashem” (Janusz Ostaszewski).
Gdy spotkałem pana Profesora w 1990 r. na seminarium magisterskim, nie przypuszczałem, że to właśnie On będzie miał tak ogromny wpływ na mój dalszy życiorys zawodowy. Także prywatne szczere rozmowy z Profesorem miały dla mnie nieocenioną wartość. Zawsze przejawiał zainteresowanie moją rodziną, czego doświadczył szczególnie mój syn. Z racji ukończenia tej samej warszawskiej szkoły był dla Profesora „młodszym kolegą” (Paweł Felis).
Często wspominam rozmowy z Profesorem w kawiarni Rozdroże, o Jego latach młodości, przyjaźni z prof. Lechem Szyszko czy o bieżącej sytuacji politycznej. Zawsze przy filiżance kawy i ciastku. Pan Profesor był serdecznym człowiekiem, mistrzem i przyjacielem. Po przejściu na emeryturę był aktywny towarzysko, brał udział i inicjował liczne spotkania (Grzegorz Gołębiowski).
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że to właśnie Profesor zaraził mnie swoją pasją do nauki. Uczęszczałem do Profesora na wykłady, był On także promotorem mojej pracy magisterskiej. Z Jego pomocą powołaliśmy do życia koło naukowe. W Katedrze Finansów Przedsiębiorstwa współpracowaliśmy przy wielu projektach badawczych. Z wdzięcznością myślę o wielkim wsparciu, jakiego doświadczyłem od Profesora podczas mojego rozwoju naukowego. Z pewnością Profesor był i będzie dla mnie wzorem do naśladowania (Rafał Tuzimek).
Profesorze, Drogi Janku, Mistrzu. Trudno uwierzyć w to, że nie będziemy mogli spotkać się i porozmawiać, o finansach, świecie, o życiu. Zawsze byłeś i będziesz dla mnie ogromnym autorytetem – naukowym, wyznaczającym standardy, jak godnie żyć i pracować. Dziękuję Ci nie tylko za to, że byłeś moim mentorem przy pracy magisterskiej i doktorskiej, ale również za to, że wprowadziłeś mnie w świat Akademii i wytyczyłeś kierunek mojej drogi i nieustannie motywowałeś mnie żeby iść do przodu (Michał Wrzesiński).
Paweł Flis, Irena Ickiewicz, Danuta Redel
Źródło: Gazeta SGH, nr 2 (354) wiosna 2020 - PROFESOR SŁAWOMIR SZTABA (1954–2015)
-
Image
31 sierpnia 2015 roku odszedł profesor Sławomir Sztaba, nasz szef, kolega, towarzysz wspólnych wyjazdów i spotkań, przyjaciel. Profesor był kierownikiem Katedry Teorii Systemów Ekonomicznych oraz prodziekanem w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. W czasie swojej pracy w naszej szkole (od 1991 r.) aktywnie uczestniczył w jej życiu organizacyjnym, będąc członkiem wielu komisji dziekańskich rektorskich i senackich. Ale przede wszystkim był naukowcem i belfrem – jak mawiał, który z nieukrywanym zapałem angażował się w to, co robił.
Profesora cechowała ogromna ciekawość otaczającego nas świata. I dlatego Jego zainteresowania naukowe dotyczyły wielu zagadnień, a szybko ewoluowały pod wpływem doświadczeń dydaktycznych oraz aktywności zawodowej poza nauką.
Pracę magisterską napisał Profesor w 1978 roku na dominujący wtedy (lata 70. i 80.) temat modelowania zjawisk gospodarczych, przyrodniczych i ludnościowych w skali całej planety. Zasadniczym problemem podejmowanym w kolejnych (powstających wtedy) raportach dla Klubu Rzymskiego była możliwość kontynuowania wzrostu gospodarczego w ograniczonym otoczeniu przyrodniczym. Profesor nie był wówczas przekonany, że tego problemu nie da się rozwiązać przy pomocy narzędzi tradycyjnej ekonomii. Dlatego, będąc jeszcze studentem studiów doktoranckich na Międzywydziałowym Studium Doktoranckim SGPiS zainteresował się ogólną teorią systemów i zastosowaniem pojęć wywodzących się z termodynamiki do opisu procesów gospodarczych. Dzięki temu w pracy doktorskiej (1991 r.) przedstawił złożony i kompletny model współczesnego świata oparty na ogólnej teorii systemów, a na jego podstawie zarysował możliwe scenariusze rozwoju. Jego dorobek został oceniony na tyle wysoko, że został zaproszony do wzięcia udziału w pracach Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim. Kontynuując te badania w latach 90. skupił się na analizie energetycznej, miernikach dobrobytu i teoriach wartości ujmujących wartość zasobów i środowiska naturalnego.
Innym nurtem prac badawczych Profesora były problemy związane z występowaniem monopoli. I na tym polu jego praca była wysoko oceniana, bo w 1983 r. otrzymał wyróżnienie w konkursie na rozwiązania przeciwmonopolowe ogłoszonym przez Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Gospodarczej. Rozwijając takie zainteresowania Profesor zajął się relacją między realizacją interesów grupowych a interesem publicznym. Naukową pracę badawczą na tym polu wspomogło doświadczenie zawodowe, bo pracując w latach 1987–88 w Urzędzie Postępu Technicznego i Wdrożeń został ekspertem Krajowej Rady Towarzystw Gospodarczych. Był również założycielem i wiceprezesem zarządu jednej z pierwszych firm consultingowych w Polsce. To doświadczenie pozwoliło mocno osadzić w rzeczywistości Jego badania nad koncepcją aktywnego poszukiwania renty przez monopole i grupy interesu. Dzięki temu zbudował narzędzie do pomiaru siły tego zjawiska (ang. rent seeking activity index). Tych właśnie zagadnień dotyczyła praca habilitacyjna Profesora (2003 r.).
W miarę zbierania doświadczeń zawodowych i naukowych zainteresował się kwestią ewolucji i wzajemnego oddziaływania na siebie gospodarki oraz teorii ekonomii widzianej „oczami” filozofii nauki. Na tym tle badał postrzeganie różnych wartości przez grupy społeczne o spójnych hierarchiach wartości. Interesował Go w szczególności wpływ tego postrzegania na rozwój gospodarczy. Tym zagadnieniom poświęcił ostatnią z wydanych książek.
Profesor jako obowiązek traktował dzielenie się swoją wiedzą z innymi. Był więc aktywnym popularyzatorem swoich badań. Początkowo była to działalność publicystyczna – pisał recenzje dla „Nowych Książek”. Potem zaangażował się aktywnie w prace nad encyklopediami wydawanymi przez PWN: był redaktorem działu ekonomicznego encyklopedii 6-tomowej, autorem scenariuszy do encyklopedii multimedialnej, konsultantem przy Wielkiej Encyklopedii PWN, autorem wielu haseł. Doświadczenie wyniesione z tych prac wykorzystał jako redaktor naukowy encyklopedii podręcznej Ekonomia od A do Z. Jego szerokie zainteresowania znajdowały też wyraz w licznych publikacjach. Problematykę globalną zawarł w książce zatytułowanej Ekonomia niekonwencjonalna (1993). Problem skutków monopolizacji podjął, komentując na łamach „Przeglądu Technicznego” projekty powstającej wtedy (lata 90.) pierwszej w Polsce ustawy przeciwmonopolowej. Potem (wspólnie z A. Walczykowską oraz M. Raczyńskim) opublikował książkę pt. W pogoni za rentą, a następnie samodzielnie Aktywne poszukiwanie renty. Kwestie „współewolucji” gospodarki i ekonomii oraz rolę wartości w tej ewolucji znajdziemy w wielu esejach, czy rozdziałach w książkach. Profesor podsumował je w książce pt. Wybory ekonomiczne a preferencje. Polska w świecie zmiennych wartości. Ostatnio pracował nad książką, w której chciał pokazać, jak te wartości zdeterminowały odmienny rozwój dwóch kapitalizmów: amerykańskiego i latynoamerykańskiego. Tej niestety już nie zdążył opublikować.
Obok publikowania, prowadząc liczne zajęcia ze studentami, swoje zainteresowania wplatał w standardowy program tych zajęć tak dla studentów studiów licencjackich, jak i doktoranckich. Szczególnie zadowolony był z dyskusji, które wywoływał na ćwiczeniach zadając pytania o podział polskiego społeczeństwa na grupy o określonych hierarchiach wartości; o to, które z nich sprzyjają rozwojowi gospodarczemu, a które go hamują oraz o to, które z takich hierarchii występujących w innych państwach studenci chcieliby upowszechnić w Polsce, a przed którymi przestrzec rodaków. Profesor Sławomir Sztaba odszedł nagle i niespodziewanie. W naszej pamięci pozostanie jako dobry i wyrozumiały człowiek, wspaniały kolega w pracy, ale przede wszystkim zapamiętamy Go jako doskonałego towarzysza do pozazawodowego spędzania czasu oraz rozmów na każdy temat.
Przyjaciele z Katedry Teorii Systemów Ekonomicznych
Źródło: Gazeta SGH, nr 319, październik 2015 - PROFESOR LECH SZYSZKO (1934–2005)
-
Image
Lech Julian Szyszko urodził się 29 marca 1934 w Wilnie. Od 1936 wraz z rodzicami mieszkał w Koninie, skąd w grudniu 1939 roku został wysiedlony przez Niemców do Tarnowa. Tam ukończył szkołę powszechną oraz Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. A. Mickiewicza.
W 1951 roku rozpoczął studia na Wydziale Planowania Finansowego w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, które ukończył w 1956 roku, uzyskując tytuł magistra ekonomii.
W 1963 roku obronił pracę doktorską. Kolejne etapy rozwoju naukowego to uzyskanie stopnia doktora habilitowanego w 1987 roku, a następnie tytułu profesora nauk ekonomicznych w 1990 roku.
Od początku pracy naukowej głównym przedmiotem zainteresowań Profesora były problemy teorii i praktyki funkcjonowania mechanizmu finansowego w gospodarce narodowej. Od początku okresu transformacji w polskiej gospodarce głównym nurtem jego rozważań naukowych były finansowe narzędzia sterowania procesami gospodarczymi, ocena i postulaty w sprawie prowadzonej w Polsce polityki fiskalnej i monetarnej, tworzenia i rozwoju rynku finansowego, głównie rynku papierów wartościowych.
Profesor Szyszko był bardzo lubianym nauczycielem. Miał wiele osiągnięć w zakresie dydaktyki i kształtowania młodej kadry
naukowej. Podczas pracy na uczelni pełnił rożne funkcje, m.in. był kierownikiem Studiów Podyplomowych, przez dwie kadencje był prodziekanem Wydziału Finansów i Statystyki SGPiS.W latach 1994–2004 był kierownikiem Katedry Finansów Przedsiębiorstwa. Cechą charakterystyczną jego pracy zawodowej była dbałość o rodzinną atmosferę wśród kadry. Bardzo ważną formą działalności naukowej Profesora była współpraca z praktyką gospodarczą. Przez kilka lat pracował jako ekspert w Centralnym Urzędzie Planowania.
W latach 1956–1961 pracował w Departamencie Planowania Narodowego Banku Polskiego, a następnie w Centrali PKO jako doradca naczelnego dyrektora, w Centrali BGŻ jako doradca prezesa. Od września 1977 roku do maja 1978 roku pełnił funkcję attaché finansowego w polskiej ambasadzie w Hawanie. W czasie pobytu na Kubie prowadził wykłady dla kadry kierowniczej administracji finansowej personelu dydaktycznego uniwersytetów w Hawanie i Oriente.
Dnia 30 listopada 2004 roku w Szkole Głównej Handlowej odbyła się konferencja honorująca jubileusz 50-lecia pracy naukowo-dydaktycznej prof. Lecha Szyszko i prof. Jana Szczepańskiego, zorganizowana przez współpracowników z Katedry Finansów Przedsiębiorstwa SGH.
Profesor Lech Szyszko zmarł 9 czerwca 2005 roku w Warszawie.
Źródło: Wikipedia - PROFESOR MACIEJ ŚWIĘCICKI (1913–1971)
-
Image
W dniu 2 grudnia br. (przyp. red - 1996 r.) mija 25 rocznica śmierci wybitnego uczonego, specjalisty z zakresu prawa pracy, prof. dr. hab. Macieja Święcickiego. Zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Wiadomość o tym dotarła do mnie w Paryżu, gdzie przebywałem na stypendium naukowym i od razu wywołała masę refleksji i wspomnień.
Macieja Święcickiego poznałem w 1952 roku, kiedy poszedłem do mojej pierwszej pracy jako asystent Katedry Prawa SGH (wówczas SGPiS). Maciej był wtedy adiunktem już cieszącym się sławą uznanego autorytetu w zakresie prawa pracy. Jego stosunek do młodszych pracowników był nie tylko koleżeński. Był czymś więcej. Maciej miał wrodzony zmysł opiekuńczy. Przejawiał się on w życiu domowym (miał sześcioro dzieci własnych i trójkę przysposobionych), ale przenosił się także na stosunki wewnątrzkatedralne. Zawsze żywo interesował się postępem prac naukowych młodszych kolegów, udzielał porad, pomagał rozwiązywać problemy. Interesował się także życiem osobistym swoich współpracowników. A warunki wtedy u wszystkich były trudne, zarobki niskie, możliwości dorabiania znikome. Kiedyś przychodzę do Katedry zmartwiony. Natychmiast Maciej dopytuje się o powód smutku. Wyjaśniam, że moja jedynaczka zachorowała. Maciej pociesza: „to normalne, wśród mojej dziewiątki zawsze któreś choruje, czasem dwoje, czasem cała dziewiątka, nigdy nie ma takiego stanu, żeby wszystkie dzieciaki były zdrowe. To, że któreś choruje należy traktować jako stan normalny”. Pamiętam, że trafiło mi to wtedy do przekonania.
W naszych ciężkich warunkach interesował się zawsze sprawami bytowymi bliźnich. „Ile Pan kupuje kartofli na zimę?” - pyta mnie kiedyś. „Ze sto kilo” - odpowiadam. „No widzi Pan, a ja muszę zarobić i kupić 14 metrów (1400 kg), bo u mnie do obiadu siada 14 osób” (miał jeszcze teściów na utrzymaniu). „A jak spędza Pan wakacje?” - pyta. Mówię Mu, że wynajmujemy jakieś letnisko. Maciej się śmieje: „U mnie to niemożliwe z taką czeredą! Biorę jakąś dużą łódź, robimy spływ przez zalesione okolice, zbieramy co się da, jagody, grzyby, maliny i staramy się być maksymalnie samowystarczalni”.
Mimo ogromnej pasji społecznikowskiej Maciej był typowym pracoholikiem. Miał umysł ogromnie twórczy, toteż pisanie artykułów nie sprawiało mu trudności. Był oczytany w literaturze polskiej i obcej, co przychodziło mu o tyle łatwo, że dobrze znał niemiecki i francuski. Kiedyś udzielał nam porad: „Należy intensywnie uczyć się języka niemieckiego”. „Dlaczego nie francuskiego?” - pytam. „No bo francuski - odpowiada z przekonaniem Maciej - to przecież każdy zna z domu”. M. Święcicki był autorem kilkudziesięciu prac naukowych z zakresu prawa pracy. Fundamentalnymi jego dziełami były: „Instytucje polskiego prawa pracy w latach 1918-39”, :„Prawo pracy”, „Prawo wynagrodzenia za pracę”, „Umowa o pracę - istota i funkcje”, „Prawo stosunku pracy”.W dziełach swych położył podwaliny pod współczesne koncepcje teoretyczne prawa pracy, w tym zwłaszcza prawa wynagradzania za pracę. Był orędownikiem i obrońcą teorii zobowiązaniowego charakteru stosunku pracy, która ostatecznie zatryumfowała i znalazła wyraz w obecnie obowiązującym prawie pracy.
Maciej był wierzącym katolikiem. Nie ukrywanie tego było w owym czasie (lata pięćdziesiąte) przejawem odwagi cywilnej. Jego praca społeczna jednała mu jednak wiele sympatii, a osiągnięcia naukowe zapewniły szybki awans na docenta, a potem profesora. Umożliwiło mu to utworzenie osobnej Katedry Prawa Pracy, która jednak – niestety – nie ostała się po Jego śmierci.
W mojej pamięci Profesor Święcicki zapisał się jednak nie tylko jako życzliwy, zawsze pomocny starszy kolega. Mam wobec Niego dług wdzięczności za żywe zainteresowanie i pomoc, jaką okazał mi w czasie pisania pracy doktorskiej. Tym bardziej, że było to zupełnie samorzutne i spontaniczne, nie był bowiem moim promotorem. Ale taki był Maciej: pomocny, życzliwy, bezinteresowny. Jego odejście wytworzyło długotrwałą lukę w Katedrze Prawa SGH, trudną do dziś do wypełnienia.
Jerzy Lewandowski
Źródło: Gazeta SGH, nr 59, 1 grudnia 1996 - DOKTOR HANNA UNIEJEWSKA (1921–1988)
-
Image
Doktor Hanna Uniejewska, wieloletni dyrektor Biblioteki SGH, była przyjaciółką młodych adeptów bibliotekarstwa, do których ja także kiedyś się zaliczałam(!).Ponieważ zbliża się już trzydziesta rocznica jej śmierci chciałabym trochę ją powspominać, zanim sama odejdę na emeryturę.
Hanna Uniejewska z domu Mogilska, urodziła się 21 stycznia 1921 roku w Grodzisku Mazowieckim. W 1937 roku ukończyła Gimnazjum Humanistyczne w Milanówku. W 1938 roku rozpoczęła studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, przerwane wybuchem wojny. W pierwszych latach okupacji utrzymywała się z doraźnie podejmowanych zajęć zarobkowych. W 1941 roku rozpoczął się jej związek z SGH, gdzie podjęła studia w konspiracyjnej Szkole Głównej Handlowej, funkcjonującej oficjalnie pod nazwą I Miejskiej Szkoły Handlowej. Dyrektorem Szkoły był prof. Edward Lipiński, a wśród wykładowców m.in. Andrzej Grodek, który jednocześnie kierował Biblioteką SGH. Uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim jako łączniczka Armii Krajowej w Wojskowej Służbie Kobiet (pseudonimy: „Wanda”, „Chinka”), w kompanii kapitana „Żmudzina” (Bolesława Kontryma) i w 100 Kompanii Sztabowej zgrupowania majora Bartkiewicza. Pracę zawodową w Bibliotece SGH (w latach 1949 -1991 Bibliotece SGPiS) rozpoczęła zaraz po wojnie, kontynuując studia.
Dyrektorem biblioteki i jej mentorem był wtedy, wspomniany już profesor A. Grodek wybitny historyk, bibliotekarz i bibliograf. W 1947 roku uzyskała tytuł magistra nauk ekonomicznych na podstawie wyróżnionej i nagrodzonej pracy Wspólna własność ziemi w polskiej publicystyce lat 1835-1860. Obowiązki zawodowe i rodzinne (w 1949 r. zawarła związek małżeński ze Stanisławem Uniejewskim, a w 1953 roku urodziła córkę Joannę) oraz zaangażowanie w pracy społecznej nie przeszkodziły pani Hannie w stałym podnoszeniu kwalifikacji zawodowych i naukowych. W 1962 roku złożyła egzamin państwowy dla bibliotekarzy dyplomowanych i na tej podstawie uzyskała od 1 stycznia 1963 roku nominację na kustosza dyplomowanego. W styczniu 1967 roku otrzymała stopień doktora nauk ekonomicznych na Wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS na podstawie rozprawy Bibliografia i dokumentacja ekonomiczna. W Bibliotece SGPiS Hanna Uniejewska poznała niemal wszystkie odcinki pracy bibliotecznej, a szczególnie problemy klasyfikacji piśmiennictwa, bibliografii, dokumentacji oraz informacji naukowej. Była organizatorką w 1948 roku i kierowniczką jednego z pierwszych w skali krajowej oddziału informacyjno-bibliograficznego, wyspecjalizowanego w obsłudze czytelników.
Od 1956 roku sprawowała funkcję wicedyrektora a z dniem 1 października 1967 roku powołana została na dyrektora Biblioteki SGPiS. Funkcję tę pełniła do przejścia na emeryturę w grudniu 1984 roku. Już na emeryturze poświęcała Bibliotece wiele czasu, nie tylko w ramach symbolicznego zatrudnienia w wymiarze 1/3 etatu. Wszyscy, którzy znali ją wcześniej niż ja twierdzili, że zarówno jako początkująca bibliotekarka jak i osoba pełniąca funkcje kierownicze, pozostawiła trwałe ślady sumiennej, rzetelnej i mądrej działalności. Była koleżeńska, uczynna, zawsze gotowa do niesienia pomocy potrzebującym koleżankom. Zalety te zachowała jako dyrektor - mimo wysokich wymagań jakie nam stawiała. Kierując Biblioteką stosowała sprawdzony przez poprzedników styl partnerski, przynoszący znaczne korzyści merytoryczne i przyczyniający się do integracji zespołu pracowniczego, stając się naszą przyjaciółką. W okresie ponad 40 lat pracy w Bibliotece dr Uniejewska dążyła do ukształtowania właściwego profilu zbiorów i znacznego ich powiększania (obecnie Biblioteka posiada w swoich zbiorach około 1 mln woluminów książek i czasopism). Znaczenie naszej Biblioteki stale rosło tak, że w 1979 roku uzyskała ona status Centralnej Biblioteki Ekonomicznej.
Hanna Uniejewska była inicjatorką i rzeczniczką współpracy polskich bibliotek społeczno-ekonomicznych oraz współpracy centralnych bibliotek ekonomicznych krajów Europy Wschodniej. Wymiana doświadczeń i poglądów dobrze służyła sprawie doskonalenia działalności bibliotek. Efektem tej współpracy było wydawanie (już w 1956 roku centralnych, ukazujących się cyklicznie katalogów zarówno książek jak i czasopism („Centralnego Katalogu Wydawnictw Zagranicznych Treści Społeczno-Ekonomicznej Znajdujących się w Polskich Bibliotekach Społeczno-Ekonomicznych”, oraz Wykazu Zagranicznych Czasopism Bieżących Znajdujących się w Polskich Bibliotekach Społeczno-Ekonomicznych). Istnienie katalogów centralnych miało istotną funkcję informacyjną w czasach przed zastosowaniem i upowszechnieniem Internetu.
Obok pracy zawodowej dyrektor Uniejewska angażowała się w działalność dydaktyczną. Kierowała przysposobieniem bibliotecznym, zajęciami z zakresu bibliografii i informacji naukowej (odbywającymi się Bibliotece) a także bibliotecznymi praktykami studenckimi i indywidualnym szkoleniem pracowników. Prowadziła zajęcia na wielu kursach i seminariach bibliotekarskich, a w latach 1975-1978 wykładała problematykę bibliografii i informacji naukowej na Podyplomowym Studium Informacji Naukowej w UW. Szczególne zainteresowania zawodowe, dydaktyczne, naukowe i organizacyjne dr Uniejewskiej związane były z bibliografią i informacją naukową w naukach społeczno-ekonomicznych.
Od 1951 roku była członkiem zespołu redakcyjnego wydawanego przez PWE Przeglądu Bibliograficznego Piśmiennictwa Ekonomicznego - obecnie Przeglądu Bibliograficznego Czasopiśmiennictwa Ekonomicznego. Wydawnictwo to jest teraz redagowane w Bibliotece SGH, z tym, że nie istnieje już wersja papierowa. Od 2014 roku do chwili obecnej (!)„Przegląd” jest dostępny wyłącznie na stronie WWW Biblioteki w postaci elektronicznej bazy danych. Hanna Uniejewska uczestniczyła w pracach nad Bibliografią polskiej myśli ekonomicznej w zespole kierowanym przez prof. Andrzeja Grodka. Brała udział we wszystkich pracach bibliograficznych prowadzonych w Bibliotece SGH.
Panią Hannę, starszego kustosza dyplomowanego, można by określić mianem „kobieta- instytucja”, z tylu inicjatywami społecznymi, stowarzyszeniami i komitetami była związana. Uczestniczyła w pracach wielu organów, rad naukowych i ciał kolegialnych zajmujących się sprawami bibliotekarstwa, bibliografii i informacji naukowej. W 1957 r. zapoczątkowała współpracę Biblioteki z International Bibliography of Economics [1952-] opracowywaną pod auspicjami UNESCO. Przygotowywany corocznie spis wybranej polskiej literatury ekonomicznej przyczyniał się do jej popularyzacji na świecie (wydawnictwo to jest obecnie redagowane przez London School of Economics). W 1978 roku powołana została na członka Międzynarodowego Komitetu Dokumentacji w Naukach Społecznych CIDSS (Comite International pour la Documentation des Sciences Sociales) przy UNESCO. Brała udział w licznych konferencjach krajowych i międzynarodowych — prezentowała tam referaty i komunikaty naukowe dotyczące bibliotekarstwa, bibliografii i informacji naukowej. Była delegatem Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich na kolejne sesje IFLA (skrót nazwy „The International Federation of Library Associations and Institutions – Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń i Instytucji Bibliotekarskich). W latach 1976-1981 była członkiem Zarządu Sekcji Bibliotek Nauk Społecznych IFLA SS/SOC (IFLA Sub-Section of Social Science Libraries).
Dorobek naukowy i publicystyczny pani Uniejewskiej obejmuje ponad 100 publikacji z dziedziny bibliotekarstwa, bibliografii, informacji naukowej i historii myśli ekonomicznej. Te publikacje stanowią trwały zapis szerokich zainteresowań badawczych, wzbogacają wiedzę, wspomagają praktykę bibliotekarską i działalność dydaktyczną. Hanna Uniejewska działała społecznie. Pełniła wiele odpowiedzialnych funkcji w Stowarzyszeniu Bibliotekarzy Polskich. Zaangażowana była również w pracach Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, Towarzystwa Przyjaciół Warszawy i innych.
Za swoją działalność nagrodzona została wielu odznaczeniami w tym między innymi Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Nagrodą im. H. Radlińskiej i Odznaką Zasłużonego Pracownika Informacji Naukowej, Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Krzyżem Armii Krajowej i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Śmierć Hanny Uniejewskiej była na pewno przedwczesna. Stanowiła ogromną stratę dla Biblioteki oraz dla mnie osobiście. Za Pani skromność, pogodę i życzliwość dziękuję Pani Haniu!
Barbara Główka
W oparciu o artykuły Stefana Wrzoska i Małgorzaty Kłossowskiej (PRZEGLĄD BIBLIOTECZNY 1990 1/2 PL ISSN 0033-202X) - PROFESOR ALEKSY WAKAR (1898–1966)
-
Aleksy Wakar urodził się 17 stycznia 1898 r. w Samarze w zrusyfikowanej rodzinie polskiej. W szóstym roku życia przybył wraz rodzicami rodzeństwem do Polski, gdzie jego ojciec, Anatol, objął stanowisko prezesa prokuratorii generalnej Królestwa Polskiego i Litwy. Skończywszy 9 lat a. Wakar rozpoczął naukę w Trzecim Męskim Gimnazjum Państwowym w Warszawie. Wybuch wojny spowodował, że w 1915 r. gimnazjum ewakuowało się do Moskwy, gdzie też w maju 1916 r. otrzymał świadectwo dojrzałości z wyróżniem. W tymże roku rozpoczął studia medyczne w Akademii Wojskowo-Lekarskiej w Petersburgu. Przerwał jednak w grudniu 1917 r. Tak wyjaśnia swoją sytuację w jednej z wersji swojego życiorysu, datowanym 10 listopada 1955 r.: “Pojechałem na święta do matki pracującej wówczas w charakterze felczerki w klinice uniwersyteckiej (Uniwersytet Warszawski ewakuowano w 1915 r. Z Warszawy do Rostowa). W styczniu 1918 r. próbowałem nadaremnie powrócić do Leningradu, nie udało mi się to ze względu na powstanie frontów wewnętrznych”. 1 Nie chcąc tracić czasu, wznowił więc studia na fakultecie lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. W 19 r. został zmobilizowany w charakterze studenta tego wydziału do Armii Wojska Dońskiego. Walczył w armiach gen. Korniłowa i Denikina. Po rozgromieniu białych 3 marca 1920 r. wraz armią gen. Briedowa przekroczył granice Rzeczypospolitej i osiedlił się w Warszawie. Później napisał: ”[…] przez pewien czas jeszcze utrzymywałem kontakty z emigracją rosyjską”. 2
W Warszawie A. Wakar Starał się kontynuować przerwane studia medyczne. Jednak trudne przez pewien czas warunki materialne zmusiły go do podjęcia pracy zarobkowej. W roku 1921 dzięki pomocy brata Włodzimierza, wówczas prezesa Zrzeszenia Samorządów Powiatowych, zaczął pracować wydziale wydawniczym tejże instytucji jako urzędnik. Następnie przez trzy lata 1930-1932 zatrudniony był w firmie Elektrolux.
W roku 1927. A. Wakar został słuchaczem Wyższej Szkoły Handlowej. Trzy lata później uzyskał dyplom zawodowy na podstawie pracy “Prawo nieproporcjonalnej wydajności”. Niedługo potem, również na seminarium prof. Władysława Zawadzkiego, napisał i obronił pracę magisterską. Poza tym ekonomii uczył się profesorów: Jana Lewińskiego i Edwarda Lipińskiego. Pierwszego września 1933 r. rozpoczął – na wniosek prof. E. Lipińskiego – pracę w Szkole Głównej Handlowej jako asystent w Katedrze Ekonomii Politycznej.
Odtąd pracował i awansował nieomal błyskawicznie. Już po roku otrzymał stopień doktora za rozprawę “Teoria płacy roboczej”. Natychmiast przygotował następną rozprawę “Problem ceny zmiennej” i na jej podstawie habilitował się 8 października 1935 r.; w marcu 1936 r. uzyskał stanowisko docenta SGH. W tym czasie otrzymał obywatelstwo polskie. Pracę na stanowisku docenta zainaugurował wykładem zakresu teorii wymiany międzynarodowej. Na miesiąc prze wojną (dokładnie 21 lipca 1939 r.) został mianowany profesorem nadzwyczajnym SGH i powierzono mu kierowanie II Katedrą Ekonomii Politycznej, zajmująca się ścisłą teorią.
Po wybuchu II wojny światowej, w roku 1940 objął funkcje zastępcy kierownika (kierował szkołą prof. Edward Lipiński) Miejskiej Szkoły Handlowej II stopnia i pracował w niej do powstania warszawskiego. Ponieważ za szkołą tą kryła się konspiracyjna SGH, przeto A. Wakar przez prawie cały czas okupacji nauczał na poziomie uniwersyteckim, prowadząc seminaria magisterskie i doktorskie, kontynuował tez działalność naukową, wydając już w 1940 roku pracę “Teoria handlu zagranicznego” i następnie kontynuował badania w tym zakresie.
Na czas powstania warszawskiego opuścił Warszawę i zamieszkał czasowo na wsi, w okolicach Łowicza. Wkrótce po wyzwoleniu Warszawy powrócił do miasta i wespół z innymi profesorami przystąpił do odbudowy SGH. W sierpniu 1945 r. został mianowany profesorem zwyczajnym. W styczniu 1946 r. senat SGH wybrał go rektorem SGH na miejsce prof. J. Lotha, który zrezygnował z tej funkcji. Pozostał rektorem na kadencję 1946/47, natomiast w roku akademickim 1947/48 pełnił funkcje prorektora. Będąc rektorem poświęcił wiele uwagi odbudowie gmachu dydaktycznego SGH oraz stworzeniu bazy dla oddziału SGH w Łodzi. Troszczył się o akademicki poziom programów nauczania, o materialne warunki bytu pracowników szkoły.
Po wojnie jako jeden z pierwszych pracowników SGH rozpoczął upowszechnianie zagadnień gospodarczych ZSRR i marksistowskiej ekonomii politycznej, prezentując słuchaczom problematykę okresu przejściowego. Zamierzał nawet w roku 1949 udać się do Moskwy w celu prowadzenia tam badań naukowych. Jest w archiwum SGH podanie o udzielenie mu na tę okoliczność półrocznego urlopu naukowego. Podjecie przez A. Wakara wykładów z ekonomii marksistowskiej i zakresu problematyki gospodarczej ZSRR wzbudziło zdumienie i niechęć ze strony sporej części profesorskiego środowiska SGH, co nie pozostało, prawdopodobnie, bez wpływu na Jego późniejsze losy.
W 1948 r. władze powierzyły mu stanowisko przewodniczącego specjalnej komisji reorganizującej Akademię Nauk Politycznych, a następnie został mianowany rektorem tej uczelni. Wtedy tez wstąpił do PPR. Będąc rektorem Akademii pozostał jednocześnie profesorem w SGH, kierownikiem Katedry Ekonomii Politycznej II.
W 1950 r. A. Wakara usunięto z partii pod zarzutem – jak napisał – “kontaktów z emigracją rosyjską w latach dwudziestych”.3 Pozostał jednak na stanowisku profesora SGH, ale nie prowadził żadnych zajęć. W marcu 1952 r, minister szkolnictwa wyższego delegował go na Katedrę Ekonomii Politycznej na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. W dalszym ciągu zajęć nie prowadził. Latem 1952 r. aresztowano go i przekazano władzom sowieckim. Odtransportowany do Moskwy, wiosną następnego roku skazany został na 10 lat pobytu w obozie pracy.
Do Polski przybył jako repatriant pod koniec października 1955 r. Wrócił do SGPiS oraz podjął współpracę z Instytutem Kształcenia Kadr Naukowych, gdzie sprawował opiekę naukową nad kilkoma młodymi ekonomistami. Po reorganizacji SGPiS został mianowany kierownikiem Katedry Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu i pracował na tym stanowisku od stycznia 1957 r. do śmierci. Umarł 25 sierpnia 1966 na atak serca, podczas pobytu na wakacjach w Wiśle.
2
Uprawiając ekonomię przed II wojną światową A. Wakar reprezentował – najogólniej mówiąc – teorię równowagi ogólnej wydaniu szkoły lozańskiej. Niewątpliwie wpłynął na ten wybór Władysław Zawadzki, który przyczynił się, w latach międzywojennych, do odnowienia w Europie zainteresowania tą teorią, a w Polsce był prekursorem tego kierunku badań ekonomicznych.
Dziedzictwem naukowym, jakie przejął Wakar, były prace L. Walrasa, V. Pareta, G. Cassela i W. Zawadzkiego, czyli klasycznych twórców teorii równowagi ogólnej. Ale wśród jego lektur w latach trzydziestych były również: J. Robinson, Economics of Imperfect Competion; E. Schneider, Theorie der Produktion; E. Preiser, Grudnzüge der Koniunkturtheorie; G. Pigou, Kryzys kapitalizmu.
Teoria ekonomii – jaką tworzył A. Wakar i niektórzy jego koledzy reprezentujący analogiczny kierunek zainteresowań, chociażby Jan Drewnowski, autor wybitnej w swoim czasie pracy O niedoskonałym popycie – była jednak zmodyfikowaną teorią równowagi.
W swoich dwóch prach A. Wakar modyfikował teorię równowagi ogólnej, odrzucając jedno z jej kluczowych założeń – doskonałą konkurencję. Uwzględniał zjawisko monopolu, występującego w różnych formach i z różną siłą oddziaływania. Swoje koncepcje rozwijał w licznych recenzjach z prac autorów polskich i obcych, publikowanych na łamach “Ekonomisty” oraz w popularniejszych opracowaniach zamieszczanych w Encyklopedii nauk politycznych.
Po uzyskaniu habilitacji A. Wakar zaczął zajmować się problemami handlu zagranicznego. Jego teoria handlu zagranicznego była głównie twórczą kontynuacją prac G. Haberlera (Der internationale Handel) czy B. Ohlina (International and Interregional Trade), a zarazem stanowiła uogólnie teorii równowagi ogólnej polegające na uwzględnieniu sytuacji gospodarki otwartej. Nie budował jednak Wakar teorii równowagi gospodarki światowej, ale teorię równowagi wyjaśniającą gospodarowanie w jednym kraju prowadzącym handel zagranicą.
Jego międzywojenne prace mieściły się w głównym nurcie ekonomii lat trzydziestych, przystosowującym teorię gospodarki konkurencyjnej do warunków gospodraki monopolistycznej. Podjął on tę samą problematykę, którą rozwijali w Anglii: P. Sraffa, J. Robinson czy J. R. Hicks, a z polskich ekonomistów – O. Lange. Różnica polegała na tym, ze punktem wyjścia dla tych przykładowo wymienionych ekonomistów była neoklasyczna ekonomia A. Marshalla, natomiast Wakar odwoływał się do teorii równowagi ogólnej szkoły lozańskiej.
3
Po wojnie, a ściśle po pięcioletniej przymusowej przerwie w działalności naukowej i dydaktycznej, przystąpił do tworzenia teorii gospodarki socjalistycznej. Już po kilku latach ukazały się pierwsze publikacje Wakara, jego współpracowników oraz prace zespołowe. Wtedy też zaczęto mówić o Szkole Wakarowskiej w polskiej ekonomii.
Z perspektywy lat coraz bardziej oczywiste się staje, ze na Szkołę Wakarowską składały się trzy elementy. Po pierwsze, pojmowanie teorii ekonomii jej stosunek do praktyki życia gospodarczego; po drugie zawartość teorii, i po trzecie, styl pracy samego Wakara i stworzonego przez niego zespołu.Swoje credo dotyczące funkcji teorii ekonomii wyłożył w dwóch opracowaniach opublikowanych w roku 1938 (Zasady naukowego badania zjawisk gospodarczych i Ekonomia polityczna i jej zastosowanie).
Teoria ekonomii – twierdził – jako nauka o zjawiskach gospodarczych jest nauką ścisłą, tak jak biologia czy chemia teoretyczna, jest nauką opisową a nie normującą przebieg życia gospodarczego. “Badamy rzeczywistość gospodarczą – pisał – głównie po to, aby ją poznać, podobnie jak podróżnik zapuszczający się w głąb nowych lądów nie myśli na razie o kości słoniowej, o rzadkich gatunkach drzewa, nafcie, węglu itp.” Nie wszystkie elementy składające się na anatomię życia gospodarczego są przedmiotem badań nauki ekonomii. Elementy te – to cele, środki decyzje. Zarówno cele, jak i środki są “pozanaukowe”. Pierwsze – cele – nie podlegają weryfikacji naukowej i tu podzielał A. Wakar wcześniejsze poglądy V. Pareto. Drugie – środki – są obiektami materialnymi, a ich badanie jest domeną inżynierów i technologów. Przedmiotem badań naukowych ekonomisty jest proces podejmowania decyzji. Ekonomista teoretyk rozpoznaje prawidłowości w decyzjach podejmowanych przez państwo, przedsiębiorcę i konsumenta, wykrywa zasady decyzji racjonalnych, czyli takich, które w gruncie rzeczy podejmuje praktyk gospodarczy. Nie znając jednak teorii ekonomii, a nawet mając poglądy całkowicie sprzeczne z elementarnymi twierdzeniami tej nauki, praktyk dochodzi do tych decyzji kosztem dużej liczby prób i marnotrawstwa sił wytwórczych.
Naukowa wiedza ekonomiczna pozwala, w części przynajmniej, uniknąć tego marnotrawstwa, zmniejszyć liczbę chybionych prób. Łączność między teorią ekonomii praktyką gospodarowania powinni zapewnić przedstawiciele nauk szczegółowych, czyli specjaliści w zakresie, na przykład, bankowości, skarbowości czy polityki celnej, których rola polega właśnie na ustalaniu – na podstawie prawidłowości wykrytych przez teorię ekonomii – wzorowych sposobów postępowania w różnych sferach życia gospodarczego.
Na czym zatem polega praktyczne znaczenie teorii ekonomii dla polityka gospodarczego?
Po pierwsze – daje mu ona konieczne wiadomości o drogach prowadzących do zrealizowania obranych celów.
Po drugie – pozwala ustalić koszt realizacji celu: “[…] jeżeli np. polityk […] dąży do zrównania obywateli pod względem dochodu, to teoria ekonomii może z grubsza ustalić, o ile w danym wypadku zmniejszy się dochód społeczny w porównaniu ze stanem rzeczy wynikającym z dążenia społeczeństwa do osiągania maksimum ogólnego dochodu przy jednoczesnym zrezygnowaniu z równomierności jego podziału”.
Po trzecie – pozwala ocenić, czy przyjęte cele są zgodne, czy też pozostają ze sobą w rażącej sprzeczności.
Korzyścią pośrednią, jaka daje teoria, jest uświadamianie powiązań poszczególnych procesów gospodarczych z całością życia gospodarczego, ukazywanie wtórnych oddziaływań każdego zarządzania gospodarczego.
Przyjętym dyrektywom metodologicznym pozostał A. Wakar wierny w całej swojej twórczości naukowej. Ustalając prawidłowości procesu podejmowania decyzji gospodarczych, zajmował się A. Wakar zawsze tym, co współcześni ekonomiści – przyjmując terminologię upowszechnioną w ekonomii przez J. Kornaia – badaniem procesów regulacyjnych w gospodarce. Zawsze stawiał jako centralne pytanie: jak podmioty gospodarcze reagują “prawidłowo” na istniejący układ narzędzi ekonomicznych regulujących treść decyzji dotyczących tego, co i jak wytwarzać. Kolejne etapy tworzenia przez A. Wakara teorii ekonomii różnią się ze względu na sposób powstawania tych narzędzi regulacji.
Pierwszą wersją teorii gospodarki socjalistycznej była teoria rachunku pośredniego, oznaczająca patrzenie na ten system gospodarczy z pozycji teorii równowagi ogólnej i gospodarki konkurencyjnej. Konstruując teorię rachunku pośredniego w gospodarce socjalistycznej, A. Wakar utrzymywał, że wielkości regulujące decyzje, czyli stopa procentowa, ceny , renty, itp. powstają poprzez symulowanie działania rynku, dokonywane przez organ kierujący gospodarką w państwie socjalistycznym, “centralnego planifikatora”.
Kiedy, w drugiej fazie swojej twórczości, sformułował teorię rachunku bezpośredniego, przyjął, ze narzędzia regulacji – jeżeli nawet pod względem zewnętrznej formy przypominają narzędzia regulacji rynkowej – ustalane są przez organ kierujący gospodarką, tak, aby podjęte pod ich wpływem decyzje o tym, co i jak wytwarzać, powodowały realizację przyjętych przez ten organ celów, znajdujących wyraz w centralnym planie gospodarczym. (Wielkości regulacyjne powstałe na drodze procesów rynkowych są “obowiązujące” również dla tych podmiotów, które owej symulacji dokonują, a więc i dla centralnego planifikatora, który uwzględnia je budując centralny plan gospodarki. Uwzględnianie natomiast wielkości regulacyjnych tworzonych w gospodarce działającej na zasadach rachunku bezpośredniego “obowiązuje” jedynie wykonawców planu, czyli wytwórców i konsumentów).
Badając prawidłowości decyzji gospodarczych podejmowanych pod wpływem narzędzi regulacji kształtowanych na różne, alternatywne sposoby, A. Wakar zawsze najwięcej uwagi poświęcał ukazywaniu współdziałania tych narzędzi.
W zasadzie nie ma w jego prach rozważań dotyczących tego, w jaki sposób poszczególne narzędzia regulacyjne lub ich zbiory powinny być ustalane.
Niby programowo nie oceniał w swoich prach takich czy innych kierunków polityki gospodarczej, a więc wyborów mieszczących się w sferze ustalania celów gospodarowania. Co więcej, zdecydowanie polemizował z czynionymi mu zarzutami, iż w swoim wykładzie nie dostarcza uzasadnień dla wyborów takich czy innych struktur produkcji, takich czy innych wyborów zakresie metod produkcji.
Ekonomię wakarowską – oprócz przedmiotu badań – wyróżnia szczególne połączenie w badaniach aspektu opisowego – pozytywnego i pragmatycznego – normatywnego. Trzeba przy tym przypomnieć, ze w tej ekonomii jest to opis szczególnego rodzaju. Nie jest to bowiem opis faktów gospodarczych, zewnętrznych materialnych przejawów życia gospodarczego, ale opis mechanizmu sterującego faktami gospodarczymi; polega on na objaśnianiu zasad konstrukcji działania tego mechanizmu. Teoria A. Wakara zawsze jednak objaśniała procesy regulacyjne w nawiązaniu do realiów życia gospodarczego i w tym aspekcie była opisowa. Przecież nawet wtedy, gdy tworzył teorię rachunku ekonomicznego pośredniego, opisywał “praktyczne” zasady zarządzania gospodarczego, albowiem czynił to w momencie, kiedy powszechnie wydawało się, że sposób funkcjonowania gospodarki socjalistycznej jest białą kartą (lata tzw. dyskusji modelowych w Polsce) i można tę kartę wypełnić budując system regulacji najbardziej naukowy i racjonalny.
Odszedł od tej koncepcji, uświadomiwszy sobie, że ani techniczne oprzyrządowanie centralnego planifikatora ustalającego narzędzia regulacji, ani warunki społeczne i kierunek ich przemian nie stwarzają szans na organizację życia gospodarczego na zasadach rachunku pośredniego.
Teoria ekonomii A. Wakara jest pragmatyczna w tym sensie, ze rozpoznając działanie różnych sposobów regulacji gospodarczej wskazuje, które narzędzia regulacji są istotne, które drugorzędne, a które zbędne; które współdziałają, a które i kiedy są ze sobą w sprzeczności – z punktu widzenia obranych celów. Ale pozostaje opisowa, gdyż analiza kończy się w momencie, gdy dochodzi do wyboru “wzorowych” sposobów regulowania poszczególnych sfer życia gospodarczego.
Jest wreszcie właściwością wakarowskiej ekonomii utrzymywanie analizy na dość wysokim poziomie abstrakcji. Jego teoria ekonomii zaczyna się i kończy na budowaniu pewnych schematów myślowych, których dopiero można użyć do identyfikacji prawidłowości życia gospodarczego. Nie jest natomiast taką identyfikacją. I nie powinny mylić cytowane w prach Wakara i jego współpracowników przykłady ilustrujące prawidłowości procesu podejmowania decyzji gospodarczych, czerpane przede wszystkim z produkcji. Były to bowiem zawsze tylko przykłady ilustrujące i objaśniające tworzone konstrukcje myślowe, nie zaś identyfikacje rzeczywistości dokonywane przy użyciu tych konstrukcji myślowych.
Wyrażona opinia, że nie ma w prach A. Wakara wskazań dotyczących praktycznych sposobów zarządzania gospodarką, jest prawdziwa tylko w odniesieniu do badań, które prowadził w nurcie ogólnej teorii. Ponadto występował zawsze nurt drugi, w którym mieszczą się badania poszczególnych sfer życia gospodarczego. Domeną zainteresowań “szczegółowych” A. Wakara były kolejno: handel zagranicą (jeszcze przed wojną), handel wewnętrzny, pieniądz, a na koniec – znowu handel zagraniczny.
Osadzając swoje badania w ogólnej teorii, budował Wakar pomosty między ogólną teorią ekonomii a ekonomią stosowaną, czyli naukowymi ustaleniami dotyczącymi praktyki gospodarowania. Szczególnie widoczne jest to wakarowskiej teorii handlu (wewnętrznego), która przyjęła najpełniejszy kształt spośród wszystkich dziedzin jego szczegółowych zainteresowań. Wpłynął na to zapewne fakt, że będąc przez ostatnie dziesięć lat życia związany z Wydziałem Handlu Wewnętrznego SGPiS, miał A. Wakar codzienny kontakt z przedstawicielami nauk handlowych i praktykami tej sfery gospodarki.A. Wakar jest twórcą tzw. usługowej teorii handlu, która objaśnia działanie handlu jako tworzenie dóbr szczególnego rodzaju, mianowicie usług handlowych polegających na wyręczaniu konsumentów z obowiązku utrzymywania większych zasobów dóbr konsumpcyjnych, z posiadania spiżarni.
Usługowa teoria handlu jest teorią normatywną a nie opisową. Spór, jaki prowadził Wakar z przedstawicielami alternatywnej, obrotowej teorii handlu, reprezentowanej przez profesorów – weźmy pierwszych z listy – E. Garbacika czy Z. Zakrzewskiego, nie był bynajmniej czysto akademickim sporem mającym dowieść prawdziwości lub fałszywości jednego obrazu handlu jako sfery życia gospodarczego, ale była to konfrontacja dwóch obrazów życia gospodarczego. Wynikają z tych dwóch ujęć istoty handlu w gospodarce odmienne kryteria racjonalności decyzji o użyciu czynników wytwórczych w handlu, a co za tym idzie – inne granice racjonalnych nakładów na działalność handlu, prawdopodobnie dalsze przy uwzględnieniu usługowego niż przy uwzględnieniu obrotowego podejścia do handlu.
Kierując pracami poświęconymi problemom handlu, A. Wakar wprowadził nowy element w obszar swoich badań. Zwrócił mianowicie uwagę na fakt, iż decyzje i działania podmiotów gospodarki pozostają tyleż pod wpływem narzędzi systemu regulacji, rozpoznawanych przez różne teorie ekonomiczne, ileż pod wpływem panujących zasad i norm współżycia społecznego, co nie znajduje prawie żadnego odzwierciedlenia w teorii ekonomii.
Studiował wtedy liczne prace zakresu socjologii, teorii organizacji, nauki o human relations; szukał sposobu na uzupełnie rozważań ekonomicznych problematyką społeczno-socjologiczną. Prace w tym zakresie zdążył zaledwie rozpocząć, można więc jedynie stawiać pytanie, czy nie inicjowały one bardziej radykalnego przewrotu w jego teorii, czy nie był to początek nowej ekonomii socjalizmu.Aleksy Wakar na początku swojej drogi twórczej traktował środowisko społeczne, podobnie jak środowisko przyrodnicze, jako dane systemu gospodarczego i zaliczał je do tzw. pierwiastków życia gospodarczego. Włączając środowisko – rozumiane jako zespół zasad i norm współżycia społecznego – w obszar swoich badań, zaczął traktować je jako jedną ze zmiennych wyznaczających treść decyzji gospodarczych, czyli równorzędnie z elementami tradycyjnie ujmowanego systemu regulacji, do którego należą ceny, bodźce ekonomiczne, reguły kalkulacji itd.
Jeżeli tak, to można powiedzieć, iż bliski był tezy, że sterować gospodarką można i trzeba podwójnie albo alternatywnie: kształtując środowisko społeczne albo – kształtując ekonomiczny system regulacji. Teza ta, być może, nie jest dzisiaj szczególnie szokująca. Wakar upowszechniał ją w swoich badaniach nad kierowaniem handlem i kierowaniem postępowaniem konsumentów; pewne jej wątki znalazły wyraz w koncepcji tzw. aktywnej polityki konsumpcji w gospodarce socjalistycznej.
Styl pracy A. Wakara i jego współpracowników, będący trzecim elementem Szkoły wakarowskiej, pozostaje – jak dotąd – niepowtarzalny. Tuż przed wojną i zaraz po wojnie kształcił doktorantów, którzy nigdy nie stworzyli trwałego zespołu naukowego. Zespół taki powstał dopiero przy Katedrze Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu. Członkami zespołu liczącego zawsze około 20 osób byli pracownicy Katedry oraz grono współpracowników z SGPiS i spoza Szkoły. Przygotowywali oni pod kierunkiem profesora prace doktorskie i habilitacyjne. W większości prace te polegały na rozwijaniu poszczególnych problemów lub części ogólnej teorii – nad którą pracował A. Wakar – z zakresu handlu, pieniądza i handlu zagranicznego.
Pracowało się w zespole A. Wakara z niezwykłą systematycznością. Każdy ze współpracowników co tydzień, a najdalej w dwutygodniowym odstępie czasu prezentował wyniki swojej bieżącej działalności badawczej na zebraniu w grupie o kilkuosobowym względnie stałym lub na bieżąco dobieranym składzie. Profesor uczestniczył większości posiedzeń takich grup roboczych. Prawie nigdy “nie brał do czytania” całych prac doktorskich lub habilitacyjnych, którymi się opiekował, ale każda z nich była mu w istocie kilkakrotnie odczytana w trakcie licznych spotkań małych grup roboczych.
Wszyscy członkowie zespołu znali więc na bieżąco wszystkie pomysłu naukowe szefa, a także problematykę badawczą wszystkich członków zespołu, zresztą problematykę z reguły bardzo ze sobą powiązaną.
Przez 10 lat, kiedy kierował Katedrą Ekonomii Politycznej na Wydziale Handlu, prowadził stałe seminarium. Posiedzenia seminaryjne odbywały się z rygorystycznie przestrzeganą regularnością w każdy piątek o godz. 14.00. Dyskusja merytoryczna trwała zwykle nie dłużej niż półtorej godziny, a jej podstawę stanowiły teksty będące fragmentami przygotowanych artykułów, prac zespołowych, doktorskich i habilitacyjnych, referaty profesora. Każdą nowo podejmowaną problematykę rozpoczynał bowiem od zaprezentowania szczegółowego konspektu referującego główne kwestie badawcze. Następnie były one rozdzielane między członków zespołu do szczegółowego opracowania. Część tych kwestii stanowiła właśnie tematykę prac doktorskich i habilitacyjnych.
Z czasem A. Wakar zaczął rozszerzać pracę zespołową, obejmując zasięgiem swojego oddziaływania naukowego większość pracowników Wydziału Handlu SGPiS, a także praktyków gospodarczych. Doprowadził wówczas do utworzenia Instytu Podstawowych Problemów Handlu – nieformalnej organizacji skupiającej grono ekonomistów i socjologów pracujących nad problematyką teorii handlu.
Swoje idee dotyczące organizacji badań naukowych w szkołach wyższych, organizacji przewodów doktorskich i habilitacyjnych wyłożył i upowszechnił w latach 1965-1966 w kilku publikacjach. Jedną z ciekawszych idei, jakie w opracowaniach tych lansował, było zakwestionowanie prawa do traktowania wyników pracy naukowej jako własności osobistej. Utrzymywał, że praktycznie trudno jest wydzielić czyjś własny wkład do nauki z wkładu innych osób, że praktycznie można napisać dobrej pracy poza kolektywem, w którym odbywa się ciągła wymiana i konfrontacja tez i poglądów.
Można przy tej okazji przytoczyć jako ciekawostkę fakt, że prace pisane w zespole A. Wakara zawsze były publikowane jako prace zespołowe a nie zbiorowe, nie eksponowano autorstwa poszczególnych fragmentów, w istocie trudnego do ustalenia, uzyskiwane zaś honoraria zawsze dzielono w równych częściach między członków zespołu.
4
Aleksy Wakar wywarł duży wpływ na znaczną grupę ludzi mających dłuższy lub krótszy kontakt ze Szkołą Główną Planowania i Statystyki. Otaczała go zawsze aura pewnej tajemniczości i, z drugiej strony, cała gama opinii ocen – od pełnego uznania i szacunku, do wyraźnych niechęci urazów.
Był wysoki, szczupły, ubierał się elegancko, aczkolwiek niekosztownie. Prawie nigdy nie mówił nic o swoim życiu; do dzisiaj trudno jest ustalić nawet fakty z jego młodości, nie słyszano relacji z jego pobytu w obozie pracy. Nie eksponował też swoich opinii otaczających go ludziach; od czasu do czasu przytaczał nie pozbawione złośliwości anegdoty o znajomych profesorach innych osobach, z którymi stykał się w swojej pracy zawodowej.W latach, kiedy pracował w SGH i SGPiS, bardzo mało udzielał się zawodowo poza Uczelnią. Przez rok, tuż przed wojną, prowadził kronikę radiową na temat “nauk ekonomicznych”. Również przed wojną aktywnie dział w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym. Nie utrzymywał bliższych kontaktów z zagranicznymi ośrodkami naukowymi – chociaż był przed wojną członkiem The Econometric Society – i w ogóle nie podróżował za granicę.
Nigdy nie cieszył się popularnością w środowisku ekonomicznym, poza zespołem bezpośrednich współpracowników. Jakkolwiek nie kwestionowano jego kwalifikacji naukowych i zawodowych, a nawet wysoko je ceniono, ekonomiści reprezentujący odmienne sposoby analizy zjawisk gospodarczych odnosili się do A. Wakara i jego prac zawsze z pewną rezerwą. Nie miał prawie do końca życia łatwego dostępu do wydawnictw innych form upowszechnia prac naukowych.
Sytuacja ta była raczej większym stopniu “zasługą” samego A. Wakara niż środowiska. Nie był bowiem “przyjemny” dla swoich oponentów. W publikacjach nie miał wprawdzie zwyczaju prowadzić wyraźnych polemik, natomiast w bezpośrednich dyskusjach bywał ostry i bezwzględny. Szczególnie przy okazjach obron prac doktorskich i habilitacyjnych zdecydowanie prezentował swoje stanowisko, zwalczał poglądy jego zdaniem nienaukowe, nie uzasadnione czy niedbale formułowane. Z charakteru niezbyt towarzyski, ignorował zupełnie istnie osób, z którymi poróżniły go poglądy czy wydarzenia, w jakich przyszło mu uczestniczyć.Całkowicie pochłonięty pracą zawodową, bo również dom i rodzina (nie miał dzieci) nie absorbowały, jak się wydaje, większych zasobów jego energii życiowej – nie był jednak typem uczonego nie znającego zawiłości stosunków międzyludzkich, pogrążonego bez reszty w książkach i problemach teoretycznych nauki, którą uprawiał. Przeciwnie, zawsze był świadomy przysługujących mu z przepisu czy obyczaju uprawnień – jakkolwiek nigdy ich nie nadużywał – dostrzegał interesy łączące czy dzielące różne grupy ludzi z talentem je wykorzystywał.
Po trzydziestu latach od śmierci Aleksego Wakara, w perspektywie dzisiejszej rzeczywistości gospodarczej, trudno oprzeć się uczuciu nostalgii, gdy czyta się jedną z opinii o Wakarze: “Nie znam drugiego tak efektywnie prowadzonego seminarium naukowego jak wakarowskie. Potrafił on swoim podopiecznym pracownikom narzucić duże tempo pisania dysertacji doktorskich i habilitacyjnych i to absolutnie kosztem ich poziomu. jego pracy polegał – jak sądzę – na tym, że wymagał od nich bardzo dużo, ale od siebie wymagał znacznie więcej, o czym oni doskonale wiedzieli. Był to jeden z bardzo nielicznych profesorów, który bardzo często odwiedzał Bibliotekę Szkoły, godzinami w niej pracując. Mógł sobie na to pozwolić, gdyż nigdy nie dzielił swojego dnia pracy na dwa etaty”.
- A.Wakar, Akta osobowe, W-k/10, Archiwum SGH.
- Ibid.
- Ibid.
Urszula Grzelońska
Roczniki Kolegium Analiz Ekonomicznych, Warszawa 1997 - PROFESOR ANDRZEJ WIŚNIEWSKI (1929–2019)
-
Image
Profesora Andrzeja Wiśniewskiego znałem ponad 40 lat. Przepracowaliśmy wspólnie 17 lat w Katedrze Prawa Gospodarczego SGPiS/SGH. Do ostatniego mojego spotkania z Panem Profesorem doszło 17 października 2018 r., gdy przyszedł na uroczystość odsłonięcia tablicy z imieniem profesora Jerzego Lewandowskiego przy sali 103 w budynku głównym SGH. Elegancki starszy pan z laseczką, z przedwojenną klasą i świetną pamięcią, którą zachował mimo prawie 90 lat…
Profesor Andrzej Wiśniewski urodził się 1 stycznia 1929 r. w Częstochowie. Tam uczęszczał do szkoły powszechnej i naukę kontynuował na tajnych kompletach podczas okupacji hitlerowskiej. Pod koniec II wojny światowej w latach 1943–1945 należał do AK. Maturę zdał w 1947 r. w Liceum Towarzystwa Szkoły Społecznej w Częstochowie. W owym czasie działał w Związku Harcerstwa Polskiego i Związku Młodzieży Demokratycznej. W tymże roku rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego i równolegle na Wydziale Dziennikarstwa w Akademii Nauk Politycznych w Warszawie. Studia dziennikarskie po roku zamienił na filozoficzne i zaliczył cztery lata na Wydziale Filozofii UW. Wydział Prawa na UW ukończył w 1951 r., uzyskując tytuł magistra, i w tymże roku rozpoczął pracę jako asystent przy Katedrze Teorii Państwa i Prawa UW. Po dwóch latach zmienił miejsce zatrudnienia i od roku akad. 1953/1954 został pomocniczym pracownikiem nauki w Katedrze Prawa na Wydziale Statystyki SGPiS.
Słabo płatną pracę w SGPiS na stanowisku starszego asystenta Profesor łączył z funkcją redaktora w Państwowym Wydawnictwie Naukowym. Po kilku latach tę dodatkową pracę zamienił na zatrudnienie w renomowanym Wydawnictwie Prawniczym, w którym był początkowo redaktorem czasopisma „Nowe Prawo”, potem sekretarzem wydawnictwa, a w końcu zastępcą redaktora naczelnego. Przez cały czas to jednak praca w SGPiS była w centrum uwagi Profesora, przy czym przedmiotem jego szczególnych zainteresowań naukowych były zagadnienia wykładni prawa, rozstrzygania sporów ze stosunku pracy, prawa autorskiego oraz prawa handlowego. Rozprawa doktorska, nad którą pracował przez lata, dotyczyła właśnie problematyki rozstrzygania sporów ze stosunku pracy.
Nieuzyskanie w terminie stopnia naukowego doktora spowodowało dwuletnią przerwę w pracy na uczelni i zatrudnienie Profesora od 1963 r. na stanowisku wykładowcy w Katedrze Prawa na Wydziale Handlu Wewnętrznego SGPiS, a po pięciu latach na stanowisku starszego wykładowcy. Prowadził w owych latach liczne ćwiczenia, proseminaria i wykłady, zwłaszcza z encyklopedii prawa i prawa cywilnego. W 1972 r. został dodatkowo zatrudniony na uczelni jako doradca prawny, a po kilku latach został głównym specjalistą – radcą prawnym w SGPiS i tę dodatkową pracę wykonywał do 1983 r. Profesor publikował też monografie, komentarze i artykuły zwłaszcza z prawa autorskiego i prawa handlowego, które odzyskało swoje znaczenie po zmianach zapoczątkowanych rozmowami przy okrągłym stole w 1989 r. i przejściu polskiej gospodarki na tory gospodarki rynkowej.
Na podstawie własnych, wieloletnich kontaktów z Profesorem oraz znajomości jego publikacji mogę stwierdzić, że w pełni zasłużył na godność profesora tytularnego SGH. Nieraz w przeszłości zwracałem się do niego o skonsultowanie nurtujących mnie problemów prawnych i podobnie czynili inni koledzy doktorzy zatrudnieni w Katedrze Prawa Gospodarczego SGPiS/SGH. Pan Andrzej, bo tak się do Niego zawsze zwracaliśmy, był dla nas autorytetem. Profesor Andrzej Wiśniewski pozostanie w naszej pamięci jako mądry, pracowity, uczynny i zarazem skromny człowiek. Będzie nam Pana brakowało, Panie Andrzeju…
Pogrzeb odbył się we wtorek 12 marca 2019 r. na Starych Powązkach.
Jerzy Gospodarek
Źródło: Gazeta SGH nr 2 (348) wiosna 2019 - PROFESOR STANISŁAW WODEJKO (1944–2009)
-
Image
Dr hab. prof. nadzw. SGH Stanisław Wodejko (1944–2009) całe życie zawodowe związał ze Szkoła Głowna Handlowa (d. Szkoła Głowna Planowania i Statystyki) i – w znacznym stopniu – z Wydziałem Handlu Zagranicznego, na którym studiował i na którym w 1966 r. uzyskał dyplom magistra ekonomii. Lata studiów zadecydowały też o Jego zainteresowaniach naukowych, na których ukształtowanie się największy wpływ miała współpraca z prof. Kazimierzem Libera – pionierem badań ekonomicznych nad turystyka w Polsce. Ze względu na charakter Wydziału Handlu Zagranicznego i specjalizację naukowa samego prof. Libery była to przede wszystkim turystyka międzynarodowa, silnie powiązana z aspektami prawnymi podroży międzynarodowych.
Specjalizacja w zakresie zagadnień ekonomiki turystyki sprawiła, że S. Wodejko pracował w rożnych jednostkach organizacyjnych SGPiS i SGH, podążając za kolejnymi koncepcjami usytuowania tej problematyki badawczej i dydaktycznej w strukturze Uczelni. Dzięki temu miał okazję poznania rożnych środowisk naukowych, dotyczy to szczególnie pracowników Wydziału Ekonomiczno-Społecznego, przy którym Katedra Turystyki działała od 1981 r. do 1992 r. i Kolegium Gospodarki Światowej, w ramach którego Katedra działa od 1993 r.
Jego wkład w rozwój badań nad turystyka w Polsce zaznaczył się już przy przygotowywaniu rozprawy doktorskiej pt. Czynniki wpływające na rozwój turystyki zagranicznej. Została ona opublikowana w 1975 r. i stała się podstawowa pozycja, szeroko cytowana w polskim piśmiennictwie z zakresu turystyki, szczególnie ekonomiki turystyki. Kolejne publikacje ugruntowały Jego pozycję jako specjalisty w zakresie ekonomiki turystyki oraz rożnych zagadnień dotyczących turystyki międzynarodowej. Obejmowały one współpracę państw w dziedzinie turystyki, analizę przepływów międzynarodowych związanych z turystyka oraz koncepcje polityki turystycznej. W ramach tej problematyki prof. Wodejko podejmował szerokie spektrum tematów: od zagadnień statystycznych związanych z określaniem wielkości ruchu turystycznego i charakterystyki jego strumieni, aż po wpisanie wymiany turystycznej w szerszy kontekst teorii wymiany międzynarodowej. Były to w pewnym sensie pionierskie prace, ponieważ dotyczyły handlu międzynarodowego usługami, podczas gdy w większości opracowań z tej dziedziny ograniczano się jedynie do wymiany towarowej. Lata 2000. przyniosły poszerzenie Jego zainteresowań badawczych. Zaowocowało to organizacja przez Katedrę Turystyki cyklicznych konferencji poświęconych aktualnym problemom gospodarki turystycznej i monografiami przygotowanymi pod Jego kierunkiem naukowym: Gospodarka turystyczna a grupy interesu i Zrównoważony rozwój turystyki.
Bardzo ważnym nurtem Jego aktywności była zróżnicowana działalność dydaktyczna. Podstawowe znaczenie miały zajęcia ze studentami i opieka nad pracami magisterskimi i licencjackimi, których kilkadziesiąt zostało napisanych pod Jego kierownictwem naukowym. Niemniej ważne były prace koncepcyjne związane z przygotowywaniem programów nauczania w SGH przedmiotów dotyczących turystyki. Programy te ewoluowały od seminarium i wykładów monograficznych, przez specjalizację i specjalności na rożnych kierunkach studiów, ścieżkę dydaktyczna, do kierunku Turystyka i rekreacja na studiach II stopnia. Na uwagę zasługuje działalność Studium Podyplomowego Menedżerów Turystyki, którego był współtwórca i kierownikiem od 1996 r. i które corocznie uruchamiało kolejne edycje – jest to jedyne studium tego typu w Polsce, mogące się pochwalić tak długa historia.
Znaczna część zaangażowania Stanisława Wodejko w prace SGH związana była z działalnością organizacyjna. W latach 70. aktywnie działał w Związku Nauczycielstwa Polskiego, był też członkiem komitetu redakcyjnego „Ruchu Turystycznego”, wydawanego do 1992 r. najpierw przez Zakład Prawnych i Ekonomicznych Zagadnień Turystyki, a następnie przez Katedrę Turystyki. Było to pierwsze w Polsce czasopismo naukowe poświęcona badaniom nad turystyka. Od 1993 r. kierował Katedra Turystyki, w latach 1996–2002 przez dwie kadencje był prodziekanem Kolegium Gospodarki Światowej, w latach 2002–2008, również przez dwie kadencje, jego Dziekanem. Jako kierownik Katedry inspirował jej prace, tworząc atmosferę twórczej dyskusji i poszukiwania dobrych rozwiązań trudnych problemów – naukowych, dydaktycznych, organizacyjnych, a czasem po prostu życiowych – dał się poznać jako osoba wspierająca rozwój naukowy i zawodowy współpracowników. Wypełnianie funkcji organizacyjnych miało jednak swoja cenę związana z ograniczeniem aktywności badawczej, dlatego po zakończeniu kadencji dziekańskiej chciał się poświęcić przede wszystkim badaniom. Planów tych nie zdążył już zrealizować.
Ewa Dziedzic
Źródło: Gazeta SGH, nr 252, sierpień 2009 - PROFESOR STEFAN WRZOSEK (1935–1999)
-
Image
W dniu 30.01.1999 r. zmarł dr hab. Stefan Wrzosek, w latach 1985–1992 dyrektor Centralnej Bilbioteki Ekonomicznej - Biblioteki Głównej Szkoły Handlowej (wcześniej - Szkoły Głównej Planowania i Statystyki).
Urodził się we wsi Bojme w powiecie siedleckim, gdzie w latach 1941–1948 uczęszczał do szkoły powszechnej. W latach 1948-1952 był uczniem Liceum im. Bolesława Prusa w Siedlcach. W 1952 r. rozpoczął studia na Wydziale Planowania Handlu Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. Po pierwszym toku studiów od 1.10.1953 r. został zatrudniony na stanowisku zastępcy asystenta w Katedrze Historii Gospodarczej SGPiS, kierowanej przez prof. Andrzeja Grodka. W 1956 r. ukończył studia, uzyskując dyplom magistra ekonomii. Z dniem 1.10.1956 r. przeniesiony został do pracy w Bibliotece SGPiS na stanowisko asystenta, następnie zajmował stanowisko bibliotekarza, starszego bibliotekarza i od 1.01.1965 r. – kustosza. W dniu 17.12.1984 r. Komisja Egzaminacyjna dla Bibliotekarzy i Dokumentalistów Dyplomowanych przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego zwolniła Stefana Wrzoska z egzaminu, uznając jego kwalifikacje uprawniające do zajmowania stanowiska bibliotekarza dyplomowanego.
Od 1.10.1964 r. pełnił funkcję kierownika Oddziału Katalogowania Rzeczowego Zbiorów, a od 1.12.1966 r. - funkcję wicedyrektora Biblioteki Głównej SGPiS. W latach 1985 -1992 był dyrektorem Biblioteki, W dniu 31.09.1992 r. przestał piastować tę funkcję. Rektor Szkoły powierzył mu wówczas samodzielne stanowisko do spraw opracowania katalogu przedmiotowego. W grudniu 1992 r. Stefan Wrzosek złożył rezygnację z uczestnictwa w radach naukowych i komisjach bibliotek i instytucji naukowych. Biblioteka została pozbawiona reprezentacji w ważnych placówkach bibliotecznych, informacyjnych i naukowych.
W 1964 r. Stefan Wrzosek uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych, a w 1972 r. – stopień doktora habilitowanego nauk ekonomicznych w zakresie najnowszej historii gospodarczej Polski. Z dniem 1.04.1974 r. otrzymał nominację docenta w Katedrze Historii Gospodarczej SGPiS z delegacją do Biblioteki Głównej SGPiS. W okresie pracy w tej Katedrze i w Bibliotece wykonywał prace o charakterze dydaktycznym. W latach 1954–1956 prowadził proseminaryjne zajęcia z historii gospodarczej. Przez kilka lat kierował seminarium magisterskim prowadzonym w ramach Katedry Historii Gospodarczej SGPiS. Wykształcił jedną doktorantkę - Marię Wandę Mróz, pełniącą funkcję kierownika Archiwum SGH. Od 1957 r. uczestniczył w zajęciach dydaktycznych organizowanych przez Bibliotekę, takich jak: przysposobienie biblioteczne dla studentów I roku, wykłady z zagadnień informacji naukowej dla studentów III roku, praktyki wakacyjne i dyplomowe dla studentów bibliotekoznawstwa.
W 1964r. Stefan Wrzosek odbył trzymiesięczny staż w ZSRR, zaznajamiając się z działalnością bibliotek i ośrodków informacji naukowej. W 1967 r. w ramach wymiany naukowej poznał działalność Biblioteki Instytutu Gospodarki Narodowej im. G. Plechanowa w Moskwie. W 1973r. w przeciągu 10-dniowego pobytu w Pradze zaznajomił się z organizacją informacji naukowej w zakresie nauk ekonomicznych w Czechosłowacji.
Przedmiotem jego prac naukowych były zagadnienia historii handlu i spółdzielczości w Polsce oraz historii Szkoły Głównej Handlowej. Zainteresowania zawodowe skupiały się na zagadnieniach klasyfikacji literatury społeczno-ekonomicznej, bibliografii i informacji rzeczowych Biblioteki SGH oraz publikowane i niepublikowane bibliografie, głównie z dziedziny spółdzielczości handlu i planowania. Pisał recenzje i hasła do encyklopedii. Zmarł nie dokończywszy pisania kolejnego hasła.
Stefan Wrzosek był dyrektorem Biblioteki w niedobrych czasach. Brakowało dewiz na zakup zachodnich książek i czasopism, ale mimo to Biblioteka była uważana za najlepszą bibliotekę ekonomiczną w Polsce. Rozwijała się współpraca z innymi bibliotekami i ośrodkami informacji naukowej w kraju i za granicą. Po śmierci prof. Andrzeja Grodka to on praktycznie tworzył katalog rzeczowy Biblioteki SGH. W 1996 r. zespół Biblioteki opracował „Słownik języka haseł przedmiotowych” - podstawę charakterystyki przedmiotowej piśmiennictwa z dziedziny nauk społeczno-ekonomicznych oraz wyszukiwania informacji w systemie komputerowym. Był współtwórcą tego słownika.
Stefan Wrzosek zmarł w wieku 63 lat. W głębokim żalu i smutku pożegnali go przedstawiciele społeczności akademickiej i świata bibliotekarskiego oraz pracownicy Biblioteki Głównej SGH.
Marzena Wróblewska
- ALEKSANDRA ZABIELSKA-HELLE (1927–1993)
-
Image
Aleksandra Zabielska-Helle, była dziesiątym z kolei dyrektorem Biblioteki SGH, a poprzednio przez wiele lat wice-dyrektorem. Starszy kustosz dyplomowany Aleksandra Zabielska-Helle zasługuje,na dłuższe wspomnienie. O bibliotekach i bibliotekarzach na ogół wiele się nie mówi. Mnie bibliotekarkę ciągle jeszcze cieszą słowa papieża Jana Pawła II wypowiedziane w czerwcu 1999 roku podczas uroczystości poświęcenia Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie: „Biblioteka jest instytucją, która całym swoim istnieniem świadczy o rozwoju kultury. Jest ona bowiem skarbnicą piśmiennictwa, przez które człowiek wyraża swój zamysł twórczy, inteligencję, znajomość świata i ludzi, a także umiejętność panowania nad sobą, osobistego poświęcenia, solidarności i pracy dla rozwoju dobra wspólnego”.
Takim człowiekiem, pełnym „osobistego poświęcenia, solidarności i pracy dla rozwoju dobra wspólnego” i innych przymiotów, była starszy kustosz dyplomowany Aleksandra Zabielska–Helle. Osoba o statusie dyrektora Biblioteki, członka Senatu Akademickiego była dla nas, osób które pracowały z Nią w swoim czasie w Bibliotece SGPiS (Szkoły Głównej Planowania i Statystyki – obecnie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie) Panią Olą od połowy lat sześćdziesiątych związaną z Oddziałem Informacji Naukowej, a w latach 1970-1985 kierownikiem OIN i naszą bezpośrednią przełożoną. Była osobą energiczną i kompetentną, a przy tym w kontaktach osobistych łagodną i przyjacielską – kiedy trzeba było pomóc zachęcającą do zwierzeń, dyskretną starszą koleżanką o ciągle ujmującym (pomimo upływu lat !) wyglądzie. Poza tym była także wybitnym bibliotekarzem. Przyjrzyjmy się jej sylwetce.
Pochodziła z Poznania. Dzieciństwo przed II wojną światową upływało Jej w dostatnim domu z ogrodem. Po wybuchu wojny całej rodzinie przyszło dom ten opuścić w ciągu kilku godzin. Wypędzono ich z mieszkania, kiedy rodzice, państwo Pogłodzińscy, nie podpisali „volksliste”, czego hitlerowcy żądali od poznaniaków. W wyniku wysiedlenia trzynastoletnia Ola znalazła się we wsi Wieska nad Bugiem, na biednej wsi podlaskiej. Spali w chacie z glinianym klepiskiem zamiast podłogi - domownicy „na przypiecku”, a przybysze …gdzie popadło. Wspomnienia były tak silne i smutne, że Pani Ola musiała często do nich wracać. Zazwyczaj wtedy, gdy przysiadała się do nas, żeby wspólnie zjeść śniadanie.
Po wojnie wysiedlona rodzina zamieszkała w Kaliszu. Tam Pani Ola i jej siostra zdały maturę. Po maturze jej siostra wybrała medycynę, a Ola studiowała na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie w 1950 roku otrzymała dyplom magisterski. Następnie pracowała w Politechnice Poznańskiej, a od 1955 roku w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu (obecna nazwa to Uniwersytet Ekonomiczny). 1 stycznia 1958 roku w bibliotece tej uczelni rozpoczęła pracę bibliotekarską. Także w Poznaniu złożyła stosowne egzaminy, potrzebne do zdobycia statusu bibliotekarza dyplomowanego. Z Warszawą związana była od 1965 roku. Przeprowadziła się tu z jedynym synem Jackiem po zawarciu powtórnego małżeństwa i od razu podjęła pracę w Bibliotece SGPiS (obecnie SGH). Zawsze, odkąd pamiętam, byłyśmy w zażyłych stosunkach - Ona i my byłe podwładne z OIN. Czułyśmy się dobrze i swobodnie z naszą „grande dame”, bo Pani Ola umiała słuchać i sensownie doradzić. Bywałyśmy w jej mieszkaniu na Muranowie, gdzie po śmierci męża, wyczuwałyśmy to, doskwierała jej samotność. Jej samej zwierzenia przychodziły z trudnością. Trzeba było wielu lat wspólnej pracy i sporej intuicji, żeby domyślić się, że coś ją boli, dotyka…
Kiedy w 1985 roku została powołana na stanowisko wicedyrektora Biblioteki, od razu można był stwierdzić, że pasuje do niej określenie – „właściwy człowiek na właściwym miejscu”. Poprzedni dyrektor Biblioteki, także już nie żyjący, doc. dr Stefan Wrzosek pisał o Niej: „Aleksandra Zabielska-Helle była doskonale przygotowana do pracy w bibliotece społeczno-ekonomicznej, szczególnie w zakresie działalności informacyjnej. Wniosła znaczący wkład w doskonalenie działalności Biblioteki SGH. …. Szczególne zasługi położyła w dziedzinie doskonalenia informacji naukowej oraz bibliografii ekonomicznej.” Dla mnie praca Pani Oli przekładała się na wiele, pracowicie przygotowywanych, dłuższych i krótszych referatów i komunikatów na sympozja i konferencje, na żmudne redagowanie Przeglądu Bibliograficznego Piśmiennictwa Ekonomicznego (wtedy była to publikacja Państwowego Wydawnictwa Ekonomicznego, obecnie „Przegląd” funkcjonuje w Internecie, w systemie ALEPH, jako Baza danych – Przegląd Bibliograficzny Czasopiśmiennictwa Ekonomicznego), opracowywanie informatorów dla czytelników Biblioteki, a także prowadzenie przez wszystkie lata przysposobienia „pierwszoroczniaków” oraz praktyk bibliograficznych dla studentów starszych lat.
Na stanowisku dyrektora Biblioteki SGH pani Zabielska pracowała za krótko….odeszła nagle – nigdy się nie oszczędzała.
„Wychowawca młodzieży” – to określenie, które najlepiej pasuje do zmarłej już tak dawno Pani Oli – Aleksandry Zabielskiej- Helle pochowanej na odległym kaliskim cmentarzu.
Bibliotekarz nr 6 czerwiec 2003 r. (w dziesiątą rocznicę śmierci)
Barbara Główka - DOKTOR STANISŁAW ZADROGA (1953–2013)
-
Image
To nic wobec wieczności
Niby wiemy, że śmierć to naturalna kolej rzeczy i powinniśmy ją traktować jako część życia, a jednak, gdy odchodzi ktoś, kto jeszcze niemalże przed chwilą rozmawiał z nami, ogarnia nas szczególne uczucie. Uczucie nie tyle strachu przed śmiercią, co potrzeby zastanowienia się nad życiem.
Staszek Zadroga (dr Stanisław Zadroga), nasz uczelniany i katedralny Kolega, zmarł 6 stycznia 2013 r. Gdyby nie choroba serca świat nauki usłyszałby od Niego jeszcze niejedno. Jestem o tym głęboko przekonana, ponieważ znałam Go dobrze. Wyznawane wartości, potencjał naukowy a także styl bycia poznawałam przez szereg lat. Najpierw jako Jego studentka („gnębiona” wywoływaniem do tablicy na każdych zajęciach z rachunkowości), potem jako długoletnia koleżanka z Katedry Rachunkowości w naszej uczelni.
Staszek był wyjątkową osobą. W czasie czynnego uczestniczenia w życiu Katedry, wymagający od siebie i innych, zasadniczy w wyrażaniu swojego zdania, potrafiący przekonywująco argumentować, uczciwy w opiniowaniu i konstruktywny w działaniu, niejednokrotnie wyznaczał oś, wokół której toczyła się dyskusja naukowa w Katedrze (kierowanej najpierw przez prof. dr hab. Tadeusza Peche, a później przez prof. dr hab. Marię Gmytrasiewicz). Powielokroć też był partnerem w naukowych dyskusjach konferencyjnych oraz w trudnych spotkaniach, prowadzonych przez polskie autorytety w dziedzinie rachunkowości, których znaczenia nie można obecnie nie docenić, w szczególności wobec faktu, że czynione wówczas (lata 80. i 90.) ustalenia tworzyły podwaliny pod definiowanie nowej roli rachunkowości w powstającej w Polsce rynkowej rzeczywistości gospodarczej.
Dr Stanisław Zadroga urodził się 1 lipca 1953 r. w miejscowości Zdory, w sercu Mazur, które bardzo kochał. Naszą Uczelnię (SGPiS) ukończył w 1976 r. na Wydziale Finansów i Statystyki. W tym samym roku rozpoczął pracę w Katedrze Przetwarzania Danych i Rachunkowości (obecnej Katedrze Rachunkowości), w której był zatrudniony przez wiele lat na pełny etat, a później – w miarę jak choroba utrudniała mu funkcjonowanie (od 1994 r. do 2012 r.) w zmniejszonym wymiarze. Doktorat nt. Problemy aktualizacji wyceny w rachunkowości krajów kapitalistycznych obronił w 1985 r.
Zainteresowania naukowe dr. Staszka Zadrogi koncentrowały się generalnie wokół rachunkowości prowadzonej w warunkach inflacji. W Polsce, w czasie gdy na ten temat publikował (1981–1989), był niekwestionowanym autorytetem i pionierem studiów nad tym problemem. Samodzielne artykuły takie jak: (1) Sprawozdania finansowe według ogólnego poziomu cen (w: „Monografi e i Opracowania” nr 95, SGPiS, 1981), (2) Indeksy cen jako narzędzie aktualizacji wyceny w rachunkowości krajów kapitalistycznych (w: „Wiadomości Statystyczne„ nr 7/86), (3) Wyniki z posiadania składników majątkowych (w: „Rachunkowość” nr 11–12/87), (4) Koncepcje aktualizacji wyceny w rachunkowości krajów kapitalistycznych (w: „Zeszyty Teoretyczne Rady Naukowej SKwP” nr 13/87), (5) Wartość bieżąca w raporcie Sandilands’a jako modyfikacja tradycyjnego pojęcia wartości ewidencyjnej (w: „Materiały i prace IFGN”, tom I–II, SGPiS, 1989) bardzo dobrze świadczą o głębokości studiów naukowych i o Jego analitycznych predyspozycjach.
Niewątpliwie znaczenie dla pracy naukowej Staszka miały staże zagraniczne (głównie w latach 1974 i 1979), które odbył w Holandii (w firmie Turmac Tobacco Company) i Belgii (w firmie Touche Ross). Dzięki zdobytemu tam doświadczeniu i obserwacjom mógł bowiem patrzeć na ówczesną polską rzeczywistość przez pryzmat innych mechanizmów, których funkcjonowanie poznał z autopsji, nie tylko z książek. Jego praca naukowa została wyróżniona dwiema nagrodami rektorskimi.
Wielka szkoda dla polskiej myśli naukowej w obszarze rachunkowości, że los wybrał dla dr. Stanisława Zadrogi inne zadania, niż dalsze studia i badania naukowe. Nie mniej jednak, chociaż nie podejmował już kolejnych wyzwań naukowych, służył nam zawsze cennymi opiniami i komentarzami.
Staszek, w chwilach trudnych dla siebie lub dla nas – każdego z osobna – powtarzał od lat jak mantrę: „to nic wobec wieczności”. Niejednokrotnie te słowa dystansowały nas od spraw, które wydawały się najważniejsze, najpilniejsze i wyczerpujące emocjonalnie. „To nic wobec wieczności” zmuszało nas do zatrzymania się, wzbudzało refleksję o życiu. Pomagało. I chociaż Staszka nie ma już z nami – będzie pomagać nadal.
W imieniu całego Zespołu Katedry Rachunkowości Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, tą drogą pragnę przekazać ciepłe słowa serdecznego współczucia dla żony Basi i ukochanej córki Magdy.
Anna Karmańska
Katedra Rachunkowości, Kolegium Zarządzania i Finansów
Źródło: Gazeta SGH, nr 290, luty 2013 - PROFESOR ZOFIA ZAWADZKA (1950–2005)
-
Image
12 lipca 2015 roku minęła 10 rocznica śmierci prof. Zofii Zawadzkiej, wybitnego nauczyciela akademickiego i finansisty. Profesora zwyczajnego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Politechniki Warszawskiej.
Zofia Zawadzka (z domu Anderko) urodziła się 4 maja 1950 roku w Bytomiu, na Śląsku, lecz swoje dorosłe życie związała z Warszawą. W 1973 roku ukończyła studia na Wydziale Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki. Od 1973 roku zdobywała doświadczenia naukowo-dydaktyczne na Politechnice Warszawskiej, a także za granicą, głównie w USA i Niemczech. W 1984 roku obroniła doktorat na Politechnice Warszawskiej, w 1992 roku uzyskała stopień naukowy doktora habilitowanego w Szkole Głównej Handlowej, zaś w marcu 1998 roku otrzymała z rąk Prezydenta RP tytuł profesora. W 1998 roku podjęła pracę – obok PW – w Katedrze Bankowości SGH. Od 2002 pełniła funkcję kierownika nowo utworzonego Zakładu Ekonomiki Przedsiębiorstwa Bankowego. Tematyka zarządzania bankiem, a w szczególności zarządzania ryzykiem, zainteresowała Ją najbardziej na polu eksploracji naukowej. Była współautorką (razem z prof. Barbarą Gruszką, zm. 23.06.2015) jednej z pierwszych na polskim rynku publikacji, wydanej w 1992 roku, poświęconej zarządzaniu ryzykiem w działalności banku.
Dorobek naukowy prof. Zofii Zawadzkiej jest bardzo bogaty (ok. 130 publikacji) i obejmuje liczne monografie, opracowania studyjne, recenzje książek i prac naukowych oraz artykuły. Tematyka publikacji dotyczyła głównie transformacji systemowej w Polsce i konieczności dostosowania gospodarki i systemu bankowego do wymogów Unii Europejskiej, tendencji występujących w bankowości światowej oraz analiz porównawczych systemów bankowych. Na szczególną uwagę zasługuje książka pt. Systemy bankowe. Przykład Republiki Federalnej Niemiec, a także rozprawa habilitacyjna pt. Reforma walutowa z 1948 r. i jej wpływ na niemiecki sukces gospodarczy.
Poza bogatym dorobkiem naukowym, bardzo duży był także Jej dorobek dydaktyczny. Była lubianym i szanowanym nauczycielem akademickim, ciągle szukającym nowych sposobów, aby nauczać lepiej. Na szczególne wyróżnienie zasługują trzy podręczniki: „Bankowość. Podręcznik akademicki”, którego – wraz z prof. Władysławem L. Jaworskim – była współautorką i współredaktorem (nagroda Ministra Nauki i Sportu 2002), Makro- i mikroekonomia, którego była współautorem (red. prof. S. Marciniak), a także Bankowość. Zagadnienia podstawowe (jako współautor). Do dnia dzisiejszego publikacje te ukazują się na rynku w kolejnych wydaniach. W 2005 Minister Edukacji Narodowej i Sportu przyznał prof. Zofii Zawadzkiej nagrodę za całokształt pracy naukowo-dydaktycznej.
Prezentując Jej sylwetkę nie można nie wspomnieć o otwartości, skromności, serdeczności, życzliwości i cierpliwości, a także umiejętności prowadzenia dyskusji w sposób merytoryczny i wyważony.
Prof. Zofii Zawadzkiej nie ma już z nami 10 lat, ale „Nie wszystek umrę, wiele ze mnie tu zostanie” (Horacy). O Jej dorobku naukowo-dydaktycznym pamiętamy i staramy się go rozwijać, korzystając z dobrych wzorców, które nam zostawiła.
Przyjaciele i współpracownicy
Głosy doktorantów i współpracowników młodego pokolenia:
Pani Profesor była wymagającą, ale zarazem wyrozumiałą szefową. W pracy naukowej i dydaktycznej pozostawiała wiele swobody, jednakże zawsze była gotowa podzielić się swoim doświadczeniem oraz służyć radą. Jednocześnie unikała polemik, w których brakowało ducha naukowego. W prowadzonych dyskusjach starała się traktować jak równorzędnych partnerów zarówno niesamodzielnych pracowników naukowych, jak i studentów. Uważała, że ich świeże spojrzenie może wnieść coś wartościowego do zagadnienia, które interesowało Ją w danym okresie. Zawsze przy tym przekonywały Ją racjonalne i merytorycznie uzasadnione argumenty. Nie oznacza to zarazem, że Profesor zawężała swoje stosunki ze współpracownikami wyłącznie do kontaktów zawodowych.
Od chwili śmierci Pani profesor minęło już dziesięć lat, a ja do dziś pamiętam smak naleśników ze szpinakiem, które jadłyśmy w Jej mieszkaniu podczas sprawdzania studenckich prac egzaminacyjnych z bankowości. Pani profesor była bowiem przekonana, że w relacji mistrz–uczeń nie można ograniczać się jedynie do kwestii związanych z pracą i nauką. Dlatego jestem zdania, że właśnie to – oczywiście wraz z olbrzymią wiedzą i entuzjazmem towarzyszącym Jej do ostatnich chwil na uczelni – przysporzyło Jej szacunku wśród młodszych współpracowników.
Dr Ewa Cichowicz (współpracowniczka)
Mimo że minęło już 10 lat, od momentu, kiedy profesor Zawadzka odeszła, nie sposób o Niej zapomnieć. Pani profesor zawsze potrafiła znaleźć czas dla studentów, a dla doktorantów miała czas niemal nieograniczony. Mogła pożyczyć każdą książkę, mogła porozmawiać o każdej porze. Spotykając Panią profesor, zawsze można było liczyć na Jej ogromne wsparcie merytoryczne, i po prostu ludzkie, na radę i dobre słowo. Była kimś więcej niż profesorem i promotorem. Była autorytetem, ośmielę się rzec – przyjacielem.
Dr Artur Kowalczyk (doktorant)
Panią Profesor dr hab. Zofię Zawadzką poznałam w 2001 roku. Była promotorem mojej rozprawy doktorskiej. Myślę, że miałam ogromne szczęście, iż znalazłam się właśnie pod Jej opieką. W moich wspomnieniach pozostała osobą skromną, pracowitą i uczciwą. Angażowała się w to, co robiła, przez co motywowała mnie i innych do pracy. Dzieliła się swą wiedzą i doświadczeniem, dawała wskazówki, podsuwała odpowiednią literaturę przedmiotu.
Pani profesor cieszyła się sporym autorytetem naukowym. Sądzę tak na podstawie Jej publikacji. Właśnie Jej życzliwość i zaangażowanie powodowały, że nie chciałam Jej zawieźć. Cechy charakteru Pani profesor spowodowały, że współpraca układała się doskonale. Kiedy dowiedziałam się o Jej śmierci, to pierwsza moja myśl była taka, że to musi być pomyłka, że to niemożliwe. Powtórzę za ks. J. Twardowskim: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Dr Anna Matuszyk (doktorantka)
Źródło: Gazeta SGH nr 318, wrzesień 2015 - PROFESOR WŁADYSŁAW ZAWADZKI (1885–1939)
-
Władysław Zawadzki (1885-1939) był jednym z wybitnych, choć dzisiaj nieco zapomnianych, polskich ekonomistów i polityków gospodarczych. Pochodził zasłużonej dla Wilna i Wileńszczyzny rodziny księgarzy i wydawców. Kształcił się w gimnazjum w Wilnie, a następnie w uczelniach w Moskwie, Lipsku, Zurychu, Krakowie i Paryżu, gdzie w Szkole Nauk Politycznych uzyskał w 1909 roku dyplom z wyróżniem za pracę poświęconą wykorzystaniu matematyki w ekonomii.
Politycznie w młodości związany był z Polską Partią Socjalistyczną i lewicowym ruchem niepodległościowym, następnie jednak sympatie jego ewoluowały w kierunku myśli konserwatywnej. W czasie I wojny światowej dział w Wilnie i Warszawie, został członkiem Komitetu Polskiego, reprezentującego interesy ludności polskiej Wileńszczyzny. Zaliczano go do tzw. „Krajowców” - zwolenników wskrzeszenia dawnego, wieloetnicznego Wielkiego Księstwa Litewskiego i unii Polski z Litwą, przy zachowaniu autonomii ziem litewskich. Wobec załamania tych projektów bronił polskości Wilna.
Wykładał ekonomię na Politechnice Warszawskiej, a następnie w SGH i na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. W dużym stopniu przyczynił się do reaktywowania Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, był też dziekanem Wydziału Prawa i Ekonomii tejże uczelni. Jako człowiek związany z obozem sanacyjnym i Józefem Piłsudskim pełnił funkcję wiceministra, a następnie w latach 1932-35 ministra skarbu. Był jednym z najwybitniejszych teoretyków ekonomii okresu międzywojennego. Główną jego zasługą było przeniesienie na grunt polski dorobku matematycznej szkoły lozańskiej i rozwinięcie teorii produkcji, teorii pieniądza oraz teorii równowagi ogólnej, rozwijanej następnie w SGH m.in. przez profesora A. Wakara. Autor wielu prac i monografii. Był członkiem prestiżowych międzynarodowych stowarzyszeń ekonomicznych, statystycznych i ekonometrycznych.
Zmarł w Warszawie 8 marca 1939 r., pochowany został w Wilnie w kwaterze rodziny Zawadzkich.
Żródło: na podstawie materiałów konferencyjnych oraz Ludwik Landau, „Władysław Zawadzki 1885-1939” w: „Poczet wybitnych profesorów SGH- SGPiS 1906-1986”, IWZZ, Warszawa 1986
„Gazeta SGH” 2003-10-25 - PROFESOR ZOFIA ZIELIŃSKA (1930–2005)
-
Image
Odeszła od nas, ale na trwale pozostanie w naszej pamięci.
Prof. dr hab. Zofia Zielińska (z d. Lobert) urodziła się 11 grudnia 1930 r. w Mławie.
W roku akademickim 1951/52 rozpoczęła studia w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, gdzie uzyskała najpierw tytuł zawodowy dyplomowany ekonomista, a w 1961 r. dyplom magistra ekonomii na Wydziale Finansów i Statystyki.
Od 1955 r. do 1962 r. była zawodowo związana z praktyką gospodarczą. W 1963 roku Z. Zielińska podejmuje pracę w Instytucie Żywności i Żywienia, jest to początek Jej pracy naukowej. W Instytucie Żywności i Żywienia profesor Zielińska pracowała w latach 1963 – 79, początkowo na stanowisku asystenta, a potem adiunkta i kierownika Pracowni Metod i Opracowań Statystycznych. W okresie pracy w Instytucie Żywności i Żywienia w 1966 r. obroniła na Wydziale Handlu SGPiS pracę doktorską nt. Ustalanie wzorców spożycia żywności metodą prognozowania liniowego, uzyskując stopień naukowy doktora nauk ekonomicznych.
W latach 1979–1981 pracowała w Instytucie Handlu Wewnętrznego (obecnie: Instytut Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji) na stanowisku adiunkta i kierownika Zespołu Analiz i Prognoz, pozostając jego pracownikiem także po podjęciu pracy w SGPiS. W 1980 r. uzyskała tytuł doktora habilitowanego nauk ekonomicznych, a temat rozprawy habilitacyjnej to: Długookresowe przemiany struktury spożycia żywności na tle wzrostu dochodów.
Od lutego 1981 r. związała się z SGPiS/SGH, gdzie zaczynała pracę na stanowisku adiunkta, następnie docenta i profesora zwyczajnego. Tytuły profesora i profesora zwyczajnego uzyskała w trakcie pracy w SGH: profesora w 1992 r. a profesora zwyczajnego w 1996 r.
Od początku pracy naukowej głównym obszarem zainteresowań Profesor Zofii Zielinskiej były problemy dotyczące różnych aspektów konsumpcji żywności. Znalazło to odzwierciedlenie m.in. w pracy doktorskiej i habilitacyjnej, ale także w licznych publikacjach Pani Profesor, artykułach i książkach, z których wymienię: Przemiany w spożyciu żywności i ich konsekwencje zdrowotne oraz ekonomiczno-społeczne, IRWiK, Warszawa 1992, Seria „Monografie i Syntezy” nr 72 oraz Hierarchia potrzeb żywnościowych w 1993 roku na tle potrzeb 1986 roku, Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, Warszawa 1996, której była współautorką.
Zakres zainteresowań naukowych Pani Profesor uległ z czasem rozszerzeniu. Zainteresowania te zostały ukierunkowane na szeroko pojęte problemy konsumpcji i konsumenta w ich teoretycznym i empirycznym obszarze. Znalazło to wyraz w Jej specjalizacji badawczej ukierunkowanej na problemy teoretyczne i badania empiryczne w obszarach: struktur konsumpcji, poziomu i jakości życia, postępowaniu konsumenta na rynku, badaniach rynkowych i marketingowych, badaniach empirycznych prowadzonych w ujęciu: potrzeby, konsumpcja, konsument, rynek, marketing. Opublikowała z tego zakresu wiele artykułów w liczących się czasopismach naukowych oraz referatów, które niejednokrotnie prezentowała na licznych konferencjach i sympozjach naukowych. Podejmowane przez Panią Profesor i zespół, którym kierowała badania empiryczne poświęcone były badaniu poziomu życia wybranych grup społecznych (nauczyciele i przedsiębiorcy), wpływu podaży na zachowania konsumpcyjne polskich gospodarstw domowych, postępowaniu polskich konsumentów na rynku dóbr i usług konsumpcyjnych.
Pani Profesor była przez cały czas swojej pracy w SGPiS/SGH związana z Wydziałem Handlu Wewnętrznego, a po zmianach organizacyjnych z Kolegium Zarządzania i Finansów, w tworzeniu którego była aktywnie zaangażowana jako Pełnomocnik Rektora ds. organizacji tegoż Kolegium. Profesor Zielińska pełniła na Wydziale i w Uczelni liczne funkcje. Była Prodziekanem ds. studenckich (1987-1990), a potem Dziekanem Wydziału Handlu Wewnętrznego (1990-1993) oraz Pełnomocnikiem Rektora ds. wygasającego Wydziału HW (1993-1996), była także przewodniczącą Uczelnianej Komisji Dydaktycznej i Wychowawczej, opiekunem kierunku studiów Zarządzanie i Marketing I na studiach zaocznych. W sposób szczególny była związana z Katedrą Ekonomiki Konsumpcji/ Poziomu Życia i Konsumpcji, najpierw jako pracownik, a potem jej długoletni Kierownik (1987–2001).
Zaangażowanie Pani Profesor w pracę naukowo-badawczą i dydaktyczną zostało docenione poprzez wyróżnienie nagrodami i odznaczeniami, w tym srebrnym i złotym krzyżem zasługi, nagrodami Ministra, Rektora SGPiS/SGH, Medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Profesor Zofia Zielińska była także aktywna poza SGPiS/SGH. Przez wiele lat była członkiem Rady Naukowej w Instytucie Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji, pełniła także funkcje wice-przewodniczącej Rady Naukowej w Centralnym Ośrodku Naukowo-Badawczym Ogrodnictwa oraz wice-przewodniczącej Polskiego Towarzystwa Ekonomiki Gospodarstwa Domowego.
Pani Profesor była osobą o ogromnej wiedzy i doświadczeniu, cenioną nie tylko przez najbliższych współpracowników, ale także przez innych, którzy mieli możliwość z Nią współpracować. Była autorytetem naukowym, opiekunem kadr naukowych, wspaniałym Człowiekiem i Przyjacielem. Była cenionym wykładowcą, promotorem wielu prac dyplomowych, magisterskich i doktorskich. Była przyjacielem studentów i absolwentów, Osobą do której zawsze mogli przyjść ze swoimi problemami, którym okazywała wiele życzliwości i dobroci.
Myślę, że nasz stosunek do Profesor Zofii Zielińskiej bardzo dobrze oddają poniższe słowa:
Pochylamy się przed inteligencją, klękamy zaś przed dobrocią.Mirosława Janoś-Kresło